No i traktują. W wielu miejscach na świecie, za używanie wulgaryzmów w miejscach publicznych można dostać mandat.

@1 W generalce już prowadzą to może skręcili mu bolid, żeby nie bawić się w team orders ;)

Toto po prostu na siłę szuka kogoś, kto wejdzie do F1 jak Verstappen i będzie robił furorę. Z tym że nawet Verstappen nie jeździł od razu w topowym teamie. Antonelli tą kraksą trochę zepsuł patos tego ogłoszenia.

Z perspektywy czasu szkoda, że Sainz poszedł do Ferrari. W McLarenie byłby numerem 1 i kto wie, może by walczył z Maxem o mistrzostwo. A jak wyląduje w Alpine to może być to koniec jego marzeń o tytule. No ale łatwo się ocenia z perspektywy czasu, wtedy ta decyzja była jak najbardziej logiczna i chyba mało kto przypuszczał, że McLaren w kolejnych latach zrobi taki progres.

Po kilku okrążeniach przełączyłem na skoki. Czytając komentarze, nie mam raczej czego żałować.

XD Aż mi się przypomniał klub siatkarski - Polski Cukier Muszynianka Fakro Bank BPS

@8 ale ja ich nie porównuję :) Bycie zespołem fabrycznym nie gwarantuje sukcesu - patrz Alpine czy nawet Ferrari. Ferrari mimo że w czubie, mimo bycia najbogatszym zespołem to na mistrzostwo czekają już od dawna. To tylko przykłady z czasów obecnych, gdyby się cofnąć w przeszłość to byłoby ich dużo więcej. Gdyby Audi weszło z buta do F1 i zaczęło od razu bić się o najwyższe cele to byłbym zaskoczony, jednak to nie jest takie proste. Prędzej bym się spodziewał takiej formy jak w czasach BMW i potem niech próbują budować coś więcej. @11 Hulkenberg byłby solidnym numerem 2, ale jeśli audi serio chce walczyć o zwycięstwa to potrzebuje kogoś lepszego. W czasach Force India przegrał z Perezem, który nie ma najlepszej opinii, 1:2. @12 Schumacher dawał ogromne nazwisko i przyciągał sponsorów. I po to trafił do Mercedesa, a do Rosberga nie miał podjazdu. Nie sądzę aby Mercedes ściągał ponad 40-letniego kierowcę jako kierowcę nr 1. Więc tak, był tam jako maskotka. Chociaż w tym roku Aston Martin pokazał, że można ;) Sukces Mercedesa zaczął się rodzić już w 2007 roku, a więc na długo przed tym jak dołączył tam Wolff, więc tu nie chodziło o kwestie budżetowe. Po prostu trzeba było zaczekać na nowe regulacje i na tym się skupiali. @13 Mercedes w latach 2010-2012 miał topowe auto jeśli chodzi o pojedyncze kółko, tylko w trakcie wyścigu opony bardzo szybko się zużywały. Więc pojedyncze dobre występy w kwalifikacjach nie mogą dziwić.

@6 ci co narzekali na Eleven to na Via narzekają pewnie jeszcze bardziej. W końcu ekipa w dużej części ta sama, a jakość transmisji dużo gorsza i to wszystko za większe pieniądze. Wg mnie chytry traci dwa razy. Gdyby Viaplay dało sam pakiet na F1 w jakiejś rozsądnej cenie to sam bym chętnie kupił tak jak kupowałem na Eleven, a tak to cóż, jest wiele innych opcji, żeby oglądać F1.

To są te nowe standardy, o których mówił Wolff?

Zadbali o wszystko tylko nie o rzeczy związane z samym wyścigiem.

@1 tym bardziej szkoda tych kwalifikacji w ich wykonaniu. Przed nimi sporo przebijania, ale punkty są w ich zasięgu.

Kompromitacja Pierlli.

@1 może chodziła o jakiegoś Ballasa z GTA San Andreas?

Pytanie czy AlphaTauri czy od razu Red Bull.

@6 Argument z dvpy. Gdybyś wsadził to tego bolidu parę Latifi i Schumacher, to któryś z nich też byłby najlepszy. Prawda jest taka, że Tsunoda jest w AT tylko dzięki Hondzie. Przez te 3 lata nie pokazał nic wielkiego. Ricciardo po przerwie od ścigania wskoczył od razu był od niego szybszy, to samo Lawson.

Mam nadzieję, że McLaren nie podetnie po raz trzeci Piastriego, jeśli będzie taka możliwość.. Cieszy, że gdy ma już takie same poprawki co Norris, to potrafi go objechać. I to na torze, po którym wcześniej nie jeździł. Coś czuję, że od przyszłego sezonu Piastri może być numerem 1 w McLarenie.

Brawo Carlos! Szkoda tylko, że jest tak niedocenianym kierowcą. Pokonał 2x Norrissa, który jest uważany za jednego z najlepszych obecnie kierowców (XD), na przestrzeni sezonu potrafi jeździć na poziomie Leclerca i go pokonać, a mimo to wielu "ekspertów" uważa go za średniaka i gorszego kierowcę od chociażby wspomnianej dwójki, mimo że wyniki na torze mówią co innego. Przykre.

"Pierwsza połowa tego kółka była mega, natomiast ta druga była prawdopodobnie najgorszą, jaką kiedykolwiek przejechałem." To już któraś taka wypowiedź Norrissa po kwalifikacjach, że nie przejechał dobrego okrążenia. McLaren zrobił oblrzymi postęp, ale przydałby się im kierowca, który wycisnąłby z tego bolidu 100%.

Obawiam się, że Leclerc przy Verstappenie skończyłby jak Vettel przy Leclercu. Nawet gdyby mu dorównał tempem (co takie oczywiste nie jest) to pogrążyły by go własne błędy. Norriss tym bardziej nie byłby żadnym zagrożeniem dla Verstappena. Solidny, ale przereklamowany kierowca. Przypomnę tylko, źe dwa razy przegrał z Sainzem, który jest tutaj uważany za średniaka. Więc jeśli ktoś by liczył na ich wyrównaną walkę, to raczej by się przeliczył. Być może Riccardo byłby dobrym kandydatem, o ile odnalazłby to co zgubił w McLarenie.. Ale póki co to duża niewiadoma. Ale innych kandydatów nie ma. Hamiltona w Red Bullu zapewne nie zobaczymy, ale taka para kierowców z pewnością dostarczyła by emocji nie mniejszych niż Alonso vs Hamilton w 2007 roku.

A Mercedes zamiast się skupić na rozwoju bolidu to woli go pomalować w tęczowe wzorki. Efekty jakie są, widać.

Dzięki Leclercowi mamy fajnie przemieszaną stawkę, a więc przynajmniej początek wyścigu powinien być ciekawy.

@6 czyli Sainz jest be, a Norris, który został dwa razy pokonany przez tego przeciętnego Sainza byłby wartością dodaną dla Ferrari? :) Norris to najbardziej przereklamowany kierowca w stawce. Niech się cieszy, że Sainz poszedł do Ferrari, bo ewentualne kolejne porażki z Sainzem mogłyby mu bardzo zaszkodzić w dalszej karierze.

Wygląda jak drukowanie wyników.

@2 Widać też narastającą frustrację u Leclerca. Gdyby jakiś inny team zagwarantował mu bolid zdolny do walki o mistrzostwo, to nie zdziwiłbym się, gdyby uciekł z Ferrari.

Jeśli Mercedes chce znaleźć następcę Hamiltona, to niech lepiej zaczną romansować z Charlsem. Leclerc pewnie by się nie wahał. Prędzej Mercedes wróci na szczyt niż Ferrari. Russell po raz kolejny pokazał, że w wyścigu brakuje mu tempa. I jeszcze ta jego żałosne insynuacje, że Hamilton jest wolny, podczas gdy sam zajeżdżał swoje opony. Można lubić lub nie Hamiltona, ale Russell to nie jest kierowca jego pokroju. Jest bardzo szybki, ale to nie jest ta najwyższa półka. Mniej więcej poziom Rosberga.