2022-07-31 GP Węgier - Wyścig 15:00
Poz. | Kierowca | Zespół | Czas | Pkt. |
---|---|---|---|---|
1 | M.Verstappen | Red Bull | 1:39:35.912 | 25 |
2 | L.Hamilton | Mercedes | +7.834 | 19 |
3 | G.Russell | Mercedes | +12.337 | 15 |
4 | C.Sainz | Ferrari | +14.579 | 12 |
5 | S.Perez | Red Bull | +15.688 | 10 |
6 | C.Leclerc | Ferrari | +16.047 | 8 |
7 | L.Norris | McLaren | 1:18.300 | 6 |
8 | F.Alonso | Alpine | +1 okr. | 4 |
9 | E.Ocon | Alpine | +1 okr. | 2 |
10 | S.Vettel | Aston Martin | +1 okr. | 1 |
11 | L.Stroll | Aston Martin | +1 okr. | |
12 | P.Gasly | AlphaTauri | +1 okr. | |
13 | G.Zhou | Alfa Romeo | +1 okr. | |
14 | M.Schumacher | Haas | +1 okr. | |
15 | D.Ricciardo | McLaren | +1 okr. | |
16 | K.Magnussen | Haas | +1 okr. | |
17 | A.Albon | Williams | +1 okr. | |
18 | N.Latifi | Williams | +1 okr. | |
19 | Y.Tsunoda | AlphaTauri | +2 okr. | |
20 | V.Bottas | Alfa Romeo |
Stratedzy Ferrari przyćmili zwycięstwo Maksa Verstappena na Węgrzech!
W takich okolicznościach nawet zwycięstwo Maksa Verstappena schodzi na drugi plan. Zespół Ferrari, a właściwie jego stratedzy przeszli dzisiaj samych siebie. Włosi mogli i wręcz musieli wywieźć z Budapesztu pewne podwójne zwycięstwo, a dzięki Grande Strategii opuszczają stolicę Węgier nawet bez wizyty na podium, które uzupełnili kierowcy Mercedesa.Przed startem wyścigu widać było, że stawka mniej więcej po równo podzielona jest w kwestii doboru ogumienia i strategii na wyścig. Część kierowców startowała na miękkich, często używanych oponach, a część na świeżych pośrednich.
W tej pierwszej grupie znaleźli się startujący z pole position Russell, Lando Norris, Daniel Riciardo i Max Verstappen, a w drugiej obaj kierowcy Ferrari i Lewis Hamilton.
Pierwsze zakręty udało się pokonać bez większych problemów, ale nie udało się uniknąć mniejszych kontaktów i tak do kolizji doszło między Ricciardo i Magnussenem a także między Vettelem i Albonem. Już po pierwszym okrążeniu dyrekcja zarządziła więc wirtualną neutralizuję, aby uprzątnąć tor z resztek włókna węglowego.
George Russell świetnie wykorzystał przewagę miękkiego ogumienia i start z pierwszego pola, aby obronić pierwsze miejsce przed napierającymi z tyłu kierowcami Ferrari. Lewis Hamilton zrealizował z kolei swój plan i pewnie wyprzedził obu kierowców Alpine, którzy w pierwszych zakrętach stoczyli bratobójczy pojedynek.
W między czasie Albon i Magnussen zostali zmuszeni przez sędziów do wizyty w boksach, na wymianę uszkodzonych i zagrażających bezpieczeństwu innych kierowców elementów bolidów.
George Russell dość łatwo odjechał jadącemu na drugim miejscu Sainzowi, urywając się z zasięgu pozwalającego na aktywację systemu DRS, a Lewis Hamilton bardzo skutecznie gonił swojego zespołowego kolegę. Brytyjczyk na 12. okrążeniu wyprzedził czwartego Lando Norrisa i miał przed sobą już tylko obu kierowców Ferrari i liderującego partnera zespołowego.
Serię planowanych zjazdów na aleję serwisował otworzył na 15. okrążeniu Lando Norris, który zmienił opony miękkie na średnie.
Serca kibiców Ferrari zaczęły w tym momencie, bardzo słusznie jak się później okazało, drżeć na myśl co nowego wymyli ich ekipa. Scuderia na starcie nie zdecydowała się rozdzielić strategii swoich kierowców i obaj niejako przegrali start z Russellem. Komunikat o ściągnięciu Carlosa Sainza do boksu ponownie został puszczony w bardzo dziwnym momencie, gdy Hiszpan podążał za Brytyjczykiem.
Pozostaje wierzyć, że miała to być jedynie podpucha na Mercedesa, który skorzystał w tym momencie z okazji do ściągnięcia z toru Russella. Postój Brytyjczyka trwał zdecydowanie zbyt długo, ale Ferrari nie zdołało wykorzystać prezentu. Okrążenie później do boksu zjechał w końcu Sainz. W jego aucie również zmiana opon nie przebiegła gładko i ostatecznie ten na torze wylądował za swoim zespołowym kolegą, gdy ten kilka okrążeń później zmienił swoje opony.
Ekipie Ferrari pierwszą turą pit stopów udało się więc jedynie odwrócić bez sensacji kolejność swoich kierowców na tę "szybszą", ale George Russell dalej pewnie prowadził. Dalsza część wyścigu przejdzie do historii tego jak można przegrać wyścig mając najszybsze auto dzięki głupocie zespołu strategów.
Monakijczyk zaczął zbliżać się do Russella i zdołał wejść w jego strefę DRS. W między czasie w środku stawki zespół Alpine zmienił swoim kierowcą opony na twarde, a takiego prezentu nie ośmieszkał wykorzystać Daniel Ricciardo, który w pięknym pojedynku jednym manewrem zyskał aż dwie pozycje.
Kierowcy Alpine w zamyśle mieli jednak na swoich oponach zmierzać już do mety, podczas gdy kierowcy Mercedesa musieli zaliczyć jeszcze jeden zjazd. O tym jakie tempo mieli oni jednak na twardych oponach może świadczyć fakt, że na dystansie kilku okrążeń bez większych problemów zdołał ich także wyprzedzić nawet Lance Stroll w swoim Astonie Martinie.
Było to wyraźnie ostrzeżenie dla wszystkich pozostałych ekip jak duże problemy mogą mieć kierowcy na takich oponach i co zrobiło Ferrari? Chwilę później założyło właśnie takie opony swojemu liderowi…
Charles Leclerc po kilku okrążeniach walki z Russellem na 31. kółku w końcu przypuścił skuteczny atak w pierwszym zakręcie i zaczął budować przewagę nad kierowcą Mercedesa.
Jadący za nimi Carlos Sainz miał za zadanie powtórzyć taki sam manewr, ale mimo dogonienia Russella i znalezienia się w jego zasięgu DRS, Hiszpan musiał bardziej martwić się o swoją pozycję, gdyż na jego skrzydle znalazł się nie kto inny jak Max Verstappen.
W tym monecie nad torem pojawiły się pierwsze krople deszczu, ale kierowcy nie podejmowali nerwowych decyzji o zjeździe do boksów po opony przejściowe.
Max Verstappen z kolei został wezwany po drugi komplet średnich opon, a zespół Mercedesa chcąc pokryć decyzje Red Bulla szybko ścignął Russella do boksu i gdy wydawało się, że ekipa Ferrari podobny zabieg szykuje dla Carlosa Sainza, w boskie znalazł się liderujący w wyścigu Charles Leclerc, który otrzymał opony… twarde.
Kolejna Grande Strategia zespołu Ferrari sprawiła, że kilka okrążeń później Verstappen, jadący na świeżym komplecie średnich opon wyprzedził Leclerca i miał przed sobą już tylko Hamiltona i Sainza. Zespół Red Bulla w przeciwieństwie do Ferrari świetnie czytał wydarzenia na torze i zrobił wszytko, aby zapewnić Verstappenowi jak najlepszy wynik na mecie.
Tym razem jednak błąd przytrafił się mistrzowi świata, który w 13 zakręcie obrócił swoje auto i stracił dopiero co wywalczoną pozycję na Leclercu.
Ale co z tego, gdy Monakijczyk cały czas borykał się z tempem na twardych oponach, a Holender na 45. okrążeniu ponownie objechał Ferrari w pierwszym zakręcie zakładając mu "piękną agrafkę".
Verstappen tracił do liderującego Sainza w tym momencie 13 sekund, wizyta w boksie trwa na Hungaroringu około 19 sekund, a zarówno Sainz, jak i Hamilton musieli jeszcze zjechać po inne komplety opon, albo liczyć na szczęście pod postacią deszczu…
Sainz do boksu zjechał na 48. okrążeniu, a aleję serwisową opuszczał na miękkich oponach, mając do końca wyścigu 22 okrążenia, aby dopaść jadącego przed nim Verstappena, nie wspominając o tym, że między nimi znaleźli się jeszcze Leclerc i Russell. Liderem wyścigu był na tym etapie Hamilton, ale on również musiał jeszcze odwiedzić swoich mechaników, do czego doszło na 51. okrążeniu. Hamilton jak się można było spodziewać po "normlanym" zespole, otrzymał miękkie opony. Kilka okrążeń później George Russell wyprzedził Leclerca cały czas borykającego się z twardymi oponami, a Ferrari klasycznie wezwało swojego kierowcę na trzecią zmianę opon, tym razem zakładając mu miękkie gumy.
Mimo pojedynczych kropel spadających na tor mniej więcej od połowy wyścigu, kierowcy do końca pokonali go jednak na gładkich oponach, a to oznacza, że Ferrari po raz kolejny skompromitowało się swoją strategią. Krytyka zespołu Ferrari w tym miejscu mija się chyba jednak z celem. Włoski zespół od wielu wyścigów nie wykazał się strategicznie, a gdy strategia mu wychodziła z reguły była okraszana dużą dozą szczęśliwych zbiegów wydarzeń na torze.
Na Węgrzech trzeba to otwieracie powiedzieć strategia zespołu Ferrari była po prostu szczytem głupoty jakiej w tym roku jeszcze kibice nie widzieli i nie miała prawa się sprawdzić. Ciężko powiedzieć co sobie myśleli fachowcy na pit wall Ferrari, ale skład strategów po tym wyścigu powinien zostać kompletnie zmieniony!
Zespół Ferrari powinien z Węgier wywozić pewne podwoje zwycięstwo, o którym tak ochoczo mówił po GP Francji Mattia Binotto. Rzeczywistość jest taka, że Scuderia opuszcza Budapeszt nawet bez podium, gdyż szalejący w końcówce na miękkich oponach Hamilton zdołał wyprzedzić i Sainza, i Russella. Mercedes wyrównał więc swój najlepszy wynik w tym roku, po który sięgnął zalediwe tydzień wcześniej we Francji.
Sainz na metę wyścigu wjechał na czwartym miejscu, a Charles Leclerc mającym w końcówce dodatkowo powalczyć o szybkie okrążenie był dopiero szósty, podczas gdy punkt za szybkie kółko i tak przydał w udziale Lewisowi Hamiltonowi.
Max Verstappen na metę wyścigu, podczas którego wyprzedzanie jest ekstremalnie trudne, po starcie z 10. pola wpadł jako pierwszy z 8-sekundą przewagą nad kierowcami Mercedesa.
Kierowców Ferrari rozdzielił niewidoczny w tym wyścigu Sergio Perez, a za plecami geniuszy z Ferrari uplasował się środek stawki- Norris przed kierowcami Alpine, którzy wyczekali spokojnie na twardych oponach, aby powrócić do punktowej strefy oraz zamykający czołową dziesiątkę Vettel, który w końcowe tym razem zdołał wyprzedzić Lance'a Strolla i nie dał się zaskoczyć brudnym sztuczkom Kanadyjczyka z hamowaniem w środku zakrętu jak to było na torze Paul Ricard.
Na ostatnich dwóch okrężeniach and torem trochę mocniej się rozpadało, ale jak już wspomnieliśmy wszyscy, za wyjątkiem Bottasa, bezpiecznie dojechali do mety na gładkim ogumieniu. Fin na ostatnich kółkach zatrzymał się na torze, wywołując wirtualną neutralizację i był jedynym kierowcą, który nie dotarł do mety tego jakże ciekawego ze względu na "popisy" Ferrari, wyścigu.
Zdjęcia:
komentarze
1. kryzq
Dobra strategia, wyczucie oraz dobra jazda Maxa dała wygraną. Ferrari ewidentnie nie miało tempa czy to na miękkiej, czy na twardej mieszance. Popełnili kilka błędów, ale próbowali wyciągnąć max z wyścigu. Komentarz w eleven naprawdę mizerny.
2. mattimek
Gratulacje dla VER. Świetny wyścig w jego wykonaniu. Brawa dla kierowców Mercedesa. Cieszę się że wracają do gry. A i stratedzy ferrari również w doskonałej kondycji... parodia zespołu, robią pośmiewisko z F1. w zasadzie resztę sezonu będę oglądał tylko żeby się z nich pośmiać bo emocji w walce o tytuł to już nie bedzie.
Ogólnie to był dobry wyścig, szczególnie druga polowa. szkoda że deszcz nie namieszał, byłoby jeszcze ciekawiej
3. Aeromis
Tytuł rodem z prawackich/lewackich pisemek. Żenujące.
4. X-Y-Z
FERRARI :-) :-) NIE-DO-WIA-RY !!! Po prostu NIE-DO-WIA-RY !!! Tego się nawet nie da racjonalnie skomentować!!! Kiedy kierownictwo Ferrari (to we Włoszech) zwolni tą bandę amatorów i nieudaczników psujących reputację takiej legendy sportów motorowych ???
5. Soto
Współczuję kibicom Ferrari, trzeba mieć masę cierpliwości do tego zespołu. To co dzisiaj zrobili z Lec to nawet szkoda komentować. Ver i Ham w swojej własnej lidze. Max w sumie już może się czuć mistrzem świata po raz drugi.
6. Fan Russell
Brawo VER
7. MobiL
Żal i szkoda kierowców ferrari
Stratega już dawno bym wywalił...
8. Mayhem
"Binotto: nie widzę powodów, dla których nie mielibyśmy wygrać kolejnych 10 wyścigów."
Możemy zacząć odliczać wyścigi kiedy to Mercedes wyprzedzi Ferrari w klasyfikacji konstruktorów, już tylko 30pkt.
9. belzebub
Gdzie jest @Aeromis i co dzisiaj napisze w kwestii obrony Ferrari i Binotto. No czekam co ciekawego napiszesz.
Ferrari to jeden wielki mem. Mając tempo i kiedy Leclerc ma szansę na zwycięstwo to mu zakładają twarde opony, które w takich warunkach nie miały prawa miejsca pracować żeby mieć jakiekolwiek tempo. Było to zresztą widać na przykładzie Alpine.
Zresztą założenie Sainzowi miękkich opon na ostatni stint też niewiele pomogło.
Ferrari z Binotto na czele, którzy założyli że wyjadą z dwoma pierwszymi miejscami, żaden z kierowców nie znalazł się na podium. Żaden.
To jest farsa. Jeszcze dwa, trzy wyścigi i stracą miejsce w klasyfikacji na rzecz Mercedesa.
Binotto po tym sezonie powinien wylecieć z zespołu, on się nie nadaje na szefa.
Mercedes odwalił dzisiaj kawał dobrej roboty, wykonał maksimum planu, chociaż nie sądziłem że pierwsze miejsce przypadnie Verstappenowi. To co zrobił Max, to tylko kolejny dowód, że to on zasługuje w tym roku na majstra. Kolejny raz brutalnie wykorzystuje błędy Ferrari.
10. Werter
Kretyni, kretyni, KRETYNI!
11. MattiM
Brawo Max!!!
Mam nadzieję, że szczekaczy z wczoraj, typu werter, mocno boli pewna tylna część ciała.
12. Tomek_VR4
Mercedes i Red Bull śmieją się Ferrari w twarz. Jestem pewien wice mistrza konstruktorów i kierowców dla merca
13. TomPo
Dlatego Merc musi zaczac byc konkurencyjny.
Ferrari to jest uposledzony team i jesli nie bedzie w czolowce Merca (bo McL czy Alpine szans nie maja), to kolejne sezony bylby totalna nuda, gdzie w polowie sezonu, beda juz tytuly porozdawane.
Oczywiscie Binotto wyjdzie przed kamery i powie, ze wszystkie ich decyzje byly super.
Ten facet, przez nie zwolnienie strategow i inzynierow, robi z Ferrari mema.
Ciekawe ile jeszcze szefowie Ferrari beda na to pozwalac.
14. Roxor
Coż to był za wyścig. Super Max i świetny Hamilton. Ten wyścig to także policzek dla Russella, gdyby Hamilton startował z PP, to by to wygrał. Ma Russell szczęście, że sytuacja na torze była taka a nie inna, bo byśmy usłyszeli komunikat "George, it's James". Złośliwi by powiedzieli, że Hamilton po raz kolejny wyjaśnił Russella.
Właśnie dlatego ubiegły sezon był taki pasjonujący, bo rywalizowało ze sobą dwóch znakomitych kierowców.
O Grande Strategii już się nie będę wypowiadał, kto oglądał, ten wie ;)
15. belzebub
@3 Aeromis nie ośmieszaj się. Pogódź się w końcu, że Ferrari z Binotto to dno.
16. PETROVpl
Grande strategia nadal działa, czy naprawdę oni tego nie widzą? Nawet przed podium TOP3 śmiała się z nich, że jechali na twardych...
17. Sith
Leclerc, Sainz, uciekajcie od tych idiotów.
18. Cadanowa
W piz... z strategia Ferrari,jakie to są miernoty, Max wygrywa obracając się, założyć twarde opony dajcie ten samochód Hamiltonowi i zespołowi Merca, to zobaczycie jak się wygrywa wyścigi. Hamilton kapitalna jazda kapitalny start Szkoda ze nie był w miejscu Russell. Teraz przerwa oby zmiany jakie mają wnieść zmniejsza stratę RB
19. poppolino
- startuj z 10 miejsca
- liczysz na minimalizację strat
- czekaj aż ferrari coś odjebie
- ferrari odwala grande strategie
- w międzyczasie walnij 360 żeby zobaczyć jak tam mają się inni z tyłu
- wygraj wyścig
-nazywaj się Max verstappen
Status hejterów? Wyjaśnieni
Dziękuję dobranoc
20. Danielson92
Krukkk, zwracam honor :-) Jakbyś przewidział wczoraj.
Max genialna jazda i wykorzystanie prezentów od Ferrari. Super strategia Red Bulla. O Ferrari to nie ma co wspominać. Szkoda, że Mercedes nie jest na ich miejscu z osiągami. Wtedy byłaby jakaś walka. To co odwalają Włosi, to jest komedia i podawanie tytułu na tacy.
Ogólnie super wyścig. Genialna jazda Hamiltona i Verstappena. Lewis wrócił ewidentnie do formy.
21. poppolino
@I_am_speed Dokładnie o tym wczoraj mówiłem. Werter już pewnie zdążył telewizor rozwalić, zresztą podejrzewam że nie pierwszy w tym sezonie :DDD
22. Arjbest
Grande ofermy. Binotto powinien w trybie natychmiastowym zostać zwolniony jeśli SF chce obronić drugie miejsce.
Max pokazał klasę. Hamilton ostatni stint pojechał genialnie. Mercedes ma realne szanse na drugie miejsce konstruktorów
23. Raptor Traktor
@9 Pewnie napisze, że to wina kierowców. On jest odklejony od rzeczywistości, tak samo jak szef zespołu Ferrari.
Mattia Binotto: nie widzę powodów, dla których nie mielibyśmy wygrać kolejnych 10 wyścigów
Jeszcze kilka wyścigów i Verstappen zdobędzie tytuł, nawet nie będzie musiał przyjeżdżać na ostatnie wyścigi.
Największym plusem ponownie to, że Hamilton nie wygrał.
24. hubertusss
Wynik Ferrari słaby. Tracą szanse na tytuły. Ale dalej będę im kibicował jak robię to od lat. Dzisiaj wszystko źle. Najpierw nie usunęli z drogi Leclerkowi Sainza. Potem źle dobrana kolejność użycia mieszanek i lipa.
25. Fan Russell
Trzeba się pogodzić co mamy, Red Bull zawsze będzie mocny. Historia się powtarza
26. Werter
Usunięty
27. CrazyYoda
Binotto stacza ten team do rynsztoka. Totalnego. Jak tak dalej pójdzie, jak dalej tak będzie ośmieszał Scuderię i go nie zwolnią to za chwile Williams będzie z nimi wygrywał. Żenująca postawa. Genialny Max. Fuks Merca. Porażka Scuderii. Nic więcej.
28. Danielson92
@14 Też mam takie wrażenie, że przy starcie przynajmniej z pierwszego rzędu Hamilton mógłby wygrać. Tempem wyścigowym zdecydowanie przewyższa Russella. Wziął się do roboty, to George nie ma podejścia.
29. smiglomufc
Dramatyczni stratedzy i 2 przeciętnych kierowców. Czego sie spodziewać po takim połączeniu?
Nie wiem co mnie bardziej bawi. Nieudolność ferrari czy bol czterech liter wertera który wczoraj tak się jarał 10 miejscem Maxa.
30. Globtrotter
Przypomnijcie mi, z kim Red Bull miał walczyć o mistrzostwo? Bo chyba Ferrari nie myśli o tytule.
Jak można było tak zdupić wyścig startując z P2 i P3 mając przed sobą teoretycznie słabszego Mercedesda?
Niech się przyznają, że ich główny strateg to tajny agent RB bo innego wytłumaczenia nie mogę znaleźć.
"nie widzę powodów, dla których nie mielibyśmy wygrać kolejnych 10 wyścigów" - aj Mattia, ty żartownisiu. Ciężko im wskoczyć na podium a on o zwycięstwach mówi
Max pojechał po prostu bezbłędnie, pomijając nawet jego piruet.
Nie spodziewałem się dwóch Merców na pudle. Kto wie co to by było, gdyby nie te feralne kwalifikacje bo Lewis latał po torze w dalszej części wyścigu.
Odnoszę wrażenie jakby kierowcy AT, Williamsa i Astona mieli oklepane formułki do wypowiedzenia po wyścigu
"to był dobry weekend, ciągle się rozwijamy, w kolejnym wyścigu będzie lepiej" bla bla bla...
31. mattimek
Kolejny do kolekcji ignorowanych
32. Sith
@27 fuks merca? Ty się dobrze czujesz? Olej w głowie jest?
33. hubos21
Stratedzy steategami ale tempa Ferrari nie miało, szykowali się tu na dublet od dłuższego czasu a tu RBR miał lepsze tempo wyścigowe, VER i HAM są na poziomie do którego nikt sie nie zbliżył
34. TomPo
@30
Dzisiejszy wyscig to taka powtorka z Monako.
Jak mozna miec pierwszy rzad na starcie do GP Monako, nie miec awarii, a i nie wygrac?
To tylko Ferrari potrafi.
Wine za to ponosi Binotto, bo to on nie wywalil jeszcze na zbity pysk strategow i inzynierow, bo i jedni i drudzy sie gubia i nie nadaja do swojej pracy.
Na koniec Binotto wychodzi przed kamery i mowi, ze nie ma nikomu nic do zarzucenia... dramat.
35. Borsaton.
@27 FUKS Mercedesa? HAHAHA
36. Fan Russell
@23 To się ciesz że Hamilton nie wygrał bo drugi sezonie już może wygrać :-)
37. seba1b
Mówiłem że ta miernota nie nadaje się w miejsce Arivabene. Już wtedy robił gnój w zespole żeby sie pozbyć Mauricio
38. nonam3k
28. Hamilton przez 40 okrążeń jechał zdecydowanie gorszym tempem niż GR . Gdyby pojechał na 2 potstopy jak reszta to byłby na 6 miejscu .
39. poppolino
@26 Nie wiem co napisałeś, ale domyślam się że frustracja mocno się tu wylała skoro ci koment usunęli. I cytując klasyka, bardzo k.... dobrze. Pisałeś wczoraj że lubisz "podnosić ciśnienie Verstappeniarzom", to teraz cierp.
40. Midnight
Yes, yes, YES, BRAWO MAX!
41. Woa-VooDoo
Verstappen i Hamilton to prawdziwi kierowcy z jajami.
Szkoda, że fani formuły 1 zaczną szanować ten niesamowity talent dwóch kierowców, kiedy hamilton odejdzie na emeryturę a Verstappen będzie bić kolejne rekordy i zdobywać następne mistrzowskie tytuły :(
42. Davien 78
,, To oni jechali na twardych?.... rzekł Ham patrząc w ekran telewizora. I to sumie może robić za komentarz do postawy Ferrari. Po poorzednim wyścigu pytałem co robi John Ellis, a teraz zapytam czy może jego też należy zmienić?. Jak można tego nieudacznika Binotto trzymać na stanowisku szefa zespołu. W sumie to się nawet już nie denerwowałem patrząc na tych przedszkolaków. Szkoda tylko że Hamowi wczoraj wyszedł ten DRS bo dziś Ver nie stał by na P1. Rus ewidentnie nie ma tempa w wyścigu (n-ty raz już). Ham by tego nie spaprał chociaż to mocne słowo gdyż Rus odjechał moccne zawody. Tylko że Ver i Ham to kierowcy wybitni. Co było dziś widać. Szkoda że Ham nie siedzi w czerwonym samochodzie, może inaczej, szkoda że Merc nie ma czerwonego cavalino. Oglądalibyśmy powtórkę z 2021. A tak jet już po zawodach.
43. Danielson92
@38 Ty jesteś jak strateg Ferrari :-D A ile pitstopów miał Hamilton? :-D Mi się wydawało, że dwa.
44. Bolveg
@38.
A na ile pitstopow pojechał Hamilton?
45. devious
Hejterzy Maxa mieli swoje 5 min wczoraj, dzisiaj znowu muszą się wczołgać do swoich nor i kwiczeć przez całą przerwę wakacyjną... Dzisiaj odgłosy ich pękających odbytów słychać było w całej galaktyce :)
Tytuły już w zasadzie rozdane, można się rozejść i czekać na 2023. Tam pewnie Merc wróci do walki z RBR, a Ferrari na 3 miejsce, wszystko wróci do normy.
Przepraszam, nie Ferrari tylko FAILrrari. To prawidłowa nazwa.
To jest po prostu niewiarygodne jak czerowoni zawalają co wyścig, a Binotto nadal jest szefem. Zarząd tego nie widzi? Przecież ten stan trwa tam od lat, a Sbinalla i Grande Strategia stały się memami i weszły do globalnej świadomości, nawet ludzie nie interesujący się F1 wiedzą już, że to banda amatorów. Binotto i spółka nie tylko przegrywają wyścigi i tytuły, ale kompromitują globalną markę, a to już coś poważnego. Ferrari staje się pośmiewiskiem, symbolem fatalnego zarządzania. To już nawet nie kwestia przegrania mistrzostw, ale wizerunku firmy-legendy. Zarząd tego nie widzi, nie czuje? Nie rozumiem.
Leclerc od 2019 powinien mieć jakieś 20 wygranych, a ma 5 - to jest nieprawdopodobne wręcz. Nie pamiętam drugiego takiego kierowcy w całej historii F1, który wręcz seryjnie traci kolejne wygrane.
W pięknym cyklu jest tutaj całe Ferrari: albo awaria, albo błąd kierowcy albo kretyńska strategia. "Zawsze coś".
Mamy 13 rundę sezonu, a Ferrari wygrało 4 wyścigi. Powinni co najmniej 8-9, może nawet 10 wyścigów wygrać. I to kilka razy z dubletami. Powinni prowadzić w obu klasyfikacjach MŚ, a tymczasem za chwilę będą za Mercedesami. Zespołowo i indywidualnie.
W ostatnich 8 wyścigach Ferrari zebrało 2 wygrane plus 2 wizyty na podium.
4 podia Ferrari, a w międzyczasie Mercedes 9 razy na podium! Red Bull 11 podiów.
Leclerc w ost. 8 wyścigach łącznie żałosne 1 podium (1 wygrana, ale poza tym 7 zawalonych wyścigów na 8!!!), Sainz tylko 3 razy na podium.
To jest po prostu szczyt żenady.
Ostatni tytuł MŚ Kierowców w Ferrari - 2007 rok.
Jean Todt przestał być szefem Ferrari 27 listopada 2007 roku. Przypadek? :)
W 2008 roku Ferrari jeszcze zdobyło MŚ Konstruktorów "siłą rozpędu" - bo bolid był tworzony pod zarządem Todta, ale już Massa przegrał tytuł bo pojawiły się błędy zespołu (np. Singapur), te same fatalne zarządzanie pozbawiło Alonso tytułu w 2010 i trwa do dzisiaj. Niezaleznie jak dobry będzie bolid i kierowcy, Ferrari ciągle przegrywa. To już 15 lat ciągłych kompromitacji!
Wracając do dzisiejszego wyścigu - świetne widowisko. Nawet 5 kierowców mogło dzisiaj wygrać (Lewisa też liczę, jakby mocniej popadało na ost. kółkach albo wczoraj nie miał awarii w qual). Oby tak częściej.
Brawa dla Maxa, ruszał z 10 pola, zaliczył spina a i tak wygrał z komfortową przewagą.
28 wygrana w karierze, może będzie nawet 30 wygranych przed ukończeniem 25 rokiem życia!
Tytuł już w zasadzie pewny, takiej przewagi nie roztrwonią, zwłaszcza mając Ferrari jako głównego rywala.
8 ostatnich wyścigów:
-Max 173 pkt
-Leclerc 74 pkt
Prawie o 100 punktów Max odjechał! Nokaut.
Chciałem tytułu dla Charlesa w tym sezonie, ale to się po prostu nie stanie, żadnych szans.
Prędzej kierowcy Merca skończą sezon na podium w generalce, a Merc na 2 miejscu konstruktorów niż Leclerc zbliży się do Maxa.
Jedyne pytanie w kwestii MŚ pozostaje, czy Maxa koronują już w Japonii na 4 wyścigi przed kończem czy raczej w USA lub dopiero w Meksyku.
Co do "reszty stawki":
-brawa dla Merca, co prawda nie wygrali ale chyba to jeszcze nie ten etap. Ale podwójne podium o ogranie Ferrari - wow.
Brawa też dla Lewisa, niezłą serię podiów ma, wrócił stary mistrz. George trzyma się nadal przed nim w stawce, na torze mu nie ustępuje - co pokazuje też wielką klasę "młodego". Merc ma chyba najmocniejszą parę kierowców w stawce, jak dołożą do tego mocny bolid, to będzie ogień.
-straszna przepaść między "Top6" a resztą stawki: czołówka w 16 sekundach, a Norris prawie zdublowany, reszta już 1 okrążenie w plecy.
Znowu możemy mówić o Formule Jeden i Pół. Szkoda.
-Brawa dla Norrisa, odjechał reszcie z F1,5, Ricciardo niby trzymał się jakoś a potem znowu kompletnie pogubił na twardych. A to przecież tor Daniela... Chyba pora na rozwód. Ricciardo w Astonie, a Piastri w McLarenie? Jestem na tak.
-Alpine słaba strategia z twardymi oponami, mega się chłopcy męczyli ale udalo się skończyć w punktach - ledwo co. Ocon lunatyk, wolał tracić pozycję czy na starcie czy później na rzecz McLarena byle obronić się przed Alonso. Widać ile dla niego to znaczy... Szef powinien tam go trochę do pionu przywołać, bo słabo to wyglądało.
-Vettel syboliczny punkcik, stary mistrz coś tam jeszcze potrafi. Choć i Stroll "dawał radę", więc chyba forma Astona idzie w górę.
-Reszta stawki szkoda gadać, Alpha Tauri przepadła już dawno temu, Williams po obiecujących treningach i kwalach (Latifi z rekordem sektora w Q1) w wyścigu szorował jak zwykle po dnie, a teraz też po formie Haasa i Alfy zostało tylko wspomnienia. W wyścigu na rozwój jak zwykle czołowe 3 ekipy odjeżdżają reszcie stawki, pomimo limitów budżetowych itd. Smutne to trochę, bo przecież w najbliższych latach się to nie zmieni.
W zasadzie nic się tutaj nie zmieniło od 2009 roku - wtedy był Brawn, Red Bull i Ferrari. teraz Merc, RBR i Ferrari. Z całej reszty tylko McLaren i Renault/Lotus/Alpine miały kilka momentów, gdzie się potrafili wmieszać w walkę, ale z reguły pozostają z tyłu. Smutne to trochę, ale trzeba przynajmniej się cieszyć, że mamy z przodu dużo emocji i walki pomiędzy 3 ekipami.
46. Aeromis
@9. belzebub
Rozumiem Twoje emocje, ale jak nie zmieniam zdania w tej kwestii i podtrzymuję wszystko co napisałem. Najpewniej BInotto będzie musiał wywalić kilkanaście osób po tym sezonie, ale nadal - to dzięki niemu Ferrari ma największy potencjał bolidu w stawce i bardzo dobrze go rozwija. Właściwie to dobrze by było wymienić Leclerca na Alonso, przydałby się tam ktoś z jajami.
47. Raptus202
Pięknie q równej walce na tym akurat torze, trochę przy pomocy Ferrari, Mercedes pokonał Ferrari, Sainz miał miękkie opony i nawet nie zbliżył sie na bliżej jak 2 s do Russela na pośrednich mających 20, kółek.Zobaczymy jak po wakacjach będzie.
Hamilton i Ver pokazali dziś klasę.
48. xandi_F1
Brawo @Kruk. Jedzie Max. Jedzie sobie i oprócz Leclerca tańczącego breakdance'a na hardach to nikogo nie wyprzedza z czołówki. Jedzie dalej i nagle patrzymy a chłop na liderze 10 sek. Niesamowite.
Ja tutaj chciałem przeprosić Alaina Prosta, Alonso i Vettela. W tym zespole nie da się wygrywać tytułów.
A wyścig był super. Szkoda, że nie zaczęło mocniej kropić. Natomiast GP WĘGIER oddało! Jadę tam za rok.
49. Sebolinho
@38 Ty czytasz wgl to co piszesz? Ta Twoja nienawiść do Lewisa, tak Cię zaślepia że nawet faktów nie potrafisz ogarnąć. Lewis jechał właśnie na dwa pity. Oglądałeś wyścig wgl? Bo jakbyś oglądał to byś zauważył że tempo Lewisa praktycznie przez cały wyścig było znakomite. Na pierwszym stincie przytrafiło mu się kilka błędów...a właściwie to dwa na softach to już wgl latał po torze. na medach widać było że w pierwszej fazie (jak i na początku, tak i po 1 picie) bardziej dbał o ogumienie, a później im dalej w las, tym mocniej naciskał zbliżając się tym samym na 2 sekundy do Sainza. Stint przedłużony, potem drugi pit, softy i gaz do dechy. Pieprzysz jak potłuczony. Tyle w temacie.
50. Cube83
Czy naprawdę nie stać takiego zespołu jak Ferrari na kompetentnego szefa teamu? Aktualnie lepszą strategię wybraliby opierając się na ankiecie na twitterzwe niż zdaniu tych pseudo "strategów". Twarde opony i 2 pitstopy, no gratulacje dla pomysłodawcy tej strategicznej perełki.
51. Ksys
Jak by to policzyć to Max może dojeżdżać do końca sezonu drugi za Leclerkiem a i tak wygra tytuł:)
52. xandi_F1
@20
No bez kitu. Skurczysyn je*** jak mu siadło ładnie haha :)
53. dioralop
Na drugą część sezonu kreuje się taki scenariusz:
1. Mercedes nr 2 w klasyfikacji konstruktorów
2. Lewis nr 2 w klasyfikacji kierowców
#grandeKatastrofa
54. I_am_speed
@21
Hahaha, od razu o nim pomyślałem, cudownie :D
Nad Ferrari już mi się nawet nie chce pastwić, to jest po prostu żenujące...
Myślę, że ten występ można śmiało zaliczyć do topki zwycięstw Maxa w Formule 1, gość jest niesamowity. To co jeszcze pokazał ten wyścig, to, że Lewis, tak jak Max, jest kierowcą z innej ligi, przy całej mojej niechęci do Brytyjczyka - wyśmienita jazda w jego wykonaniu, brawo!
Udanej przerwy wakacyjnej wszystkim, zwłaszcza fanom Ferrari, przyda wam się trochę odpoczynku, naprawdę szczerze współczuję (tym normalnym bo takim jak Werter ani trochę).
Pozdrawiam ;)
55. TomPo
@45
Walke mamy pomiedzy dwoma ekipami: Merc vs Ferrari.
Uposledzone Ferrari nie jest zadna konkurencja dla RBR i kazdy kolejny wyscig to potwierdza, co jest wrecz niesamowite, biorac pod uwage jak szybkim bolidem jest Ferrari.
I tez nie rozumiem, czemu takie zespoly jak McL, czy Alpine przez tyle czasu nie potrafia sie zblizyc do czolowki. Jasne, McL wykonal postep od czasow silnika Hondy, ale pierwsze 2-3 zespoly sa zupelnie w innej lidze i wracaja koszmarce czasy, gdy wszyscy od 6-7 miejsca koncza zdublowani.
56. kiwiknick
Może mi ktoś napisać, jekie mieli założyć opony Charlesowi?
57. kiwiknick
Chodzi mi o pierwszy pitstop.
58. Aeromis
@56. kiwiknick
Dziś to te specjalne na dzień filmowy, hiehie.
59. crrille
Leclerc musi odejść z Ferrari. Swoją drogą nie widzę aby miał dość ikry na mistrza, dziś powinien zrównać z ziemią stratega.
60. Davien 78
56@ Jasne. Żadnych. Trzeba było ściągać stint do 50 okrążenia. Temp miał bardzo dobre. A na 50 założyć miękkie. Tu był błąd. A w zasadzie katastrofa bo mieli dane co się działo z Alpine na twardych.
61. ryan27
Strasznie mi szkoda LEC. Ferrari to jakieś totalne dno...
62. Majki 88
Mam nadzieję, że chociaż Mercedes po przerwie będzie mógł powalczyć z Maxem w pojedynczych wyścigach. Ferrari dla RB to żaden rywal. Robią ciągle błędy i nie wyciągają z nich wniosków.
63. SIC
Ferrari to Idioci. Tego nie da się słuchać gość w radiu Leclerca i Carlosa nie nadaje się do pracy w MCdrive a on gada do przyszłej legendy tego sportu. Nie da sie ogladac ich niekompetencji. Ten szef Ferrari nie będę nawet wypowiadał jego nazwiska bo nie zasługuje. Sam powinien dziś ogłosić woją dymisję jak i człowiek, który go zatrudnił. Jest jakiś właściciel tego teamu to niech zmieni dilera i się ogarnie bo dzięki tym idiotą Leclerc stracił Ok. 90-100 ptk. Z najleprzym kierowcą i najlepszym bolidem. Co jeszcze musi się stać by zwolnić na zbity pysk tego klauna
64. Brzoza2
Jesteś tak dobry jak przeciwnik pozwala. Ferrari stara się jak może , by wynieść na wyżyny Ver i Ham . Bo gdyby mieli odpowiednią strategię to ci dwaj już by tak nie błyszczeli. Rus padl ofiarą strategi Ferrari bo Mercedes na początku wyścigu kierował się ich strategią. Gdyby od początku na nich nie patrzyli to może Rus by to wygrał .
65. belzebub
@46 Aeromis. Zastanawiałem się co napiszesz i wcale mnie nie rozczarowałeś. Przypominasz kogoś, komu plują w twarz, a Ty na to że deszcz pada.
Piszesz, że Binotto powinien wywalić kilkanaście osób, tak ale razem z Binotto szefostwo powinno wymienić zarząd zespołu wraz ze strategami. Bo to Binotto jak szef w każdej firmie odpowiada za wyniki, a on nie nadaje się na szefa zespołu który ma walczyć o majstra. Do Jeana Todta to nawet do pięt nie dosięga. Nigdy nie powtórzy sukcesów Francuza. Zespół może ma/miał potencjał ale potrzebny jest szef, który to ogarnie. Binotto nie jest takim człowiekiem, to mem. Gość, który powinien pozostać szefem działu silnikowego.
Zarząd Ferrari są chyba ślepi, że jeszcze go trzymają w roli szefa zespołu. W ten sposób przez kolejne kilkanaście lat nie zdobędą majstra.
66. poppolino
@54 Również udanej przerwy życzę. A po wakacjach kończymy robotę :)
67. Werter
Usunięty
68. Malmedy19
Strategia zepsuła wyścig, a kierowcy to czyste złoto? Na pośrednich nie byli w stanie wyprzedzić George, na miękkich z resztą też. Ewidentnie wina Pirelli.
Nie wygrywają? Może nie zasługują?
69. Tomek_VR4
@67 Werter
O to już bardziej do Leclercka pasuje
70. belzebub
Pomijając błędy Ferrari, zaczynam się coraz mocniej zastanawiać czy Leclerc w ogóle zasługuje na majstra, bo szukam czegokolwiek w czym można przyrównać do Maxa. I coraz częściej wydaje się, że Leclerc to nie ten poziom. Myślę, że bliżej tutaj jest Russell, pomijając Hamiltona.
71. Davien 78
67@ Nie no spokojnie. Coś zmądrzał ostatnio. Oczy przecieram jak czytam coś pozytywnego na temat Hama. Chyba pierwszy raz mu się zdarzyło. Do tej pory pisał o wyjaśnianiu przez Rus, czujnikach 2 gramowych i tym że wygrywał bo miał najlepszy samochód.
@38 To nieź Ham dawał na pozostałych 28 okr (2 VSC) że wyprzedził Rus. I taka dygresja, Jeśli jedziesz pierwszy i masz czerwone opony i po 13 okrążeniach masz tylko 1.9 sek przewagi nad kolesiami na żółtych to nie świadczy najlepiej o twoim tempie.
72. Fazzie
Mercedes kolejny wyscig i kolejne podium a teraz jeszcze podwojne podium drugi raz z rzedu.. Oby wykorzystali przerwe wakacyjna na jeszcze wieksza poprawe osiagow i stawili czola Redbullowi - oczywiscie ze nie maja zadnych szans na tytuly w tym sezonie, chodzi jedynie o to aby chociaz troche im poprzeszkadzali, zeby nie bylo wszystko podane jak na tacy. Tempo Hamiltona w ostatnim stincie bajka. Szkoda Q3 i zepsutego DRS, bo bylyby duze szanse nawet na dublet w wyscigu.
Ferarri posmiewisko i tyle w temacie. Wymarzony rywal dla Redbulla
73. TomPo
@68
Radze obejrzec wyscig jeszcze raz, zauwazysz ze RUS jechal na miekkich, a mimo to nie mogl odjechac Ferrari na posrednich, bo zbudowal raptem moze 2s przewagi.
Jedyne co tu zawiodlo to strategia (jak zwykle). Wszyscy wiedzieli, zeby unikac twardych, tylko nie Ferrari, zwlaszcza ze widzieli jak "dobrze" idzie Alpine na twardych.
Myslisz ze dlaczego pierwsza trojka smiala sie pod wasem ze zdziwienia, gdy zobaczyli na powtorkach, ze Ferrari jechalo na twardych?
74. olejny
Co jak co,ale nikt nie spodziewał się,że kierowca Rd Bulla zajmie najwyższe podium dzięki zawalonej i tak złej strategi Ferrari.Tak i inni skorzystali z tego powodu.Ferrari mając najszybsze bolidy przegrywa.Co to oznacza dla kierowców Ferrari i ich kibiców - nerwica i psychiczne zdołowanie.
75. Hawaii
Czy szefowie Ferrari w centrali w ogóle oglądają F1?
76. Aeromis
@65. belzebub
Widzę coraz ostrzej do mnie piszesz, żeby jeszcze był powód. To są Twoje emocje i ja mam je gdzieś więc opluj się sam.
Ja Ci już pisałem, mówił to zresztą sam Binotto, to nie na ten sezon się nastawiali, to fani Ferrari się podpalili i zamiast dziękować temu który poukładał ten zespół pod względem i to najważniejszym bo na kilka kolejnych lat, czyli bolidu to hejtują tego kto to poukładał. Trzeźwość tej sytuacji ja mam w pełni, bo nie kibicuje ani Ferrari, ani ich kierowcom i trzymam kciuki za kierowców Mercedesa aby wycyckali czerwonych w tym sezonie. Ale po prostu doceniam szefa zespołu, który dokonał największego postępu pod paroma kluczowymi względami a te skandaliczne wpadki da się ogarnąć, czy to z Binotto, czy też bez niego.
77. Cadanowa
Dlatego RB nie chce zmian bo z Mercem wiedza by znów nie było łatwo a tak odnosza łatwiutkie zwycięstwa bo Ferrari to nie rywal
78. I_am_speed
@67
Ta kwestia jest zarezerwowana przez pewnego sympatycznego kierowcę z Monako ;)
@71
Tobie się chyba śnią te wszystkie rzeczy naprawdę... Nie będę już nigdy wchodził z Tobą w jakąkolwiek dyskusję. A to, że Lewis jest wybitnym kierowcą zaznaczyłem już wielokrotnie.
79. TZ4Z
Usunięty
80. sisay
@54 o tak jest, ciekawe czy jakby samochod robili pod Pereza i to on musial go przepuszczac czy tez by tak "blyszczal"
81. Gunnerrsaurus
Szanowni, niedawno napisałem, że TV podała z opóźnieniem komunikat Ferrari kiedy ściągali Sainza do boxu podczas walki z Perezem. Napisałem, że postawiło to w złym świetle strategów Ferrari i na pewno nie zrobili czegoś tak głupiego, bo przecież nie pracują tam dzieci. Chciałbym przeprosić za swoje niemądre słowa, nie miałem racji.
82. Grzesiek 12.
Szacuneczek dla RBR za to jak rozegrali wyścig Wszystko perfekcyjnie i w czas. Do tego sama jazda Versrappena. Chłopak już w trakcie wyścigu miał czas na bączka, po tym jak zauważył twarde opony u Leclerca i postanowił jeszcze raz go wyprzedzić :D
Ferrari szkoda gadać. Tutaj potrzebne są generalne porzadki, zaczynając od Binotto.
Tytuły praktycznie już rozdane. O drugie miejsce powalczą Ferrari z Mercem i wcale nie będę zdziwiony jak zespół z Niemiec wyprzedzi Czerwonych.
83. poppolino
@79 No dokładnie tak. Im bardziej szczeka, tym bardziej potem dostaje liścia od losu i swojego zespołu. Kto wie, może z czasem nauczy się że losu nie należy zbytnio kusić, SZCZEGÓLNIE będąc fanem Ferrari. A jeśli nie, to trudno. Będzie się kompromitował dalej, podobnie jak jego zespół. Miłej przerwki :)
84. kasia123_
bardzo dużo literówek i błędów interpunkcyjnych - ktoś czyta to przed dodaniem?
85. belzebub
@76 Aeromis, bo bzdury piszesz. Rozumiem, że można być fanem, ale czas zdjąć różowe okulary i spojrzeć prawdzie w oczy. Fajnie, że przytoczyłeś tą słynną wypowiedź Binotto, że ich celem nie jest walka o tytuł mistrzowski. To teraz weź w takiej sytuacji, kiedy Ferrari ma w końcu konkurencyjny bolid, Hornera albo Wolffa. Który z nich by powiedział takie coś?
To jest zwykłe asekuranctwo ze strony Binotto. Jak przerżną, a przerżną i nie tylko pierwsze miejsce ale najprawdopodobniej i drugie, to będą mieli wytłumaczenie, przecież oni nie walczyli o najwyższe laury. Nie no spoko, tylko w takim razie co Ferrari robi w F1? Jeździ dla samego jeżdżenia? Nic dziwnego, że ten zespół od kilkunastu lat nie liczy się w walce o mistrzostwo, skoro mają takie cele... Gwarancją, że w następnym sezonie też nie będą, bo jak widać wrócił Mercedes i to on będzie walczył z RBR o majstra, a Ferrari znowu będzie tylko trzecie.
Jeśli tego nie dowidzisz to sorry, jakbyś nie zauważył jesteś jedyny, których ich jeszcze broni. Powtórzę, radzę zdjąć różowe okulary, a wtedy zobaczysz rzeczywistość, brutalną że Ferrari to dno i kilometr mułu.
86. greg32
Przepraszam Max iż dziś nie wierzyłem w ciebie...oraz w Czerwonych, że dadzą radę :)
87. TomPo
Wszystkie (prawie) zespoly w F1 w sobote po kwalifikacjach
- co by tu zrobic by powalczyc o lepsze miejsce na mecie wyscigu.
Tymczasem w Ferrari
- dobra panowie, musimy sie zastanowic jak spier***ic ten wyscig.
Ciekawe czy Binotto w trakcie wyscigu poszedl siku, czy poszedl na zaplecze do strategow by ich na goraco zwolnic, czy moze poszedl pierdyknac pare barankow w sciane ;p
88. Aeromis
@85. belzebub
Nie wymyślaj różowych okularów - nie jestem w żaden emocjonalny sposób związany z Ferrari ani ich kierowcami. To Tobie brakuje dystansu i to Ty bzdury piszesz przez brak dystansu. Podpaliłeś się i teraz chcąc wyprzeć smutek atakujesz i to... mnie. Głupio się zachowujesz. Kończę więc, bo widzę że nie potrafisz się opanować.
89. Nester81
Mozna kibicowac lub sympatyzowac z jednym lub innym kierowca , zespolem F1,ale jedno trzeba przyznac-Hamilton zadbac o zywotnosc opon przy jednoczesniej jezdzie na limicie jest top (moim zdaniem oczywiscie).
90. belzebub
@88 Aeromis, niestety ale zachowujesz się tak jakbyś nosił różowe okulary i mój komentarz pod Twoim adresem jest adekwatny. Znajdź mi inną tutaj osobę, która broni Ferrari. Jesteś jedyny, bo reszta potrafi trzeźwo ocenić sytuację. Poza tym co ty pi.erdolisz o jakimś moim smutku??? Chyba mówisz o sobie. Ja mam radochę, że wychodzi cały czas na moje i to ja mam rację.
91. alfaholik166
Nie będę tutaj udawał, ze wiem jak myślą ludzie z Ferrari, ale dla mnie od samego początku było jasne, że z taką strategią czekali po prostu na deszcz, który akurat się nie pojawił. Przegrali zaś dlatego, że nie są dość elastyczni aby w porę wdrożyć plan awaryjny. Uważam, że to jest cała tajemnica zawalonego wyścigu.
92. Driver805
@74
Max nie wygrał dzięki złej strategii Ferrari tylko dzięki idealnej jeździe i jeszcze lepszej strategii zespołu Red bulla.
Brawo. I proszę nie zapomnieć o silnikach HONDY które robią dobrą robotę.
93. Gumek73
A Max przed wyścigiem mówił że potrzeba tylko odrobina cierpliwości i się nie pomylił.
Ferrari pokonało samo siebie.
94. MIKUr1
Binotto ma trochę racji, co nie zmienia faktu, że doborem opon pogrzebali szanse na dobry wynik. Wydaje mi się, że Ferrari by nie wygrało, bo faktycznie były problemy z tempem (SAI na softach), ale biorąc pod uwagę, że nawet jeśli o wygraną może być ciężko, to i tak trzeba walczyć o zminimalizowanie strat. Nie wiem co oni biorą w Ferrari, ale wybór twardej mieszanki, w momencie gdy wiedzieli, że nawet miękkie się chwilę dogrzewają w tych warunkach, to czysty debilizm. Nie widzę totalnie żadnych plusów takiej decyzji i kompletnie nie rozumiem jak oni chcieli uzyskać na twardej mieszance dobry wynik.
Max obrót niefartowny, bo tam praktycznie z minimalnie otwartą przepustnicą wchodził, ale i tak wygrał, atakując z P10. Szacun mega. Do tego też widzę jedną rzecz, która go wyróżnia i pewnie czyni tak dobrym kierowcą - to jak czuje auto, zwłaszcza gdy jest podbramkowo. W momencie jak tylko poczuł, że traci tył, od razu założona kontra na kierze, przepustnica otwarta na full, żeby ten tył odzyskał przyczepność dokładnie wtedy kiedy chciał i bardzo efektowne wyratowanie się z opresji. Zgranie z samochodem na najwyższym poziomie, szacun mega. Widziałem całą masę obrotów po utracie tyłu i ustawienie się w taki sposób to na prawdę niełatwa sztuka. Agrafka na LEC - miód. Można go lubić lub nie, sam mam do niego stosunek obojętny, ale na prawdę trzeba przyznać, że skill niesamowity.
95. Aeromis
@90. belzebub
Twoje argumenty to jedynie coraz ostrzejszy ton. Częstuję więc ignorem bo widzę w jakim kierunku idziesz i szkoda mi na to czasu.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz