Red Bull, Ferrari czy Mercedes faworytem przed startem sezonu 2022?
Przez pięć dni testowych przed sezonem 2022 wydawało się, że to Ferrari posiada najlepszy pakiet. Wszystko zmieniły jednak poprawki przygotowane przez Red Bulla na ostatni dzień prób, które padły łupem Maxa Verstappena. W mediach przewijają się ciekawe opinie na temat tego, kto jest najlepiej przygotowany do tegorocznej rywalizacji.Dwie tury testów bolidów nowej generacji za nami. Choć to oczywiście tylko przedsezonowe jazdy, to jednak można wyciągnąć z nich pierwsze wnioski. I tak biorąc pod uwagę czasy z krótkich i długich przejazdów w Bahrajnie, wydaje się, że tegoroczna walka o tytuł - po dwóch latach przerwy - znów rozstrzygnie się między trójką Red Bull, Ferrari i Mercedes.
Kolejność ta nie jest przypadkowa. Niemcy, którzy oczywiście niejednokrotnie mocno maskowali swoje tempo w trakcie testów, mają mieć naprawdę poważne problemy, na co zwracali uwagę wczoraj George Russell i Lewis Hamilton. Główny kłopot ma dotyczyć zjawiska porpoisingu, z którym próbowano walczyć już na Bliskim Wschodzie.
W tym celu przycięto nieco podłogę w W13, aczkolwiek nie przyniosło to zbyt wielu korzyści. Zdaniem włoskiego dziennikarza, Leo Turriniego, Mercedes wciąż będzie próbował kolejnych pomysłów w okolicach dolnej części samochodu. Oczywiście stajnia z Brackley ma jeszcze do odblokowania sporo potencjału - głównie z jednostki napędowej - ale słowa anonimowego źródła z jej wnętrza mogą budzić pewien niepokój:
"Red Bull jest przed Ferrari. Według naszych obliczeń, jesteśmy jakieś 0,5 sekundy za nimi", przekazał inżynier Mercedesa, cytowany przez Auto Motor und Sport.
Dość już o Niemcach, pora skupić się na Red Bullu i Ferrari. Do ostatniego dnia testów wiele wskazywało właśnie na Włochów jako głównych faworytów. Bezproblemowe długie przejazdy, świetnie osiągi silnika, a to wszystko zwieńczone bardzo dobrymi czasami okrążeń.
Sobota zmieniła jednak tę sytuację. Zgodnie z zapowiedziami, "Czerwone Byki" wyjechały na tor z wieloma poprawkami, na czele z innowacyjnymi sidepodami. Pierwszy przejazd Sergio Pereza od razu pozwolił mu przesunąć się na czoło stawki, a Max Verstappen na koniec dnia ustanowił najlepszy czas.
Nuevos pontones y suelo en el Red Bull
— Albert Fabrega (@AlbertFabrega) March 12, 2022
New sidepods and floor for Red Bulm #F1Testing #F1 pic.twitter.com/cLJRzP1RRu
Jak ujawnił Helmut Marko, zyski z tych ulepszeń wynosiły około 0,5 sekundy, co miało pozwolić zbliżyć się do Ferrari. Przede wszystkim nowy pakiet RB18 pozwolił inżynierom rozwiązać problem z nieodpowiednim balansem samochodu i podsterownością. Miało to też wpływ na "podskakiwanie" bolidu, które nie dokuczało tak Red Bullowi jak Mercedesowi.
Według informacji AMuS, Austriacy mogą jeszcze zyskać dodatkowe osiągi, jeżeli poradzą sobie z nadwagą auta. Nie jest bowiem tajemnicą, że konstrukcja stworzona przez Adriana Neweya waży zdecydowanie więcej niż W13 czy F1-75. Możliwe, że chodzi nawet o 20 kilogramów, gdyż o tyle miał wnioskować Christian Horner przy prośbach do FIA o zwiększenie minimalnej wagi, choć oficjalnie zaprzeczył temu Marko. Przypomnijmy, że Federacja podwyższyła ją i tak o 3 kilogramy.
Jeśli chodzi o sobotnie czasy okrążenia, które ustawiły tabelę wyników, początkowo wydawało się, że Red Bull zrobił "pokazówkę" (podobnie jak w piątek Haas) i odkręcił pełną moc przy niskim poziomie paliwa. Nie jest to jednak do końca prawda, o czym mówił wczoraj sam Verstappen. Mercedes trzyma się podobnej opinii w tej sprawie:
"Red Bull odkręcił silnik na maksa, natomiast jeździli z większą ilością paliwa."
Dla odmiany Ferrari miało jeździć ze zmniejszoną mocą i niezbyt niskim poziomem paliwa. Włosi są szczególnie zadowoleni z niezawodności silnika. Wszystkie sześć dni testowych przejechali z jedną jednostką napędową. Leo Turrini zwraca uwagę też na to, że Charles Leclerc oraz Carlos Sainz świetnie zarządzali twardszymi oponami, a taką cechę po raz ostatni można było zaobserwować przy bolidzie SF70H.
Porpoising nie sprawiał także znaczących problemów Scuderii. Być może jest to związane z zastosowaniem bardzo podobnej podłogi do McLarena, który najlepiej ma radzić sobie z tym zjawiskiem.
Ferrari introduced in Barhain a new evolution of his floor using the
— Giorgio Piola_design (@pioladesign) March 13, 2022
same longitudinal fin that McLaren introduced in the last days of
Barcellona tests. As you can see in this comparison drawing.#Formula1 #Ferrari pic.twitter.com/zy0UAtce3D
Mimo tych wszystkich pozytywnych informacji na temat Ferrari - media są zgodne, co do tego, że to Red Bull jest faworytem przed startem sezonu 2022. Mattia Binotto uważa, że pod żadnym pozorem nie należy lekceważyć też Mercedesa:
"Nie jesteśmy faworytami. Nimi są zespoły, które były najlepsze w zeszłym roku. Są to ekipy, które udowodniły, że mogą być bardzo szybkie. Na torze pokazują, jak bardzo są szybkie. Jeżeli one są faworytami, my jesteśmy outsiderami. Oczywiście to prawda, że mamy świetne testy, ale faworytami będziemy dopiero wtedy, gdy będziemy mieć dobre wyścigi", mówił szef stajni z Maranello, cytowany przez RaceFans.
"Zarówno Red Bull, jak i Mercedes mają bardzo mocne i szybkie bolidy. Nawet ostatniego dnia Red Bull wprowadził ulepszenia do swojego samochodu, pokazując, jak jest świetny w kwestii rozwoju. Jestem też przekonany, że do pierwszej rundy Mercedes również się poprawi"
"Na pewno są więc mocni i bardzo szybcy. Mam natomiast nadzieję, że będziemy tymi outsiderami i że uda nam się rzucić im jakoś wyzwanie. To byłoby świetne z naszej strony."
komentarze
1. Tomek_VR4
Stawka będzie bardziej wyrównana przynajmniej na początku, każdy zespół ma większe lub mniejsze problemy do ogarnięcia. Myślę też że na starcie zobaczymy zupełnie inne koncepcje bolidów.
2. SpookyF1
Komentatorzy wnioskują po czasach ekip, które używają silników Mercedesa, że wszystkie te ekipy zaliczyły największy spadek czasowy względem poprzedniego roku w porównaniu do innych ekip. Nasuwa się wniosek, ze wszystkie te ekipy jeździły ze skręconymi silnikami. Co roku Mercedes gada to samo i wygrywa startujące wyścigi. Z drugiej strony porpousing ich gnębi strasznie.
Podobno też dane z GPS sugerują, że Merce są najsilniejsze w wolnych zakrętach, a one w F1 robią największą różnicę czasową.
Ciężko ocenić, czy faktycznie Merc ma problem czy ukrywa osiągi, ale nie skreślałbym Merca z 1 miejsca.
3. DatSheffy
Jestem niezmiennym fanem Mercedesa i Lewisa, jednak myślę, że to Ferrari będzie dominować a walka i czołowe miejsca będzie odbywać się między Ferrari a RB. Mercedes może mieć rzeczywiście spore problemy, raczej nie spadną tak jak Ferrari w 2020, ale na tydzień przed startem sezonu nie wygląda to dobrze.
4. Buszmen
To ja w tym roku poproszę walkę pomiędzy RBR i Ferrari
Sezon w końcu pokaże ile HAM jest warty , bo w najlepszym bolidzie z przydupasem w roli wingmana ostatnie tytuły były były tyle warte ile Buttona z podwójnym dyfuzorem.
HAM ma 37lat , mam nadzieje ze będą walczyć w środku stawki , i młody George go trochę przegoni
5. Harman1997
Mercedes jest piekielnie szybki w zakretach,
Ja licze na mcl i ricciardo bo lubie ta ekipe, sa duzym doswiadczonym zespolem wiec powinni zrobic postep nawet jesli nie na poczatku sezonj to w jego dalszej czesci.
Wlaka mcl ferari rbr i merca na ROWNI przez caly sezon byla by epicka
6. hubertusss
@2 tak Mercedes ukrywa osiągi. Każą kierowcom podskakiwać w kokpitach i przez to cały samochód ma jedne z największych problemów z podskakiwaniem. Silnik może i mieli skręcony ale sam samochód ma sporo swoich problemów. Może do piątku je jakoś rozwiążą może nie.
Co z tego, ze są najszybsi w wolnych zakrętach jeśli auto szybciej będzie zużywało opony np przez to podskakiwanie.
7. FREVKY
@4. Przecież już pokazał, w ubiegłym sezonie potrzeba było wałka stulecia żeby papierowemu załatwić tytuł pomimo dominującego bolidu w 3/4 wyścigów. Lewis w o wiele słabszym bolidzie ośmieszył pomarańczowego klauna w Bahrajnie czy choćby Hiszpanii (pomimo próby celowego staranowania przez Verstappena w T1)
8. hubos21
@7
Dał się objechać na ostatnim okrążeniu i został ośmieszony przez pomarańczowe klauna
9. Frytek
Podskakiwanie można wyeliminować podnosząc bolid ale wtedy osiągi w zakrętach spadają. Mercedes był szybki w zakrętach ale podskakiwał na prostych więc mieli za nisko bolid. Chcą to na pewno pogodzić. Silnik mógł być celowo skręcony aby nie osiągać większych prędkości, bo skakali by jeszcze bardziej. Ogólnie to mają przerąbane bo wyprzedza się właśnie na prostych a nie w zakrętach. Znając ich geniusz to poradzą sobie z tym pewnie już na pierwszy wyścig. A szkoda, bo posłuchałbym znowu tego przereklamowanego płaczka
10. TomPo
Niech walczy McL, Ferrari i np Alpine o podia.
Merc i RBR niech sie bija o mistrza srodka stawki.
11. giovanni paolo
jakie to ma znaczenie. Ludzie kochani, JAKIE TO MA ZNACZENIE?
12. Hypeeer89
A ja czekam na walkę Bottasa z obydwoma kierowcami Mercedesa :) Choćby na starcie lub krótkich odcinkach, ale jednak żeby Pączek trochę napsuł im krwi ;P
13. FREVKY
@12. Tak, na pewno będzie się mścił, że jako bezjajeczny średniak wygrał los na loterii życia i mógł zdobywać taśmowo podia, a i tak przez 5 lat nie został upodlony jak Perez w zeszłym sezonie (Francja, Turcja, Abu Zabi).
Jeżeli Merc okaże się słabszy od Red Bulla, to wystarczy stosować taktykę Verstappena. Niech Russel i Hamilton na zmianę celowo divebombują Verstappena w T1, żeby wyeliminować przeciwnika, identycznie jak bezkarnie czynił to pomarańczowy klaun w 2021 roku.
14. Now Bullet
@6
Z tym podskakiwaniem podobno wystarczy zmienić podłogę tego co eksperci się wypowiadali.A mercedes zapowiedział że w następnym tygodniu przywiezie nowa podłogę więc nie podniecałbym się z tym że mercedes ma problem największy z podskakiwaniem.
Ogólnie nic nie wiadomo,wszystko się okaże w sobote i niedziele.
15. I_am_speed
@13
Oni nie potrafią tak świetnie opóźniać hamowania bez blokowania kół jak Max, wykorzystując każdą lukę żeby zaatakować, także nie będą tak robić.
Żałosny Klaunie.
16. devious
Pani Wyścigowa Boziu,
Wiem, że nie istniejesz, ale jakbyś jednak istniała to mam prośbę. Pogadaj proszę z Wyścigowym Jezusem, albo i z samym Wyścigowym Bogiem, Wyścigowym Allahem, Wyścigowym Wisznu, Wyścigowym Zeusem, Wyścigowym Papieżem czy kto tam akurat jest Szefem i ustala wyniki "na górze" :) Może poszliście z duchem czasów i macie tam teraz demokrację i głosujecie wspólnie, może nawet razem z Wyścigowym Szatanem (który na pewno nie może doczekać się przywitania w swoim gronie Helmuta Marko, Bernie Ecclestone'a czy Flavio Briatore :P). Mniejsza o to, kto pociąga za sznurki, czy tam wciska przyciski w Rajskim Race Control - nie chcę wiedzieć w sumie. Ale przekaż proszę moją prośbę.
Taką tylko jedną małą prośbę od starego fana F1:
-Żeby nadchodzący sezon 2022 był powtórką sezonu sprzed dekady czyli z roku 2012.
Czyli żeby:
-o tytuł do dosłownie ostatniego okrążenia sezonu walczyli kierowca Red Bulla i Ferrari
-na koniec sezonu pierwsze 4 pozycje w "generalce" zajmowali kierowcy 4 różnych zespołów (RBR, Ferrari, Alpine, McLaren)
-pierwszych 7 wyścigów wygrało 7 różnych kierowców z 5 różnych zespołów
-wyścigi wygrywali kierowcy Red Bulla, Ferrari, McLarena, Mercedesa, Williamsa i Alpine (wówczas Lotusa)
-13 różnych kierowców z 8 różnych zespołów stawało na podium
Tylko tyle i aż tyle, niezależnie kto ile wygra, kto będzie mistrzem, ale jakby znowu można było oglądać tak wyrównany i szalony sezon, bez dominacji jednego czy dwóch zespołów... Byłoby pięknie.
PS
Jak już proszę, to może jeszcze jedno życzenie :) Żeby Putin dziś wieczorem poślizgnął się pod prysznicem i nadział odbytem na półmetrowy stojak na ręczniki - oczywiście produkcji ukraińskiej - w ten sposób, że będzie umierał powoli i w męczarniach. Wszyscy go już mają chyba dość, nawet w Rosji.
17. Danielson92
@15 Ja tylko ciekaw jestem co powiecie, gdy Waszemu mistrzowi trafi się rywal z takim samym podejściem do ścigania jak on. Czyli w myśl zasady - uwaga śledzie, bo Max jedzie. Czyli ktoś, kto też będzie umiał opóźnić idealnelie hamowanie, agresywnie zaatakować, wypchnąć rywala z toru, nie zostawić mu grama miejsca. Tak właśnie jeździ Max- na granicy faulu. Jeśli w końcu przestaną mu odpuszczać, to będzie dichodzilo do wielu kolizji. A wtedy przyjmiecie narrację taką, jak przyjął Red Bull po Silverstone, gdzie Hamilton w końcu nie odpuścił ani centymetra Maxowi. I wtedy będziecie wielce pokrzywdzeni.
18. I_am_speed
@17
Co do Silverstone nie znowu zaczynać niepotrzebnej dyskusji bo już chyba kiedyś z Tobą o tym pisałem.
"Tak właśnie jeździ Max - na granicy Faulu" - dokładnie i to jest to co chce widzieć oglądając wyścigi, mi to się podoba i tego oczekuje, zobacz jak wyglądała walka Maxa z Leclerkiem na Silverstone w 2019, dla mnie to kwintesencja prawdziwego ścigania, na granicy z jednej i z drugiej strony, bez pretensji, a sam Charles potem mówił, że to była największa frajda jaką miała w bolidzie F1.
Nie jestem fanem Maxa od zeszłego roku, potrafiłem się na niego wkurzać gdy był młodszy i w kilku momentach miał zbyt gorącą głowę i dopuszczał się zupełnie niepotrzebny manewrów, potrafię do siebie przyjąć, że czasem przesadzał, na tym polega kibicowanie, poza pozytywnymi emocjami jest też złość.
Pamiętam jak Martin Brundle wypowiadał się o Sennie i mówił, że to był kierowca, który stawiał Cię przed decyzją czy chcesz ryzykować kontaktem czy odpuszczasz, bo potrafił tak się ustawić. Max jest powszechnie krytykowany za to, za co inni kierowcy przed nim byli uznawani za wybitnych.
Mi taki styl bardzo odpowiada i tyle, to jest to czego ja osobiście szukam u kierowcy wyścigowego, nie będę oskarżał całego świata jeśli faktycznie Max coś odwali.
19. devious
"Czyli ktoś, kto też będzie umiał opóźnić idealnelie hamowanie, agresywnie zaatakować, wypchnąć rywala z toru, nie zostawić mu grama miejsca. Tak właśnie jeździ Max- na granicy faulu"
Właśnie opisałeś styl jazdy Senny, Prosta, Schumachera czy Hamiltona.
Każdy z nich wypychał czy wręcz taranował rywali i dzięki temu czasami inni w walce z nimi odpuszczali - bo wiedzieli, że albo skończą na bandzie albo "wezmą 2 miejsce".
Nie bez powodu w 2016 Rosberg chcąc walczyć o tytuł z Lewisem po prostu musiał mu przestać odpuszczać - przez co obaj wielokrotnie kończyli wyścigi z kolizjami. Choć byli partnerami zespołowymi!
I dzięki tak agresywnej, bezwzględnej jeździe - oraz dzięki oczywiście dominującym bolidom - Senna ma 3 tytuły, Prost 4, a Schumacher i Hamilton po 7. Max też ma tytuł. I nawet Rosberg, którego taka agresja i "wojna" tak wyczerpała, że musiał skończyć karierę.
Jak widać - opłaca się taka taktyka. Leclerc też potrafi byc agresywny i jak Ferrari będzie miało dominujący bolid to Leclerc będzie walczył np. z Maxem o tytuł. A nie Carlos Sainz, który jest dobry, ale zdecydowanie "za miękki".
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz