Binotto: podejmowaliśmy właściwe decyzje strategiczne podczas wyścigu
Mattia Binotto po GP Wielkiej Brytanii miał się z czego tłumaczyć dziennikarzom, którzy byli ciekawi tego co przyświecało i czym kierowali się stratedzy jego zespołu podejmując decyzje w trakcie wyścigu. Co ciekawe Binotto nie ma zbyt wielu zarzutów dla obranej strategii twierdząc, że po fakcie zawsze łatwo jest mówić co powinno się zrobić lepiej.Zespół Ferrari nieźle rozpoczął zmagania a torze Silverstone, ale już po 10 okrążeniach na prowadzeniu znalazł się Max Verstappen, Kilka okrążeń później w jego aucie doszło do poważnych uszkodzeń podłogi i tempo Red Bulla spadło na tyle, że obaj kierowcy Ferrari wyszli na prowadzenie.
Zespół z Maranello przez długi czas wzbraniał się przed decyzją o zamianie miejsc, co ostatecznie doszło do skutku, ale z tyłu zaczął zagrażać mu Lewis Hamilton, który podniesiony dopingiem kibiców wręcz leciał po domowym torze.
Czarę goryczy kibice Ferrari przeżyli, gdy na 39. okrążeniu wyścigu na torze zatrzymał się Esteban Ocon, a dyrekcja wyścigu zarządziła neutralizację z wykorzystaniem samochodu bezpieczeństwa.
Zespół Ferrari ściągnął wtedy do boksu po świeży komplet miękkich opon tylko jadącego na drugim miejscu Carlosa Sainza, mimo iż mógł pokusić się o podwójny pit stop, który za jednym razem zamieniłby pozycje jego kierowców na torze, a jednocześnie pozwolił realnie powalczyć o podwójne zwycięstwo i to w wyścigu kiedy ich największy rywal za sprawą Maksa Verstappena przeżywał problemy.
Tak się jednak nie stało i na ostatnich 10 okrążeniach Charles Leclerc został skazany na pożarcie przez kierowców, którzy jechali za nim na świeżutkich, miękkich oponach. Mimo dzielnej obrony pozycji i pięknego spektaklu, Monakijczyk na metę wjechał dopiero 4., dając się wyprzedzić jeszcze Perezowi i Hamiltonowi.
Szef Scuderii, Mattia Binotto, twierdzi, że kierowcy "jechali za blisko siebie", aby ściągnąć ich obu, a Carlos Sainz, jadący wtedy na drugim miejscu został wytypowany do zmiany opon, gdyż "miał starsze opony".
"Nie mieliśmy wystarczającej przewagi, aby zatrzymać ich obu, gdyż drugi straciłby czas podczas pit stopu i spadł by w stawce" tłumaczył Binotto.
"Dlaczego więc zdecydowaliśmy się ściągnąć tylko jednego i dlaczego to był Carlos? Ponieważ Charles miał pozycję na torze. Prowadził, więc mógł utrzymać pozycję lidera."
"Jego opony były świeższe niż Carlosa. Myślę, że miał przewagę sześciu czy siedmiu okrążeń nad oponami Carlosa."
"A Carlos zjeżdżając i będąc drugim mógł ochronić go przynajmniej na kilku pierwszych zakrętach, gdy wiedzieliśmy, że start na twardych oponach [na których jechał Leclerc] będzie trochę trudniejszy. Dlatego podjęliśmy taką decyzję."
"Liczyliśmy, że miękkie opony szybciej zdegradują i dadzą Charlesowi, może trzy, cztery trudne okrążenia na początku, ale potem pozwolą mu odrobić straty, ale miękkie gumy nie degradowały tak jak na to liczyliśmy."
Trochę pokrętne tłumaczenie, ale wygląda na to, że Ferrari liczyło iż Carlos Sainz mając szansę na odniesienie po raz kolejny swojego pierwszego zwycięstwa w F1, po prostu zdecyduje się dla dobra ekipy osłaniać plecy Leclerca.
Binotto uważa, że dzisiejsze decyzje strategiczne "były prawidłowe i za każdym razem zasadne" a jedyną potencjalnie sporną kwestią mogła być decyzja o pozostawieniu na torze Leclerca.
"Gdybyśmy zjechali, może inni pozostali by na torze, a oni znaleźliby się na czwartym miejscu na miękkich oponach za całą resztą kierowców" tłumaczył dalej Binotto. "Czy odzyskali by wtedy te pozycje? Nie jestem tego taki pewny. Myślę, że po wszystkim zawsze łatwo jest mówić co powinno zrobić się lepiej."
"Po raz kolejny mieliśmy samochód bezpieczeństwa w niewłaściwym momencie, gdy pewnie prowadziliśmy w wyścigu."
komentarze
1. Werter
Enzo Ferrari w grobie się przewraca.
Oj, ostatnio to ciężko mi kibicować Scuderii. Obecne czekanie na ich pierwsze tytuły od lat jest o wiele bardziej bolesne niż w latach 1984 - 1998.
Szkoda Leclerka. Mam nadzieję, że od przyszłego sezonu albo jeszcze i w tym sezonie nie będę już musiał oglądać pana Binotto w Scuderii.
2. Mayhem
Piękne wyjaśnienie, prawie uwierzyłem... Czy ktoś jeszcze ma wątpliwości, że gość powinien opuścić Ferrari ?
3. fpawel19669
@1 Długo nie powiedzialem/napisalem złego słowa o Binotto. Niestety obowiązki szefa zespołu przerosły go albo właściwiej byłoby napisać - przygniotły. Mógł dalej szefować działowi silnikowemu i wszyscy byliby szczęśliwi. Za wysokie progi :( Faktycznie Enzo dobiją jeszcze po śmierci a przy okazji kibiców Ferrari.
4. Midnight
Spokojnie ludzie, ja od dwóch lat nie mam żadnego powodu by kibicować Frajeri. Szkoda tylko Leclerka, mam nadzieję, że psycha mu nie siądzie.
Powtarzam jeszcze raz - KIBICUJCIE RED BULLOWI!
Może i niegrzeszący kurtuazją zespół ale za to z genialnymi umysłami w każdym elemencie rzemiosła wyścigowego.
5. KolczastyKaktus
To co mówi Binotto do mediów to jest ok ale jeśli zespół ma wewnętrznie funkcjonować tak źle jak do tej pory to tytułu nie zdobędą nie tylko w tym roku ale i w ogóle. Zresztą ten rok również powoli staje się przegrany w tempie rozwoju. Red Bull odjechał już dość mocno.
6. Glorafindel
2. Mayhem
Toto też powinien opuścić Merca za podjęcie identycznej decyzji w Abu? Wtedy to też była za decyzja? Czy Brown też powinien opuścić McLarena? W zeszłym roku w Rosji też zostawili Lando bo prowadził wyścig zamiast go ściągnąć.
Ja wiem że sytuację się drastycznie różnią od siebie. Ale pragnę zauważyć jedną rzecz. Każdy z nich wypowiadał się podobnie. Jak prowadzisz to nie ściągasz kierowcy do boxu i dobrowolnie oddajesz pozycję na torze. Tak postąpił Toto, tak samo wypowiadał się Brown zostawiając decyzję kierowcy. Jak prowadzisz nie oddajesz za darmo prowadzenia. Gdyby zjechał Lec na pewno znalazł by się ktoś kto został by na torze i próbował wykorzystać prowadzenie. Tak już jest i tak się robi. Zawsze ten pierwszy ryzykuje najwięcej.
7. Raptor Traktor
Leclerc w Mercedesie byłby bestią. Ferrari to banda śmieciarzy, jakoś ciężko jest mi sobie wyobrazić ich w czubie za rok.
"wygląda na to, że Ferrari liczyło iż Carlos Sainz mając szansę na odniesienie po raz kolejny swojego pierwszego zwycięstwa w F1, po prostu zdecyduje się dla dobra ekipy osłaniać plecy Leclerca." - jak chcieli mieć pazia w ekipie, to trzeba było sobie zostawić Vettela. Tempa Sainza by nie trzymał, ale może chociaż co jakiś czas udałoby mu się staranować jakiegoś Red Bulla, bo to akurat potrafi robić.
8. mcjs
Ten człowiek nie wie o czym mówi.
9. Muni
On się dobrze czuje po kiego grzyba tyle czasu Charles zmarnował za Sainżem
Jak by wyprzedził od razu to od razu zbudował by przewagę i było by po kłopocie
Sainz nie może jechać przed Leclerkiem bo zawsze ma słabsze tempo ale w Ferrari nigdy nie potrafili tego odróżnić.
10. Andrzej369
Nosz ja pie....
Binotto staje się niemożliwy, Ferrari ma jeden z najlepszych duetów obecnie w F1, bardzo mocny bolid, a z wyścigu z którego w zasadzie odpadł jedyny liczący się konkurent nie wyciągnęli 1-2, a bronienie się, że łatwiej oceniać po fakcie jest bez sensu, bo od początku wyścigu było widać, że zanosi się na tragedię.
Niewymuszony błąd Sainza (może ten wiatr, ok), Leclerc szybszy od Sainza w uszkodzonym bolidzie... Nikt tego nie lubi, ale czasem dla dobra zespołu TO jest konieczne, zwłaszcza gdy GONISZ w mistrzostwach rywali. W zasadzie Ferrari starając się uniknąć jednego bolesnego działania skazywało się na kolejne coraz gorsze możliwości. Wystarczyło dać Charlesowi wyprzedzić Sainza odpowiednio wcześnie, zbudować przewagę i podczas SC nie byłoby kłopotu z tym że kierowcy za blisko. Nawet jeśli jest kłopot że są blisko, bo nie użyli odpowiednio wcześnie TO, to mogą 'poprosić' Carlosa, by zachował odpowiedni dystans na wjeździe do boksu, do Leclerca tracił już jakieś 6s jeśli dobrze pamiętam, więc nie musiał nawet bardzo dużo zwalniać, przy 3s dystansu między kierowcami Ferrari to dalej jest do wykonania, średnio legalne, ale lepiej próbować coś takiego, niż to co odwalili. Kolejna opcja, podwójny pitstop, gdzie Sainz musi czekać chwilę za Leclerciem, traci pozycję na rzecz Hamiltona, ale potem może ją odzyskać na torze, 1-3 w najgorszym przypadku.
11. Andrzej369
@10 Zapomniałem dodać, mam wrażenie że całe 'doświadczenie' strategów Ferrari to Drive To Survive...
12. Cube83
Nawet sezonowy Janusz - kibic wiedział oglądając wyścig, zorientował się, że Ferrari powinno ściągnąć 2 kierowców po świeże gumy przy SC (mieli już dosyć zużyte twarde + ścigał ich Hamilton), nawet przy stracie pozycji na torze. Ich tempo na nowych oponach "zabiło" by wszystkich, którzy by nie zjechali.
Cóż, wiedzieli to wszyscy oprócz strategów Ferrari. :)
13. fastestlap
Wiecie dlaczego dzisiaj piję ...?
1 Pierwsze zwycięstwo Sainza
2 "grande strategii" na trzeźwo nie zrozumiesz :)
14. Gunnerrsaurus
Gdyby nie talent Leclerca i dużo lepszy bolid od reszty to przez te "właściwe decyzje" Charles zostałby wyprzedzony chyba nawet przez Maxa z dziurą w podłodze i skończyłby na 8 miejscu.
15. elin
Ferrari prezentuje równie wielkie ambicje aby w tym sezonie wywalczyć tytuł mistrza, co BMW w 2008 r.
Nawet pod względem właściwych decyzji i strategii ich przypominają...
16. paszendal
@6. Nie oddaje się prowadzenia gdy SC zjedzie 2-3 okrążenia przed metą. Jak sobie wyobrażasz utrzymanie się na starych twardych oponach przez 10 kółek. Gdyby jeszcze tylko Ham w mercu był za nimi ale na 4 miejscu był w 100% sprawny Red Bull. Spokojnie mogli ściągnąć Leclerca na następnym okrążeniu bo Sainz mógł utrzymać odstęp to umożliwiający. To są patałachy po prostu i Leclerc powinien jak najszybciej się od nich zmywać. Z tym kierownictwem glaskajacym wszystkich w mediach nigdy nic nie osiągną.
17. ryan27
Tak jak pisałem po poprzednim wyścigu. Kwestia tytułu jest już przesądzona :-)
18. Grzesiek 12.
@15 elin
Doktorek Mario nie powstydził by się swoich decyzji widząc to co wyprawia Ferrari.
Z perspektywy Lecera myślałem że lepiej się nie da spaprac wyścigu jak w Monaco.... Ale jak widać nie doceniłem Czerwonych:D
19. berko
Czwarty Perez, w momencie wyjazdu SC, tracił do trzeciego Hamiltona ponad 20s. Jeśli Ferrari zrobiłoby podwójny pit stop, to Leclerc i tak wyjechałby pierwszy, A Sainz w najgorszym przypadku byłby trzeci za Lewisem.
Miano "zespół mem" chyba oficjalnie przeszło z Haasa na Ferrari.
20. TomPo
Hahahaha... co ten czlowiek pierdzieli?
Caly swiat to ogladal i wszyscy chyba mieli podobne zdanie.
Nawet komentujacy wyscig na goraco wiedzieli, jakie decyzje nalezy podjac, tylko nie Ferrari.
- bylo przepuscic LEC od razu, bo mial lepsze tempo, a nie szopka z czasami okrazen. Wyrobilby sobie przewage i by problemu nie bylo.
- bylo dac tez polecenie zespolowe pozniej a nie dac im sie scigac z HAM na plecach
- bylo spowolnic na chwile SAI przy SC i zrobic podwojny pit-stop
Ferrari sabotowalo dzis wyscig LEC i wyglada na to, ze oni nie chca czegokolwiek wygrac w tym roku.
21. Krukkk
@6. Blagam Cie, nie wypisuj bzdur! Widziales co zrobil RBR z Perezem? Natychmiast zjazd do boksu, wymiana opon, skrzydla i dlatego bylo P2.
Przeciez nie groze Ci, nie ublizam tylko zwyczajnie BLAGAM Cie-przestan smarowac glupoty i nie probuj leczyc tutaj kompleksu na punkcie GP Abu Dhabi 2021.
22. Raptor Traktor
@21 Ferrari ustawia zawody pod Leclerca I spowalnia Sainza, prawda? :)
23. hubertusss
Nie wiem dlaczego tyle ludzi tu pisze o pierwszym stincie. To nie miało znaczenia. Potem SC wszystko wyzerował. Ferrari nie miało tak dużej przewagi nad Mercedesem by zbudować nie wiadomo jaką przewagę. Nie wiem dlaczego wciąż wielu ludzi tego nie rozumie. Gdyby wcześniej dokonali zmiany i Sainz przepuścił by Leclerca mieli by o kilka kółek świeższe opony. Które i tak po SC przegrały by z miękkimi nowymi.
Jedyną opcją było ściągniecie dwóch aut na raz z tym, że Sainz spadł by Za Hamiltona i potem można było tylko liczyć, ze odzyska pozycję wykorzystując problemy z dogrzewaniem opon. Ale to już jest gdybanie bo z tyłu był Perez w bardzo konkurencyjnym aucie. Szok jak wiele osób tu się wypowiada a nic z tego co widzi nie rozumie.
24. hubertusss
@19 nie w najgorszym przypadku. Sainz był by ewidentnie za Hamiltonem a przy restarcie miał by Pereza w szybszym aucie za plecami. Tak wiec to co tu fachowcy wróżą wcale nie było by takie oczywiste.
25. hubertusss
A tak ogólnie to ci co tu krytykują tak Binotto jakoś nie krytykowali Wolfa i nie kazali odchodzić po tym jak nie ściągnęli do boksu Hamiltona w zeszłym roku i ten stracił tytuł. To było to samo.
26. alfaholik166
Litując się trochę nad Ferrari można przyznać, że rzeczywiście mają pecha do nietrafionych decyzji w krytycznych sytuacjach, gdyż zwyczajnie nie potrafią improwizować. Tłumaczenie Binotto do pewnego stopnia jest przekonujące. Faktycznie można było liczyć na to, że miękkie opony na szybkim torze jakim jest Silverstone nie wytrzymają tych kilkunastu okrążeń sprintu i zaczną się poddawać nieco wcześniej. Wytrzymały może tylko dlatego, że w Silverstone nie było wyższej temperatury powietrza. Być może gdyby Leclerc nie jechał uszkodzonym bolidem to nie byłoby tyle zamieszania z oddawaniem pozycji (to wątpliwy argument, ale tego się już nie dowiemy). Mogły się też pojawiać obawy o to, że Leclerc z niedomagającym samochodem tylko przez jakiś czas będzie dawał sobie radę a na dalszym etapie wyścigu podzieli los Maksa i tempo mu siądzie, wtedy zamiana miejsc byłaby stratą czasu dla Carlosa. Dla postronnego obserwatora liczy się sytuacja z tu i teraz, gdy tymczasem w zespołach dzielą włos na czworo i zastanawiają się czy aby na pewno wszystko uwzględnili.
27. MikeHill
rzadko się udzielam w komentarzach....fanem Ferrari specjalnie też nie jestem, ale szkoda mi osobiście patrzeć jak sami sobie krzywdę robią. Faktycznie brakuje im ludzi, tj. był Brawn czy Todt. Włosi mają wyjątkowy dar do sabotowania własnych wyników.
28. elin
@ 18. Grzesiek 12.
Dokładnie - ani w 2008 z BMW, ani obecnie z Ferrari, nie potrafię zrozumieć jak zespół mający bolid, którym można powalczyć i odpowiedniego do tego kierowcę, może robić wszystko ( absolutnie wszystko ) żeby tego tytułu w żadnym razie nie wygrać ...
Binotto jest na liście płac Red Bulla, czy o co innego może chodzić ... ? Niestety mój umysł zdecydowanie nie ogarnia strategii Ferrari - poddaję się ;-).
Tylko Charlesa szkoda, bo wszystko co próbuje osiągnąć, niszczy Jego zespół.
@ Krukkk
Wracając do naszej wczorajszej dyskusji - również Serdecznie Pozdrawiam :-)
29. Andrzej369
@23 Właśnie Ferrari robiąc rozsądne decyzje na 1. stincie uniknęłoby masy problemów później. W momencie gdy Leclerc jechał lepszym tempem na szkrzyni Sainza, szybka zamiana pozycji, Leclerc odjeżdża, potem w momencie SC Leclerc miałby na tyle wygodną przewagę nad Sainzem, że ciężko byłoby to nazwać podwójnym pit-stopem. 2. stint udowodnił że Leclerc był po prostu szybszy.
30. Malmedy19
A może chodziło o to, żeby Carlos wygrał, skoro zdobył PP i byłoby to jego pierwsze zwycięstwo? Bardziej to medialne niż wygrana Charlesa.
31. hubertusss
@29 niezłą fantastykę tu uprawiasz. A może Leclerc by miał taką pozycję, że gdyby się dowiedział o zjeździe na pit był by już za zjazdem a dwaj kierowcy za nim przed? I musiał by zjechać kółko później? Naprawdę to już za duże gdybanie śmieszne się robi. Pierwszy stint nic tu nie zmieniał. Po SC wszystko się wyzerowało. I jedyne co można zarzucić Ferrari to nie ściągniecie dwóch aut na raz. Ale to też wydaje się oczywiste po fakcie. Jak na drugi lub nawet trzeci za Mercedesem samochód w stawce to osiągnęli dużo. Mogli więcej ale mogli i mniej.,
32. hubertusss
@30 może i o to chodziło. Ale pewnie Ferrari chodziło też o to by nie zgnoić i nie złamać Carlosa. Oni mają na myśli przede wszystkim swój tytuł i nie mogą sobie pozwolić by zdołować jednego kierowcę kosztem drugiego.
33. Muni
Po wyprzedzeniu Sainza Charles po paru kółkach odjechał mu na 4 sekundy z uszkodzonym skrzydłem a Hamilton dojechał do Hiszpana. Nawet eksperci o tym mówią że powinni zrobić podwójny pit stóp na luzie.Ale widocznie miał wygrać Sainza. Charles niech zmyka od tych makaroniarzy bo jeszcze go zdegradują za pretensje.
34. kiwiknick
Właściwie to dlaczego Charles nie wyprzedził Carlosa, ktoś mi odpowie?
35. belzebub
Patrząc na to co zrobiło Ferrari, to tylko kolejny przykład potwierdzający, pomijając możliwości techniczne, nie nadają się na walkę o mistrzostwo.
Zespół ma problemy z podejmowaniem decyzji w kwestii strategii. Mają Leclerca, który realnie ma o wiele większe szansę w walce o majstra, to w wyścigu stawiają na drugiego kierowcę, pomimo tego, że to Leclerc w uszkodzonym bolidzie był szybszy od Sainza. Wcześniej z kolei mieli problem z szybkim podjęciem TO właśnie z powyższego powodu. Gdyby Sainz dostał info, że ma przepuścić od razu Leclerca, co było bardziej korzystne dla niego, to kombinowali wyznaczając Hiszpanowi nierealne cele czasowe.
Koniec końców Leclercowi kolejny raz zespół skopał strategicznie wyścig. W ten sposób bez jego wsparcia ma małe szansę na zdobycie mistrzostwa w konfrontacji z Verstappenem.
Binotto z kolei potwierdza, że nie nadaje się do pełnienia swojej funkcji.
Ostatni raz Ferrari zdobyło mistrzostwo kilkanaście lat temu i minie kolejne kilkanaście, bo nie mają właściwej kadry zarządzającej.
36. belzebub
@34 Przede wszystkim miał uszkodzony bolid, miał tylko nieco świeższe opony, poza tym na tym torze łatwo się nie wyprzedza.
37. kiwiknick
@36 no to wszystko się skończyło szczęśliwie.
Charles sam uszkodził sobie bolida i nie potrafi wyprzedzić, więc nie zasługiwał na zwycięstwo.
38. belzebub
@37, nie zasługiwał bo popełnił mały błąd? Przecież oprócz tego był szybszy od Sainza i pod koniec na zużytych oponach ładnie się bronił przed Hamiltonem. Gdyby nie skopali mu strategii wygrał by ten wyścig.
Masz dziwne rozumowanie, w ten sposób Perez nie zasługiwał na drugie miejsce, bo skopał pierwszy start i spadł bodajże o 2 pozycje. Kierowcy popełniają błędy, a Charles w wyścigu jechał dobrze pomijając uszkodzone skrzydło.
39. Krukkk
@elin. Dobrze, ze przypomnialas mi o wczorajszej rozmowie. Binotto nieudolnie przedstawil spektakl pt. "Obydwoch kierowcow traktujemy rowno i dysponuja takim samym sprzetem". :D
40. Malmedy19
Nie wiemy tego, co wie Ferrari, a może to być kluczowa informacja, iż sami z siebie nie są w stanie walczyć o tytuł.
Jakoś ten rozpęd z początku sezonu się wytrącił. Z Alfą dzieje się to samo.
41. kiwiknick
@38 właściwie wyścig dla Ferrari był udany.
Odrobili do Red Bulla 13 punktów.
42. andymoore
SC w końcowej fazie wyścigu nigdy nie jest na rękę temu co prowadzi, bo to goniący mogą skontrować jego decyzję, a nie na odwrót. Owszem, mógł Sainz blokować Lewisa, podwójny stop, a tu zonk, bo pierwszym, który za nimi zjeżdża okazuje sięj Alo, reszta zostaje.
Ogólnie nie zamierzam bronić ich strategów, ale tutaj większym problemem było uszkodzone skrzydło Lec i marne tempo Sainza, niż strategia.
43. kiwiknick
Obejrzałem na spokojnie jeszcze raz wyścig i właściwie też nie rozumiem dlaczego Charles jako prowadzący nie zjechał pierwszy po świeże gumy.
Może w Ferrari myśleli, że cała stawki nie zjedzie.
No chyba, że zrobili to specialnie, żeby zrobić na złość Charlesowi bo w sobotę poruszył temat poleceń zespołowych o przepuszczaniu.
44. borek87
Jedyną właściwą decyzją strategiczną jaką Ferrari mogło by podjąć to wywalenie (bądź przyjęcie dymisji) Mattia Binotto
45. X-Y-Z
Tak, Tak! Oczywiście. W Monako też mieli Grande Strategia i mając P1 i P2 przegrali wyścig. Odnoszę wrażenie że w Ferrari są jak nasi politycy PiS-u! Wszystko robią świetnie / grande/, ale jakoś nic się nie udaje i nie widać postępów.
46. Grzesiek 12.
@ 28 elin
Ja również nie rozumiem jak tak można spieprzyć wyścig dla Leclerca. Dlatego sorki ale chyba nie odpowiem na Twoje pytanie bo ja też nie ogarniam poczynań Flinstona.
Tak samo jak nie rozumiałem doktorka Ech jeszcze dzisiaj tamte decyzje
tego pana podnoszą ciśnienie...
Dlatego rozumiem Twoja frustrację tym bardziej że była szansa nadrobić do Verstappena. A tak jeszcze bardziej dołożono Leclercowi. Sam nie wiem drugi rok dostaje baty od zespołu A Sainz dostał nagrodę za ostatnie wypowiedzi....
Ale może Czerwoni się ogarną dla dobra trwającego sezonu
47. BTX
@31
Jezeli dla Ciebie sciagniecie obu kierowcow nie bylo "oczywiste" zaraz po pojawieniu sie zoltej flagi to mam dla Ciebie swietna wiadomosc! Scuderia Ferrari wita na pokladzie. Tam wlasnie takich ludzi, podejmujacych takie... nieszablonowe, nieoczywiste dezycje potrzeba! Oni to cenia. Bo generalnie caly swiat wlacznie z moja zona, ktora darla sie do telewizora dlaczego go nie sciagaja wiedzial, ze trzeba to zrobic natychmiast nawet kosztem utraty pozycji.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz