Można śmiało powiedzieć, że Carlos Sainz chyba tylko przypadkowo wygrał swój pierwszy wyścig w F1 po tym, jak zespół Ferrari po raz kolejny popisał się niekompetencją w zakresie decyzji strategicznych. Tym razem wielkim przegranym ponownie został Charles Leclerc, który po szalonej końcówce ostatecznie wjechał na metę za Sergio Perezem i Lewisem Hamiltonem.
Wyścigowe święto, jakim jest GP Wielkiej Brytanii zostało przerwana czerwoną flagą zaraz po starcie na skutek potężnego karambolu z udziałem Zhou Guanyu, George'a Russella, Alexa Albona i kilku innych zawodników.
Startujący na miękkich oponach Max Verstappen nie miał problemu, aby jeszcze przed pierwszym zakrętem wyprzedzić ruszającego na średnim ogumieniu zdobywcę pole position, Carlosa Sainza. Charles Leclerc również kiepsko rozpoczął zmagania, dając się wyprzedzić Lewisowi Hamiltonowi.
Chwilę później na torze wywieszono czerwone flagi i nastała dramatyczna przerwa, podczas której kibice oczekiwali na pierwsze powtórki poważnego incydentu i informacje o stanie kierowców.
Gdy te już się pojawiły, szybko okazało się dlaczego tak długo trwało oczekiwanie na oficjalne komunikaty. Potrącony na prostej Russell stracił panowanie nad swoim autem i uderzył w Zhou, który natychmiast "dachował" i w takiej pozycji leciał na bandy z opon. Tuż przed nimi jego bolid został podbity i przekoziołkował na drugą stronę osłony.
Albon, który był drugim najbardziej poszkodowanym w całym zamieszaniu zawodnikiem, próbował na prostej uniknąć zderzenia z poprzedzającymi go autami i uderzył w betonową bandę po wewnętrznej części toru, a następnie został staranowany m. in. przez Yukiego Tsunodę.
Co ciekawe, podczas przerwy w akcji na torze ziściły się ostrzeżenia brytyjskiej policji, która przed weekendem ostrzegała o możliwości zakłócenia wyścigu i wtargnięciu na tor demonstrantów z banerami. Osoby te przedarły się na tor w okolicy dobrze znanej z takich protestów prostej "Hangar" i wygodnie rozsiadły się w poprzek toru.
😳😳😳 pic.twitter.com/Cwg830917m
— WTF1 (@wtf1official) July 3, 2022
Po około 50 minutach przymusowej przerwy wyścig został wznowiony restartem z pól startowych w kolejności, w jakiej kierowcy go rozpoczynali. Verstappen był w sumie jednym z nielicznych kierowców, którzy zdecydowali się zmienić w trakcie przerwy opony. Pierwotnie Holender ruszał do wyścigu na miękkiej oponie, a podczas restartu założono mu średnią mieszankę.
Kiedy zgasły czerwone światła, kierowcy Red Bulla i Ferrari zapewnili kibicom przepiękne widowisko. Na pierwszych zakrętach zarówno Sainz z Verstappenem, jak i Leclerc z Perezem stoczyli zażarty pojedynek na łokcie, a w zakręcie numer sześć praktycznie wszyscy jechali obok siebie. Właśnie w tym miejscu brutalnie po wewnętrznej przeciskał się obok Meksykanina Monakijczyk, uszkadzając przednie skrzydło zarówno swoje, jak i rywala.
Ostatecznie jednak udało się zachować pozycje startowe. Sainz podążał przed wywierającym presję Verstappenem, a Leclerc zadał odzyskać straconą na chwilę na rzecz Pereza trzecią pozycję.
Sainz marzący o pierwszym zwycięstwie był pod potężną presją ze strony atakującego go Red Bulla i ostatecznie na 10. okrążeniu w zakręcie "Chapel" złapał na moment podsterowność. Ferrari Hiszpana wypadło z toru, a aktualny mistrz świata wykorzystał ten prezent.
Nie był to koniec problemów madrytczyka, gdyż teraz za swoimi plecami miał jadącego z uszkodzonym przednim skrzydłem Leclerca.
Szczęście się jednak uśmiechnęło do kierowców Ferrari, ponieważ Verstappen już na 13. okrążeniu meldował przez radio złapanie kapcia i w pospiechu zjeżdżał do boksu. Zanim do niego dojechał, był już 6., a po wyjechaniu z boksu znalazł się na 8. pozycji. Co gorsze, po założeniu nowego kompletu opon nadal twierdził, że jego auto jest zepsute. Inżynier potwierdził, że jest to uszkodzenie nadwozia, a Holender do końca wyścigu nie miał odpowiedniego tempa i na metę wtoczył się dopiero na 7. miejscu.
Chwilę przed problemami Verstappena na torze popis tego, jak nie wyprzedać swojego zespołowego kolegi dał Yuki Tsunoda. W trzecim zakręcie Japończyk stracił panowanie nad tyłem auta, uderzył w kolegę, a oba bolidy AlphaTauri zaliczyły piruet synchroniczny, jadąc na punktowanych pozycjach.
Franz Tost słusznie po wyścigu będzie miał pretensje do swojego podopiecznego.
Wspomniane problemy Verstappena stanowiły miód na serce kibiców Ferrari, ale ci nie mieli spokoju w zasadzie do samego końca, a wszystko przez kolejne nieracjonalne decyzje zespołu, który najpierw przez długi czas wzbraniał się przed wydaniem team orders, aby dać szansę podkręcania tempa Leclercowi. Na pewnym etapie wydawało się, że chcą dać swoim kierowcom wolną rękę do ścigania się, jadąc na dwóch pierwszych miejscach. Ostatecznie po kilku okrążeniach pozycje zostały zamienione, ale niebezpieczeństwo zaczął stwarzać latający po domowym torze Lewis Hamilton.
Na 39. okrążeniu nastąpił kolejny zwrot akcji po tym, jak na starej prostej startowej zatrzymał się Esteban Ocon. FIA wypuściła na tor samochód bezpieczeństwa, a do boksu z czołówki zjechali Sainz i Hamilton, podczas gdy lider wyścigu, Leclerc, bez zmienionego, uszkodzonego przedniego skrzydła pozostał na torze.
Po zjeździe safety cara na 42. okrążeniu Monakijczyk był skazany na pożarcie przez jadących na świeżych kompletach miękkich opon rywali. Dlaczego Ferrari nie postanowiło ściągnąć Leclerca podczas neutralizacji i zrobić podwójny pit-stop z Sainzem, skoro i tak chcieli mieć go na czele? Tego nikt nie wie.
To, co działo się na ostatnich 10 okrążeniach GP Wielkiej Brytanii przejdzie do historii wyścigów jako świetne widowisko i pokaz najwyższego kunsztu kierowców takich jak Leclerc, Sainz, Perez, Hamilton, a nawet Alonso, który tylko czekał na błąd jadących przed nim kolegów.
Sergio Perez zdołał przedrzeć się przed Hamiltona i atakować Leclerca. Brytyjczyk w pewnym momencie wyprzedził ich obu, awansując na 2. miejsce, ale chwilę później spadł o dwie pozycje, dając się wyprzedzić zawodnikom Red Bulla oraz Ferrari. Z tym drugim przed metą stoczył jeszcze świetny, zwycięski pojedynek.
Leclerc musiał czuć się prawie jak Hamilton podczas GP Abu Zabi w zeszłym roku i ostatecznie po niezrozumiałych decyzjach swojego zespołu ponownie nie stanął na podium, a w ten sposób nie można wygrać mistrzostw świata Formuły 1.
Kuriozalne decyzje Ferrari w tym wyścigu mogą być świetnie podsumowane przez prośbę inżyniera do Carlosa Sainza, który przed zjazdem samochodu bezpieczeństwa przez radio powiedział do swojego kierowcy, aby ten pamiętał o zostawieniu 10 długości samochodu przerwy między, jadącym na pierwszym miejscu Leclerkiem po to, żeby ten nie mógł zostać szybko połknięty przez Hamiltona. Odpowiedź Hiszpana była krótka: "nie, bo sam też jestem pod presją Hamiltona."
Ostatecznie po takim wyścigu w wykonaniu Ferrari można dziwić się, że Sainzowi w ogóle udało się go wygrać, a Włosi będą musiało odpowiedzieć sobie na pytanie, czemu dzisiaj nie zdobyli dubletu.
Obok Sainza na podium stanęli Perez i Hamilton. Leclerc był 4. przed Alonso, Norrisem, Schumacherem, Vettelem i Magnussenem, który zamykał czołową dziesiątkę. Młodszy z Niemców notabene zdobył dzisiaj w końcu swoje pierwsze punkty w F1.
Punkt za najszybsze okrążenie przypadł Hamiltonowi i ekipie Mercedesa, a mety tegorocznego wyścigu nie zobaczyło łącznie aż 6 zawodników, w czym dużą zasługę miał dzwon z pierwszego okrążenia.
03.07.2022 18:47
0
Problemy VER w wyścigu a LEC dorabia 6 punktów, tak się przegrywa tytuły, księgowy po wyścigu palcem mu tłumaczył, klątwa Ferrari działa.
03.07.2022 18:47
0
Brawo. Grande gara. Wstyd i żenada dla Ferrari. Powtarza się dno z pierwszej połowy 2018 roku. Świetny samochód, w miarę dobrzy kierowcy. Kompletne dno zespołu. Jak można było przegrać dublet?
03.07.2022 18:47
0
Kolejna grande strategia Ferrari...
03.07.2022 18:47
0
Grande strategia grazzie ragazzi!
03.07.2022 18:47
0
Grande! Grande!! Grande!!! Strategia. Prawdziwa włoszczyzna tzn. amatorszczyzna. Chyba nie ma tu co komentować, bo każdy kto oglądał ten wyścig ma swoje zdanie ...
03.07.2022 18:48
0
Trzeba to powiedzieć wprost, jakby w czołówce pod koniec wyścigu był Max to byśmy mieli SC, a nie świetne ściganie... Gość nawet Schumachera o P7 wypycha z toru... Co do Ferrari to nawet szkoda pisać, podobno lezącego się nie kopie. Patrząc na przebieg wyścigu, P1 Sainza można uznać jako cud. Praktycznie zapewnione 1-2, szansa na odrobienie punktów Leclerca do Maxa... Ale weekend bez Grande Strategii to weekend stracony.
03.07.2022 18:49
0
Prawda jest taka, że gdyby nie Lelerk, który walczył i powstrzyłam Pereza i Hamiltona (piękna walka tych trzech kierowców) to nie wiem czy Sainz wygrał ten wyścig, obstawiam że nie bo Perez by wyprzedził Sainza. Była szansa na zmniejszenie strat do Maxa a tak dużo się nie zmieniło Grande Ferrari ....
03.07.2022 18:49
0
Poświęcić punkty za zwyciestwo Leclarca dla ambicji Sainza... Hmm, takie rzeczy tylko w Ferrari.
03.07.2022 18:49
0
@2 dublet musieli przegrać. Nie mogli ściągnąć dwóch kierowców. Mogli natomiast wybrać kto wygra i wybrali źle.
03.07.2022 18:49
0
A Maks jak zawsze bezkarny. Liczymy: Start- wyrzucenie Leclerca z toru 2 razy wyrzucił Micka, za co 2 razy 5 Perez 5 sekund dla Hamiltona? Gdzie kary? Rok temu Lewis za manewry tego holenderskiego ***** dostał karę. W dodatku sam uszkodził samochód swoją jazdą na odłamkach. Jest 20 kierowców, a mistrz wjeżdza w odłamki i płacze.
03.07.2022 18:49
0
No cóż. Ferrari to teoria haosu. Kiedy ktoś zrozumie że Binotto dla dobra tego zespołu należy jak najszybciej wyrzucić. Co za kompromitacja. Mieli szczęście że w ogóle wygrali.
03.07.2022 18:50
0
Ludzie nie piszcie o jakiejś grande strategii. ferrari w tej sytuacji nie mogło mieć dubletu. Mogli jedynie wybrać kto wygra i wybrali źle.
03.07.2022 18:50
0
Wszyscy zmieniają opony tylko nie LIDER kurna tam wszyscy powinni być zwolnieni
03.07.2022 18:51
0
@9 Ależ mogli, wystarczyło zeby Sainz odrobinę zwolnił i zrobił poduszkę czasową
03.07.2022 18:51
0
Świetny wyscig, najlepszy w tym sezonie. Widać ze najlepsze są jednak tory tradycyjne, szerokie i z poboczem oraz, że nowe regulacje swietnie zadziałały - problem jest z torami, nie z bolidami. Warto jednak zaznaczyć po tym wyścigu dwie rzeczy. Leclerc i Hamilton stoczyli ostra walke przez Copse i Leclerc potrafił go objechać po zewnętrznej nie lądujac przy tym w żwirze. Może jednak to nie był problem z Hamiltonem?? A po drugie, wszyscy są pierwsi do krytykowania Hamiltona że za dużo płacze przez radio. Verstappen w ogóle nie jest lepszy, co 30s radio do inżyniera i mu tam ryczy. Dziwne ze GP to w ogóle wytrzymuje. Gość najwieksze oczywistosci wygaduje - wszyscy maja zimne hardy po picie i jakoś nikt nie narzeka tak jak Holender. Bolid przestaje być najlepszy i już zaczyna sie płacz. Strasznie załosne.
03.07.2022 18:51
0
Odnośnie Mercedesa, Lewis mógł to wygrać. Popełnił parę błędów w czasie rywalizacji, ale na pewno regularne podia i stabilizacja są mu potrzebne. WMyślę, że gdyby George nie zrobił z Siebie " bohatera" i nie spowodował karambolu na starcie, również mógł to skończyć w okolicach podium. To jego pierwszy błąd w sezonie i oby ostatni takiego kalibru.
03.07.2022 18:52
0
@16 W czasie rywalizacji również nie podjął wystarczająco dobrych decyzji. Ale generalnie trzecie podium z rzędu dla Mercedesa cieszy. Potem Austria, gdzie raczej podium dla Mercedesa będzie sukcesem moim zdaniem.
03.07.2022 18:52
0
Najlepszy wyścig w tym roku. Szkoda że jeszcze Max tam nie walczył z przodu. Ale ostatnie 10 kółek trzeba zapamiętać ;) Brawo Carlos !! To magia starych torów.
03.07.2022 18:53
0
@6 to że Perez wypchnął Hamiltona, to że Saintz Pereza, to spoko, to że Max Shumiego, to już trzeba wytknąć, nie mówiąc co zrobił Rus na starcie, ale i tak każdy widzi tylko Ver :p @9 jakby puścili od razu Lec widząc jakie ma tempo to zdążyliby zmienić opony i jemu i Saintz, ale to Ferrari, nawet jak rywale odpadają to zrobią wszystko by sobie wyścig zniszczyć
03.07.2022 18:53
0
@14 Sainz nie chciał tego robić A Perez i Hamilton byli za szybcy. Nie wiem co ty tam oglądałeś, że wypisujesz takie bajki. Podobnie jak większość tutaj.
03.07.2022 18:53
0
@16 Muszę jeszcze raz obejrzeć powtórkę, ale Russell chyba także dostał strzała.
03.07.2022 18:53
0
@6 i @10 Dokładnie. Jeszcze Perez wyjezdza z toru zyskujac przewage, po czym wypycha Leclerca z toru a oni zaczynaja investigation nt tego czy Leclerc zdobyl przewage niesportowo wyjezdzajac z toru. Smiech na sali
03.07.2022 18:54
0
@15 Człowieku oni przez to radio gadają non stop tylko realizator puszcza wyrywkowo, obejrzyj na stornie F1 filmik z ostatnich okrążeń VER z Kanady jak SAI ścigał, inżynier cały czas co zakręt wydawał mu jakieś komendy
03.07.2022 18:54
0
Usunięty
03.07.2022 18:55
0
@15 mi się wydaje, że Charles dzisiaj więcej płakał od Maxa.
03.07.2022 18:55
0
Mercedes się poprawił. Ale dużo też zawdzięczają równemu torowi. Mogli utwardzić zawieszenie zresztą wszyscy utwardzili wcale prawie ni było iskier na prostych..
03.07.2022 18:55
0
Usunięty
03.07.2022 18:55
0
I takie wyścigi ogląda się z przyjemnością! Dużo akcji, dużo walki. Walczył Perez, walczył Hamilton, walczył LeClerc, było ostro a nikt nie skończył w bandzie. Verstappen walczył z Schumacherem... spychając go bezczelnie poza tor, dwa razy... Perez w sumie P2 na fuksie dzięki SC po awarii Ocona, ale takie przypadki są częścią tego sportu. Do tego momentu zanosiło się, że Lewis będzie bić się o P1 Jednak są dwie najważniejsze rzeczy po tym wyścigu. Pierwsze - Zhou wyszedł cało po tym monstrualnym wypadku. Przyznaję, kiedy halo wchodziło do użytku, byłem przeciwny bo wyglądało paskudnie, jednak przypadek Chińczyka to kolejne uratowane zdrowie jak nie życie. Drugie - zwycięstwo Carlosa. Coś mi mówi, że po tym wyścigu skończy się przyjaźń w stajni Ferrari. W sumie Charles też zawalił. Wiedział, że jest w gorszej sytuacji. Dowodem było to, że jak tylko Sainz się z nim uporał to momentalnie mu uciekł. Mam wrażenie, że LeClerc mentalnie nie jest gotowy na walkę o mistrzostwo. Nie potrafi chłodno kalkulować i oceniać sytuacji. Czasem trzeba odpuścić bitwę żeby wygrać wojnę. Ps. Widzieliście jak Perez wciskał się ciasno w zakręty a na szybkich łukach objeżdżał resztę jak pachołki. Jeszcze jakieś wątpliwości, że RBR ma dominujący bolid?
03.07.2022 18:56
0
@12. hubertusss, moglo, ale bledy zostaly popelnione juz przy pierwszym stincie, gdzie niepotrzebnie dlugo zastanawiali sie co zrobic z SAI i LEC. Team orders wyglada brzydko, ale na tym etapie trzeba postawic na kierowce ktore jest szybszy i ma wieksze szanse na walke o tytul. Super, ze SAI w koncy wygral pierwszy wyscig, ale niestety kompletnie zaprzepaszczono szane na odrobienie duzych punktow do glownego konkurenta, w dodatku ktory mial dzisiaj powazne problemy. Jesli RB nie zacznie sie na nagle sypac, a to malo prawdopodobnie, to VER ma tytul w kieszeni.
03.07.2022 18:57
0
@17 jesteś upośledzony??? Twoja nienawiść przysłania ci piękny wyścig. Oglądaj baw się. To było piękne. :)
03.07.2022 18:57
0
MICK NARESZCIE Z PUNKTAMI
03.07.2022 18:57
0
Zasada o zostawianiu sobie miejsca na torze chyba nie dotyczy wszystkich kierowców. Wypychają się z toru bez żadnych konsekwencji. Taki szeroki tor, a niektórym bałwanom jeszcze miejsca brakuje. Dobrze że Jak i Lec to profesjonalni kierowcy i pokazali jak się walczy na torze.
03.07.2022 18:57
0
Ferrari ma w swoich szeregach największych kretynów, w historii F1.
03.07.2022 18:58
0
Brawo dla Sainza za wygraną, bo jednak to było nieporozumienie, że tak dobry kierowca nie ma jeszcze zwycięstwa w karierze. Co tu można powiedzieć..., albo Binotto odejdzie z tego zespołu albo Leclerc niech lepiej to zrobi, bo nie wiem, czy kiedykolwiek uda mu się zdobyć tytuł. Nie jestem pewien, czy gdyby Ferrari było szybsze o sekundę od rywali, to, czy nawet wtedy by czegoś nie spierd@lili. Katastrofa..., przy kłopotach Maxa, Charles mógł odrobić mase punktów dzisiaj. Jeśli się nie wykorzystuje takich okazji, to gdzie tu odrabiać tak dużą stratę?
03.07.2022 18:58
0
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się