Dream team Ecclestone'a składałby się z Rindta i Alonso
Zespół marzeń Berniego Ecclestone’a składałby się z Fernando Alonso i Jochena Rindta. 84-letni włodarz Formuły 1 wyraził swoją opinię na ten temat w ankiecie przeprowadzonej przez oficjalną stronę F1.Odpowiedzi Berniego Ecclestone tylko w jednym punkcie teoretycznie zaskakują. Słynący z zamiłowania do Lewisa Hamiltona Brytyjczyk do swojego zespołu marzeń wytypował Fernando Alonso oraz Jochena Rindta. Austriak, który zginął na torze Monza w 1970 jest jedynym kierowcą, który pośmiertnie został mistrzem świata F1. Jednocześnie Ecclestone był jego menadżerem i bliskim przyjacielem.
Alonso i Rindt wspólnie zgromadzili na swoim koncie 38 zwycięstw oraz 110 wizyt na podiach.
Jeżeli chodzi o wymarzonego szefa zespołu Ecclestone również wybrał swojego dobrego znajomego, Flavio Briatore, a jeżeli chodzi o bolid, wybór padł na Brabhama BT49, który w sezonie 1981 pozwolił Nelsonowi Piquetowi sięgnąć po mistrzostwo świata.
Także i w tym wypadku nie można się dziwić, gdyż Ecclestone swego czasu był właścicielem tej stajni.
W tym samym odcinku serii Lewis Hamilton wytypował: Ayrtona Sennę, Juana Manuela Fangio, bolid McLarena MP4/4 oraz Berniego Ecclestone’a jako szefa zespołu.
komentarze
1. Michael Schumi
Dla mnie mógłby to być Michael Schumacher i Nigel Mansell i Lotus z 2012 pod wodzą Rossa Brawna. Jestem ciekawy, ile mogliby wycisnąć z tej maszyny, która w zasadzie była najbardziej równo jeżdżącą maszyną w stawce. Michaela wybieram za styl, waleczność i agresywność a Nigela za stalowe jaja na torze i niepoddawanie się, a Rossa za zmysł, geniusz, spryt i zarządzanie.
2. bartexar
Mój Dream Team jest oczywisty. Ayrton Senna i Sebastian Vettel. Oni we dwóch W Ferrari, marzenie. Kolega wyżej tez ma dobry pomysł. ;)
3. fanFelipeMassa3
Williams w 2003 pod wodzą Patricka Heada a kierowców Ayrton Senna i Fernando Alonso.
4. Jacko
Był już w historii taki Dream Team czyli Senna - Prost i wcale dobrze to się nie skończyło.
5. Kimi Rajdkoniem
Fangio oraz Moss w Mercedesie. A nie, czekaj....:)
6. Kojo
Może też się dołączę do zabawy i jak dla mnie Dream Team to duet Juan Manuel Fangio i Ayrton Senna w Mclarenie MP4/4, a szefem zespołu byłby Ross Brawn.
7. ekwador15
Dream Team to Senna i Hamilton - dlaczego? Wtedy byłaby pewność, że szybciej ten ich bolid nie pojedzie i wyścigi byłyby zawsze ciekawe okraszone ciekawymi manewrami wyprzedzania i niekonwencjonalnym podejściem do ścigania bez kalkulacji i liczenia punktów.
8. CzarnyKret22
Mój dream team to Jackie Stuart i Alain Prost razem na pewno by się dogadali w bolidzie z 1970 Lotus 72C a w spół szefami byli by Frank Williams i Colin Chapman
9. silvestre1
Wiek, pamięć i znajomość rzeczy daje Ecclestonowi przewagę w takiej ankiecie. Ja jednak nie mam odczucia subiektywizmu w tym wyborze, co wcale nie oznacza podpisu oboma rękoma. Miło, że wspomniał Rindta, bo to postać nieco zapomniana, Alonso budzący mieszane opinie i Briatore równie kontrowersyjny - wybór bardzo trafny. Sam kombinował bym coś a'la Hamilton i towarzysze - nie sięgając do ikon pokroju Fangio, Senna, Prost.
10. RyżyWuj
Horror team to Alonso i Raikkonen w obecnym McLarenie. Szefem oczywiście zdrajca Boulier.
11. Nowicjusz
Schumacher & Vettel w Ferrari. Tak chciałby to zobaczyć ;)
12. Mat5
Mój dream team składały się z Senny i Hamiltona, bolid McLarena z sezonu 1988, a szefem zespołu byłby Ron Dennis
13. go!!!
Montoya & Maldonado - żadne auto nie jest bezpieczne 😉
Hunt & Irvine - żadna hostessa nie jest bezpieczna 😉
14. Paweł1
Dream team Tegoroczny mercedes w składzie Sebastian Vettel i Lewis Hamilton szef Toto Wolff. Bo tegoroczny bolid mercedesa to ideał Lewis może być, ale Vettel dodałby to coś i może jeszcze silnik spalinowy V8 2.4, a nie turbo V6 1.6
15. luka55
Też dorzucę 5 groszy. Wybiorę spośród kierowców których oglądałem.
Tak więc:
Schumacher/Alonso w bolidzie Ferrari F2004 ewentualnie (bardziej od serca) Schumacher/Vettel w tym samym bolidzie.
16. Dawid-_F1
Ja osobiście najbardziej chciałbym z dzisiejszej stawki zobaczyć w jednym teamie drugi raz Fernando Alonso i Lewisa Hamiltona. Chciałbym też zobaczyć Fernando Alonso i Sebastiana Vettela, można byłoby porównać ich talent i umiejętności. Jednak nie wiem czy byłby to dream team, czy by się zgadzali, raczej chyba bardziej by rywalizowali niż sięprzyjaźnili chociaż kto tam wie.
Jeżeli chodzi o dream team to chciałbym zobaczyć na przykład: Jima Clarka i Juana Manuela Fangio w Mercedesie dzisiejszym, szef zespołu Toto Wolff.
Z chęcią wiele innych bym zobaczył np. Genialny Tazio Nuvolari i Jim Clark w jakimś lepszym zespole.
Ciekawe też byłoby: Alain Prost i Fernando Alonso, dwaj mega, hiper mega regularni zawodnicy, najlepsi w swoich czasach jeżeli chodzi o gromadzenie punktów :) Uwielbiam jednego jak i drugiego, więc nie wiem komu bym kibicował, niech wygra lepszy byłoby :)
17. greyfroot
Kubica i Senna. stanowczo. w Lotusie. z Brownem .
18. Piospi
Fernando Alonso i Ayrton Senna w McLarenie MP4/4, szef zespołu Ron Dennis
19. Skoczek130
Najlepsi kierowcy wszechczasów - w pełni sie zgadzam Panie Ecclestone. :))
A co do mojego skromnego zdania: Kubica i Massa, Frank Williams i Renault R26. ;)
20. Skoczek130
@ekwador15 - dwóch świrów - pozabijaliby sie nawzajem. ;)
21. ktom
To byłoby komiczne mnie marzy sie clarck raikonnen
22. ktom
Ferde alonso by sie nie mieścił w kokpicie
23. 6q47
20. Skoczek130
Senna świrem?
Hamilton owszem, ma coś ze świra - raczej w prywatnym życiu.
Jeżeli masz na myśli szaleństwa na torze, to owszem świrują(wali) obaj... jednak nie jest to świrowanie porównywalne w obu przypadkach.
Senna był nie tyle świrem, co osobą wymagającą uwagi na wszelkiej maści problemyj "służby zalegającej" w jego otoczeniu.
W tym momencie mówię o zespole ogólnie - jego inżynierze wyścigowym, bolidzie w którym zasiadał, dostawcy napędu, nawet partnera... czy takie świrowanie w tamtych czasach było czymś niewłaściwym?
Senna wymagał i realizował cele, które nie zawsze były do zrealizowania i obliczenia tak jak w obecnych czasach. Wiele rzeczy brał na siebie i sam się z tego rozliczał... a jak wyczuł, że ktoś zawinił - nie miał litości i dawał temu odpór poprzez żądanie zmian lub sugestii, której nikt nie miał śmiałości zaprzeczyć ze względu na trafność uwag przez niego sugerowanych.
Co do pozabijania się.
Wszystko możliwe, ze twoje słowa pewnie by się spełniły nie tyle w dosłownym znaczeniu, co w ilościach zniszczonych bolidów... a raczej ich poszczególnych części. Obaj - z naciskiem na Sennę - mają coś z niszczycieli.
Tylko czy tak naprawdę można to nazwać świrowaniem, czy raczej wolą walki o jak najlepszy wyniki, takiej prawdziwej, pełnej otarć łokci i podbitych oczu?
Gdyby, nie daj Boże, Hamilton śmigał w czasach Senny, to jakie miałby wyniki?
Tego nigdy się nie dowiemy niestety.
24. Del_Piero
AYRTON SENNA I MICHAEL SCHUMACHER. Kto wie, może gdyby Senna nie zginął to może byliby razem w jednym zespole kiedyś. Ayrton ze swoją miłością do ścigania to jechałby pewnie do 40tki a może i dłużej...
A z obecnej F1, LEWIS HAMILTON I SEBASTIAN VETTEL. Na tę chwilę nie ma lepszych. No i jeszcze może RICCIARDO. Alonso za stary i nie jeździ tak dobrze jak kiedyś (tak wiem, ma beznadziejny bolid). A z dalszej przeszłości to może jeszcze ALAIN PROST, NIKI LAUDA, JUAN MANUEL FANGIO I JACKIE STEWART. Senna, Schumacher, Fangio, Prost, Lauda, Fangio, Stewart to chyba top wszechczasów.
25. Martitta
Hehe... To był ten Brabham przy którym grzebał Gordon Murray?
Nic dziwnego, że Ecclestone wybrał ten model ;)
26. RMFG SV KS 2001
Mój to Vettel i Kubica :)
27. Greek
Mój dream team to Fiutelek i Alonso w na równych warunkach. Wreszcie by wszyscy zobaczyli ile warty jest Ryży (nie Wuj).
A tak naprawdę to Fernando + JPM. Do nich oczywiście Briatore oraz McLaren MP4/13 lub MP4-17D lub MP4-20 :)
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz