Ralf Schumacher, młodszy brat Michaela, po GP Brazylii stanął w obronie 7-krotniego mistrza świata, który po ostatnim wyścigu sezonu został przez niektórych mocno skrytykowany za łatwe przepuszczenie Sebastiana Vettela, który skutecznie walczył o trzeci tytuł mistrza świata.
Ostatecznie po 20 wyścigach sezonu, na mecie GP Brazylii Sebastian Vettel miał o trzy punkty więcej niż Fernando Alonso, zdobywając trzecie z rzędu mistrzostwo świata i zostając najmłodszym trzykrotnym mistrzem świata w historii F1.Zdaniem Ralfa Schumachera jego brat postąpił fair: „Tak właśnie sportowcy grający fair postępują między sobą.”
Jaime Alguersuari, rodak Alonso, obecnie szukający posady pozwalającej mu na powrót do Formuły 1 w przyszłym roku także uważa, że takie zachowania są częścią Formuły 1.
„Chciałbym jechać Mercedesem w Sao Paulo i przepuścić Alonso, aby pomóc mu zdobyć trzeci tytuł mistrzowski” mówił były zawodnik Toro Rosso.
„Muszę przypomnieć wam, że w F1 chodzi o inżynierię, interesy polityczne i pieniądze.”
„Pewnego dnia, to Fernando może odnieść korzyści z takich samych warunków, z jakich skorzystał Vettel.”
27.11.2012 09:01
0
Niech Jaime powie to Pietrkowi... Ja osobiście rozumiem przepuszczanie się w ramach tego samego zespołu, ale w ogóle nie kumam jak kierowca innego zespołu puszcza zawodnika, bo tak jest fair. Jestem ciekaw czy jakby Alonso jechał za Schumim to ten by go puścił - wątpię - bo darzy sympatią Vettela i tyle.
27.11.2012 09:10
0
no niedługo nie będą w ogóle jeździć tylko przed GP się dogadają kto na którym miejscu :)
27.11.2012 09:34
0
czytajcie ze zrozumieniem! chodzi o to, że i Schumacher i Vettel to Niemcy, i Alguersuari i Alonso to Hiszpanie! W momencie, w którym jeden nie walczy już o nic, a drugi może wygrać majstra wato jest się mu podłożyć w imię patriotyzmu!!! jasne?
27.11.2012 09:35
0
sugeruję aby poprawić pierwsze zdanie drugiego akapitu; obecne wskazuje na to jakoby Vettel w Brazylii zdobył trzy punkty więcej niż Alonso...
27.11.2012 09:37
0
albo powstaną grupy zespołów, które nie będą walczyć w swoim obrębie tylko między sobą... bez sensu takie zachowanie... dobrze, że Schumi odchodzi, bo chyba nadszedł już jego czas
27.11.2012 09:41
0
Pewnie... Schumacher puścił Vettela, bo obaj są Niemcami. Równie dobrze, Button mógł się nagle zatrzymać i puścić Alonso, bo Hiszpan przecież kiedyś jeździł w barwach McLarena. Identyczny poziom argumentacji by to był. A najlepiej, to gdyby się wszyscy zatrzymali i na torze zostaliby tylko Sebastian i Fernando. O ile w ramach jednego zespołu takie manewry są dopuszczalne, to przenoszenie tego na całą stawkę, to jednak trochę przesada. Chociaż, swoją drogą, śledząc wypowiedzi kibiców Vettela, stwierdzić można, że takie zachowania są dopuszczalne w ramach jednego zespołu, pod warunkiem, że tym zespołem nie jest Ferrari ;-) Bo przecież jak Massa puszcza Alonso, to jest niedopuszczalne i Massie blokuje się rozwój, karierę... Ale już jak Webber puszcza Vettela, dajmy na to na starcie, to jest super fantastyczny ziomek z zespołu.
27.11.2012 09:48
0
Jak Algersuari chce się w taki sposób ścigać jak Shumacher w ostatnim wyścigu to lepiej żeby F1 go nie oglądała w żadnym zespole.
27.11.2012 10:04
0
Najpierw Pietrow jest chwalony za to, że nie oddał pozycji bez walki w sezonie 2010 a teraz chwali się Schumachera za to że przepuścił Vettela w takich samych okolicznościach... Schumacher pokazał tym manewrem co myśli o reszcie stawki, kompletny brak szacunku. Druga sprawa, Mercedes przez cały sezon walczył nawet o najdrobniejsze punkty, często mocno się wysilając tylko po to, żeby ich kierowcy mogli wbić się do punktowanej 10 a taki Schumacher sobie rozdaje punkty na torze wg własnych sympatii...
27.11.2012 10:15
0
Dobra to zastanówcie się nad jednym przypadkiem: Jedzie taki Giermaziak/Szczerbiński (np. Torro Rosso) w F1 przed Kubicą (Lotusem), Kubica ma szansę na mistrza świata, a drugi z Polaków go nie przepuszcza i skutecznie blokuje. Pytanie: na kogo będzie flejm na forach po wyścigu?
27.11.2012 10:21
0
Niemcy to Niemcy, zawsze będą się popierać. Dobrze, że mistrz odchodzi już na dobre, nie specjalnie mi się patrzyło na jego buźkę. Zobaczył gdzie jego miejsce.
27.11.2012 10:42
0
Jak najczesciej to bywa glownym tematem jest Schumacher :P chociaz nie zrobil nic nadzwyczajnego, przepuszczenie Vettela NIE MIALO WPLYWU NA ROZSTRZYGNIECIE RYWALIZACJI O TYTUL MS, a wy sie zachowujecie tak, jakby MSC rozstrzygnal wszystko na korzysc Alonso.
27.11.2012 10:43
0
*na korzysc Vettela
27.11.2012 10:49
0
@Adler To jest niemożliwe! Robert by ich po prostu wyprzedził.
27.11.2012 10:53
0
Reasumując. Są Mistrzowie i Miszcze. Dla mnie przepuszczanie w jednym teamie jest zrozumiałe, chociaż wątpliwej urody. Natomiast przepuszczanie w różnych teamach niedopuszczalne i niezrozumiałe
27.11.2012 10:54
0
@Marti Wszyscy o tym wiedzą!! Dlatego jest taka reakcja.
27.11.2012 10:58
0
@9 Adler co to w ogóle za przykład? Czemu Polak ma puszczać Polaka? Oglądałeś Porsche Supercup? Mieliśmy 1 mocno polski zespół z Polakami za kierownicą oraz drugi polsko-niemiecki też z Polakami - i co?? najostrzej walczyli własnie Polacy z tych zespołów... nawet wypychając się z toru... Lisowski skomentował to nawet, że mieli dodatkowa motywację bo pokonać drugi polski zespół i to dla nich było ważniejsze niż wyprzedzanie innych (w domyśle - Niemców) więc co, zatkało kakao? Każdy jedzie dla siebie, dla swojego zespołu - i oczywiście jak ktoś za tobą walczy o tytuł to po prostu możesz bardziej uważać by nie wyrzucić go z wyścigu - ale zjeżdżanie na pobocze bo jedzie król Vettel to jest kpina z tego sportu, kpina z kibiców, zespołów, sponsorów - i z samych kierowców... Schumacher zawsze byl mega twardzielem na torze a skończył jak ostatnia piz... rozmienił swoją wielką karierę na drobne w tych ostatnich 3 sezonach...
27.11.2012 11:06
0
@devious - decyzja Schumachera jest jego własną i nikt nie może go za to krytykować. I tak by został wyprzedzony przez Vettela - był prawie sekundę wolniejszy na okrążeniu. A nie chciał ewentualnej kraksy, bo w takich warunkach wszystko może się zdarzyć. Kobayashi o mało nie skosił Vettela. Co do STR - to juniorski team RBR. Tak więc jest to część ekipy sześciokrotnych MŚ. Kasa Matchesitza idzie w dwie ekipy. Tak więc krytykowanie kierowców tej ekipy to głupota. ;] Pzdr
27.11.2012 11:09
0
@sliwa007 - jest przyjaciele Vettela, w przeciwieństwie do Alonso. A Pietrow nie dość, że nie zna się za dobrze z Ferdkiem, to jeszcze musiał walczyć o jak najlepsze wyniki. I tu trochę się to różni. Schumi po prostu nie chciał się wdawać w "bojkę" z kumplem. Natomiast Pietrow walczył z neutralnym dla niego rywalem. Pzdr
27.11.2012 11:11
0
Marti nr 11 Dokładnie. Jeżeli ktoś nie wtajemniczony z boku spojrzałby na całą sytuację to miałby nieodparte wrażenie że Schumacher zdecydował o tytule mistrz świata w tym roku. Przecież to przekracza już granice absurdu. Zastanawiam się czy niektórzy są tak mocno jeszcze sfrustrowani finałem tego sezonu czy mają jakieś problemy. Ludzie zrozumcie ten incydent nie miał najmniejszego znaczenia. A przyczyn nie zdobycia tytułu przez Alonso szukajcie gdzie indziej. Bardzo mi się podoba przykład użytkownika Adler nr9. Nie trzeba być jasnowidzem aby wiedzieć że finał w hipotetycznym przypadku który opisuje byłby taki jak mówi. Już widzę co by się działo na forach gdyby jeden Polak nie przepuścił drugiego. Stał by się królem Internetu ;) I bynajmniej w tym momencie nie rozstrzygam co jest fair a co nie jednak zgadzam się właśnie z użytkownikiem Adler jak szybko niektórzy umieliby zmienić pogląd w danej sprawie . No ale to nic nowego u nas. Jak dla mnie to jest sprawa indywidualna każdego kierowcy. Takich jak Algersuari który podchodzi do tego nazwijmy to patriotycznie jest na pewno w stawce wielu ale on akurat to powiedział. Ponadto nie wiadomo czy Schumacher zrobił to z pobudek narodowościowych czy ze względu na bardzo dobre stosunki z Vettelem, które tez nie zdarzają się tak często w F1 (może jedno i drugie). Kolejną rzeczą o której trzeba pamiętać to fakt że był to incydent ostatniego wyścigu. Przecież zdarzało się obserwować walkę (nawet w tym sezonie chyba Australia) jak Schumacher nie odpuścił Vettelovi ani trochę. A tu można odnieść wrażenie jakby w każdym wyścigu Michael był nastawiony na przepuszczanie Seby a tak nie było. Powtórzę to jest indywidualna sprawa każdego kierowcy. Jak widać Schumacher w swoim podejściu nie zostaje jedynakiem;) Ja nie nie podejmuje się ustalenia jednej postawy jaka powinna być odpowiednia w tego typu sytuacjach. Powyżej zwracam uwagę jedynie na kilka istotnych faktów.
27.11.2012 11:25
0
Ułatwił po prostu zadanie Vettelowi. Chociaż ja wolałbym gdyby Michael dał mu taką lekcję jazdy jaką sam otrzymał od Senny na tym samym torze w 1992r. Ayrton nawet niesprawnym bolidem potrafił drażnić młodego wówczas Michaela. To były czasy. V12 vs.V8:)
27.11.2012 11:31
0
Z tego, co mi wiadomo, Hamilton przyjaźni się z Alonso, w myśl Waszych komentarzy chyba kiepski z niego kumpel, skoro nie zwolnił i nie puścił kolegi. Poza tym, nikt tu nie mówi, że decyzja Schumachera zaważyła na losach tytułu mistrza F1, bo nawet gdyby go nie przepuścił, to Vettel wygrał by jednym pktem, albo nawet i 3. pktami, bo Red Bull kazałby Webberowi zjechać do alei. Chodzi po prostu o to, że Schumacher zachował się jak, za przeproszeniem, ciota. Indywidualne sympatie kierowców nie powinny przekładać się na sytuację na torze.
27.11.2012 11:41
0
11. Marti postaw się na miejscu Alonso (pomimo ogromnej antypatii) i pomyśl co czuł. Nie ważne co by zrobił na torze i tak mistrzem byłby Vettel bo połowa stawki go przepuszczała... 18. Skoczek130 to jaką wartość ma ten tytuł skoro punkty dostaje się od przyjaciela Schumachera i od przyjaciół z TR? Dla mnie na torze nie powinno być przyjaciół, rodaków itd. Powinni być zawodnicy walczący fair, a tak nie jest. Te punkty nie decydowały o tytule, ale co by było gdyby Button miał awarię? Dlaczego inni zawodnicy mają mu ułatwiać wygrywanie, niech walczy o nie do końca na takich samych warunkach jak Alonso wtedy zyska prawdziwy szacunek jaki należy się mistrzowi.
27.11.2012 12:25
0
Panowie i panie to nie jest puchar narodów i po to podpisują kontrakty aby dla pracodawców się ścigać axn narodowość nie ma znaczenia. Ten kto myśli inaczej myli pojęcia profesjonalizm z nacjonalizmem
27.11.2012 13:14
0
Nie popieram manewru Schumachera ale trzeba mu podziękować za to co zrobił, bo kilka rzeczy wyjaśnił. Po pierwsze, to co dokładnie wyjawił nam Alguersuari( może posłużę się cytatem ) : „Muszę przypomnieć wam, że w F1 chodzi o inżynierię, interesy polityczne i pieniądze.” Po drugie kraje rozwinięte i bogate mają , to do siebie ,że społeczeństwo wspiera się w nawzajem ( inteligencja społeczna). Niemcy w tym przodują. Dzięki temu możemy dowiedzieć się jak wyglądała sytuacja Roberta w BMW. Heidfeld wyglądał na równorzędnego w dwóch sezonach w stosunku do Polaka, a w istocie ich forma naprawdę obrazuję wyścig na torze Monako 2008 ( trzy razy dublowany QN). Oczywiście zaraz nasunie się pytanie , dlaczego więc Kubica nie został zastąpiony Vettelem , przy dobrej okazji ku temu ? Ano wytłumaczenie jest proste - powodów było kilka ( wizerunek, kontrakt, wiek Vettela itd) ale najwazniejszy wydaję mi się taki - włodarze wiedzieli ,że mają na pokładzie bardzo utalentowanego człowieka. Ilość pracy jaką musieli włożyć aby Heidfeld wyglądał na równorzędnego, była pewnie ogromna i dlatego darzyli Polaka szacunkiem. Z drugiej strony , Vettel najprawdopodobniej rzeczywiście nie wyglądał na bardzo utalentowanego ,a raczej przeciętnego ( tak mu zostało :D) . Takie moje osobiste wnioski z tego incydentu.
27.11.2012 13:22
0
@21 Hamilton i Alonso się nienawidzą od czasu, jak jeździli razem w Mclarenie, więc przykład nietrafiony. Poza tym Schumacher nie zwolnił po to, aby przepuścić Vettela, tylko go po prostu przepuścił bez walki, gdy Vettel do niego dojechał, jadąc dużo szybciej. Nie mówię, że to popieram, ale jak podajesz przykład, to przynajmniej podawaj przykład odpowiedni do sytuacji. Gdyby Alonso dojechał do Buttona i był szybszy, to ten być może też nie utrudniałby mu wyminięcia go, bo nie chciałby być zapamiętany jako kierowca, który rozwalił drugiego i tym sposobem zabrał mu mistrzowski tytuł, a walka w takich warunkach właśnie tak mogłaby się skończyć.
27.11.2012 13:35
0
@25 Odnośnie Hamiltona i Alonso mam inne informacje, ale już mniejsza o mój, być może faktycznie nietrafiony, przykład. Sens mojej wypowiedzi idealnie ujmuje autor 23. postu.
27.11.2012 13:44
0
@26 Ja doskonale rozumiem sens wypowiedzi, tylko denerwuje mnie Twoja argumentacja. Można by pomyśleć, że Schumacher zatrzymał się, aby przepuścić Vettela, a tak nie było. Ja nie byłam ani za Vettelem ani za Alonso, więc generalnie ta sytuacja jest mi obojętna, ale jestem pewna, że gdyby to samo zrobiono dla Alonso, na forum byłyby zupełnie inne komentarze. Nie wiem, czy to skrajne nielubienie Vettela wynika z faktu, że za dużo wygrywa, czy że jest Niemcem, ale można by się postarać o trochę obiektywizmu. W każdym razie we wszystkich sportach są układy i ich się nigdy w pełni nie pozbędziemy. W piłce nożnej też kiedyś dwie drużyny się umówiły na wynik, aby wyrzucić z mistrzostw Włochów, a w piłce ręcznej Skandynawowie zawsze sobie sprzyjają. Takie układy nie są żadną nowością i ciężko z nimi walczyć. Zwłaszcza, że pewnie każdy z nas, gdyby miał do wyboru pomóc przyjacielowi, albo pomóc komuś, kogo się nie lubi albo kto jest obojętny, wybrałby to pierwsze.
27.11.2012 14:03
0
@27 Vettel, moim zdaniem, jest średnim kierowcą, niemniej jednak nie nazwałabym tego ,,skrajnym nielubieniem", bo jakby nie było, jego osoba zapisała się w historii F1, więc chociażby z tego powodu należą mu się gratulacje. Jeżeli zaś chodzi o jego wygrywanie, to myślę, że ostatni wyścig pokazał, że o ile, jego talent na pewno ma na owe zwycięstwa pewien wpływ, o tyle chyba przeważającą rolę gra tutaj znakomity bolid - w deszczu nie szło mu aż tak fantastycznie jak we wcześniejszych wyścigach. I to akurat jest fakt obiektywny. Co do mojej argumentacji to ona także jest w moim odczuciu obiektywna. Zauważ, że nie komentuję tego, że Vettela przepuścił Webber - można to traktować jako element gry zespołowej. Ale Schumacher...? Oczywiście, że się nie zatrzymał, nic takiego nie powiedziałam ;-) Ale świadomie go przepuścił. Padają tutaj także takie komentarze, że przecież MSC mógł podjąć z VET walkę, w wyniku której VET i tak by go wyprzedził, bo był szybszy, więc dobry, poczciwy Szumi zjechał mu z drogi, bo warunki atmosferyczne były fatalne i mogło dojść do kolizji/ wypadnięcia poza tor. Tylko, jeżeli kierowca ubiega się o tytuł mistrza świata (a nie, podkreślam, mistrza Niemiec!) to chyba bezkolizyjne wyprzedzanie w deszu nie powinno stanowić dla niego problemu. Odnośnie Twojej kontry dotyczącej HAM & ALO (swoją drogą, źródła internetowe potwierdzają moją teorię, że jednak chyba zakopali topór wojenny i są w dobrej komitywie) to pozwolę sobie jeszcze dodać, że równie dobrze, Lewis mógłby oddać pozycję na rzecz Alonso po restarcie wyścigu (gdy z toru zjechał samochód bezpieczeństwa).
27.11.2012 14:09
0
@27 CD. Ahh... i odnosząc się jeszcze do ostatniej części Twojej wypowiedzi, oczywiście, w praktyce często bywa tak, że indywidualne sympatie mają znaczenie, jak sama napisałaś - chyba każdy na miejscu MSC zdecydowałby się pomóc przyjacielowi. Nie oznacza to jednak, że takie zachowania należy pochwalać, bo nie taka jest idea tego sportu, to nie była walka Niemcy-Hiszpania, ale Vettel-Alonso lub też: Red Bull-Ferrari. I gdyby doszło do sytuacji odwrotnej, że to Alonso by ktoś przepuścił, bądź pewna, że mój komentarz utrzymany byłby mniej więcej w tym samym stylu, pomimo tego, że, co można było chyba wywnioskować, Alonso bardzo lubię.
27.11.2012 14:12
0
Ludzie! Po się nad tym tyle spuszczać? Przecież Vettel zniwelował zdaje się, że 6-sekundową stratę do Schumiego na kilku kółkach. On był dużo szybszy i Michael choćby się zesr... to Sebastian i tak by go wyprzedził... Swoją drogą z tego co pamiętam to Rosberg we wcześniejszym etapie wyścigu też wcale nie walczył jak go Vettel wyprzedzał, ale jakoś o tym w mediach cisza...
27.11.2012 14:15
0
I Schumacher nie walczył, i Rosberg i cały zespół TR także. Ale cóż... Przecież trzeba pomagać tym, których się lubi... A nie, przepraszam, oficjalnie się to nazywa: "Vettel w wyniku pięknej walki obronił tytuł" :-)
27.11.2012 14:36
0
a pamietacie jak Heidfeld nie puscił Kubicy i nasz rodak zakonczy sezon na 4 miejscu ? Schumi miał kontakt zzepołem dobrze wiedział ze puszczajac Vetela merc nie straci miejsca w klasyfikacji na rzecz saubera,tak ja wielu tu pisze jego manewr nie miał najmniejszego wpływu na wyniki czy to wyscigu czy klasyfikacji
27.11.2012 14:39
0
Pewnie, że nie miało to wpływu ;) Co nie zmienia faktu, że raczej nie powinno się tak robić.
27.11.2012 14:57
0
było minęło choc niesmak i taka rysa na MSC z mojej striny pozostała, ja obserwowałem w ciągu tych 3 lat jak ci dwaj rodacy się ścigali i najczęściej schu zaciekle się nie bronił może z raz czy dwa była to taka akcja jak z innymi kierowcami ale nie ma co tracic czasu na to trzeba się cieszyc że wyścig był emocjonujący jak cały sezon choc zabrakło wisienki na torcie ...
27.11.2012 15:55
0
A ile razy Massa pomagał Alonso w tym sezonie, mimo że w końcówce sezonu jeździł lepiej? Mamy Włochy, gdy Felipe puścił Alonso Koreę, gdy kazano Massie zachować odstęp do Fernando, USA gdy Felipe lepszy w kwalifikacjach dostał karę i Brazylia, gdy znowu przepuścił Alonso. Schumi pomógł mu raz, w Brazylii. Zyskał jedną pozycję: 2 punkty, ale już wieszacie na nim psy. No gratuluję.
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się