Kto był najlepszy, a kto zawiódł? Podsumowanie sezonu 2021
Rok 2021 zapisał się w historii F1 jako jedna z największych batalii o mistrzostwo świata, która rozgrywała się pomiędzy Maxem Verstappenem a Lewisem Hamiltonem. Jednakże nie tylko ci dwaj gladiatorzy dostarczyli tylu emocji kibicom. Byli też inni kierowcy, których postawę trzeba docenić. Byli również tacy, których postawa pozostawiała wiele do życzenia. Kto więc zasłużył na brawa, a kto na burę za niedawno zakończony sezon? Zapraszam do lektury.
Najlepszy kierowca: Max Verstappen
Podobnie jak rok temu w moim mniemaniu mistrz świata był zarazem najlepszym zawodnikiem sezonu. Okej, w sezonie 2020 Lewis Hamilton nie miał za bardzo konkurencji pod tym względem, czego nie można powiedzieć o Holendrze, którego do 58. okrążenia wyścigu w Abu Zabi podgryzał... Hamilton. Ba, to nawet Brytyjczyk był bliżej sięgnięcia po kolejny tytuł w karierze, ale przez decyzje niektórych osób (w zasadzie jednej), o których już wiele powiedziano i napisano, nie było mu dane tego uczynić.
Dlaczego więc mój wybór padł na Verstappena? Dla mnie kluczowa jest jedna statystyka - ilość niewymuszonych błędów. Holender na tym polu był lepszy od Hamiltona, choć to ten drugi ma na karku prawie 37 lat i przejechanych 290 wyścigów. Z większych jego pomyłek można wskazać szerokie wyjazdy w czasówkach na Imoli i w Portimao, żółte flagi w Katarze i uderzenie w ścianę w Dżuddzie, do którego jechał rewelacyjne okrążenie.
U Hamiltona lista takich błędów jest znacznie dłuższa, a rozpoczyna ją pamiętne dublowanie na Imoli z George'em Russellem (tak, z jego zespołowym partnerem w sezonie 2022). Potem oczywiście bardzo słaby weekend w Monako, sugerując się słowami Toto Wolffa - "błąd palca" podczas restartu w Baku, Styria i uszkodzenia na tarkach, samotny restart na Węgrzech czy sprawdzanie twardości barierek w Rosji.
Poza tym u zawodnika Red Bulla trzeba docenić jego niebywałą konsekwencję, jaką cechował się na przestrzeni sezonu. W kwalifikacjach plasował się tylko w czołowej trójce (wyjątek naturalnie Rosja), a w wyścigach - jeżeli nie przydarzały mu się dziwne przygody - zawsze dojeżdżał do mety albo 1., albo 2. Ma to swoje odzwierciedlenie także w księdze rekordów F1, gdzie pobił wyczyn Michaela Schumachera, Sebastiana Vettela i Hamiltona w ilości podiów w jednym roku (18). Liczba okrążeń spędzonych na prowadzeniu też robi swoje (652).
Verstappena nietrudno pochwalić również za dojrzałość i opanowanie w najważniejszych momentach (z pewnymi wyjątkami typu GP Arabii Saudyjskiej), a należy pamiętać, że to właśnie te elementy były jego największą piętą achillesową w poprzednich latach. Nie bawił się również w żadne gierki psychologiczne, co w bezpośredniej rywalizacji z Hamiltonem nie zdarza się zbyt często (może nam o tym coś opowiedzieć Nico Rosberg).
Nie będę rozwodzić się nad tym, kto, gdzie i kiedy dysponował lepszym sprzętem, bo nie o to chodzi w tej całej zabawie. 24-latek oraz 36-latek byli zdecydowanie najlepszymi kierowcami sezonu 2021, o czym najlepiej świadczy przepaść punktowa w klasyfikacji nad konkurencją. Niemniej jednak, w moim odczuciu to "Super Max" swoją tegoroczną postawą zrobił na mnie większe wrażenie. Zresztą podobne zdanie w tej kwestii mają sami szefowie zespołów.
Wyróżnienia: Lewis Hamilton, Carlos Sainz, Lando Norris, Pierre Gasly, George Russell
Najlepszy zespół: Ferrari
Wiem. Wybór dość kontrowersyjny, gdyż wszyscy (zapewne) spodziewali się Mercedesa. Już spieszę z odpowiednimi argumentami, ale najpierw chcę krótko wytłumaczyć, dlaczego nie wybrałem ośmiokrotnych mistrzów świata konstruktorów.
Powód jest prosty - stajnia z Brackley po prostu "olała" sezon 2021 i stąd wynikały jej problemy, zwłaszcza z początku sezonu, kiedy Hamilton i Bottas często ćwiczyli piruety synchroniczne, walcząc z maszyną W12. Na większe poprawki było już za późno, więc pozostało tylko lepsze zrozumienie pakietu i podkręcenie silnika na ostatnie rundy sezonu. Ostatecznie tytuł udało się obronić, aczkolwiek wcześniejsze przeniesienie zasobów na kampanię 2022 było jak igranie z ogniem. Zobaczymy, czy taka taktyka się opłaci (sądząc po grudniowym nagraniu z odpalenia bolidu W13, raczej tak).
Wracając do Maranello. Oczywiście Włosi również dość szybko przestali rozwijać tegoroczną maszynę, ale ich pragnę jednak docenić za postęp, jaki poczynili w porównaniu z sezonem 2020. Tamten rok, najgorszy od 40 lat, był kompletną katastrofą, o czym najlepiej świadczyła "zaciekła" rywalizacja z Haasem czy Alfą Romeo.
W minionej kampanii było zdecydowanie lepiej. Przede wszystkim konstrukcja SF21 słuchała się Charlesa Leclerca i Carlosa Sainza, a na prostych nie traciła już tyle do konkurencji. Stratedzy również unikali większych wpadek (wyjątek - Monako, ale to bardziej wpadka mechaników). Kwasów między kierowcami także nie było, a to przełożyło się na dobre relacje w zespole.
Efekt? 2 pole position, 5 podiów i 3. miejsce w klasyfikacji konstruktorów, na dodatek wywalczone po bardzo interesującej walce z McLarenem. Kluczowym momentem w tej batalii była niewątpliwie decyzja o wprowadzeniu nowych układów hybrydowych do włoskich jednostek napędowych, dzięki czemu samochody oznaczone numerami 16 oraz 55 zyskały trochę KM w końcówce sezonu. Brytyjczycy nie byli już w stanie na to odpowiedzieć i musieli zadowolić się 4. lokatą.
Tifosi zastanawiają się teraz, czy w sezonie 2022, kiedy pojawią się nowe bolidy, Ferrari powróci do wygrywania. Na odpowiedź przyjdzie jeszcze trochę poczekać, natomiast doniesienia medialne z Włoch, a także wypowiedzi Mattii Binotto i innych ekspertów napawają optymizmem.
Wyróżnienia: Mercedes, Red Bull, AlphaTauri, Williams
Największe rozczarowanie (kierowca): Daniel Ricciardo
Niestety. Dla mnie to właśnie uśmiechnięty Australijczyk był największym zawodem tego sezonu. Fani kierowcy z Perth z pewnością dużo sobie obiecywali po jego przeprowadzce z Enstone do Woking, choćby dlatego, że brytyjska maszyna pozwalała na więcej niż ta francuska w sezonie 2020.
Taki stan rzeczy potwierdził się także w kampanii 2021, o czym doskonale świadczyły wyniki Lando Norrisa i osiągi McLarena na prostych. Brytyjczyk długo utrzymywał się nawet na 3. pozycji w klasyfikacji kierowców, wyprzedzając Bottasa z Mercedesa i Pereza z Red Bulla.
Z kolei Daniel ciągle przeplatywał słabe występy z solidnymi, ale to tych pierwszych było więcej. Australijczykowi zdarzało się nawet odpadać na etapie Q1, a w niedzielnych zawodach często rozpaczliwie walczył o drobne punkty.
Swoją rolę odegrała naturalnie mała liczba testów z nową maszyną i silnikiem czy znakomita forma Norrisa. Jednakże na przestrzeni całego roku można było odnieść takie wrażenie, że 32-latek sam nie do końca wie, co jest źródłem jego problemów. Wielokrotnie mówił o tym w różnych wywiadach.
Sezon Ricciardo uratował tak naprawdę triumf na Monzy, gdzie w stu procentach wykorzystał potencjał konstrukcji MCL35M i szansę, którą stworzyli mu Verstappen i Hamilton swoim wypadkiem. "Dany" okrasił to jeszcze punktem za najszybsze okrążenie. Niestety, poza tym ciężko doszukać się większych pozytywów, jeśli chodzi o jego tegoroczną postawę.
"Wyróżnienia": Sergio Perez, Lance Stroll, Valtteri Bottas, Yuki Tsunoda, Antonio Giovinazzi
Największe rozczarowanie (zespół): Aston Martin
Tutaj nikt nie powinien mieć większych wątpliwości. Biorąc pod uwagę zasoby brytyjskiej stajni, przedsezonowe zapowiedzi, a także dyspozycję z 2020 roku, to oni musieli wygrać tę kategorię. Haasa nie można raczej wziąć pod uwagę (całkowite skupienie się na sezonie 2022), a Alpine obudziło się w samej końcówce sezonu.
W Silverstone musiało pójść coś nie tak. Najprawdopodobniej Lawrence'owi Strollowi czkawką odbiło się po prostu skopiowanie zeszłorocznego samochodu Mercedesa. W tym roku pomysł ten nie wypalił z jednego powodu - niemiecki low rake nie był dobrym rozwiązaniem na zmiany w przepisach technicznych dotyczących podłogi.
"Srebrne Strzały" poradziły sobie jakoś z tym problemem, czego nie można powiedzieć o Astonie Martinie. Brytyjczycy cierpieli więc od początku roku, a sfrustrowany papa Stroll rozważał nawet wejście na drogę sądową. Nic z tego jednak nie wyszło i Brytyjczycy musieli zadowolić się rywalizacją w okolicach połowy stawki.
Poza tym nie uniknęli też różnych wpadek. Takową była ta z GP Węgier, gdy zabrano miejsce na podium Sebastianowi Vettelowi z powodu niewystarczającej ilości paliwa. Jak się później okazało, wszystko przez błędne polecenia inżynierów, którzy kazali Niemcowi zużyć więcej benzyny. Potem zabrakło jej na kontroli FIA.
Co do czterokrotnego mistrza świata - myślę, że to on najbardziej ucierpiał na słabiej formie Astona. Chciał się odbudować po nieudanym epizodzie w Ferrari i mimo iż wyciskał siódme poty ze swojej maszyny, co przełożyło się na dwa (no dobra jedno) podia, był w stanie zająć dopiero 12. miejsce w zestawieniu kierowców. Udało pokonać się mu młodego Strolla, o którym chyba najmniej mówiło się spośród wszystkich zawodników w tym sezonie.
"Wyróżnienie": Alfa Romeo
Największe pozytywne zaskoczenie: Carlos Sainz
Przyznam szczerze, że gdy Ferrari potwierdziło zaangażowanie madrytczyka, nie byłem przekonany do tego wyboru. Owszem forma Hiszpana w McLarenie naprawdę robiła wrażenie, ale kiedy miałbym do wyboru jego bądź Ricciardo, raczej postawiłbym na tego drugiego. Może dlatego piszę właśnie to podsumowanie zamiast przygotowywać się w Maranello do sezonu 2022?
Sainz imponował na przestrzeni całego sezonu. Już od pierwszego wyścigu był mocnym puntem Scuderii, a przecież należał do grona kierowców, którzy zmienili "barwy klubowe" przed sezonem. Czasami przytrafiały mu się jakieś błędy (wypadki z Węgier, Holandii i Monzy), ale poza tym o jego dyspozycji można wypowiadać się w samych superlatywach.
Czterokrotnie meldował się na podium, świetnie spisywał się w czasówkach, a co najważniejsze i z pewnością to, co wielu kibiców zaskoczyło - pokonał Charlesa Leclerca w klasyfikacji kierowców. Jego tempo wyścigowe, agresja i inteligencja (sprint w Sao Paulo - przepuszczenie Verstappena i skuteczna obrona przez Perezem) również powinno podobać się Tifosi i włoskim inżynierom. Nic więc dziwnego, że już w mediach pojawiają się sugestie o tym, że Ferrari chce przedłużyć z nim kontrakt na kolejne lata.
Wyróżnienia: Lando Norris, Esteban Ocon
Najlepszy debiutant (powrót): Fernando Alonso
Powiedzmy sobie szczerze, żaden z tegorocznych debiutantów nie zaimponował niczym szczególnym. Zanim Yuki Tsunoda się ogarnął, sezon już minął, Mick Schumacher poza okazjonalnymi wystrzałami formy też nie przekonywał swoją postawą, a Nikita Mazepin... no cóż... jak mawiał klasyk - "jest jak jest".
Wobec tego postanowiłem wyróżnić dwukrotnego mistrza świata, który powrócił do naszego ukochanego sportu po dwuletniej absencji. Wrócił z przytupem, bowiem w czasówce w Bahrajnie od razu awansował do Q3. Później spotkał go lekki dołek formy, ale ogólnie sezon 2021 był dla niego jednym z lepszych w karierze.
Fernando potwierdził, że nie zapomniał, jak ściga się na najwyższym poziomie. Swoją postawą na torze i poza nim niejednokrotnie zachwycał. Napsuł też trochę krwi dwóm konkurentom walczącym o tytuł (Verstappenowi w Rosji, Hamiltonowi na Węgrzech). Zwieńczeniem jego dobrego roku było podium wywalczone w Katarze, gdzie kapitalnie zarządzał oponami.
Widać wyraźnie, że Alonso wyciągnął wnioski z epizodu w McLarenie, który nauczył go pokory. Hiszpan nie krytykował swojego zespołu, bolidu, silnika czy rywali, a poza torem świetnie dogadywał się z Estebanem Oconem, dzięki czemu ich duet był najrówniejszy w tegorocznej rywalizacji.
Teraz na Hiszpana czeka nowe wyzwanie, jakim będzie nowa generacja samochodów. Zobaczymy, jak odnajdzie się w tym wszystkim Alpine. "Nando" przez cały sezon powtarzał, że jego ekipa koncentruje się innowacyjnych przepisach, co może być dobrym prognostykiem.
Wyróżnienia: Robert Kubica, Patricio O'Ward w posezonowych testach w Abu Zabi
Najlepszy wyścig: GP Węgier
Sezon 2021 przyniósł wiele ekscytujących i trzymającym w napięciu wyścigów. Głównie za sprawą potyczek Verstappena oraz Hamiltona, a także częstego deszczu. Jednakże to węgierska runda była - jak dla mnie - najlepsza.
Wszystko zaczęło się od zabawy w kręgle na starcie, którą urządzili sobie Valtteri Bottas i Lance Stroll. Skutkowała ona zatrzymaniem sesji, po czym nastąpił najbardziej kuriozalny start w historii F1. Startujący z pole position Hamilton utrzymał swoje prowadzenie, ponieważ reszta rywali... zjechała do alei serwisowej w celu założenia opon slick.
Sytuacja ta wywróciła stawkę do góry nogami, a na 2. miejscu znalazł się przez chwilę George Russell. Musiał jednak oddać tę pozycję, w wyniku czego to Esteban Ocon i Sebastian Vettel stoczyli ze sobą pojedynek o triumf w wyścigu (Francuz i tak wygrałby, bo Niemca zdyskwalifikowano).
Z tyłu stawki również działo się wiele. Siedmiokrotny mistrz świata rozpoczął szaloną pogoń, którą skutecznie wstrzymał Fernando Alonso swoimi znakomitymi obronami. Ostatecznie Brytyjczyk uporał się z nim, ale nie zdołał już dogonić Ocona. Dzięki temu ekipa z Enstone odniosła pierwsze zwycięstwo po powrocie do sportu.
Walki w środku stawki również nie brakowało, a emocji fanom dostarczali m.in. Russell i Latifi, którzy dowieźli pierwsze punkty dla Williamsa od pamiętnego GP Niemiec 2019 (wiemy dobrze, kto wówczas dokonał tej sztuki). Max Verstappen także robił, co mógł, ale ścigając się z połową samochodu, był w stanie przebić się tylko na 9. pozycję.
Nawet Mick Schumacher odegrał swoją rolę w tych zawodach, albowiem przez dłuższy czas tworzył pociąg bolidów, w skład którego wchodzili Verstappen, Hamilton czy Ricciardo. AlphaTauri także zaprezentowało się z dobrej strony (Gasly odebrał fastest lap Hamiltonowi). Tego samego nie można było powiedzieć o Alfie Romeo, dla której zawody w Budapeszcie były w pewnym sensie podsumowaniem ich sezonu (błędy strategiczne, kary dla obu kierowców).
Wyróżnienia: GP Emilii Romanii, GP Azerbejdżanu, GP Włoch, GP Rosji, GP Turcji, GP Arabii Saudyjskiej
Najnudniejszy wyścig: GP Monako
Czekajcie? Jak to Monako? Przecież w kalendarzu było Paul Ricard i Yas Marina. No niestety, monakijska runda była zdecydowanie tą najnudniejszą i nawet jej prestiż tego nie przysłonił.
Co tu dużo pisać. Kompletne nudy. Wszyscy niecierpliwie czekali na zjazdy do boksu, a gdy przyszedł czas na czołówkę, nakrętka w bolidzie Bottasa odmówiła posłuszeństwa. Nic więc już nie mogło przeszkodzić Verstappenowi w odniesieniu zwycięstwa, mimo iż Sainz cały czas naciskał. Może gdyby do zmagań ruszył Leclerc, byłoby inaczej, ale o swoim istnieniu musieli przypomnieć włoscy mechanicy.
Najbardziej emocjonującymi chwilami wyścigu były chyba narzekania Lewisa Hamiltona przez radio, który nie mógł zrozumieć, jak to się stało, że Sergio Perez znalazł się przed nim.
A bym zapomniał. Był jeden ciekawszy moment. Walka Sebastiana Vettela i Pierre'a Gasly'ego na wyjeździe z boksu. Nie było nam dane jednak jej do końca obejrzeć, gdyż realizatorzy woleli w tym czasie pokazywać "popisy" Lance'a Strolla w sekcji basenowej.
PS. z wiadomych względów nie uwzględniłem "pasjonujących" belgijskich zawodów.
"Wyróżnienia": GP Portugalii, GP Hiszpanii,
Największy wygrany: F1 jako sport
Drugi rok z rzędu moim zdaniem to właśnie królowa motorsportu była największym wygranym. I nie chodzi wcale o covida, z którym mistrzowska seria potrafi sobie doskonale radzić. W sezonie 2021, po tylu latach absolutnej hegemonii Mercedesa, jak manny z nieba kibice doczekali się prawdziwej batalii o mistrzostwo świata i to nie tylko w klasyfikacji kierowców.
Red Bull odpowiednio przygotował się do sezonu i wykorzystał szansę, jaką podarowali im sami Niemcy, przerzucając większość zasobów na kampanię 2022. Zgodnie z zapowiedziami Christiana Hornera, stworzyli "wszechstronny" samochód, co pozwoliło Verstappenowi na rzucenie rękawicy w stronę Hamiltona.
Dzięki temu mogliśmy oglądać tak niesamowity spektakl na torze. Poza nim o odpowiednie emocje dbali Marko, Horner, Jos Verstappen, a z przeciwnego obozu Wolff i Hamilton. Okej, nieraz ich słowne potyczki wykraczały poza dozwolone granice, ale czy to właśnie nie o to chodzi w F1? Ciągłe szukanie nieprawidłowości w bolidzie rywala, wbijanie szpileczek czy pielgrzymki do pokoi FIA.
Holender oraz Brytyjczyk również nie zawodzili nas, wielokrotnie tocząc ze sobą bezpośrednie boje. Niektóre z nich kończyły się w żwirze, inne w barierce, aczkolwiek najważniejsze było to, że niemal w każdym wyścigu rywalizowali oni koło w koło.
Los uśmiechnął się więc do Stefano Domenicaliego i spółki, bo zainteresowanie oraz przychody całego sportu musiały wzrosnąć (i to bez pomocy Netlixa i sprintów kwalifikacyjnych). F1 swoje apogeum osiągnęła raczej na pewno podczas weekendu w Abu Zabi, do którego dwaj najwięksi protagoniści przystępowali z takim samym dorobkiem punktowym. A scenariusza tej niedzielnej rywalizacji nikt nie mógł lepiej wymyślić. O tytule zadecydowało bowiem ostatnie okrążenie.
Wyróżnienia: Max Verstappen, Esteban Ocon, Ferrari, GP USA, GP Abu Zabi
Najwięksi przegrani: FIA i Michael Masi
No cóż. Delikatnie rzecz ujmując - nie był to najlepszy rok dla Międzynarodowej Federacji Samochodowej. Od pierwszego wyścigu nie brakowało olbrzymich kontrowersji, a wszystko potęgowały kolejne wytyczne Michaela Masiego i dyrektywy techniczne.
Problemy z limitami toru, podwójna farsa z elastycznymi tylnymi skrzydłami, wskazówki ws. pit-stopów i ciśnień w oponach, brak konsekwencji sędziów, GP Belgii, negocjacje z zespołami oraz oczywiście niezrozumiałe decyzje z finałowych okrążeń GP Abu Zabi.
Wszystko zeszło na barki dyrektora wyścigu, ale przecież to nie jego wina, że w 2019 roku został rzucony na tak głęboką wodę. Niemniej jednak, przez ten czas powinien już trochę okrzepnąć w tej roli, a wydarzenia z końcówki sezonu, gdy notorycznie ulegał presji ze strony Red Bulla czy Mercedesa, na to nie wskazywały.
Pytanie, czy FIA zamierza wyciągnąć wnioski z tegorocznych wpadek? Czy czyjeś głowy polecą? Wątpię, natomiast królowa motorsportu, na czele z Rossem Brawnem, na pewno nie pozwoli sobie na kolejne takie niedociągnięcia i ogromną krytykę ze strony kierowców, zespołów czy kibiców.
Być może w tej kwestii zrobi coś świeżo upieczony prezes Federacji, który zastąpił Jeana Todta. Zapowiedział już, że przyjrzy się wszystkim tym kontrowersjom. Wiemy dobrze jednak, że łatwo powiedzieć, trudno zrobić. Zobaczymy, co z tego wszystkiego wyniknie. Miejmy nadzieję, iż rozpoczynająca się w przyszłym roku nowa era regulacyjna dostarczy jeszcze więcej emocji niż sezon 2021. A na razie przyszła pora na intensywne przygotowania.
"Wyróżnienia": Lewis Hamilton, Nikita Mazepin, Lawrence Stroll, Toto Wolff, Aston Martin, GP Monako
komentarze
1. Fan Russell
Austria też ciekawa nie było ;)
2. XandrasPL
Mercedes nie poradził sobie z low rake bo cały sezon na tym tracili. To pokazało ile zapasu miało ich auto w 2020 kiedy trzeba było użyć całego jego potencjału. A Aston dostał rykoszetem. Niby oba auta straciły ok. 0,6 na okr.
3. pjc
Jedna uwaga. Incydent na torze Imola był pomiędzy Rusell'em i Bottasem
4. pjc
...przepraszam, chodzi o ten wyjazd poza tor Hamitona, tak?
5. Werter
Najlepszy kierowca - Max Verstappen
Najgorszy kierowca - Nikita Mazepin
Najlepszy zespół - Mercedes
Najgorszy zespół - Haas
Najlepszy szef - Toto Wolff i Christian Horner
Najgorszy szef - Gunther Steiner
Największe pozytywne zaskoczenie kierowców - Carlos Sainz
Największe negatywne zaskoczenie kierowców - Daniel Ricciardo
Największe pozytywne zaskoczenie zespołów - Ferrari
Największe negatywne zaskoczenie zespołów - Aston Martin
Największe pozytywne zaskoczenie wydarzeń - walka o tytuły do samego końca i dublet McLarena na Monzy
Największe negatywne zaskoczenie wydarzeń - FIAsko sędziowania i Ferrari które nie naprawiło bolidu w Monako
Najlepszy wyścig - GP Abu Zabi
Największy cyrk ze strony FIA i Michaela Masiego - GP Abu Zabi i GP Arabii Saudyjskiej
Kto zrobił najwięcej dla partnera z zespołu? Sergio Perez dla Maxa Verstappena
Najlepszy kierowca środka stawki - Carlos Sainz i Lando Norris
Najlepszy transfer sezonu - Sergio Perez z Racing Point do Red Bulla
Najlepszy debiutant - Yuki Tsunoda
Najlepsze podium - GP Azerbejdżanu
6. bjbax
Bardzo dobre podsumowanie !!
Wyróżnienie dla Checo jako rozczarowania jest trochę niesprawiedliwe. Należy pamiętać, że to był jego pierwszy sezon w RB a i tak: wygrał wyścig, utrzymał za plecami HAM w Turcji, kilka cennych trzecich miejsc (MEX, USA), obrona w AbhDhabi. Zajął 4 miejsce w generalce z niewielką stratą do Bottasa (a ten jechał 5 sezon w najlepszym aucie w stawce).
Dużym minusem Pereza było tempo kwalifikacyjne.
7. Aeromis
Forma Sainza to pokłosie diabelnie przecenianego Leclerca. Dla mnie największym pozytywnym zaskoczeniem był oczywiście Norris i pojęcia nie mam jak można było go przegapić, być może uznano że on tak od dawna ładnie jeździł, a to nie prawda. Chłopak rozkręcił się dopiero w tym sezonie i chyba za bardzo do tego przyzwyczaił.
Za największe pozytywne zaskoczenie zespołów nie uznałbym Ferrari. Wykonali duży skok, to prawda, ale nie uważam go za zaskakujący, nadal kolosalnie odstawali od Merca i RBR, a to tam bogate zespoły powinny mierzyć. Uważam, że w tej kategorii największym zaskoczeniem był Williams, który w zeszłym roku wyglądał jak trup.
8. iceneon
Usunięty
9. Werter
PILNE, DO ADMINISTRATORA FORUM!!!
BARDZO PROSZĘ o USUNIĘCIE komentarza @8 pod nickiem ICENEON! Najlepiej z całym kontem tego trolla z Onetu!
Panie i Panowie, jak świat jest duży i szeroki, to takiego zawadiaki i degenerata to jeszcze nigdy nie widziałem. KTO mający pod kopułą choć gram rozumu obraża na Twitterze REDAKTORÓW ELEVEN SPORTS?! Przecież to przekracza wszelkie granice wyobraźni!
Co Iceneonie?! Myślałeś, że nie poznam THOMASIE ANDERSONIE?! Ale zaraz znowu naszczekasz i odwrócisz kota ogonem bo złapać cię za rękę TO OCZYWIŚCIE NIE TWOJA!
10. weres
,,Dla mnie kluczowa jest jedna statystyka - ilość niewymuszonych błędów. Holender na tym polu był lepszy od Hamiltona, choć to ten drugi ma na karku prawie 37 lat i przejechanych 290 wyścigów. Z większych jego pomyłek można wskazać szerokie wyjazdy w czasówkach na Imoli i w Portimao, żółte flagi w Katarze i uderzenie w ścianę w Dżuddzie, do którego jechał rewelacyjne okrążenie.''
,,U Hamiltona lista takich błędów jest znacznie dłuższa, a rozpoczyna ją pamiętne dublowanie na Imoli z George'em Russellem (tak, z jego zespołowym partnerem w sezonie 2022). Potem oczywiście bardzo słaby weekend w Monako, sugerując się słowami Toto Wolffa - "błąd palca" podczas restartu w Baku, Styria i uszkodzenia na tarkach, samotny restart na Węgrzech czy sprawdzanie twardości barierek w Rosji.''
ha ha ha i po co robić z siebie pośmiewisko jak max wyjeżdza za tor w bahrajnie musi oddac pozycję Lewisowi uszkadza na tyle opony, że nie może ponownie zaatakować anglika to nie jest błąd maxa, ale jak mercedes nie ściągnie do boksu lewisa na węgrzech czy ściągnie go w złym momencie w monako to jest błąd Lewisa. groteskowy komentarz
11. Fan Russell
Lepszy sezon to był 2021 prawie każdy wyścigu
12. Skoczek130
Świetne podsumowanie. W pełni Sue zgadzam. :))
13. iceneon
@9 Oczywiście, że to ja Sherlocku.
14. Werter
@13 Gościu, przeważnie to ja nie czytam twoich komentarzy, nie zwracam na ciebie uwagi, nie odpisuję ci i generalnie nie zamierzam mieć nic wspólnego z ludźmi, którzy pokazują, że mają ze sobą jakiś problem i bez powodu szukają sobie u kogoś zaczepki więc mam do ciebie prośbę - bądź taki łaskawy i odpiernicz się ode mnie. Kapujesz? Może napiszę wielkimi literami i przesylabuję - OD PIER NICZ SIĘ!
Dotarło już czy mam jeszcze przeliterować?
15. iceneon
@14 Ziomuś nie spinaj się tak, bo ci żyłka pęknie.
16. TomPo
@14
Nie karm trolla - to sam zdechnie z glodu.
Masz tu taka opcje "Ignoruj" wiecj jej uzywaj.
Ja na przyklad nie mam problemu z osobnikiem Iceneon poniewaz nie wiem co pisze, nie widze tego, wiec i nie nakarmie go odpisujac.
17. fpawel19669
@7 Co ma, a raczej miała forma Sainza do dyspozycji (tak rzekomo przecenianego) Leclerca?
18. Biziscoot
Podsumowanie spoko. Zgadzam się z nim.
A teraz czekam co przyniesie 2022.
19. Cadanowa
Najlepszy Kierowca: Hamilton
Najlepszy zespół: Redbull
Największe rozczarowanie kierowca - Mick Schumacher
Największe rozczarowanie zespół - Haas
Największe pozytywne zaskoczenie: Russell
Najlepszy debiutant powrót: Alonso
Najlepszy wyścig: GP Brazylii
Najnudniejszy wyścig: GP Monako
20. Krukkk
Pana Redaktora poniosla ulanska fantazja z tym najlepszym zespolem. Ferrari nie zrobilo zadnego postepu technicznego, tylko po prostu odpokutowali "tajna ugode" w poprzednim sezonie, wiec powrot do Top 3 bylo naturalna koleja rzeczy.
Stajnia z Maranello jedyny postep jaki zrobila, to wymiana niby "zasluzonych" pierdzieli na swieza krew i to okazalo sie na obecna chwile strzalem w 10-tke. Problemy zaczna sie jezeli czerwone bolidy beda rywalizowac o P1, ale o to nie martwie sie-Mercedes i RBR wciagaja ich nosem i puszczaja pupa.
21. iceneon
@20 Nie bądź taki pewny z tym wciąganiem i puszczaniem, to zupełnie nowe rozdanie. Ja tam wierzę w Ferrari no i oczywiście McLarena.
22. Glorafindel
Max Verstappen najlepszym kierowcą ?
To jakiś absurd ? Czy splunięcie na twarz ludziom którzy zajmują się F1 ?
Wybranie Maxa najlepszym kierowcą sezonu to jak przyznanie Maxowi kierowcy dnia za wyścig w Belgii.
23. fpawel19669
@20 Napisałeś tekst z dzisiejszej perspektywy, a chciałem przypomnieć jakie było prognozy przed sezonem. I nie chodzi mi o kibiców, ale ludzi zajmujących się profesjonalnie tym tematem. Oczywiście, że masz wiele racji z tą "pokutą", ale do starych, że tak powiem, niestandardowych rozwiązań w silniku wrócić nie mogli. A konkurencja nie spała. Kto po kilku wyścigach dawał im szansę przeciwko napędzanym motorem Daimlera McLarenowi? Inna sprawa, że poprzedni sezon w wykonaniu Ferrari był tragikomiczny i jakiś znaczący postęp musieli zanotować. W innym wypadku ekipę czekała rewolucja, a pierwszą ofiara byłby naturalnie pewien pan w okularach. Nie wiem czy autor artykułu miał rację umieszczając ekipę z Maranello na pierwszej pozycji, ale dla mnie alternatywą byłaby ewentualnie pozycja nr2. Zgadzam się z Kacprem, że Mercedes chciał wygrać ten sezon nie wysilając się zbytnio. Mnie zaimponował w jaki sposób - naturalnie kosztem Bottasa - zdołał wyciągnąć z silnika absolutne maksimum bez nadmiernej utraty trwałości. Ta reakcja, pokazała ich pomysliwosc i kreatywność w walce o tytuł. Inna sprawa, że tylko dzieki szczęściu, sędziom i Valtteriemu mieli taką szansę w końcówce sezonu. I tu właśnie jest problem jak ich za ten sezon ocenić. W każdym razie nareszcie ktoś ich w końcu zmusił do wysiłku. Jak będzie w przyszłym sezonie? Niestety obawiam się najgorszego, czyli dalszej dominacji ekipy z Brackley. Szczególnie po informacji, że nie wykorzystali - uwaga, uwaga - ani jednego tokenu! Oczywiście jak zwykle, liczę, że może ktoś odrobi pracę domową lepiej i akurat będzie to Ferrari. Nie obrażę się także jeśli będzie to McLaren albo Alpine. Albo wszyscy razem.
24. fpawel19669
@22 Ty natomiast jesteś absolutnym numer jeden w bardzo szczególnej kategorii - klaun roku. Zastanawiam się tylko czy nie obrażam w tym momencie ludzi zajmujących się tym profesjonalnie i czerpiącym z tego radość. I skłaniam do zmiany kategorii na troll roku. Przynajmniej nikt nie będzie miał do mnie pretensji za umieszczenie Twojej obrzydliwej postaci w ich gronie.
25. Aeromis
@17. fpawel19669
Sainz oceniany jest mocno przez pryzmat Leclerca. Niektórzy nawet uważają, że był od niego lepszy w tym sezonie (co jest niemądre). Dlatego też przez przecenianego (nie rzekomo, a realnie) Leclerca Carlos Sainz wyrósł na największe pozytywne zaskoczenie sezonu.
26. Krukkk
21. Mowia, ze wiara czyni cuda :D
23. No dobrze, ale awans na P3 w klasyfikacji konstruktorow to juz wyczyn zakrawajacy na najlepsza stajnie w stawce?
Oni rywalizowali z podwykonawcami Mercedesa (wiem, kontrowersyjne okreslenie stajni z Woking), co w takim razie trzeba napisac o RBR-Honda, ktorzy nawiazali walke z siedmiokrotnymi mistrzami?
Wedlug mnie najlepszym zespolem sezonu 2021 jest Mercedes. W trakcie sezonu calkowicie zmienili filozofie funkcjonowania z wdawaniem sie w glupie pyskowkowki wlacznie a suma sumarum pokazali, ze potrafia spiac posladki i dopracowac mistrzowskie tempo wyscigowe.
27. fpawel19669
@25 Sainz nawet gdyby przegrał w końcowej klasyfikacji (powinien) z Leclerkiem to byłby oceniany bardzo, bardzo wysoko. Doskonale wiesz dlaczego. Błyskawiczną adaptacja, trochę szczęścia i bardzo stabilna forma przez cały sezon - spełnienie tych warunków zapewniły mu uznanie w oczach szefostwa Ferrari (nowy kontrakt), szefów zespołów i dziennikarzy (rankingi) i kibiców. Oczywiście że Leclerc był punktem odniesienia, ale nawet gdyby wygrałby załóżmy choć jeden wyscig to coś by zmieniło w ocenie Hiszpana? Nic.
28. Aeromis
@27. fpawel19669
Nie wymyślaj, że rozmawiamy o tym czy Sainz dobrze wypadł w tym sezonie, bo o tym nie rozmawiamy. Uważam, a właściwie to mam wszech-ponad-uniwersalną-wiedzę ;) że większym zaskoczeniem był Norris, który w ciut słabszym McLarenie walczył z Ferrari przez cały sezon a jeszcze w zeszłym sezonie wypadł nieco słabiej od Sainza grając z nim w tym samym zespole.
29. fpawel19669
@28 Chyba już czas do łóżeczka. Dobrej nocy -)
30. Frytek
@22. Glorafindel
Ależ ty biedaku musiałeś płakać po porażce swojego idola. Kto twoim zdaniem jast najlepszym kierowcą? Zapewne Hamilton który gdy dostał w końcu konkurencję to narobil w gacie i długo nie mógł tego wyczyścić. Nie koniecznie przepadam za Maxem ale w tym roku pokazał naprawdę klasę ale ty tego nie widzisz bo w twoich oczach widać tylko Lewisa nawet gdy są zalane łzami.
Ostatnie wyścigi należały do Lewisa ale cały sezon do Maxa. I tak się też stało mimo kontrowersji z decyzjami nie ogarniętego Massiego.
Nawet jeśli to Lewis zdobyłby majstra to Max w tym roku był lepszy. To otwarcie trzeba przyznać.
I nawet wk.....ny Lewis pogratulował Maxowi bo wiedział że było za co ale ty jedyne co potrafisz to gadać ze to zasługa bolidu
31. Glorafindel
30. Frytek
Ale mój idol nie przegrał? Dlaczego miałem więc płakać z tego powodu.
Hamiltonowi ZABRANO mistrzostwo, a nie ze je przegrał. To ogromną różnica i nie bądź kłamcą tylko nazywaj rzeczy po imieniu.
Kto jest najlepszym kierowcą w stawce pokazują ostatnie wyścigi gdy im większa była prezja tym lepiej jeździł Hamilton, a Verstappen odwalał coraz większą manianę począwszy od GP Brazylii gdzie zachował się po raz pierwszy jak dureń i partacz. Dalej było tylko gorzej. Im większa presja tym większą patologię na torze odwalał. Więc kto robił w gacie? Hamilton który wygrał wszystkie wyścigi do końca sezonu?
Cały sezon należał do tego kto wygrał mistrzostwo. I to Hamilton sportowo jest mistrzem F1. FIA jednak zdecydowała inaczej. I jak dzięki temu to Max ma być lepszym kierowca to jest to taki sam absurd jak kierowca dnia w Belgii.
Ham podziękował bo jest profesjonalistą i było go stać na taki gest pomimo tego że doskonale widział że został okradziony. Dlatego nie zjawił się na wręczeniu nagród aby to pokazać.
32. Frytek
@31
Tak jak mówiłem, wytrzyj łzy i spójrz prawdziwe w oczy. To czy został okradziony czy nie to nie będę dyskutować. Dla ciebie on tak czy siak jest mistrzem. I tego również nie będę Ci bronić skoro go tak uwielbiasz. Obaj zasłużyli na mistrzostwo bo obaj byli świetni i fajnie było to oglądać.
Lecz mowa o tym, że na przestrzeni całego sezonu (a nie ostatnich czterech wyścigów) lepszy był Max. Ale ja przecież również mogę nie mieć racji bo to są tylko moje spostrzeżenia. Tyle że to są nie tylko moje spostrzeżenia ale większości szefów zespołów i większości ekspertów (poza Brytyjkiskimi). W tej kwestii wszyscy są zgodni, ale pewnie oni też się nie znają i w zasadzie nie powinni tak mówić bo Ty masz zupełnie inne zdanie. Bardzo wątpię aby mówili to z czystej sympatii do Maxa tylko ocenili to po sportowemu.
Zachowujesz się jak kibol po przegranym meczu śpiewając "Polacy nic się nie stało ". Najlepiej to rzuć w tych wszystkich ekspertów racą może Ci ulży.
Masz ochotę to odpisuj i udowadniaj swoje racje dalej ale ja juz na nie nie odpowiem bo to nie ma sensu
33. fistaszeq
najlepszy wyścig: GP Belgii.
34. STANISLAV
Max, mistrz wydrukowany. Nie potrzebnie. Szkoda, jest bardzo dobry, ma wielkie szanse na mistrza bez druku. Tytuł 2021 będzie ciążył na jego karierze, nigdy tego nie zapomni.
Sezon 2022 wyłoni nowego mistrza, nie będzie nim ,,wydrukowany", liczę na Lewisa.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz