Przemasss
Ostatnia aktywność
avatar
Przemasss

03.07.2022 21:02

0

Ferrari tak mocno chce pokazać, że nie ma numeru 1 jak Red Bull I w ostatnich latach Merc, że cały sezon grają na korzyść Sainza. To jest paranoja. Aż odechciewa się kibicować.

avatar
Przemasss

28.07.2019 19:56

0

Szkoda przedostatniego pitstopu Vet. Gdyby nie zjechał to pewnie by walczył z Ver na koniec wyścigu. I też szkoda, że RedBull i Ferrari nie dorównują Mercowi. Ostatnie dwa sezony, gdy Ferrari jeszcze się liczyło w walce i ten wyścig pokazują, że Ham pod presją (czyt. gdy każdy wyścig nie układa się pod wcześniej napisany scenariusz) mógłby zacząć być hejtowany jak teraz Vettel od długiego czasu :).

avatar
Przemasss

27.07.2019 19:49

0

Z jednej strony to tylko PR. Z drugiej niestety ludzie na kanapach i duża część ekspertów cały czas się na to nabierają.

avatar
Przemasss

03.07.2019 20:03

0

Tego nikt nie jest w stanie naprawić. Pierwsze porównanie jakie przychodzi mi do głowy to sytuacja w zeszłym sezonie bądź 2 lata temu, jak Max wjechał Sebowi w bolid w Chinach. Na dobrą sprawę w Austrii zrobił to samo tylko mega skutecznie. I teraz abstrahując od wielu składowych, Vettel nie zniszczył wyścigu Hamiltonowi w Kanadzie i dostał 5s bo regulamin. Max całkowicie zrujnował wyścig Vettela w Chinach i dostał tylko 5s. W Austrii na szczęście nie zniszczył Leclercowi i nic nie dostał. Przecież to kpina jest. Pół żartem pół serio, Vettel mógł rzeczywiście przycisnąc Hamiltona do band tak aby ten zakończył wyścig i co by się stało? 5s, 10s? I tak by zdobył więcej punktow jakby Lewis zakończył rywalizację a tak to się sfrajerzyl. Trzeba było wypchnąć Lewisa :) kara taka sama.

avatar
Przemasss

02.07.2019 11:24

0

"Zdaniem Masiego, kara dla Vettela była zasłużona, bo Niemiec swoim wybrykiem wpłynął na jazdę Hamiltona. Brytyjczyk musiał hamować, aby nie wjechać w samochód Ferrari. Z kolei Verstappen podjął się świadomej próby ataku i w żadnym momencie nie wyjechał poza tor. Sędziowie stoją na stanowisku, że Leclerc mógł odpuścić i wcześniej zahamować. Straciłby wtedy prowadzenie w wyścigu, ale pozostałby na torze. Kierowca Ferrari zaryzykował, bo wiedział, że w feralnym miejscu jest asfaltowe pobocze i wyjazd poza tor nie będzie mieć żadnych konsekwencji." Przecież to jakaś kpina. Oni zaprzeczaja sami sobie. Leclerc mógł zahamować aby puścić mości pana na redbull ringu z holenderskimi fanami po wspaniałym come backu dodatkowo z silnikiem Hondy i w porównaniu do Vettela wybryk Maxa nie wpłynął w ogóle na jazdę Leclerca.

avatar
Przemasss

01.07.2019 11:39

0

@12 bo to była Austria i pełno holenderskich fanów. Znowu zagrała czysta polityka. Na każdym innym torze Ver by dostał karę. "W imię dobra dla sportu" postąpili sędziowie...

avatar
Przemasss

30.06.2019 18:10

0

@77 czysta walka była okrazenie wcześniej i Leclerc odszedł w taki sam sposób w jaki by odszedł gdyby nie doszło do kontaktu. Piękna walka była okrazenie wcześniej.

avatar
Przemasss

30.06.2019 17:57

0

Wszystko spoko,też chcę walki itd. tym bardziej, że Max miał o wiele lepsze tempo, więc prawda taka, że znowu gość się podpalił, aby dostać oklaski. A co z Leclerciem? Miał wyparować? Czy sam grzecznie zjechać poza tor? A może zahamować do 0 i puścić Maxa?

avatar
Przemasss

06.10.2018 23:25

0

@22 No nie wiem kolego :). Patrząc przez pryzmat innych sportów można zauwazyć, ze tak jest wszędzie. To, ze Seba tak powiedzial, nie znaczy, ze to jest prawda. Wszystko to jest PR. W piłce noznej piłkarz nie powie, ze wszystko to wina trenera i na odwrót - trener zawsze bierze winę na siebie. My jako kibice powinniśmy zwracać uwagę tylko na fakty, nie na wypowiedzi, bo one są przekłamane. Vettel zgrywa uśmiechniętego, bo wie, ze nie tylko on jest winny. Gdyby popełniał takie błędy w Mercedesie to byłby pod kreską, a tak to i on jest winny i Ferrari. Patrząc tylko i wyłącznie na ten sezon mam wrażenie, ze Ferrari chce kopiować bez namysłu strategie Merca bądź w mniejszym stopniu Red Bulla i to im w ogólne nie wychodzi. Był moment w tym sezonie, ze było widać, ze strategia jest ich autorstwem i wtedy było ok - Vettel był mocny, Hamilton płakał na radiu i obwiniał Merca za wszystko, ale gdy pojawił się malutki bodziec zwrotny to znowu wszystko wróciło do normy. Nagle Vettel jest tym najgorszym wśród mistrzów, a Ham najlepszym. Wszystko to psychika. Pamiętam czas, gdy wszyscy eksperci piali z zachwytu, ze Seba to Schumi na mokrej nawierzchni, a teraz dowiaduje się na tym forum, ze jest cienki jak barszcz... ? Napiszę tak.... Ciężko porównać F1 do piłki nożnej, ale i tak psychika jest najwazniejsza. W Borussi gra taki piłkarz - Paco Alcacer. Przez 2 sezony w Barcelonie NIC nie pokazał (nie było mu dane). Nagle sie okazuje, ze w bundeslidze jest na ten moment królem strzelców i dzis strzelił 3 bramki w tym jedną w 96 minucie z wolnego na 4:3. Czemu to dziwne? W Barcelonie daliby wolnego prędziej komuś ze sztabu medycznego niż jemu. To co piszę na tym forum nie jest ani razu przepełnione emocjami do granic... mam tylko wrażenie, ze 90% osób na tym forum mówiłoby zupełnie inaczej, gdyby to Vet jeździł w Mercedsie (teamie niemal bezkazitelnym) a Ham w Ferrari. Nagle by się okazało, ze Vet to wielki mistrz a Ham to ten, który przed F1 przegrywał z Kubicą, W tych wszystkich dywagacjach zawsze bierzemy za mało pod uwagę. W tym zdaniu wezmę tylko jedno - presję - daje 100%, ze presja na Vet, jako kierowcy numer 1 w Ferrari jest parokrotnie większa niż na Ham w Mercedesie. I szczerze mówiąc śmieszy mnie to, ze ludzie wierzą Ham, ze ten sezon jest dla niego najtrudniejszy mentalnie i wyniszczający. Gówno prawda - wszystko to PR, wyprzedzi Vet pod wzgledem mistrzostw. To bedzie ten, który 5 mistrza zdobył mając bolid 2 sekundy słabszy, a Vet będzie 4 krotnym mistrzem, który nie poradził sobie z lepszym bolidem. To samo jest w piłce nożnej - czysty PR. Dmuchanie balona, ze nikt nie przypuszczal, ze Ronaldo dogoni Messiego w zlotych piłkach, a jednak... niezasluzenie ale dogonił. (nieporównuje Vet do Messiego a Hama do Ronaldo - to tylko przykład PR i jak media wpływają na opinie masową).

avatar
Przemasss

06.10.2018 22:01

0

Trochę to wyglada jakby Seba wiedział o swoich błędach i za każdym razem bronił zespołu. Dla mnie jego wypowiedzi i kreowanie swojej osoby w tym sezonie to klasa. Ludzie chyba za bardzo reagują na teatrzyk Hamiltona. Wystarczy, ze ten wyglada jakby płakał w kasku, ze udało mu sie zdobyć PP i juz są komentarze jaki to wielki mistrz mimo, ze bolid o sekundę szybszy. Moze nie wszystko widziałem, ale nie przypominam sobie sytuacji aby Seba wychodził z bolidu po sukcesie rozemocjowany, raczej tylko szczęśliwy. Co do okrążenia. Pomijając powody psychologiczne to oglądając kwale podczas 1 okrazen pomiarowych nie bylo widać kropelek deszczu na kamerach, ale podczas okrazen pomiarowych Ferrari juz tak, wiec jestem w stanie uwierzyć np. Kimiemu, ze najechal na wodę. Dziwi mnie tez inna sprawa. Rozumiem, ze dla wielu ludzie kibicujacy Ferrari i Sebie sa nieobiektywni (i vice versa ;) ) ale nagonki na Sebe, ze plac ze przez radio sa dla mnie śmieszne. Zeszły sezon jak i ten pokazał, ze Hamilton podczas presji mega placze przez radio. Na poczatku tego sezonu, gdy Ferrari i Vettel wyglądali mega solidnie to co chwile Ham obwinial zespół i płakał przez radio. Koniec końców sie okazuje ze to Ham jest w teamie, który na przestrzeni sezonu popełnia bardzo mało błędów, co daje mu przewagę psychiczną... Zresztą to niewazne. Zmierzam do tego, ze moim zdaniem gdyby Seba jeździl w Mercedesie to by sie mówiło o niezaprzeczalnym mistrzu. I z drugiej strony ciekawe jaka firmę by pokazał Ham w całym sezonie w Ferrari. Ale to tylko nic nieznaczace dywagacje, nie ma co ich brać pod lupę - ot taka wolna myśl ;)

avatar
Przemasss

01.10.2018 11:41

0

@37 Masz rację, jeszcze tylko powiedz Kimiemu zeby zobaczył co Bottas zrobił dla Hama w Rosji na starcie a czego on nie zrobił dla Seby we Włoszech. I jeszcze mu przekaz, ze gdyby Ham był szybszy o ponad sekundę na okrążeniu jak Seba od Rai w Niemczech to do Bottasa nawet nikt by nie musiał nic mówić, aby przepuscil Hama :). Taka mała różnica W TYM sezonie (bo zaraz ktoś z webberem wyskoczy) jeżeli chodzi o podział na kierowcę numer 1 i 2.

avatar
Przemasss

30.09.2018 20:55

0

@7 Bottas po pit stopie Seby i prykasie aby go spowolnić miał zostać podciety przez Hama. Wtedy by bylo ze inaczej nie mogliśmy tego zrobic bo przecież Seba ma bolid o 10 sekund lepszy. Dlatego Toto walił pięścią. A tak to sie skończyło na oficjalnym TO. Tak ładnie to przemysleli i nie wyszło. Inaczej tego wytłumaczyć nie mozna, bo tak jak napisałeś... Wbrew logice.

avatar
Przemasss

30.09.2018 18:26

0

@21 Masz rację, ale znowu odniosę sie do Rossa. Stwierdził on, ze TO na Rubensie zniszczyło go psychicznie i często wpajal Schumiemu, ze partnerowi tez się należy co jego, aby pomagał kierowcy numer 1. Aby czuł się ważny i doceniony.

avatar
Przemasss

30.09.2018 18:20

0

W książce Rywalizacja Totalna Ross porusza kwestię kiedy dowiedzieli się o zmianie przepisów odnośnie opon na następny sezon (2006?). Zgodzili się na to i wiedzieli, ze zmiana przepisu jest skierowana przeciwko Ferrari (robili sprinty i parę pit stopów a nowe przepisy mówiły o jednym na wyścig). Wtedy, jak dobrze pamiętam, po 5 latach podwójnych zwycięstw mistrzowskich on jak i najbliższe mu otoczenie, dochodzili do wniosku, ze prawdopodobnie działają na niekorzyść F1 wygrywając wszystko z Schumim. W następnym sezonie nie poradzili sobie z tym i Schumi był np. dublowany na Węgrzech. Chodzi mi głównie o to, ze siedząc przed tv i patrząc jak Bottas puszcza Hama poczułem jakieś zażenowanie. Oglądanie cały czas tego samego jest żenujące (dominacja Marca) dla kibica Ferrari jak i pewnie dla innych postronnych kibiców. Co do Toto. Głupoty gada, ludzie wierzą. Każdy wiedział, ze po tylu okrazeniach na nowych oponach różnica bedzie duza na tym torze. Ściągnęła Bottasa aby wyprzedzić ruch Ferrari i aby ten spowolnil Vettela aby okrążenie później ściągnąć Hama. Toto walnął w stół nie dlatego, bo miał jeden problem (Ham za Seba) tylko miał dwa. Ham miał wyjechać przed spowalniaczem Bottasem i rozegrać to bez oficjalnego TO.

avatar
Przemasss

30.09.2018 15:29

0

@34 "Śmieszy mnie tylko to że jak Hamilton wygrywa to bezmyślni antyfani Ham piszą że wygrywa dzięki Bottasowi albo dzięki bolidowi,a jak wygrywa Vettel to dzięki sobie tylko xd". Zamień Ham na Vet i Bottas na Rai bądź Webber i tez masz rację :)

avatar
Przemasss

29.09.2018 13:59

0

@10 Przeczytaj jeszcze raz mój post :). Napisałem po Australii, gdzie Ferrari wyglądało blado w porównaniu do Marca. Wychodzi z Twojego postu na to, ze mózg Ci podsunął taka analizę mojego postu, ze nie trafiłeś :) pozdrawiam

avatar
Przemasss

29.09.2018 12:59

0

@5 No właśnie... Jako kibic Ferrari chciałem sobie odpuścić ten sezon po Australii, bo bylo widać, ze Mercedes ma znowu wielka przewagę mimo szczęśliwej wygranej Seby. Potem na paru torach Ferrari coś wykombinowalo i od razu medialna nagonka, jaki to maja mocny bolid. Prawda jest taka, ze do 2021 to Mercedes bedzie punktem odniesienia. Niestety.

avatar
Przemasss

18.09.2018 16:39

0

@up oczywiście ver miał dłuższy pit

avatar
Przemasss

18.09.2018 16:37

0

@27 Idziesz po swoje chłopie :D Po prostu Ferrari się ośmieszyło i tu jest ta Twoja kropka. Liczyli że Pereza łyknie w moment, który był na starych oponach, ale się przeliczyli. Nie wiem czego Ty tutaj nie widzisz. Logiczne argumenty? W tej sytuacji ich nie ma, to fakty. Jak widzimy Ferrari to amatorzy, ale jednak siedzą w tym sporcie, więc zakładanie innego scenariusza jest głupotą :). Nudzę się, więc Tobie odpisuje, bo sposób w jaki mi i innym odpisujesz powinien zabronić Ci wypowiadania się na forach. Seb po zmianie na ultra nie miał żadnych opon nowych oprócz żółtych. Jedyne wytłumaczenie kompromitacji Ferrari jest to, że liczyli na niesamowite tempo na nowych oponach plus może jakiś szczęśliwy zbieg wydarzeń i chcieli podciąć Lewisa aby potem w czystym powietrzu dojechać do mety. Chyba, że wierzyli w to, że reszta też będzie robiła drugi pitstop a Seb wtedy ubierze używane hyper. Jednak reszta wzięła żółte i Ferrari jak tylko zobaczyło Ver przed Sebem to już wiedziało, że 3 miejsce to max co mogą wycisnąć. Widać to po ostatnich okrążeniach Seba, który tracił masakrycznie na każdym okrążeniu. Swoją drogą, Seb miał 2 sek przewagi nad Ver + pit dłuższy o 0.2s plus Ver ruszający z drugiego biegu z pita. Albo struga za Perezem była taka, że Seb nie dał rady szybciej (bo jak tylko wyjechał z pita to pobił jakiś sektor) albo Ferrari nie wiedziało, że nowe ultra i tak nie są szybsze od starych hyper (kolejna kompromitacja). Powodzenia w dalszym oglądaniu wyścigów i wyciąganiu wniosków.

avatar
Przemasss

18.09.2018 12:23

0

@22 trudno się czyta. Chcieli podciąć Hama i tyle. Na ultra miał to zrobić i w czystym powietrzu dojechać do mety. Ver nie atakował bo by nie dał rady dojechać na jednym pit. Tutaj nawet nie ma żadnej filozofii...

avatar
Przemasss

16.09.2018 15:10

0

@72 Widzę, że nie doczytales, m.in. "los i on lecą po swoje".

avatar
Przemasss

16.09.2018 11:33

0

Niestety wczoraj straciłem wiarę w Vettela w tym sezonie. Widać, że chce, ale zawsze coś nie gra. A to team, a to Kimi, a to wydarzenia na torze, a to on. U Lewisa wszystko na odwrót, los i on leci po swoje. Tak jakby każdy chciał sukcesu Lewisa w jego kręgach i on czerpie z tego 100%, a Seb taki jakby przybity presją i tymi paroma szczesliwymi wydarzeniami na korzyść Hama.

avatar
Przemasss

13.09.2018 19:51

0

@62 I tak się cieszę z tego, że nie wyśmiewam innych tak jak Ty teraz mnie :) to tylko mi mówi, że Twoja opinia jest tylko i wyłącznie subiektywna i nie liczysz się z innymi. Każdy ma swój punkt widzenia, ale za sukcesami stoją szczegóły czy to w życiu nieudacznika czy wielkich mistrzów.

avatar
Przemasss

13.09.2018 19:30

0

@devious Twoje przemyślenia są dobre ale płytkie jak na moje oko. Wystarczy przeczytać książkę Brawna aby wiedzieć ile kierowca może znaczyć dla teamu i fabryki. Wystarczy, że kierowca będzie idealny dla takiego bossa jak Ross i wtedy domino leci aż po sprzątaczkę w fabryce. Co do jednego Twojego przykładu z inżynierem i urodzinami córki... (Wiadomo że kolorowany, więc odnoszę się tylko do inżyniera). Jak znam siebie to gdybym pracował w teamie, gdzie przez poprzednie 3 lata wygrywaliśmy wszystko i przychodzi do nas Stroll to rzeczywiście wsio ryba i robię swoje, ale jeśli nie wygrałem nic przez dekadę i przychodzi Stroll zamiast Sebcia to moja motywacja znowu spada, umysł nie jest czysty i nie pragnie aż tak bardzo sukcesu. Natomiast gdybym przegrywał 10 lat i przyszedłby Sebciu to myślę, że bym dostał kopa. Coś na zasadzie Saubera. Myślę, że wszyscy zacierają tam ręce, że będzie u nich jeździł Kimi. Mitycznosc sprotowca jest bardzo ważna. Gościu w fabryce może znać Vettela bądź Hama na takim poziomie jak my, kibice (plus ewentualne plotki). Jedna grupa pracowników będzie wniebowzięta, że przychodzi do nich gość, który zarabia 40 melonów i nie ma Instagrama i oni będą gardzić na pierwszy rzut oka fałszywym podejściem PR Hama. Jeżeli dwaj ich odwiedza i coś tam powiedzą to ci pracownicy uwierzą w szczerość Sebka a jak Ham wyjdzie to skomentują "fałszywa menda". Ludzie są różni tym bardziej Wlosi, Anglicy itd. Możemy myśleć, że wszyscy są mega profesjonalni (Ty tak zakładasz) ale moim zdaniem rzeczywistość jest inna. Na ogół jako człowiek lubimy dany typ człowieka. W mechaniku też o tym było pisane. Przeczytałem wiele książek o sportowcach i wynika z nich tyle, że każdy szczegół ma znaczenie i domino leci w sukces bądź w porażkę. Z Rywalizacji Totalnej można wywnioskować tyle, że 700 osób muszą pasować jak puzzle (czytaj bardziej niż w innych fabrykach) aby odnieść sukces i kierowca tutaj też ma duże znaczenie, bo jest jednym ze środkowych puzzli.

avatar
Przemasss

03.09.2018 12:03

0

@148 wszystko spoko, ale skąd te komentarze, że pokazał okrutna siłę wygrywając z dwoma Ferrari na torze? Jako kibic Ferrari doceniam psyche Hama, ale czemu zawsze to idzie w stronę gloryfikacji niezależnie o kogo chodzi? Ten wyścig wygrał mu Bottas a Ferrari niewiadomo czemu obsralo się na widok blefu Merca, który pokazał, że zrobi to samo co w Spa i będzie chciało podciąć Kimiego. Podpalili się i zepsuli wyścig Kimiemu. Oprócz bardzo dobrej jazdy i wykonywania poleceń zespołu ciężko moim zdaniem doszukać się tutaj nadzwyczajnych umiejętności Lewisa. Swoją drogą nie wiem czemu w tym sezonie kierowcy cieszą się na szybkich torach z pole position. Szczerze mówiąc liczylem na to, że Seba wystartuje za Hamem i weźmie go na pierwszym szybkim łuku.

avatar
Przemasss

02.09.2018 20:47

0

Nie rozumiem tego hejty na Vettela. Prawda jest taka, że uwielbiam Kimiego, ale żeby kierowca Ferrari zdobył tytuł przy takiej konkurencji to kierowca numer jeden musi mieć pachołka na miarę Bottasa. Tak jak kiedyś Schumacher miał swoich pachołków. Gdyby Bottas miał pole, ham był drugi a Vettel chciał ich brać na 4 zakręcie to Bottas by zrobił wszystko aby ułatwić jazdę Hamowi. Kimi mimo, że wszyscy widzą, iż jest numer dwa to jednak jest samcem alfa i pewnych rzeczy nie robi pod Seba i team. Bądź co bądź Mercedes strategia wydymał Ferrari, że aż śmiech. Czytam właśnie książkę Rossa Brawna i aż dziw, że Ferrari w ogóle nie uczy się strategii. Brakuje tam takiego kogoś jak Brawn.

avatar
Przemasss

31.08.2018 23:23

0

@21 w samo sedno, że za to ludzie go cenią. Mam wrażenie, że ludzie o konkretnych cechach charakteru cenią to w sportowcach, a inni za to nienawidzą.

avatar
Przemasss

30.08.2018 09:33

0

Parę ostatnich newsów o wypowiedziach Hama na temat Ferrari i odpowiedzi Charliego na placz Hama nie widać. Natomiast o kompromitacji Seba jest tak samo szybko jak na innych portalach...

avatar
Przemasss

25.08.2018 22:56

0

@6 umiejętności to jedno a fart w tym sporcie to drugie. Mam tylko wrażenie, że Seba bardziej cierpi na swoich bądź błędach Ferrari. Gdy Seba musi gonić to nie ma safety carów albo innych zdarzeń losowych. Natomiast gdy Ham gonił czołówkę to chyba za każdym razem w tym sezonie w wyścigu działo się coś niespodziewanego co pomogło mu uzyskać lepszą pozycję i zgarnąć więcej punktów. Jeżeli chodzi o te kwalifikacje to wydaje mi się, że fakt iż Seba jechał za Oconem plus zdecydowanie większy docisk Merca (2 sektor zawsze na korzyść Merca) nie robi z Hama mistrza wszechświata a z Vettela kierowcy z Williamsa.

avatar
Przemasss

25.08.2018 19:25

0

@54 sama prawda. Dodam tylko tyle, że Seba powiedział, że rzekomo zabrakło mu baterii w ostatniej próbie plus zwrócił uwagę na słaby timing, bo doszedł Ocona (1 sektor miał lepszy od Hama).

avatar
Przemasss

01.08.2018 06:45

0

1:20,099

avatar
Przemasss

29.07.2018 19:43

0

"widział w jakim stanie jest mój bolid" :D to chyba Bottas widział w jakim stanie ma bolid i powinien dobrać taki tor jazdy i taka prędkość aby nikogo nie uszkodzić...

avatar
Przemasss

29.07.2018 19:25

0

Nie czaje tych dywagacji. Fakty są raczej takie że po zjeździe Hama do boksów Vettel trzymał go na dystans dopóki nie dojechał do maruderów. W tym czasie Kimi robił najlepsze czasy mimo, że miał starsze opony od Hama. Pit stop Seby zawalił mu cały wyścig. Wyjeżdżając przed Bottasem dogonił by na 100% Hama ale czy wyprzedził? Niewiadomo. Gdy Bottas się bronił przed Vettelem to czasami skracali dystans do Hama i trzymali Kimiego na 14 sekund. Natomiast gdy już nie miał opon to Kimi do Vettela odrabiał sekundę albo dwie na okrezeniu co pokazuje tylko bezsensowność tego toru jak i paru innych. Nie da się tam wyprzedzać i tyle. Jak Ferrari utknęło za Bottasem to nagle Ric też masakrycznie zaczął odrabiać, co znowu potwierdza, że gdyby nie zmiana opon to Vettel na bank by dogonił Hama, pytanie tylko czy udałoby się mu go wyprzedzić. Jak dla mnie Vettel pojechał świetny wyścig. Mercedes miał pełne gacie do momentu błędu Ferrari, później w połowie pełne. Jeżeli Ham wyjechał na czysty tor na nowych żółtych a Vettel na czystym torze na starych żółtych trzymał go na dystans to tutaj widzę jaką przewagą dysponowało Ferrari. Cały pech Seby w dublerach i w pit stopie. A tor zrobił się żałosny, rok temu potwierdziło to Ferrari, nie da się wyprzedzać.

avatar
Przemasss

28.07.2018 18:20

0

Prawie każdy pisze, że deszcz obnażył słabości Seby. Coś mi się nie chce wierzyc, aby Ferrari mając przewagę nad mercem w normalnych warunkach nagle przegrywało z Bottasem pod względem umiejętności kierowców... To pierwsze a drugie Ham jest pewnie najlepszy w deszczu, ale nie można przez to umniejszać Vettelowi. To tak jakby (bardzo wyolbrzymiam) powiedzieć że Polak jest słaby w maratonie w porównaniu do Kenijczyka. Ham pół życia spędził na wodzie, nie róbmy z tego powodu nieudacznika z Vettela. Po 3 nie wiem jak można akceptować emocje jakie przechodzi Wolf będąc kibicem. To bardziej by pasowało do Ferrari, które ma długą posuche, a nie do Merca, który zdominował ostatnie lata... Jak dla mnie słabo się na to patrzy, co emocjonalnie prezentuje ekipa Mercedesa z Hamem i Wolfem na czele.

avatar
Przemasss

08.07.2018 19:56

0

@6 z tego co pamiętam Kimi też super wystartował ale nie miał gdzie pojechać ;)

avatar
Przemasss

08.07.2018 19:52

0

Żenada. Oby tylko nie skończyło się wypaczeniem mistrza dla Hama :/

avatar
Przemasss

03.07.2018 12:51

0

@14 popieram. Nie ma to jak nazywać Vettela farciarzem w tym sezonie. Wraz z Bottasem najwięksi pechowcy a patrząc na potencjał na mistrza to największy.

avatar
Przemasss

24.06.2018 21:45

0

Ma rację, ale też tak oceniłem tę sytuację, że był tak blisko Hama, iż nie ogarnął braku przyczepności. Co nie zmienia faktu, że to jego wina. 4 krotny mistrz świata powinien to ogarnąć ;). Następnym razem Seb po zwycięstwo!

Przejdź do wpisu Vettel: to była moja wina

avatar
Przemasss

06.10.2017 18:33

0

1:27:483

LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu