W drugim treningu przed GP USA Sergio Perez odpowiedział na wysoką formę prezentowaną przez kierowców Mercedesa. Max Verstappen znalazł się na dopiero 8. pozycji, lecz należy mieć na uwadze fakt, iż Holender w ogóle nie przejechał szybkiego okrążenia na miękkich oponach.

Druga sesja treningowa, która dla europejskich kibiców była już sesją nocną, rozpoczęła się przy podobnych warunkach atmosferycznych, co pierwsza. Temperatura powietrza oscylowała w okolicach 30 stopni Celsjusza, a asfalt rozgrzany był do niemal 40 stopni.

Na torze szybko zaroiło się od bolidów, co przyczyniło się do tego, że doszło do bliskiego spotkania dwóch pretendentów do tytułu mistrzowskiego. Przed pierwszym zakrętem Lewis Hamilton wyprzedził Maksa Verstappena, na co ów odpowiedział pozdrowieniem w postaci środkowego palca i nazwaniem Brytyjczyka "głupim idiotą".

Zajście to było zdecydowanie najciekawszym wydarzeniem pierwszej części treningu, w której kierowcy koncentrowali się na długich przejazdach. Tabela czasów nabrała kolorytu dopiero po pół godziny, gdy coraz chętniej zaczęto sięgać po miękkie opony.

Po krótkiej turze szybkich przejazdów na czele plasował się Sergio Perez, a tuż za nim Lando Norris i kapitalny w pierwszym treningu duet Mercedesa. Verstappen nie przejechał kółka na miękkiej mieszance, ponieważ przy każdym podejściu trafiał na tłok. Holender po raz kolejny tego popołudnia stracił więc cierpliwość i ostatecznie bardzo zirytowany zameldował się w garażu.

Tradycyjnie ostatni kwadrans drugiej sesji treningowej został poświęcony przez zespoły na szlifowanie tempa wyścigowego, w którym Red Bull nieco odstawał od Mercedesa.

Koniec końców to jednak reprezentant stajni Milton Keynes, czyli Sergio Perez, utrzymał swoją pierwszą pozycję w tabeli. 2. Norris stracił do Meksykanina 0,257, a 3. Hamilton 0,364 sekundy, chociaż należy zaznaczyć, że Brytyjczyk mógł znaleźć się przed "Checo", gdyby nie przekroczył limitów toru.

Za pierwszą trójką uplasował się obarczony kolejną karą za wymianę silnika Valtteri Bottas. Drugą część pierwszej dziesiątki uzupełnili kolejno Daniel Ricciardo, Lance Stroll, Charles Leclerc, Max Verstappen, Carlos Sainz oraz Antonio Giovinazzi, który dotychczas w Austin wykazuje się nad wyraz dobrą formą - w FP1 Włoch był bowiem dziewiąty.

Drugą dziesiątkę otworzył duet Alpine i Pierre Gasly. Fernando Alonso wyjątkowo kiepsko rozpoczął ten weekend, gdyż najpierw zmagał się z problemami technicznymi, a teraz, w drugiej sesji, stał się autorem jedynego incydentu. Hiszpan w zakręcie nr 19 obrócił swój bolid i uderzając w bandę lekko uszkodził tylne skrzydło.

Tabelę tradycyjnie zamknął kwartet utworzony przez Schumachera, Latifiego, Russella (którego czeka kara przesunięcia na koniec stawki), a także Mazepina. Rosjanin do swojego zespołowego partnera stracił sekundę.