WIADOMOŚCI

Hamilton chce wygrać w Monaco
Hamilton chce wygrać w Monaco
Bardzo dobrze spisujący się debiutant, Lewis Hamilton, który dotychczas stawał na podium w każdym wyścigu sezonu, śrubując rekord, po GP Hiszpanii został także najmłodszym liderem Mistrzostw Świata. Po wyścigu Brytyjczyk zasugerował, że chciałby na swoim koncie zapisać kolejny rekord.
baner_rbr_v3.jpg
Lewis Hamilton chciałby w swoim pierwszym sezonie startów wygrać GP Monaco. Ta sztuka nie udała się jak dotąd żadnemu debiutantowi.

„Monaco zawsze było dla mnie bardzo udanym wyścigiem i uważam, że zespół też tam będzie bardzo silny, więc nie mogę się już doczekać. Zamierzam celować w zwycięstwo.”

Wyścig w Monaco odbędzie się za dwa tygodnie, 27 maja.

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

59 KOMENTARZY
avatar
Fiodor

15.05.2007 11:43

0

Ma szanse


avatar
dick777

15.05.2007 11:52

0

Chłopakowi zaczyna się w głowie przewracać. Media wmówiły mu, ze jest mistrzem, a on w to uwierzrył. He, he... Ale ja nie o tym chciałem. Nie wiem, jak wy, ale ja uważam, że Formuła 1 zmierza w złym kierunku, między innymi za sprawą nowego przepisu, który ma wejść w życie w przyszłym roku, zgodnie z którym zespoły będą mogły jeździć na bolidach wyprodukowanych przez inne zespoły. W ten oto sposób F1 zmieni się nam z wyścigu firm technologicznych i motoryzacyjnych w wyścig bogatych dzieciaków i bogatych firm, takich jak na przykład Coca-Cola czy Red Bull, na bolidach Ferrari, bo chyba nie na Spykerach. Nie zdziwiłbym się, gdyby okazało się, że Ecclestone lub ktoś z jego ferajny z FIA ma ciche udziały w Ferrari. Kiedy prześledzi się ostatnie zmiany w przepisach, to łatwo zauważy się jawne faworyzowanie Ferrari, że przypomnę tylko wprowadzony około połowy ubiegłego sezonu zakaz stosowania przez Renaulta jego wynalazku związanego z zawieszeniem, dzięki któremu Renaulty odjeżdżały swobodnie Ferrari, tak że nawet talent Schumiego na nic się nie zdawał. O oponach nie wspomnę. Nie ma nic gorszego niż unifikacja. To właśnie z jej powodu F1 staje się coraz nudniejsza i nie umywa się do MotoGP, gdzie w każdym wyścigu w każdej z trzech klas (125, 250 i 500) bardzo dużo się dzieje, jest mnóstwo wyprzedzeń i nawet ci startujący z pierwszego miejsca przegrywają. Mają sporo racji ci, którzy mówią, że obecnie w F1 wystarczy obejrzeć start i ostatnie dwa lub trzy okrążenia, bo w środku wyścigu nic się nie dzieje. Nie widzę nic emocjonujacego w tym, że jakiś mechanik nie dokręcił komuś koła. Nawet GP2 jest ciekawsze, gdzie też dużo się dzieje. Ma rację Briatore proponując wprowadzenie dwóch wyścigów jak w GP2. Pierwszy powinien być krótki, sprinterski, nie więcej niż 20 okrążeń, natomiast drugi co najmniej dwa razy dłuższy, w którym przyznawano by więcej punktów i w którym cała stawka (a nie tylko pierwszych ośmiu jak w GP2) startowałaby w odwrotniej kolejności. Wtedy dopiero by się działo i mielibyśmy co niemiara wyprzedzań. Poza tym dobrze byłoby co najmniej dwukrotnie poszerzyć łuki na tych torach, na których jest to możliwe, co zwiększyłoby liczbę wyprzedzeń. Prostych nie trzeba poszerzać, bo są wystarczająco szerokie do tego celu. Co się tyczy rozwiązań technicznych, powinno być tylko kilka ogólnych ograniczeń (pojemność, masa etc.). Firmy powinny mieć możliwość stosowania takich rozwiazań, jakie im tylko przyjdą do głowy. Tylko w taki sposób rodzi się postęp. Dzięki innowacjom w jednym roku będą wygrywać bolidy jednej firmy, a w innym drugiej. I o to chodzi, ale chyba nie cwaniakom skupionym wokół Ferrari. Czas najwyższy pogonić starucha Ecclestone'a i powołać na jego stanowisko kogoś młodego, kto lubi walkę i tak zmieni przepisy, aby było jej jak najwięcej. Jeśli się tego nie zrobi, to już wkrótce w F1 będą ścigały się ze sobą Ferrari pod różnymi barwami z kilkoma być może McLarenami. Jeśli w tej sytuacji BMW-uszki przestaną zdobywać punkty i zaczną przyjeżdżać na końcu stawki, to nietrudno przewidzieć, że BMW będzie musiało wycofać się z tej zabawy. Mario Theissen jest słusznie przeciwko temu nowemu przepisowi, bo rozumie, do czego to zmierza. Są głosy, że Ferrari może nie być zainteresowane sprzedażą całych bolidów innym zespołom, żeby nie robić sobie konkurencji. Nic bardziej błędnego. Gdyby tak było, nie sprzedawaliby innym nawet swoich silników. Ostatecznie, co za różnica, pod jakim szyldem zwycięża ich samochód - ważne jest to, że to jest ich samochód i że wszyscy o tym wiedzą. Dzięki sprzedaży bolidów zyskają duży zastrzyk pieniędzy na doskonalenie swoich bolidów i w ten sposób obniżą własne koszty. Niestety, tak to już jest, że kiedy grupa entuzjastów wymyśla jakiś rodzaj sportu i kiedy ta dyscyplina staje sie popularna i zaczyna przyciagać pieniądze, wówczas kontrolę nad nią przejmują gangsterzy w białych kołnierzykach. Najbardziej wyrazistym przykładem może być boks, który jest dyscypliną, w której dokonuje się największej liczby oszustw głosami sędziów. Weźmy chociażby ostatnią walkę Oscara Del La Hoyi z Mayweatherem jrem, w której De La Hoya zdeklasował skaczącego bezradnie jak małpa Mayweathera jra zadając mu zdecydowanie więcej celnych ciosów, a mimo to przegrał. Jeden wielki skandal. Nawiasem mówiąc, uprawianie dyscypliny sportu, w której wynik całkowicie zależy od sędziów, to głupota oraz marnowanie talentu i czasu. I to by było na tyle, jak mawiał świętej pamięci nieodżałowany profesor mniemanologii stosowanej Jan Tadeusz Stanisławski.


avatar
mardab

15.05.2007 12:04

0

Święta racja. Popieram w 100%.


avatar
Kazik

15.05.2007 12:25

0

Trochę nie na temat ten artykuł. (post?).


avatar
marbi

15.05.2007 12:52

0

zgadzam sie z dick777 obecna F1 jest poprostu nudna, wyscigi przypominaja procesje. Powinni cos z tym zrobic. Praktycznie najciekawszy jest start, pozniej malo co sie dzieje zazwyczaj. moim zdaniem wystarczyloby ograniczyc rozwoj areodynamiki i oslabic sile hamulcow tak by droga hamowania sie wydluzyla, wtedy latwiej byloby wyprzedzac.


avatar
walerus

15.05.2007 12:58

0

Wow - jestem pod wrazeniem.... posta of course.... jak zmiany - to tylko na lepsze - zgadzam się - konkurencja rulez - zgadzam się, piłka nozna aż do zwycięstwa i boks aż do knockoutu - szkończyły by się szachy i czajenie się. co do F1 - Renault przegieło rok temu w tym roku jest fajnie ale - jednak przydałby się bardziej wyrównany poziom........


avatar
walerus

15.05.2007 12:58

0

Wow - jestem pod wrazeniem.... posta of course.... jak zmiany - to tylko na lepsze - zgadzam się - konkurencja rulez - zgadzam się, piłka nozna aż do zwycięstwa i boks aż do knockoutu - szkończyły by się szachy i czajenie się. co do F1 - Renault przegieło rok temu w tym roku jest fajnie ale - jednak przydałby się bardziej wyrównany poziom........


avatar
jaros69

15.05.2007 13:00

0

A ja myślę , że dla F 1 ważna jest też tradycja. Nie chciałbym by "wszyscy" pomykali Ferrari.


avatar
dick777

15.05.2007 13:17

0

Ja też bym nie chciał, by wszyscy pomykali Ferrari. Poza tym chciałbym, żeby się ze sobą ścigali, a nie tylko kręcili kółka.


avatar
Smola

15.05.2007 13:44

0

Niby jest w tym duzo racji co napisales dick777. Tylko widzisz... Formula 1 jest jedna wielka tradycja w ktorej zawsze byla nierowna walka. Gdyby sie to zmienilo nie bylo by tego wielkiego Show. Tez zastanawielem sie nad koncepcja Briatore z dwoma wyscigami. I powiem szczerze ze nie jest to najgorsze rozwiazanie. Bo faktycznie wspolczesna F1 jest znacznie nudniejsza od formuly z lat 90'. Teraz ten sport pod przewodnictwem Ecclestone'a idzie wylacznie na kase, a sam Bernie traktuje F1 jak zrodlo niesamowitej kasy splywajacej do jego portfela. Wszystkie te zmiany z zamrazaniem prac nad rozwojem silnikow, wycofaniem Micheline, jest nieporozumieniem na niewyobrazalna skale. Tak wiec wnioski. Nie mozna robic z krolowej sportow motorowych, sportu ekologicznego. Co wiecej, dostawcow opon na sezon powinno byc conajmniej trzech, a silniki powinny sie rozwijac 24h na dobe. Jezeli F1 byla atrakcyjna 10 -15 lat temu, a teraz nie jest, to dlaczego nie wrocic do zasad ktore obowiazywaly w tamtych latach? No wlasnie - znowu watek pieniedzy. glownym bledem FIA byl zakaz reklamowania koncernow tytonowych na bolidach. To wlasnie owe gigantyczne spolki przynosily najwieksze pieniadze zespolom i poziom bardzo sie wyrownal (nie dla wszystkich oczywiscie). Przynajmniej nie bedzie TC od sezonu 2008, wiec bedziemy ogladali piekna walke i 100% umiejetnosci kierowcow.


avatar
Znany

15.05.2007 13:51

0

ja uważam, że nie ma złotego środka i wszyscy co długo obserwują F1 o tym wiedzą. Wmawianie ludziom odpowiedzialnym za egzystowanie F1, że robią jakieś pokątne interesy kosztem tej imprezy jest śmieszne. F1 rosla w siłe przez wiele lat, a można to znieszczyc jednym głupim przepisem, nikt więc nie będzie ryzykował, co widać w sprawie kupowania nadwozia. To rozwiązanie testuje SuperAguri i moim zdaniem się sprawdza, sytuacja jest teraz taka, że oprócz trzech pierwszych zespołów i Spykera, stawka jest wyrównana i na tak beznadziejnym torze jak w Barcelonie rozrywki dostarczały właśnie te zespoły, i teraz pytanie czy Ferrari i Maclaren będzie chciało sprzedawać swoje nadwozie, aby samemu w paść tę grupe? Otóż moim zdaniem nie, w tym sporcie liczy się tylko zwycięstwo, wystarczy popatrzeć na Mclarena, większość ludzi odbiera wiadomość, że Mclaren to Mclaren tamto i daleko ma, że to Mercedes, jak wielkim handicapem byłoby dla Mercedesa, gdyby team nosił ich nazwę? Ogromny. W świat będzie szedł więc news, że to np. RedBull wygrał i ich kierowcy, medialnie korzystaliby oni, bo każdy miałby w nosie jakiś fakt, na czyim podwozi osiągnęli ten wynik. Ten przepis jest przede wszystkim dla młodych zespołów, które często padały perspektywą ładowania ogromej kasy przez ileś tam lat zanim jakis punkcik uciłają, teraz beda mogli skupować stare nadwozia po renomowanych firamch i szybciej liczyć się w stawce, a to, że teraz SuperAguri jest lepsza od samej Hondy da raczej do myslenia sprzedającym, teraz każdy dwa razy się zastanowi zanim sprzeda. Inna sprawa atrakcyjność wyścigów - moim zdaniem podstawa to zaniechanie testów - niech testami będą same wyścigi, tylko wtedy jeden zespół w stawce może zaskoczyć drugi, teraz jeżeli ktoś coś fajnego wymysli, reszta spokojnie ma czas, aby to skontrować.


avatar
Disi

15.05.2007 13:54

0

Wyścigi stają się nudne-to fakt widoczny szczególnie w tym sezonie. Można dyskutować o zmianach ale nie jestem przekonany do pomysłu Flavio. Nie chciałbym aby światek formuły "przegiął w drugą stronę" i zrobił z F1 "tylko" widowisko....Taką drogą idzie się w USA gdzie samochody w wielu seriach zapieprzają w kółko na owalach aby było jak "najatrakcyjniej" dla kibica. Traci na tym jedna sam sport i jego "duch". Co do Hamiltona-wszystkiemu jest winna brytyjska prasa. Angole są głodni sukcesów i już chcieliby mieć swojego Schumachera. Wystarczy poczytać brytyjskie planet-f1...co drugi artykuł o Hamiltonie. Wyrządzają chłopakowi krzywdę bo pomimo tego że jest szybki to nie ma doświadczenia...zbyt wiele się od niego oczekuje i chłopak może nie wytrzymać ciśnienia. Jeśli chodzi o Monako to jestem pewien że Robert będzie na podium. Ten tor jest stosunkowo wolny a więc maleje niemal cała przewaga jaką mają McLareny i Ferrari nad BMW. Nie dość że Robert sam mówi, iż lubi uliczne tory to jest do tego jeszcze bardzo techniczny-zresztą było to widać na wolniejszych sekcjach GB Barcelony. Myślę że GP Monako będzie udane dla Roberta-trzecie miejsce jest jak najbardziej realistyczne.


avatar
ural

15.05.2007 14:13

0

dick777: Twój post, to totalne bzdury. Albo F1 interesujesz się krótko, albo nie rozumiesz zupełnie sensu przepisów. Piszesz o rywalizacji, technologii, itd. - że to niby zniknie? Wolne żarty. Możnaby spokojnie odwrócić to wszystko ogonem i zadać pytanie - a czy teraz F1 jest fair. Albo czy piłka nożna jest fair. Albo który sport. Aby F1 była fair i aby liczyła się zdrowa rywalizacja, to każdy team musiałby mieć identyczny budżet. Nierealne. W wypadku nowych przepisów chodzi o kity - wielkie teamy będą mogły przekazywać technologię, ale to wcale nie oznacza, że przestanie się liczyć to, co w F1 było najważniejsze. Każdy team pracuje na swój własny rachunek i stosuje własne rozwiązania aerodynamiczne. Poza tym aktualna sytuacja i tak jest taka, że wszystko to funkcjonuje - wystarczy spojrzeć na konflikty Toro Roso vs Super Aguri vs Spyker. Zresztą przykład Super Aguri jest znamienny, gdzie niby gorszy team radzi sobie lepiej od spółki-matki - bo nowy bolid Hondy, to totalna porażka. Inna kwestia - piszesz, że teraz Coca Cola będzie mogła sobie kupić bolid Ferrari i go wystawić do wyścigu pod swoimi barwami. Faktycznie - teraz Coca Cola miałaby problem z wystawieniem bolidu w swoich barwach... Jakby chcieli, to by wypluli kilkanaście milionów $ (albo więcej - zalezy od teamu) i staliby się oficjalnym sponsorem, bolid Coca Coli by sobie pomykał i wyszłoby to taniej niż tworzenie własnej ekipy. Równie dobrze mogliby zresztą przejąć którychś z zespołów. Co do Red Bulla to myślisz, że on teraz stosuje swoje własne silniki? Zresztą po co się rozpisywać Nowe przepisy wchodzą w jednym celu - F1 zrobiło się zbyt komercyjne - w sensie finansowym - początki F1 były zupełnie inne i rywalizacja była znacznie bardziej zaciekła. Chodzi więc tylko to, by nowymi przepisami wyrównać szanse i dać więcej możliwości biedniejszym teamom. Cały urok F1 wcale przy tym nie zniknie. Nie rozumiem też za bardzo, co jakoby jest korzystnego dla Ferrari w tym, że będzie mógł sprzedawać swoje rozwiązania - kto powiedział, że będą w ogóle chcieli się dzielić swoją technologią dla kilku nędznych milionów $. Ponadto wypisujesz totalne bzdury o udziałach Berniego w Ferrari - faktycznie - Bernie może mieć tajne akcje spółki należącej do Fiata - gratuluję wyobraźni. Nie od dziś wiadomo, że ludzie nie lubią zmian, ale prawda jest taka, że kto się nic nie zmienia, ten się cofa. Do tego zapominasz zupełnie o pozostałych przepisach wchodzących w życie - choćby tym, że do śmietnika leci kontrola trakcji, zatem ponownie o wiele więcej będzie zależało od umiejętności kierowcy. Co do Hamiltona uwaga równie trafna - "zaczyna mu się w głowie przewracać" - w każdym wyścigu lądował na podium i muskał 1 miejsce - ma wszelkie prawo spodziewać się zwycięztwa i o nie walczyć, bo radzi sobie na torach doskonale. Duża w tym oczywiście zasługa bolidu, ale to Hamilton jest liderem klasyfikacji kierowców, a nie np. Alonso - zatem nie jest to przypadek. Chłopakowi nie poprzewracało się w głowie, tylko zna swoje możliwości i wie na co go stać. A pewność siebie to u sportowca podstawa. Nie przez przypadek wszyscy eksperci F1 zachwycają się tym, jak Hamilton radzi sobie w sezonie - nie rozumiem więc zupełnie krytyki z Twojej strony pod jego adresem.


avatar
dick777

15.05.2007 14:14

0

Pomysł z likwidacją treningów jest bardzo dobry i rzeczywiście uatrakcyjniłby sam wyścig. Co do Hamiltona, to wyglada mi on na ciułacza, a nie fightera, jak Alonso i chyba Kubica (obaj lubią podsterowne samochody, co charakteryzyje ostro jeżdżących kierowców). Mam szacunek dla Alonso, że ryzykuje i podejmuje walkę, a nie tylko kręci kółka, czekając na potknięcia rywali. Liczy się nie tylko zwycięstwo, ale i walka, której u Hamiltona raczej nie widzę. Swoim stylem bardziej przypomina zachowawczą jazdę Kimiego niż bardzo dynamiczną Massy. Wolę jazdę Alonso i Massy.


avatar
Kazik

15.05.2007 14:24

0

Ja tylko nieśmialo przypominam ,że Lewis startowal w niższych kategoriach (F3 i GP2) w Monaco trzykrotnie i trzykrotnie tam wygrał. Może jednak ma prawo być optymistą.


avatar
dick777

15.05.2007 14:28

0

Ural, chyba nieuważnie czytałeś mój post. Nowe przepisy mówią, że będzie można kupować całe bolidy, a nie tylko elementy. Plotki głoszą, że Prodrive ma jeździć na McLarenach. Jeśli tak będzie, myślisz, że Ferrari nie będzie sprzedawać swoich bolidów w całości, albo że Prodive będzie chciało tracić pieniądze na jakieś zaawansowane prace badawcze. Uważam, że mistrzem będzie Massa a nie Hamilton, jeśli Massa nie odniesie kontuzji, która wykluczy go z walki.


avatar
Znany

15.05.2007 14:36

0

Zobaczymy kto pierwszy sprzeda, to są sprawy 'groszowe' dla czołówki, a sumy włozone w rozwój bolidu niebagatelne, jeżeli ktoś ma na tym korzystać to tylko ci co te pieniądze włożyli, mogę sobie więć wyobrazić jakieś powiązanie sponsorskie i wiadomo o jakich teamach mówię, czołówka jeżeli coś sprzeda, to tylko rzeczy im nie zagrażające.


avatar
mardab

15.05.2007 14:37

0

Ciekawe jak by poradził sobie Hamilton gdyby z powodu jakiejś awarii musiał startować ze środka stawki albo z końca i czy pojechałby równie świetnie jak Shumacher w Monako rok temu???


avatar
dick777

15.05.2007 14:46

0

To, co zrobił Schumi w ostatnim swoim wyścigu w Brazylii po tym, jak mu strzelila opona, zrobiło na mnie jeszcze większe wrażenie. Czapki z głów!


avatar
jedras

15.05.2007 14:54

0

dick777- a co ma FIA do Bernie Ecclestona??? O jakiej ferajnie Ecclestona w FIA mowisz??? I kto niby ma go zmienic??? . Eccleston zalozyl firme, kiedys FOPA (Formula One Promotions and Administration), dzisiaj nazwa mogla sie zmienic, bo on co chwile tworzy cos nowego, ale sens pozostaje ten sam, ktorej jest wlascicielem,. Firma ta, za bodajze, jak dobrze pamietam kupila , wtedy to byla duza kwota, 360.mln nie wiem, funtow czy dolarow, prawa od FIA do organizacji GP F1. Poza tym, rocznie odprowadza 30% zyskow do FIA, 47% teamom. To kto ma starucha zmienic, FIA ???. Jego zadaniem jest, zeby jak najwiecej wycisnac z GP, wtedy wszyscy zarobia wiecej. Jemu zostaje 23%, ale z tego zobowiazany jest placic nagrody. Ale i tak ma sie dobrze. Kontrakt na prawa do GP F1 mial podpisany do 2012 r. ale ponoc w tym roku w kwietniu, przedluzyl go do 2021r. Moge sie w czyms mylic, ale to beda szczegoly, sens i tak pozostanie ten sam.


avatar
dick777

15.05.2007 14:54

0

Znany, to wcale nie takie grosze. Na cały sezon jeden team potrzebuje łącznie kilkunastu samochodów (silniki wymienia się średnio po dwóch wyścigach, niektóre elementy nadwozia niekiedy dwa razy w jednym wyścigu etc.) Jeżeli jeden bolid wyceni się na kwoty idące w miliony euro, to sobie policz, ile to będzie w przypadku dwóch, trzech lub czterech teamów.


avatar
Disi

15.05.2007 14:56

0

Jakby wsadzić Hamiltona do Hondy to dojechałby najwyżej na 6 miejscu. Schumacher to jednak inna bajka-ja też pamiętam jego ostatni wyścig i to co zrobił było godne podziwu. Nie sądzę aby Hamilton mógł tak pojechać. Fisi wygrywał wyścigi jak Renault miało perfekcyjny bolid a dziś?


avatar
marbi

15.05.2007 14:59

0

gdyby wsadzic Hamiltona do hondy to niezdobylby zadnego punktu. Zreszta Alonso Kimi Massa i inni kierowcy tez niezdobyliby zadnego punktu w hondzie, poprostu bolid jest za slaby.


avatar
dick777

15.05.2007 15:01

0

Zgadzam się z tobą, Disi, zwłaszcza że znawcy F1 powtarzają, iż 90% sukcesu w F1 to samochód.


avatar
dick777

15.05.2007 15:03

0

Marbi, najlepszym dowodem są Button i Barrichello, którzy przecież nie wypadli sroce spod ogona.


avatar
marbi

15.05.2007 15:06

0

gdyby wsadzic Hamiltona do hondy to niezdobylby zadnego punktu. Zreszta Alonso Kimi Massa i inni kierowcy tez niezdobyliby zadnego punktu w hondzie, poprostu bolid jest za slaby.


avatar
walerus

15.05.2007 15:10

0

Hamilton jeszcze nic nie pokazał - po za tym że jeździ spokojnie maclarenem - a to wystarcza na podium...... Kubica czerwonym lub srebrnym autkiem też by pewnie na podium wylądował - ale on by walczył jeszcze o więcej! Monaco zapowiada się zajebiście! co d oprzyszłego sezonu - to lepiej skupić się na obecnym i tak nie mamy na nic wpływu - moja kasa nie starczyłaby ani na 0,001% proponowanych wyżej zmian ...;-) Pozdro fani F1!


avatar
jaco1888

15.05.2007 15:23

0

ja także zgadzam się z dickiem777. coraz to nowe przepisy wymyślane przez Ecclestona ograniczają widowiskowość tego sportu a przecież to powinno w nim odgrywać sporą rolę, tymczasem wyścigi F1 robią sie coraz nudniejsze


avatar
Disi

15.05.2007 15:25

0

Tak czy inaczej jeśli BMW będzie nadal się rozwijać(a Robert nie spadnie do gorszej ekipy) to sądzę że za 2-3 lata Ci obaj młodzi kierowcy(Robert i Hamilton) będą głównymi rywalami i rozgrywającymi w F1-jak Senna i Prost kiedyś. Namieszać może Massa który jest wciąż relatywnie młody i moim zdaniem zostanie mistrzem w tym sezonie. Jeśli Raikonen nie zdobędzie tytułu do 2008 to wydaje mi się, iż nie uda mu się odnaleźć wystarczającej motywacji do tego aby nadal walczyć o najwyższe laury. ...


avatar
walerus

15.05.2007 15:28

0

liczycie na podium Roberta w tym sezonie? Chyba tylko jak coś złego stanie się dwum bolidom z pierwszej czwórki....


avatar
dick777

15.05.2007 15:40

0

Jedyna nadzieja na widowiskowość tegorocznych wyscigów jest w deszczu i oby padało we wszystkich pozostalych wyscigach, za co będę trzymał kciuki, zwłaszcza że Kubica dobrze sobie radzi w deszczu.


avatar
jaros69

15.05.2007 15:56

0

nie zapominajmy, że każdy kierowca może popełnić błąd w prowadzeniu bolidu, każdy tor ma inną specyfikę, może spaść deszcz w trakcie, może.. itd Ja czekam na jeszcze lepszy wyścig Roberta


avatar
cavon

15.05.2007 16:07

0

ściągną mu w końcu kontrolę trakcji (od 2008) i ma po ściganiu. W każdym wyścigu pokazują w powtórkach jego wyczyny podczas hamowania, blokuje je kilka razy w wyścigu. Bez kontroli trakcji byłby poza torem średnio dwa - trzy razy na wyścig. Oto cały jego talent.


avatar
cavon

15.05.2007 16:10

0

Chodzi o Hamiltona bo to o nim ta wiadomość.


avatar
dick777

15.05.2007 16:11

0

Cavon, chcesz powiedziec, że Robert jest od niej najbardziej uzależniony?


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu