Prezydent Ferrari, Luca di Montezemolo, jest pewny, iż jego zespół odpowiednio zareaguje na ostatnie wydarzenia i będzie w stanie walczyć z najlepszymi. Dziś w Maranello odbyło się spotkanie teamu, mające na celu rozwiązanie problemów w zespole.
„To byłby eufemizm, powiedzieć iż ludzie tutaj byli bardzo źli, ale ci sami ludzie są bardzo zdeterminowani, aby zareagować” - powiedział di Montezemolo po spotkaniu.„Zabrałem ze sobą szaty mnicha, aby pokazać je wszystkim, dzięki temu zrozumieją, iż musimy podejść do tego sezonu z pokorą, nie chcę oglądać naszych występów w telewizyjnych programach ze śmiesznymi zdarzeniami po każdym wyścigu. A na poważnie, wiem, że ta grupa ludzi jest znana z silnego poczucia dumy i to pomoże nam wyjść tej sytuacji.”
„Nasze rozmowy w dalszym ciągu zostają w szatni, tak samo jak za czasów Todta i Brawna, kiedy wspólnie przechodziliśmy przez ciężkie czasy. Zespół pozostaje jednością i mam do niego pełne zaufanie”.
Ferrari w dwóch pierwszych wyścigach tego sezonu ma na swoim koncie 0 punktów w klasyfikacji konstruktorów.
07.04.2009 20:50
0
Wcześniej chciałem, aby Ferrari walczyło o tytuł (ze względu na Massę), jednak teraz wolę, aby trochę pomęczyli się w środku stawki. Trochę świeżej krwi na czele na pewno nie zaszkodzi!!!
07.04.2009 20:52
0
Racja Skoczek, troche odmiany nie zaszkodzi. Rok temu Ferrari tez paskudnie zaczeli, z tym ze w tym roku sezon jest krotszy, wiec maja mniej szans na dogonienie liderow.
07.04.2009 21:04
0
Ferrari na pewno zareaguje- na przyszlosc, w takiej sytuacji jak znalazl sie Kimi, to nie dadza mu deszczowek, tylko przejsciowki i to bedzie ta ich reakcja:)
07.04.2009 21:17
0
ciekawe jakie to śmieszne zdarzenia (moze cola i lody,a moze strzał Kimiego w bandę w Australii)A rozmowy zostają w szatni.!!!Pewnie sie działo
07.04.2009 21:22
0
dobrze im tak
07.04.2009 21:27
0
A tak na marginesie zastanawiam się jak sie jechało Kimiemu na oponach deszczowych po suchym asfalcie.Moze to coś pomoze w dogonieniu brawna i przy klejeniu podwuinego dyfuzora! Sory to był zart!!!
07.04.2009 21:33
0
Ferrari mogło by oddać pola, tyle razy co mieli mistrzostwa (kierowców, konstruktorów), mogą dać innym tez cieszyc sie z mistrzostwa (Brawn, Toyota, a może BMW, jak już to konstruktorzy, bo na kierowców raczej nie maja szans)...
07.04.2009 21:34
0
@grzes12 Ty chyba tym ciągłym atakowaniem Raikonena to chyba leczysz kompleksy jakieś. Już nie dobrze mi się robi jak wszędzie wciskasz te swoje komentarze. Może to ponad Twoje siły, ale zrozum, że dobór deszczówek jak i wcześniejsze zakończenie udziału w wyścigu to nie były decyzje Kimiego tylko zespołu!
07.04.2009 21:37
0
W końcu zrobią upgrade bolidu, który będzie konkurencyjny. Pytanie tylko kiedy ...
07.04.2009 21:48
0
tylko że Todta już nie ma....
07.04.2009 21:51
0
masaj - również, to zauważyłam, ale już się poddałam i nawet nie próbuję czegokolwiek tłumaczyć @grzes12, chce " nienawidzieć " ( bo, łagodniejszym słowem, to nie da się tego nazwać ) Kimiego, to niech tak będzie, jego sprawa i jego problem ...
07.04.2009 21:56
0
jakby nie podziękowali R.Brawnowi za współpracę w Ferrari to teraz nie Brawn GP a Ferrari miażdżyło by innych swoim bolidem. Nie wykorzystane akcje się mszczą :)
07.04.2009 23:05
0
To co się dzieje w tym sezonie jest wręcz niesłychane. Śmieje się teraz z ludzi którzy przed sezonem mówili: "Po co to oglądac, wiadomo że Ferrari wygra, ewentualnie McLaren będzie deptac im po piętach, reszta to tło" Naprawdę sądze że ten sezon przysporzy wielu nowych fanów tego sportu. Oczywiście jeden z tych dwóch teamów może jeszcze wygrac rywalizację, ale i tak obecna sytuacja jest wręcz sensacją.
08.04.2009 00:16
0
Domenicali musi zmienic podejscie i wszystko zerac do kupy albo niech sie pojawi ktos bardziej kompetentny i na pewno bedzie progres... Swoja droga smiesza mnie wypowiedzi innych typu "niech teraz daja innym powygrywac" a co to Ferrari jakas fundacja charytatywna ? to moze teamy sie beda umawiac ze "w tym roku ty za rok ja" i tak po kolei wszyscy sobie mistrzostwo zdobeda - to by wam pasowalo ? Tam wszyscy walcza jak tylko moga i beda walczyc a ze cos czasem pojdzie nie po ich mysli to juz zupelnie inna sprawa... smieszy mnie tez to jak to nagle sie naroiło od fanow BGP - dam sobie głowe i nie tylko ucicac ze ci ktorzy w tym roku ich ubóstwiaja za rok jesli ich forma spadnie beda wieszali na nich psy... Ja nie lubie BGP i im nie kibicuje ale to nie zmienia faktu ze Ross to geniusz, i wisi mi to jakie wyniki osiagaja bo to co ten kolo zrobil w przeszlosci budzi respekt. Poza tym załoze sie ze za kilka wyscigow jak sie okaze ze mimo zalozenia nowych dyfuzorow przez inne teamy nadal dominowac bedzie bgp to wszyscy beda jeczec jaki to sezon nudny i w ogole - no bo bedzie nudny, ale tak sie wszyscy poki co podniecaja bo nowy team i od razu zwycieza... Dla mnie jesli na podium staje ktos z dyfuzorowcow to nie rusza mnie to zbytnio bo to w sumie zadne osianiecie... stanac na pudle albo wygrac podczas dominacji Ferrari i McL to bylo cos, a teraz... Trzeba zaczekac do GP Hiszpanii i zobaczyc jak sie stawka ułozy...
08.04.2009 00:18
0
"smieszy mnie tez to jak to nagle sie naroiło od fanow BGP - dam sobie głowe i nie tylko ucicac ze ci ktorzy w tym roku ich ubóstwiaja za rok jesli ich forma spadnie beda wieszali na nich psy" - nie wszyscy oczywiscie :) ale na pewno spora czesc...
08.04.2009 00:30
0
pamietajmy, ze Malezję tak na prawdę należy liczyć jak połę wyścigu...
08.04.2009 01:55
0
zgadzam sie z Ra-v-em to są sezonowi kibice są za tymi którzy są obecnie mocni tak naprawde to nie kibice tylko jacyś entuzjaści zafascynowani chwilowo F1 i niech lepiej odejdą a niech nie p........lą głupot bo to żałosne
08.04.2009 03:10
0
Coz ja chyba jestem sezonowym kibicem BGP , ale co w tym zlego? Mam swoich stalych faworytow (BMW- team, wiadomo dlaczego. Kubek , Alonso , Massa - kierowcy) , a tym roku doszlo BGP za to ze wszystkich zaskoczyli i zycze im jak najlepiej . Wprowadzili troche zamieszania w szeregi F1 , napedzaja stracha najwiekszym , wiec wiadome jest ze budza sypmatie , poza tym zal mi bylo Buttona , a teraz moze sobie powygrywac troche. W kazdym razie nie jestem jakims sezonowym fascynatem , F1 interesuje sie od 6-7 lat i zawsze kibicowalem tym teoretycznie slabszym zespolom ,ktore aktualnie mieszaly w stawce :) Pozdrawiam serdecznie
08.04.2009 07:49
0
..teraz widac jak duzo bylo udzialu Brawn'a i Todt'a w sukcesach Schumachera. Ciezko bedzie ich zastapic. Domenicali stoi przed bardzo trudnym zadaniem, ktoremu poki co nie moze sprostac. Swoja droga moze powinni juz dac sobie spokoj z doradctwem schumiego ;).
08.04.2009 10:26
0
masaj i elin wyluzujcje.Dzisiaj się dowiedzialem ze mam jakies kompleksy i ze pałam nienawiścia do Kimiego,a jutro moze przeczytam ze jestem chory pszychicznie ,a mój ojciec jest gejem,przeciez to żałosne.Ale to chyba tak jest ze jak się nie ma siły argumenyów,to sie uzywa argumentu sily,ale ja sie niedam w to wciagnąc.I jeszcze jedno ,gdzie ja napisalem ze to Kimi zdecydował o zalozeniu opon na deszcz?,jak nie potrafisz udowodnic ,a niepotrafisz,to nie wmawiaj mi tego czego nie napisałem!
08.04.2009 10:58
0
Mnie dezyzja deszczówek dla Kimiego nie dziwi ,zaryzykowali i sie nie udało,a co by było gdyby deszcz spadł o 5 minut wcześniej? mogli wiele zyskać i niewiele stracić :) .A co do tematu ,to czas by wzięli się w garść.
08.04.2009 11:08
0
Fajne: http://www.rp.pl Mikołaj Sokół /artykul/ 2,288184_Czlowiek_z_tylnego_siedzenia_. html
08.04.2009 12:41
0
w ostatnim wyścigu szczęście Nicka skompensowało się z pechem Kimiego...
08.04.2009 12:58
0
Decyzje podejmowane przez SF tylko potwierdzają że Ferrari jest w słabej formie (żadne odkrycie). Tak dla przypomnienia pogody nie da się przewidzieć aż z taką dokładnością jak zaplanowali to sobie stratedzy Ferrari. Ich podjęte ryzko wynikało tylko z ich niemocy. No chyba że Stefano Domenicali sobie nie radzi w trudnych sytuacjach.
08.04.2009 15:35
0
Co ich nie zabije to ich wzmocni, oczywiście mowa o SF. Może mieli przesyt sukcesu i teraz zachowują się rozkapryszone dziecko, mam nadzieję że jak się pomęczą na końcu stawki to im tylko zrobi lepiej, a oni jeszcze nam pokażą na co ich stać w co bardzo wierzę.
08.04.2009 16:30
0
grzes12- dobrą radę przyjmuję i " luzuję ", co i Tobie polecam i pozdrawiam :)
08.04.2009 18:22
0
F1 interesuje się od dzieciństwa, od czasów kiedy emocje budziły pojedynki Prosta z Senną. Taki sport potrzebuje super bohaterów, nie ma w nim miejsca na bezkrólewie. Pustkę po Sennie wypełnił Schumi, wszyscy z nim walczyli ( Mansel, Hill, Vilneuve, Hakinen), to budziło prawdziwe emocje i dzieliło kibiców na tych, którzy byli za nim i tych przeciw niemu (osobiście mu nie kibicowałem, może ze względu na to że odbywal się to w atmosferze Deutchland, Deutchland uber alles). Po jego odejściu mieliśmy czas bez lidera ( promowany na siłę Hamilton się nie sprawdził), więc wszyscy pasjonują się porażkami SF i McLarena, ale dla mnie liczą się przedewszystkim kierowcy. Osobiście uważam, że numerem 1 jest Alonso a zaraz za nim są Kubica, Raikonen, i młody Rosberg. Niewątpliwie, ten sezon da nam jeszcze sporo emocji i myślę, że wykreuje nowego Króla.
09.04.2009 14:53
0
to przciez jest niemozliwe FERRARI!!?? taki znakomity zespol przez dziesiatki lat teraz 0 pkt?? gdyby ktos mi to powiedzial przed sezonem nieuwierzylbym.
09.04.2009 16:33
0
przed przyjściem do Ferrari Schumachera, podobno też był tam niezły syf. Ale razem z Todtem i Brawnem, udało im się go posprzątać i efekty były widoczne już niedługo. Chyba zespołowi zabrakło silnej ręki. Kogoś kto kiedy trzeba, uderzy ręką w stół i zbije pianę ;] Wbrew pozorom, to chyba bardzo im teraz potrzebne.
09.04.2009 19:18
0
Z tego co pamiętam, to Schumacher przyszedł do Ferrari w 1996 roku i pociągną za sobą Browna, a sukcesy przyszły dopiero po czterech latach, więc musiało tam być nie ciekawie, bo w poprzednich latach Ferrari nie błyszczało i dopiero przyjście MSC i Borowna ożywiło ten team, więc dajmy nowej załodze w szefostwie teamu trochę czasu, bo może za parę lat znowu zaczną dominować. Pożyjemy zobaczymy.
09.04.2009 23:00
0
ale, może krócej niż kilka lat, bo do tego czasu, to zespół z Maranello zostanie " zlinczowany " przez gazety i fanów ... ;)
10.04.2009 09:23
0
@Kojo: Posprzątać syf to jedno, a czekać aby działanie nowej, oczyszczonej z syfu maszynki zaczęło przynosić efekty, to inna sprawa. W tym przypadku przy 'dobrych wiatrach' potrwa to mniej niż 4 lata, gdyż Ferrari nie ma tak dużych zaległości technologicznych, jak w '96 roku, biorąc pod uwagę, że jeszcze rok temu walczyli o majstra i byli mistrzami konstruktorów.
10.04.2009 09:26
0
Zresztą, 2000 rok nie był nagłym wybuchem formy Ferrari. Już wcześniej walczyli z McLarenem, tylko wtedy to Anglicy byli górą. Po drodze nawinął się jeszcze Villennevue i jego tytuł z Williamsem. Konkurencja nie spała, ale Ferrari zaczynało już powoli wydobywać się z otchłani. Kulminacją tego procesu był rok 2000, ale już rok przedtem Irvine o mały włos nie został mistrzem świata.
11.04.2009 02:44
0
@elin: ile może potrwać powrót do dobrych osiągów jest niewiadomą, a gazety mogą pisać i tak to nie przyspieszy tego procesu. @sivshy: Pamiętam to dobrze, choć cieszę że, ze Hakkinen wygrał, bo zawsze mu kibicowałem, po Sennie on i Hill byli moimi ulubionymi kierowcami, a za Ferrari nie przepadałem bo byłem za Williamsem i Mclarenem, choć już pod koniec 96 roku Ferrari zaczeło mieszać, ale nie mieli jeszcze tego potencjału, a co do roku 2000 to Hakkinen miał słabszy sezon i myślę, że gdyby nie odszedł po sezonie, to SF i MSC by tak nie dominowali, ale to jest moje zdanie.
11.04.2009 11:09
0
O ile jak mówisz, rok 2000 był w wykonaniu Hakkinnena cienki, to 2001 był już kompletnie nie do przyjęcia. Wtedy do głosu doszedł Coulthard i trochę powalczył. Myślę, że gdyby Hakkinen nie odszedł, to w końcu sam by wyleciał, bo nie był to już ten Mika, co dwa lata wcześniej. Jeszcze wracając do Ferrari, to ich dominacja nie była tak kompletną dominacją, jak to wygląda z perspektywy czasu. Były dwa sezony, gdy byli poza zasięgiem (2002, 2004), ale poza tym, często do walki włączali się inni. W 2000 ciągle sporo miał do powiedzenia Hakkinnen, w 2001 Coulthard, potem dominacja Ferrari, w 2003 Raikkonen i Montoya sporo namieszali, ale obronną ręką wyszedł Schumacher. Tak więc dochodzę do wniosku, że nazywanie tego okresu okresem dominacji Ferrari jest trochę krzywdzące dla McL i Williamsa i ich kierowców, bo w tym czasie kilka razy byli bardzo blisko zrzucenia ich z 'tronu'...
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się