Cudowny wyścig dla Alpine
Ekipa z Enstone zdecydowanie najlepiej poradziła sobie w chaotycznym i pełnym dramaturgii wyścigu o GP Węgier. Esteban Ocon i Fernando Alonso unikali kłopotów przez całe zmagania, przez co wywalczyli wspólnie aż 37 punktów. Oczywiście najbardziej szczęśliwy jest Francuz, który zdobył dla siebie i Alpine pierwszy triumf w F1. Nie byłoby go, gdyby nie fantastyczne obrony dwukrotnego mistrza świata przed Lewisem Hamiltonem. Hiszpan przez kilka okrążeń wstrzymywał Brytyjczyka, dzięki czemu ten nie zdołał już dopaść jego partnera.Fernando Alonso, P4 "To był bardzo długi, trudny wyścig, w którym rywalizowaliśmy cały czas. Start był kluczowy, mimo iż miałem trochę pecha i straciłem kilka miejsc. Natomiast inni mieli jeszcze większego pecha. To trochę skomplikowało mi zawody, ale czołowa piątka to dla mniej najlepszy rezultat w tym roku. A już wygranie zmagań to najlepszy wynik w historii, zwłaszcza na tym torze. Moje pierwsze zwycięstwo odniosłem właśnie tutaj z Renault w 2003 roku. Teraz mamy sezon 2021 i Esteban tu triumfował. Jestem bardzo zadowolony z chłopaków. Czasami mieliśmy pecha, ale dzisiaj sprzyjało nam szczęście i musieliśmy to wykorzystać. Obecnie możemy patrzeć już w przyszłość i powtarzać sukcesy z przeszłości. To nas motywuje, a przerwę wakacyjną możemy zacząć z uśmiechem na twarzy."
komentarze
1. mcjs
Alonso wygrał Oconowi wyścig. Bronił się długo przed Hamiltonem i była to obrona wspaniała. Sainza Lewis połknął w jedno okrążenie. Także czapki z głów przed Fernando i oczywiście gratulacje za świetną jazdę również dla Estebana.
2. Vendeur
@1. mcjs
Tylko że ta obrona Alonso była bezsensowna, no chyba że chciał się pobawić. Bo stracił przez to możliwość walki z Sainzem, a w efekcie większą zdobyć punktową. Nie było to zbyt mądre z jego strony.
3. TomPo
@2 Kompletnie sie nie zgadzam.
Bronil sie bo:
1- to jest scigant, on sie bedzie scigal zawsze, wszedzie, z kazdym i w kazdym pojezdzie
2- po tylu nijakich wyscigach walka i obrona przed Lewisem daly mu poczuc ze zyje
3- zagral zespolowo. Mowil Budkowki ze wiedzieli ze Ham lyknie Ocona, wiec pewnie poszedl komunikat ze ma walczyc jak Lew, bo dzieki temu Ocon moze wygrac.
Brawa dla Ferdka - klasa mistrzowska.
4. belzebub
Oczywiście, że Alonso wykonał fantastyczną robotę. A dlaczego nie zaatakował Sainza? Proste, tor Hungaroring jest trudny do wyprzedzania zwłaszcza takim bolidem jak Alpine. Sainz jadąc w Ferrari był dzisiaj dla niego zbyt mocny. Poza tym zbytnio atakując mógłby szybko zajechać opony (uwzględniając jak Ham zarżnął szybko swoją twardą mieszankę), a przecież musiał wg swojej strategii dowieźć je do mety. Do tego dochodzi drugi czynnik, Hamilton po drugim pitstopie na pośrednich oponach zaczął błyskawicznie odrabiać straty i zbliżać się do czołówki. Dlatego pewnie Alonso grając zespołowo zaczął bronić pozycji przed Louisem i zrobił to genialnie, bo im dłużej go powstrzymywał, tym bardziej utrudniał dogonienie Vettela, a w konsekwencji Ocona. Gdyby to mu się nie udało, to sorry ale Ham miałby dużą szansę wygrać wyścig.
Alonso się poświęcił i na tym polega współpraca w zespole. Widać, jak bardzo się zmienił pod tym względem.
5. Vendeur
@3. TomPo
Argument z Oconem sensowny, faktycznie pod tym względem warto było walczyć.
6. a!mLe$$
Obrona Alonso przed Hamiltonem to było mistrzostwo świata.
Każde okrążenie to inny tor jazdy w zakręcie 3 i 4, żeby Hamilton nie mógł znaleźć słabego punktu,
Hamilton, który robi -3 sekundy na okrążeniu dojeżdża do Alonso i koniec dobrego...
Parafrazując klasyka:
"Alonso, jak Ty mnie zaimponowałeś w tej chwili"
7. mcjs
@2. Vendeur
Nie dałby rady wyprzedzić Sainza, tak jak Vettel nie był w stanie wyprzedzić Ocona. Na tym torze ciężko się wyprzedza, jeśli nie dysponujesz wyraźnie lepszym samochodem. Zobacz ile namęczył się z nim Hamilton. Dzięki swoim umiejętnościom Alonso ukradł Lewisowi wystarczająco dużo czasu, aby zabezpieczyć zwycięstwo Estebanowi oraz w ostatecznym rozrachunku także większą liczbę punktów dla Alpine.
8. Emer7
Ocon jechał bezbłędnie i wykorzystał zamieszanie na starcie. W zasadzie był wygrany już po restarcie. Jedynie zagrożenie to był tak naprawdę Vettel , który jadąc podobnej szybkości bolidem i oponach na tym torze nie był w stanie wyprzedzić. Wystarczyło nie popełnić błędu, żeby utrzymać Vettela za plecami. W końcówce Hamilton był jeszcze zagrożeniem ale został skutecznie powstrzymany przez Alonso, który umożliwił zwycięstwo Alpine
Ocon wykorzystał też limit szczęścia na resztę sezonu. Wszystko ułożyło się po jego myśli, jakby ktoś scenariusz wyścigu pisał pod Estebana:
1. Ominął kraksę na starcie, nie uszkodził opon przez odłamki
2. Jeszcze większe szczęście miał gdy Stroll "ustrzelił" Leclerca, a nie Ocona (który był tuż za Ferrari)
3. Błąd Mercedesa z oponami i zjazd Hamiltona
4. Po restarcie miał "bufor bezpieczeństwa" w postaci Latifiego i Tsunody, którzy utrzymywali za sobą Ferrari
5. Na koniec skuteczna obrona Alonso, która powstrzymała Hamiltona
Gdyby Alonso przez tyle okrążeń nie powstrzymywał Hamiltona, to Hamilton rozprawiłby się z pierwszą trójką w kilka okrążeń (tak jak zrobił to z Sainzem) i jeszcze pewnie zbudowałby ładną przewagę nad nimi.
Następnym razem jak Toto Wolff zobaczy na torze ALO przed HAM to kilka razy się zastanowi zanim powie "we can win this" :-))
Cieszy awans Alpine na 5 miejsce w klasyfikacji (oby tam już pozostali).
Wkurzający jest jedynie fakt, że Alonso był lepszy od Ocona i od kilku wyścigów systematycznie budował przewagę, ciułał punkty, ciułał, ciułał, a tu Oconowi trafił się taki wyścig od losu i wszystko nadrobił jednorazowo.
9. berko
Mi się podobało zachowanie Alonso, jak czekał na Ocona, który zbierał gratulacje od członków zespołu, aby go objąć, podnieść, i pogratulować. Mega zachowanie, godne największych tego sportu. Brawo!
10. fanAlonso=pziom
Kolejny raz mi Fernando zaimponowałeś, znów poczucie dumy miałem oglądając wyścig , jak za dawnych lat :)
11. Artur fan
brawo Esteban BRAWO Fernando to jest zespół brawo
12. Skoczek130
Dla mnie Ferdek zawsze będzie najlepszy kierowcę w erze-poschumacherowej. :))
13. Danielson92
@12Alonso to geniusz. To co potrafił robić tym czerwony gratem to była masakra. Super kierowca. Lepszy od Hamiltona, bardziej kompletny. Zawsze wyciskał wszystko z samochodów i ograniczał błędy do minimum. Prawdziwy maestro. I jak wczoraj go oglądałem, to z jednej strony się cieszyłem, ale z drugiej był smutek, że taki matador nie ma konkurencyjnego bolidu. Coś mi się zdaje, że w równym samochodzie mógłby pozamiatać Lewisa i Maxa.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz