Wolff: Steiner nie potraktowałby tak Micka, gdyby Michael był u jego boku
Szef Mercedesa podzielił się bardzo ciekawą sugestią odnośnie rozwoju kariery Micka Schumachera w Haasie. Austriak zdradził, że amerykański team miałby do niego zupełnie inne nastawienie, gdyby na torze towarzyszyłby mu jego ojciec, Michael.Współpraca Micka Schumachera z Haasem z pewnością nie potoczyła się tak, jak wyobrażał sobie to sam kierowca. Zaledwie po dwóch latach startów amerykański team rozstał się z nim, mając ku temu słuszne argumenty. 24-latek nie grzeszył bowiem zbyt dobrą formą na torze, a do tego dochodziły koszty generowane przez jego niemałe wypadki.
O niepowodzeniu tej relacji przesądziły też napięte stosunki Niemca z Guentherem Steinerem, który nie bał się go publicznie krytykować. Zresztą Włochowi niejednokrotnie zarzucono nieodpowiednie podejście względem Schumachera, co zimą starał się jakoś bronić Toto Wolff.
Retoryka Austriaka w tej kwestii zmieniła się jednak po tym, jak Mercedes zatrudnił młodego zawodnika w roli rezerwowego. 51-latek stwierdził niedawno, że historia Micka w Haasie mogłaby się zupełnie inaczej potoczyć, gdyby Steiner czuł oddech na plecach siedmiokrotnego mistrza świata, Michela Schumachera:
"Mogę jedynie powiedzieć, że jego rodzice nie zrobili nic złego w jego wychowaniu. I uważam też, że gdyby Michael towarzyszyłby swojego synowi przez te dwa sezony w Haasie, Steiner nie odważyłby się tak potraktować Micka", oznajmił Wolff, cytowany przez Blick.
Austriak zabrał też głos ws. debiutu Schumachera w samochodzie Mercedesa, gdyż ten jeszcze się go nie doczekał mimo dwóch tur testowych Pirelli minionej zimy. Wolff zapewnił jednak, że gdy tylko którychś z etatowych kierowców będzie potrzebował zastępcy, wybór padnie na Niemca. Jest to o tyle ciekawe, że kiedy po raz ostatni taka sytuacja miała miejsce w niemieckim zespole - GP Sakhir 2020 - szansę występu otrzymał ówczesny reprezentant Williamsa, George Russell:
"Tym razem to Mick poprowadziłby samochód. Jeżeli jeden z naszych kierowców zarazi się koronawirusem bądź dozna jakieś kontuzji, Mick znajdzie się w aucie Mercedesa. Kropka. Koniec dyskusji!"
Co ciekawe, wypowiedź 51-latek łącząca wątki Steinera oraz Michaela Schumachera nie po raz pierwszy pojawiła się w świecie F1 w ostatnim czasie. Do podobnego wniosku niedawno doszedł też jego brat, Ralf, który od wielu miesięcy miał na pieńsku z bossem Haasa:
"Wierzę w to i to mnie naprawdę dręczy. Gdyby mój brat tam był, Guenther Steiner zachowywałby się zupełnie inaczej. Zwykła obecność tam Michaela wystarczyłaby. A tak każdy robi, co chce", powiedział były kierowca Williamsa serwisowi F1Insider.com.
komentarze
1. Supersonic
Wszystkie argumenty broniące Micka sprowadzają się do słów kończących na "-by".
2. hubertusss
Trudno powiedzieć co by było gdyby było. Na pewno było by inaczej.
3. Krukkk
A ja mysle, ze Czerwony Baron powiedzialby: Synu, ta dyscyplina nie jest dla Ciebie.
4. Raptor Traktor
@3 Nie sądzę.
5. Grzesiek 12.
Przecież Toto może z nawiązką wynagrodzić Mickowi, złe traktowanie przez Steinera, dając mu fotel wyścigowy w Mercu :-D
Samo nazwisko nie jeździ, młody Schumacher dostał szanse i jej nie wykorzystał. I zapewne gdyby nie nazywał się Schumacher, jego kariera w F1 dobiegłaby końca.
A Wolff teraz tylko "grzeje się" przy młodym i robi PR , wiedząc jak popularny był jego ojciec w Niemczech.
6. kembry
Cyniczna zagrywka PR. Wykorzystywane nazwisko człowieka, który jest ciężko doświadczony przez los. Gdyby wręczano puchar dla największego chu..a w F1 Toto Wolff były od początku swojej kariery w F1 do dnia dzisiejszego , jedynym triumfatorem tej nagrody.
7. Bartko
No to niech mu da miejsce w Mercedesie jak jest taki dobry . Toto z tym mickiem to już odjeżdża całkowicie. Co miał Steiner zrobić jeszcze ? Bariery na torach odsunąć żeby się nie trzaskał co drugi weekend ? PR gadka a sam nie chce mu dać auta nawet na testy opon . Bo dobrze wie jak może się skończyć
8. hubertusss
Michael pytany kiedyś o syna mówił, że wolał by aby nie jeździł w f1. Ale wiadomo to dziecko jak by bardzo chciał ojciec by mu pomagał. Myślę, że Mick został potraktowany trochę zbyt surowo. Wielu gorszych kierowców dostawało szansę na kolejne sezony i wielu się poprawiało.
9. Believer
@8
Mógłbyś podać konkretne przykłady? Tylko proszę nie wyskakiwać z Latifim.
10. andy_chow
dostał szansę ale nie wykorzystał. Było pewno kilku kierowców którzy nie mieli znanego nazwiska i nie dostali się do formuły1
11. belzebub
Jak został potraktowany niesprawiedliwie to niech Wolf wywali Hamiltona i weźmie Micka, w czym problem?
Haas to nie jest zespół Toto, więc nie ma żadnego prawa krytykować decyzje jego szefów. Mick nie pokazał nic, przegrał z powracającym po przerwie średnim Magnussenem, który teraz obrywa od Hulka, więc... Gdyby w obecnym składzie byłby Schumacher i Hulk to ile by tracił ten pierwszy? Obstawiam, że byłoby grubo i może więcej niż między np. Albonem, a Latifim.
Pisanie że dostał za mało szansy jest słabe. Dobry kierowca potrafi szybko pokazać na ile go stać. Mick to tylko średniak, więc ciężko czegoś więcej oczekiwać. Mógłby jeździć nawet 10 sezonów, a i tak byłby dalej przeciętny.
A Wolf to hipokryta i nie warto nawet czytać co on tam bredzi.
12. F1driver12
Człowiek który wraz z Hamiltonem, zniszczył dobre obyczaje w F1 rozpętując wojenkę, oraz który zniszczył psychicznie Bottasa, nie ma prawa oceniać innych szefów zespołów.
Tym bardziej że Mick to ogór, który nie pokazał nic, może oprócz rozwalania bolidów XD
13. fan_93
@6 @11 @12 popieram w 100%. Wolff to największy dzban i hipokryta w całym paddocku. Niech zwolni Lewiska jak ten nadal tak będzie narzekał i wstawi Schumachera. Ale nie, przecież najlepiej tylko paplać swoim ozorem na prawo i lewo
14. Krukkk
@4. F1 to bagno, w ktorym odnajdzie sie tylko ktos taki jak Czerwony Baron, Vettel, Verstappen (Max). Popatrz na Charles'a Leclerc'a, kierowca bardzo dobry, ale ogranicza go grzeczny charakter.
15. Falco532
Ojciec był lepszym kierowcą i ma charyzmę czego brakuje Mickowi
16. Jacko
I znowu spęd hejterów... I znowu nie ważne CO powiedziano, tylko KTO powiedział...
Chyba oczywistym jest, że gdyby Michael był przy boku Micka, to by dbał o jego "interesy" i np. Steiner by sobie nie pozwolił na podobne publiczne wypowiedzi, albo by była ostra spina. Jos pyszczy na każdego, kto tylko krzywo spojrzy na Maxa i chyba traktujecie to jako normalność?
17. KR-tech
Akurat patrząc na Steinera przez całokształt jego działalności w F1, to wydaje mi się że jak się nie pie**oli, tak by się nie pier**olił nawet przy Michaelu. Taki styl bycia, za co w sumie bardzo go szanuję - brakuje takich postaci w "wyprasowanej" F1.
18. Grzesiek 12.
@16 Jacko
Alez jesteś przewidywalny. Gdyż zawsze będziesz bronić Wolffa czy Hamiltona, niezależnie jaką głupotę powiedzą i jakie mają intencje. I zawsze dla równowagi wrzucisz Verstappena...
A czym więcej wyzywasz innych od hejterow debili i trollów, tym bardziej upodabniasz się do kolegi vendeur... Nawet zaoranie Ciebie, nie sprawia już żadnej satysfakcji :-D
19. Jacko
@17. KR-tech
Pewnie w dużej mierze tak, ale imho bardziej by się hamował wiedząc, iż to doprowadzi do kwasów w zespole. Nie wszystkie "brudy" należy prać publicznie. Gdyby w jakiejkolwiek firmie (np. Twojej czy mojej), szef robił zebrania wszystkich pracowników i publicznie z imienia i nazwiska ich rugał, to by zapewne nie sprzyjało ani dobrej atmosferze, ani wydajności. A kto wie, czy by nawet nie uruchomiło jakiejś lawiny pozwów... Czasami lepiej po prostu wezwać kogoś na dywanik i załatwić to w cztery oczy.
Tu dobrym przykładem jest Helmut, który często publicznie wypowiada się niezbyt pochlebnie o kierowcach nr 2 lub z drugiego zespołu, co raczej nie wpływa dobrze ani na ich wyniki, ani na atmosferę.
A do tych, co jak zwykle mają problemy z czytaniem ze zrozumieniem albo widzą to, czego nie ma:
Toto nigdzie nie powiedział, że Mick jeździł dobrze, nie zasłużył na zwolnienie itp. tylko skrytykował sposób podejścia do zawodnika i jego problemów. Naprawdę nie widzicie różnicy?
...
20. Danielson92
@18 Ty też jesteś przewidywalny, bo wiadomo, że będziesz krytykował pod każdym artykułem z Hamiltonem czy Wolffem:-D
21. Krukkk
@19 Jacko. Nie mam nic przeciwko, zeby Mick w miare normalnym bolidzie (za takiego nie mozna uznac bolid Haas) pokazal odpowiedni poziom pozwalajacy mu na miejsce w F1 a nie samo nazwisko.
Wracajac do sedna tematu. I co niby Michael mialby powiedziec Gunterowi?
-Nie zwalniaj mojego syna, bo zaplace Ci ta roznice za Jego slabe wystepy... ?
Nie porownuj polityki firmy dzialajacej w dlugim czasie w stabilnej baranzy z zespolem F1, bo tutaj sa oczekiwania z wyscigu na wyscig i praktycznie co wyscig sa inne cele stawiane przed zespolem-bardzo czesto malo realne.
22. Tomus1
Obawiam się, że Mick poszedł w ślady wujka, a nie ojca. Wujek Ralf też woził grochówkę na torze.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz