Rząd Mongolii napisał list do Red Bulla w sprawie Verstappena
Ciąg dalszy sagi z udziałem Maxa Verstappena i jego wyzwisk przez radio w kierunku Lance'a Strolla. Do akcji włączył się tym razem rząd Mongolii, który wysłał specjalne oświadczanie do kierownictwa Red Bulla.Max Verstappen po kolizji z Lancem Strollem w czasie drugiego treningu przed GP Portugalii, zaczął przez radio wykrzykiwać różne wyzwiska w stronę Kanadyjczyka. Holender postanowił wyrazić swoje nie zadowolenie w sposób dość jasny:
"Czy on jest ślepy? Co jest z nim nie tak? Mam uszkodzenia! Co za Mongoł! Przysięgam!", krzyczał kierowca Red Bulla przez radio do swojego inżyniera.
Po całym incydencie organizacja Mongol Identity wezwała Verstappena do publicznych przeprosin, gdyż uważała, że młody kierowca celowo użył wyrazu "Mongoł", czym uraził mieszkańców tego kraju.
Dziewięciokrotny zwycięzca wyścigu F1 przyznał przed wyścigiem o GP Emilii Romanii, że jego słowa były "niewłaściwe" i "nigdy nie zamierzał nikogo celowo obrazić."
Jednak do akcji w tej sprawie włączył się tym razem rząd Mongolii. Ambasador azjatyckiego kraju, Lundeg Perevsuren, napisał specjalny list do szefostwa Red Bulla, w którym wyraża swoje rozczarowanie zaistniałą sytuacją.
W oświadczeniu wysłanym również do Dietricha Mateschitza , Perevsuren jest pewny, że FIA podejmie dalsze działania przeciwko Holendrowi.
"Jestem rozczarowany, że Max Verstappen użył rasistowskiego języka podczas drugiego treningu do GP Portugalii" czytamy w liście ambasadora Mongolii.
"Sport jest symbolem jedności na świecie i wierzę, że nie powinno być żadnych przejawów rasizmu w tej dyscyplinie. Popieram inicjatywę "Ścigamy Się Jako Jedność", ale ze względu na zaistniałą sytuację, nie sądzę, aby miała ona coś wspólnego z rzeczywistością."
"Jestem pewny, że FIA podejmie odpowiednie działania przeciwko kierowcy Red Bulla za jego niedopuszczalne zachowanie, w którym wielokrotnie używa rasistowskiego języka" zakończył Perevsuren.
komentarze
1. SpookyF1
Bo co? Ja na miejscu Verstappena nie przeprosiłbym. Słowo się rzekło. Być może warto podać do publicznej wiadomości "Słowo się rzekło, trudno. Nie żałuję, bo takie intencje miały moje myśli, ale postaram się w przyszłości trochę opanować język... ale nie obiecuję". ciekawe co by na to poprawny politycznej Hamilton zrobił. Może akcja Mongol Matters?
2. Malmedy19
Może dla równowagi wprowadzić hasło "Co za Holender!"
3. Werter
Czyżby MLM?
4. Jakusa
Ja uważam, że za to co jest puszczane w eter z komunikacji radiowej powinien odpowiadać realizator, a nie kierowcy, którymi targają skrajne emocje podczas ścigania przy przeciążeniach 5G i wypowiadających te słowa tak na prawdę do samych siebie.
5. Kruk
No to sie porobilo! I co teraz? Verstappen bedzie musial przepraszac w nieskonczonosc jak Mike Tyson-chlopina az w koncu nie wytrzymal w sadzie i zapytal sedziego: "Wysoki Sadzie, od wielu lat jestem ciagany po sadach i przepraszam, ilez mozna w kolko przepraszac za to samo?"
@4 Jakusa. Oczywiscie, ze tak. Niestety telenowela musi sie krecic i juz.
6. ekwador15
Jacy wyrozumiali tu w komentarzach jesli chodzi o Maxa, to jak Obama powiedział "polskie obozy śmierci" to też nie trzeba było interweniować. Słowo się rzekło panie Obama i nie musi Pan prostować - jak tu powiedziano w komentarzach. W F1 dochodzi do absurdalnego zjawiska, że prawdziwy mężczyzna musi klnąc i wyzywać. Zawsze winny jest tamten w drugim aucie, nigdy ja, zawsze tamten, więc musze go wyzwać. Absurd.
W ogole to śmieszni sa ludzie tutaj komentujący, jak max rozbijał się w toro rosso to hejty na niego, że nic nie potrafi i tylko się rozbija. teraz wielki talent
7. Raptor202
@4 Z jednej strony tak, a z drugiej Verstappen mógł to powiedzieć sam do siebie, a nie przez radio, mając świadomość, że jest słyszany nie tylko przez swojego inżyniera.
8. Grafii
Ubiczować go!!! A tak na poważnie to VER to dzieciak i dupek. Ma niewyparzony język, a w świecie mediów tak nie wypada i tyle. Jeżeli ktoś myśli inaczej, tzn. że jest na jego poziomie.
9. Sasilton
6. ekwador15
Różnica jest taka, że polskie obozy to po prostu kłamstwo, a termin mongoł w jakim użył Max, jak się okazało po tej całej aferce funkcjonuje w prawie całej Europie.
10. Skoczek130
Sytuacja ta tylko potwierdza, w jaką stronę idzie ten chory świat... ;)
11. mjk77
@9 Chyba nie masz pojęcia o czym piszesz. Mongoł to kiedyś używane a dziś obraźliwe określenie ludzi z Zespołem Downa. Max jest po prostu nieokrzesanym bucem co nie dziwi patrząc na tatusia i nacje z której się wywodzi.
12. berko
Chyba nikt tutaj nie ma wątpliwości, że Max to buc. Jeździ może i dobrze, ale w głowie siano.
13. AdamBB
wyobraźcie co by sie stało gdyby Max powiedział "murzyn"
14. Krzepki
Burza w szklance wody.
Przecież wytłumaczył się. Powiedział że słowa były niewłaściwe. Powiedział że nie chciał nikogo celowo obrazić... no może za wyjątkiem Strolla :)
Teraz ktoś w Mongolii, jakiś polityk któremu brakuje procentów w słupkach popularności, postanowił sobie podbić statystyki. W sumie to łatwiejsze niż rozwiązywanie np problemów gospodarczych.
BTW, ktoś tu na forum wyciągnął "ciężką artylerię" porównując wypowiedź Maxa do "polskich obozów zagłady". To IMO niewłaściwe porównanie. Właściwiej byłoby porównać "Mongoła" Maxa do pokutującego w USA powiedzenia o "Polish joke". Tak jak my mamy żarciki o "Polaku, Rusku i Niemcu".
Dzisiaj każdy gdy tylko poczuje się urażony, pielęgnuje i chucha na nią i rozdmuchuje do "bycia urażonym" a potem do "faszyzmu" i/lub "rasizmu".
Więcej luzu. Myślę że 95% Mongołów na głęboko w dupie co mówi Max.
Ja np. mam głęboko co mówi Hamilton. Niech gada sobie do woli. Oceniam go jako kompetentnego kierowcę. A jak ktoś lubi klękać, to niech klęka. I już.
15. Del_Piero
Dziś wystarczy powiedzieć jedno słowo by zostać uznanym za rasistę/faszystę/ksenofoba/nazistę. Słowa Maxa były jasno skierowane do Strolla, a nie do narodu Mongolskiego. Każdy myślący doskonale zdaje sobie z tego sprawę. To jest robienie burzy z niczego. Jaki ten świat jest popieprzony, skoro jedno słowo wywołuje międzynarodowy problem. I to jeszcze w sytuacji kiedy rzekomy złoczyńca jechał 300 km/h i uczestniczył w kraksie, która też mogłaby go zabić. Mam nadzieję, że Max nie wymięknie jak Norris i nie przeprosi.
W ogóle słowo "przepraszam" według mnie straciło na wartości, bo dziś trzeba przepraszać za wszystko. Aż dziwię się, że taki Top Gear przez tyle lat utrzymał się w ramówce politycznie poprawnego BBC i był uwielbiany przez miliony widzów na całym świecie, a wyleciał z anteny z przyczyn zupełnie niezwiązanych z poprawnością polityczną.
16. Raptor202
@14
"Teraz ktoś w Mongolii, jakiś polityk któremu brakuje procentów w słupkach popularności, postanowił sobie podbić statystyki. W sumie to łatwiejsze niż rozwiązywanie np problemów gospodarczych."
I to jest całe sedno tego rozdmuchanego konfliktu.
17. seb_2303
Jak czytam te komentarze to pop prostu ręce opadają. Wasz sposób rozumowania jest po prostu porażający. Verstappen jako jedno ze słów, które miały obrazić Strolla użył słowa Mongoł. Przeciwko temu zaprotestował ambasador Mongolii. I to jest takie dziwne ???????? Może rząd Mongolii i jego obywatele nie chcą żeby ich nacja, czy też obywatele kraju byli synonimem głupków. Może mają do siebie szacunek i przysłowiowe jaja i postanowili z tym walczyć. I to jest takie trudne do zrozumienia ????
18. jogi2
Dobrze, że jeszcze nie dodał po kolizji, że teraz to jest w czarnej d..ie. Dopiero by się działo :)
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz