WIADOMOŚCI

Leclerc wygrał dla Ferrari domową rundę na torze Monza!
Leclerc wygrał dla Ferrari domową rundę na torze Monza!
Zespół Ferrari na domowym torze kompletnie zaskoczył rywali pokonując dystans wyścigu o GP Włoch z tylko jednym zjazdem do boksu. Charles Leclerc stanął na najwyższym stopniu podium wyprzedzając na mecie kierowców McLarena i swojego zespołowego kolegę, który jeszcze na dziesięć kółek przed metą jechał na drugiej pozycji.
baner_rbr_v3.jpg

Pogoda na torze Monza przez wszystkie dni nie zakłóciła weekendu wyścigowego. Niedzielna rywalizacja kierowców rozpoczęła się w pięknej słonecznej aurze. Temperatura powietrza oscylowała w okolicy 34 stopni Celsjusza, a tor rozgrzany był do aż 54 stopni.

Firma Pirelli dostarczyła do Świątyni Prędkości trzy najbardziej miękkie mieszanki z gamy P Zero, licząc przed wyścigiem na optymalną strategię jednego postoju z wykorzystaniem twardszych opon.

Na starcie potwierdziło się, że żaden kierowca nie zdecydował się na miękkie ogumienie. W czołowej dziesiątce tylko kierowcy Red Bulla postawili na twardą mieszkankę licząc na wydłużenie swoich pierwszych przejazdów.

W drugiej części tabeli na takie same opony zdecydowali się Ocon, Tsunoda, Stroll oraz Bottas. Cała reszta kierowców korzystała ze średniego ogumienia.

Ekipa McLarena, a przede wszystkim startujący po raz kolejny z pole position Lando Norris, stali pod dużą presją wykonania dobrego startu. Nie mając za swoimi plecami Maksa Verstappena Norris i Piastri utrzymali dwa pierwsze miejsca.

Brytyjczyk pewnie ruszył, a za jego plecami bój o drugie miejsce stoczyli Piastri i Russell, który delikatnie zjechał na pobocze i przestrzelił hamowanie do pierwszej szykany. Kierowca Mercedesa po pierwszym okrążeniu spadł na siódme miejsce.

Gdy wydawało się, że Norris przełamie klątwę obrony pierwszej pozycji po starcie z pole position, w drugiej szykanie wyprzedził go Oscar Piastri, a chwilę później także Charles Leclerc. Brytyjczyk po raz siódmy więc nie obronił najlepszej pozycji startowej.

Sporo kurzu na pierwszym kółku pojawiło się także w szykanie Ascari. Szybko okazało się, że to tylko szerszy wyjazd Nico Hulkenberga, który walczył z Danielem Ricciardo. Australijczyk otrzymał karę pięciu sekund za wypchnięcie z toru rywala. Niemiec również nie uniknął kary, gdyż kilka chwil później w pierwszej szykanie uderzył z kolei w Yukiego Tsunodę. Japończyk chwilę później wycofał się z rywalizacji, a Niemiec dostał karę 10 sekund.

Gdy sytuacja na torze uspokoiła się, na czele jechały przetasowane między sobą dwa McLareny i dwa Ferrari, a za nimi Lewis Hamilton i Max Verstappen.

George Russell, który spadł z trzeciej na siódmą pozycję pozostawał na torze z mocno uszkodzonym przednim skrzydłem. Brytyjczyk na 11. okrążeniu został wyprzedzony przez Sergio Pereza i jeszcze na tym samym kółku wezwany do boksu na zmianę opon i uszkodzonego elementu. Russell otrzymał twarde opony i do rywalizacji powrócił na 16. pozycji. Sytuację związaną z dłuższym pit stopem Mercedesa próbowali wykorzystać Fernando Alonso i Aston Martin, który zjeżdżając okrążenie później na tor powrócił przed kierowcą Mercedesa. Hiszpan nie nacieszył się zbyt długo swoją pozycją, gdyż już chwilę później został wyprzedzony przez Russella.

Na 15. okrążeniu do boksów w ostatniej chwili wezwany został, jadący na trzeciej pozycji, Lando Norris. Brytyjczyk mocno hamował przed linią ograniczającą prędkość, wpadając też w mały poślizg i uderzając w styropianowy znacznik.

Okrążenie po nim do boksów zjechali i Charles Leclerc, i Lewis Hamilton, ale obaj wyjechali za kierowcą McLarena. Wszyscy przechodzili na twarde opony dość wcześnie, ryzykując koniecznością wykonania drugiej zmiany opon.

Lider wyścigu, Oscar Piastri zdecydował się na przejście na twarde opony na 17. okrążeniu, a prowadzenie objął Sainz jadący przed dwoma Red Bullami, które startowały na twardych oponach.

Gdy do boksu zjechał Daniel Ricciardo, musiał najpierw odbyć karę pięciu sekund. Sęk w tym, że jeden z mechaników zapomniał się i dotknął jego auta. Nie uszło to uwadze sędziów, którzy szybko poinformowali o kolejnej karze dla Australijczyka, tym razem wynoszącej 10 sekund.

Carlos Sainz na zmianę opon zjechał na 20. okrążeniu i do walki powrócił za swoim zespołowym kolegą, Charlesem Leclerkiem.

Po zmianie opon na czele pozostawały dwa Red Bulle, które cały czas jechały na twardej oponie, a za nimi pojawiły się dwa Mclareny. Piastri utrzymał swoje miejsce, a Norris przeskoczył przed Leclerca.

Twarde opony w bolidzie Maksa Verstappena poddały się po 22. okrążeniach, co gorsza podczas zmiany pojawił się problem ze odkręceniem tylnego lewego koła. W efekcie czego Holender stracił przeszło sześć sekund.

Na czele wyścigu jechały w tym momencie dwa McLareny i dwa Ferrari przed Hamiltonem i Verstappenem.

Kevin Magnussen walcząc z Pierrem Gaslym uderzył w bolid Francuza, a sędziowie orzekli, że należy mu się za ten manewr 10 sekund kary. Nie to jest jednak najgorsze dla Duńczyka, gdyż z taką karą z reguły wiąże się również doliczenie punktów karnych, a to oznacza, że najprawdopodobniej nie zobaczymy go za dwa tygodnie w Baku, gdyż kierowca Haasa będzie zmuszony do obowiązkowego pauzowania, zostając jednocześnie pierwszym kierowcą w historii, który uzbierał w ciągu roku limit 12 punktów karnych i zostanie automatycznie wykluczony z kolejnego wyścigu. Na potwierdzenie tej informacji przyjdzie nam jednak poczekać do oficjalnego komunikatu FIA.

Na 33. kółku wyścigu okazało się, że jazda na jeden pit stop w czołówce może nie być tak optymalna, jak zakładało Pirelli. Lando Norris jako pierwszy zjechał na planowy, drugi postój, zakładając kolejny zestaw twardego ogumienia.

Brytyjczyk powrócił na szóstym miejscu, za Verstappenem. Na podobny manewr w tym momencie zdecydował się tylko George Russell, którego zmiana trwała nieco dłużej.

Czołówka, za wyjątkiem Ferrari, przed końcem wyścigu również zdała sobie sprawę, że przejazd na jeden pit stop może się nie udać. Na 38. okrążeniu do boksu zjechał Lewis Hamilton, a na 39. prowadzący Oscar Piastri, który powrócił na trzecim miejscu przed Verstappenem i Norrisem.

Na prowadzeniu ku uciesze tysięcy tifosi znalazły się dwa Ferrari, które postawiły wszystko na jedną kartę i próbowały dojechać do mety bez dodatkowej zmiany opon.

W czasie kiedy Leclerc i obchodzący swoje urodziny Sainz starali się zachować resztki swoich opon, Lando Norris wyprzedził na prostej startowej Maksa Verstappena, który chwilę później zjechał do boksu po świeże ogumienie.

Na 10. okrążeń przed metą sytuacja na torze wyglądała więc następująco: na czele z przewagą 10 sekund jechał Leclerc przed Sainzem. Oscar Piastri odrabiał straty do Ferrari i tracił do Hiszpana 3 sekundy, a za nim ze strat a blisko 5 sekundy jechał Norris.

Kwestia ewentualnego dubletu dla Ferrari, która byłaby spełnieniem marzeń kibiców zgormadzonych na torze rozwiana została dość szybko bo już na 45. kółku kiedy to Piastri dogonił Sainza i jeszcze na tym samym okrążeniu bez większego problemu wyprzedził go.

Utrzymujący pozycję lidera Leclerc miał w tym momencie 11 sekund przewagi nad Piastrim, a Sainz równie szybko stracił pozycję na rzecz Lando Norrisa.

Jak się okazało na mecie Piastriemu zabrakło do szczęścia niespełna trzech sekund, a ekipa Ferrari mniej lub bardziej szczeliwie zrealizowała świetną strategię, która zapewniła jej trzecie zwycięstwo w sezonie, tym bardziej cenne, że odniesione na domowym torze przed tysiącami własnych kibiców.

Czwartą lokatą musiał zadowolić się Carlos Sainz, który na mecie zameldował się przed Hamiltonem i Verstappenem. Siódmy na mecie zjawił się George Russell, a czołową dziesiątkę uzupełniali Perez, Albon i Magnussen, który zdobył jeden punkt mimo kary 10 sekund.

Wyniki

Poz. Kierowca Zespół CzasPunkty
1 mc Charles Leclerc Ferrari 1:14:40.727 25
2 au Oscar Piastri McLaren +2.664 18
3 gb Lando Norris McLaren +6.153 16
4 es Carlos Sainz Ferrari +15.621 12
5 gb Lewis Hamilton Mercedes +22.820 10
6 nl Max Verstappen Red Bull +37.932 8
7 gb George Russell Mercedes +39.715 6
8 mx Sergio Perez Red Bull +54.148 4
9 th Alexander Albon Williams +1:07.456 2
10 dk Kevin Magnussen Haas +1:08.302 1
11 es Fernando Alonso Aston Martin +1:08.495
12 ar Franco Colapinto Williams +1:21.308
13 au Daniel Ricciardo Visa RB +1:33.452
14 fr Esteban Ocon Alpine +1 okr.
15 fr Pierre Gasly Alpine +1 okr.
16 fi Valtteri Bottas Stake Sauber +1 okr.
17 de Nico Hulkenberg Haas +1 okr.
18 cn Zhou Guanyu Stake Sauber +1 okr.
19 ca Lance Stroll Aston Martin +1 okr.
20 jp Yuki Tsunoda Visa RB DNF
Galeria

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

43 KOMENTARZY
avatar
Supersonic

01.09.2024 16:39

0

Forza Ferrari! Super strategia, kosmiczna jazda Leclerca. A McLaren może i wygra tytuł konstruktorów, tak kierowców przegrają na własne życzenie. Norris traci 62 pkt, a mógłby tracić 52, gdyby McLaren podjął właściwe decyzje dzisiaj i na Węgrzech. Nie wyobrażam sobie sytuacji z zakrętu nr 4 w przypadku Pereza czy Bottasa wobec Verstappena i Hamiltona. McLaren powinien postawić na Norrisa.


avatar
Danielson92

01.09.2024 16:40

0

Ten wyścig potwierdził, że McLaren nie jest gotów do walki o mistrzostwo. Na starcie powinni postawić na Norrisa. Było dzisiaj aż 18 pkt do zyskania nad Maxem. Zmarnowali koncertowo szansę. Mogli też spróbować w końcówce rozdzielić strategię swoich kierowców. Inna też sprawa, że Lando pojechał fatalny wyścig. To nie jest gość, który zasługiwałby na tytuł w tym sezonie.


avatar
Viggen2

01.09.2024 16:41

0

Tak tytułów się nie zdobywa.


avatar
dioralop

01.09.2024 16:42

0

Forza Ferrari! Czego chcieć więcej. Najważniejsze, że RBR w czarnej d. Zdecydowanie szansa jest aby McL zwyciężył w klasyfikacji konstruktorów, a Lando został mistrzem świata!


avatar
Litwak

01.09.2024 16:43

0

Forza Ferrari!! Grande Ferrari !!! Kapitalna strategia. Brawo Leclerc! Ale przechytrzyli McLarena. Norris jak chcesz być mistrzem takie okazję jak dzisiaj trzeba wykorzystywać i wygrawac wyścigi. Dzisiaj można było dużo odrobić do Maxa. Mercedes wyciągnął co mógł.


avatar
Dominik23

01.09.2024 16:47

0

Wraca Leclerc do najlepszej formy czyli lepszy kot jak te Verstapeny czy Landy.


avatar
Ar3k87

01.09.2024 16:48

0

@dioralop Ferrai nawet w konstruktorce może wyprzedzić redbulla


avatar
Fan Russell

01.09.2024 17:04

0

Jeszcze Leclerc może zostać Mistrzem


avatar
Danielson92

01.09.2024 17:04

0

Russell znów dzisiaj strasznie elektryczny. Ogólnie Mercedes po świetnych trzech wyścigach przed wakacyjną przerwą w dwóch ostatnich rundach trochę sprowadzony na ziemię. Hamilton czystym tempem nie miał podjazdu do tych którzy jechali przed nim.


avatar
fistaszeq

01.09.2024 17:08

0

@1,2,3 Mclaren zagrał uczciwie i pozwolił lepszemu kierowcy wygrać (wewnątrz zespołu oczywiście) a wy narzekacie


avatar
fistaszeq

01.09.2024 17:09

0

@4 Jak przepełnionym nienawiścią człowiekiem trzeba być żeby pisać takie rzeczy?


avatar
Manik999

01.09.2024 17:13

0

Mam nadzieję, że RBR jako tako ogarnie swoją nieudaną furmankę, bo Lando nie zasługuje na tytuł mistrzowski. Coraz bardziej zaczynam wierzyć w teorię, że Adrian Newey na odchodne chciał osłabić zespół, wprowadzając koncepcję mercedesowską. ;) Był świadomy, że to bubel i zespół dojdzie do ściany. Wychodzi również brak kompetencji ze strony Pierre'a Wache na poziomie swojego guru. Ten sezon można uratować tylko tytułem mistrzowskim. Oczywiście piszę to z przymrużeniem oka. Ale kto wie, czy to nie był pstryczek w nos dla Christiana Hornera i Helmuta Marko, którzy przez swoją wojenkę zniszczyli zespół od środka. W ten weekend Max był kompletnie bezradny. Mam nadzieję, że verstappeniarze i hamiltoniarze uświadomią sobie w końcu, że kierowca nie nadrobi niedostatków bolidu. I zarówno Max, jak i Lewis, choć są najlepszymi kierowcami w stawce, będą nigdzie bez sprzętu. ;) Nie zdziwiłbym się, gdyby Max już nie miał wstępnego kontraktu z Toto. Jak dla mnie dni George'a w ekipie są policzone, chyba że Andrea Kimi okaże się lipą. Anglik dziś pokazał, że nie nadaje się na lidera ekipy. Oczywiście brawa dla Charlesa, który wraz ze strategami Ferrari koncertowo ograli wydawałoby się niedoścignione McLareny. Tak, jak ktoś wspomniał na górze - oni nie dorośli do tytułów mistrzowskich. Mają fantastyczny samochód, ale degrengoladę. Lando pojechał słaby wyścig. Oscar go wyjaśnił. Do tego szereg błędów i słabe zarządzanie oponami. Buńczuczny Anglik nie zasłużył w tym roku na tytuł i mam nadzieję, że go nie zdobędzie. :) Wolałbym w tym miejscu Oscara.


avatar
TomPo

01.09.2024 17:14

0

Ferrari walczace z McL o zwyciestwa a Mec z RBR walczace o miejsca 5-8? Dla mnie bomba! No i czapki z glow dla Ferrari za ogranie wszystkich strategicznie! Widac jak bardzo byla potrzebna zmiana szefa zespolu. W RBR widac, ze odsuniecie Newey'a od bolidu to byl ogromny blad. Przypomina to Astona, gdzie poszli ludzie z RBR z wiedza, ale nie potrafia tej koncepcji rozwinac. Czy McL powinien jasno postawic na NOR? Mysle ze skupili sie na mistrzostwie konstruktorow wiec im wszystko jedno i niech wygra najlepszy, ale jesli w Baku RBR znowu bedzie nigdzie, no to McL powinien juz postawic na jednego lub drugiego. RUS jak zwykle pokazal dlaczego mowi sie na Niego pan Sobota. Brawa tez dla Colapinto za nie rozbicie bolidu i bycie dosc blisko Albona. Jak na pierwszy wyscig to na prawde dobry wynik. Sierzant juz wczoraj by ten bolid rozbil, bo by tego wyjazdu na zwir nie wybronil.


avatar
Manik999

01.09.2024 17:15

0

@Fan Russell - byłoby pięknie, choć niestety nierealne...


avatar
Dominik23

01.09.2024 17:16

0

@11 ty jakaś psychiczny lewar jesteś? Gdzie tu nienawiść, idź tropić białych facetów heteroseksualnych, że nie lubią pchać się w kiche. Lecz się człowieku. Ty widzę lubisz cenzurę jak yyebana komuna.


avatar
Supersonic

01.09.2024 17:17

0

@10. fistaszeq 1981 - wewnętrzna rywalizacja Jonesa i Reutemanna (Williams) daje tytuł Piquetowi (Brabham) 1986 - wewnętrzna rywalizacja Mansella i Piqueta (Williams) daje tytuł Prostowi (McLaren) 2007 - wewnętrzna rywalizacja Hamiltona i Alonso (McLaren) daje tytuł Raikkonenowi (Ferrari) O co mi chodzi zostawiam do interpretacji.


avatar
Manik999

01.09.2024 17:20

0

@Supersonic - trzeba pielęgnować tradycje. :) Ja osobiście cieszę się, że nie popsuli specjalnie wyścigu Oscara. Był zwyczajnie lepszy, a ten fast lapy jeden za drugim i w końcu błąd Lando, który nie potrafił dotrzymać mu kroku, były prawdziwą poezją. Na prawdę wierzę, że w przyszłym roku Oscar wyjaśni Lando w walce o tytuł. :) Chyba, że RBR wróci do swojej koncepcji i odbije się od dna. ;)


avatar
hubertusss

01.09.2024 17:22

0

Brawo Ferrari jak tak dalej pójdzie tytuły RB i Maxa będą zagrożone może nie przez Ferrari ale jednak niespodziewany zwrot akcji.


avatar
Lulu

01.09.2024 17:43

0

Ale zdajecie sobie sprawę z tego że to nie Ferrari wygrało wyścig, tylko McLaren go przegrał ??? Piejecie z zachwytu nad strategami Ferrari , ale gdyby Oscara nie wezwali do boksu dojechał by na 1 miejscu. Miał t sekund przewagi , próba podcięcia że strony Ferrari była pod kontrlą , wystarczyło pilnować tempa i jechać. Niestety Oscar sam zasugerował zjazd bo nie ma doświadczenia z oponami . Jedyna szansa Ferrari było zrobić coś innego i się udało.


avatar
Lulu

01.09.2024 17:44

0

5 sekund *


avatar
TomPo

01.09.2024 17:46

0

@19 tak to sie mozesz klocic czy zebra jest czarna w biale paski, czy biala w czarne. Inni zjechali, a Ferrari postanowilo zostac na torze, wiec to Ferrari podjelo ryzykowna decyzje, a nie na odwrot. A to ze McL ma szybki bolid tylko sa niedojrzala ekipa i maja niedojrzalych kierowcow to jest oczywiste dla kazdego.


avatar
Lulu

01.09.2024 17:56

0

@21 Nie zrozumiałeś mnie ...Miałem na myśli że Ferrari czystym tempem nie miało podejścia i do momentu zjazdu Oscara byli na straconej pozycji . Gdyby zjechali zjechał by Oscar i wrócił przed Leclerciem ale finalnie zjechał Oscar. Ferrari musiało po prostu musiało zaryzykować i udało się to dowieźć. Dla tego mówię że nie tyle Ferrari wygrało co raczej McLaren przegrał . Ale rozumiem co masz na myśli.


avatar
mortas

01.09.2024 19:25

0

McLaren zdaje się mieć tremę w takich warunkach, mają niby wszystko w rękach, a jednak wychodzi brak doświadczenia i zimnej krwi. To są szczegóły które dopracują i mam nadzieję, że ten wciąż zielony trochę entuzjazm przerodzi się w mistrzostwo i to uwaga: dla Lando jak i zespołu. Tu naprawdę niewiele brakuje, jedno DNF VER i droga otwarta.


avatar
KolczastyKaktus

01.09.2024 19:32

0

Monza jak zwykle daje nam świetny wyścig. To jest tor który stawia wyzwanie kierowcom, bolidom i mechanikom. Tak powinno być. Dzisiaj nie tyle McLaren przegrał wyścig co sam Norris. O ile jeszcze Piastri mógł go wyprzedzić to Leclerc nie powinien. Wyścig nie kończy się na pierwszym zakręcie ale nie można też tak łatwo oddawać pozycji a jeśli już to mądrzej.


avatar
karakan

01.09.2024 20:54

0

Russell pamiętał :)


avatar
Niko123

01.09.2024 21:21

0

Mam inne zdanie na ten temat. Jak w poprzednim wyscigu ferari ma bardzo dobre tempo na twardej mieszane i do tego aktualnie ferari najlepiej oszczedza opony. Bylo to widac w poprzednim wyscigu gdzie maklaren dogonil Charlesa ale juz nie mogl go wyprzedzic bo ferafi mialo bardzo dobre tempo na twardej. W tym wyscigu bylo to samo, malo tego ze ferari mialo bardzo dopre tempo na twardej to jeszcze mniej zluzywali opony W maclarenie wiedziel ze nie dojada na tych oponach ale ferari od 2 wyscigu lepiej oszczedzaja opony i mieli szance dojechac z nimi do mety. wiec nie zgodze sie że gdyby maklaren nie zjechal na wymiane opon bo Charles bylby 3 , prawda jest taka za za 15 okrazen Charles by gogonil i wyprzedzil maclareny bo oni mieli duzo gorsze opony jak ferari i pod koniec wyscigu byla by tragedia.


avatar
gen_jaruzelski

01.09.2024 21:37

0

Kluczowe pytanie powinniśmy sobie zadać - co się dzieje za kulisami, że McLaren nie chce dać wygrać Lando tytułu???!!! O ile Węgry można jakoś tam tłumaczyć i o ile dzisiaj zwycięstwo Leclerka też można wytłumaczyć - zaryzykowali i się udało - ale dlaczego McLaren nie zamienił miejsc Lando i Oscara to już jest jawny przekręt. Przecież widzą, że RedBull jest w czarnej doopie, przecież widzą, że RB jest czwartą siłą w stawce. O co chodzi ???!!!


avatar
plmno

01.09.2024 21:47

0

@27 Chodzi o to, że Piastri to nie Bottas i nie jest popychadłem. Jeżeli Norris daje się objeżdżać koledze z zespołu, to jest to jego problem.


avatar
przesio

01.09.2024 21:49

0

Gdyby McL od poczatku sezonu stawaiał na Norrisa napewno strata była by dużo mniejsza i teraz spokojnie mógłby walczyc o mistrzostwo , a tak będzie bardzo trudno , poniewaz kazdy tu zabiera kazdemu punkty


avatar
Michael Schumi

01.09.2024 22:02

0

Teoretycznie, z punktu widzenia zespołu, McLarenowi być może zwisa czy Lando będzie mistrzem wśród kierowców. Najwyżej uznają, że Lando sam go straci. Oscar na 2 miejscu i Lando na 3 to tyle samo pkt dla zespołu co Lando na 2 i Oscar na 3. Być może dlatego nie stosują strategicznych decyzji, by skorzystać z szansy na pokonanie Maxa w tym roku.


avatar
Believer

01.09.2024 22:12

0

McLaren realnie ma szanse na podwójne mistrzostwo, ale decyzje, które podejmują są dla mnie conajmniej nie zrozumiałe. Norris aktualnie ma 62 punkty straty do Verstappena, a po dzisiejszym wyścigu strata powinna być mniejsza niż 50 punktów. To już by było naprawdę niewiele. Jeżeli w pozostałych wyścigach układ stawki byłby taki sam jak dzisiaj, wtedy stawiałbym na mistrzostwo Norrisa, nie Verstappena. Jednak na tą chwilę nie widzę na to szans, chociaż bardzo chciałbym się mylić. Sam Norris też nie pomaga, cały czas popełnia głupie błędy, nie potrafi utrzymać P1 do końca pierwszego okrążenia, nie pokazuje takiej zawziętości i pazura, żeby wyszarpywać jak najlepszy wynik. Piastri nie chce być popychadłem i to widać. Jest wyważony, opanowany, nie podpala się, ale nadal delikatnie brakuje mu tempa do Norrisa. Jednak według mnie Brown powinien trzasnąć pięścią w stół i jasno oznajmić, że do końca sezonu chuchają i dmuchają na Norrisa, a Piastri powinien mu pomagać i odbierać punkty Verstappenowi.


avatar
Jackson

02.09.2024 09:24

0

@10 Lepszemu? Manewr Oscara był głupi, mógł zakończyć wyścig dwóch McLarenów na pierwszym okrążeniu. Gdyby Lando nie odpuścił pewnie doszłoby do kontaktu. Dodatkowo Lando stracił przez to drugie miejsce na rzecz Leclerca. @17 Jak wyżej. Póki co Oscar wyjaśnił sam siebie wczoraj, ani sam nie wygrał ani nie wygrał jego kolega z zespołu i ani sam mistrzostwa też nie zdobędzie i ani nie ułatwi walki Lando o te mistrzostwo. Jak pies ogrodnika. Jedyny błąd Lando to przepuszczenie Oscara na Węgrzech. McLaren nie ma jaj żeby postawić na lepszego kierowcę w klasyfikacji. Ciekawie co powiedzą jak Lando przegra mistrzostwo o mniej niż 17 pkt? ( Wczoraj stracone 10pkt przez idiotyczny atak Oscara + 7 pkt stracone na Węgrzech żeby przepuścić biednego Oscara, który człapał się 5 sekund za Lando ).


avatar
TomPo

02.09.2024 10:03

0

@32 Byc moze McL ma wyrabane na mistrza indywidualnie i jedyne na czym im zalezy to mistrzostwo konstruktowrow, wiec nie obchodzi ich kto przed kim przyjedzie, wazne by walka miedzy nimi byla fair i by sie wzajemnie nie rozbijali, bo wtedy zmniejszaja szanse na zdobycie mistrza konstruktorow dla McL. Maja dwoch mlodych zdolnych kierowcow, a takie postawienie na jednego, wprowadza w zespole tylko kwas, zwlaszcza gdy jeden nie jest wiele wolniejszy od drugiego i nie jest to sytuacja HAM vs. BOT, czy VER vs. PER, gdzie jeden ewidentnie odstaje i robi za nosiwode. Jak Lando bylby taki duzo lepszy to nie robilby tylu bledow i nie potrzebowalby pomocy zespolu. Co McL zrobi, gdy Lando zabraknie 17pkt? Nic! Powiedza Mu by zaczal lepiej jezdzic, by nastepnym razem zdobyl te 17 i bez pomocy zespolu.


avatar
bartl90

02.09.2024 11:59

0

Jeszcze trochę i skończy się era Verstappena i Red Bulla


avatar
Lulu

02.09.2024 12:27

0

@34 Skończyła się wraz z odejście Neweya . Możecie mówić co chcecie ale od kiedy nie pracuje przy bolidzie z jednego GP na drugie jest coraz gorzej.


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu