Powracający po operacji wyrostka robaczkowego Carlos Sainz wygrał GP Australii na mecie meldując się przed Charlesem Leclerkiem i Lando Norrisem. Max Verstappen - podobnie zresztą jak obaj kierowcy Mercedesa - nie dojechał do mety tego wyścigu.
Grand Prix Australii, czyli jeden z ulubionych wyścigów kibiców, ale również kierowców w tym roku dostarczył trochę emocji już od samego początku. Niestety większość z nich spowodowana była usterką bolidu mistrza świata, Maksa Verstappena, co nadało rywalizacji nowej dynamiki.
Kibice licznie zgromadzili się na torze, a władze Formuły 1 dumnie informowały, że przez trzy dni weekendu na torze stawiło się przeszło 450 000 fanów, co stanowi rekordową frekwencję tego wyścigu.
Pogoda w zasadzie dopisywała przez cały weekend i nie inaczej było w niedzielę. Jesienne słońce rozgrzało tor do blisko 40 stopni Celsjusza, a temperatura powietrza utrzymywała się na poziomie przyjemnych 20 stopni.
Wszystko to sprawiło, że kierowcy mieli idealne warunki do ścigania, a kibice komfortowo mogli śledzić ich rywalizację z trybun.
Już wczoraj wiadomo było, że na starcie dojdzie do drobnego przetasowania. Sergio Perez otrzymał bowiem karę przesunięcia o trzy pola za blokowanie w czasówce Nico Hulkenberga. Meksykanin musiał więc startować z szóstego pola.
Przed wyścigiem okazało się również, że z alei serwisowej do wyścigu przystąpi Zhou Guanyu. Zawodnik Stake Sauber wczoraj podczas kwalifikacji na jednej z tarek uszkodził przednie skrzydło, a jako że ekipa nie miała drugiego w tej samej specyfikacji, naruszone zostały zasady parku zamkniętego.
Gdy zgasło pięć czerwonych świateł, stawka ruszała bez większych problemów i emocji. Czołówka utrzymała swoje pozycje i wydawało się, że Max Verstappen rozpoczyna marsz po kolejne, 10 z rzędu i trzecie w tym sezonie zwycięstwo.
Start do poprawy pozycji w czołowej dziesiątce wykorzystali kierowcy Mercedesa. Russell wyprzedził Pereza i awansował na szóste miejsce, a Hamilton zaatakował Alonso, aby wskoczyć na 10. miejsce.
Carlos Sainz pewnie podążał za Verstappenem i jakże duży szok przeżyli kibice, gdy już na drugim okrążeniu wyprzedził on w 9 zakręcie mistrza świata. Holender meldował przez radio o własnym błędzie. Manewr wyprzedzania faktycznie wyglądał dość dziwnie, gdyż Hiszpan bardzo łatwo objechał rywala, który z reguły nie oddaje pozycji w taki sposób.
Szybko jednak okazało się, że Red Bull ma większe problemy. Kilka okrążeń później z tyłu bolidu oznaczonego numerem jeden pojawił się złowrogi niebieski dymek. Na piątym okrążeniu Verstappen wycofał się z rywalizacji z awarią układu hamulcowego.
Od tej pory wyścig nabrał nowego wymiaru, a Carlos Sainz i ogólnie zespół Ferrari stanął przed niepowtarzalną okazją. Wracający po operacji wyrostka robaczkowego Hiszpan pewnie prowadził, odjeżdżając drugiemu Lano Norrisowi.
Stawka dość szybko zaczęła zmieniać ogumienie. Większość kierowców rozpoczynała wyścig na pośrednich oponach i zgodnie z przewidywaniami przechodziła na twardsze. Prowadzący Sainz zmienił opony jako jeden z ostatnich, a gdy to uczynił na chwilę liderem wyścigu został Fernando Alonso.
Po pierwszej turze pit stopów na prowadzeniu znalazły się dwa Ferrari, a za nimi dwa McLareny.
Fernando Alonso i Nico Hulkenberg, którzy jako ostatni zjechali do boksu na zmianę opon zdecydowali się jako jedyni na średnie opony i wykorzystali wirtualną neutralizację, jaka pojawiła się na torze po kolejnej awarii. Tym razem z wyścigu wycofał się Lewis Hamilton, w którego aucie doszło do usterki układu napędowego. Brytyjczyk zatrzymał się jednak w bezpiecznym miejscu i przerwa nie trwała zbyt długo.
Druga tura zjazdów na pit stopy zapoczątkowana została mniej więcej w połowie dystansu. Na początku swoich mechaników odwiedzali kierowcy z tyłu stawki. W międzyczasie Sergio Perez wyprzedził Fernando Alonso.
Podczas gdy Carlos Sainz wcielił się w rolę Maksa Verstappena i odjeżdżał rywalom, kontrolując wyścig z pozycji lidera, Charles Leclerc nagle znalazł się pod presją Lando Norrisa.
Ferrari zdecydowało się ściągnąć go do boksu na 35. kółku w idealnym wręcz momencie, gdyż Monakijczyk zdołał wyjechać na tor tuż przed walczącymi ze sobą Perezem i Alonso. Czy była to chłodna kalkulacja i perfekcja w wykonaniu Włochów, czy czysty przypadek - każdy musi już sam sobie odpowiedzieć. Fakt jest taki, że tym razem Scuderia nie popełniła błędu.
Leclerc po wizycie w boksie znalazł się bezpośrednio za kierowcami McLarena, a gdy ci zjechali po raz drugi do boksu, wszystko wróciło do normy i na czele znalazły się dwa Ferrari, które w takiej kolejności dojechały do mety. Za nimi wjechały na nią dwa McLareny, przy czym na podium wskoczył Lando Norris.
Za tymi zawodnikami uplasował się Sergio Perez. Za jego plecami ostrą walkę toczyli Alonso i Russell, który za wszelką cenę chciał wyprzedzić Hiszpana. Skończyło się to jednak dość poważną kraksą Brytyjczyka, który na przedostatnim kółku przyczynił się do wirtualnej neutralizacji i dość dramatycznych chwil. Jego bolid zatrzymał się na środku toru w dość dziwnej, przechylonej pozycji.
Siódmy na mecie znalazł się więc Lance Stroll, a ósmy Yuki Tsunoda, który w ten sposób zdobył pierwsze cztery punkty dla Visy RB w tym sezonie. Daniel Ricciardo, który z każdym wyścigiem ma coraz większe problemy, dla odmiany był 12. Czołową dziesiątkę uzupełnili kierowcy Haasa - Hulkenberg przed Magnussenem.
24.03.2024 06:35
0
Nawet bez Verstappena i tak było nudno
24.03.2024 06:36
0
Brawo George :)
24.03.2024 06:38
0
Warto było wstać o 5 rano, jeden z ciekawszych wyścigów ostatnich lat
24.03.2024 06:39
0
Sainz odchodzi Lewis przychodzi, brawo Ferrari!
24.03.2024 06:39
0
Im więcej zwycięstw Sainza tym więcej "O" w Smooth Operator a więc: SMOOOTH OPERATOOOR! Brawo Carlos, Charles i Ferrari! Brawo Lando i McLaren! Liczyłem po cichu na wygraną Alonso i podium Piastriego ale się nie udało. P5 Checo uratowało pozycję lidera RBR w konstruktorce. Haasy W PUNKTACH! Brawo! Tsunoda też świetnie. Wybijanie F1 z głowy ogurardo ciąg dalszy :D Smuci brak punktów Albona :( Stake Sauber nadal problemy z nakrętkami :D Mercedes KAPUT hahaha :D Szkoda tylko że przez awarię Maxa hamiltoniarze, tifosi i mclareniarze będą teraz mieli swoje 5 minut ale w Japonii wszystko wróci do normy i pochowają się do swoich nor :D
24.03.2024 06:41
0
@5 w punkt, tylko poza tym Haasem bo gdyby nie oni to Alex miałby punkt
24.03.2024 06:44
0
@3. fistaszeq, rozumiem, że to ironia z tym ciekawym wyścigiem?
24.03.2024 06:46
0
Z George'm wyglądało na unkinięcie wjechania do tyłka od Alonso, który chyba w sciągnął nogę z gazu .
24.03.2024 06:48
0
Warto było wstać :)
24.03.2024 06:48
0
Forza Ferrari
24.03.2024 06:53
0
Słyszeliście jak Maxiu zwyzywał członka ekipy. Chłopu oberwało się za nić. Widać że to burak.
24.03.2024 06:53
0
@8. kiwiknick, George w momencie wypadku był dość daleko za Alonso, z powtórek to wyglądało na dobre ponad 0,5s, a nawet bliżej 1s
24.03.2024 06:53
0
Najciekawszy wyścig w tym sezonie, to z całą pewnością. Ferrari udowadnia, że jest coraz bardziej poukładanym zespołem, zdobyty komplet 44 punktów w tym za najszybsze okrążenie doda wszystkim pewności siebie, awaria Maxa zdaje się jakby obrazować wewnętrzne problemy zespołu, ale to raczej jednorazowy incydent, McLaren robi swoje a Mercedes jest na dobrą sprawę 4 siłą w stawce za RB, Ferrari i McLarenem, walczyć mogą co najwyżej z Astonem. Hamilton jest już raczej myślami z Ferrari i widok P1/P2 daje mu pewność, że podjął idealną decyzję.
24.03.2024 07:00
0
Wielka Brytania 2022: Sainz wygrywa, Russell się rozbija Singapur 2023: Sainz wygrywa, Russell się rozbija Australia 2024: Sainz wygrywa, Russell się rozbija
24.03.2024 07:02
0
@7 nie, aczkolwiek zależy to dużo od tego komu kibicujesz więc jeśli jesteś fanboyem Verstappena to się nie dziwie że się nudziłeś
24.03.2024 07:03
0
Obejrzałem raz jeszcze powtórkę, jednak był dość blisko George. Nie zmienia to faktu, że to błąd Brytyjczyka.
24.03.2024 07:07
0
Z innej beczki . Ja to się tak zastanawiam dla czego Ferrari postawiło na Leclerca pozbywając się Sainza . Przyglądam się temu duetowi od pewnego czasu w zasadzie od zeszłego sezonu intensywniej i w moich oczach Leclerc niczym się nie wyróżnia. Powiem więcej moim zdaniem jest wolniejszy od Sainza i to mnie dziwi . Chociaż kibicuje Lewisowi i myślę że podjął dobra decyzje to taki obrót spraw jest dla mnie mocno niezrozumiały . Co do wyścigu szkoda Maxa I Lewisa . Awaria to awaria , w samym gp mieliśmy w zasadzie procesje i piękny dzwon Georga który po raz kolejny rozbija się jak amator . Głowa nie wytrzymuje i to nie pierwszy raz .
24.03.2024 07:10
0
@15. fistaszek, skąd w ogóle pomysł z byciem czyimś fanbojem? Wyścig nudny, jak wszystkie inne tego sezonu. Za to w poprzednich sezonach zdarzały się dużo ciekawsze. Nie licząc dominacji Maxa, to często na kolejnych pozycjach działo się bardzo dużo, a dzisiaj ilość wyprzedzeń na jak lekarstwo. Jedynie atrakcje, to awaria Verstappena oraz Hamiltona plus efektowna kraksa Russela. Jeszcze w okolicach miejsc 10-13 było kilka wyprzedzeń, ale to mniej niż 10, a przynajmniej ja nic więcej nie zapamiętałem. W życiu czegoś takiego nie nazwałbym ciekawym wyścigiem. Jeśli to taki ciekawy wyścig, wymień proszę wszystkie wyprzedzenia w czołowej dziesiątce. Tylko bez dublowania proszę. Ja zapamiętałem tylko 2 czy 3 omijania przez Pereza, dysponującego szybszym bolidem od Mercedesa oraz Astona.
24.03.2024 07:23
0
Forza Ferrari!! Grande Ferrari w końcu ktoś inny wygrał ale to był kapitalny wyścig. Przyjemnie się to oglądało. Ferrari !!! Dzisiaj można świętować Forza!!!!!!
24.03.2024 07:32
0
@18 np. Norris-Leclerc-Piastri na początku, nie było tam jakiejś wielkiej walki ale była. Potem troche Perez z Alonso, nwm czy tam były wyprzedzenia ale było to ciekawe. Jako #1 fan Albona też jego walka z Hulkenbergiem i Magnussenem o pkt, było też gonienie Alonso przez Russella
24.03.2024 07:36
0
Redbull dziś nie miał o 1s szybszy bolid i zobaczcie jak skonczył PER.
24.03.2024 07:38
0
Wyścig sam w sobie nie był ciekawy i żadne wasze fikołki tego nie zmienią. Ale są inne okoliczności z których można być zadowolonym. Sainz wygrał a obóz nieudolnego ferrari i słabego leclerca znowu cały zapłakany i z bólem głowy. Obóz Hamiltona po chwilowej euforii dostał plaskacza od losu i ich bohatir stracił silnik. Na koniec jeszcze Russell się rozbił jak ostatnia łajza i już poleciały skargi do FIA na Alonso, BO TAK NIE MOŻNA NIE MOŻNA ON TO ZROBIŁ CELOWO. Pewien pomarańczowy zespół zarządzany przez odrażającego człowieka znowu dał popis z poleceniami zespołowymi, żałosne próby budowania emocji przez brytyjskiego komentatora były jeszcze bardziej żałosne, a generacyjny talent (ten kolejny po swoim partnerze z zespołu) wyjeżdża poza tor bo nie umie dogadać się z oponami, nawet znienawidzeni kierowcy słabszych zespołów nie popełniali takich błędów podczas wyścigu. Ostatnia rzecz to Tsunoda, który znowu puntkuje dzięki dużej dozie szczęścia, tak samo jak Haas, który jeszcze podczas zimy miał być kolejny rok z kolei największym pośmiewiskiem, ale to są punkty i to się liczy. Tylko że jeżeli ktoś cieszy się głębszymi wartwami niż tylko "czy kierowca na pierwszym miejscu był wyprzedzony przez kierowcę na drugim miejscu" to będzie dostrzegał też ciekawe elementy gdy Verstappen wygrywa kolejny wyścig. Niektórzy za bardzo wierzą w jakąś magiczną moc bolidu RBR, jeżeli Perez nie był w stanie nic podziałać to znaczy, że nie było tej sekundy przewagi którą ciągle próbują sobie wmawiać. Tor w Austarii jest inny, nawet ten podobno najlepszy z najlepszych nie potrafił zdominować tego obiektu, ten tor zaciera różnice pomiędzy bolidami i pracą opon. A casuale kolejny raz zostają odsiani.
24.03.2024 07:40
0
Verstapen kolejny raz pokazuje że jak tylko ma kłopot z bolidem lub gdy odpada to wychodzi z niego tępy burak, rozwydrzony bachor, który jest opryskliwy i wyzywa przypadkowych członków ekipy
24.03.2024 07:53
0
@23 Genów nie oszukasz.
24.03.2024 07:55
0
@23 a czego się spodziewać - to największy buc w historii F1. Nie ma większego kretyna w padoku.
24.03.2024 07:57
0
Mercedes ma podwójny problem, * bolid * brak lidera na 2025 niestety RUS jest przereklamowany, a nikt o zdrowych zmysłach nie pójdzie jeździć taczką HAM wiedział co robi
24.03.2024 08:13
0
@21 perez zawsze tak kończy. Nawet mając szybszy bolid nie potrafi go używać. Gdyby - gdybanie wiadomo - nie awaria Maxa zapewne zupełnie inaczej by to wyglądało a zatem... Max 1 - saintz pewnie 2... albo i dalej zależy jaką grande by odwalili w ferrari. Inaczej niż na awariach nie sa wstanie nic zdziałać i pewnie nie zdziałają. Szkoda tylko ze to akurat jego się pozbywają bo cukier to zaczyna powoli dorównywac poziomem do pereza... czyli byle ile dojechac bez tempa i nie potrafiąc użyć bolidu jak się powinno.
24.03.2024 08:16
0
@ 26. MB4ever Dokładnie tak jak piszesz. Tak jak Renówka w erze hybrydowej nigdy nie zbudowała dobrego silnika, a kilka latek już minęło, tak w Mercedesie nie z bardzo wiedzą jak się z tym bolidem uporać, bo trudno coś rozwijać gdy nie rozumie się problemów.
24.03.2024 08:16
0
@19 A gdyby na miejscu Sainza był Verstappen, to znów byś gadał że nuda tragedia i nie da się oglądać. Na pewno to jest coś nowego jeśli chodzi o wyniki, ale kapitalny wyścig to to nie był. Oprócz dwóch dnfów mistrzów świata (najbardziej tu nienawidzonych przez poszczególne osoby), oraz spektakularnego dzwona Russella, nie działo się zbyt wiele. Wyścig taki jak wiele innych w ostatnim czasie, z tą różnicą że tym razem zdominował go ktoś inny.
24.03.2024 08:25
0
Od 2025r Mercedes pierwszego kierowcę będzie mieć Russella ?
24.03.2024 08:26
0
:) :) :)
24.03.2024 09:19
0
Dla kibiców Ferrari pewnie był to jeden z najlepszych wyścigów w historii, od odpadli Lewis i Max, a Ferka dowiozła dublet. Ale patrząc z boku (kibic Maxa) i starając się być obiektywnym to był chyba najnudniejszy z 3 wyścigów. Mało wyprzedzania, w top 10 mało walki. Z wyjątkiem końcówki gdzie obserwowało się live timing czy Lando dojedzie Leclerca to nuuuda. Podsumowując, dominacja zawsze będzie. Nie ma Maxa, to masowo by wygrywało Ferrari, nie było by Ferrari wygrywałby McL, potem Mercedes, Aston itd.
24.03.2024 09:35
0
Brawo Forza Ferrari. Awaria Hamiltona przypomina z 2014 Vet vs Ham ale wtedy wygrał Rosberg
24.03.2024 09:37
0
@17 +1 George ma coś nie tak? w czasów Rosberga nie było tak :-)
24.03.2024 09:40
0
@34 Sam oceń występ Georga jako jego fan i odpowiedz sobie na pytanie czy to jest przyszły lider Mercedesa
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się