Technika mknie do przodu, więc młody Gaweł razem z kolegą zbudowali maszynę, która pozwoliła przenieść im się w przyszłość. Udali się do niedalekich czasów w przód, gdzie ujrzeli...
Po 2009 roku...Krajobraz jak po bombie nuklearnej, a i atmosfera jakby zepsuta radioaktywnymi odpadami. Przecierając oczy ze zdumienia, dojrzeli mężczyznę, który akurat przechodził nieopodal nich. Chcąc dowiedzieć się czegoś więcej zagadnęli ów przechodnia.
Ten kiwając głową, z kompletną bezradnością zaczął im opowiadać co się stało. A stało się dużo i to w zaledwie kilka miesięcy. Wielki dyktat Max Mosley osiągnął swój cel i stworzył Formułę 1 według swojego upodobania. Ograniczył koszty, a co za tym idzie elitarność tego sportu. Jednocześnie zrujnował wizerunek tej klasy, jako pole doświadczalne nowych technologii. Na nic zdały się przekonywania i porównania, które wspominały, że gdy odchodził Michael Schumacher Formuła 1 też miała nie być już tą samą. Tym razem seria faktycznie się zmieniła.
W stawce zespołów zabrakło Ferrari, McLarena, Renault, Red Bulla, Toro Rosso, BMW i Toyoty. Don Domenicali stanął na czele wielkiej czerwonej rewolucji i stworzył nową serię, która stała się naturalnym kontynuatorem tradycji Formuły 1. Razem z pozostałymi zespołami wniósł do rywalizacji historię i stare emocje. Nie było również problemem zerwanie umowy w myśl, której wszystkie te teamy gwarantowały swoje starty w serii Mosleya do 2012 roku. Połączyły one bowiem siły i powołały specjalny fundusz, który zajął się obsługą zobowiązań finansowych. Na wszystko pojawiły się środki, gdyż nowa seria pod nazwą GP ONE przyciągnęła wielkie stacje telewizyjne, które wolały nadal pokazywać takich mistrzów jak Alonso, Kubica, Hamilton, Massa i Vettel, a i sponsorzy dali się tym skusić.
Mosley został zatem na lodzie z garstką zespołów, którym marzyły się starty wśród najlepszych przy niewielkich nakładach finansowych. Sam dobrze wiedział, że zniszczył coś co przynosiło mu wielkie dochody, a teraz może obejść się tylko smakiem. Jego Formuła 1 zamiast najatrakcyjniejszą serią stała się rywalizacją podobną do takich jak GP 2 czy World Series by Renault i Formula 3, a więc wyścigów, którymi interesują się jedynie wąskie grupy zagorzałych kibiców. Zapłacił cenę za brak kompromisu, za zbyt nabrzmiałe ego. Wespół z Ecclestonem przeszli do historii jako ci, którzy doprowadzili do rozłamu.
Nowa seria z udziałem dotychczas najlepszych teamów dopiero zaczynała bój o pozyskanie zaufania kibiców, ale wszystko jest obiecujące. Przejrzystość w finansowaniu, sprawne zarządzanie, sprawiedliwy podział zysków z reklam i jednomyślność co do kierunku rozwoju stały się gwarantem na stabilizację rywalizacji i brak powrotu do kłótni i ciągłych przepychanek.
Gaweł z kolegą byli w szoku, ale sami po chwili namysłu przyznali, że nowy twór jest im zdecydowanie bliższy niż seria starszych panów i zdecydowanie pomysł im się spodobał, choć obaj żałowali, że musiało do tego dojść. Takich, którzy żałują, iż władze Formuły 1 były głuche na propozycje zespołów jest więcej, ale tego się już nie da odwrócić. Nasi bohaterowie postanowili, że dość jednak tych podróży w przyszłość na tę chwilę i wrócili do swoich czasów, by po kolei wszystko śledzić.
Michał Szydlik
15.06.2009 12:24
0
Fajne, ciekawe jak będzie naprawdę...
15.06.2009 12:38
0
zarąbisty artykuł mam nadzieję że pojawią się dalsze części tego artykułu
15.06.2009 12:40
0
Ponownie bardzo ciekawy artykuł w postaci opowiadania. Oby jednak nie stał się rzeczywistością!!!
15.06.2009 12:41
0
Miło by było , ale to przekonanie baardzo naiwne; "Przejrzystość w finansowaniu, sprawne zarządzanie, sprawiedliwy podział zysków z reklam i jednomyślność co do kierunku rozwoju stały się gwarantem na stabilizację rywalizacji i brak powrotu do kłótni i ciągłych przepychanek." Mówiąc szczerze w taki scenariusz nie wierzę . Och , jakby było różowo!
15.06.2009 12:44
0
Oby to nie była prorocza wizja:)))
15.06.2009 12:55
0
Amen !!! Niech tak się stanie !!! :-)
15.06.2009 13:00
0
A ja czekam z utęsknieniem na komentarz @pz0 ;-)))
15.06.2009 13:11
0
Ja myślę że dobrą nazwą na nową serię było by Ferrari Series albo Ferrari One bo Ferrari to synonim Formuły 1, oni byli w F1 od początku i dlatego zasługują na to by nowa seria nosiła ich nazwę. Inne zespoły prędzej czy później odejdą, a Ferrari zostanie...
15.06.2009 13:27
0
F1 show = Furmanka show....
15.06.2009 13:33
0
@ dziarmol, ja Ci odpowiem za pz0 : oczywiście beznadziejny artykuł i wogóle nie po mojej myśli, p. Szydlik, dlaczego nie pisze pan tak jak ja bym wolał, jak zwykle zresztą!!! PS. Zapewne pz0 wiesz dlaczego to napisałem !
15.06.2009 13:35
0
Ciekawe opowiadanko, które na dodatek może się ziścić :) Trzymam kciuki za kompromis "starszych panów" trzymających władzę i prawdziwych aktorów F1.
15.06.2009 13:36
0
Mam nadzieje, że się sprawdzi, żeby staruchy zostały z niczym. Ich F1 przetrwa góra jeden sezon. Po czym będą błagać Ferrari i spółkę do powrotu.
15.06.2009 13:37
0
PRawdziwa prawda!!!!
15.06.2009 13:55
0
wszystko to prawda, i dobrze napsiane.. bedzie ciekawie i interesujaco ale oby z korzyscia i zeby to sie rozwijalo i żeby znów formuła była pięknym sportwm z najwyższej połki. pozdrawiam
15.06.2009 14:07
0
Jeżeli do tego dojdzie to Mistrzostwo w żadnej z tych serii nie będzie już pełnowartościowym sukcesem. Jestem za fabrykantami,również dlatego,że nie chcę oglądać żółwi za kierownicą ,ale ten Pan słyszał,że "Ech leć stąd" będzie buntownikom utrudniał życie,że SF może równie dobrze startować w Le Mans? chwytliwy tytuł i ładna bajeczka...
15.06.2009 14:35
0
Ładna BAJECZKA.
15.06.2009 14:37
0
Jeszce Max i Bernie będą się z wszystkich śmiali..........mam dosyć takich teamów jak Toyota i BMW to one zabiły F1.......prywaciarze są tylko skoncentrowani na wyścigach a producenci niech dostarczają silniki!
15.06.2009 15:11
0
Tak naprawdę to mnie intryguje co ma się niby znajdować w tym budżecie określonym na 40 mln funtów. Czy jest to kwota w skład której mają wchodzić zakup silników, skrzyni biegów, monocoque, pakietów aero i wszystkich innych części + wyposażenie teamu. Czy do tego ma być dołączony koszt ekspediowania team'ów po całym niemal świecie, badania w tunelach aero, treningi czy pensje pracowników zespołu itd. . Pytam bo nie wiem jak to jest a sądzę że gdyby ograniczano się do wydatków związanych tylko z samym bolidem to znając obecną księgowość znalazłoby się kilka obejśc w tej materii tak, by czarno na białym udowodnić że koszta są nawet niższe niż 30 mln funtów. Ba można by jak np. w Polsce w niektórych firmach obejść koszty wynajmując ekipy mechaników na zlecenie itp. albo zatrudniac Ich w charakterze wolontariatu. Każdy przepis da się obejść tylko czy to ma sens ???.
15.06.2009 15:33
0
super artykół. Czekam na więcej....
15.06.2009 15:46
0
Widać kto jest w redakcji po naszej stronie;) (tylko zamiast GP ONE, wolałbym GP SUPER ONE, brzmi donośniej). 10. kumahara jeżeli ten "proroczy" artykuł by się ziścił to którą serię wyścigową byś oglądał? To pytanie nie tylko do ciebie ale do większości zwolenników niskich budżetów.
15.06.2009 16:00
0
Ładna bajeczka ale daleka od realiów. Nawet jakby te 8 teamów faktycznie by odeszło z F1, to niestety ale nie zdążą utworzyć nowej serii, tak aby wystartowała w marcu przyszłego roku. Za dużo biurokracji, owszem kasa jest, bo w większości to koncerny. Moim zdaniem nie poradzili by sobie w sprawach prowadzenia takiego przedsięwzięcia. Po pierwsze kto by zarządzał taką serią?? Markiz? Chyba zły pomysł, bo nie byłby odpowiednią osobą na takie stanowisko (przecież jest prezydentem Ferrari, a to wszystko wyjaśnia). Każdy inny szef teamu też nie byłby odpowiedni bo mielibyśmy jednostronność. Wziąć kogoś z zewnątrz? Zapewne znów byśmy mieli to samo, taki ktoś chciałby się nachapać pieniędzy i tyle. Załatwienie torów, tv które by transmitowały tą serię. Bernie z Maxem już by się postarali nie ułatwić im życia. Ciąganie się po sądach w tym przypadku tylko by oddalało utworzenie nowej serii. Jest jeszcze jeden duży minus takiego pomysłu, FIA sprawuje rządy nad wszystkimi sportami motorowymi, a to jakby nie patrzeć nie były by wyścigi na hulajnogach. Te kilka argumentów które podałam, są wystarczające aby było mało realne utworzenie czegoś nowego. A tak na marginesie, to ani tym 8 zespołom, ani Berniemu i Maxowi nie opyla się rozłam, bo każdy straciłby na tym dużo forsy, więc moim zdaniem żadnego rozłamu nie będzie. Musimy jeszcze pooglądać trochę tych przepychanek, w końcu tu toczy się gra o nie małe pieniądze, a każdy chce ugrać dla siebie jak najwięcej.
15.06.2009 16:04
0
tak będzie!!!
15.06.2009 16:05
0
Jestem zaszczycony. Z poważaniem Maciej Gaweł P.S. Mogę spytać skąd wzmianka o moim szanownym rodzie w tym wyśmienitym felietonie?
15.06.2009 16:30
0
21. niza A Berni to kim był wcześniej jak nie szefem Brabhama? Nie widzę przeszkód da których Luca by się nie nadawał. Jest genialnym managerem i to nie tylko Ferrari ale masy spółek. Zawsze jest jeszcze Le Mans Series czyli seria z gotowym regulaminem. Jeżeli FOTA się nie rozpadnie i odejdzie cała z F1 to tory, sponsorzy i TV sami się będą pchać. Zespołom jak najbardziej się to opłaca. Po pierwsze prestiż pozostanie a kasa popłynie do nich cała a nie jakiś tam ochłap
15.06.2009 16:38
0
21. niza- Małe sprostowanie, sama wysunęłaś hipotetyczną kandydaturę (markiz) na szefa nowej serii wyścigowej aby go od razu zdyskredytować :-)) . Dla mnie dobrym kandydatem byłby Jean Todt już nie jest w Ferrari (przynajmniej oficjalnie) . Wydaje mi się że skoro brana jest taka możliwość, (rozłam w F1) to chyba FOTA ma jakąś realną furtkę którą będzie chciała utworzyć nową serię wszak to nie dyletanci :-)) Lecz dopóki (jak mawiał pan Ciszewski Jan) piłka w grze dopóty wszystko się może zdarzyć :-)) Skłaniałbym się raczej do kompromisu . Lecz z drugiej strony???. pozdrawiam
15.06.2009 16:53
0
No to niech na czele nowej serii stanie Mario T. On byłby bezstronny do tego stopnia,iż jako jedyny działałby na szkodę swojego BMW:) Wszelki rozłam to jest jednak"nie robota".Williams też jest szanowaną marką obecną od dawien dawna,no i "RĄ BRĄ" również byłoby szkoda w razie czego,także oby się dogadali.
15.06.2009 17:00
0
fajnie.. ale może by tak jakiś protest fanów F1 przeciwko zmianom, które uczynią z formuły 1 podrzędną serię? Czy nie można na tej stronie rozpocząć takiej małej rewolucji fanów? Czy kilka tysięcy głosów sprzeciwu z samej Polski to nie byłby powód do zastanowienia się nad tym poronionym pomysłem degradacji F1? Co na to autorzy strony?
15.06.2009 17:18
0
Voight, ok jeżeli któryś z szefów teamów przestanie nim być i obejmie władze nad nową serią to jeszcze ok, nie tylko mówię o Luca di Montezemolo (a wątpię, że wolałby porzucić Ferrari dla nowej serii). Nie wiem jak to było dokładnie z Bernim i z Brabhamem bo nie mogę się połapać w datach więc głosu w tej sprawie nie zabieram. Piszesz o przejściu do innej serii (Le Mans) tych 8 zespołów, owszem to jest możliwe, tego nie negowałam. Sprawa torów i transmisji może być nieco skomplikowana bo już Bernie zadba o to, żeby ewentualnie nowo powstałej serii nie było łatwo z tymi sprawami. Zespoły mają podpisane umowy ze sponsorami, więc do ich wygaśnięcia, nie muszą się martwić o te kwestie. Prestiż? No nie wiem, czy tak szybko wyrobili by sobie markę, by była tak znana jak F1
15.06.2009 17:21
0
Świetny artykuł! A ja mam nadzieję, że opisywane w nim rzeczy spełnią się i powstanie nowa, lepsza seria będąca kontynuatorem tradycji Formuły 1.
15.06.2009 17:24
0
dziarmol@biss w sumie Montezemolo był tylko takim przykładem w moich rozważaniach :) Jak już pisałam, ja nie wierzę w żaden rozłam, więc moje wypociny są tylko dywagacjami co by było gdyby...pozdro :)
15.06.2009 17:36
0
Teraz jeszcze trzeba przetłumaczyć na inne języki i rozesłać po internecie, a później wysłać mosleyowi i ecclestonowi
15.06.2009 17:49
0
Na szczęście Bernie nie jest bogiem i takiej władzy nie ma. Tory w większości są własnością prywatną lub państwową i płacą (!) za możliwość jeżdżenia po nich. Ba! Nawet nie dostają nic za reklamy na bandach. Odstawiając pijawkę w okularach można spokojnie zgodzić się na jazdę bez opłat również po torach z kłopotami fiansowymi jak chociażby GP Kanady (Bernie zgarnia 50% zysków z całej F1 więc starczy). Prawa TV będa własnościa tyko i wyłącznie FOTA i takiemu np Eurosportowi mogą je spokojnie sprzedać, Berniemu nic do tego. Co do szefa to dziarmol słusznie zauważa że jest Jean Todt, przez wielu typowany na szefa FIA. Zwyciężał w Ferrari w F1, w Peugocie w Le Mans i w rajdzie Polski ;) czyli się nadaje. Poza tym jest powszechnie szanowany. A prestiż zapewniają zespoły i kierowcy a nie nazwa F1. doskonale wiedzą to organizatorzy Le Mans którzy powiedzieli, że z otwartymi ramionami przywitają zespoły z F1 i że nawet pozwolą im ustalać regulamin jeżeli tylko zachcą wejść.
15.06.2009 17:58
0
A jeśli już sie po cichu dogadują, żeby zdążyć np. do 2012r odejść? I kto mówi, że to jedna osoba ma stać na stanowisku szefa?
15.06.2009 18:35
0
Autor zapomniał tylko, że po zarwaniu umowy z FIA nadal zostaje zachowane prawo do marki F1. Prawo to ma Bernie i jego spółka FOA. Więc bardziej prawdopodobne zwidy powinny wyglądać tak,ze legendarne teamy kontynuują F1 jako serie komercyjną a Max chrzani się [bez skojarzeń] z quasi-debiutantami.
15.06.2009 18:37
0
Nie no, nie wytrzymam. "Czerwona rewolucja"!!!?? Przypomnę że coś takiego już było i nazywało się ZSRR. Ale nie tylko analogia nazwy jest trafna. Tam też lud "pracujący" porwał się i przejął władzę. No i tam też miało być rajsko i cudownie... Boże, co za bzdury..
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się