WIADOMOŚCI

Mosley: za team orders należy się surowa kara
Mosley: za team orders należy się surowa kara
Zespół Ferrari na kilkanaście dni przed przesłuchaniem przez Światową Radą Sportów Motorowych w sprawie kontrowersyjnego team order podczas GP Niemiec, musi znosić ostre ataki osób domagających się nałożenia na niego dotkliwej kary.
baner_rbr_v3.jpg
Najpierw surowej kary dla Ferrari domagał się Niki Lauda, były kierowca stajni z Maranello, a teraz dołącza do niego były prezydent FIA, Max Mosley.

„Nie będę wydawał żadnych rekomendacji, ale na podstawie faktów na bieżącą chwilę, powinna być nałożona jakaś sankcja sportowa a nie tylko grzywna” mówił Mosley w wywiadzie dla Niemieckiego Welt am Sonntag.

Mosley w wywiadzie podkreślił także, że większość ekip chciałby wykreślenia z regulaminu zapisów dotyczących team orders, jednak zostały one stworzone po to, aby „sprostać potrzebom milionów fanów.”

„W przypadku wykorzystania team orders, musimy nakładać surowe kary” wyjaśniał były prezydent FIA.

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

74 KOMENTARZY
avatar
grzes12

22.08.2010 16:11

0

Co za hipokryta ... ;/


avatar
kukus

22.08.2010 16:14

0

Ja uważam że ma rację.My chcemy oglądać fajne wyścigi a nie ustawione pozycje przez innych.


avatar
Ataru

22.08.2010 16:22

0

2. kukus, to ogladaj amatorskie serie, juz gokarty bywaja "ustawiane", jak to zgrabnie ujales, wszystkie serie, gdzie jezdzi sie zespolowo stosuja team orders, ale w F1 beda nam mydlic oczy. Nastepnym razem powiedza - Felipe, oszczedzaj paliwo i wtedy juz bedzie okej? No blagam, skonczcie z hipokryzja... ;-)


avatar
Ferrari2010

22.08.2010 16:24

0

Skąd...ten hipokryta miałby mieć rację?!Fajne wyścigi są co 2 tygodnie,a team orders są potrzebne wszystkim ekipom.Kukus,pomyśl co by było gdyby twój ulubiony zespół miał wygrać wyścig.Zróbmy że pierwszy kierowca ma naprawdę dużą szansę na wygranie całego sezonu,ale potrzebne mu były z 5-7 pkt.A tu nagle przed niego pojawia się kierowca z zespołu który nie ma szansy na wygraną.Odbiera 1 kierowcy jedyną szansę i wygrywa inny zespół....To jest prosty powód dla którego zakaz team orderów nie powinien się pojawić w regulaminie.


avatar
beny9113

22.08.2010 16:30

0

kukus ma racje powinni im ostro przywalić za takie coś !!! A na drugi raz niech to robią dyskretniej


avatar
kukus

22.08.2010 16:39

0

Ja jestem widzem a widz chce emocji a nie ustawek inną sprawą jest fak że z drugiej strony rozumię ich bo formuła 1 to nie tylko wyścigi ale cała reszta która ma na wszystko wpływ żeby było perfect.


avatar
Ataru

22.08.2010 16:49

0

6. kukus, jestes widzem, wiec oczekujesz, by robili z Ciebie idiote? No wybacz, ale to troche dziwne podejscie... ;-)


avatar
Snpr9

22.08.2010 16:55

0

Nigdy nie powiedzieli: Przepuść Alonso, to raz. Dwa, TEAM czyli "po polskiemu" ZESPÓŁ. Gra zespołowa i tyle. Chyba, że wolicie gdyby stajnie mogłyby wystawiać tylko jednego kierowcę. Wtedy każdy jeździłby pod siebie.


avatar
fankaVettela

22.08.2010 17:04

0

Od GP Niemiec minęło już tyle czasu a FIA dopiero 8 września będzie się zajmować tą sprawą. Co jak co, ale tempo podejmowania decyzji mają 'niezłe' . Mnie tylko zastanawia na co oni potrzebują w tym przypadku aż tyle czasu . Tak swoją drogą przypuszczam że w przypadku Red Bulla i podobnej sytuacji w tym zespole bylibyście znacznie mniej tolerancyjni i wyrozumiali.


avatar
Voight

22.08.2010 17:09

0

Team Orders są po prostu niesportowe. Na tym polega sport, że jest nieprzewidywalny. I bez głupot typu, że Alonso mogłoby zabraknąć tych paru punktów. A co jak zabraknie ich Massie? On też ma szanse na tytuł. Przez takie ustawianie wyścigów tytułu nie zdobyli Gilles i Jacques Villeneuve.


avatar
matigluszak

22.08.2010 17:30

0

3. Ataru idź się bawić klocusz kami debilu bo 2.kukus ma rację :)


avatar
matigluszak

22.08.2010 17:33

0

wg. mnie powinni za team orders wyzerowac punkty w tabelach konstruktorow i kierowcow lub odejmowac minimum ok. 50 pkt za 1 team orders :)


avatar
kosanr1

22.08.2010 17:40

0

@9. fankaVettela No niestety tutaj tez jest wielu hipokrytow. Przypuszczam ze gdyby kolega z zespolu Kubicy miałby szanse na tytul i Kubek oddalby mu zwyciestwo inaczej by tu pisali. Team Orders zawsze byly i beda w F1 i nic tego nie zmieni dopoki bedzie dwoch zawodnikow w teamie. Oczywiscie nie jestem za tym zeby byl jeden :). Z jednej strony jest to denerwujace ze ktos kogos przepuszcza a z drugiej to trzeba grac zespolowo. Tylko ze jak na moj gust to w pierwszej polowie sezonu TO sa nie na miejscu, bo moge zrozumiec jak jeden zawodnik ma duze szanse na mistrza a drugi prawie wcale. A tutaj takiego czegos nie widzialem tak samo jak nie bylo tego w RBR(zakladajac ze Horner stosowal TO).


avatar
bonbka

22.08.2010 18:02

0

skoro komuś ma zabraknąć kilku punktów by zdobyć mistrzostwo to poprostu na to mistrzostwo nie zasłużył,koniec kropka.Ma je zdobyć w utrzciwej walce,wtedy będzie dla mnie prawdziwym mistrzem,a nie płaczącą przez radio panną że nie może wyprzedzić kolegi z zespołu,bo to było po prostu żałosne i jak miałem szacunek dla Ferdka to po tym płaczu już nie mam i jeszcze to rżnięcie głupa że o niczym nie wie(zresztą jak zwykle)


avatar
redux

22.08.2010 18:04

0

Nie no, kurka! Najpierw pytają o zadnie w sprawie oszustwa i kary Flavia, potem Piqueta Jr a na końcu Mosleya. Są chyba jakieś granice doprawdy.


avatar
Ataru

22.08.2010 18:42

0

13. kosanr1, ale tak bylo! Nick przepuscil Roberta i dzieki temu ten wygral swoj wyscig. Robert sam mowil, ze nie da sie team orders wyeliminowac, chyba ze zabronic wyprzedzania partnera z zespolu ( ;-) ), ze byly przed zakazem i sa po nim na porzadku dziennym, ale niektorzy lubia jak sie z nich robi idiote. Ale no jak tam juz komu wygodnie ;-)


avatar
fankaVettela

22.08.2010 18:45

0

13. kosanr1- Myślę , że na pewno w jakimiś stopniu te zdania na temat TO zależą też od tego -kogo- dotyczą.. i w przypadku Roberta wyglądałoby to tak jak mówisz. Tak naprawdę uważam że TO ma sens tylko wtedy gdy jest odpowiednia różnica między kierowcami w danym zespole, inaczej można je traktować jako celowe pozbawianie szansy jednego z kierowców, co nie jest w porządku. Nawiązałam w poprzednim poście do RB, bo dobrze pamiętam ile było płaczu tu na forum i żałowania biednego, krzywdzonego przez zespół Webbera. Wiele rzeczy jestem w stanie zrozumieć ale tego, w którym momencie on był taki pokrzywdzony pojąć już nie potrafię.Dla mnie Mark, to przede wszystkim nie jest gość pokroju Felipe Massy który dałby sobą w ten sposób manipulować. (Nie to żebym miała coś do Massy, ale dziwi mnie po prostu ta jego uległość). Marka sobie w takiej sytuacji nie wyobrażam. Poza tym raczej Hornerowi nic poważniejszego zarzucić nie można, cały czas stara się swoich kierowców traktować równo. Nie zaprzeczam temu że pana H. Marko i kilku innych zapewne zadowoliłoby mistrzostwo Seba (to raczej naturalne ) ale jak na razie decyzje podejmuje Horner i ja tam wyraźnego faworyzowania nie widzę. A już na pewno nie widzę Webbera jako "ofiary" jak to niektórzy próbowali tutaj usilnie wmawiać.


avatar
pawel3012

22.08.2010 18:49

0

@Ataru Nick nie przepuścił Roberta tylko cisnął ile się dało. I w dodatku zaraz po wyjeździe z pit lane próbował go atakować, to nie było team orders. Team orders były, są i będą. Ale zgadzam się co do jednego: powinny być stosowane, kiedy jeden z kierowców ma szanse na tytuł.


avatar
redux

22.08.2010 18:54

0

@fankaVettela Horner nie popełnił błędu w decyzjach lecz w PR. Wyszedł na dupka, który nie potrafi zarządzać swoimi kierowcami tak by nie generować konfliktów oraz na fajtłapę, która nie potrafi minimalizować strat i leci z otwartą na oścież japą do mediów nie obejrzawszy nawet powtórki z wypadku własnych kierowców a parę tygodni później wiedząc, że wszyscy gapią się na RBR przez mikroskop zamienia przednie skrzydła kierowcom co musiało wyglądać na podcieranie tyłka Sebowi i tak wyglądało. No i powinien kazać zamknąć się H. Marko kiedy jeszcze był na to czas. To wygenerowało poważne rysy na wizerunku teamu i nie pomogło atmosferze wewnątrz a Seb wyszedł na samolubnego bachora i niestety tak się ostatnio coraz częściej zachowuje potwierdzając tą opinię wszem i wobec. Ktoś kolesia powinien przełożyć przez kolano i wlepić mu parę szybkich na otrzeźwienie.


avatar
ArcyZ

22.08.2010 19:02

0

14. bonbka -"skoro komuś ma zabraknąć kilku punktów by zdobyć mistrzostwo to poprostu na to mistrzostwo nie zasłużył,koniec kropka." W takim razie mistrzem nie był by ani Raikkonen w 2007 ani Hamilton w 2008


avatar
kierowca

22.08.2010 19:15

0

Chwilunia, kochani prawde mowiac nie mam nic przeciw TO, ale jesli jest zakazane to trzeba to respektować. To jedna sprawa. Druga, to fakt istnienia pierwszego i drugiego kierowcy. Jesli to w zespołach będzie wyjaśnione i znane kibicom, to nikt nie będzie miał pretensji o TO. Ale jesli mowi sie ze obaj kierowcy są tak samo traktowani i robi sie takie akcje jak Scuderia to ... nie jest ładnie względem kibiców. Bo choć lubie ALO, to juz wiem że jakby co to ten tytuł ewentualny nie będzie w pocie czoła wywalczony. Wszak na torze jest mnostwo okazji aby zespoły bez TO poustawiały wyścig.


avatar
bonbka

22.08.2010 19:15

0

ArcyZ,oczywiście że nie powinien być,skoro nie może,nie potrafi zdobyć dodatkowo tych kilku punktów więcej to nie powinien zdobyć mistrzostwa i żeby nie było,dotyczy to wszystkich kierowców łącznie z Kubicą. Mistrzostwo dla kierowcy jest mistrzostwem indywidualnym a nie zespołowym(i tu kierowca nie jedzie jako zespół),na mistrzostwo zespołu jedzie dwóch kierowców i nie powinno zespołu obchodzić który kierowca będzie pierwszy


avatar
redux

22.08.2010 19:19

0

@kierowca Słusznie. Ci w RBR czy Ferrari na ten przykład chyba już stracili głos od powtarzania "Equal, equal, equal!" ale gdy czyny temu przeczą to się właśnie tak kończy: ośmieszeniem lub łatką oszusta.


avatar
fankaVettela

22.08.2010 19:30

0

19. redux - Masz trochę racji. Czegoś w tym całym zarządzaniu zabrakło i również Horner popełnił kilka błędów. Rzeczywiście wyszedł na kogoś kto nie potrafi zapanować nad nastrojami kierowców i utrzymać 'odpowiedniej' atmosfery w zespole. Jako szef z pewnością powinien w jakimś stopniu potrafić to kontrolować, a widać że wyraźnie wciąż jeszcze ma z tym problemy. Te konflikty były zupełnie niepotrzebne i szkodliwe. W obu przypadkach które ewidentnie miały wpływ na pogorszenie stosunków między Webberem i Vettelem, nie potrafił do końca zapanować nad sytuacją, co też przełożyło się na kompromitujące zespół doniesienia w mediach. Przez to również Seb wyszedł na "samolubnego bachora". Jednak obarczanie go winą za zaistniałe sytuacje tak naprawdę wydaje mi się po prostu niedorzeczne. Jego niektóre głupie zachowania , swoją drogą. Ale Sebastianowi trudno zapanować nad emocjami, o czym niejednokrotnie mogliśmy się przekonać. Być może to kwestia wieku, a być może po prostu taki charakter.


avatar
Ataru

22.08.2010 19:31

0

18. pawel3012, nie przepuscil? Chyba kpisz. Nie bylo team orders? Chyba kpisz. Sam Robert o tym mowil. Bo co ma znaczyc - "Go and pass Heidfeld, go and pass Heidfeld" na Suzuce, ot pierwszy lepszy przyklad. Nie przepuscil? www . youtube . com/ watch?v=O3rqxkbKPOU


avatar
fan massy

22.08.2010 19:31

0

Mało kiedy z Mosleyem sie zgadzam ale teraz tak. Spodziewam sie ze odbiorom im punkty za GP Niemiec


avatar
monselice

22.08.2010 19:42

0

"TO" są i były i moim zdaniem uczciwiej byłoby wykreślić z regulaminu ten zapis i tyle. Patrzcie na kolarstwo tam cały zespół "kręci pedałami" by jeden mógł finiszować. Są zespoły i tyle a zespół gra zespołowo a nie indywidualnie.


avatar
redux

22.08.2010 19:43

0

@fankaVettela Może wiek (oby) a może charakter (wtedy mamy wymarzonego przez niemiecką prasę Schu numer 2 i nie jest to komplement) ale Seb zrobił wiele by etykietka "rozpieszczonego przez Hornera i spółkę bachora" przylgnęła do niego na dobre. Jednak jest już na tyle dorosły, by wiedzieć jakie zachowania szkodzą jego wizerunkowi i spróbować pracy nad sobą a nie obrażać się na cały świat jak primadonna, bo akurat w jednym wyścigu Webberowi poszło lepiej. Daje tym tylko oręż do ręki swoim krytykom, na tym tle Webber wygląda jak święty tylko mu aureolę przyprawić a Seb zastąpi Hamiltona na stanowisku "Najbardziej Rozkapryszonej Gwiazdy w F1". Chyba nie o ten tytuł mu chodzi?


avatar
andy_chow

22.08.2010 19:59

0

W zasadzie jestem przeciwnikiem Team Orders w trakcie sezonu ale pod koniec kiedy jeden z kierowców traci jakiekolwiek szanse na tytuł wtedy i tylko wtwdy team orders jest jak najbardziej zasadny.Myślę,że nawet nie trzeba się o to upominać bo jak kierowcy walczyli fair to ten bez szans sam przepuści kierowcę z szansami na tytuł


avatar
Annais

22.08.2010 20:03

0

20.Arcyz-zgadzam się z Tobą, jeżeli ktoś nie potrafi wywalczyć punktów w sportowej walce, to znaczy, że na nie nie zasłużył, a to, że TO są i były nie oznacza, że są dobrem kradzieże też są i były i jakoś nikt nie mówi, by je zalegalizować, a w przypadku Massy była to swego rodzaju kradzież-punktowa!


avatar
fankaVettela

22.08.2010 20:06

0

28. redux- "obrażać się na cały świat jak primadonna, bo akurat w jednym wyścigu Webberowi poszło lepiej" - masz na myśli GP Węgier? Wiesz, ja nie uważam żeby powodem tego obrażenia był akurat wynik Webbera. Tam raczej chodziło o 'nieświadomość' z jakiego powodu dostał karę, a przede wszystkim utrata szansy na zwycięstwo. Nie popieram wszystkich jego zachowań, czasami przesadza ale zwykle staram się zrozumieć co tak naprawdę nim kieruje w danej sytuacji. To trudne ,ale czasem warto spróbować.


avatar
kosanr1

22.08.2010 20:10

0

@29. andy_chow Mysle podobnie, tylko ze tutaj wlasnie dochodzi sprawa tego kiedy mozna stosowac TO, żeby wszyscy byli happy. Wydaje mi sie ze tego nie da sie okreslic i dlatego z TO zawsze beda problemy.


avatar
maxis12

22.08.2010 20:16

0

A ja mam dla was filmik : ht tp://w w w.yo utu be.co m/ wat ch?v=W X f 2jx-fH Z 0 &f ea t ure=r el a te d


avatar
maxis12

22.08.2010 20:20

0

Sory za komentarz pod komentarzem ale co to jest za jakies dziwne liczenie czasu w Q ht tp://w w w.yout ube.c om/wat ch?v=Vf 7n9C e5D ls&f eat ure=rel ate d A co do tematu to Ja mysle tak. TO niechaj bedzie dozwolone na wieki.


avatar
mariusz-f1

22.08.2010 20:23

0

16.Ataru - Jeśli rzeczywiście Nick w Kanadzie Roberta przepuścił, to po pierwsze: nie było to tak widoczne, jak w ostatnich nam znanych przypadkach. Po drugie: obaj mieli CAŁKOWICIE inne strategie. I po trzecie: Robert był od Nicka o wiele szybszy, właśnie przez wymieniony punkt drugi. Więc nie ma co podawać, tego przykładu z Kanady i porównywć ich z tymi, z tego roku. Bo to chyba nie na miejscu :-)


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu