Red Bull i Aston Martin ukarani tylko grzywnami za wykroczenia finansowe?
Ciąg dalszy afery związanej z limitem budżetowym i rzekomym jego przekroczeniem przez Red Bulla oraz Astona Martina w 2021 roku. Tym razem pojawiły się kolejne interesujące wypowiedzi Helmuta Marko oraz Mike'a Kracka, a także sugestie odnośnie kar, jakie mają otrzymać oba te zespoły.Od piątkowego poranka jeden temat nie znika nagłówków mediów związanych z F1. Mowa naturalnie o domniemanym przekroczeniu limitu budżetowego w 2021 roku, którego mieli dopuścić się Red Bull oraz Aston Martin. Szczególnie obecność byków w tym zestawieniu budzi ogromne emocje.
I nie chodzi wcale tylko o to, że w zarówno w poprzednim, jak i tym sezonie regularnie znajdowali bądź znajdują się na czele stawki. Raporty Auto Motor und Sport sugerowały bowiem, iż Austriacy "znacznie" przekroczyli wspomnianą granicę, co teoretycznie może wiązać się z dyskwalifikacją z mistrzostw świata. Takiego scenariusza nie pożałowaliby zapewne Ferrari i Mercedes.
Jak wynika jednak z informacji Ziggo Sport, najprawdopodobniej FIA nie zdecyduje się na aż tak surową sankcję. Na zespoły Dietricha Mateschitza oraz Lawrence'a Strolla ma zostać bowiem nałożona jedynie grzywna w wysokości 7,5 miliona dolarów. Oprócz tego Federacja zamierza ograniczyć im pracę w tunelach aerodynamicznych. Ostateczny werdykt będzie znany w najbliższą środę.
Mimo takich wiadomości obóz Red Bulla skutecznie zaprzecza głosom, jakoby doszło w ich przypadku do jakiegoś naruszenia. Zamiast tego Helmut Marko i spółka próbują wywierać presję na FIA, sugerując przeciek informacji od jej źródła. Austriak wprost powiedział, że musi być tam jakiś "kret", wskazując - nie po raz pierwszy - na byłą pracownicę Mercedesa, Shailę-Ann Rao:
"Nie mamy żadnych informacji odnośnie tego, że złamaliśmy regulamin. Ciekawe jest więc to, skąd Toto Wolff zna takie szczegóły, o których mówił w swoich twierdzeniach. To pierwsza rzecz, jaką trzeba wyjaśnić", mówił doradca ekipy z Milton Keynes dla ORF.
"GP Abu Zabi [w którym Mercedes boleśnie przegrał mistrzowski tytuł w 2021 roku] już dawno minęło. I to trochę dziwne, że wciąż się z tym nie pogodził. To po prostu niesamowite, w jaki sposób wymyślił te wszystkie liczby. Mówi o dużych wydatkach, więc w FIA musi być po prostu jakiś kret."
Komentarza w tej sprawie po raz pierwszy udzielił również przedstawiciel drugiego oskarżonego teamu, Mike Krack. Szef Astona Martina przyznaje, że jest zaskoczony takimi doniesieniami:
"Cały proces polega na tym, że wysyłasz swoje zgłoszenie, a potem FIA je analizuje i wraca do nas z różnymi pytaniami. I ciągle on trwa i nie wiemy, jaki będzie ostateczny werdykt. My mamy wątpliwości odnośnie interpretacji i to samo dotyczy ich. I byliśmy naprawdę zaskoczeni, czytając o nas w tej sprawie. Sądzimy jednak, że nie zrobiliśmy nic złego", powiedział Niemiec, cytowany przez Motorsport.
Dopytywany o to, czy Aston Martin mógł dopuścić się podobnej wpadki administracyjnej jak Williams, Krack odpowiedział:
"Nie mam pojęcia. Tak jak już wspomniałem, pojawiło się parę pytań, na które odpowiadali nasi księgowi. Teraz pozostaje czekać na wynik tej sprawy, ale jakoś nie stresujemy się nim. Dla nas to po prostu irytujące, bo rozpoczynając weekend wyścigowy, nie można rozpraszać załogi zespołu. I z naszej strony dobrze, że był też drugi zespół, o którym wspomniano i dzięki temu skoncentrowaliście się na drugiej stronie padoku. Szkoda, że takie rzeczy wychodzą na światło dzienne, ale to F1."
Boss stajni z Silverstone ustosunkował się także do sugestii, jakoby niedozwolone pieniądze przeznaczono na rekrutację cenionych inżynierów:
"To typowy padok i najlepszą linią obrony jest atak. Myślę jednak, że nie musimy o tym pamiętać. Nasz personel liczy zdecydowanie mniej osób niż większości ekip. Trzeba po prostu patrzeć na siebie. Nie będzie w naszym przypadku żadnej "gierki słownej". Skoncentrujemy się na robieniu postępów. To o wiele ważniejsze niż wygłaszanie oświadczeń w prasie."
komentarze
1. LeadwonLJ
To byłby już jakiś żart. Nie po to jest ten limit żeby go łamać. Kary powinny być surowe, ale sędziowie się boją, że odejmą im punkty i na nich kibice naskoczą
2. Grzesiek 12.
W Reb Bullu i Aston Martin nie siedzą samobójcy żeby przekraczać próg 5 % limitu, za co grożą poważne kary.
Kara powinna być adekwatna do przewinienia, w tym limit budżetowy na kolejny sezon obcięty o kwotę przekroczenia.
3. Midnight
Lista możliwych kar dla przypominajki:
1.Odjęcie punktów z WCC
2.Odjęcie punktów z WDC
3.Brak możliwości udziału w określonej liczbie weekendów wyścigowych
4.Ograniczenie dopuszczalnych testów lub aerodynamicznych
5.Zawieszenie udziału w całych mistrzostwach świata
6.Wykluczenie z mistrzostw świata
7.Zmniejszenie limitu budżetowego
W przypadku nieznacznego przekroczenia limitu najbardziej sprawiedliwą karą na bank będzie 4 i 7 na sezon 2023 oraz w 1 i 2 w obecnym sezonie.
W przypadku znacznego przekroczenia limitu, pomimo tego że bardzo lubię RBR i wiem że to będzie dla mnie i dla fanów wielka i niezasłużona przykrość - sorry ale punkty 5 i 6 bez żadnej dyskusji.
4. sismondi
@3.Nierealne ....jakieś pogrożenie palcem i tyle bo kibice z Holandii się zdenerwują .
5. BlahFFF
Mercedes chyba jednak popelnil blad odpuszczajac walke w sadzie. Wiele wskazuje, ze mogli by jednak w ten sposob wygrac.
6. hubos21
@5
Wszystkie przepisy FIA są tak napisane, że jeden drugi kryje
7. andy_chow
FIAmać już mnie niewiele zdziwi
8. hubertusss
Ciekawe czy te 7,5 bańki pójdzie w tegoroczny limit?
9. mancins
Sorry panowie, ale jaki sens ma zmniejszenie tego lub następnego budżetu o przekroczona kwotę?
To żadna kara, bo jeśli masz do wydania 100 baniek, a wydasz 110, i za karę w następnym masz do wydania 90, to co to zmienia? Nadal wydajesz 200 baniek w dwóch sezonach.
Z tym że wydałeś to wcześniej i wcześniej się rozwinąłeś...
10. Jacko
Kary finansowe za przekroczenie budżetu, to nic innego jak woda na młyn bogatych zespołów i pogłębianie patologii. Po prostu zespoły będą tworzyły dwa budżety: ten oficjalny i ten nieoficjalny, od razu uwzględniający kwotę przekroczenia i ewentualne kary, "jak się wyda". Bogatych na to stać, a ci biedni jak zwykle dostaną po d i całą tą "rewolucję" mającą wyrównać stawkę ch strzeli,
Wygląda niestety na to, że największy problem nie tkwi wcale w przepisach, ale w samej FIA. Jeśli nie ukrócą tego od razu w zarodku, to z biegiem czasu będzie tylko gorzej...
11. Globtrotter
powiem tak, gdyby chodziło o ekipy spoza wielkiej trójcy (wiadomo, że Aston sympatyzuje z Mercem) to kary były by najsurowsze, tak, żeby pokazać, że regulaminu sie nie łamie, że FIA stoi na straży i pilnuje wszystkiego, nawet kolczyka w nosie Lewisa.
Wyobraźcie sobie - okazuje się, że RBR mocno przekroczył limit. Staje się faktem, że WDC Maxa to zasługa nie tylko przekrętu Michaela M. ale też grubego oszustwa całego zespołu i co teraz? Zabiorą im WCC? Przecież nie zdobyli. Obcięcie limitu na następny sezon? Jaka gwarancja, że i tym razem Red Bull go nie przekroczy? Odebranie tytułu Verstappenowi? Karma + oliwa zawsze sprawiedliwa.
Wcale się nie zdziwię, jak za 5, 10 lat zaczną wypływać wszelkie efekty topowych ekip.
Celowo w tej sprawie nie wchodze na Astona. Jeśli przekroczyli budżet, znacznie, nieznacznie a i tak na tym nic nie ugrali to tylko świadczy, jak beznadziejnym zespołem są (tak wiem, że wliczane są tez naprawy po dzwonach)
12. qbav1
Kara finansowa dla jakiegokolwiek zespołu z wielkiej trójki, które mają praktycznie nieograniczony budżet wydaje się śmieszna, ale ograniczenie testów w tunelach aerodynamicznych może się okazać o wiele surowsze karą, niż się wydaje, bo nie dość że będą mieli mniej czasu na przygotowanie bolidu do przyszłego sezonu to jeszcze nie będą mogli tak częstych i skutecznych poprawek wprowadzać, przez co w tym przypadku Ferrari i Mercedes mogą się mocno zbliżyć w sezonie 2023.
Ale narazie to trzeba czekać do środy bo dalej nie wiemy, czy to w ogóle jest prawda, że przekroczyli ten budżet.
13. Krukkk
Co Wy z tym regulaminem? Ferrari za czasow panowania Czerwonego Barona nie trzymali sie regulaminu, Brown GP tez byl grubymi nicmi szyty, Byki w latach 2010-2013 to czysta poezja jakie walki tam krecono, a przyklad Mercedesa po sezoenie 2013 moze sluzyc za akademicki przyklad jak walic w kulki, zeby przetrwac w F1.
Sami odpowiedzcie sobie na pytanie: Czy warto przywolywac jeszcze strasze sezony i zespoly owczesne. :D
14. weres
Jeżeli red bull zostałby uznany winnemu znacznego przekroczenie limitu finansowego to nie byłoby żadnego sensownego powodu dla którego Max miałby zachować swój mistrzowski tytuł, Lewis jednoznacznie dał do zrozumienia, że nie chce mistrzostwa przy zielonym stoliku. Trudno sobie wyobrazić, żeby nie było mistrza w sezonie 2021, więc red bull nie może być uznany za winnego.
15. hubos21
@12
Oni już mają przewagę na następne sezony, kończy się jedna dominacja, zaczyna druga, tak to jest w F1, mają dużą przewagę a już czeka nowy lżejszy monokok zrobiony w nowej technologii
16. kombajn2
No jeśli Red Bull distanie tylko grzywnę to możemy od dziś zapomnieć o limitach budżetowych bo 7 baniek to Verstapen mógłby prywatnie zapłacić. W skali Red Bulla to są grosze.
IMHO jeśli są twarde dowody że w zeszłym roku zespoły Red Bulla i Mercedesa nie rywalizowały na równych warunkach - jedni się trzymali przepisów a drudzy mieli je w tyle to sorry Winnetou ale Red Bull oraz jego zawodnicy powinni zostać zdyskwalifikowany w sezonie 21. Albo to albo możemy zapomnieć o regulaminie.
17. Hawaii
Tyle dywagacji przez plotki - póki co nikt oficjalnie nie stwierdził że te przekroczenia budżetu miały miejsce.
18. X-Y-Z
NOOO psychofani Maxa i RedBulla, - prawda w oczy kole, co ???
Jest takie stare mądre powiedzenie "Kłamstwo ma krótkie nogi" Tylko szkoda, że FIA nie ma odwagi żeby sprawiedliwie karać wszystkich!
W 2007r za aferę szpiegowską McLaren został zdyskwalifikowany - i słusznie. Od tego czasu zespoły boją się jak zwierzę ognia, wykradać drugiemu cenne dane.
No ale to jest Max i RedBull, który od zeszłego roku jest pod szczególnym parasolem ochronnym FIA
19. Cube83
Redbull to sprytna bestia posiadająca wiele firm córek + zespół partnerski, więc zapewne przerzucali koszty w różne miejsca, aby nie wliczały się do limitu. Kwestia jest tylko w tym czy w regulaminie były luki, które RB wykorzystał robiąc z pozostałych zespołów niezaradnych gamoni.
Gdyby jednak okazało się iż nie ma luk i mocno przekroczyli budżet na jaki się w końcu zgodzili to kara finansowa byłaby śmieszna. Oznaczałaby w sumie brak limitów finansowych bo takie zespoły jak RB czy Mercedes praktycznie mają nieograniczone środki.
20. SnapGP
@19
Myślisz, że kreatywną księgowość zastosowali tylko ludzie z RB i AM? Jestem pewien, że wszyscy tak robią z wyjątkiem 2, może 3 zespołów (które po prostu nie mają górki kasy do rozdysponowania). Limit budżetowy to dość świeża kwestia więc zespoły niejako badają granice stosując róże księgowe tricki. Może RB płacił Adrianowi Neweyowi po 1000$ na każdy lunch, gdzie to są pieniądze na posiłek a nie prace techniczne, więc nie powinny się zaliczać do limitu? :D Może Mercedes ma zewnętrzną spółkę, która robi im logistykę za połowę ceny rynkowej? Albo mechanicy Alpine zarabiają bardzo mało ale są również zatrudnieni w spółce zarejestrowanej na Cyprze w roli "konsultantów" i tam odbierają brakującą część swojego wynagrodzenia? Jeżeli plotki są prawdziwe to najwyraźniej RB i AM przesadzili ze swoją kreatywnością i poniosą za to karę, jednak na przyszłość będą wiedzieć gdzie jest granica i staranniej będą ukrywać swoje wydatki.
21. Cube83
@20 Oczywiście, że wszyscy kombinują na każdym możliwym poziomie. Kwestią jest tylko skala tych "kombinacji i tak jak piszesz granice przyzwoitości. Jeżeli RB mocno przegiął budżet i dostałby ewentualnie tylko karę finansową to by oznaczało, że wyślizgali wszystkich bez mydła.
Przecież to jest F1, gdzie wszystko jest mega przeregulowane, także pewnie potrzebny jest sztab księgowych i prawników + duuużo czasu, aby się przez to wszystko przekopać i zdecydować (wynegocjować) co wlicza się do limitu, a co nie.
22. Raptor Traktor
Jeśli faktycznie złamany został regulamin, to powinni zostać ograniczeni w podobny sposób, jak Ferrari w 2020 (czyt. nie walczyć w ogóle o tytuł w najbliższym sezonie). Na żadne wykluczenie nie powinniśmy się nastawiać. Nie ta władza i nie ten kaliber zespołu.
23. Krukkk
Panowie SnapGP i Cube83. Za duzo naogladaliscie sie "amerykanskich filmow". Nie pisze tego po zlosci, tylko faktycznie do takich refleksji moga sklaniac dziwne dzialania z bezradnosci Toto Wolff'a.
Mercedes zawalil sprawe w poprzednim sezonie a w tym jest jeszcze gorzej, wiec pozostaje im trzepac gownoburze, bo w sadach nie maja czego szukac. Malo tego- to pokazuje, ze kompletnie nie maja pomyslu jak powalczyc o zwyciestwa a Lewis starzeje sie i osmy tytul oddala sie.
@22 Raptor Traktor. To jest zupelnie inna sytuacja, gdyz Ferrari zostalo zlapane za reke przy przekretach przeplywu paliwa (co jest proste do wykrycia jak drut). Wolff nawet nie wie czy faktycznie cos dzwoni, nie wspominajac juz o wskazanu danego kosciola (dzwonnicy). Nim kieruje jedynie wscieklosc, ze nie udalo mu sie zapewnic Lewisowi pobicia rekordow Michaela Schumachera.
24. Raptor Traktor
@23 Dlatego napisałem "jeśli faktycznie złamany został regulamin".
25. Kamil7
Zabawne jest jak niektórzy już chcieliby odbierać tytuły hehe.
Ludzie to jest F1 i tu się zawsze kombinuje. Po to są przeróżne paragrafy aby znaleźć w nich lukę i zyskać przewagę nad konkurencją. Od wielu lat tak to działa a to że Mercedes z Fiamiltonem na czele okazali się mniej bystrzy to wielkie obruszenie.
Zapominacie już jak to przed chwilą regulamin został zmieniony w trakcie sezonu bo mercedes nie radził sobie z wybojami na torze?:D czy to była sprawiedliwość?
Przednie falujące skrzydło mercedesa z poprzedniego sezonu i tylnie red bulla. Tam tez zastosowano podwójne standardy a teraz hipokryci wylewają żale. Śmiać się chce
26. fistaszeq
@21 gdzie koniec cudzysłowia?
27. mattimek
Zwróćcie uwagę jeszcze na ten fragment:
"...obóz Red Bulla skutecznie zaprzecza głosom, jakoby doszło w ich przypadku do jakiegoś naruszenia. Zamiast tego Helmut Marko i spółka próbują wywierać presję na FIA, sugerując przeciek informacji od jej źródła. Austriak wprost powiedział, że musi być tam jakiś kret..."
Najpierw Marko mówi że to nieprawda a później twierdzi że w FIA doszło do przecieku informacji (!) tym samym przyznając że to jednak prawda.
Ten cyrk to dla mnie za dużo, F1 nigdy nie można było nazwać "czystym sportem" ale po tym co się wyprawia w FIA - nie można go nazwać w ogóle "sportem". Nie chce już sobie więcej zawracać głowy tymi "wyścigami", rezygnuje
28. T0ny
Dopiero w RB mówili, że żadnego limitu nie przekroczyli, a teraz już mowa o krecie w FIA? Coś gubią się w zeznaniach, bo albo przekroczyli budżet i kret o tym doniósł albo nie przekroczyli i nie ma żadnego info, a to tylko plotka ;)
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz