Lewis Hamilton przyznał, że darzy szacunkiem Fernando Alonso – kierowcę, z którym w sezonie 2007 jeździł w jednym zespole. Brytyjczyk stwierdził również, iż nigdy nie istniał bezpośredni spór między nimi.
„Myślę, że nie było między nami żadnego konkretnego konfliktu. Kiedy się spotykaliśmy, za każdym razem pozdrawialiśmy się, zawsze siebie szanowaliśmy” – powiedział Hamilton.Hamilton podziękował również Alonso za gest, który Hiszpan wykonał po tegorocznym Grand Prix Brazylii. Alonso przyszedł do boksów McLarena, i pogratulował wygranej zarówno Hamiltonowi, jak i całemu zespołowi.
„Wspaniale było zobaczyć go w naszym garażu. Zobaczyłem mój zespół, obróciłem się i on tam był – po to żeby mi pogratulować. Potem pogratulował reszcie zespołu. Bardzo mu za to dziękuję, mam do niego wielki szacunek za ten gest. Trzeba być wielkim człowiekiem, żeby to zrobić.”
09.11.2008 11:42
0
To jest wypowiedź Lewisa dedykowana do pz0 i jego ferajny. Jak sie teraz macie? Pozdr.
09.11.2008 11:45
0
Bo on by tak nie zrobil na miejscu Alonso ;)
09.11.2008 11:47
0
poprostu to sie w pale gnojkowi nie miesci
09.11.2008 12:00
0
Dobry gestze strony Alonso.
09.11.2008 12:05
0
Teraz jak wygral, to bedzie udawal aniolka
09.11.2008 12:17
0
cwirs--- racja. Hamek bedzie teraz robil wsztstko zeby zatuszowac jaki jest naprawde . kur...... jak ja go nie lubie. w 90 % za osobowosc i za to jak sie zachowuje
09.11.2008 12:18
0
Jaki jest świat F1? bogaty, kolorowy, szybki i sztuczny. Chciałbym przyjżec się zagadnieniu tego ostatniego przymiotnika. Sztuczny w całej swej okazałości. Ci dwaj Panowie, byli partnerzy z zespołu, faktycznie nie darzyli się przyjaźnią. Śmiem tak twierdzic, ponieważ w takim świetle przedstawiają poruszaną przeze mnie sprawę media. Mimo wielu orzeczeń zarówno Alonso oraz Hamiltona o "wyssanych z palca" plotkach na temat rzekomego konfliktu Alonso - Hamilton, bardziej wierzę mediom, oraz własnej obserwacji zachowań panów w sezonie 2007. Drugi argument podkreślający fakt sztuczności, to bagatelizowanie, kłamanie i unikanie odpowiedzi na temat stosunku Fernando wobec Mclarena jak i jego szefostwa. Problem ten, staje się powoli tematem tabu w świecie Formuły 1. I w końcu trzeci argument, to wspomniana wyżej wizyta Hiszpana w boksach swego dawnego zespołu i rzekome gratulowanie sukcesu zarówno Hamiltonowi oraz całemu zespołowi. Dla jasności dodam, że nie chodzi o prawdziwośc całego zajścia które prawdopodobnie miało miejsce. Raczej staram się dostrzec w tym zakłamanie i fałsz. Jeżeli gratulacje były składane, wtedy patrząc przekrojowo na rozwój wydarzeń medialnych pomiędzy Alonso, Mclarenem, Hamiltonem, stwierdzam, że to zagranie czysto pod "publiczkę". Ma to odniesienie zarówno do wypowiedzi Hamiltona, oraz "wspaniałomyślnego" gestu Alonso. Ten gest, zostanie szybko zapomniany, bo jest sztucznym przypodobaniem się opinii publicznej. Po prostu nie wierzę w szczerośc intencji obydwu kierowców w tej sprawie i realne poprawienie kontaktów. Dlatego nie wiem czy ta wypowiedź może byc dedykowana do kogokolwiek (myślącego), bo to tylko zwykły "pic". pozdrawiam.
09.11.2008 12:29
0
Ja muszę przyznać że nienawidziłem Hamiltona ale teraz na koniec sezonu wydaje sie byc sympatyczny... Myślę że w kolejnym sezonie będzie miał juz więcej przyjaciół niż wrogów i tego mu życzę ;)
09.11.2008 12:30
0
Ja nie lubię Hamiltona nie za kolor skóry (żeby nie było) ale za to, że czasami jak czytam jego wypowiedzi to jest zbyt pewny siebie.
09.11.2008 12:41
0
smola sporo się napisałeś i myśle że masz racje ale może nie do końca.wydaje mi się że z kilkoma mechanikami i inżynierami rzeczywiście się zaprzyjaźnił w sezonie 2007 i teraz zwyczajnie im pogratulował,a że Ham akurat tam był to przy okazji go poklepał.
09.11.2008 12:44
0
Jak dla mnie to Hamilton stara sie wszystkim lizac dupe.. Wszyscy wiedza jak bylo i jest miedzy nim i Alonso - dokladnie tez wiemy, ze wielu kierowcow go nie lubi - a on na chama probuje teraz zmienic opinie na swoj temat...
09.11.2008 12:48
0
z reguły każdy jest sympatyczny jak tytuł zdobędzie do pierwszych wyścigów następnego sezonu.
09.11.2008 12:54
0
I jak tu nie lubić Ferdka?
09.11.2008 12:59
0
Kiedy Hamilton jest arogancki - ŻLE, kiedy jest życzliwy - ŻLE. Oj Polaczki, Polaczki... rasizm już wyszedł z mody...
09.11.2008 13:00
0
Smola masz rację, takie zachowania są po prostu dobrą grą aktorską. Zarówno Alonso jak i Hamilton tak ładnie się wobec siebie zachowują, że aż czasami mdli. No ale tak wypada, że trzeba pogratulować, a druga strona powinna podziękować. Aczkolwiek chciałabym się mylić....
09.11.2008 13:02
0
Tutaj nie chodzi o to, że jest arogancki albo życzliwy - tylko o to, że najpierw nabija się z innych kierowców, robi z siebie niewiadomo kogo, a jak nagle uświadamia sobie, że tak naprawde nikt go nie lubi i nikt mu tego mistrzostwa nie życzył, to włazi wszystkim do dupy, zeby tylko go polubili i zlozyli mu te gratulacje. Albo jest sie zadufanym w sobie cwokiem, albo milym dla wszystkich od poczatku... a nie takie falszywe opowiadanie o tym jak to sie kazdego dazy szacunkiem.
09.11.2008 13:04
0
nigdy nie wiecie, jacy oni są na prawdę, musielibyście znać ich prywatnie. Alonso przyszedł pogratulować Hamiltonowi, bo to poprawi jego PR. To samo miał na celu Hamilton w tym wywiadzie. Jest dokładnie tak, jak mówi Smoła. Cała otoczka F1 to coś a'la big brother, gdzie każdy zachowuje się sztucznie, a wszystko robione jest pod media. Oczywiście nie wszyscy grają pod publiczkę-są osoby, jak Kubica czy Raikkonnen, którzy nie lubią tej całej otoczki i nie starają się "lansować", ale niestety jest ich niewielu.
09.11.2008 13:06
0
Ale już wtym że Alonso pogratulował Hamiltonowi nikt nie dopatruje się cynizmu, tylko wychwala Ferdka pod niebiosa jaki to on fair play... mierzmy wszytskich jedną miarą
09.11.2008 13:07
0
A co? Niby w innych sportach jest inaczej? :D
09.11.2008 13:27
0
ciekawe czy tak by mówił jakby przegrał. Kierowcy tak jak inne osoby publiczne też dbają o swój wizerunek medialny. Hamilton nie jest tu wyjątkiem i jako mistrz świata musi ten wizerunek budować właśnie takimi wypowiedziami. Myślę że w głębi ducha wcale nie jest taki słodki jak to pokazuje na zewnątrz. Jest egoistą, jeździ niebezpiecznie i na torze jest po prostu cHAMski. Po trupach a do celu.
09.11.2008 13:44
0
sivshy - wiele prawdy w tym, co piszesz , choć bliżej mnie jest interpretacja woj 78 - że przy okazji mechaników poklepał Hamila. ad. go!!! - problem jest w ZŁEJ REPUTACJI, jakiej dorobił się Hamil! Interpetujemy jego zachowania poprzez tę złą reputację (w dużej mierze słusznie) Dużo wody upłynie i wiele wysiłków Hamil musi podjąć aby zwykły kibic F1 odzyskał zdrową miarę w ocenianiu jego osoby.
09.11.2008 14:32
0
kumahara (Host: *.neoplus.adsl.tpnet.pl) ...ten pracuje nad wyprostowaniem wizerunku.....i jak napisał -sivshy (Host: *.internetdsl.tpnet.pl) ten tez sie lansuje......typowe wymogi "pozerskich" sponsorów, gdzie miejscami sam bolid to tylko dodatek do reklam na jego nadwoziu......
09.11.2008 15:07
0
Ja Alonzo nie bronie, przynajmniej sie nie maskowal i mial jaja
09.11.2008 16:24
0
2008-11-09 11:45:09 slipknot Mój ukochany zespół!! Masz racje ;-)
09.11.2008 16:41
0
Alonso mowi co innego ze BYL otwarty konflikt w zespole
09.11.2008 16:42
0
No to ładnie się Alonso zachował. Hamilton trochę późno dostrzegł w nim wielkiego człowieka. Przedtem jakoś sympatii nigdy nie okazywał.
09.11.2008 18:24
0
Co do złych stosunków panujących w Mclarenie w sezonie 07 to takim dobitnym dowodem niech będzie konferencja prasowa tuż przed gp Australii kiedy jakiś dziennikarz bardzo naciskał na Fernando o jego stosunek do Rona Dennisa to chyba pokazuje jakie były relacje Alonso Dennis Hamilton
09.11.2008 18:57
0
serdeczne podziękowania dla @tearaway za info na temat bytności bolidu F1 w galerii dominikańskiej we Wrocławiu otóż byłem zobaczyłem i się podnieciłem. Gdyby nie mój wiek oraz mnóstwo ludzi tudzież ochroniarze wszędobylscy to pewnie wsiadłbym do niego i zapłakał jak dziecko ze szczęścia, a tak to mam tylko kilka niezbyt udanych zdjęć bolidu chyba z 07 no i moja żona wraz z Fernando oraz Nelshinio ale zobaczyć na żywo bolid ING Renault BEZCENNE pozd /:-)
09.11.2008 19:14
0
Ja w sprawie konfliktu wierze Alonso.
09.11.2008 19:20
0
Ładna postawa Alonso i Hamiltona. Odbieram je wprost bez podtekstów, PR-u itp. @slipknot i @renault f1: jak dobrze pamiętam to po GP Singapuru Hamilton dwa razy podchodził do Alonso z gratulacjami lecz ten ostatni to zignorował. Zauważył to nawet taki antyhamiltonowiec jak W. Ziętarski. Więc wasze twierdzenie jest bezpodstawne.
09.11.2008 19:44
0
Przestancie dzielic "wlos na czworo" ! W F1 praktycznie wszystko jest rezyserowane poza sciganiem na torze. Wypowiedzi trzeba dzielic przez dwa, zachowania przez trzy. Jaki naprawde jest Hamilton, Massa czy Alonso jako czlowiek nie wiemy i nie dowiemy sie. Poznajemy kierowcow, a nie ludzi ! Sa kreowani i budowany jest im wizerunek, ktorego maja sie trzymac. Tam, gdzie w gre wchodza ogromne pieniadze nie ma miejsca na "bycie soba". Jestes kupiony i placa ci nie za to kim naprawde jestes, tylko za to kim masz byc ! I do wszystkich, ktorzy uzywaja slowa NIENAWIDZE - to bardzo mocne slowo, czy ktos kogo nie znacie zrobil Wam krzywde lub Waszej rodzinie ??? To moze byc powod do nienawisci. Zastanowcie sie nad znaczeniem tego slowa, prosze. Mozna lubic, nie lubic, na zasadzie odczuwania antypatii i tyle. I po raz kolejny powtorze: F1 to nie konkurs na Przyjaznego Kierwce Roku !
09.11.2008 22:07
0
Na początku faktycznie dałam się nabrać na słowa Hamiltona ale po przeczytaniu tylu opinii stwierdzam, że Hamilton faktycznie robi to pod "publiczkę" by naprawić swój wizerunek, bo przecież nikt oprócz niego i jego rodziny oraz McLarena nie cieszył się z tego zwycięstwa. A Fernando Alonso nie wydaje mi się żeby robił to z tego samego powodu co pupilek Dennisa. Fernando po prostu jest wspaniałym nie tylko kierowcą ale i człowiekiem. Przecież pogratulował Vettelowi zwycięstwa chociaż nie musiał a nikt inny tego nie zrobił. Nando jest po prostu najlepszy.
09.11.2008 23:02
0
co bym nie napisał w tej kwestii to będzie źle - peace!
09.11.2008 23:22
0
Alonso klepiąc Hamiltona myślał sobie w głębi duszy: "Hamilton, ja ci jeszcze pokażę..."
09.11.2008 23:33
0
"Trzeba być wielkim człowiekiem, żeby to zrobić.”- i tu sie poraz pierwszy zgodze z Hamiltonem, trzeba byc wielki zeby podejsc do tego zlamionego kierowcy i jego teamu i im pogratulować.
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się