WIADOMOŚCI

Ferrari "zapomniało" poinformować Leclerca o karze Vettela
Ferrari "zapomniało" poinformować Leclerca o karze Vettela
Zespół Ferrari przyznał iż popełnił błąd "zapominając" poinformować w końcowej fazie niedzielnego wyścigu w Montrealu Charlesa Leclerca o karze pięciu sekund nałożonej na Sebastiana Vettela.
baner_rbr_v3.jpg
Niemiec na 48. okrążeniu wyścigu ściął czwarty zakręt i nieubezpieczenie powrócił do walki z Lewisem Hamiltonem, który musiał hamować, aby nie rozbić się o bolid Ferrari.

Sędziowie wyścigu nałożyli na Niemca karę 5 sekund, z której chętnie skorzystał Lewis Hamilton. Brytyjczyk do mety musiał jedynie pilnować swojej straty do lidera, aby po doliczeniu kary znaleźć się w klasyfikacji wyścigu na pierwszym miejscu.

W końcówce wyścigu tempo Vettela spadło, a jadący na trzecim miejscu Leclerc doganiał liderów wyścigu.

Po wyścigu przyznał, że nie miał pojęcia o karze nałożonej na swojego kolegę z zespołu, a na mecie zameldował się nieco ponad 6 sekund za nim. Brakowało więc mu tylko sekundy, aby wywalczyć drugie miejsce na podium.

Szef Scuderii, Mattia Binotto po wyścigu stwierdził, że jego ekipa w obliczu napiętej sytuacji po prostu zapomniała poinformować Monakijczyka o karze dla Vettela, chociaż bardziej prawdopodobne wydaje się w tej sytuacji celowe działanie zarządu zespołu, który nie chciał na koniec dnia dolewać jeszcze więcej oliwy do ognia.

"Nie powiedzieliśmy mu" mówił Binotto. "To był błąd z naszej strony. Mieliśmy pełne ręce roboty na pitwall i po prostu zapomnieliśmy o tym. Powinniśmy mu powiedzieć, ale tego nie zrobiliśmy."

Sam Leclerc po wyścigu twierdził, że nawet gdyby wiedział o karze miałby problem z wykorzystaniem tego faktu, gdyż i tak przez cały wyścig jechał maksymalnym tempem.

"Nie. Ponieważ i tak cisnąłem bardzo mocno, aby ich dogonić" mówił. "Cisnąłem mocno na wszelki wypadek, jakby coś miało się wydarzyć. Chciałem być wtedy jak najbliżej nich. Tak więc informacja o karze nie zmieniłaby mojego podejścia w końcówce wyścigu."

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

60 KOMENTARZY
avatar
berko

11.06.2019 16:13

0

Już nie da się słuchać ich tłumaczeń. A co w tym czasie robił inżynier wyścigowy Leclerca? Panie Binotto, powiedz pan wprost, że nie chcieliście o tym poinformować Charlesa, a nie że zapomnieliście...


avatar
LuckyFindet

11.06.2019 16:44

0

Fani Vettela tak szczekają, że kara dla niego niezasłużona, tymczasem zapominają o jego faworyzowaniu przez Ferrari. Mam nadzieję, że po 2020 najpóźniej zakończy karierę, bo już się nie da oglądać największej płaczki w F1.


avatar
RA

11.06.2019 16:49

0

Ferrari to taki Williams tylko z nieograniczoną ilością forsy.


avatar
narya

11.06.2019 16:58

0

No tak " pieski " znaczy fanatycy Vettela " szczekaja " pod każdym newsem jaki to Hamilton faworyzowanie, a Vettel biedny i niesprawiedliwie potraktowany przez sędziów , ale jakoś poniewieranie Leclerca przez Ferrari im już nie przeszkadza?!


avatar
TomPo

11.06.2019 16:58

0

Dobrze ze slowo "zapomnieli" jest w cudzyslowiu. Z automatu inzynier by Mu o tym powiedzial, musial dostac odgorne wytyczne, ze ma siedziec cicho. A co ma powiedziec Lec innego niz to, ze nic by to nie zmienilo? Przeciez nie moze powiedziec prawdy, ze gdybym kur***wa wiedzial, to bylbym 2, ale zespol chucha i dmucha na parasol, pod ktorym jest klosz, pod ktorym siedzi Vet, bo inaczej sie rozsypie jak kupka popiolu na wietrze. Zenada i tyle.


avatar
Del_Piero

11.06.2019 17:03

0

Rozumiem, że kara była niesłuszna, ale to tłumaczenie jest żenujące. Dlaczego LEC ma płacić za pech VET? Nie po raz pierwszy zresztą. Była Australia, Chiny i Hiszpania, a teraz Kanada. Jeśli ktoś nie widzi podziału na nr 1 i nr 2 jest po prostu ślepy.


avatar
Hi5per

11.06.2019 17:11

0

@RA W punkt hahahaha I żeby było jasne - jestem Tifosi, lecz to co oni odwalają woła o pomstę do nieba. Wystarczy poczytać włoską prasę. Za niedługo zaczną lecieć głowy.


avatar
Jen

11.06.2019 17:26

0

Po pierwsze to Leclerc był za daleko. W momencie całego incydentu tracił 8s do Hamiltona. Nie da od tak nagle odrobić 5s. Każdy kierowca ciśnie podczas wyścigu ile tylko może, na wypadek gdyby z przodu coś się wydarzyło. Po drugie to są kierowcy z jednego teamu. Zespół i tak by na tym nie zyskał więcej punktów. Dodatkowe kwasy w takiej sytuacji nie były im potrzebne. Po trzecie nikt nie bronił Leclerkowi jechać szybciej podczas całego wyścigu. Gdyby trzymał się czołowej dwójki to mógłby naturalnie awansować o jedną pozycję przez karę dla Vettela.


avatar
giovanni paolo

11.06.2019 17:31

0

chwila moment, PANOWIE! jeżeli młodziak jest tak wspaniały jak sądzicie to wiedząc o karze tym bardziej by nie próbował zdobyć drugiego miejsca, przecież jest taki sympatyczny po trupach do celu to robi brytol, niby nie podoba mu się styl wygranej ale 25 punktów lepsze niz 18, celowo gnał na złamanie karku "licząc" że się wciśnie, jechał tylko po to, by wymusić złamanie przepisów, mógł zwolnić i wyprzedzić, wolał jednak sprawić, by Niemiec otrzymał karę, oni się takich rzeczy uczą, to ma być automatyczne, w jakimś celu spędzają te długie godziny w symulatorach, to kolejna cegiełka, która sprawia, że są absolutną czołówką


avatar
Brzoza2

11.06.2019 17:48

0

Czy to znaczy że Lec nie ma inżyniera wyścigowego a Vet ma aż dwóch :) I ta radość Lec po zdobyciu 3 miejsca :) Tyle już ich ma na swoim koncie , że go to już nie cieszy :)


avatar
kiwiknick

11.06.2019 18:18

0

Wystarczy być w czasówce na pp albo przed Sebem! Ale jak się jest o 0,7 sek wolniejszym od kolegi to zawsze będzie za nim.


avatar
kiwiknick

11.06.2019 18:19

0

"Zawsze będzie w wyścigu za nim"


avatar
Kruk

11.06.2019 18:20

0

@4 I Hamilton i Vettel, to święte krowy w F1-z tym,że Hamilton jest świętszą. Dlatego Ventylowi szfankuje psychika. Chciał być następcą Szumiego w czerwonym uniformie, następca będzie w srebrnym. Rzygać się chcę.


avatar
szoko

11.06.2019 18:31

0

Zapomnieli bo oni mają tylko jednego kierowcę a drugi niech se radzi sam.Po drugie dlaczego Leclerca nie ściągnęli na pit stop razem z Vettelem tylko 7 kółek później przez co tracił mnóstwo czasu na zdartych kapciach , a mógł by wyjechać przed Levisem albo tuż za nim. Ale nie oni twardo na swoim aby Leclerc był daleko od Vettela i czasem go nie odjechał. Dopóki Włoch będzie szefem,Ferrari nie zdobędzie majstra.


avatar
FanHamilton

11.06.2019 18:49

0

Leclerc jest zbyt słaby albo że nie ma inżyniera wyścigowego to nie było zbyt dobrym pomysłem w Ferrari. Najlepiej sam Vettel bez Leclerca i będzie dobry pomysłem albo niech wróci Kimi.


avatar
ekwador15

11.06.2019 19:24

0

To co oni robia z tym leclerkiem, to jest tak przykre, ze nie da sie tego ogladąć. tamten non stop bledy popelnia, wypada frustrat a tu niszcza psychicznie monakijczyka. kolejny raz kiedy leclerc mogl byc wyzej niz Seb, bo mial tempo, po 1 sekundę lepsze czasy robił ale nie poinformowali bo celowo to zrobili. najgorszy team w stawce pod kątem potencjalu, ktory nie jest wykorzystywany.


avatar
TomPo

11.06.2019 19:28

0

@8 - Bo po pierwsze znowu nakombinowali ze strategia u Lec, zobacz o ile przedluzyli mu stint - po drugie, gdzie i kiedy i ktory kierowca cisnie przez caly wyscig na maxa? Oszczedzasz opony, oszczedzasz paliwo, oszczedzasz silnik, regulujesz tempo, dbasz o hamulce (a to byl problem w Kanadzie) itd itp. - po trzecie, jakie kwasy w zespole? Ze kierowca ktory popelnia blad i dostaje kare spada z 2 miejsca na 3 uwazaasz za kwas? Nie, to po prostu Vet jest dzieckiem wymagajacym specjalnej troski i opieki. Po raz kolejny Ferrari pokazalo Lec miejsce w szeregu i tyle. Juz nie pierwszy raz o nim "zapomnieli". W Monaco w Q1 tez o nim zapomnieli. Marnuja chlopaka, robiac z nim wieksze szopki niz robili z Kimim. Bardziej to przypomina szopki jakie robil RBR z Vet i Webberem. Ten zespol szkaluje imie Ferrari, bo jak sie patrzy na to partactwo, to az strach kupic ich auto. Jedziesz a tu nagle drzewo, bo "zapomnieli" kol przykrecic w fabryce. Czuje ze poleca glowy jak tak dalej pojdzie.


avatar
TomPo

11.06.2019 19:33

0

Charles, gdybys mial dosc bycia ignorowanym, ponizanym i wiecznego pokazywania Ci miejsca w szeregu i chcial pojezdzic w profesjonalnym teamie, zapraszam. -Toto.


avatar
Vendeur

11.06.2019 19:37

0

@18. TomPo Podaj źródło ;)


avatar
TomPo

11.06.2019 19:47

0

@19 Musialbym wrzucic moje foto, ale po co straszyc ludzi starym siwym i brzydkim lbem ;)


avatar
Noise

11.06.2019 19:55

0

Nie przepadam za Ferrari ale ten sezon to istna kpina. Faworyzują Seba to widać, jednak jak długo jeszcze chcą ograniczać Leclerca...hmm, źle się to może dla nich skończyć


avatar
hubos21

11.06.2019 19:57

0

Leclerc jest cienki jak dupa węża, w kwalifikacjach gość nie istnieje a Binotto powiedział wyraźnie, że pierwszeństwo ma kierowca który jest wyżej w czasówce ale tutaj ludzie nie mogą znieść, że nie ziścił się ich wymarzony scenariusz w którym Leclerc miał lać Vettela zawsze i wszędzie


avatar
TomPo

11.06.2019 20:03

0

@22 Problem taki, ze Vet to w kwalifikacjach dobry jest, problemy sie zaczynaja gdy tylko gasna zielone swiatla. Ciezko lac kolege z zespolu, jesli zespol robi wszystko bys tego zrobic nie mogl. A tu sie stint przedluzy w nieskonczonosc, a tu sie zapomni o nim w kwalifikacjach, a tu sie zapomni mu powiedziec, ze ma przycisnac bo jest szansa na P2 itd itp No ale na koniec sezonu bedzie, ze Vet przed Lec i wszyscy beda klaskac ze szczescia jaki ten Vet jest dobry. Skoro taki dobry, to czemu ciagle siedzi na poboczu, albo krecac tam baczki, albo w bandzie, albo na trawie. Skoro Lec jest cienki jak dupa weza, to po pierwsze znaczy ze Vet jest rownie cienki, a po drugie znaczy ze szefostwo Ferrari to banda debili ze go zatrudnili.


avatar
hubos21

11.06.2019 20:10

0

Zatrudnili go na kierowcę nr 2 i świetnie się sprawdza, wiedzieli co robią i na kogo będą stawiać bo to już było jasno powiedziane przed sezonem


avatar
Jen

11.06.2019 20:31

0

@17 TomPo Leclerc odstawał tempem od czołowej dwójki od samego początku. Ani razu nie był w stanie zagrozić Hamiltonowi. Na 47 okrążeniu tracił do drugiego Lewisa ponad 8 s. Gdyby Leclerc trzymałby się bliżej czołówki to naturalnie wskoczyłby przed Vettela. Każdy kierowca musi dbać podczas wyścigu o hamulce, silnik, opony itd. Nie znaczy to, że ma sobie jechać tempem spacerowym. Musi umieć zrównoważyć wszystkie te czynniki i jechać na 100% swoich możliwości. Nigdy nie wiadomo co wydarzy się przed nim. Jak będzie za daleko to nie załapie się na okazję. Czy Vettel i Hamilton nie musieli dbać o swój samochód podczas jazdy? Oczywiście, że musieli. Oprócz tego obaj cisnęli na maxa i toczyli walkę na torze. @18 Nie chce Cię martwić ale jak do tej pory Toto proponował miejsce w Mercedesie Vettelowi:) Przy okazji bardzo dobrze się znają prywatnie.


avatar
Raptor202

11.06.2019 20:32

0

Tak trudno było wpaść na pomysł wybrnięcia z sytuacji. Vettel dostał karę, więc mógł spróbować spowolnić Hamiltona na tyle, by Leclerc z nim powalczył i być może zwycięstwo zostałoby u czerwonych. No ale Ferrari to stan umysłu, lepiej nic nie zrobić i potem płakać.


avatar
orto

11.06.2019 20:38

0

9. giovanni paolo - Twoja "teoria" po prostu powaliła mnie na glebę ! :-)


avatar
Raptor202

11.06.2019 20:44

0

@9 Straszny musi być ten świat, gdzie wszyscy dookoła spiskują, Hamilton z Leclerkiem, Leclerc z Wolffem, Wolff z FIA, FIA znowu z Hamiltonem, a do tego też z Rosbergiem, Webberem, Ricciardo, Alonso, Verstappenem i może nawet Kimim, a wraz z nimi wszyscy ich zwolennicy, na których składa się większość fanów F1 - wszyscy bez wyjątku, sprzymierzeni w imię jakiejś bliżej nieokreślonej, ale na pewno złej idei, kopią dołki pod Sebastianem Vettelem i usilnie chcą go publicznie skompromitować. Na szczęście jednak Seb nie jest tylko kierowcą wyścigowym, jest prawdziwym GURU i dzięki swoim nadludzkim zdolnościom bez najmniejszego problemu przezwycięży wszelkie siły zła i powróci na należny mu szczyt, a wraz z nim powróci chwała i wiekuista radość do domu każdego z fanatyków :)


avatar
ahaed

11.06.2019 20:46

0

"Zapomnieli". Bo gdyby młody docisnął do końca, to wafel byłby dopiero trzeci. 6 sek a 5 sek przez dobre kilka okrążeń? Nie wierzę, że nie dałby z siebie wszystkiego.


avatar
StaryCap

11.06.2019 21:00

0

A jakie to ma znaczenie który czerwony bolid zameldował by się drugim miejscu ? Dla Ferrari to jest najistotniejsze, o czym oczywiście nie wiedzą tutejsi specjaliści. Faworyzowanie Vettela, gdzie ? Pewnie w Bahrajnie, specjalnie zepsuli bolid Leclercowi. 90% ludzi do ignorów, brak logicznego myślenia na tym portalu, "kulki w głowach" jak widać jeszcze się u 90% ludzi jeszcze nie spotkały.


avatar
giovanni paolo

11.06.2019 21:07

0

28. brawo, obaliłeś argument którego nigdy nie wygłosiłem, niezły jesteś


avatar
obiektywny2019

11.06.2019 21:28

0

TempyPo Przyznaj się. Jak trzepiesz konia to myślisz o błędach Vettela. Prawda??.


avatar
TomPo

11.06.2019 21:45

0

@30 no jesli nie widzisz faworyzowania Vet to znaczy ze Twoje stare kulki odpowiadajace za wzrok, tez juz sie zbyt czesto nie spotykaja @26 to byl ostatni pomysl na jaki Ferrari moglo by wpasc, z wiadomych przyczyn. @25 zobacz sobie ile Lec odrabial na kazdym kolku, a pozniej odpuscil i przewaga byla taka sama. Gdyby wiedzial, to cisnalby dalej, a tak to sensu to nie mialo, bo wiedzial ze ich nie zlapie, ale gdyby wiedzial ze 5s wystarczy, to by na tyle sie spokojnie zblizyl. A roznicy ich dzielacej to szukalbym wlasnie w przedluzonym stincie (cholera wie po co), bo tempo zaczelo mu spadac.


avatar
jogi2

11.06.2019 22:10

0

@8 Jakbyś może oglądał wyścig to byś zauważył ,że odrabiał bardzo szybko i bez problemu mógł by się zbliżyć na 5 sek gdyby ,,....,no właśnie gdyby tylko o tym wiedział. ...Co do trzymania się czołówki.. to dłużej jeszcze mogli go trzymać Lec na zmianę opon masakra..Wystarczyło by to zrobić okrążenie po vettelu .....ale wiedzieli doskonale,że Lec może pogonić tego papierowego mistrza i wywołać na nim presję ,a ciężko mieli by go powstrzymywać przez radio


avatar
alfaholik166

11.06.2019 22:53

0

Dobrze, że w Formule 1 mamy Ferrari. Dzięki włoskiej ekipie nawet najbardziej niezorientowany w temacie polski kibic ma dużą szanse przekonać się jak bardzo zagmatwany potrafi być sport zespołowy... Słowa Roberta Kubicy o tym że formuła 1 jest skomplikowana nie przekonają o tym tak dobitnie jak postawa strategów Ferrari. Odkąd Ferrari nie wystawia już na start bolidu z numerem 27, to jakoś nie chce mi się im już aż tak bardzo kibicować...


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu