komentarze
  • 112. robtusiek
    • 2010-07-14 14:05:29
    • *.tktelekom.pl

    107. grzybo super sprawa;) kurcze i znów wazelina.

  • 113. Ataru
    • 2010-07-14 14:23:57
    • *.chello.pl

    Prawdziwe, pomyslmy... okej, przekonales mnie, celne masz argumenty.

    A czy chamskie odzywki? Chamskie, nawet bym powiedzial, ze niskich lotow, ale takie zachowanie po prostu mi sie nie podoba. Gdyby nie napisal tego McLfan to bym to zignorowal, tak jak robilem to do tej pory (i tak jak niektorych bezczelnie ignoruje ;-) ), a jako ze cenie go jako dyskutanta (moze poza momentami, gdy ten nie daje sie poniesc) to i rzucilem te uwage. Sa rzeczy, ktorych w ludziach nie lubie, tego nie lubie wyjatkowo to i to napisalem, wszystko.

    Chyba stosunkowo niewiele mnie boli, a juz na pewno nie literki w komentarzach, a niewygodne osoby to kto? Kazdy kto ma inna opinie? Bez tego nie byloby rozmowy, bo bylaby pozbawiona sensu i wszyscy poszlibysmy w cholere. Po prostu taj jak McLfan wymaga wiecej ode mnie w dyskusji jak sadze, tak i ja wymagam od niego ;-) Zamiast karmienia ego innych (w tym takze i mojego wlasnego) licze na rzeczowa dyskusje. To wszystko. Jesli McLfan poczuje sie jakos rzeczywiscie wyjatkowo dotkniety to pewnie bedzie okazja gdzies odpokutowac za to ;-) Ale przypuszczam, ze wielkich dram mi z tego robic nie bedzie, wiec nie robcie za niego i wy, zwlaszcza w momencie, gdy cos nie bylo kierowane w wasza strone.

    Mamy inna opinie na pewne kwestie, na inne bedziemy miec taka sama, kazdego z Was, ktory sie wypowiada rozsadnie, dla ktorego F1 to pasja sam personalnie cenie i cenic bede, jesli z tym kims jestem w stanie pogadac. I zaluje, ze tylko na odleglosc, pospierac sie face2face bylaby znacznie wieksza frajda.

    Dobra, odbieglem od tematu, mozecie tworzyc obozy, takze antyAlonso pod przewodnictwem Marti, do czego tak namawia, ale ja sie w zabawach w tworzenie koleczek wzajemnej adoracji nie bawie, chce po prostu rozmawiac. I poki mi sprawia to frajde i mam na to nieco czasu to bede to robil, kiedy przestanie - sobie odpuszcze. A ze bede komentowal to, co widze? Bede, juz tak mam, choc pracuje nad soba i juz niekiedy sie nawet w jezyk gryze ;-)

  • 114. Adam1209
    • 2010-07-14 14:55:50
    • *.xdsl.centertel.pl

    Jemu zależy żeby kierowcy się zabijali .

  • 115. forlan92
    • 2010-07-14 15:50:37
    • *.internetdsl.tpnet.pl

    Ataru- "ja sie w zabawach w tworzenie koleczek wzajemnej adoracji nie bawie"
    odezwał sie ten co sie nie bawi hehe :) a z niejaką fankąVettela to co było jak nie wzajemna adoracja? oboje zresztą jesteście tak zapatrzeni w tych kierowców że zero obiektywizmu po prostu!!

  • 116. szerter
    • 2010-07-14 16:35:45
    • *.com-promis.3s.pl

    106. Ataru - "Blokowal przejscie Kubicy do Ferrari jezdzac w Renault". Nie wiem skąd to wyczarowałeś. Luna pisał(a), że Brundle tak powiedział i tak było, natomiast nikt nie twierdził, że to było za czasów FA w Renault. Chodziło o niedawne przedłużenie kontraktu RK.

  • 117. szerter
    • 2010-07-14 16:38:06
    • *.com-promis.3s.pl

    102. URAN - "Alonso nagrabił sobie nieźle aferą z młodym Senną". Co, gdzie, kiedy?

  • 118. Ataru
    • 2010-07-14 18:08:10
    • *.chello.pl

    115. forlan92... moze i ja jestem zapatrzony, nie mnie to juz oceniac, w jej imieniu mowic nie bede, ale nawet jesli, to... przeciez... w innych kierowcow? ;-) Poza tym cos skromne to kolko. Po prostu mam wyjatkowo pozytywny do niej stosunek, jak to w zyciu. Jednych sie lubi bardziej, innych, khm, powiedzmy - mniej.

    116. szerter, informacja mnie ominela, moze dlatego, ze juz po tych wszystkich dwustu, ktore przez ostatnie lata slyszalem, jedna w ta, czy w druga roznicy pewnie nie robi. Informacja w ogole wydaje mi sie na tyle abstrakcyjna, ze w ogole trudno rozwazac taka mozliwosc. Ale jesli uwazacie w ogole za prawdopodobna sytuacje, ze to Alonso sobie wybiera z kim chce jezdzic a z kim nie to jest to dosc, nazwijmy ja umownie ciekawa, teoria.

  • 119. Marti
    • 2010-07-14 18:08:15
    • *.160.167.2

    @94. strong1 & 96. elin - uszczypliwcy ;-))

    @95. rafekf1 - i jak się z Tobą nie zgodzić? Nie da się :) dodam tylko, że Stefano jako głowa teamu ponosi odpowiedzialność za obecną nieciekawą sytuację w Ferrari.

    @101. dziarmol - dziarmol, przyjmij wreszcie do wiadomości, że Alonso dostaje gorączki, jeśli coś nie idzie po jego myśli. Jeśli na dodatek forma zespołu zaczyna być kiepska, to on lubi zachowywać się niefajnie, mówiąc delikatnie :)
    Co oznacza, że na Alonso jest wywierana za duża presja? Przyszedł do Ferrari aby zdobyć tam kolejny tytuł/kolejne tytuły, więc niechaj teraz się stara przywrócić ich na zwycięzką ścieżkę. Oczywiście z marnym bolidem nawet kierowca takiego kalibru jak Ferdek nie bedzie wygrywał, ale niechaj do licha we właściwy sposób motywuje zespół. "Rozciapciolić" Scuderię jest bardzo łatwo a Hiszpan ze swoim zachowaniem tylko się przyczynia do takiego "rozciapciolenia" jakie panowało w zespole na początku lat 90-tych.

    @102. URAN - odnośnie umiejętności Alonso - pełna zgoda. W kwestii zachowania też się zgadzam.

    @106. Ataru - zareagowałabym tak jak @107. grzybo, ale ponieważ on już to zrobił, więc napiszę całkiem serio:
    - Alonso jest bardzo dobrym kierowcą, jednym z najlepszych z obecnej stawki,
    - przynajmniej jeden tytuł (w zależności jak długo będzie jeździł w Ferrari) powinien zdobyć z czerwonymi z palcem w tyłeczku,
    - jest zadufanym bufonem/bucem (jak wolisz), Divą i Primadonną (jedne z moich ulubionych określeń :))),
    - "burdeluje" w zespole, jeśli coś nie idzie po jego myśli i nie ulega wątpliwości, że w Ferrari tak już robi,
    a więc krótko i zwięźle: to świetny kierowca, lecz bez klasy i z paskudnym charakterem.

    @113. Ataru - nie mam zamiaru przewodniczyć frontowi antyAlonsowemu. Już dawno napisałam to, co chciałam napisać na jego temat. Parę lat temu byłam w moich opiniach na jego temat dosyć odosobniona, mało kto mnie tutaj wspierał. Teraz widzę, że pojawia się coraz więcej negatywnej krytyki pod jego adresem, także od osób, które w ostatnich latach zatwardziale go broniły. Zatem cieszę się, że nie próbują jego bronić na siłę i otwarcie piszą, w jakich kwestiach ich zawodzi.
    "Kółeczka wzajemnej adoracji" - i kto to pisze? :)

  • 120. karlito
    • 2010-07-14 18:32:57
    • *.ip.netia.com.pl

    Alonso dobrze wiedział co robi i co za to grozi , tyle że miał nadzieję że mu się upiecze jak Hamiltonowi parę manewrów. Ale sędziowie mają już swojego ulubieńca. Kibicuję mu ale nie zmienia to faktu , że olał przepisy.

  • 121. karlito
    • 2010-07-14 18:34:24
    • *.ip.netia.com.pl

    przy okazji , Whiting do piekła!

  • 122. rafekf1
    • 2010-07-14 18:47:52
    • *.intelink.pl

    119. @Marti - Ja się cieszyć, że Ty się ze mną zgadzać ;) ... Jeśli chodzi o Stefano, to owszem. Jako szef teamu ponosi największą odpowiedzialność i to na niego spłynie gniew Markiza LucaDeMonte .... coś tam coś tam. Ale podejmują decyzje wspólnie z inżynierami, kierowcami jak podejrzewam. Decyzje, co niektóre błędne, postawa kierowców nie zawsze dobra, bolid często niespecjalnie konkurencyjny w porównaniu do RBR i McL, to wszystko daje taki obraz jaki obecnie widzimy.

  • 123. zenobi29
    • 2010-07-14 20:50:42
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    101. dziarmol@biss- absolutnie nie zdradziłem. Co to, to nie!
    Wciąż podtrzymuję treść swojego wpisu nr. 80.
    Po prostu roz ciap cio lił ( he he ) u mnie swój wizerunek.
    Nie dość , że pojechał po chamsku , to jeszcze bezczelnie łże.
    O ile wcześniej przymykałem trochę oko na jego wybryki , o tyle teraz mnie wkurzył.
    Nie wiem co musi teraz robić na torze , by zetrzeć z siebie tą haniebną plamę.
    Pamiętliwy raczej nie jestem , ale na chwilę obecną jestem na niego wściekły."Podeptał" siebie i wszystko dookoła.
    No chyba , że Santander wymusza na nim takie zachowanie - w mordę!
    Więc niech bierze przykład z Webbera;)) A to już mu jednak nie grozi:))
    Pozdrówka

  • 124. Marti
    • 2010-07-14 22:45:15
    • *.160.167.2

    122. rafekf1 - całe cieszenie po mojej stronie ;-))
    Oby na Stefano spłynął tylko gniew hrabiego Luci a nie wylądował na jego głowie jakiś sprzęt RTV rzucony w przypływie gniewu :-))
    Jeśli chodzi o decyzje, głównie te strategiczne, to ewidentnie widać, że Ross B. nie ma w zespole godnego następcy.

  • 125. dziarmol@biss
    • 2010-07-14 22:46:52
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    119. Marti- Gorączki dostaje każdy komu się nie układa, przykład choćby Vettela i jego słowa oraz gesty w słynnym już GP Turcji, albo teraz te słynne podcinanie sobie skrzydeł ;-)) (A teraz posłużę się słynnym już porównaniem @jar188 ) Przecież gdyby to wszystko dotyczyło Alonso to pewnie doszło by tu u nas do linczu na wyżej wymienionym ale skoro sprawa dotyczy Sebastiana to jest ok. Nerwy puszczają każdemu i Alonso nie jest tu wyjątkiem. Tylko w jednym się zgadzamy Marti a mianowicie w tym że Ferrari tonie i dopóki kapitanem będzie Domenicali będą jeszcze większe wpadki. ;-))

  • 126. Marti
    • 2010-07-14 23:07:53
    • *.160.167.2

    125. dziarmol - nieprawda, że każdy, są kierowcy, którym nie idzie idealnie, ale mimo tego nie dostają periodu.
    Wymień mi stąd osoby, które pochwalają ostatnie zachowanie oraz reakcje Vettela? I chyba nie sugerujesz, że ja jako fanka Vettela akceptuję takie jego postępowanie? Nie wybielaj Alonso posługując się Vettelem ;-))
    Tak, Ferrari tonie i jest to głównie "zasługa" Stefano, ale Scuderia to jednak bardzo specyficzny zespół, który wymaga też od kierowców zdolności sterowniczych ;)

  • 127. dziarmol@biss
    • 2010-07-14 23:43:40
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    126. Marti - @FankaVettela ;-))) Wiem że nikt nie będzie pochwalał, ale nie wyczytałem też zdecydowanego oburzenia w stosunku do Seby tak jak w przypadku Alonso. I nie piszę tego tylko pod Twoim adresem ale do wszystkich "oburzonych"którzy na fali krytyki zapominają o grzeszkach innych ;-))

  • 128. Marti
    • 2010-07-15 00:11:32
    • *.160.167.2

    127. dziarmol - no to ja się z Tobą nie zgodzę, bowiem fala Vettelovej krytyki jest duża i nie ulega wątpliwości, że w ostatnim czasie jego zachowanie nie zasługuje na pochwałę. Zdecydowanie wolałam tego Sebę z Toro Rosso. Mam jednak nadzieję, że jeszcze się spręży, dojrzeje i będzie znowu bardziej sympatyczny :)
    Sytuacja Alonso i Vettela jest inna. Ten drugi walczy ze swoim partnerem o pozycję lidera w teamie a ten pierwszy tego nie musi robić. Z (nigdy szczególnie wybitnego) Massy uchodzi ostatnie powietrze i w zasadzie nie jest on żadną konkurencją do Ferdka. Po co więc wariuje? On ma motywować swój nowy zespół a wariacje w jego stylu nie są do tego optymalną drogą ;)
    pzdr.

  • 129. szerter
    • 2010-07-15 00:18:35
    • *.com-promis.3s.pl

    118. Ataru - F1 to dość specyficzny świat i pewnie nigdy go do końca nie zdołamy pojąć. Jednak Brundle trochę czasu tam spędził jako kierowca i później jako dziennikarz, więc pewnie coś tam wie. Bardzo ciekawą rzecz powiedział Coultard po GP Monako o di Grassim w związku z jego walką z Alonso. Stwierdził, że niepotrzebnie tak się starał walczyć, bo może w pewnym momencie swojej kariery rozmawiać z Ferrari i jeśli ktoś sobie o tej sytuacji przypomni to może to przekreślić jego szanse na kontrakt. Mówił to człowiek, który skończył karierę zaledwie 2 lata temu, też fantazjuje? Zresztą sam DC też coś ściemniał po wypadku Senny o dopuszczalnym wychyleniu drążka kierownicy, jak był testerem w Williamsie. Najwyraźniej przychylność odpowiednich osób jest nie mniej istotna od umiejętności. Na koniec ulubiony argument anty-kubicomaniaków: Robert też wyrażał swoje poparcie dla kandydatury Pietrowa, więc może jednak kierowcy mają coś w tej kwestii do powiedzenia?

    127. dziarmol@biss - o przepraszam, z okazji Turcji po SV jechało multum osób zrówno za manewr, zachowanie bezpośrednio po, zachowanie w stosunku do reportera i całą resztę.

  • 130. Mad89
    • 2010-07-15 06:52:31
    • *.interduo.pl

    przeczytałem sporo opinii w tym temacie, niektóre są naprawdę na poziomie, ale do rzeczy: Ja Alonso uważam za świetnego kierowcę, fakt że nie zawsze radzi Sobie ze emocjami, cwaniakuje itp. To prawda że czasem gra nieczysto, ale wchodząc w jego skórę, to facet trochę się łamie... wyobraźcie Sobie... 2 tytuły z Renault, długa droga do Ferrari, które ostatnio przez wprowadzone ograniczenia już nie jest numero uno... nie jestem fanem F1 od wielu lat, ale każdy rozsądny oglądający wiedział, że gdy dojdzie do fuzji ALO-SF to będzie to poważny kandydat do majstra... sam początek sezonu pokazał, jak mocno Alonso wierzył w ten duet, gdy wygrał (nieco fartem) w Bahrainie... potem się posypało, RedBulle pokazały dodatkowe skrzydła. Myślcie co chcecie, kryształowym kierowcą nie jest, ale naprawdę szkoda gościa, który w końcu wspiął się na szczyt, na którym nie ma nawet gdzie flagi powiesić :)

  • 131. fankaVettela
    • 2010-07-15 10:51:52
    • *.net.stream.pl

    127. dziarmol@biss
    -nie wiem gdzie Ty to wyczytałeś że ja tak wszystko pochwalam,
    - z całą pewnością BYŁO zdecydowane oburzenie w stosunku do niego,
    - krytyka Vettela była większa niż Alonso,
    - nie widzę żeby ktoś obrażał Alonso tak jak się obrażało Vettela.

  • 132. Ataru
    • 2010-07-15 15:04:17
    • *.chello.pl

    129. szerter, wiesz, czytamy rozne opinie, roznych ludzi... jedne sie sprawdzaja, inne rzecz jasna to bzdury. Zwlaszcza w momencie, gdy mowi sie o personaliach. Ilu kierowcow juz mialo podpisany kontrakt z roznymi zespolami...

    Co do Brundle'a - coz, on jest znany z kontrowersyjnych tez - zwlaszcza z jego "gdybym ja..." ;-) I tak gdyby on byl sedzia wyscigu to by Hamilton z Vettelem dostali po kilka pozycji do tylu w nastepnym wyscigu, chlopak chce zaistniec w mediach w moim przekonaniu. Zreszta w BBC na pewno to sobie cenia, a on uwazany jest za bardzo dobrego komentatora. Mowi o tym, ze Ferrari powinno zastosowac team orders i Massa powinien przepuscic Alonso (i gdyby to on byl szefem zespolu... ;-) ), bo ten by mogl powalczyc z tymi z przodu i generalnie lubi stawiac rozne interesujace tezy.

    Tylko ile w nich prawdy? Chlopak w koncu nie jezdzi juz w F1 od bardzo dawna, a jako brytyjczyk wyjatkowo chetnie mowi o Ferrari, jakos tak sie sklada, ze nie zawsze cieplo ;-) Takze na to bym jednak patrzyl z przymruzeniem oka.

    Jak wyglada jego komentarz w praktyce niestety nie wiem - nie mam mozliwosci ogladania BBC, poza kilkoma stacjami polskojezycznymi, a zaluje, natomiast to, co mowi w np wywiadach to jednak czesto sa kontrowersyjne tezy :) Nie pamietam czy to on z kolei oskarzal po pierwszych GP tak glosno Red Bulla za lamanie regulaminu, ale tak czy inaczej - nie biore do konca serio tego, co mowi ten facet, choc na pewno ze wzgledu na jego kontrowersyjne tezy - chetnie sie do nich odnosi, co jak widac dziala niezle, choc ta sytuacja wydaje mi sie zbyt abstrakcyjna.

    Natomiast Davida rzeczywiscie wyjatkowo chetnie slucham i wsluchuje sie w to, co mowi, czesto mozna wyniesc bardzo duzo z jego slow. A czy Ferrari jest takie pamietliwe? Szybko te kilka sezonow minie, nikt nie bedzie pamietal pojedynczych wypowiedzi, a walka na torze moze jedynie byc wspominana pozytywnie, takze tu tez chyba nie do konca to tak wyglada. Choc ja moze patrze na to przez pryzmat jakiegos zdrowego rozsadku, co moze byc bledem, bo co tam ludziom w glowach siedzi - cholera wie ;-)

  • 133. elloco
    • 2010-07-15 15:49:06
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    Alonso olał przepisy to prawda jak 2x2=4 ale podjoł wyważone ryzyko i przegrał ,ale w tym sporcie musisz próbować bo inaczej historia nie zapamieta cie , czy ktoś pamięta wybryki Nicki Laudy albo np Jackiego , taki jest ten sport i zawsze macie pilota możecie poogladać szachy i dramatyczne wyczyny kasparowa który poczaskał się na zadaniu matematycznym
    pozdro

  • 134. dziarmol@biss
    • 2010-07-15 19:26:10
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    jeżeli kogoś "zabolało" (@Marti przede wszystkim gdyż to do niej skierowałem swoje słowa) to wielkie przepraszam ;-))
    Gdyż wyraziłem się niezbyt precyzyjnie pisząc o krytyce Vettela miałem raczej na myśli niewspółmierność czynów (Alonso vs Vettel) do skali krytyki obu wyżej wymienionych. Chodzi mi o to że Alonso jest besztany za byle głupstwo równie mocno jak np. Vettel za poważne uchybienie powiedziałbym moralne. I tylko tyle mam na "usprawiedliwienie" '-)) pozdrawiam wszystkich których bezpośrednio czy też pośrednio wymieniłem ;-))
    @zenobi29 Tobie "odpuszczam" ;-)) Daruję Ci ten grzech ;-))

  • 135. zenobi29
    • 2010-07-15 21:11:31
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    134. dziarmol@biss - wiem , że żartowałeś.
    Nic na to nie poradzę - że mierzi mnie wyrachowane cwaniactwo ;)
    Wiemy przecież nie od dzisiaj , że wyprzedzić Roberta jest bardzo trudno i nie jeden już o mało nie "pogryzł kierownicy" jadąc za nim.
    Zaś stwierdzenie , >>gdyby była tam ściana , to bym się rozwalił<< jest więcej niż śmieszna. Bo gdyby była tam ściana , to Ferdek nie wychyliłby nosa zza Roberta , tylko podkulił ogon i czekał na inną okazję. A że takowej nie przewidywał , to zrobił to , co zrobił..... OK. Tak jak mówisz zagotował się , bo wyścigi ostatnio miał nieciekawe , a zapewne czuł ,że tempo jak na Roberta jest wolne. Mimo to nie znalazł sposobu by go łyknąć. Więc zaryzykował - a nóż się uda. Jednak ignorując polecenia Whitinga , wyróżnił się wyjątkową nierozwagą - że nie powiem głupotą.Natomiast wygadując po wyścigu te wszystkie bzdury - popisał się jeszcze butną bezczelnością.
    I to - powiem Ci szczerze - najbardziej mnie rozsierdziło.
    Akurat w takich sytuacjach , moje stanowisko jest niezmienne. Od zawsze he he he - o czym zresztą wiesz:))
    Pozdrówka

  • 136. Ataru
    • 2010-07-15 21:27:20
    • *.chello.pl

    135. zenobi29, a mnie z kolei takie stanowisko dziwi, powinno sie tepic takie manerwy by bylo jak najwiecej jazdy kolo w kolo, a takie wypchniecie gdyby skonczylo sie dla Alonso utnieciem w zwirze, rozbiciem o bande, strata skrzydla, czy przebiciem opony to by Robert dostal za to kare, bo przepisy sam zlamal. Tylko utarlo sie, ze to dozwolone. I nie mowcie o walce na torze, bo gdyby Schumacher nie wypchnal Roberta, czy Massy, Robert nie wypchnal Fernando, Webber - Vettela, czy ktokolwiek kogokolwiek innego - byloby wiecej walki wlasnie. Czyli tego, co w wyscigach najpiekniejsze, obok ryku silnikow rzecz jasna. Ale to dzieki lotniskom od Hermana glownie mamy co mamy.

  • 137. zenobi29
    • 2010-07-15 21:45:30
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    136. Ataru - Robert jechał swoim, idealnym torem - to jak możesz mówić o wypchnięciu?
    Z układu zakrętów wynikało , że Alonso będzie na pozycji straconej.
    Wiedząc o tym , mimo wszystko się wpychał - no i się wywiózł.
    Chyba , że obaj oglądaliśmy różne wyścigi. Nie wiem.

  • 138. zenobi29
    • 2010-07-15 21:48:45
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    Chcąc oglądać masakrę - proponuję Draxtery (pisownia nazwy może być inna , ale wiemy chyba o co chodzi).

  • 139. grzybo
    • 2010-07-15 22:02:52
    • *.ostrog.net.pl

    Idąc tokiem rozumowania Alonso, typu "gdyby tam była banda", to równie dobrze mógł się do tej nieistniejącej bandy przytulić w treningu, co uczynił w Monaco.
    Takie tłumaczenie jest co najmniej niepoważne.

  • 140. Marti
    • 2010-07-15 22:09:07
    • *.160.167.2

    134. dziarmol - bez obawy, nic mnie nie pika i nie boli ;)
    Besztanie i krytyka to różnica :) No ale przecież Alonso nigdy nie można skrytykować, nawet jeśli na to zasłużył :-)) pozwól, że dla naszego dobra zakończę dyskusję pod tym tematem ;-))) pozdro

  • 141. grzybo
    • 2010-07-15 22:16:28
    • *.ostrog.net.pl

    Ataru - proponuję ograniczyć zwrot "gdyby" w komentarzach. Nie jesteśmy tu po to, żeby tworzyć możliwe scenariusze, których mogą być setki.

  • 142. dziarmol@biss
    • 2010-07-16 17:27:31
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    140. Marti - ;-))) Ja już temat wyczerpałem ;-)) Zgadzam się z Tobą,@obim, grzesiem12, @FankąVettela i z całą RESZTĄ. Nawet z @Dareckym ;-)) Gdyż właśnie zaczynam urlop ;-)) pozdrawiam


Skomentuj artykuł

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

Zarejestruj się już teraz

Ogólnopolski serwis poświęcony Formule 1 - Dziel Pasję
© 2004 - 2024 GPmedia | Polityka prywatności
Kopiowanie treści bez zgody autorów zabronione.

Created by nGroup logo with ICP logo