Aston Martin nie będzie drążył sprawy zmian w przepisach aerodynamicznych

Ekipa Astona Martina od weekendu na włoskiej Imoli drążyła kwestię wprowadzenia innowacyjnych przepisów dotyczących podłogi, które jej zdaniem miały uderzyć tylko w ich oraz Mercedesa. Po początkowych nawet sądowych groźbach cała sprawa trochę ucichła, natomiast kilka dni temu znowu nabrała rumieńców.

Wszystko przez doniesienia serwisu Auto Motor und Sport. Niemiecki portal poinformował, że Aston Martin, na czele z właścicielem ekipy, Lawrence'em Strollem, szuka sojusznika, który wstawiłby się za nimi podczas ewentualnej sprawy sądowej. Dużo mówiło się o rozmowach z Mercedesem, aczkolwiek pomoc niemieckiego teamu wyglądałaby dość dziwnie, ponieważ obecnie liderują w obu klasyfikacjach generalnych.

Jednakże podczas weekendu w Monako okazało się, że Aston Martin już odpuścił sobie tę sprawę i obecnie skupiają się na poprawie tegorocznego modelu:

"Kwestie dotyczące zmiany zasad są już zakończone. Odbyliśmy dobre rozmowy i dyskusje. Postaraliśmy się zrozumieć ten cały proces. Nie będzie to temat przyszłości", mówi Otmar Szafnauer, cytowany przez RacingNews365.

W ostatnim czasie padok F1 żyje tematem kontrowersyjnych elastycznych tylnych skrzydeł, na które dużą uwagę zwracają Mercedes oraz McLaren. Szef Astona Martin także został poproszony o komentarz w tej sprawie:

"Tak naprawdę wszystko się wygina, natomiast nasze tylne skrzydło nie ugina się tak bardzo, jak u innych."

"Tu nie obowiązuje zasada - zdasz test, więc jesteś legalny. To nie o to chodzi. My zrobiliśmy wszystko prawidłowo i łatwo przeszliśmy przez tę próbę. Oczywiście w niewielkim stopniu wszystko się ugina, natomiast nasze tylne skrzydło jest super sztywne."

"Zaprojektowanie czegoś, co ugina się w odpowiednim stopniu, a przy okazji zdaje test, wymaga naprawdę dużego wysiłku. Natomiast zaprojektowanie czegoś, co jest sztywne nie wymaga żadnego wysiłku i można to wytworzyć bardzo szybko."