WIADOMOŚCI

Massa nie liczy na pomoc Kimiego
Massa nie liczy na pomoc Kimiego
Felipe Massa powiedział, że nie oczekuje pomocy swojego kolegi z ekipy Ferrari, Kimiego Raikkonena, w walce o mistrzowski tytuł w tym roku.
2025-baner-f1-dziel-pasje-v2.jpg
"To co robię jest zupełnie oddzielone od tego co robi Kimi czy ktokolwiek inny. To ja siedzę w samochodzie. Jestem tym, który wygrywa wyścigi lub robi błędy. To moja gra."

27-letni Brazylijczyk przyznał, że jego stosunki z Raikkonenem są w pełni profesjonalne i poza pracą nic ich nie łączy.

"Każdy z nas pracuje i chce, by Ferrari było mistrzem świata. Nie jesteśmy jednak przyjaciółmi, nie mamy prywatnych relacji. Jeśli jesteśmy razem na spotkaniu, gdy się zakończy Kimi otwiera drzwi i już go nie ma."

Kimi Raikkonen powiedział ostatnio, że zamierza walczyć o zwycięstwa do końca sezonu. Felipe Massa nie przejmuje się tym jednak i zapewnia, że to właśnie on pokona Lewisa Hamiltona w walce o tytuł. "Gdybym w to nie wierzył, nie powinienem nawet siedzieć w Ferrari" - zapewnił.

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

41 KOMENTARZY
avatar
viper-01

17.09.2008 08:56

0

chyba coś niebardzo między nimi...........no to zaczyna się nerwówka....


avatar
Jarek20

17.09.2008 08:58

0

Między wierszami można wyczytać, że są wrogami?


avatar
mpkaras

17.09.2008 09:13

0

Umniesz liczyć? Licz na siebie!


avatar
pz0

17.09.2008 09:32

0

Massa ma rację. W obecnej formie Kimiego nie ma co na niego liczyć. Swoją drogą to jakie można mieć stosunki z Kimasem? Najwyżej to dawać równo w palnik, ale jak wtedy na kacu jeździć? DC może się z nim najwyżej skumać bo jemu już i tak wszystko jedno, jak popije to i tak gorzej nie będzie jeździł.


avatar
walerus

17.09.2008 09:37

0

Masa liczy na zwrot przysługi sprzed roku - a Kimi ma to w d. - i jak tu być przyjaciółmi.....?


avatar
ARTURO_19

17.09.2008 09:41

0

To chyba jasne, że Kimi nie zacznie pomagac mu już teraz... Dopóki ma matematyczne szanse, będzie walczył dla siebie... Chyba zwszyscy pamiętają ubiegły sezon... Ale jeśli już straci szanse na pewno w razie potrzeby pomoże Massie... Mogą się nie kochać, ale na pewno nie dojdzie między nimi do takich relacji jakie mieli Alonso i hamilton... W przeciwnym przypadku Kimi nie przedłużałby kontraktu...


avatar
Ghosthunter

17.09.2008 09:42

0

Przynajmniej nie udają wielkich przyjaciół. Sprawa postawiona jasno i każdy wie na czym stoi.


avatar
olzak

17.09.2008 09:52

0

W sumie na Interlagos w 2007 Massa zachowal sie jak kolega z Teamu i pomogl Kimiemu zdobyc Majstra. Mylse ze w podobnej sytuacji Kimi zrobi to samo, a ze juz nie ma szans na obrone w tym sezonie to kierownictwo Ferrari powinno ustalic z nim pewne rzeczy. Gdyby tak nie bylo to by nie dostal przedluzenia kontraktu. Takze nie biore wypowiedzi Massy powaznie - liczy na pomoc kolegi z teamu - to jest naturalne. A poza tym jest jeszcze Glock polujacy na Ham'a, a jak nie on to Nakajima pomoze ;-)


avatar
olzak

17.09.2008 09:57

0

... i jeszcze jedno - jezeli w Ferrari jest rzeczywiscie rozlam to szanse koncowe KUB rosna - realnie moze byc 2nd na koniec sezonu, w naszych marzeniach nawet 1st!!! Pomazyc mozna ;-)


avatar
Bmw-Sauber_fan

17.09.2008 10:09

0

olzak-ja bym byl szczesliwy jaky robert utrzymal to trzecie miejsce w generalce


avatar
olzak

17.09.2008 10:17

0

Bmw-Sauber_fan - ja rowniez ale bedzie jeszcze ciekawie - qual2 na monzy w wykonaniu HAM slabo a bolid mial na mokry tor - wiec moze juz nerwy puszczaja?!?!? A co bedzie w Ferrari to zobaczymy - realnie to MAS jest moim faworytem ale wiele sie moze zdarzyc - jeszcze 4 GP


avatar
Voight

17.09.2008 10:34

0

A po co Massie pomoc skoro ma punkt straty na 4 wyścigi przed końcem? Kimi miał 17 i 2 wyścigi


avatar
casper666

17.09.2008 10:43

0

mysle ze massa i tak zdobedzie tytul z pomocą kimiego czy bez


avatar
jar188

17.09.2008 10:58

0

Felipe zapomniałeś że Hamilton ci pomoże,myślę że jak teraz nie wygra to się zagotuje,a wtedy to już pestka dla Felipe zrobić majstra. A może i jeden i drugi zaczną popełniać błędy, wtedy wkracza do akcji Robert i Kimi. Wszystko może jeszcze się zdarzyć.


avatar
slepy

17.09.2008 11:11

0

Dobrze że rok temu jakos Massa pomógł Raikonenowi bo gdyby nie on to Rai mógłby jedynie pomarzyć o MS tak jak w tym roku. Wychodzi kto umie jeździc i zasługuje na MS i mam nadzieje, że bedzie to Filipe a nie zaden inny kierowca.


avatar
Bmw-Sauber_fan

17.09.2008 11:20

0

a teraz przypomnijcie wszyscy sobie jak kazdy na tym forum po drugim wyscigu sezonu mieszal felipe z gownem. teraz wiekszosc typuje go na mistrza


avatar
BastianKR

17.09.2008 11:42

0

Ale niektorzy piszą brednie... Kimi narazie walczy,ale jak bedzie potrzebna pomoc tak jak w tamtym sezonie to na pewno pomoze Massie. Niektórzy piszą ze panuje zla sytuacja w Ferrari-hmm,to co oni mają ze sobą chodzic caly czas jak papuszki nierozłaczki?Na pewno duzo ze sobą rozmawiają nawet czasami na transmisjach to widac


avatar
morek150

17.09.2008 11:44

0

ciekawe jak raikonnen ma mu pomóc jak on nawet nie punktuje albo w ogóle nie dojezdza do mety


avatar
jaros69

17.09.2008 12:41

0

Lewis ma pełne poparcie całego MacLarena, a Massa chce na singla z nim wygrać ? Trudnoi mi w to uwierzyć. Lewis juz może mrozić szampana.


avatar
eldoc

17.09.2008 12:43

0

Kimi strasznie chimeryczny się zrobił w tym sezonie. Poza tym, to chyba nie najlepiej świadczy o mistrzu świata, skoro najefektowniejsze co zrobił w tym sezonie, to skasował Sutila i przegrał bezpośrednie pojedynki z Hamiltonem. Sam jest sobie winien a teraz nagle zebrało mu się na walkę.


avatar
walerus

17.09.2008 13:09

0

Kimi by pomógł - jakby dublującego go Hamiltona nie zauważył na torze.....


avatar
sk0k

17.09.2008 13:31

0

walerus to jest bardzo dobry pomysł ! jak tu mozna byc pezyjacielem kimiego? przeciez to bezuczuciowy T1000 rodem z terminatora, kiedys byl zaprogramowany zeby bronic sary conor a potem zmienili mu soft na kierowce f1, tyle ze ostatnio cos mu sie powoli przepala... jak ta dziewczyna z nim wytrzymuje ?


avatar
Delite

17.09.2008 13:37

0

To, że jeżdżą w jednej stajni, nie znaczy, że od razu muszą się uwielbiać. A niby na jaką pomoc ma od niego liczyć? Że ewentualnie w czasie wyścigu jeśli Hamilton będzie za Kimim, a Massa będzie przed Kimim, to Kimi specjalnie dla niego przytrzyma Hamiltona? Przytrzyma go dla samego siebie. To jest sport - tutaj trzeba myśleć o sobie, a nie martwić się czy kolega z zespołu daje sobie radę na torze.


avatar
gemini31

17.09.2008 14:41

0

Delite@ Chodzi np. o to, że jeżeli Kimi będzie prowadził w wyścigu, a Felipe będzie jechał bezpośrednio za nim to RAI mógłby go puścić przodem, tak jak to robi Koval, który zawsze gdy widzi w lusterkach Hamiltona zjeżdza prawie że na pobocze. Inny przykład: Prowadzi Massa za nim jest Raikkonen, który jest coraz bliżej Brazylijczyka. W sytuacji gdzie o mistrzostwie decydować może kilka punktów (lub nawet 1) warto aby Kimi odpuścił i nie próbował wyprzedzać Massy, a raczej skupił się na "bronieniu tyłów".


avatar
Iceman_1

17.09.2008 15:05

0

To nie jest prosta sprawa, dawno nie było sytuacji o ile wogóle taka była, aby mistrz świata miałby pomagać koledze z zespołu w zdobyciu tytułu. Massa musi liczyc na siebie.


avatar
gouter

17.09.2008 15:13

0

W jednym zespole w F1 nie ma przyjaciół, gdyby Kubica startował razem z Alonso pewnie też po czasie nie pałali by do siebie taką sympatią


avatar
karol

17.09.2008 16:02

0

massa musi liczyć na siebie i bolid ,kimi może robić co chce,może nawet wygrać mistrzostwo,taka jest sytuacja na dzisiaj,nikomu nic nie odmawiamy.NAPRZÓD WIELKIE FERRARI!!!


avatar
ferrarimarlboro

17.09.2008 19:06

0

iceman_1- tylko że gdyby nie ten kolega to ten mistrz nawet nie byłby vice mistrzem


avatar
ferrarimarlboro

17.09.2008 19:07

0

i jeśli Kimi przestanie mieć matematyczne szanse na mistrza i nie pomoże Felipe w zdobyciu tytułu to zachowa się jak ham(bez skojarzeń)


avatar
Nadia

17.09.2008 19:33

0

Ja tam uważam, że jakby przyszło co do czego, to Raikkonen zachowałby się jak kolega z zespołu, a nie jak zwykły egoista. Co innego (C)Ham. Są ludzie i parapety, jak to się mówi... sk0k: Wiesz, ludzie mają różne natury, nie każdy musi być zaraz duszą towarzystwa... Raczej by się nie ożenił, gdyby nie miał uczuć, jak i również jego żona nie wyszłaby za niego za mąż, gdyby nie dało się z nim wytrzymać.


avatar
coboss

17.09.2008 19:56

0

jest bardzo nie przyjenioe ale czy kogos takiego jak kimi da sie lubic?? hehe za pewne nie dla tego tak dlugo jezdzil w MCL ;]


avatar
sivshy

17.09.2008 20:50

0

coboss, w MCL potrzebują robotów więc Kimi się nadawał. I dlatego tak szybko wyleciał z tamtąd Montoya, który miał swoje zdanie. Nadia, a nie przyszło Ci do głowy, że małżeństwo z kimś sławnym dla modelki to same korzyści? Sława i lans...


avatar
Delite

18.09.2008 00:03

0

gemini31: Dlatego uważam, że zachowanie Kovalainena jest śmieszne. Za każdym razem ustępuje Hamiltonowi, przez co potem Lewis myśli, że mu na torze wszystko wolno i że wszyscy powinni go puszczać przodem. Każdy musi walczyć na swój rachunek - jeśli Raikkonen uważa że liczy się w stawce, to nie można mu nakazać puszczania Massy przodem. Chyba umie liczyć i wie ile punktów musiałby zdobyć aby przegonić rywali.


avatar
Delite

18.09.2008 00:05

0

sivshy: No to z Hamiltonem im się nie udało - on ma tylko jedno zdanie - SWOJE ZDANIE :) i wszyscy muszą go ładnie słuchać :D


avatar
karol

18.09.2008 03:23

0

kochani,ferrari,nie ważne kto.rozumiecie.ferrari?


avatar
walerus

18.09.2008 10:20

0

Koval jest dobry - ciekawe jakby puszczał Hamiltona we Włoszech i na przejścówkach zjechał z optymalnej lini toru to by się jeszcze rozbił poświęcając się dla Hamiltona..... ciekawe czy a rok też będzie taki usłużny - mnie by szlag trafił.......


avatar
Andrija

18.09.2008 22:46

0

Mam pytanie troche z innej bajki, mianowicie: czy ktos z Was wie czy ferrari zawsze wystepowało w czerwonych barwach, czy moze byl jakis sezon gdy bolidy były pomalowane inaczej?


avatar
krulik

19.09.2008 01:23

0

@Andrija - w ferrari zawsze przewazal czerwony akcent, ale bialy w swoim czasie tez dodawano


avatar
vukar

19.09.2008 08:14

0

Kimi przestań balować i bierz sie do roboty bo zeby pomóc massie to by musiał zajmować miejsce przed hamiltonem i za massą


avatar
Andrija

19.09.2008 17:14

0

Dzieki KRULIK za odpowiedz. Tak mnie to zaciekawilo gdyz ostatnio zobaczylem w galerii ferrari posrod czerwonych maszyn bolid z lat 50-tych pomalowany na niebiesko-zółto. Pozdro


avatar
sivshy

21.09.2008 13:39

0

Delite, Hamiton to inna bajka. Ron to jakiś jego daleki krewny. Dlatego McLaren inwestował w niego od początku drogi ku F1. A Robotem musi być każdy, kto miałby być partnerem Hamiltona, aby tam w ogóle wytrzymać.


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu