test

devious
Ostatnia aktywność
avatar
devious

08.12.2025 10:20

2

@TomPoDokładnie, to Marko stworzył taką patologię w RBR, że najpierw męczyli się z coraz gorzej jeżdżącym Perezem - bo nie mieli nikogo lepszego - a potem zastąpili go żółtodziobem Lawsonem tylko po to... by wywalić go zaledwie po 2 wyścigach, co jest jakąś abstrakcją... I co najzabawniejsze w miejsce Lawsona wzięli jeszcze bardziej żenującego Tsunodę. ]

Efekt jest taki, że Tsunoda ma mniej pkt niż Stroll w marnym Astonie. STROLL! I oczywiście Max przegrał tytuł o 2 pkt - ktokolwiek lepszy w Red Bullu choć raz w sezonie pewnie by te 2 pkt odebrał Norrisowi - choćby w jakimś sprincie. Tsunoda ani razu nawet nie zakręcił się koło McLarenów. Nawet strugi nie mógł dawać Maxowi w qual, bo z requły odpadał w Q1. Zerowy użytek z gościa. A za taką a nie inną decyzją o obsadzie fotela stał właśnie Marko. 

Prawda jest taka, że w RBR w 2 fotelu powinien jeździć ktoś pokroju Sainza, Albona albo Hulkenberga. Dwóch pierwszych było w stajni RBR, trzeci był wiele razy z nimi łączony (w tym jak brali Pereza, to on był też rozważany). Każdy z nich by "zrobił robotę" - Maxowi by nie przeszkadzał, ale by swoje podia wyjeździł, odebrał jakieś punkty McLarenowi itd. RBR miałby zapewne mistrza kierowców i wicemistrza konstruktorów. 

Pytanie tylko, czy któryś by teraz chciał tam w ogóle jeździc? Albon i Sainz mają się dobrze w Williamsie, Hulk będzie liderem Audi - po co im toksyczy Red Bull i Helmut robiący z nich idiotów? No właśnie to jest ten problem - Helmut. Gość robi krecią robotę w RBR... 

Skoro RBR przegrało oba tytuły, to też Helmut ponosi kolejne porażki i sportowe i wizerunkowe - jego program ewidentnie kuleje, jego decyzje są słabe, a wyniki sportowe się nie bronią - to nie dziwię się, że chcą go w końcu wywalić. Mateschitza juz dawno nie ma, skończyły się "plecki", tylko Verstappenowie go jeszcze uratowali w 2025 roku, ale chyba powoli to się kończy.  Nowy zarząd chyba płakał po Dr Marko nie będzie... 

A Max? Max i tak odejdzie po 2026, bo RBR pewnie będzie odstawał silnikowo od Merca (będę w szoku, jak nie będą).

avatar
devious

07.12.2025 23:23

3

@michal395  " i tylko kibice Maksa będą widzieć tam przewinienie Lando"

Czyli jak jestem kibicem Alonso i - dodam też kibicem McLarena - to nie mogę uważać, że za to powinna być kara?

Myli Ci się kibicowanie z fanatyzmem: to fanatycy bezwarunkowo "wierzą", odrzucają fakty i ślepo brną w swoje wierzenia: polityczne czy sportowe czy jakiekolwiek inne. I potem mamy takie guano w sieci: musisz być w jednym z "obozów" bo nie możesz być bezstronny. Jak nie kochasz Trumpa to musisz być lewakiem, jak nie kochasz Norrisa to jesteś fanem Maxa, jak nie masz Playstation, to na pewno kochasz Xboxa itd. Bez sensu :)

avatar
devious

07.12.2025 23:15

6

Co do kary - może i Tsunoda wypychał, ale wielu kierowców tak robi - to normalna obrona na prostej, jak rywal ma DRS - ale ewidentnie Norris miał miejsce, by się zmieścić w torze lub odpuścić manewr. 

A wyprzedzanie poza torem to wyprzedzanie poza torem - możesz oddać pozycję, albo dostajesz karę. Więc tutaj jednak jest to niezrozumiałe - albo jesteśmy konsekwentni w tych karach, albo jednak walczący o tytuły są inaczej traktowani :D (Kiedyś się do tego któryś sędzia przyznał). 

Wydaje mi się, ze sędziowie po prostu mieli miękkie fajki i się bali dać karę, wybrali "mniejsze zło" :)

A w sumie ciekawiej by było i chyba lepiej dla Norrisa, jakby dostał karę - musiałby wyprzedzić na torze Leclecka i pewnie by go wyprzedził, bo Ferrari w tym sezonie to totalny złom. Mielibyśmy więcej dramaturgii - może nawet do ostatnich okrążęń i tytuł Norrisa byłby więcej wart, bo by go dosłownie "wyszarpał". Sam bym wtedy był bardziej zadowolony i powiedział "noo zapracował sobie na ten tytuł". A tak mam niedosyt - wygląda, jakby wszyscy grali w drużynie Lando: nie tylko dostał kosmiczny bolid (który był najszybszy na każdym torze, pierwszy rząd w qual mieli gwarantowany - chyba poza jednym wyścigiem zawsze był McLaren z przodu, punktów ugrali prawie tyle co Red Bull w 2023 roku, jak Max wygrał prawie wszystkie wyścigi - i tak samo McL powinien wygrać z 20 w tym roku, a wygrali ledwie 14), Antonelli oddający mu 4 miejsce w głupi sposób, Piastri oddający mu 2 miejsce na Monzie, sędziowie w Meksyku itd. itp. Tak Lando miał też pecha, ale miał też status pozwalający mu wygrać tytuł na 3-4 wyścigi przed końcem sezonu - a wygrał tytuł o 2 pkt ledwie. To kiepsko wygląda.

Jak Lando nie wygra kolejnego tytułu, to przylgnie do niego łatka "J.Villenevue'a" czyli gościa co wygrał, bo mial najlepsze auto - a niekoniecznie byl najlepszy. Więc nie wiem serio po co sędziowie tak dmuchają i chuchają na Lando, serio on by sobie i tak poradził :) Potem przez taki protektorat zespołu i sędziów ludzie nie lubią Norrisa, tworzy się hejt w sieci itd. 

A przecież oglądamy ten sport, by podziwiać twardzieli, herosów, gości z innej planety - mi się to nie zgrywa... Dlatego niedługo po celebracji na podium powiedziałem "Meh" i wyłączyłem F1TV.

Szkoda, że dzisiaj ten finał był taki trochę bez emocji, bez ciekawego zakończenia. Wszyscy zblazowani, łącznie z Lando - i Max, i Oscar. Spodziewałem się czegoś innego. Ale to też specyfika miejsca - finał powinien być np. w Brazylii lub Australii, nie w takim "nędznym" miejscu jak Abu Dhabi, gdzie wszystko jest sztuczne - więc ściganie też.

avatar
devious

07.12.2025 23:05

1

@banani

  Dokładnie, koleś ma ujemne IQ :D 

W ogóle 5 lat w F1 jeździł, 124 wyścigi i NIC nie pokazał... tyle szans, a miał momentami naprawdę niezłe bolidy - obecnym Max 8 wyścigów wygrał, a Tsunędza nawet blisko podium ani razu nie był. 

Serio nie pamiętam tak miernego i bezbarwnego kierowcy ze stajni Red Bulla - taki Lawson to przynajmniej twardo jeździ, jest "jakiś". A Tsunoda nic, jego jedyny wyróżnik - to że jest niski. Tylko z tego będzie zapamiętany... Widać typowy pay-driver wciśnięty przez Hondę.Tęsknić nikt nie będzie.

avatar
devious

07.12.2025 22:28

1

@Vicente

  Stroll i tak jeździł ponad stan (33 pkt), przede wszystkim zabrakło punktów Alonso przez jego seryjne DNF - miał ich pół tuzina... Dużo awarii i kolizji nie z winy Hiszpana - ciągle ktoś w niego wjeżdżał. Gdyby nie seryjny pech na początku sezonu, to Alonso byłby tym złomiastym bolidem przed Albonem w generalce, czyli na 8 miejscu - kosmos, patrząc na to, że bolid często był 7-8 siłą w stawce, a czasem nawet i 9-tą. Oby w przyszłym roku Newey ruszył ten zespół z dna... W mistrzostwo nie wierzę, bo Honda ponoć znowu dała ciałą - ale choćby jakieś podia i ta jedna wygrana dla Alonso przed końcem kariery - należy mu się to jak psu miska...

avatar
devious

07.12.2025 12:23

1

@CryKillerPL

 

Wszyscy interesujący się F1 i nie będący kopletnymi głąbami od dawna o tym wiedzieli: są po prostu różne typy kierowców, którym pasują różne specyfikacje bolidów, opon, torów itd.Np. w idealnie prowadzących się bolidach na mokrym Hamilton pewnie pokonałby Alonso, na suchym pewnie szli by łeb w łeb, ale już jak bolid by nie domagał - to tutaj byłby lepszy Alonso, bo on od debiutu musiał walczyc z takimi bolidami, w zasadzie całą karierę. Wystarczy popatrzeć na ich kariery: Alonso debiutował w Minardi, najgorszym bolidzie w stawce, potem rok musial byc testerem mocno przeciętnego wtedy Renault itd. Całą juniorską karierę borykał się z "brakiem kasy". Hamilton w wieku bodajże 14 lat był już juniorem McLarena i całą karierę miał zawsze najlepszy sprzęt, już w czasach gokartów (o tym mówił Kubica, że na zawody kartingowe Hamilton i Rosberg przyjeżdżali jak książeta, z całą świtą, mieli największy zespoł, sztab ludzi i najlepsze gokarty, a reszta zawodników mogła tylko podziwiać), potem najlepsze zespoły w F3 i GP2. I od razu debiut w supermocnym McLarenie i potem nigdy w sumie nie miał słabego bolidu - zawsze taki, który wygrywał wyścigi. 

Dlatego ja zawsze się nabijałem z Hamiltona, że to "primadonna" - zawsze robił wielkie dramy z byle powodu, jak przyjechał drugi a nie pierwszy, to już był foch. Albo robił z siebie męczennika, bo tak mu ciężko było dostać się do F1 (był jednym z tych, którzy mieli najłatwiej). Analogicznie teraz antypatię wzbudza Norris swoim pierdolomento Łatwo się przyzwyczaić do wygrywania, ale potem jest duży szok, jak musisz przegrać kilka razy. 

Teraz chyba pierwszy raz w karierze nie ma bolidu, który wygrywałby wyścigi (choć Charles miał PP i był kilka razy na podium) i już Hamilton jest wrakiem, stracił całą motywację itd.To jakim wrakiem by był jakby trafił jak Alonso do McLarena z dziadowską Hondą w latach 2015-2017? Co to dopiero byłby za płacz :D

avatar
devious

07.12.2025 11:51

1

@Malmedy19

 To mentalność sekcarska :) Sporo ludzi na to choruje niestety... To tak jak w polityce, wyliczasz wałki danej partii (a w każdej są jacyś wałkarze) - a ludzie: "to nieważne, gość może sobie kraść, powodować wypadki po pijaku albo mieć wyroki za przestępstwa seksualne, a ja i tak będę na niego głosował(a)!!!"

W każdej dziedzinie sportu analogicznie, to nie są kibice - to wyznawcy :D

avatar
devious

06.12.2025 22:47

1

@kodzix

  Ich bolid CAŁY CZAS jest najszybszy, na każdym torze... Tylko kierowcy to angielski Massa i Webber junior :)

avatar
devious

06.12.2025 20:33

6

@Supersonic

Lance przez 2 lata 15 razy pokonał Vettela, a tutaj mamy do zera... Alonso 44 lata ma, przecież to dziadzio :DSwoją drogą niektórzy ludzie jeszcze się dziwią, jak Vettel dostał baty od Ricciardo i Leclercka... Normalnie dostał, bo to mega przereklamowany kierowca :D Oczywiście był na tyle dobry, by mega dominującą maszyną dowozić tytuły i pokonywać przeciętniaków pokroju Webber, Raikkonen czy Stroll, ale nigdy w życiu go nie umieszczę choćby blisko Top10 najlepszych kierowców w historii F1. 

Taki Prost dosłownie zjadał kolejnych Mistrzów Świata sezon po sezonie (Lauda, Rosberg, Senna, Mansell, Hill) i taki kierowca to top. A nie Vettel :)

avatar
devious

06.12.2025 20:24

3

Pęknę ze śmiechu jak jutro Oscar będzie próbował atakować Lando (nie ma nic do stracenia, jak odpuści to już na zawsze zostanie nr 2 jak jego guru Webber, jak DC, Rubens, Massa, Bottas i inni) i obaj się zderzą... To by było takie bardzo piękne podsumowanie tego sezonu - cały czas Papaya Rules i niby dawali im walczyć, ale tak nie do końca... Niezależnie co się jutro wydarzy to i tak kierowcy McLarena są rozczarowaniem tego sezonu - mieć taki bolid i nie wygrać 20 wyścigów w sezonie i nie mieć choć 100 pkt przewagi nad trzecim kierowcą - to jest jednak sztuka. To prawdziwy wyczyn :)

avatar
devious

06.12.2025 20:18

2

@Litwak

  Merc miał tempo, ale obaj kierowcy dzisiaj nie dowieźli... Russell P4 pomimo błędów na obu kółkach w Q3. Bez tego miałby pewnie 2 miejsce w qual. 

avatar
devious

06.12.2025 20:16

1

@Tiger 1

 SIÓDMY TYTUŁ Maxa :)))

Przecież mistrzostwa Lewisa w oszukanym Mercu się nie powinny liczyć :)))))

avatar
devious

03.12.2025 09:31

8

Nie da się mieć dwóch kierowców nr 1. Więc z Oscara zrobili kierowcę Nr 1,5 :)

Do tego prawdopodobnie nie spodziewali się, że Oscar dorówna Lando - sam Zak Brown mówił w ub. roku, że teraz zaczyna się "era Lando" i porównywał go do Senny, Schumachera czy Hamiltona. Myślał pewnie, że Oscar będzie dostawał baty w kwalach i przez to przyjeżdżał za Lando w wyścigach, od święta "wygrywając na pocieszenie" (jak Bottas, Rubens czy DC). No niestety Lando to nie kaliber Schumachera, a Oscar jest lepszy niż taki Bottas czy Massa. No i mają problem w Maku :)

Ja i nie tylko ja - bo pewnie wiele osób by się zgodziło ze mną - nie miałbym z tym problemu, gdyby nie to pierdolomento McLarena o równych szansach i Papaya Rules... Jasne, równe szanse, a potem Oscar musi oddawać pozycję Norrisowi jak temu nie wyszedł pitstop :))) 

Wiele rzeczy toleruję, ale nie lubię jak się ze mnie robi idiotę... Powiedzieliby wprost: "Lando jest naszym liderem, ale pozwalamy na walkę i Oscar może próbować do określonych granic tj. dopóki nie dochodzi do kolizji" - przynajmniej byłaby jasna sytuacja.A tak ludzie się wkurzają, bo jak ktoś zaczyna gadkę jak politycy, że oni przez pomyłkę głosowali, albo wcale nie wiedzieli, że wzięli łapówkę - albo, że to w ogóle nie była łapówka :))) itp. brednie - to się ludzie irytują. A Lando dokłada jeszcze do pieca swoimi głupimi wywiadami, typu "Max miał łatwiej (bo ojciec go maltretował w dzieciństwie więc wyrósł na twardziela, a ja pochodzę z rodziny milionerów więc miałem bardzo ciężko w życiu itp.)" :) 

avatar
devious

02.12.2025 09:50

1

Alonso wraca do Hondy i znowu Honda będzie miała przez 3 lata g*wniany silnik, padnę na cyce jak to się potwierdzi :)))))

Oh sh*t, here we go again :D

Klątwa Alonso pełną gębą, F2 engine będzie znowu... Tylko jak Alonso odszedł z F1 to się Honda nagle ogarnęła i zaczęła wygrywać wyścigi (w 2019), potem jak wrócił do F1 w 2021 to Honda już tytuły wygrywała i to 4 z rzędu :) Teraz Honda przechodzi znowu do ekipy Alonso i co - znowu mają problemy... Tutaj w takim razie Newey nie pomoże, jak będą mieli znowu 50 koni mniej niż Merce. 

Niesamowita jest ta klątwa Alonso - a to wszystko "Karma" za 2007 i 2008 (Singapur) rok :D Mówię to jako wielki fan Alonso - najwidoczniej taka dziejowa sprawiedliwość go spotyka :)

avatar
devious

02.12.2025 09:40

2

@Matron

  " Szkoda Hadjara skończy jak jego poprzednicy"

Niekoniecznie. Jest spora szansa, że Max odejdzie po sezonie 2026, bo RBR nie będzie konkurencyjny (a są na to spore szanse - budują swój własny silnik, nie mają doświadczenia w tej materii, więc juz na tym polu mogą odstawać - a aerodynamicznie to od straty Newey'a jest tylko gorzej i gorzej z czasem... raczej też nie będą już nadrabiać aero potencjalnych strat "mocowych"). 

Jos znakomicie "rozgrywa" karierę swojego syna i słusznie wstrzymał się rok z transferem do Mercedesa - a przecież negocjacje już były zaawansowane - po prostu chcą wybadać, kto się najlepiej odnajdzie w nowych przepisach - a w zasadzie każdy może - i kto zbuduje najlepszy "power unit" (bo to już nie tylko o silnik chodzi). Ten jeden rok w RBR najwyżej się "przemęczą", jak RBR będzie z tyłu to po prostu wybiorą sobie nową ekipę. A jestem pewien, że każdy będzie chciał Maxa - na pewno Merc, na pewno Ferrari, raczej na pewno Aston Martin (Lewis raczej odejdzie po 2026 bo jest ewidentnie wypalony, termin przydatności Alonso też się powoli kończy), można tylko dywagować, czy chciałby go też Zak Brown - tutaj możliwe, że nie, żeby jego pupilek Norris nie dostał batów :) 

Ale jest jednak spora szansa, że Max odejdzie po 2026 z RBR - bo raczej całej kariery w jednym zespole nie spędzi, nawet Lewis się znudził Mercedesem w końcu... Max też będzie szukał nowego wyzwania. I co wtedy? Oczywiście RBR będzie potrzebował Hadjara. Nawet jak wezmą drugiego kierowcę "z rynku" np. Russella, Leclercka czy Piastri'ego (IMHO 3 realne opcje do zastąpienia Maxa) to muszą mieć na 2 fotelu mocnego "wychowanka" - to jest priorytet Helmuta i będzie tak, póki Helmut będzie w RBR. Poza tym Hadjar naprawdę wygląda na gościa, który może wejść w buty Maxa... Ma ten ogień i skilla, a pamiętajmy, że on dopiero skończył 21 lat niedawno. Przyszłość przed nim.Średnio co 5 lat w RBR objawia się "topowy kierowca":

-okres 2005-2009 to był Vettel

-2010-2014 - Ricciardo

-2015-2019 - Max

-2020-2025 - HadjarWszystko się zgadza :D

avatar
devious

01.12.2025 12:19

2

Podjął "już" decyzję :D - przecież oni podjęli ją ze 2 miesiące temu, tylko nie ogłaszali tego, żeby nie "zabić" do końca Tsunody :D

Swoją drogą nie rozumiem tego awansu Lindblada, koleś jest zupełnie... blady :D W F2 nic się nie wyróżnia, Hadjar to było widać ogień od początku, nawet w tym pierwszym, nieudanym sezonie w F2 miał przebłyski, w drugim to już był dynamit prawdziwy. 

Lindblad chyba za wcześnie do F1 trafia, kolejny będzie co go za szybko wrzucą i przemieli go maszynka Red Bulla. 

A Tsunody nie szkoda, tyle lat go trzymają już - jakby miał coś pokazać, to by pokazał dawno temu. 

5 lat w F1, w Abu Dhabi zaliczy 114 występ - to dużo za dużo jak na takiego przeciętniaka. Żaden chyba inny w rodzinie RBR nie dostał tyle czasu. Płakać nikt po nim nie będzie.

avatar
devious

01.12.2025 12:13

0

@sty77

 

Typowy poziom polskich nieogarniaczy, biorą ich chyba z ulicy :))

Raz odpaliłem podcast tych dwóch pajaców Budnik i Porzywiński z parcfer.me co im się zdarza też komentować jakiejś treningi czy coś (chyba nie byli nigdy głównymi komentatorami - nie wiem, nie śledzę od lat F1 z polskim językiem, zdarzyło mi się kilka razy obejrzeć i nie planuję więcej się tym katować) - no panowie takie brednie momentami gadali, że chyba wiedzę czerpią z Drive to Survive :D Macki mi opadły i nigdy więcej nie odpaliłem. 

Polecam jednak oglądanie z angielskim komentarzem - teraz np. na F1TV komentują Alex Jacques z Coulthardem i Palmerem i bdb to wychodzi, dużo wyłapują, no i przede wszystkim to DC i Joylon to byli kierowcy F1, więc ciut więcej wiedzą niż nasze lokalne ofermy, co pewnie nawet nigdy po torze nie jechały i gadają byle gadać, bez ładu i składu :)

avatar
devious

01.12.2025 12:07

2

@gouter

Jakby nie SC to Piastri byłby pierwszy, a Lando zapewne drugi lub trzeci (zależy jakby się walka z Maxem potoczyła) - Oscar odrobiłby 7 lub 10 pkt. 

A tak Oscar był drugi, Lando czwarty - odrobił tylko 6 pkt. Czyli stracił, także względem Maxa. 

avatar
devious

01.12.2025 00:49

1

@ojciec3d

 To oznacza, że niebyt wiele rozumiesz z F1 :) Nawet z poprawną pisownią nazwisk kierowców masz problem. Pała! Siadaj! Na wywiadówce pogadam z rodzicami, bo na dzień dzisiejszy to nie zdasz do następnej klasy...

avatar
devious

01.12.2025 00:42

1

Helmut już zapomniał chyba, jak w 2012 Vettela przepuszczali w kilku wyścigach nie tylko kierowcy Toro Rosso, ale też funfel Niemca niejaki Michael Schumacher... No i oczywiście jak tylko Seb znalazł się na torze tuż za "niepokornym" Markiem Webberem, to ten dostawał polecenie zjechania na pitstop - byle tylko nie przeszkadzał :)

Reasumując - nie dość, że Vettel miał wtedy poteżną przewagę sprzętową nad rywalami, to jeszcze 1/5 stawki nawet nie podejmowała z nim walki (pamietam, jak w jednym z wyścigów, bodajże w Indiach? Vergne w Toro Rosso po prostu zjechał na pobocze byle nie zablokować przypadkiem Vettela...) Potem oczywiście powstał na tej podstawie "mit wielkiego Vettela" który tak bohatersko odrabiał straty i sięgnął po tytuł w Brazylii :) Vettel owszem był 4-krotnym mistrzem, ale to serio nikt chyba nigdy nie był tak pchany przez zespół... Może tylko Hamilton miał łatwiej w karierze :D 

Hamiltona bez cieplarnianych warunków zdecydowanego nr 1 w super aucie weryfikuje teraz Ferrari, a Vettela zweryfikowało dwóch pierwszych poważnych rywali tj. Ricciardo, a potem Leclerc - Zresztą cała jego przygoda z Ferrari a potem z Astonem (gdzie dość często przegrywał ze... Strollem!) pokazała, że "król jest nagi". 

W sumie teraz to samo dzieje się z Norrisem - facet jest strasznie pchany na mistrza przez McLarena, to solidny zawodnik, ale po prostu ten jego tytuł - jak się wydarzy - będzie naprawdę słabo oceniany. Chłop wygrał 7 wyścigów w bolidzie, w którym powinien mieć z 15 wygranych w tym roku...

avatar
devious

30.11.2025 18:56

12

@n0nam3k  A jakie dzisiaj były szanse, że skończy na P4 za Williamsem? Zerowe :) A jednak się wydarzyło.A jakie były szanse w 2010, że Alonso startując z 4 pola dojedzie siódmy za Renault? Do tytułu mu 4 miejsce wystarczyło wtedy, ale Ferrari się dało ograć jak dzieci. McLaren też potrafi zawalić. Wystarczy, że Lando słabo wystartuje i "utknie" za Russellem w dość szybkim Mercu i nie ma gwarantowanego podium wcale. Patrząc na przebieg tego sezonu to "jeszcze się sporo może wydarzyć". Łącznie z kolizją Maxa i Lando i tytułem Piastriego :)))

avatar
devious

30.11.2025 10:56

1

@ojciec3d

W jaki sposób mieliby mu zabronić dojechania na podium w ost. wyścigu? Chyba tylko przez storpedowanie pit stopu, żeby spadł za jakiegoś Merca, ale co jak Merce będą daleko z tyłu?

Tak czy siak Norris ma w zasadzie gwarantowanego mistrza, ale fajnie by było zobaczyć 3 gości z taką samą liczbą pkt na koniec sezonu na 3 pierwszych miejscach :D

avatar
devious

30.11.2025 10:54

1

@ojciec3d

  To jest tylko kwestia wstrzelenia się RBR z ustawieniami - jak trafiają idealnie jak w Las Vegas, to Max odjeżdża reszcie stawki na 20 sekund. 

W kilku innych wyścigach zupełnie nie trafiali z ustawieniami, tak samo było w piątek i wczoraj - Max narzekał na wszystko. Abu Dhabi to inny tor, więc nie wiadomo jak będzie. Zwłaszcza patrząc na Norrisa, który potrafi dowolny wyścig zawalić, startując z PP jak w Las Vegas. Piastri nie lepszy. Tak więc jedna "wpadka" Norrisa i szanse się wyrównują. Inna sprawa, że on nie musi już cisnąć wystarczą mu dwa trzecie miejsca - może dwa razy przyjechać za Maxem i Oscarem i ma tytuł - czyli musi tylko pokonać Mercedesy. Serio może jechać na pół gwizdka i ma tytuł w kieszeni... Nie może tego zawalić :)

avatar
devious

29.11.2025 23:46

1

Najlepszy scenariusz na 2 ostatnie wyścigi sezonu :)-jutro Norris DNF, jakaś przebita opona, kolizja, awaria cokolwiek. Piastri wygrywa w Katarze, Max drugi. Przed finałową rundą:

1. Oscar 399 pkt

2. Lando 396 pkt

3. Max 389 pkt 

Czyli realnie każdy z nich ze sporymi szansami na tytuł :)

Ostatni wyścig sezonu:

-Max wygrywa, Lando drugi, Oscar trzeci. 

Klasyfikacja na koniec:

1. Oscar 414 pkt, 8 wygranych wyścigów

2. Lando 414 pkt, 7 wygranych, 9 drugich miejsc

3. Max 414 pkt, 7 wygranych, 6 drugich miejsc

Najciaśniejszy finisz w historii :D Dużo dałbym za coś takiego - niezależnie, który z tej trójki wygrałby tytuł (lubię wszystkich trzech, wiec mi to wszystko jedno w sumie).

avatar
devious

29.11.2025 23:39

0

@ojciec3d  " a to by musieli w dwóch wyścigach to zrobić,"No nie bardzo, jeżeli jutro np. Norris z Piastrim by się zderzyli i odpadli a Max wygrałby wyścig, to zrównałby się z Lando punktami, a Oscar miałby 22 pkt straty. O tytule decydowałby ost. wyścig, kto wygra albo jest choćby wyżej, ten zgarnia tytuł.

avatar
devious

27.11.2025 12:11

1

"Najprostszym sposobem dla Norrisa będzie pokonanie zarówno Piastriego, jak i Verstappena o 2 punkty w GP Kataru, chyba że sprint wprowadzi jakieś inne kombinacje. Może to uczynić na wiele sposób, na czele naturalnie z wygranym wyścigiem."

Nawet wygranie wyścigu w niedzielę może nie dać Norrisowi tytułu. 

Lando sprint: 1 pkt, wyścig 25 pkt i finałowy wyścig za tydzień 0 pkt. 

Max: sprint 8 pkt, wyścig 18 pkt, finałowy wyścig 25 pkt = i Max mistrzem. 

Oczywiście to mało prawdopodobny scenariusz, Lando ma komfortową przewagę, szybki i niezawodny bolid - po prostu musi się dobrze zakwalifikować i nie zawalić nic, trzy trzecie miejsca dadzą mu tytuł... 

Choć przykłady z przeszłości (2007, 2010, 2012) pokazują, że nie tak łatwo jest "dowieźć dużą przewagę", zwłaszcza jak rywal w formie i wygrywa wyścig za wyścigiem. Lando też już wiele razy udowodnił, że z dźwiganiem presji jest na bakier...0 Więc wszystko możliwe :D

Byłoby idealniee, jakbyśmy mieli znowu jakiś mega finał mistrzostw, jak wyżej przytoczone klasyki, czy sezony 2008 i 2021 (ten ostatni wiadomo, kontrowersyjny, ale emocji było multum!).

avatar
devious

26.11.2025 20:10

4

W sumie lekki szok, bo chyba nigdy nikt nie pomyślał, że on by właśnie tego chciał... 

Nieczęsto projektant zabiera się za szefowanie, choć np. Ross Brawn tak zrobił i wygrał tytuł i to w zespole pod własnym nazwiskiem :))) 

Ale widzę Newey gra w swoiste "BINGO F1" i odznacza kolejne wyzwania - wygrał już wszystko jako projektant, to teraz chce spróbować sił jako szef - tego jeszcze nie robił. Wyzwanie nie lada, bo jednak to bardzo niewdzięczna rola i wymaga też bycia po prostu "dupkiem" i walki o swoje - mocno polityczna, mało techniczna. Adrian mi nie wygląda na polityka... Ale kto wie?

A może on jest tak pewny swojego projektu na 2026, że trochę jak Ross Brawn chce mieć swój "złoty strzał" - wygrać tytuł zarówno jako projektant i jako szef zespołu. I odejść w ostatecznej chwale :D 

Jak jakis przedmówca wspominał - może to go jednak odciągać od głównego zajęcia, a raczej na pewno będzie. Nie da się połączyć kilku ról, szef zespołu to robota na 18 godzin dziennie 7 dni w tygodniu... Gdzie tutaj jeszcze myśleć o projektowaniu... Chyba, ze czegos nie wiemy i Adrian już na tyle wdrożył swoich ludzi, że sam nie będzie musiał dużo projektować :)

avatar
devious

26.11.2025 20:03

1

@Jacko

  Mi Ciebie żal, że wyciągasz takie wnioski prosto z tzw. dupy. Dwunasty rok pracuję u jednego pracodawcy :) Branża IT dodam, więc raczej unikatowo, bo w naszym dziale np. sieciowcy to tak średnio pół roku wytrzymują... 

Czym ja się kieruję w życiu nie jest ważne - ważne czym się kieruje zdecydowana większość ludzi, a już zwłaszcza w takiej dyscyplinie jak F1 - kasą i ambicjami. U mnie w IT tylko o tym ludzie myślą - chcą wyżej "awansować", robić coś "ciekawszego" albo po prostu zarabiać więcej. Ew. jakieś benefity dodatkowe. A w F1 jak jesteś inżynierem "średniego szczebla" w takim Red Bullu i dostajesz po latach awans np. na szefa działu u rywala - i podwyżkę np. 50% to zgadnij kto by się nie zdecydował. Przecież w ten sposób właśnie ekipy typu Alpine czy Audi wyciągają ludzi z topowych ekip - biorą gości na niższych stanowiskach i dają im awans, na który tamci się nie mogli doczekać u obecnego pracodawcy. Są wyjątki, że ktoś się wypalił, ma dość podrożowania itd. Ale jak ktoś przechodzi z zespołu typu Ferrari, Red Bull czy Merc do Haasa albo Williamsa, to tylko dlatego, że dostał awans i zaspokoi swoje ambicje. A przy tym pewnie więcej zarobi (tak, każdy chce więcej zarabiać, nie znam nikogo, kto chciałby mniej przy zmianie pracy!). Vide choćby ruchy Volvesa z Merca do Williamsa czy Wheatleya z RBR do Audi - obaj zostali szefami zespołów, choć musieli przejść do gorszych ekip. Analogicznie robią inni pracownicy w F1 właśnie :)Brednie o tym, że ludzie odchodzą bo nie lubią Maxa to serio jest poziom komentarzy z jakiegoś onetu :)

avatar
devious

26.11.2025 10:26

1

@Vendeur

"Skoro zmienili miejsce, to jednoznacznie świadczy o tym, że coś było nie tak - to chyba logiczne...?"

Umiejętność czytania się kłania:

"gdzie ma objąć wyższe stanowisko w całej strukturze. "

Idziesz z mistrzowskiej ekipy do słabeusza (ale bogatego) bo dostajesz awans. Coś za coś. I pewnie większą kasę, co oczywiste skoro wyższe stanowisko.Nikt bez benefitów nie zmienia roboty, każdy to robi z powodu większej kasy i ew. "awansu". To chyba logiczne? :)))

avatar
devious

26.11.2025 10:23

2

Mega wiadomość :)

Fajnie, że będzie "dodatkowy smaczek" przy oglądaniu F2 w przyszłym sezonie :) 

Jakby tak jeszcze Tymkowi lub Kacprowi się udało uzbierać budżet na F2 - choć nie jest to proste. 

Bardzo lubię Romana - nie tyle dlatego, że jest Polakiem (bo też on jest raczej takim pół-Polakiem, ale widać się stara nauczyć polskiego itd. i to imponuje) ale po prostu ciekawa postać i nie da się go nie lubić, widać talent np. na mokrym, widać etos pracy i skromność, nie gwiazdorzy... 

A przypomne chłopak doszedł szybko do F2 bez kariery w kartingu, to niebywałe w dzisiejszych czasach :) Jakby jakimś cudem dotarł do F1 - choćby jako rezerwowy i wskoczył na kilka wyścigów na koniec sezonu jak Aitken czy Pietro Fittipaldi - to byłby chyba pierwszym gościem od czasów Pietrowa, który do F1 trafił omijając karting?

avatar
devious

26.11.2025 10:09

1

@kiwiknick

"pełno takich było" - 115 ludzi wygrało wyścig F1 na 76 lat ścigania, to jest 1,5 człowieka rocznie, faktycznie "pełno" :D

No i Kubica nadal jest w Top10 najmłodszych zwycięzców w F1 w historii, całkiem dobre osiągnięcie - kariera tragicznie przerwana, bywa i tak - ale przynajmniej dalej się realizuje. 

Bellof dla przykładu nawet nie zdążył stanąć na podium, a talent taki, że pewnie byłby w topce w F1 latami, jak Kubica. 

Heidfeld i Hulkenberg też dobre przykłady - wchodzili do F1 jako mega talenty, a nawet nie wygrali wyścigu. Więc to nie takie proste wygrać ten jeden wyścig choćby... 

Np. z niemieckich, aryjskich nadludzi to raptem 6 wygrało wyścig - i jeden Fin, przyszywany Niemiec (wybrał niemiecką licencję tylko z racji łatwiejszego pozyskania sponsorów) czyli całych 7. Jak na 75 lat to nie są to tłumy :D

A zza żelaznej kurtyny to póki co jeden Kubica wygrał wyścig. Nikt z NRD, nawet żaden sowieta ani post-sowieta nie zdołał wygrać, choć mieli kosmiczne wsparcie w juniorskich seriach oraz w F1, a jeden nawet miał bolid Red Bulla (którym Max wygrał w debiucie). 

Wśród Azjatów też okrągłe zero, gdzie Japonia to motoryzacyjna potęga i pchała miliony we wsparcie swoich kierowców... Itd. itp.

Więc z jednej strony osiągnięcia Kubicy nie robią szału - a z drugiej patrząc na tło gospodarczo-historyczne to jednak on był tym pierwszym historycznym gościem, który przetarł szlak - i póki co drugiego nie widać z krajów post-sowieckich, który by choćby się zbliżył do tych "słabych" dokonań.

avatar
devious

21.11.2025 23:01

0

@devious  

Fajnie, że każdy post jaki tutaj napiszę ma zawsze powycinane wszystkie akapity... Nie da się tego czytać potem. 

Za każdym razem muszę edytować, a teraz nawet po edycji wykosiło akapity i już drugi raz nie mogę poprawić. 

Zaiste wspaniały system komentarzy!

avatar
devious

21.11.2025 22:50

0

Jak liczymy "co się komu należało", to nadal Ham ma 7 tytułów - dostaje za 2021, ale trzeba mu wtedy zabrać za 2008 :)No i oczywiście jak już chcemy być bardzo "sprawiedliwi" to Schumacherowi też zabieramy nieuczciwy tytuł z 1994 i wtedy i tak Ham jest rekordzistą z 7 tytułami. Schu ma 6 i wszyscy zadowoleni :DPS*Tylko pytanie "co to znaczy należało się" - w Abu Dhabi to Mercedes popełnił błąd strategiczny zakładając Lewisowi złe opony na końcówkę. FIA namieszała, ale nie chciała kończyć wyścigu pod Safety Carem z czym się totalnie zgadzam - taki świetny sezon by się skończył najgorszym finiszem w historii... To by dopiero było żenujące i idiotyczne i wtedy z kolei ta druga strona by mówiła o "ustawce" - że FIA pomogła Lewisowi i celowo nie chcieli restartu, żeby Lewis wygrał "przy zielonym stoliku". Ktoś nie wierzy? Na 100% by tak było. Przecież toksyczny Horner to pewnie by do dzisiaj to powtarzał. A tak choć z kontrowersjami - to jednak przynajmniej tytuł się rozstrzygnął na torze, w czystej walce Lewis vs Max. I to mi się podoba - tak czy siak Max wtedy bardziej zasłużył na tytuł, więc summa summarum skończyło się sprawiedliwie - tak jak powinno.Bo jak zaczniemy rozkładać sezon 2021 "na czynniki pierwsze" to tych kontrowersji było dużo więcej - sędziowie przymykali oczy na wybryki Maxa, wypychanie itd. A Lewis zyskał bardzo dużo punków w Silverstone - tam sędziowie mocno wsparli jego walkę o tytuł przez łagodną karę - dzięki czemu wygrał potem wyścig - normalnie powinien za taki bandycki wyczyn dostać 10 s stop & go, a wtedy by nie odrobił strat i ten wyścig z Abu Dhabi już nie miałby i tak znaczenia. Spłaszczanie całego sezonu 2021 to jednej decyzji na koniec sezonu to trochę dziecinada. Zawsze jest szerszy kontekst. Szkoda, że nawet Zak Brown nie łapie tych niuansów. No ale on akurat na zbyt bystrego gościa nie wygląda (raczej jest typem "przebojowego dupka-biznesmena" - tak jak Flavio i inni szefowie ekip - to też rodzaj inteligencji, ale innej). 

avatar
devious

31.10.2025 14:09

1

"W tym roku na liście kandydatów z Ameryki Południowej znalazła się jednak tylko jedna osoba – Fabiana Ecclestone, żona Berniego, która znalazła się w nominacjach Ben Sulayema."

W całej Ameryce Płd. tylko jedna chętna osoba była - i taaaaaki zupełny zbieg okoliczności, że to akurat kolejna żona Berniego* :)))))

MaFIA - nadal aktualne, nawet bardziej niż kiedyś :)))))

*W ogóle babka jest 46 lat młodsza od Berniego, poznali się jak pracowała jako PRowiec przy F1 na Interlagos, ojjjj szybko wyczuła jak zrobić karierę... Od PRowca to wiceprezeski FIA, wystarczy dać się zapłodnić 90-latkowi miliarderowi z koneksjami :)))) (wiem, że źle to brzmi, ale takie są fakty)

avatar
devious

25.10.2025 17:44

0

Kolo w marcu 2026 skończy 32 lata, on serio liczy na angaż w F1?Nie rozumiem, czemu akurat w jego testy Toyota pompuje kasę, przecież to zupełnie bez sensu... No chyba, źe to jakiś nieślubny syn prezesa :))))

avatar
devious

20.10.2025 16:55

2

28 lat (niedawno skończone) i 122 podia w F1, istny kosmos... 

Taki Senna uzbierał 80, oczywiście było wtedy mniej wyścigów, a bolidy bardziej zawodne... Ale Maxa czeka jak dobrze pojdzie jeszcze co najmniej 10 lat ścigania!

Do końca sezonu będzie miał już blisko 130 podiów, w kolejnych latach będzie gonił Schumachera (155). Do Hamiltona (202!) nadal bardzo, bardzo daleko, ale Lewis będąc w wieku Maxa to miał tych podiów bodajże 49! 

Wszystko się rozbija o motywację Maxa - jak mu się bedzie chciało zostać w tym sporcie jeszcze z 10 lat, to pobije wszystkie rekordy chyba :)

avatar
devious

19.10.2025 23:06

1

Czyżby Max jednak dokonał niemożliwego i odrobił 104 punkty straty od Holandii?

Zostało mu już tylko 40 pkt do Piastriego, a nadal 141 do zdobycia... Patrząc na formę jego i poprawki Red Bulla - to jest do zrobienia :)

Zwłaszcza, że Norris - jak to Norris - nadal jeździ "w kratkę" - ma tempo, ale nie wykorzystuje swoich szans... A Piastri zupełnie "zdechł" w ostatnich tygodniach - widać presja walki o tytuł i "klimat" w McLarenie, gdzie jest ewidentnie spychany do roli nr 2 mu bardzo zaczęły ciążyć... 

Teraz Norris zbliżył się już tylko na 14 pkt do Oscara, więc juz na pewno McLaren będzie pchał ukochanego Lando, żeby to on zdobył tytuł - ale ta wewnętrzna walka może ich kosztować dużo, bo Max nadciąga!

Zapowiada się piorunująca końcówka sezonu :)))

avatar
devious

05.10.2025 20:03

6

Czarna flaga dla... reżysera transmisji!!! Wyścig wydawał się nudny, bo kretyn zarządający transmisją dosłownie nic nie pokazywał: była cała masa manewrów wyprzedzania jak przebijali się z tyłu Alonso, Albon i Sainz, pomimo awarii dzielnie walczył też Hadjar, swoje pojedynki miał Bearman - a w transmisji NIC!Nawet wyprzedzanie w czołówce tj. manewr Kimiego na Leclercku przegapił - powtórkę wyprzedzania z 54 okrążenia dali na 60 kółku czyli z jakimś 10 min poślizgiem!To samo dramat Hamiltona i jego walka z Alonso - nic nie pokazali z tego, jak Lewis nagle stracił hamulce i ścinał zakręty, a Alonso gonił go do samej mety - zamiast tego oglądaliśmy auta liderów już za linią mety i kierowców machających do kibiców - no genialnie!Całe widowisko popsute, bo jakiś idiota zamiast pokazywać akcje na torze przez godzinę śledził jak Norris jedzie za Verstappenem, albo pokazywał "dziewczyny kierowców". Takich ludzi trzeba natychmiast usuwać z tego sportu, bo go zwyczajnie niszczą. A sam wyścig w porządku - Singapur z reguły jest nudny, nędzny tor, to i w wyścigach niewiele się dzieje. I tak było trochę walki, brawa dla Russella, Maxa i kierowcy dnia tj. Alonso.

avatar
devious

03.10.2025 01:06

0

@sliwa007  Zawodnikiem wszech czasów jest oczywiście Alain Prost :)

-w debiucie pokonał drugiego wicemistrza świata (1982) i zwycięzcę 4 GP Watsona 8 do 3 w wyścigach, 5 do 3 w punktach

-następnie pokonał drugiego wicemistrza świata (1983) i zwycięzcę 7 GP Arnoux 13 do 9 w wyścigach, oraz 77-39 w pkt

-3-krotnego MŚ Nikiego Laudę pokonał 18 do 9 w wyścigach oraz 147,5-86 w pkt (oraz 29-2 w qual!)-Mistrza Świata Keke Rosberga pokonał 12-2 w wyścigach, 72-22 w pkt

-Z 3-krotnym MŚ i prawdopodobnie najszybszym (nie znaczy najlepszym) kierowcą F1 Senną walczył zaciekle: dostał potężne baty w qual (4 do 28), i przegrał 13 do 17 w wyścigach, ale w punktach pokonał Brazylijczyka w obu sezonach, w których jeździli razem, łącznie: 181-154

-Mistrza Świata Mansella pokonał 9-4 w wyścigach i 71-37 w pkt

-zwyzięcę wyścigu Alesiego pokonał 7-4 i 34-21 w pkt

-Mistrza Świata Damona Hilla pokonał 10-6 oraz 99 do 69 w pkt

-Jeszcze po drodze byli zdobywcy podium Cheever i Johansson, oczywiście obaj rozwaleni

Podsumowując:

-Prost pokonał na punkty każdego z 10 partneró zespołowych

-5 mistrzów świata (łącznie 9 tytułów)

-8 zwycięzców GP

-10 zdobywców podium w F1

avatar
devious

22.09.2025 23:02

2

@mcjs

 

Alonso może nie wygra kolejnego tytułu, ale chce pobić kilka rekordów, które być może utrzymają się kolejne 100 lat :D

1.  Najwięcej startów w F1: -aktualnie Alonso ma 418 startów (421 weekendów GP - nie wystartował do wyścigu 3 razy), jak dociągnie do 500 to chyba nieprędko ktoś to poprawi... Może Max jak mu się będzie chciało, bo on jeździ od 17 roku życia, jak wytrzyma choćby do 40-stki... ale on już przebąkuje o emeryturze, to nie wiem czy wytrzyma choć 10 lat w F1 jeszcze... 

2. Najdłuższy odstęp pomiędzy wygranymi - Riccardo Patrese: 6,5 roku.Alonso wygrał ostatnio w 2013, będzie pewnie jeździł póki choć raz nie wygra wyścigu - jak mu się uda, to ładnie może wyśrubować ten rekord... 

3.  Najstarszy zwycięzca wyścigu F1: LUigi Fagioli wygrał GP Francji 1951 w wieku 53 lat i 22 dni. 

Alonso 53 lata skończy w lipcu 2034, jeszcze tylko 9 sezonów, da radę :D

avatar
devious

16.09.2025 01:36

1

@VendeurNiezbyt lotny jesteś, co? (autor tekstu też :P)Tutaj chodzi oczywiście o rekord dla klasy GT3 NLS (Nürburgring Endurance Series). 

I nie jest to żadna tajemnica - sam Max to potwierdził.Zrobił 7:48 s, a poprzedni rekord Christiana Krognesa z 2022 roku wynosił 7:49.578. 

I raczej to nie było jakieś wyjątkowe okrążenie, sam Max się o to nie starał - to były tylko testy. Pewnie w kwal jak będą dobre warunki to poprawi ten czas jeszcze.

avatar
devious

01.09.2025 18:22

1

"W jakim wieku był Max, gdy przybył do F1? W jakim wieku był Lewis, gdy dostał się do F1?"

Max miał 17 lat i trafił do zespołu juniorskiego - bez presji mógł popełniać błędy, m.in. rozbił się w Monako itd. Nie musiał - a nawet nie mógł - bić się o podium, nie musiał ścigać się z mocnym partnerem zespołowym jakim na pewno jest Russell.

A Lewis? Trafił do F1 w wieku... 22 lat! On przeszedł super mocne szkolenie w seriach juniorskich - 3 sezony w Formule Reanult, 2 pełne sezony w Euro F3, potem sezon w GP 2, do tego tysiące kilometrów na testach - dlatego on był tak diabelsko dobrze przygotowany. Wszedł jak szef do F1, bo miał już za pasem 6 lat w single seaterach, znał zespół jak własną kieszeń, znał bolid, znał opony. Miał wszystko przygotowane.

Zresztą wydaje mi się, że już nigdy żaden junior nie wejdzie do F1 tak dobrze przygotowany jak Hamilton - bo wtedy była era testów, każdy mógł tłuc je do potęgi. Kubica czy Vettel też weszli w tym samym czasie do F1 jak szefowie, bo właśnie testowali bez opamiętania. Teraz są tylko symulatory, to co innego. Dlatego młodzi nie mają tak łatwo. Choć oczywiście poziom profesjonalizmu w ich szkoleniu jest obecnie kosmiczny - ale nic nie zastąpi realnego doświadczenia na torze. 

Inne przykłady:

-Kimi Raikkonen też bardzo młodo tj. w wieku 19 lat i z nikłym doświadczeniem debiutował, nie trafił z miejsca do topowego zespołu tylko do słabego Saubera - więc zero presji.

-Alonso też 19 lat i też w słabym zespole, w Minardi. Potem rok jako tester Renault i dopiero trafił do mocnego zespołu. 

Porównanie Kimiego do Lewisa i Maxa jest więc zupełnie bez sensu: Kimiego wrzucili po prostu na głęboką wodę, za głęboką. Max, Alonso czy Raikkonen nie zaczynali od topowych aut, a Lewis zaczynał dużo później, dużo lepiej przygotowany.

avatar
devious

31.08.2025 22:33

0

@kodzix  "tym czymś jest niestabilna forma którą emanował Verstappen do końcówki sezonu 2018 :D"

Fajnie zmyślasz te swoje teorie :DA teraz fakty:

1. Max w wieku 17 lat (!!!) wszedł do Toro Rosso i od razu miał 49 pkt vs 18 pkt Sainza, a w drugiej połowie sezonu ukończył wszystkie 10 wyścigów. Bardzo niestabilna forma :)

2. W 2016 w wieku 18 lat wszedł w trakcie sezonu do Red Bulla i od razu wygrał wyścig. Od zmiany zespołu na "topowy" zdobył więcej punktów niż Mistrzowie Świata Vettel i Raikkonen w Ferrari w porównywalnej maszynie (co pokazała Hiszpania), oraz przegrał o 29 punktów, czyli 191 do 220 (13%) z liderem Red Bulla Ricciardo

Jakby teraz Kimi wygrał wyścig i bił Leclerca i Hamiltona z Ferrari, a z Russellem przegrał o 13% tylko to wszyscy by oszczali nogawki z zachwytu... Tymczasem jest 184 do 64 i do końca sezonu będzie pewnie jakieś 200 pkt przewagi Russella... Kimi zdobył 1 pkt w ost. 6 wyścigach!!!

3. W 2017 owszem Max miał gorszy okres w połowie sezonu - seria awarii i kilka kolizji, przez co sporo DNF - ale wtedy Red Bull był mega awaryjny, Ricciardo cierpiał na to samo, szczególnie w 2018. Max jednak wygrywał wyścigi, był regularnie na podium, sezon 2017 przegrał z Ricciardo 168-200 - czyli 16%. Nadal niestabilnej formy nie było. 

4. 2018 to już w ogóle popis Maxa, 2 wygrane, 11 podiów w 3 maszynie w stawce. Zmiażdżył Ricciardo 249 do 170 (ale Daniel miał dużo awarii i pecha, fakt). Zabrakło mi 2 pkt do trzeciego w mistrzostwach Kimiego w DUŻO szybszym Ferrari. Max to był cichy bohater sezonu 2018, po Hamiltonie drugi najlepszy kierowca roku, a TY bredzisz coś o niestabilnej formie :)))\

Polecam przed napisaniem przypomnieć sobie trochę dawne sezony :)

avatar
devious

31.08.2025 22:15

4

@kodzix

Piastri też miał sporo pecha w tym sezonie, zaczynając od Australii, gdzie naciskał Lando, i wypadł w tym samym miejscu co on, a jednak stracił dużo, dużo więcej. 

Kilka wygranych zabrał mu zespół albo sędziowie. Suma pecha ogólnie gdzieś na zero wyszła - Piastri jeździ lepiej w tym sezonie, każdy to powie. Jeden stracił dużo punktów w Australii, drugi dzisiaj. 

Ale to jest raczej normalne jak się "tną na żyletki", że raz jednemu coś nie pójdzie, raz drugiemu. 

avatar
devious

31.08.2025 22:12

3

@TZ4Z

  Tam było Team Orders bo Stroll jechał na świeższych oponach i Alonso go puścił, by powalczył z Bearmanem. 

Normalnie Stroll by w życiu nie wyprzedził Alonso przecież :) 

Ogólnie cały czas w tym sezonie Stoll ma lepsze strategie, a te Alonso jakieś nieudane, albo zwyczajnie nietrafione (zawsze poza oknem SC / VSC), a taki Haas prawie zawsze trafia idealne... No bywa. Nie ma to i tak żadnego znaczenia dla Alonso czy będzie 7, 8 czy 9.  

avatar
devious

31.08.2025 22:05

5

@kodzix  "prosze o konkretne argumenty zamiast jedynie żałosnego minusowania "1. Zak Brown powiedział pod koniec 2024 roku:"Senna, Schumacher, Hamilton - teraz rozpoczynamy erę Lando Norrisa."Skoro tak mówił to zgadnij jakiego kierowcę uważa za obecnie najlepszego/swojego ulubionego w stawce? Piastriego? 2. Lando jest "wychowankiem" / "juniorem" McLarena - dołączył do nich pod koniec 2016 roku w wieku 16 lat. 

To oczywiste, że zespoły uwielbiają "własnych" ludzi:

-Max vs Perez w Red Bullu - nawet tego specjalnie nie ukrywali nigdy

-Vettel vs Webber w Red Bullu - tutaj nawet jak Mark prowadził w mistrzostwach to stawiali na Seba

-Lewis vs Alonso/Button/ktokolwiek by tam nie jeździł w McLarenie - Lewis to był ich junior od 13 roku życia, miał wręcz statuż bożka w zespole - nietykalnego bożka. 

-Alonso w Renault - jak w 2004 Trulli "podgryzał młodego Ferdka" to Briatore po prostu odpalił Trulli'ego z zespołu, by chronić swojego wychowanka/pupila

-Leclerc vs Sainz w Ferrari - którego odpalili z zespołu, by zrobić miejsce Lewisowi? Choć Ferrari akurat to bardzo upolityczniony zespół i tam wiele nacisków z różnych stron jest - wiec to nie jest najlepszy przykład, ale podaję "trend". (Leclerc jest i zawsze był oczywiście lepszy od Sainza więc to był logiczny wybór by go zostawić, ale tak samo jakby ściągali nie wiem, Maxa do McLarena to kogo by odpalili - Lando czy Piastriego? Oczywiście Oscara)

-itd. itp. mogę pewnie jeszcze trochę takich przykładów podać, ale chyba każdy wie o co chodzi

3. Narodowość:

-to jasne, że Brytyjczyk w brytyjskim zespole będzie miał łatwiej, mieliśmy w historii całą masę przykładów...

-tak samo jak Niemiec w niemieckim (słynny Heidfeld vs Kubica, gdzie Kubica prowadził w MŚ, a zespół się skupiał by "rozwiązać problemy ich lidera Nicka" - bardziej oczywistego przykładu chyba nie ma)

4. Kwestia stażu / wieku / doświadczenia / tytułów-pozycję lidera się często "wypracowuje", więc jak siedzisz w zespole 5 lat a przychodzi jakiś nowy, to jednak zespół będzie długo stawiał na tego starego lidera:

-przykład np. Vettel vs Leclerc w 2019, gdzie Vettel miał status nr 1, choć Leclerc go naciskał czy wręcz pokonywał od pierwszego wyścigu - i tutaj Leclerc był "wychowankiem", a jednak status MŚ i staż w zespole kazały Ferrari grać przeciwko Leclercowi (dostawał gorsze strategie itd.) - z czasem role się odwróciły i Leclerc wygryzł Seba z zespołu.

Czasem to są niuanse, zbiór czynników, raz jedna, raz druga przeważa. W przypadku Norrisa prawie wszystko gra na jego korzyść (z wyjątkiem braku tytułu MŚ):

-Lando jest "wychowankiem" McLarena

-narodowość brytyjska

-staż: od wielu lat w zespole

-jest starszy i bardziej doświadczony

-jest ulubieńcem szefa (patrz pkr 1)

To nie jest jakaś wielka przewaga i faworyzacja, jak np. Maxa w Red Bullu albo Lewisa w McLarenie i potem w Mercu (nad Bottasem, bo nad Rosbergiem nie miał) ale jednak jest. Zak Brown w 2024 nawet tego nie ukrywał :D I teraz mają trochę sytuację jak prawie 40 lat temu w McLarenie: zespół kocha Sennę (Norrisa), ale "ten drugi" czyli Prost (Piastri) też jest doskonały w te gierki i zespół nie może z niego zrobić numeru 2 po prostu... 

I oczywiście w takim np. 2007 roku jak szefem byl Dennis to faworyzacja Lewisa była gigantyczna - teraz to są niuanse i jednak Piastri ma ten "prawie równy" status i spokojnie walczy o tytuł. Nikt mu kłód pod nogi nie rzuca. Za to Zak Brown i jego ludzie (Stella itd.) mają u mnie duży szacun.

avatar
devious

27.07.2025 22:27

9

Leclerc wyciska ostatnie soki z bolidu, broni się przed szybszym Verstappenem, zero błędów przez cały weekend, udane 2 sesje kwalifikacyjne, P4 w sprincie, podium w wyścigu - kibice: MEH. 

Hamilton zalicza 2 żałosne sesje kwalifikacyjne, żałosny sprint i dopiero w wyścigu po zmianie ustawień i starcie z pitlane bohatersko wyprzedza jakieś Haasy i Alpine - tutaj trzeba mu oddać, ładnie się przebijał i trafił ze zmianą na slicki doskonale, zyskując sporo czasu - ale potem przez pół wyścigu nawet nie potrafi zaatakować szóstego Albona i po prostu dowlekł sie na 7 miejscu, co nie jest powodem do chwały... (serio po tym początku wyglądało, że znowu będzie się bił o podium, ale jak wyschło to Lewis stanął w miejscu) - kibice: wow to jest mistrz :)))

I tak to się kręci od lat, taki Leclerc zjadł Vettela, bez problemu rozwalał Sainza i teraz zjada Hamiltona, ale oczywiście jest "przereklamowany", za to Hamilton, który przegrał z Buttonem, zremisował z Alonso, pokonał Russela chyba o 1 pkt przez 3 lata, przegrywa z Leclerkiem i nawet z Rosbergiem przegrał raz walkę o tytuł - to jest żywa legenda i GOAT :) 

avatar
devious

27.07.2025 22:15

8

@EnderWiggin

  Taaaa Belgia 2021 to koronny przykład jak się ścigali w deszczu przed 2022 rokiem :)))) 


Od dobrych 15 lat praktycznie każdy mocniejszy deszcz to SC albo czerwona flaga. Od Malezji w 2009 roku na palach jednej ręki można policzyć sytuacje, gdzie cała stawka jechała na full wetach, wliczając kwalifikacje... Oczywiście się zdarzało, że ktoś gdzieś założył, albo na starcie mieli i po 1 okrążeniu już zmieniali na intermediaty... Ale ścigania na full wetach to od dawien dawna nie pamietam. 

A dzisiaj w F2 lecieli cały wyścig na full wetach i nei było problemu. Juniorzy najwidoczniej mogą, najlepsi kierowcy świata nie, bo to zbyt niebezpieczne... Oczywiście bolidy odgrywają swoją rolę, no ale to problem znany od dawna. Nikt nie kazał nikomu takich przepisów wymyślać :)

W przyszłym roku bolidy będą miały znacznie mniej docisku i założę się, że tak samo będą bać się wody jak obecnie. 

avatar
devious

06.07.2025 22:44

1

@devious

  Jeszcze raz napiszę: kolega na początku stwierdził, że wszyscy partnerzy Maxa byli "mierni"

Czyli:
-Albon mierny
-Sainz mierny
-Norris przegrywał z Sainzem w McLarenie, więc mierny
-Piastri przegrywał z Norrisem, więc mierny
-Leclerc ledwo sobie raził z Sainzem, więc też mierny
-Vettel dostał baty od Leclerca, więc też mierny
-Stroll przegrywał z Vettelem, więc też mierny

-Gasly mierny
-Ocon jeździł na równi z Gaslym, więc mierny
-Bearman przegrywa z Oconem, więc mierny
-Alonso nawet minimalnie przegrał z Oconem w Alpine, więc mierny
-Hamilton zremisował z Alonso, teraz przegrywa z Leclerkiem, więc mierny
-Russell przegrał z Hamiltonem, więc mierny
-Antonelli przegrywa z Russellem, więc mierny

-Perez mierny
-Hulk przegrywał z Perezem, więc mierny
-Bortoleto przegrywa z Hulkiem, więc mierny
-Tsunoda i Lawson mierni
-Hadjar był na poziomie Tsunody, więc mierny

Czyli wszyscy w F1 są mierni!

Więc Max też jest mierny!

W końcu udało nam się udowodnić, że Max jest przereklamowanym mierniakiem!!!


avatar
devious

06.07.2025 22:36

0

@Danielson92

Piszesz, że Sainz jest słaby, bo go objeżdża Albon. Tylko przecież Albona też Verstappen wdeptał w podłogę. 

Piszesz, że zespół faworyzował Maxa - tylko Max miał wtedy 17 lat!!! Był kompletnym żółtodziobem. I po przejściu do Red Bulla w debiucie od razu wygrał wyścig pokonując Vettela, Raikkonena i Ricciardo w porównywalnych maszynach. Bez doświadczenia, jako 18 latek. 

Teraz ma 27 lat, 4 tytuły, prawie 70 wyścigów wygranych, kosmiczne statystyki- no ale malkontenci nadal niezadowoleni, bo nie objechał w tym samym zespole Hamiltona... A jakby objechał to spoko - i tak by napisali, że cytuję "Max był faworyzowany" :))

Przecież do dzisiaj niektórzy nie przyjmują do wiadomości, że Ricciardo objechał Vettela w 2014 bo ponoć "Vettel celowo przegrywał". A potem jak Leclerc objeżdżał Vettela w Ferrari w 2019 i 2020 to oczywiście "Ferrari faworyzowało Leclerka" (choć jasno powiedzieli na początku sezonu, że to Vettel jest liderem i nawet Charles dostawał TO i gorsze strategie itd., no ale to mało ważne detale, ważna jest narracja :P)

Jak ktoś jest fanatykiem, to oczywiście sobie dorobi jakąś teorię np. że Sainz to słabiak (dlatego spędził kilka lat w Ferrari i mocno nie odstawał od Leclerka), Albon to słabiak, Gasly to słabiak, w sumie wszyscy w F1 to słabiaki, więc Max też słabiak! :D

PS
 Wymień mi tych "partnerów z najwyższej półki" których mieli - i pokonywali - Senna, Schumacher czy Vettel. 

Przecież właśnie na tym polega F1, żeby nie parować 2 bardzo mocnych kierowców ze sobą, żeby sobie nie wchodzili w paradę :) Idealna sytuacja to jak masz właśnie takiego Bottasa, Webbera czy Barrichello - odpowiednio szybkiego by być na podium, ale nie by zagrażać numerowi 1. 

Też bym chciał zobaczyc np. Maxa i Alonso razem w Red Bullu 2-3 lata temu. Ale jestem też realistą i wiem, że RBR bardziej pasowało kisić tam Pereza. Z oczywistych względów.

LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA, a zastosowanie mają Polityka prywatności oraz Warunki korzystania Google.
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu
Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA, a zastosowanie mają Polityka prywatności oraz Warunki korzystania Google.