Jacu
Ostatnia aktywność
avatar
Jacu

25.11.2012 21:48

0

No i mamy koniec niezwykle ciekawego sezonu. Rozstrzygnięcie dość oczekiwane-zwycięstwo Vettela jednak w spektaklu pełnym dramatyzmu. Cóż szczęście nie pierwszy raz było po stronie młodego Niemca jednak uczciwie trzeba przyznać , że kombinacja Vettela i najlepszej maszyny w stawce plus doskonały zespół mogą zdominować stawkę na dłużej. Zwłaszcza w obliczu samo-osłabienia pozycji Hamiltona (przejście do Merca), który po raz kolejny dzisiaj pokazał, że gdyby nie potężne wpadki McLarena to on by walczył o tytuł może w większym stopniu co Fernando. Jednak i Hiszpanowi pecha ten sezon nie szczędził i nie można mu jako kierowcy wiele zarzucić. Wychodził z własnej skóry i zadziwiał skutecznością oraz regularnością ale to nie starczyło. Takie jest życie i same wyścigi-porostu wszystkie czynniki muszą się właściwe poukładać.Cokolwiek by jednak nie pisać pomijając całą masę zależności szczęścia, ciężkiej pracy czy talentu w F1 zawsze kluczowy będzie bolid. A ten najlepszy od 3 sezonów robi Newey i spółka. I nie ważne, że nie zawsze obaj kierowcy potrafią wykorzystać pełny potencjał, ale suma sumarum to bolid jest głównym kluczem do sukcesu. Kolejny sezon przy obecnych przepisach może dać kolejny tytuł Sebastianowi, i patrząc na obecne tempo McLarena nie mogę już przeboleć przejścia Hamiltona do Merca. Chociaż na dłuższą metę może to nie być taka zła opcja? Oby. Bo w obecnej stawce tonu i smaku nadają wg mnie 3 najlepsi kierowcy Alonso, Hamilton i Vettel i chciałby się widzieć ich w bardzo porównywalnych maszynach. Bohaterem dzisiejszego dnia też bez wątpienia był Massa , którego to bezsprzecznie najlepszy tegoroczny występ. I nie chodzi tu o tempo (nota bene niezłe) co o postawę kierowcy pomocnika. Wielkie słowa uznania dla przesympatycznego Brazylijczyka. Pokazał poświęcenie. Obok Massy również słowa uznania dla brawurowej jazdy Hulkenberga i to pomimo wtopy z wystrzeleniem Lewisa po drifcie. No to do siego roku i kolejnych - miejmy nadzieje nie mniejszych emocji, aż po ostatni wyścig.

avatar
Jacu

05.11.2012 20:52

0

246. elin - :) wielkie dzięki za moc słodkości powitalnych ;)). Osobiście też bardzo mnie ucieszył sukces Twojego ulubieńca i od razu jakoś pomyślałem o jego Wielkiej fance z forum, więc zajrzałem :). Miło widzieć kierowców wysokich lotów w formie zwłaszcza po powrotach. Osobiście jestem pod wrażeniem utrzymywania formy przez Lotusa, bo jak wiadomo mocno wstrzymuje ich pieniążek i spodziewałem się nagłego spadku w dół stawki wzorem poprzednich lat... chociaż tu trzeba przyznać, że faktycznie to raczej Kimi bardziej swoją poprawia (jak napisałaś), a niżeli team bolid. Jeśli zbudują dobry sprzęt na przyszły sezon, a basis mają solidne, to faktycznie z dobrą formą Fina mogą ostro przycisnąć już od początku sezonu. Oby tak się stało, czego Ci gorąco życzę. :) 251. andy_chow & 6q47 - Witam serdecznie Panowie. No niestety jestem zbyt zajęty na co dzień aby często zaglądać i się rozpisywać na forum. Zwłaszcza, że mam olbrzymi problem z krótkimi postami ;), chociaż zawsze jak piszę mam wrażenie, że ledwie liznąłem tematu ;). I tak za dużo pracuje przed kompem, więc w miarę możliwości uciekam od świecącego szkła. Jednak ze względu na starą ekipę zacnych forumowiczów jeszcze na pewno nie raz się odezwę. Faktycznie przykre, że @dziarmol@biss zniknął tak nagle bez pożegnania, ale mam nadzieję, że wszystko u niego ok i, że znalazł lepszą opcję od przesiadywania w necie. Pozdrawiam starszych forumowiczów, młodszych zresztą też ;).

Przejdź do wpisu Raikkonen wygrywa w Abu Zabi!

avatar
Jacu

04.11.2012 21:04

0

ELIN - wchodzę tu dzisiaj tylko dla Ciebie :)))) - Gratulacje !!!! wspaniała jazda Kimiego - do końca nie dał sobie odebrać zwycięstwa. A mogło być różnie po SC... Pokazał klasę i już... Powrót w przekroju sezonu może bez "wielkich" fajerwerków ale równy i skuteczny co w obecnej F1 jest bardzo istotne, a Kimi ma tą cechę, że wsiada i jedzie we wszystkim co ma koła... bez względu na charakterystykę bolidu i zasłaniania się oponami itd ;))) Pozdrawiam. P.S Alonso klasa... tylko tyle napisze. Po raz kolejny udowadnia, że sukcesy limituje sprzęt w F1. To jego jedyne ograniczenie na tle rywali. Hamilton...pewnie byłoby 1 miejsce ale trudno...takie są wyścigi. Może w Mercu znajdzie to na co zasługuje (pomimo powszechnych wątpliwości)...czyli status nr 1 i dobry bolid, rozwijany jak należy...w duchu aktualnych regulacji, a nie, że charakterystyka "mi pasi i koniec" jak u pana którego ma zastąpić ;)).... Vettel - wielkie szczęście (błędy rywali), nerwy przy SC puszczały :), ale później się pozbierał i jechał naprawdę solidnie. Button - niech sobie będzie dżentelmenem - dla mnie jest po prostu miękki, więcej charyzmy i na pewno Vettel by odpuścił....ale to moje subiektywne zdanie. Ogólnie wyścig w pytę... ale osobiście zabroniłbym tworzenia konfiguracji torów przez H. Tillke... infrastrukturę niech tworzy ale konfigurację absolutnie nie....tory są bez wyrazu i wyzwań dla kierowców ...lotniska gdzie można wyprzedzać poboczami vide Vettel... zgroza ...Senna czy Depalier się w grobach przewracają... Pozdro

Przejdź do wpisu Raikkonen wygrywa w Abu Zabi!

avatar
Jacu

08.09.2012 17:05

0

@ 64. Marti & 8.pjc - gdyby to był Schumacher to byłby problem bolidu, a że Alonso...;))) ...przestańcie , przecież tu ewidentnie były problemy sprzętowe... Szkoda Alonso bo bezsprzecznie jest teraz najlepszy w branży i należy mu się tytuł w tym roku jak nikomu innemu. Jutro zapowiada się ciekawe przebijanie przez stawkę. Do jutra i udanego widowiska.

avatar
Jacu

28.06.2012 20:41

0

@243. luka55 - cześć :). Wyjątkowo znalazłem chwilkę na koment co ostatnio zdarza mi się bardzo rzadko - stąd "skromny" opisik (jak na inne starsze co niektóre eseje to przyznaj, że skromny komentarzyk był ;) :P). Ale do rzeczy... Co do mojego "nieobiektywizmu" na temat pierwszego stintu to jak wytłumaczysz,że Schumacher koło 7 kółka stracił pozycję na rzecz Buttona, a słabo ogólnie - jak wiadomo - jadący Webber po 12-15 kółkach przebił się na około 1 sekundę straty do MSC (dzielił ich tylko bezpośrednio Bruno). Webber miał na tym etapie podobną strategię co Schumacher i też jechał na twardych oponach, ale startował z końca stawki. Co do wstrzymywania wtedy szybszych zawodników to robili to MSC razem z Bruno i Webberem, z tą różnicą, że Schumi musiał dbać tylko o tyły a Webber podczas walki stracił pozycję w dość niefortunny sposób na rzecz sprytnego Kimiego - musiał uważać na przód i tył - bo było mega ciasno. Co i tak Webbera nie usprawiedliwia. Jednak strata do MSC pomimo to była żadna bo zjechali razem i wyjechali razem z Pitlane. Ponadto Alonso pokazał, że cały ten korowód można na świeżej gumie sprawnie wyprzedzić. Pomijam fakt, że strategia MSC nie była taka zła - gdyż w tych temperaturach miękkie gumy na starcie z pełnym zbiornikiem bardzo szybko się przegrzewały - patrz Rosberg gdzie już na 3 kółku inżynier sygnalizował, że opony są na granicy krytycznej temperatury!!. Jeszcze jeden mały szczegół a propos jazdy na długim stincie. Di resta przejechał ok 10 kółek więcej do zjazdu od MSC, a pomimo to tracił po powrocie ok. 5s do Niemca. To naprawdę niewiele biorąc pod uwagę, że w końcowych okrążeniach przed zmianą tracił po kilka sekund na okrążeniu do liderów. Oczywiście to raczej błąd taktyczny FI ale daje pojęcie o jeździe Anglika. To tyle jeśli chodzi o mój nieobiektywizm ;)... Co do dalszej części i jazdy Michaela -oraz Webbera poniekąd- to właśnie SC zadecydowało o podium. Ponieważ pozwoliło oszczędzić miękkie gumy Schumacherowi i Webberowi. Na dodatek Webber stracił sporo pozycji po wywiezieniu przez Rosberga. Jednak dogonił MSC. Obaj jechali podobnym tempem do samej mety wyprzedzając tych na kończących się gumach. Mówisz, że tor nie sprzyja Mercedesom? To frazes moim zdaniem, ponieważ o ile RB8 ma lepszy docisk to wyraźnie traci na prędkości maksymalnej, a tor w Walencji ze swoją charakterystyką "Stop and go" z długimi prostymi właśnie predysponował Merca do lepszego ataku i obrony pozycji co wyraźnie pokazywały akcje wyprzedzania zwłaszcza na Ricciardo i FI Hukla, czy Buttonie. Inny przykład? Nawet Pietrov w Lotusie (szybkim właśnie na prostej) pokonał Massę w Ferrari!!! Gdyby nie wypadek Hamiltona i Maldonado (o Vettelu i Gro nie wspominam) oraz SC Schumacher dojechałby max. 6-sty czy 7-my. Tymczasem sumarycznie patrząc przez całe tempo wyścigu zarówno Alonso jak i Raikkonen byli by na podium. Dlatego uważam, że to Schumacher najbardziej zyskał na całym zamieszaniu. Ale dodam jednocześnie, że w obliczu tegorocznego pecha poniekąd zasłużył na to pudło patrząc w szerszej perspektywie. I nie żałuje mu tego. Nie twierdze też, że jechał słabo - po prostu bardzo solidnie i szczęśliwie. Wracając do pytania o SC. Uważam, że o ile faktycznie było sporo brudu i odłamków z bolidów i opon na torze i być może SC był uzasadniony - to już jazda "na bombach" tyle kółek była totalną pomyłką. Jedno, dwa okrążenia powinny starczyć w zupełności na uprzątnięcie. A tak ci na twardej mieszance nie mogli utrzymać temperatury - np.: Rosberg stracił chyba od razu ze 4-ry pozycje, do tego momentu cały czas utrzymywał się przed min. Schumim... Pozdro.

avatar
Jacu

28.06.2012 00:49

0

hmm. Pokuszę się o o skromny koment. Po pierwsze - gdyby nie odpadka kilku graczy podium byłoby zupełnie inne. I to tym razem nie opony o kolejności na podium zadecydowały, a awarie. Sytuacja trochę jak z przed 20-30 laty ;)). Nie ważne. Takie są wyścigi. Czasem jak loteria ale trzeba jeśli to możliwe cisnąć na tyle na ile pozwala sprzęt i opony. I w tym wyścigu bez wątpienia Alonso pokazał największą klasę i zasłużenie zebrał laur :). Już po bodaj 14 kółku awansował na 4 pozycję startując z 11 miejsca. Gdzie był wtedy chociażby Schumi?? hmm 13 pozycja. Słaby start i spadek oczko w dół. Alonso na starcie już na 8. Pokazał od początku kiedy wszyscy mieli opony na przyzwoitym poziomie jak się na trudnym do wyprzedzania torze powinno wyprzedzać. Pomijam Rosberga który zawalił start totalnie. Ale jednak do połowy wyścigu był przed Schumacherem i to zupełnie bezpiecznie. Co się stało w dalszej części z Rosbergiem - zwłaszcza po SC - nie mam pojęcia - ale możliwe, że Pan miękki nie po raz pierwszy miał problem z kondycją hehehhe ;))). Kto by się spodziewał, że starszy Niemiec będzie na podium? I co MSC jest za stary?? Nie sądzę. Wiek tu nie ma jeszcze takiego znaczenia jak się wielu wydaje. Trzeba przyznać, że Schumacher sprytnie się bronił w kluczowych momentach, chociaż widać było pomocną prędkość Merca na prostych - Webber nawet przy włączonym DRS i Kers ledwie mógł się zrównać z MSC co oczywiście nie starczało na wyprzedzenie. SC plus awarie zmienił wyścig diametralnie. Najbardziej ucierpiał niekwestionowany duet - czytaj RB8 z podłogą Neweya plus mega szybki Vettel. O ile uczciwe trzeba oddać, że Sebastian byłby nie do dogonienia to jednak nie ma co żałować bo widać, że patenty Neweya mogą zagwarantować przewagę w dalszej części sezonu - i to nie małą!. Dlatego tym razem nawet ja byłem zadowolony z podium - Alosno wygrał , Kimi second, trzeci Schumacher...niech w końcu chłop ma po tylu pechowych sytuacjach - jakaś empatia mnie wzięła jak mi się przypominają problemy Senny z 1992 roku lub awarie z 1989 kiedy zabrano mu niesprawiedliwie tytuł na rzecz krętacza Prosta, który miał znacznie więcej szczęścia z bezawaryjnym bolidem w trakcie sezonu...no i Belastra po swojej stronie ... ale to inna bajka. Słowem - kolejny mega ciekawy wyścig !!! Ciekawe co będzie dalej. P.S - Hamilton dał ciała w starym swoim stylu :///// szkodaaaaaaaaaa - wyglądało ostatnio jakby dojrzał, a tu bęc. :/ - nie cieszy mnie to - żeby nie było. Za to cieszy najbardziej wygrana Alonso, i Hiszpanii w dzisiejszym meczu ;))))). Pozdro.

avatar
Jacu

31.05.2012 19:05

0

@andy_chow - fakt, z tymi transmisjami było kiedyś słabo, trzeba było się ratować RTLami i innymi Satami jak ktoś miał taką możliwość. Dawniej doceniało się bardzo każde źródło informacji. Pamiętam jak dziś jak niemal się pośliniłem jak kupiłem jakiś numer "Młodego Technika" chyba z 84 roku z rozkrojem konstrukcji Porsche 956 :)))) ehhh, a dzisiaj jedno kliknięcie i wszystko mamy na życzenie. Ale miało to swój urok... ;). Więcej zostawało w głowie bo trzeba było się często nieźle nagimnastykować żeby się dowiedzieć więcej o swoim hobby. @ 6q47 - dokładnie, pięknie przytoczyłeś kolejne czynniki zmiany sytuacji na linii MSC - reszta świata. Dzisiaj może czasy są ciut gorsze na niektórych torach ale kierowca musi się troszkę więcej napocić, a rywalizacja jest dużo większa. Właśnie Panowie macie jakiekolwiek info co z Dziarmolem ?? Bo Pz0 jeszcze sporadycznie się pojawiał, ale @dziarmol znikł bez pożegnania :(....a szkoda. Od-pozdrowienia dla Starszych i Młodszych ;).

avatar
Jacu

31.05.2012 14:48

0

@240. dafxf - nie martw się - forum nie ma ograniczeń wiekowych, ani w jedną ani w drugą stronę ;). Ważne aby w miarę sensownie (lub chociaż interesująco) pisać ;)). Pozdr.

avatar
Jacu

31.05.2012 14:34

0

@ andy_chow - no proszę, a zawsze z naszych forumowych dyskusji odnosiłem wrażenie, że musimy być w podobnym wieku (podobne postrzeganie wielu spraw), co należy odczytać, że jesteś młody duchem :))). Najważniejsze się nie dać upływowi czasu i zachować duchową młodość :D, co jak widzę Tobie świetnie wychodzi. Zapiszę sobie w głowie Twój wzorzec na przyszłość by iść podobną ścieżką ;). Serdeczne Pozdro.

avatar
Jacu

30.05.2012 19:07

0

@235. pjc - no to jesteśmy w bardzo podobnym wieku, z lekkim zapasem rzuciłem tym pukaniem 40-stki ;)). @237. 6q47 - hehehe a ja myślałem, że masz nieco mniej ;)... pocieszę kolegę...Flavio ma już sporo do przodu, a na zdjęciach paparazzi niektórych kobiet by mu nie jeden młodzian pozazdrościł ;))). Serdeczne pozdro dla Was. @236. Skoczek130 - hehehe :), butny jak zwykle ;). Nie martw się nikogo chyba nie obraziłeś, a przynajmniej ja się na Ciebie nie obraziłem ;)). Bo i za co?! Co do czynnika wieku u MSC jest wielce prawdopodobne, że nie jest on wcale taki istotny jak myślisz, bo historia zna naprawdę masę przykładów gdzie kierowcy byli jak wino - im starsi tym lepsi. Oczywiście do pewnego momentu - tak ok. 45-50 lat. W ogóle dawniej średnia wieku w F1 była znacznie wyższa, i tu nie chodzi mi o prehistorię z Fangio na czele ale już o nowożytną F1 z dużymi przeciążeniami. Może i MSC stracił nieco ze swojej szybkości, ale raczej tej z początków kariery gdzie ponoć był najszybszy jak twierdzi wielu z padoku. W stosunku do formy z przed rozstania w 2006 - niekoniecznie. Szumi oczywiście, że miał bardzo duży wpływ na Ferrari - tak duży jak tylko może mieć kierowca. I nic ponadto. Często sypie się durnymi frazesami o niemal konstruktorskich umiejętnościach MSC. Ale byli współpracownicy (nawet z Ross Brawn) podobnie określali kierowców takich jak Alonso czy Button. Niczym nie różnili się od MSC pod tym względem. To nie Schumacher był szefem ekipy Scuderii tylko Brawn z Todtem na czele. Podobny poziom pracy i wpływ na ekipę ma obecnie chociażby Alonso ale bez super zaplecza we wszystkich pionach firmy o sukces jest znacznie trudniej - choćby kierowca dwoił się i troił. A jak wiemy rotacja z działów technicznych była spora w ostatnich latach. Do tego tak ściśnięta stawka nawet z potencjalnie najlepszą ekipą nie gwarantuje odpowiedniej przewagi na dłużej, a najmniejszy błąd w całym "ciele" teamu może decydować o różnicy między sukcesem, a porażką. I tu jest główna różnica w tej całej zabawie z wielkimi sukcesami. Pozdrawiam.

avatar
Jacu

29.05.2012 22:11

0

@232. pjc - czwarta dekada zaczyna pukać do mych drzwi, więc poszerza mi się perspektywa patrzenia na sprawy wieku ;))). Również serdeczne pozdro.

avatar
Jacu

29.05.2012 20:42

0

@229. Jacu - errata - Prost wygrał z Webberem podjazd w tamtym roku...straciłem rachubę czasu ;).

avatar
Jacu

29.05.2012 20:35

0

Jedno z nudniejszych GP Monaco jakie widziałem, niestety. Pomimo,że to perełka w kalendarzu ten rok będzie zupełnie niezapamiętywalny jeśli chodzi o kultowy wyścig. No cóż trzeba potraktować to jako oddech przed kolejnym wyścigiem. Sezon i tak mamy pełen emocji. Brawa dla Marka. @228. Skoczek130 - ...tu nie chodzi o wpływ na zespół ale o zmianę przepisów (głównie technicznych), które bardzo zawęziły stawkę, oraz o ciągłą rotacje tymi przepisami i politykę oponiarską. Za czasów dominacji Ferrari i Schumachera bardzo wiele czynników się po prostu złożyło w perfekcyjną całość pozwalającą na taki wynik-włączając w to konotacje z FIA czy okresowo słabsza konkurencja. Podobnie jak obecnie w WRC u Loeba. Będąc w najlepszej-poukładanej ekipie-z najlepszym sprzętem w obliczu słabszej formy konkurencji można wyniki robić seriami. Oczywiście trzeba też być odpowiednio dobrym. Tak jest od kilku lat w rajdach tak było wtedy w F1. Obecnie F1 jest bardzo konkurencyjna i wszyscy są blisko. Może i nawet już, aż za blisko bo ja w dalszym ciągu jestem zielony kto zbudował najlepsze auto. Może Mercedes na qual, ale kto na wyścig?? RBR, McLaren...a może Renault?? Chociaż spec. B Czerwonych prezentuje się równie udanie...a może i Mercedes?? No nie wiele da się powiedzieć po tych 6-siu wyścigach, poza tym, że zwycięzcą może być niemal każdy. Przypomina to trochę film z nawalonymi efektami specjalnymi ale bez sensownej fabuły. Już od dawna uważałem, że w takiej sytuacji jak obecnie dłuższa dominacja jednej ekipy jest mało prawdopodobna i ten sezon to dobitnie potwierdza. Jednak dla F1 i sportu to dobra wiadomość. Oczywiście kiedyś ten trend się pewnie zmieni. P.S - daj już spokój z tymi teoriami z wiekiem biologicznym MSC ;). Historia zna wiele przypadków "starych" kierowców w doskonałej formie.Nawet do 50-tki w seriach bardzo szybkich aut. Prost w tym roku wygrał z Webberem podczas bezpośredniego starcia na mega wykańczającym podjeździe kolarskim we Francji. Fittipaldii będąc w wieku Schumiego wygrał mistrzostwo w IndyCar-ach gdzie wtedy ścigano się na znacznie dłuższych dystansach w trudnych do prowadzeniach bolidach przy olbrzymiej konkurencji. Piloci myśliwców gdzie są znacznie większe przeciążenia niż w F1 latają do 45 roku życia, a refleks mają pierwszorzędny...Nawet niewiele młodszy Baricchello chyba był w szczytowej formie w ostatnich sezonach. I, nawet jeśli Schumi nie jest pierwszej świeżości to z jego motywacją i zaangażowaniem z pewnością nadal trzyma poziom niewiele odbiegający od formy sprzed rozbratu z F1. To nie on się jakoś znacznie zmienił - to F1 się zmieniła. Zobacz jak przez ostatnie 2 lata dominował Vettel, wystarczyła mała zmiana przepisów i hmm co zapomniał jak się jeździ albo może się zestarzał... ;)))) Pozdrawiam :).

avatar
Jacu

20.05.2012 19:16

0

25. krzysiek000 - jak dla mnie to balast w "nagrodę" ;) i tak jest sensowniejszy niż umieszczanie 10 zawodnika na PP. Przecież PP jest dla najszybszego. Ale FIA takich kwiatków regulaminowych już sporo ma na koncie w swojej historii. Pamiętasz jak 2 czy 3 sezony temu w WTCC mieszali przy ciśnieniu doładowania w SEAT-ach?? To była też niezła kompromitacja. Albo przepisy techniczne dla klasy GT gdzie seryjne auta miały większą moc niż wyścigowe :D, no śmiech na sali... @brooda2, @kumahara - cieszę się, że myślimy w podobny sposób. Szkoda tylko że Bernie i spółka z Todtem na czele myślą w jakimś abstrakcyjnym kierunku. Pozdrawiam. P.S wczoraj oglądałem qual w DTM. Obecnie w q3 4 najlepszych przechodzi do q4 gdzie jadą na opisanych zasadach SuperPole - świetnie to się oglądało. Oczywiście dla F1 wolałbym aby cała 10 w q3 jechała na takich zasadach, coś jak dawniej w SBK (pierwsza 16). Zupełnie inne emocje byśmy mieli. Ehh pomarzyć można ;).

avatar
Jacu

17.05.2012 23:18

0

@ Skoczek130 - :], fajnie, że pomimo różnicy pokolenia myślimy podobnie ;). Pozdrawiam. @ saint77 - fakt obowiązek stosowania obu mieszanek jest po prostu sztuczny. Ale i tak nie jest to paranoja na miarę tego co FIA zrobiła z kwalifikacjami w WTCC - (mam na myśli durny przepis o starcie z PP w drugim wyścigu, 10 zawodnika z quala !!!!!. Co za głupotaaaaaaaaa ). Mi się marzy w F1 q3 na zasadach SuperPole (3 kółka - instalacyjne, mierzone, zjazdowe) na kwalifikacyjnej oponie. Wyścig jak obecnie mi nie przeszkadza, ale faktycznie lepsza byłaby możliwość stosowania dowolnego ogumienia bez sztucznego zapisu o konieczności stosowania obu mieszanek. Pozdro.

avatar
Jacu

17.05.2012 21:24

0

Tankowanie zawsze w jakimś stopniu wypaczało rywalizację, było elementem strategii moim zdaniem nikomu nie potrzebnej. Dlaczego tak uważam? Ponieważ, najszybsze teamy miały dość stabilne warunki ścigania (mała różnica w masie i balansie bolidu), co sprzyjało utrzymywaniu przewagi zwłaszcza jak się miało dobrego stratega. Poza kilkoma sytuacjami wiele to nie wnosiło do rywalizacji, co dobitnie pokazuje tegoroczny sezon jak i sezony sprzed 1994 roku. Pomijam akcje w oszukiwaniu jak ta z 94 gdy Benetton usunął zawory bezpieczeństwa w maszynach tankujących co faktycznie rzutowało na wyniki... Co do opon to przecież wszyscy mają takie same. Jedynie przydała by się opona kwalifikacyjna jak było dawniej tylko na qual. Wtedy była by prawdziwa rywalizacja. Można by dorzucić jakieś dodatkowe punkty dla np.: pierwszej 3-ki i było by super ściganie z czasem bez kalkulacji. Wyścig jednak zawsze będzie obarczony innym tempem niż qual. Więc po co to utyskiwanie, że nie mogą cisnąć jak w np.: q2 ?? Zawsze tak było. Wyścig jest na długim dystansie i mamy dużą zmianę warunków ścigania. Od degradacji opon do zmiany balansu bolidu, czy zmianę samych warunków panujących na torze, do tego oszczędzanie skrzyń i jednostek. I niech nie myślą sobie co niektórzy, że kiedyś było inaczej bo mieli oddzielne jednostki na kwalifikacje i na wyścig. Też kierowcy w wyścigu oszczędzali bo inaczej było wszystko projektowane, a i paliwo trzeba było oszczędzać. Jednak dobry kierowca i team zawsze są dobrzy bez względu na okoliczności do których muszą się dostosować. Najszybszy w danym wyścigu, to ten kto potrafi najbardziej przycisnąć w danych okolicznościach i na całym dystansie. Ot. taka populistyczna prawda :). Opony tak naprawdę są ok. Tu chodzi o to, że ogólnie przepisy techniczne stały się bardzo zawężone co, i mnie się nie do końca podobało. Ale dla rywalizacji sportowej to dobra opcja bo zacieśnia stawkę, o ile są tam kierowcy o podobnej szybkości. W tym sezonie mamy całą plejadę świetnych driverów, a zawężone przepisy sprawiły, że walka idzie o tysięczne części sekundy. I chyba z tego należy się cieszyć. Nie ma stagnacji jak przez ponad dekadę, gdzie najbogatszy team potrafił odskoczyć od reszty. Teraz teamy nawet z mniej zasobnym portfelem mogą powalczyć nawet o zwycięstwa. Nie ma co narzekać trzeba się cieszyć, że jeszcze nikt do końca nie rozgryzł zachowania opon przez co mamy wielu faworytów. Ale to już może długo nie potrwać, bo najlepsi z wyścigu na wyścig powinni umacniać się na swoich pozycjach. Cieszmy się widowiskiem puki jest takie jak teraz. Pozdro.

avatar
Jacu

16.05.2012 21:33

0

@165. Skoczek130 - lata 88-91 to lata nie tylko dominacji McLarena (bo ten już w połowie 90-tego roku był lekko za Williamsami). Ja mam na myśli raczej okres najbardziej elektryzujący tłumy czyli chodzi o wojnę na linii Senna-Prost. I uwierz mi było na co patrzeć nawet jak McLaren bezapelacyjnie dominował w stawce, czyli w 88 i 89 roku. Dwóch wielkich Asów w jednym teamie...jest co wspominać ;)). Dla mnie mimo wszystko sezony 88-91 były the best. Ale to przez wartość sentymentalną i niesamowite pojedynki bez sztuczności typu DRS. Natomiast jeśli chodzi o nieprzewidywalność i niesamowitą różnorodność na pudle to ten sezon wymiata chyba wszystko co było do tej pory w F1 ;))). Pozdro 2.

avatar
Jacu

16.05.2012 18:15

0

No proszę wracam po urlopie z pełną świadomością, iż zapewne ominąłem jeden z nudniejszych wyścigów tegorocznego-jakże ciekawego-cyklu, a tu Williams i Maldonado w glorii i chwale. :))) Obejrzałem wyścig wczoraj wieczorkiem, bez czytania wcześniejszych newsów i skrótów żeby sobie nie spoilerować i czekałem na niezwykłe kolizje i totalny chaos, a tu nic. No może poza widowiskowym zaparkowaniem Michaela w Brunie :P. Niesamowite jak mocno zawężone przepisy techniczne plus trudne do okiełznania opony wyrównały stawkę i poprawiły widowisko. Dla mnie to już najciekawszy sezon od ponad 20-stu lat... a może i od pamiętnych 88-91. Pirelli - dziękujemy :))). @145. pjc - no to pewnie nie jedna kolejka poszła w gardziołko ;)) - mi też miło było widzieć ich po tylu latach na najwyższym schodku ;D.

avatar
Jacu

22.04.2012 23:16

0

@200. orto i @202. Jahar - wy tak poważnie?? 180.norbertinho podzielił dokładnie to samo zdanie jakie wyraziłem w poście 163. To było ewidentne wykorzystanie tunelu aerodynamicznego tzw. Drafting (powtarzam - nie mylić z driftingiem ;))). I tu nie ma co wymyślać jakiś teorii spiskowych. Pozdro.

avatar
Jacu

22.04.2012 17:22

0

Brawa dla Sebastiana - perfekcyjnie wykorzystał prędkość RB8 w krętych częściach toru. Nie mniejsze brawa dla zespołu - w tym niemały udział jego inżyniera, przypominającego o możliwości zmiany ustawień dla obrony pozycji na prostych (push to pass). Jednak największe brawa dla Lotusa. Za Kimiego wypiłem już 3-ego max drinka :)) - i ta postawa - "nie jestem zadowolony bo mogłem wygrać" - tylko zwycięstwo się liczy - tak powinno być. Jednak świetny występ. Panie Schumacher, chociażby tak powinno się wracać.... Grosjean - słowa uznania, pomimo dojazdu za Kimim. Aż żal ściska, że nie ma teraz tam Roberta...ehh. Oby tendencja nie przygasła, wzorem ostatnich sezonów. Dobra postawa FI z di Restą za kółkiem. Rosberg w stylu ojca Keke - na twardo dzisiaj zagrał, hmm i dobrze. Czas aby panienka dorosła i dzisiaj podobała mi ta niespodziewana agresja. Szkoda tylko, że spadło tyle krytyki ze strony panów z polshitu, którzy już zapomnieli w jakim stylu jeździł tak kochany przez nich MSC :P, "który to prawie zbudował teraźniejszy bolid dla Rosberga i był autorem jego poprzedniej wygranej" - no co za bzdury borowczyk gada to szok!!! Niestety, widzieliśmy dzisiaj zmarnowane szanse McLarena. Zawalone wszystkie pitstopy Lewisa, który jechał znacznie lepiej od Buttona. Nawet kolokwialne opinie o korzystaniu z opon brały w łeb. To Lewis jechał lepiej i mądrzej. Niestety chyba czas na zmiany nakrętek, felg czy Bóg jeden raczy wiedzieć czego u Lewisa. Coś przekombinowali i nie wyszło. Słowem porażka. Jeszcze ta awaria u Buttona. Lipa pomimo punktów. Ferrari tymi taczkami i tak nieźle. Massa w końcu jakoś pojechał, a Fernando dwoił się i troił, broniąc lub walcząc o pozycje. Niestety musiało się to odbić na oponach ale biorąc to pod uwagę było nie najgorzej. No i sytuacja za zjeżdżającym Sauberem na 32 okrążeniu. Boroczykom i Zientarskim się nie dziwię, że się nie kapnęli, ale Kochański z Mirochą już na pewno powinni wyczaić temat, skoro mi od razu się nasunęło w głowie zdanie - "Alonso wykorzystaj draffting-nie mylić z dritingiem :)-za Suberem!!!". To było oczywiste, że korzystał z tunelu aerodynamicznego. Ale co tam, nie każdy musi być kierowcą klasy Fernando ;)). Williamsy słabo - zwłaszcza Bruno, ale nie wiadomo co tam z bolidem się działo. Maldonado do ok. 25 okrążenia jechał nieźle - lepiej od Schumachera. Podobnie startowali, a zawsze był in plus o 1 miejsce pomimo gorszej sytuacji oponiarskiej. Ale altonen na 26 kółku sprawę przekreślił. Subery - średnio. Hm ogólnie różnice są tak małe, że niemal na każdym torze mamy innego faworyta w zależności od charakterystyki toru i panujących temperatur. W tej chwili nadal nie ma zdecydowanego lidera a po testach w Mugello wszystko może się jeszcze bardziej pozmieniać. Dobra szkoda niedzieli na pisanie...reasumując. Kolejny niezwykle ciekawy wyścig. Zapowiada się jeden z ciekawszych sezonów od czasów Senny i Prosta. Pójście w stronę zacieśnienia przepisów - wzorem IndyCar - wychodzi rywalizacji sportowej na zdrowie. I to nawet na tych nudnych tillkowskich lotniskach. Miłej niedzieli :D.

avatar
Jacu

21.04.2012 22:44

0

Kwalifikacje tym razem to była prawie farsa. Niech w końcu skończy się idiotyzm z oszczędzaniem opon - w walce o PP. Najszybszy kierowca (plus bolid) powinien być na pierwszym polu, a nie kombinowanie czy w ogóle wyjeżdżać na tor. Dla mnie to przeczy idei kwalifikacji. Jak ja bym chciał powrotu opony kwalifikacyjnej... ehhh.

avatar
Jacu

20.04.2012 00:00

0

@249. elin - wielbicielem ??... raczej nie, zawsze z literatury popularnej wolałem S-F (np.:Philip K. Dick'a, Orson'a Scott'a Card'a, Lema) niż fantasy. Ale czytałem i Tolkiena - tu: dałem taki przykład bo uznałem, że każdy to zna i odczyta jak należy ;). @250. ds1976 - tragedii nie ma, ale przyznaj sam, że trochę pazura w tym sezonie stracił przynajmniej w tych pierwszych wyścigach. Ja lubię jak podejmuje ryzyko, i nie mam w przeciwieństwie do wielu osób pretensji jak czasem coś mu się przy tym nie uda. Takie są wyścigi. @ 251. Marti - ja Ci się nie muszę tłumaczyć, raczej to był gest mojej dobrej woli, aby zaspokoić w pełni Twoją ciekawość. Po prostu nie lubię niedomówień. Co do Twojego kąśliwego tonu i aluzji co do mojej rzekomej niechęci do wszystkich (oczywiście bzdura) osób pro-schumacherowskich to pozostawiam bez komentarza, ponieważ opisujesz mnie emocjami, którymi sama pałasz do ludzi z nastawieniem anty-schumacherowskim. :P - zwłaszcza do J - jak Jacu :P. Od pozdrawiam - nie-schumnie :))) P.S gdybym pałał taką niechęcią do Ciebie to po kiepa prostował bym temat forumowych wpisów?? Sama sobie odpowiedz.

avatar
Jacu

19.04.2012 18:21

0

...a Marti: żeby całkiem, Cię uspokoić to dokładnie chodziło o wpisanie takiej formuły w wyszukiwarkę: site:formula1.pl jacu formuła1, w przykładzie kolegi @6q47 mogło być zamiast mojego nicku Twój ale to nie ma znaczenia (bo był to przykład ze strony kolegi), każdego można tak wyszukać, jak ktoś chce i to nie jest żadna tajemnica ani intryga... To wszystko. Ponownie pozdrawiam.

avatar
Jacu

19.04.2012 18:08

0

@ Marti - Pan J. Wita ;). No wiem, że mój nick dla koleżanki ma ściśle pejoratywne znaczenie, ale odebrałem to jako komplement - na zasadzie to wielki, zły czarnoksiężnik z Mordoru, którego imienia (wróć nicku) się nie wypowiada na głos :D hehehe. A teraz poważniej. Muszę poczynić, krótkie wyjaśnienie ze swojej strony, bo mimowolnie stałem się częścią całego zamieszania - szumnie mówiąc ;P. Niepotrzebnie koleżankę pieką uszy z naszego powodu (tj. mojego i kolegi @6q47). Cała sprawa rozbija się o to, że przy okazji ostatniej naszej pogawędki na tematy stricte techniczne F1, kolega @6q47 wspomniał o możliwości przeczytania dawnych wypowiedzi. Nigdy o tym wcześniej nie myślałem, gdyż nie mam czasu na takie rzeczy - co widać chociażby po ilości moich wpisów w tym roku, czyli raczej mizernej z małymi szansami na poprawę :P. Jednak warto znać taką możliwość wglądu w przeszłość forum. Może kiedyś przy odrobinie chęci i czasu wolnego (chociaż ten wolę spędzać z dala od kompa) zechce się komuś poczytać dawne wypociny chociażby się pośmiać lub popatrzeć co kto wypisywał. Dzięki uprzejmości kolegi @ 6q47 po prostu wiadomo teraz jak szybko można to znaleźć. To wszystko. Nie pamiętam nawet czy padł Twój nick w przykładzie, jak to zrobić... jeśli tak to nie miało to żadnego znaczenia. Sam sprawdziłem metodę na swoim nicku bo to mnie interesowało w tamtej chwili ale jak mi wyskoczyło prawie 40 stron tych wypocin...to od razu postanowiłem odłożyć zanurzanie się w przeszłości forumowej na bliżej nieokreśloną przyszłość - pewnie emerytalną ;) hehe. Pozdrawiam. P.S nawet nie miałem czasu skomentować GP Chin - ale żeby było na temat to krótko: 1) Ciekawe-pojedynki i napięcie do końca; 2) Rosberg szacun - Schumi tym razem troszkę odstawał ale 4 miejsce realnie było najbardziej prawdopodobne gdyby nie pechowe niedokręcone koło; 3) Mercedesy były najszybsze, problem z ogumieniem znikł magicznie - co zdaje się potwierdzać moje wcześniejsze przewidywania, że to kwestia gospodarki i ustawień, a nie problemu koncepcyjno - konstrukcyjnego w ich bolidzie, 4) Dobra postawa Kimiego do końcówki, kiedy po prostu zniknęły gumy - szkoda; 5) Hamilton ehhh gdzie ten dawny hulaka? wolałem poprzednie wcielenie; 6) Williams solidnie; 7) Ferrari są w polu z bolidem - kiedy Alonso dostanie wyścigówkę a nie traktor? ten weekend Bahrain - wszyscy gonią dla odmiany Merca - ciekawy sezon - nie ma co... Pozdro.

avatar
Jacu

26.03.2012 11:40

0

@283. Jahar - w zasadzie już wcześniej napisałem, że pomijając opony, słabszy start i kolizję z winy francuza, mimo wszystko na etapie gdzie zużycie opon było relatywnie małe MSC po prostu miał słabe tempo na mokrym. Tak było. A Rosberg, który w ogóle nie błyszczy (możliwe że mu charakterystyka W03 nie leży?), miał ryzykowną taktykę jednego zjazdu więcej, która (w tych warunkach) się nie opłaciła - słowa z PR Merca. Ciężko więc porównać ich wyniki dzisiaj. Ale moim zdaniem poza większym pożeraniem opon widocznym w późniejszych etapach przed poszczególnymi pit-stopami (chociaż w końcówce MSC trzymał stały dystans za Hulkiem, co potwierdza raczej słowa Brawna o problemach z gospodarowaniem), kierowcy Merca sami też się nie popisali. Zauważ też, że ich zjazdy nie były jakoś wcześniejsze niż konkurencji, a w Malezji wyjątkowo niewielka jest różnica między strategią 3 a 4 planowanych postojów. Przy drastycznym zużyciu 4 wydaje się racjonalnym rozwiązaniem. MSC miał 3.Oczywiście pogoda nieco wszystko poprzestawiała i był okres gdzie trzeba było pociągnąć na zużytych przejściówkach. Paradoksalnie MSC wtedy za wiele nie stracił. Nie ma co gadać w gorszych warunkach na początku powinien pojechać zupełnie inaczej -czyli tak jak wielu oczekiwało. Oczywiście nie musimy się zgadzać. Pozdro

avatar
Jacu

25.03.2012 21:18

0

@268. Jahar - pierwsza część była w pełnym deszczu i to wtedy już mu ewidentnie nie szło. Większość jechała na przejściówkach, a deszcz się wzmagał. Wtedy tempo MSC było na prawdę mizerne, a widać to było chociażby po tempie oddalania się Hamiltona. To była przepaść, a opony miały raptem ok. 6-ciu kółek, więc zużycie było jeszcze minimalne. Był też moment kiedy dwa bolidy na raz go wyprzedziły na dohamowaniu ale nie chce mi się teraz szukać-mam nagrany wyścig- kto to dokładnie był (ferrari Alonso i chyba któryś RB). Oczywiście nasi komentatorzy nic nie widzieli. Po wznowieniu zauważ, że tor za szybko wcale nie przesychał, i długo jeszcze jechali po całkiem mokrym. To, że Button też nie zaszalał to już oddzielny temat. Czemu tak ciężko przyznać, że Schumacher miał po prostu słabszy dzień. Nie pierwszy zresztą w deszczu (chociażby Chiny dwa lata temu). Bardzo podobnie to wyglądało dzisiaj.

avatar
Jacu

25.03.2012 18:00

0

@242. Jahar - Przejściówki na mokrym torze aż tak bardzo się nie niszczą. Dopiero na suchym jest problem. Jak zresztą wytłumaczysz fakt, że po kolizji z francuzem, na mokrym nie potrafił odrobić, praktycznie żadnej pozycji mając przed sobą wielu kierowców w słabszych bolidach, a tempo na mokrym jeszcze przed degradacją opon było po prostu lipne. Ilość pitstopów też nie dawała podstaw do jakiejś magicznej degradacji. Jest większa niż np.: w Sauberze, RBR czy nawet w Ferrari ale jak sami specjaliści w Pirelli zauważyli po GP Australii nie jest jakaś bardzo ponadnormatywna. Sam Brawn uważa, że raczej chodzi o gospodarowanie oponami niż o faktyczną degradację. Mają jakieś problemy (ustawienia?; strategia? może styl jazdy? a może wszystko po trochu) ale nie wszystko można przypisać bolidowi. Dzisiaj sami kierowcy też się nie popisali, a ewidentnie było to widać na mokrej nawierzchni bez DSR-u na w miarę świeżych gumach.

avatar
Jacu

25.03.2012 17:13

0

Kolejny pasjonujący wyścig. Powiem krótko .... PEREZ!!!!!!! Od zeszłego roku przepowiadałem wielki potencjał u tego gościa . W tym roku też o tym wspominałem i nieskromnie powiem, że mam niesamowitą satysfakcję :))). Pokazał, że ma zadatki na bardzo dobrego drivera. Oby dalej się tak rozwijał. Podejrzewam, że bardzo szybko wyląduje na miejscu Massy. Szkoda tego błędu bo byłby niewątpliwie najwyższy stopień podium. Ale nie ma co gdybać i tak są powody do wielkiej radości. Szykuje się wspaniały spadkobierca meksykańskiej tradycji po Pedro Rodriguezie, który uchodził za najlepszego kierowcę w deszczu przełomu lat 60-70...przynajmniej mam taką nadzieję. Drugi wielki dzisiejszego dnia to oczywiście Alonso. Wspaniale wykorzystał wszystkie sprzyjające okoliczności. Fajnie widzieć go na P1. Wielkie brawa dla Bruno...nie sądziłem, że go na to stać. Dzisiaj pokazał, że być może jednak drzemie w nim chociaż malutki pierwiastek tej potężnej determinacji swojego wielkiego stryja. Vergne - też niespodziewanie mocny młody narybek się rodzi. Raikkonen, Webber, Hamilton i panowie z FI - jednym słowem - solidnie. Kimi wyraźnie jechał szerokimi liniami dbając o ogumienie. Okazało się to mądrą taktyką. Lewis pechowo w pitlane, ale Perez i tak był chyba poza zasięgiem. Maldonado też nie najgorzej ale pechowo z awarią. Button i Vettel - z błędami i co tu dużo pisać - dość słabo. Vettel bardziej pozytywnie do momentu feralnej gumy ale bez szaleństwa i raczej bez szans na podium. Massa - żal patrzeć.Szkoda sympatycznego brazylijczyka. Zostało mu mało czasu w Scuderii, bardzo mało... No i Mercedes. Ahhh ile to było wczoraj ochów i achów nad MSC. A tu taka farsa. Pomijam kolizję z Grosjeanem (młody przesadził, ale start miał atomowy). Nawet tłumaczenia o zużyciu opon nie są przekonujące, bo co to za zużycie po 5-6 okrążeniach w deszczu na przejściówkach. Hamilton dublując Schumachera wyprzedzał go niczym jakieś HRT jadące na okrążeniu zjazdowym. No fatalny występ obu kierowców. MSC chyba był najczęściej wyprzedzanym gościem na torze razem z Rosbergiem do pary. Tragedia. Gdyby nie lepsza strategia u Schumachera i pech np.: Maldonado to punkty byłby w sferze marzeń. Co by nie pisać emocji po raz kolejny nie brakowało, a chaos był mniejszy niż się spodziewałem. Z tym SC faktycznie trochę przesadzili, ale kto wie - w realu nie wszystko jest takie jakim się wydaje w tv. Swoją drogą kolejne GP Malezji w trudnych warunkach - pytanie czy nie lepiej w przyszłości przesunąć start o 2h wcześniej ?? Aż szkoda, że teraz trzeba czekać 3 tygodnie. Dwa pierwsze gp rozbudziły apetyt na kolejne widowiska.

avatar
Jacu

25.03.2012 08:50

0

@58. dave37 - ja mam staż w kibicowaniu ok. 2 lata dłuższy od ciebie, więc z tym chłopaczkiem trochę się zapędziłeś. Co do bolidów MSC to 4 razy miał wg ciebie najlepszy - rozumię, że mówisz o okresie po roku 2000. Tu mogę się zgodzić (jeśli nie uwzględnimy awaryjności np.: McLarena, bo z nią to 5) ale zapomniałeś, że będąc w Benettonie w 1994 roku dysponował nielegalnym B194 (obniżona podłoga, elektronika LC i TC - słynna dyrektywa 13), więc i wtedy był to najlepszy wóz - przynajmniej do momentu pojawienia się drugiej generacji FW16 kilka wyścigów po Imoli. Później słabsza stawka - dość średni Hill w dobrym wozie. Jedynie początek ścigania w Ferrari (lata 96-98) były słabe jeśli chodzi o sprzęt. Ale już w 99 Ferrari było szybkie jak McLareny - początkowo jedynie tracili przez opony (ale wtedy afera z deflektorami była z kolei). Zresztą nie ważne nie chce mi się już tego ciągnąć. Wszystkim bez względu na przekonania życzę emocjonującego wyścigu.

avatar
Jacu

24.03.2012 22:39

0

Wielkie dzięki :))) i pozdro dla Ciebie!!!!

Przejdź do wpisu Raikkonen straci pięć pól

avatar
Jacu

24.03.2012 22:37

0

@10. 6q47 - faktycznie działa :), nie wiem czy to wszystkie wpisy i kto by miał czas to przeglądać ale fajnie wiedzieć, że jest taka opcja ;))). Serdeczne pozdro.

avatar
Jacu

24.03.2012 22:13

0

@35. Esotar - a co to za narodowościowy wywód ?? ;))). Może kultura wyścigowa u nas jeszcze daleko za tą na zachodzie, wiedza (ogólnikowo) tym bardziej, ale czy nie można mieć innego zdania o jakimś kierowcy, zwłaszcza jak potrafi się to rzeczowo zaargumentować ?? Przypomnę, że tak zwany zachód też jest mocno podzielony w opinii Schumachera. Nie pamiętam aby wygrał w jakimkolwiek wielkim sondażu - nie tylko tym laickim wśród fanów z całego świata (organizowanym przez FIA), ale i tym pośród ludzi z padoku. Zawsze przegrywał chociażby z Senną. Patrz zeszłoroczne sondaże lub te w F1 racing czy nawet w niemieckiej prasie "Sport Bild" przegrał z kretesem z Senną. To chyba jednak o czymś świadczy jak taki kierowca przegrywa po 16 latach na swoim podwórku.... Więc po co to picie do Polaków???

avatar
Jacu

24.03.2012 19:38

0

@33. Marti - sorki myślałem, że w sposób zakamuflowany było picie pod moim adresem ;)). Ale skoro źle to odczytałem, to temat zamykamy. Pozdrawiam.

avatar
Jacu

24.03.2012 19:29

0

@ 28. Senna_olk - fakt, nie można bezpośrednio porównać tych czasów. Pozdrawiam.

avatar
Jacu

24.03.2012 19:24

0

dodam tylko,że Ferrari o dekadę młodsze miało 200 KM więcej, i aerodynamikę zupełnie z innej ligii :P. Senna w tym samym bolidzie bywał po 2 sek szybszy od Prosta, którego osobiście stawiam na równi z Schumacherem (zresztą pod wieloma względami byli podobni). Co do Hamiltona to jest szybki ale za dużo błędów popełnia. Senna mając "Schumachera" tamtych czasów za partnera pokonał go wyraźnie w 88 i 89. Niestety w 89 Prost zagrał na Suzuce bardzo sprytnie i perfidnie a po pogadance z Belastrem odebrano niesłusznie mu tytuł Sennie, jednak gdyby nie awarie bolidów (których Ayrton miał znacznie więcej od Prosta w '89 będąc na prowadzeniach w tych wyścigach - tytuł byłby też szybciej ). Niestety czasem po prostu brakuje szczęścia. Od Lewisa też odróżniała go jeszcze jedna cecha. Sennę bardzo motywowały przeciwności, powodując niemal heroiczne akcje na torze (np.:Suzuka 88, Interlagos 91, Monaco 92). Poświęcił się całkowicie wyścigom, odkładając życie prywatne. To była jedna z przyczyn dla których był już legendą na długo przed feralną Imolą 94. Ale nie tylko Senna był świetnym przykładem herosów tamtych lat i ich klasy. Było ich bardzo wielu. Niektórzy prawie nieznani u nas w Polsce. Np.: Taki Bellof - dla odmiany wielki idol Schumachera. Koleś 27 lat temu ustalił rekord na Nordschleife, którego nikt nie pokonał do dzisiejszego dnia... ehhh nie na darmo mówi się, że to przełom lat 80 i 90 był złotą erą F1. Pozdrawiam

avatar
Jacu

24.03.2012 19:00

0

@13. Senna_olk - może i szybsze są dzisiejsze bolidy, ale szybszy bolid o klika sekund nie oznacza, że jest trudniejszy w prowadzeniu - wręcz przeciwnie. Sam Hamilton opowiadał po jeździe MP 4/4, że nie wyobraża sobie jak można było tak szybko nimi jeździć. Button po przejechaniu się MP4/2 powiedział, że to było straszne... sam fakt, że dawniej dobry debiutant tracił kilka sekund na okrążeniu w tym samym bolidzie pokazuje jak to były piekielne bolidy. Nie ma porównania. Wystarczy na youtubie obejrzeć filmik jak jest porównanie gdzie Senna i Schumacher jadą po Suzuce niemal identycznym tempem - a nagrania są niemal dekadę różnicy. Widać jak trudno się jeździło starym McLarenem w stosunku do prostego w prowadzeniu Ferrari - na tym polega postęp techniczny!!! nie odwrotnie. Myślicie, że kiedyś kierowcy urywali się z choinki i przychodzili nieprzygotowani?? To zapytajcie Schumachera jaką szkołę Mercedesa przechodził przed przyjściem do F1, a nie był wyjątkiem. Do tego kiedyś trzeba było mieć naprawdę big cohones. Może dzisiaj liczą się inne cechy jak fitness,i kondycja pilota myśliwca ale sama technika jazdy się nie zmieniła - może bardziej poszła na dokładność, ilość systemów, które pomagają właśnie kierowcy, niż na brawurę ale to tylko kwestia charakterystyki. Jednak kiedyś utrzymać się na torze było znacznie trudniej. Zresztą poniżej link.: ht tp:/ /ww w. youtube. co m/watch?v=UhT1zds5cZQ

avatar
Jacu

24.03.2012 18:37

0

@4. PanPikuś - bardzo podobnie tylko to nie był to A.Newey lecz R. Byrne, który w tamtym okresie był nawet lepszy od Neweya, który miał sporo gorszych lat przez konstruowanie zbyt awaryjnych konstrukcji. Dorzuć do tego praktyczną - silną stronniczość FIA - a przestanie być zagadką taka długa dominacja Ferrari ;))). Miejmy nadzieje, że to się nie powtórzy dla dobra sportu. @ 5. be_rcik - FIA nic nielegalnego w aktualnym mapowaniu RBR nie znalazła.

avatar
Jacu

24.03.2012 18:21

0

@48. 6q47 - hmm nie wiedziałem, że jest możliwość poczytania starych wpisów ;). Że są archiwizowane. Operator-masz na myśli jakiś programik? Będę wdzięczny jak mnie oświecisz :). Pozdro ponownie i emocjonującego wyścigu. 3maj sie.

Przejdź do wpisu Raikkonen straci pięć pól

avatar
Jacu

24.03.2012 16:09

0

@29. Marti - przypomnij sobie Marti...ja zawsze pisałem, że nie wiele stracił, a to fani Schumiego często powoływali się, a to na wiek, a to na refleks, na to na tamto... dwa lata chłopu nie szło - tak pomimo faworyzowania i budowy bolidu w połowie sezonu pod MSC. Teraz lepszy (ale dość naciągany technicznie) bolid o innej charakterystyce (ogólnie w tym roku przez zakaz dmuchania dyfuzorków) przy jednoczesnej słabej postawie Nikolasa, a wy już w totalne uwielbienie wpadacie :)))...ale spoko mogę to zrozumieć...tyle czekania na sensowny wynik ;).

avatar
Jacu

24.03.2012 15:59

0

@25. luka55 - nie chce mi się ciągnąć tego wątku, ale powiem ci, że jakoś nie zauważyłem wzrostu zainteresowania Schumacherm w tamtym roku. Teraz ma wyborny - zwłaszcza w qualu bolid, i od razu jest wyżej w tabeli, więc i zainteresowanie wzrosło. Zauważ jednak u kogo. Większość zupełnie młodych ników, raczej u mało miarodajnej gawiedzi - nie umniejszając nikomu. Pamiętajmy, że czas płynie i z biegiem czasu, część spraw zupełnie się wybiela, o wielu zapomina. A tych co pamiętają dawnych mistrzów jest już znacznie mniej. Więc porównania z czasem stają jeszcze bardziej mgliste. Ale to nie ma znaczenia. Ja pamiętam Sennę i Prosta i dla mnie obaj byli przed MSC. Dlatego cała otoczka ich wielkiej wojny w jednym teamie idt itp. MSC niewątpliwie jest wielkim kierowcą ale brakło chociażby prawdziwej walki z wielkim rywalem (najlepiej w jednym zespole). To warunki dające zupełnie inne napięcie i walkę. A Schumacher skrzętnie tego unikał. A szkoda... Co do Raikkonena to nie jestem pewien czy ten bolid faktycznie jest, aż tak dobry. Dla mnie to podobny poziom do tego Mercedesowskiego z ostatnich 2 sezonów. Zwłaszcza w dalszej części Lotus - niestety może stracić impet. Poza tym jeszcze za wcześnie na ocenę Fina. Dobra nie trace już czasu ...taka ładna pogoda. Nara

avatar
Jacu

24.03.2012 15:40

0

@17. Filmmusic90 - a ja myślałem, że to była prowokacja z twojej strony ;). Sam też nie zamierzam ciągnąć wątku, bo w zasadzie w przeszłości wszystko było już wielokrotnie wałkowane i jak zauważyłeś nasze opinie są ugruntowane i skrajnie różne. Poza tym takie dyskusje to najzwyczajniej strata czasu, a tego obecnie mam znaczniej mniej niż dawniej. Zatem pozdro i emocji w jutrzejszym gp. @ dave37 - no widzisz ty uznajesz za lamerów (jakie dresiarskie określenie :P) - wszystkich, którym się Schumacher nie do końca podoba, bo pamiętasz F1 tylko z nim. A zauważ, że wielu tych "lamerów" pamięta F1 jeszcze przed Schumacherem i dla nich F1 była wtedy jeszcze lepsza za sprawą niesamowitych pojedynków z tamtych lat. I możesz w to wierzyć lub nie ale tamci kierowcy bardziej elektryzowali, a Schumacher po prostu pozostał jedynym godnym kierowcą tamtych gigantów w stawce, z której zniknęły takie nazwiska jak Senna i Prost. Dlatego wydawał ci się taki niesamowity. W osłabionej stawce wyglądał na mocnego ale w rzeczywistości nawet nie miał nigdy dobrego partnera z zespołu, a po powrocie przez 2 sezony dostawał baty od średniego Rosberga, nawet w tamtym sezonie gdy bolid zrobiono pod Schumachera, a ekipa też nie ukrywała faworyzowania MSC. Wielu tych lamerów także pamięta liczne kontrowersje, przekręty i całą farsę związaną z faworyzowaniem przez FIA Ferrari z MSC. Nie wszystkim musiało się to podobać. Zresztą określanie inwektywami kogoś z innym zdaniem jak twoje faktycznie "fajnie" o tobie świadczy :P.

avatar
Jacu

24.03.2012 13:54

0

@8. Filmmusic90 - widzisz, tobie się wydaje, że takim jednym wynikiem jak dzisiaj obalisz wszystkie opinie z przeszłości :)... a prawda jest taka, że w dzisiejszym wyniku nie ma niczego ani dziwnego ani nadzwyczajnego i w żaden sposób się to ma do tamtych dyskusji czy zmiany jakichkolwiek opinii. Wręcz przeciwnie utwierdza mnie tylko w przekonaniu, że miałem rację. Spójrz tylko na wynik Raikkonena, który niczym nie ustępuje twojemu idolowi jeśli chodzi o powrót. Dzisiaj 5-ty czas. Australia była po prostu specyficzna i pechowa ale widać, że fin tempo ma i żadnych wymówek o charakterystykę bolidów nie robi. Raczej Lotus nie zagwarantuje dobrego tempa rozwoju jak Mercedes bo nie ma najzwyczajniej w świecie takich zasobnych środków, ale czy to oznacza że Kimi jest słaby? Bynajmniej nie. Co do wieku kierowców o czym była wcześniej wielka dysputa i obalona przykładami takimi jak E. Fittipaldi nie ma co wspominać, przez 2 lata Schumi jakoś nie błyszczał i nagle zaczął...hmm naiwne myślenie. Niestety w tym sporcie sprzęt i team determinuje wyniki. Historia się przecież nie zmieniła - Schumacher w Ferrari dysponował najlepszym sprzętem przez lata (podobnie jak Vettel rok temu - zwłaszcza okres 2000-2002, 2004), a i układ z FIA czy inne sprzyjające czynniki grały jak należy. I konkurencja w tamtym okresie faktycznie miała swoje gorsze lata - np.:McLaren awaryjność, Williams (zagrywka z oponami w 2003 - skradziony tytuł przez ferrari!! )- tak niestety było czy ci się to podoba czy nie. iIości statystyczne nie pokazują wszystkiego i są tylko suchymi danymi. Dominacja Schumachera przypominała tą Loeba z WRC. A czy Loeb faktycznie był 8x lepszy od McRae czy 4x od Saiza?? Nie sądzę. Jednak Schumacher nigdy nie był średniakiem - jest w kręgu najlepszych kierowców w historii tego sportu ale dla mnie i wielu innych niekoniecznie w samym czubie. Co nie zmienia faktu, że jest bardzo dobrym kierowcą i na pewno nadal stać go na wiele. I pomimo mojej antypatii nawet ja życzę mu chociaż jednego pudła - bo jako ostatni łączy erę F1 z dawnych lat z tą nową, a puki co ten powrót w całym rozrachunku nie zachwycał. Innym wielkim wracającym szło jednak lepiej - (Lauda, Prost). ;) pozdro.

avatar
Jacu

24.03.2012 12:28

0

Na razie nie ma niespodzianek w stosunku do poprzedniego GP. Układ sił w czołówce wydaje się bardzo podobny. McLareny leciutko z przodu. Później Mercedes (zwłaszcza w qualu podobne tempo do McLarenów) - w wyścigu zobaczymy. Ludziska krzyczeli po Australii o koszmarnym zużyciu opon, ale sami eksperci od Pirelli temu zaprzeczyli, wskazując, że komplety zwrotne niczym nie odbiegały od oponentów, a większe zużycie u Rosberga należy przypisać ciągłej walce o pozycje i obronę. Bardziej się to wyklaruje w jutrzejszym wyścigu. Schumacher tak jak mówiłem w ostatnich sezonach - wiele nie stracił, i nagle nie zanotował jakiegoś niesamowitego skoku formy. To Mercedes zbudował świetny bolid, a do tego charakterystyka bardziej mu leży niż Rosbergowi, który nigdy szału nie robił. Tym niemniej dobre kwalifikacje dla starego wygi i jutro możemy mieć wysokie miejsce weterana ponieważ spodziewam się sporego chaosu na torze, patrząc przez pryzmat poprzednich lat. Najwyższy zresztą czas na chociaż jedno podium po powrocie ;). Pytanie tylko o legalność sytemu W, ale to kwestia dalszej przyszłość. RBR w qualu nie zachwyca, ale w wyścigu na pewno awansują - zwłaszcza Vettel. Lotus wskoczył na miejsce Ferrari i w tej chwili jest gdzieś między 3-4 siłą w stawce. Ale to tylko subiektywna ocena. Szkoda mi Alonso bo Ferrari przestrzeliło się z koncepcją bolidu i niestety są daleko za czołówką. Liczę jutro na mocny występ Kimiego chociaż start ze środka stawki obarczony jest sporym ryzykiem kolizji. Oby gładko poszło. Z ciekawością też będę obserwował Pereza bo może być ciekawy wynik. Wyścig zapowiada się ciekawie.

avatar
Jacu

24.03.2012 11:58

0

39. 6q47 - skrzynie seamless (zeroshift) to bardzo sprytne rozwiązanie ale znane i stosowane nie tylko w F1. W transporcie przemysłowym też coraz chętniej wykorzystywane ze względu na (praktycznie) ciągły przekaz momentu obrotowego na koła. Przez ułamek sekundy zazębione są dwa biegi - jeden ząb oddaje napęd drugiemu - tak po chłopsku tłumacząc. Tu przekazanie napędu praktycznie odbywa się płynnie bez rozłączania. Daje to oczywiste korzyści w postaci szybszej zmiany biegów - w górę; oraz nie zmienia zachowania (balansu) pojazdu na przykład w zakręcie. Powoduje mniejszą stratę energii (bo nie tracimy czasu przy zmianie tracąc przy tym część prędkości) co powoduje zmniejszeniem spalania (główny aspekt w transporcie przemysłowym) i poprawiamy przyspieszenie.Oczywiście na jednym kółku różnica będzie niewielka ale już w czasie wyścigu zyskamy kilka sekund. Jedynie redukcja odbywa się w sposób bardziej konwencjonalny. Także podane przez Ciebie 20-30 ms już dawno jest nie aktualne - już 2-3 lata temu słyszałem o 6 ms ;), ale wiadomo nikt dokładnych danych nie udziela i zawsze oficjalnie się lekko zawyża. A ciśnienie 200 barów jest dość standardowe dla układów hydraulicznych - problemem okazały się nagłe skoki tego ciśnienia z czym wiele zespołów trochę nawalczyła zanim opanowali temat. Generalnie widać chociażby na tym przykładzie jak F1 się niesamowicie rozwija nawet w okresie takich sztywnych przepisów technicznych. Pozdro 2 :).

Przejdź do wpisu Raikkonen straci pięć pól

avatar
Jacu

23.03.2012 17:54

0

Na pecha nie ma rady :/. Szkoda,że teraz na początku sezonu takie problemy ma Lotus. Akurat teraz kiedy wydaje się silny. Później niestety ciężko (ze względu na budżet) będzie im dotrzymać kroku czołówce. Ale kto wie. Oby Kimi mimo wszystko zaszalał i dał popis swojego kunsztu. @10. 6q47 - podobnie ze skrzyniami było gdy wszedł przepis o limicie, i wtedy gdy weszły skrzynie seamless. Teraz też jest ciągła walka na tym polu pomimo względnie stałych parametrów silnika. Każdy chce zrobić coraz lżejszą, bardziej kompaktową i lepiej dostosowaną do pakietu więc wciąż jest to wyścig na granicy wytrzymałości - prawie nic nie jest identyczne jak przed rokiem ;). A testów też teraz nie ma za wiele żeby wszystko dopracować. Takie awarie to normalka w tym sporcie. Szkoda tylko, że F1 faktycznie zaczyna bardziej przypominać wyścigi endurance :P. Zakaz testów i drastyczne ograniczenie ilości skrzyń i silników wcale nie ma większego przełożenia w oszczędności kasy.

Przejdź do wpisu Raikkonen straci pięć pól

avatar
Jacu

21.03.2012 21:54

0

@255. elin - miejmy nadzieje, że nasze kciuki wspomogą skutecznie "fińskiego szympansa zgrywusa" ;). @elin ; @rafekf1; @Marti - Dajcie już chłopu spokój bo mu się czkawka nie skończy ;), chłopina ma prawo do kryzysu wieku średniego...a przyznam szczerze, że padokowe dziewczyny mogą zachwycić i to raczej świadczy, że Borowczyk zdrowy chłop ;)))). Kiedyś ktoś powiedział, że faceci wymyślili wyścigi żeby przyciągnąć piękne kobiety - hmm coś w tym niewątpliwie jest ;).

avatar
Jacu

21.03.2012 17:48

0

@246. kub16 - fajnie by było gdyby mógł odpowiedzieć GRAZIE... po raz 52-gi. ... Jak stwierdził kiedyś jeden z moich kumpli: "odszedł jak na legendę F1 przystało - ginąc na torze. Tak jak żołnierz na polu bitwy" Chociaż z pewnością za wcześnie... Pozdrawiam.

avatar
Jacu

20.03.2012 17:59

0

@238. 6q47 - nie wiem czy dobrze Cie odczytałem...chcesz powiedzieć, że Lewis świadomie zmienia styl pod wpływem własnych przemyśleń? Możliwe. Jednak bardziej racjonalnie dla mnie wygląda zmiana nastawienia mentalnego niż samego stylu jazdy. Może w wyścigu próbuje pojechać spokojnie na pierwszym etapie mistrzostw, zaadoptować się do nowych przepisów, ale moim zdaniem z czuciem bolidu nie powinien mieć więcej problemów niż Button gdyż tegoroczne maszyny są bardziej nadsterowne co jemu akurat bardziej leży w naturze niż Jasonowi. Moim zdaniem po prostu brakło w Australii agresji, i spadło tempo. I to raczej pod wpływem właśnie mentalnej zmiany i chyba jeszcze braku równowagi psychicznej - tak mi się wydawało po "mowie ciała" Lewisa. Nie to żebym był Freudem czy inny ekspertem od ludzkich zachowań ale kierowcy dobrze czujący się na szczycie są zazwyczaj zrelaksowani, a Lewis pomimo obecności Nicole takiego wrażenia nie sprawia. Jakby brak z radości jazdy u niego był pod wpływem całej tej presji. A tak o dobry wynik i jazdę na najwyższym poziomie bardzo trudno. Kierowca wyścigowy jeździ wybornie tylko wtedy gdy ma przeświadczenie o swojej wielości. Gdy ma pewność siebie. A ta mocno ucierpiała w poprzednim sezonie. Dlatego często piszę, że dopiero pod presją widać który driver to prawdziwy kozak. Lewis właśnie teraz będzie miał najwięcej do udowodnienia. Jeśli wydźwignie się z dołka będzie piekielnie mocny jeśli nie może nawet szybko zniknąć z padoku F1. Choćby na pewien czas... Jak będzie przekonamy się już niebawem. @239. elin - wielki fan Ayrtona odpozdrawia Wielką Fankę Kimiego ;))). Życzę Kimiemu aby E20 okazał się faktycznie maszyną z czołówki, a zespół utrzymał właściwe tempo rozwoju. Też trzymam za to kciuki. Jeśli chodzi o radykalne rozwiązania to zawsze obarczone są sporym ryzykiem, ale trzeba próbować bo często potrafią zmienić układ sił. W tamtym roku układ wydechowy do przodu się nie udał, ale w przeszłości mieli takie rozwiązania które działały - np.: słynne mass dampery, czy późniejszy hydrauliczny amortyzator typu J. Cóż w F1 trzeba ryzykować bo kto nie ryzykuje nie awansuje ;))) - tak parafrazując znane powiedzenie... ale miejmy nadzieję, że w tym roku w Lotusie wszystko zagra jak należy. jeszcze raz Pozdrawiam :).

avatar
Jacu

19.03.2012 22:32

0

Ale się uśmiałem. Nie wiem czy to takie tłumaczenie zawiłe czy sam Brawn się gubił, ale wyszło, że oni są przepisowi, a inni nie do końca itd i etc. Dobre...faktycznie oni nigdy nie składali protestów ;))) - a protest na Michelina w 2003?, a Mass Dampery u Renault w 2006 kiedy Ross był w Ferrari (z takich późniejszych wielkich protestów mających wpływ na walkę o tytuły). Zakamuflowana współpraca z FIA przez całe lata, czy jawne plucie włodarzom technicznym jak to w Benettonie z nielegalnym B194 w 94 roku - no śmiech mnie ogarnął :). Nie faktycznie trzeba wszystko robić przepisowo. Dla kogo to mydlenie oczu - panie i panowie Ross trzęsie portkami, że im zabiorą nową zabawkę aero. Co z tego, że FIA uznała ją z legalną skoro tak niedawno system antydive w Lotusie też był legalny, a później nagle przestał. O ironio ponoć Lotus używał go za zgodą FIA w całym sezonie 2011. Jak to przypomina sprawę z mass damperami. FIA ma fajny "słynny" przepis o aktywnym aero, który pozwala im praktycznie robić co im się podoba. Tradycyjnie już jak chorągiewka na wietrze może zmienić zdanie, mając taki zapis pozwalający na dowolną interpretacje. Teraz to już nie ten układ Rossa z Todtem co dawniej. Nawet taki sprzymierzeniec jak Todt może nie pomóc, chociaż kto wie, w końcu teraz Todt=FIA. Ta wypowiedź to czysta polityka, a wszystkie zespoły będą kombinować na granicy przepisów - zwłaszcza teraz w dobie tak "ciasnych" ograniczeń. Nie ma w tym nic dziwnego. Taka jest F1 - polityka i przepychanki, oby tylko nie wypaczało to zbytnio samej rywalizacji.

avatar
Jacu

19.03.2012 19:02

0

@ 231. andy_chow - Z radością witam szanownego kolegę :). Właśnie się zastanawiałem gdzie się podziała stara ekipa. Brakuje mi tu jeszcze parę zacnych obywateli jak np.: @dzirmol czy @beltzaboob. Mam nadzieję, że chociaż czasem zajrzą tak jak my. @232. luka55 - No to mamy mały kącik powitalny ;) po zimowej przerwie. Faktycznie pisząc o formie Mercedesa miałem na myśli ogół, nie tylko kwalifikacje. Jednak w tych ostatnich zrobili spory przeskok. Co do tempa wyścigowego to po Australii trudno faktycznie wywnioskować gdzie są zespoły zwłaszcza, że parę wyścigów potrwa zanim zaczną wydobywać maksimum z pakietów i opon. Te z kolei będą ciągle rozwijane - jednak stawka po kilku pierwszych wyścigach powinna być już dosyć klarowna. Trzeba jednak przyznać, że jest wyjątkowo ciasno w tym sezonie. Oby tak pozostało, chociaż najlepsi na pewno zaczną odskakiwać od środka stawki. Co do awarii MSC to możliwe, że tak było jak piszesz - nie oglądałem wywiadów jedynie sam wyścig. Wyglądało to na przestrzelenie zakrętu po którym nastąpiły problemy. Po co zresztą zjeżdżać na trawę nawet jak biegu nie można wybrać? Ale to nie istotne bo grubsza awaria skrzyni oczywiście mogła zmienić trakcję na wejściu w zakręt, a nawet jeśli nie i to był błąd MSC to przecież pierwszy wyścig i widać,że wielu kierowców pomimo sesji testowych nie pobudziło się po zimie ;). Błędy z resztą w obliczu zmian przepisów (i charakterystyki bolidów) zdarzały się w weekend niemal wszystkim kierowcom. Trzeba dać im trochę czasu. Malezja już za parę dni więc potrenują ;). Jeśli chodzi o Lewisa to jako jeden z nielicznych nie chciałbym aby zmieniał styl jazdy, ponieważ może to oznaczać utratę prędkości i ...widowiska. Poważnie pomimo tylu słów krytyki za poprzedni sezon (głównie kraksy z Massą) uważam, że w tych incydentach było sporo pecha. Brakowało oczywiście równowagi psychicznej, ale w stylu Lewisa ważna jest ta agresja, która utemperowana niestety go wykastruje z prędkości. Myślę , że powinien nad nią panować lecz nie pozwolić aby umarła...ale to już będzie walka w jego głowie. Button to z kolei inna para kaloszy. Dla mnie do czasu (a nawet po zdobyciu) tytułu z Brawnem był takim trochę N. Rosbergiem. Wcześnie okrzyknięto go przyszłym mistrzem ale jakoś jaj brakowało. Chociaż i tak ich miał więcej niż Nico. Jednak po przejściu do McLarena dostał niesamowitych skrzydeł. Odtąd przypominał mi Mansella - bo tamtemu też często na wczesnym etapie kariery nie szło jak należy i krytyki mu nie szczędzono, a stał się z czasem tytanem F1. W tej chwili Button byłby niesamowitym konkurentem dla każdego wielokrotnego mistrza świata zwłaszcza przy obecnej charakterystyce wyścigów F1. @233. Skoczek130 - Mick odkąd pamiętam żył tylko Gp500 i MotoGp (stąd ksywa od Doohana). Prawdziwie kocha wyścigi motocyklowe (auta go nie kręcą) - a jak wiadomo nie ma lepszego połączenia jak pasja i wiedza. Jeśli to czyta to go pozdrawiam (i Monikę również ;)). Teraz niestety rzadko z nim mam kontakt, ale może podpytam w najbliższym czasie co i jak. Pisze też świetne felietony w prasie (Motormania, WM wcześniej Fastbike , Superbike).

LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu