GP Arabii Saudyjskiej wywołuje sprzeciw aktywistów
Ogłoszenie organizacji wyścigu Formuły 1 w kraju, w którym nagminnie łamane są prawa człowieka, wywołało poruszenie kibiców, jak i grup aktywistycznych takich jak Human Rights Watch, czy Amnesty International.W czwartek oficjalnie potwierdzono, iż na ulice Dżuddy w 2021 roku zawita cyrk F1, a w kolejnych sezonach wyścigi organizowane będą na nowo wybudowanym torze w parku tematycznym w Qiddiyi. Reakcje większości obserwatorów nie były najlepsze i natychmiast zarzucono hipokryzję władzom królowej sportów motorowych. Bo przecież to one na początku tego sezonu rozpoczęły kampanię promującą równość "WeRaceAsOne", i to one także mocno zaangażowały się w akcję przeciwdziałania rasizmowi, BlackLivesMatter.
Jak się okazuje kilka miesięcy później, walka z problemami społecznymi współczesnego świata kończy się dla nich w momencie położenia przez szejków ogromnych pieniędzy na stole. Tylko tyle i aż tyle wystarczyło, aby te same władze Formuły 1 zdecydowały się wyeksponować swój ekskluzywny produkt w kraju, w którym powszechną sankcją karną są tortury lub kara śmierci (w samym 2019 roku blisko 200 egzekucji); w kraju, w którym wolność słowa właściwie nie istnieje (170. miejsce w rankingu wolności słowa w 2020 roku); w kraju, w którym prawa kobiet są jedynie marginalne (kobiety mogą prowadzić samochód zaledwie od dwóch lat); i wreszcie - w kraju, w którym ustawa zasadnicza nie zapewnia żadnej wolności religijnej.
W mediach społecznościowych kibice dają upust swojego niezadowolenia pod hasztagiem "#BoycottSaudiGP", gdzie szybką popularność zdobyła satyryczna grafika imitująca nitkę toru układającą się w symbol wysuniętego środkowego palca; obok znajduje się podpis "F*ck all human right" (z ang. "Je**ać wszelkie prawa człowieka").
Do ambitnych planów włodarzy Formuły 1 odniosła się również Minky Worden, dyrektora Human Rights Watch, pozarządowej organizacji zajmującej się ochroną praw człowieka.
"Organizacje sportowe jak Formuła 1, czy FIA nie mogą ignorować faktu, że oni jak i fani są używani do sportswashingu (- anglojęzyczny termin, którym opisuje się zjawisko angażowania się w sport w celu poprawienia swojej reputacji - przyp. red.). To część cynicznej strategii polegającej na odwróceniu uwagi od łamania praw człowieka w Arabii Saudyjskiej, zatrzymywania i torturowania obrońców praw człowieka i działaczy na rzecz praw kobiet", mówi Worden dla brytyjskiego Guardiana.
"Formuła 1 podjęła zobowiązania w zakresie praw człowieka i powinna wyjaśnić, w jaki sposób jej działania poprawią teraz przestrzeganie praw człowieka w Arabii Saudyjskiej. Czy rządzący Formułą 1 w negocjacjach z saudyjskimi przywódcami opowiedzieli się za uwolnieniem działaczek na rzecz praw kobiet, których jedynym przestępstwem było orędownictwo za prawem do jazdy? Kibice, media i zespoły F1 powinny wykorzystać ten moment, aby powiedzieć, że ich sport nie powinien być kojarzony z tak poważnymi naruszeniami praw człowieka."
Głos zabrał również inny aktywista stojący na czele organizacji walczącej o prawa człowieka na świecie. Felix Nakens z Amnesty International wezwał zespoły i kierowców do głośnego sprzeciwienia się Grand Prix Arabii Saudyjskiej.
"Władze saudyjskie zastosowały dwojakie podejście, polegające na łamaniu praw człowieka przy jednoczesnym wydawaniu dużych sum pieniędzy na wielkie imprezy sportowe."
"Gorzką ironią Grand Prix Arabii Saudyjskiej jest to, że wielu ludzi walczących o prawo kobiet do kierowania pojazdami siedzi teraz w więzieniu. Tacy odważni ludzie jak Loujain al-Hathloul i Nassima al-Sada."
"Przed wyścigiem Formuły 1 zwracamy się do kierowców, właścicieli, a także zespołów: wszyscy powinni doinformować się na temat sytuacji łamania praw człowieka w tym kraju oraz przygotować się na głośne mówienie o trudnej sytuacji Loujain, Nassimy i innych działaczek."
komentarze
1. Prodigy22
Żenada ze strony f1. Hamilton choć raz będzie mógł się wykazać pozytywnie. Jak wygra niech znów zdejmie kombinezon i pokaże tatuaż krzyża
2. goralski
Czytając drugi akapit nie byłem pewien, czy przypadkiem autor nie pisał o naszym kraju ;)
3. iceneon
A co na to IQ44?
4. konewko01
@3 w ramach protestu HAM nie pojedzie w wyścigu.
5. Szaakal
hehe, Hamilton, Hamilton...
"Ale to jest w Ameryce i nie wiem, czy robienie czegokolwiek tutaj będzie miało jakikolwiek efekt. Jesteśmy w [gdziekolwiek], a nie w Stanach Zjednoczonych."
6. Raptor202
@4 Pojedzie, pojedzie. W końcu rekordy same nie będą się śrubować.
Władza F1 od dawna próbuje każdemu wleźć w dupę i jeszcze dostać za to pieniądze. Efekty widać.
7. giovanni paolo
Biali ludzie jak zwykle robią trzodę. W imię czego? A zaledwie kilka dni temu wszechmistrz sportów motorowych stwierdził, że wyścig w Arabii Audyjskiej jest konieczny, bo tylko F1 może przeprowadzić tam rewolucję kulturową. Macie czelność nie zgadzać się z rodzynkiem F1, Hamiltonem? Zaledwie kilka dni temu takiego wyścigu chciał sam Wolff.
No chyba że padłem ofiarą tzw. fake newsa, bo z tego co widzę, na wszystkich portalach jakieś Amnesty International wzywa, by nasz autorytet Lewis się pod wpływem nagonki wypowiedział się tak, jak oni tego sobie życzą. Ma zbojkotować ten wyścig? No ludzie złoci, nie zrobi tego. Oni muszą przepychać te swoje slogany na nowe tereny, oni chcą by Hamilton poparł ten wyścig.
"Lepiej zapalić świecę niż przeklinać ciemność."
8. ekwador15
przeciez od dawna wiadomo, ze fia ma gdzieś te wszystkie slogany. ścigali się w Bahrajnie, Rosji, Chinach, Azerbejdżan, gdzie też jest problem z wolnością.
a wszyscy ci śmieszni ludzie tutaj w komentarzach, nie zdają sobie sprawy, że Hamilton nie może po prostu od tak nie wystartować w wyścigu. są kontrakty gdzie zespol musi wystawic 2 auta w kazdym wyscigu i to jest od dawna wiadomo, a Hamilton na pewno w kontrakcie ma zapis, ze musi wziac udzial w wyscigach, no chyba ze bylby jakis chory czy covid. Ja nie wiem czy Petronas, BOSE lub inni sponsorzy przeszliby obok gdyby Lewis nie pojechał jako ogromna platforma marketingowa.
jak ja sie ciesze, że ten Lewis non stop wszystko wygrywa i chcialbym aby jeszxcze tak dlugo bylo, aby ci wszyscy śmieszni komentujący tutaj musieli z tym życ dalej :D pamietam vettela w red bullu, tez hejtowali ze wygrywa wszystko, a teraz wszyscy obroncy jak sie kompromituje na tle leclerca w ferrari
9. Del_Piero
F1 ma gdzieś ideały. F1 obchodzi tylko kasa. Mają gdzieś, że wyjdą na hipokrytów. Kasa od Rosji, Chin, Azerbejdżanu, Abu Dhabi, Bahrajnu, Turcji, Indii musi się zgadzać. Gdyby nie promowali żadnych haseł o równości to nie byłoby afery (chyba). Prywatnie to mam gdzieś gdzie dany wyścig się odbywa.
10. Xandi19
Na miejscu ekip dogadałbym się, że nikt nie jedzie tam.
11. Ambrose
Trochę fantazjuję, ale byłoby niezmiernie ciekawie, gdyby w przyszłym sezonie udało się namówić kierowców do tego, by pod kombinezony założyli koszulki z hasłami typu "#IAmMyOwnGuardian". Chciałbym zobaczyć reakcję szejków i włodarzy F1 w momencie, gdyby tuż przed wyścigiem wyeksponowano kierowców z takimi t-shirtami,
12. Heniek007
Napisalbym cos, ale cenzura zablokuje mi kolejne konto.
13. FanHamilton
Wszędzie jest protest nie tylko Ameryce
14. TomPo
Ciekawe, ze jakos przy GP Chin nie protestuja...
15. mich11
Wyłazi hipokryzja. Albo się klęka albo nie udaje. Przepraszam za ton ale F1 właśnie mówi, że murzynów bić nie wolno ale arabki gwałcić już tak. Dlatego za każdym razem kiedy F1 wznosi się na wyżyny empatii czuję niesmak.
16. Michael Schumi
Zastanawiam się z jakich powodów takie zjawiska, które zostały wyżej wskazane uchodzą płazem w takich krajach - w sensie w takim rozumieniu, że nie mówi się o tym, milczy lub olewa. Na pewno dużo z Was pamięta 2015 r. i kolejne lata, gdy do Europy przybywali imigranci z różnych takich krajów a potem były zamachy na jarmarkach bożonarodzeniowych, jakieś zabójstwa czy napaści na tle seksualnym i rabunkowym, itp. Albo to wyciszali gdzie się dało, albo pomijano w ogóle narodowość/pochodzenie osoby/osób dokonujących takie czyny lub też po takich akcjach wzywano dalej do tolerowania ludzi o tym pochodzeniu.
Jeśli chodzi o sam wyścig Formuły 1, który się tam miałby odbyć: no cóż, niby trudno porównywać sport do prześladowań w krajach arabskich (nie pamiętam, żeby F1 kogoś prześladowała lub szykanowała ze względu na narodowość lub rasę), ale jeśli od tego roku Lewis wezwał Formułę 1 do akcji antyrasistowskich i wzywaniu do szeroko pojętej tolerancji to jednak Formuła 1, wchodząc z wyścigiem w taki kraj jak Arabia Saudyjska, to trochę słabo się prezentuje.
17. hubertusss
@8 @ekwador 15 nie rób se jaj z myślących ludzi. Wystarczy, ze by powiedział, ze się źle czuje i siłą go do samochodu nie wepchną. A nawet jak gdyby zaprotestował powiedział jawnie, ze nie pojedzie to myślisz coś by mu zrobili. Zapłacił by ileś milionów kary bo przecież ma i co głowę by mu ucięli. On jest po prostu hipokryta w tej sprawie jak fia i f1. Protestuje i manifestuje gdy nie przeszkadza mu to w jego celach i interesach.
18. Xandi19
Jak to było? do 2030 całkowita zerowość emisyjna? Jedziemy do idiotów, których kraj produkuje najwięcej emisji CO2 na świecie a robi to ich największa jednostka czyli ARAMCO. Hmmmm czy to nie sponsor tytularny całej F1? Ale jajca.
Znaczy ja popieram walkę ze wszystkim i nawet z tym rasizmem ale nie w ten sposób co Lewis ALE idą po kasę i nie trzymają się tych swoich jebanych warunków.
Tak samo niech jak wyrzucili papierosy jako sponsorów to może te chemiczne gówna też tak? INEOSY i inne takie.
19. weres
Hejterzy Lewisa nie chcą żeby wypowiadał się na tematy społeczne, a jak pojawia się temat gp arabii saudyjskiej to te same trolle oczekują, że Lewis coś zrobi.
20. Xandi19
@weres
Obliczyłeś już ile zwycięstw miałby Schumacher przy tej samej ilości wyścigów co Hamilton bazując na procentowym wygrywaniu wyścigów przez Schumachera za jego kariery? XD HAHAHA.
21. weres
@20
Tak obliczyłem.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz