WIADOMOŚCI

Hamilton: Verstappen nie miał tak wymagających partnerów zespołowych jak ja
Hamilton: Verstappen nie miał tak wymagających partnerów zespołowych jak ja
Po tym jak Toto Wolff podczas GP Holandii zainsynuował, że zespół Red Bulla buduje bolidy pod specyficzne wymagania Maksa Verstappena, które utrudniają jego zespołowym kolegom pokazanie swoich umiejętności, w Holendra niespodziewanie uderzył również Lewis Hamilton.
baner_rbr_v3.jpg

Brytyjczyk dość brutalnie ocenił umiejętności jego dotychczasowych partnerów zespołowych, wskazując, że sam w swojej karierze musiał mierzyć się ze znacznie bardziej wymagającymi kolegami.

Verstappen jest na najlepszej drodze do swojego trzeciego tytułu mistrzowskiego. obecnie posiada aż 138 punktów przewagi nad Sergio Perezem, a w najbliższą niedzielę może zapisać się w historii Formuły 1 jako jedyny kierowca, któremu udało się wygrać dziesięć wyścigów z rzędu.

Statystki Holendra i bez tego robią duże wrażenie. Verstappen wygrał 36 z ostatnich 57 wyścigów, datowanych na początek jego pierwszej zwycięskiej kampanii w sezonie 2021.

Swój pierwszy tytuł zdobył w kontrowersyjnych okolicznościach po skandalu sędziowskim w Abu Zabi. Jeszcze dwa lata temu mało kto mógł sobie wyobrazić, że w najbliższej przyszłości ktokolwiek będzie w stanie poprawić rekordy Lewisa Hamiltona, obecnie wydaje się, że tylko kwestią czasu jest kiedy zacznie je poprawić zawodnik Red Bulla, który swoją umowę z zespołem podpisał do 2028 roku.

Po zeszłotygodniowej zaczepce ze strony Toto Wolffa, Verstappen szybko zripostował szefa Mercedesa, a na torze Monza otrzymał kolejna zaczepkę, tym razem ze strony 7-krotnego mistrza świata, który poddał w wątpliwość jakość i talent byłych i obecnych partnerów zespołowych asa Red Bulla, podkreślając przy tym, że sam musiał mierzyć się z wieloma mistrzami świata w tym Fernando Alonso, Jensonem Buttonem, czy Nico Rosbergiem, a obecnie stawia czoła wysoko cenionemu George'owi Russellowi.

Verstappen z kolei w swojej jakby nie było bogatej już historii mierzył się w Red Bullu i Toro Rosso z takimi kierowcami jak Carlos Sainz, Daniel Ricciardo, Pierre Gasly, Alex Albon, a ostatnio Sergio Perez. Hamilton nie dostrzega więc w dominacji Holendra nic nadzwyczajnego czego nie widział już u innych kierowców w przeszłości.

"Nie jestem pod większym wrażeniem [Maksa] niż, gdy Michael [Schumacher] prowadził, gdy Sebastian [Vettel] prowadził czy gdy Kimi [Raikkonen] prowadził lub gdy Fernando wygrywał. To wszystko wygląda tak samo."

"Ogólnie uważam, że Red Bull jako całość jest obecnie najmocniejszy, odpalają na wszystkich cylindrach."

"Bolid mają niesamowity, kierowcy wykonują świetną robotę, są bardzo równi, załoga w boksach świetnie się spisuje, mechanicy robią dobrą robotę, strategia również. Nie można ich za to winić."

"Osobiście uważam, że wszyscy moi zespołowi partnerzy byli mocniejsi niż partnerzy Maksa: Jenson, Fernando, George, Valtteri, Nico."

"Miałem ich tylu. Ci kierowcy byli bardzo mocni, bardzo równi, a Max nie ścigał się przeciwko nikomu takiemu w jednym bolidzie."

Lewis Hamilton obecnie jest najbardziej utytułowanym kierowcą w historii Formuły 1. Rekord siedmiu tytułów mistrzowskich Michaela Schumachera wyrównywał w 2020 roku, a chwile później został pierwszym kierowcą, który przekroczył próg stu zwycięstw i pole position.

Jego ostatnie zwycięstwo sięga jednak przedostatniej rudny sezonu 2021 w Arabii Saudyjskiej. Przed weekendem na torze Monza zespół Mercedesa potwierdził, że zarówno on, jaki George Russell przedłużyli swoje kontrakty do sezonu 2025 włącznie.

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

30 KOMENTARZY
avatar
ryan27

01.09.2023 21:40

0

Tak, miał lepszych partnerów ale bez przesady. Fernando? Oczywiście że tak, Nico? również. Ale nie BOT bo nie dorównywał HAM na wielu poziomach. Nie George bo widać jak go HAM odstawia. No i nie BUT bo to jest typ kierowcy który mógł zdobyć majstra tylko w F1 - bo wygrał tylko i wyłącznie dzięki bolidowi. VER miał tylko jednego partnera który mu kopał tyłek - RIC.


avatar
Gumek73

01.09.2023 21:46

0

Ależ żółci się tam wylewa spod tej posrebrzanej gwiazdy. Lewis miał ogromne szczęście w życiu, w swojej karierze w F1, że trafił odrazu do topowego zespołu i jeszcze większe, że Mercedes, w erze hybrydowej dał mu taki sprzęt i dzięki temu mógł się zrównać tytułami z Schumacherem. Ale teraz jak idzie trochę gorzej to już jest lament. Ile tytułów by go usatysfakcjonowało 10, 15, jest jakaś granica ? A to że Max ma takich, czy innych partnerów zespołowych, to nie jego wina i nie umniejsza to jego wynikom, bo przecież nie jest tak że jak jeździ z Perezem to przyznają połowę tytułu, a gdyby ścigał się z Lewisem to półtorej, bo to najbardziej utytułowany kierowca.


avatar
Michael Schumi

01.09.2023 21:49

0

Lol, temu Hamiltonowi mega gul skacze. Alonso może pokonał (na ilość zwycięstw i podiów, bo punktów mieli tyle samo), ale zapomniał, że McLaren go bardzo faworyzował. Potem miał Kovalainena, który kompletnie mu nie zagrażał. Dopiero w 2011 został pokonany przez Buttona. Natomiast co do Rosberga to niech nie przesadza. Po zdobyciu (po ciężkich bojach) tytułu w 2014, w 2015 kompletnie go zmiótł. Potem to, że przegrał z nim w 2016 to skutek tego, że po zdobyciu tytułu w USA w 2015 odpuścił i pozwolił sobie na trochę więcej imprez, przez co przespał początek 2016, ale mial też dużo pecha i awarii. Potem od 2017 przez 5 lat z rzędu spokojnie łykał Bottasa. Jeszcze ma czelność wypominać słabszych partnerów zespołowych Maxa, gdy sam wolał, żeby słaby Bottas dalej z nim jeździł (bo mógł mu ustępować i nie zagrażał mu). Hipokryta. Na tle Bottasa to faktycznie mógł seriami wykręcać świetne czasy, zdobywać P1 i wygrywać. Teraz Max ma ten przywilej. Poza tym żaden team nie jest na tyle głupi, żeby zatrudniać dwóch kierowców podobnego kalibru, gdy walczą zażarcie między sobą. F1 już to przerabiała w 1989 (Prost i Senna), 2007 (Hamilton i Alonso), 2010 (Vettel i Webber), 2014-2016 (Hamilton i Rosberg). Zawsze były zgrzyty i dymy. Lewisa boli chyba, że nie pobił takiego rekordu jak ilość zwycięstw z rzędu.


avatar
hubos21

01.09.2023 21:50

0

@1 RIC kopał tyłek VER a konkretnie kiedy?


avatar
Litwak

01.09.2023 21:55

0

Tylko jest różnica jak się jezdzi w RB, to jest tak toksyczny zespół tam się liczy kierowca nr 1. Perez to leszczyk gorszy od Bottasa, ktory przynajmniej cisnął w kwalifikacjach gorzej było w wyścigach, a Perez wogole nie wchodzi do q2. Bottas w Mercu robił robotę trzeba mu to przyznać. Tak nie odpadał w q1, Ver dostawał baty od Riccardo, teraz nie ma partnera jakiegoś wymagającego


avatar
chelsea 8

01.09.2023 21:56

0

BOTTAS XDDDDDDDDDDDDDDDDDDD


avatar
NieantyF1

01.09.2023 22:15

0

Botas to drugi Barichello )


avatar
Lulu

01.09.2023 22:18

0

@6 chels8 No niestety ale Valteri na tle Hamiltona w tym samym sprzęcie wyglądał dużo lepiej niż Perez na tle Maxa . Nie oszukujmy się. W bezpośrednim starciu tych dwóch w jednym zespole stawiał bym na Fina .


avatar
Supersonic

01.09.2023 22:44

0

Owszem większość partnerów Lewis miał silniejszych, ale nie sposób oprzeć się wrażeniu, że Lewis ma po prostu ból dupy. Nie pierwszy raz Lewis próbuje ugryźć Maxa, tak samo jak Fernando gryzie Lewisa co jakiś czas.


avatar
Drs

01.09.2023 22:46

0

Hamilton jeździł z 3 mistrzami świata i potencjalnie, u maxa mocny był tylko ricciardo.


avatar
Raptor Traktor

01.09.2023 23:14

0

@1 Co to w ogóle za brednie na temat Buttona?


avatar
ryan27

02.09.2023 00:06

0

@2 Miał kupę farta. W F1 dużo od tego zależy. Z jednej strony mamy HAM, który wycisnął rekordowe wyniki bo trafił w odpowiednim czasie do Merca który zdominował stawkę na wiele lat. Z drugiej strony mamy ALO, który miał mega pecha bo mógł mieć wiele więcej tytułów.


avatar
cinek76

02.09.2023 00:14

0

Ham i Alo to inna piłka , nie wiem czy wszyscy tutaj wiedza o czym mówię , co do maxa to szacun za wykorzystanie maszyny co mu daje , i to jest zajebiste , tak po za tym to co ma nie jechać jak umie bo inni są s tylu ???. Co do Lewisa to tez wielki kierowca tego sportu , liczby nie kłamią . Ale teraz jest jak jest i czasami boli , no życie


avatar
MattiM

02.09.2023 01:03

0

Hamilton jak zwykle się ośmiesza. Bottas to zwykły cienias na poziomie Zhou, Rosberg i Button to średniacy, a o Kovalainenie to nawet szkoda pisać. Jedyny poważny rywal Hamiltona to Alonso, przy którym był faworyzowany, a i tak skończyli z taką samą ilością punktów.


avatar
Jimbo_Clark

02.09.2023 01:12

0

4. hubos21 2017 i 2018 do momentu, kiedy RIC nie zdecydował o odejściu, bo w RBR stwierdzili, że będą pompować Verstappena. Wpisz sobie w googlach f1 points head to head. Statystyki nie kłamią, ewidentna korzyść RIC


avatar
przesio

02.09.2023 01:20

0

Bottas trzymał się bardzo blisko Hamiltona przez cały pobyt w Mercedesie, wyjątkiem był sezon 2021 , a Perez jest napewno dużo dalej od Verstappena na przestrzeni całego pobytu w redbullu . Wyjątkiem było kilka wyścig gdzie Perez dorównywał poziomowi Verstappena.


avatar
Jimbo_Clark

02.09.2023 01:24

0

14. MattiM Ale wiesz, że HAM (Rookie), ucierał nosa ALO(2WDC !!), od samego początku 2017, a McL dopiero później odciął ALO? Powtórzę ROOKIE VS 2WDC A teraz zestaw NIE ROOKIE VER VS NIE WDC RIC - statystyka na korzyść RIC.


avatar
xandi_F1

02.09.2023 01:54

0

@16 No ale w sezonie 2021 była większa szansa na roździelenie ich bo już nie było pewnego 2 miejsca.


avatar
Danielson92

02.09.2023 04:44

0

@9 Zapomniałeś dodać, że Verstappen też gryzł Hamiltona w komentarzach, gdy ten dominował. Bez przerwy miał coś do powiedzenia. Zapomniał o tym także kolega z komentarza nr 3. No, a że Lewis miał mocniejszych partnerów to każdy wie. Verstappen miał jednego wtedy zbliżonego poziomem i miał z nim problemy, ale to był młody Max popełniający wiele błędów. Zabawne, że niektórzy już żałośnie umniejszają Buttonów czy Rosbergowi. Oni by Perezem, Albonem czy Gaslym podłogę wytarli. Myślę, że w mistrzowskim bolidzie Bottas też by ich pokonał.


avatar
Jacko

02.09.2023 06:07

0

Verstappen jeden, Verstappen drugi, Marko i Horner deprecjonujący czy wręcz obrażający Lewisa: super! Klakierujmy im i przyłączmy się do tego anielskiego chóru! Hamillton lub Wolff mówiący cokolwiek o Maxie: ośmieszają się, bredzą, nają ból dupy itp. itd Zieeew...


avatar
From1993

02.09.2023 07:15

0

Mhm gdyby wypowiedź HAM brzmiała: ..."Osobiście uważam, że moi zespołowi partnerzy, mistrzowie świata Jenson, Fernando i Nico, byli mocniejsi niż partnerzy Maksa ." ... To trudno byłoby się nie zgodzić. Jednak "lekko" nagiął rzeczywistość Valterim i Georgem :)


avatar
Gumek73

02.09.2023 07:21

0

Swoją drogą, Hamilton mówi o partnerach zespołowych u schyłku swojej kariery, nie wiadomo na kogo jeszcze trafi Max.


avatar
fan_93

02.09.2023 07:31

0

Już się udziela znowu klaun... Oby Russell się pozbierał i zrobił z nim to samo co w zeszłym sezonie


avatar
Fan Russell

02.09.2023 07:54

0

VER miał lepiej od Hamiltona? na przykład 2017 oraz 2018 z Vettelem @23 Dobra już przestań


avatar
Danielson92

02.09.2023 08:59

0

@3 W czym tutaj Hamilton jest hipokrytą. To raczej ludzi, którzy przy pierwszych tego typu wypowiedziach od razu go atakują, a nie pamiętają, jak Max i cały Red Bull ciągle podważali osiągnięcia Lewisa można nazwać hipokrytami. Mnie też śmieszą ci, którzy na rywalizację Hamiltona i Buttona patrzą tylko przez pryzmat jednego sezonu 2011 i na każdym kroku tylko o tym wspominają. Mistrzem w tym jest Devious :-D A jak chodzi o Alonso i rok 2007 to już od początku Fernando miał kłopoty. Wiedział, że w McLarenie jest utalentowany i do tego protegowany Rona. Myślał, że swoją szybkością załatwi sprawę, a tu klops :-D O tym też wiele osób zapomina .


avatar
Kaki87 Aron

02.09.2023 10:05

0

Oby dwaj są na bardzo wysokim poziomie i na pewno Perez to nie Alonso ani Albo to nie Rosberg także Hamilton ma rację że miał lepszych partnerów zespołowych. Jak dobrze pamiętam to chyba Ricardo punktowo też był lepszy od Maxa w sezonie chyba 2017 lub 2018 nie pamiętam już kiedy dokładnie to było ale tak było. Tak naprawdę nigdy się nie dowiemy który z nich jest lepszy bo nie jeżdżą razem nie ma co się kłócić między sobą o to. Jeden i drugi są z najwyżej półki i to trzeba przyznać


avatar
TomPo

02.09.2023 10:26

0

Ludzie sie smieja, ze HAM mial BOT za rywala, szkoda tylko ze PER wyglada jeszcze slabiej.


avatar
ekwador15

02.09.2023 11:11

0

hahah pisali 2 lata temu, że George jak przyjdzie, to zmiecie Lewisa. a jak Lewis sobie radzi z Russellem to teraz piszecie, że on nie jest taki dobry :D przeciez oni zniszczył Roberta Kubice w kwalifikacjach do zera. był uważany za talent podobny do Maxa czy Lando Norrisa a teraz jak jednak LH sobie radzi z Russellem, to nie jesst zasluga Lewisa, tylko jednak Russell słaby


avatar
Cube83

02.09.2023 13:38

0

Oj boli Hamiltona pewna część ciała skoro wyskakuje z takim absurdalnym zarzutem. Przypominam tylko, iż Hamilton jedzie swój 17 sezon w F1, a Verstappen 9, także polemika kto miał jakich partnerów nie ma sensu. Różnie jeszcze może potoczyć się kariera Maxa, w końcu ma dopiero 26 lat.


avatar
Manik999

03.09.2023 21:02

0

Wizerunkowi Lewis strzela sobie w kolano takimi wypowiedziami. Zwykle bywał bardziej powściągliwy i kurtuazyjny w swoich wypowiedziach. Dał się wciągnąć w grę słowną z Maxem, który ma z kolei totalnie "niewyparzoną gębę". Frustracja jak widać narasta...


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu