WIADOMOŚCI

Drugi trening na Nurburgringu również się nie odbył
Drugi trening na Nurburgringu również się nie odbył
Druga sesja treningowa na torze Nurburgring podzieliła losy pierwszego treningu i również nie została rozegrana ze względu na złe warunki atmosferyczne.
baner_rbr_v3.jpg

Deszczowa i chłodna aura utrzymuje się przez cały dzień w okolicy toru. Po południu temperatura powietrza osiągała zaledwie 10 stopni Celsjusza, a zalany wodą tor był tylko nieco cieplejszy.

Nie to było jednak przeszkodą dla otworzenia wyjazdu na tor. Podobnie jak rano, uniemożliwiły to warunki pogodowe w okolicy toru, a konkretnie mgła, która nie pozwalała na podniesienie w razie potrzeby helikoptera medycznego.

Podobnie jak rano, FIA w pół godzinnych interwałach aktualizowała swoje stanowisko w tej sprawie. Po dwóch takich komunikatach, o godzinie 16:00 poinformowano, że drugi trening na torze Nurburgring także się nie odbędzie.

"Przy takiej mgle, helikopter medyczny nie może wystartować i polecieć do szpitala" tłumaczył rano dyrektor wyścigów, Michael Masi. "Dystans do szpitala drogą lądową jest zbyt duży, gdyby coś się miało wydarzyć."

"Region w jakim się znajdujemy, prawdopodobnie jest dość podobny do tego co mieliśmy wcześniej w tym roku w Austrii, gdzie pojawiła się podobna sytuacja. To charakterystyczna cecha tej lokalizacji."

"Z punktu widzenia FIA, bezpieczeństwo uczestników i kierowców jest najważniejsze i nie będziemy w tym względzie ryzykować."

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

34 KOMENTARZY
avatar
Muni

09.10.2020 16:09

0

To zróbmy tory w hali przy szpitalach i będzie fajnie. A tak na poważnie to już coraz mniej atrakcyjna robi się F1 .Nic dziwnego że tracą oglądalność z roku na rok.


avatar
berko

09.10.2020 16:11

0

To może być całkiem ciekawe GP. Bez dwóch pierwszych treningów zespoły mają dużo mniej czasu żeby dobrze ustawić samochód. Co może skutkować jakimś przetasowaniem z przodu stawki.


avatar
PanMisza

09.10.2020 16:15

0

@2 ciekawe też czy zbiorą dostatecznie dużo informacji o zużywaniu się opon, tak żeby dobrać strategie - ja w tym bym obstawiał większą niepewność


avatar
hubertusss

09.10.2020 16:16

0

Co tu się dziwić ściganie jesienią w Europie niesie ze sobą takie ryzyko. Gdyby to jeszcze było południe Hiszpanii czy Włochy. Ale Niemcy blisko gór to można było się różnej pogody spodziewać.


avatar
Del_Piero

09.10.2020 16:30

0

No to F1 będzie mogła przetestować dwudniowy format Grand Prix już teraz.


avatar
XYz1

09.10.2020 17:39

0

Xdddddd Ja widzę że to jest ewidentnie sterowane przez sędziów, tak aby zapewnić więcej emocji i żeby przypadkiem Lewisowi powinęła się noga. Tak jak w Soczi, tak jak w Mugello i tak jak na Monzy. Lewis jest za dobry i nikt nie jest w stanie go pokonać. Oglądam wyścig z 2000 roku, gdzie warunki były dokładnie takie same jak teraz. Schumacher i Mika zdublowali całą stawkę i podobnego widowiska życzyłbym sobie w niedzielę.


avatar
XYz1

09.10.2020 17:41

0

@2 Właśnie dlatego mówię, że to było przeprowadzone specjalnie. Od 2017 coraz częściej zdarza się, że władze F1 robią coś absurdalnego, aby zwiększyć dramaturgię weekendu. Na przykład wprowadzanie SC, kiedy spokojnie wystarczy żółta flaga. Na przełomie lat 90/00 nie trzeba było tego typu środków, żeby 2/3 wyścigów przynosiło jakieś zwroty akcji. Sezony 2011 i 2012 były już nienaturalne w swoim odbiorze. Ostatnim prawdziwym ściganiem był rok 2010


avatar
MattiM

09.10.2020 17:44

0

@6 Zanim zaczniesz głupoty wypisywać, to dowiedz się z jakiego powodu te treningi się nie odbyły


avatar
Raptor202

09.10.2020 18:22

0

@6 Nie będę się silił na żadną intelektualną wypowiedź, skoro publikujesz jakieś spiskowe szambo, więc powiem jedno - nie zesraj się.


avatar

09.10.2020 18:41

0

@2 Właśnie dlatego mówię, że to było przeprowadzone specjalnie. Od 2017 coraz częściej zdarza się, że władze F1 robią coś absurdalnego, aby zwiększyć dramaturgię weekendu. Na przykład wprowadzanie SC, kiedy spokojnie wystarczy żółta flaga. Na przełomie lat 90/00 nie trzeba było tego typu środków, żeby 2/3 wyścigów przynosiło jakieś zwroty akcji. Sezony 2011 i 2012 były już nienaturalne w swoim odbiorze. Ostatnim prawdziwym ściganiem był rok 2010


avatar
XYz1

09.10.2020 18:46

0

@8 @9 Panienki bały się deszczu? Czy może tęcza była źle namalowana i nie wyjechali na tor???????? LGBT1 ciąg dalszy. 20 idiotów, myślących to samo i robiących to samo. A gawędź się dalej nabiera na to, że są jakieś " emocje". Emocje w Formule 1 skończyły się w roku 2011, kiedy wprowadzono DRS i jednego standardowego producenta opon. I to i tak mocno naciągane, moim zdaniem sport jaki znamy zaczął się niszczyć w 2003 roku, kiedy wprowadzono ograniczenia w ilości silników.


avatar
Xandi19

09.10.2020 18:49

0

Nie chodziło o poziom wilgotności toru i padający deszcz. Chodziło o mgłę i warunki startu śmigłowca ratunkowego.


avatar
Airjersey

09.10.2020 18:49

0

@7 a dociera do Ciebie, że przez te 20 lat wydarzyło się wiele przeróżnych rzeczy, również śmierć Julesa Bianci?


avatar

09.10.2020 18:53

0

@8 @9 Panienki bały się deszczu? Czy może tęcza była źle namalowana i nie wyjechali na tor???????? LGBT1 ciąg dalszy. 20 idiotów, myślących to samo i robiących to samo. A gawędź się dalej nabiera na to, że są jakieś " emocje". Emocje w Formule 1 skończyły się w roku 2011, kiedy wprowadzono DRS i jednego standardowego producenta opon. I to i tak mocno naciągane, moim zdaniem sport jaki znamy zaczął się niszczyć w 2003 roku, kiedy wprowadzono ograniczenia w ilości silników.


avatar

09.10.2020 18:55

0

@8 @9 Panienki bały się deszczu? Czy może tęcza była źle namalowana i nie wyjechali na tor???????? LGBT1 ciąg dalszy. 20 idiotów, myślących to samo i robiących to samo. A gawędź się dalej nabiera na to, że są jakieś " emocje". Emocje w Formule 1 skończyły się w roku 2011, kiedy wprowadzono DRS i jednego standardowego producenta opon. I to i tak mocno naciągane, moim zdaniem sport jaki znamy zaczął się niszczyć w 2003 roku, kiedy wprowadzono ograniczenia w ilości silników.


avatar
XYz1

09.10.2020 18:57

0

@11 Zgadzam się. Tylko że oglądałem wyścig z 2000 roku odbywający się w identycznych warunkach i niestety, helikopter chyba mógł wtedy wylecieć, bo nawet nie było SC na torze. Swoją drogą, piękne widowisko ale dla obecnych fanów Formuły 1 widok Hamiltona dublującego absolutnie całą stawkę mógłby być traumatyczny. Używając analogii z maja 2000 roku. Ale wiadomo, kasa musi się zgadzać!


avatar

09.10.2020 19:02

0

@11 Zgadzam się. Tylko że oglądałem wyścig z 2000 roku odbywający się w identycznych warunkach i niestety, helikopter chyba mógł wtedy wylecieć, bo nawet nie było SC na torze. Swoją drogą, piękne widowisko ale dla obecnych fanów Formuły 1 widok Hamiltona dublującego absolutnie całą stawkę mógłby być traumatyczny. Używając analogii z maja 2000 roku. Ale wiadomo, kasa musi się zgadzać!


avatar
berko

09.10.2020 19:03

0

Widać kolejny idiota wyrósł na forum, ale ja już mam go z głowy i pan XYz1 jest już w zacnym gronie ignorowanych :) Polecam reszcie uczynić to samo.


avatar
XYz1

09.10.2020 19:04

0

@12 Bianchi zmarł na własne życzenie. Wystarczyło tylko przestrzegać żółtej flagi, względnie zmienić opony na deszczowe. Zresztą moim zdaniem był słaby i nie zasłużył na miejsce w Formule 1.


avatar

09.10.2020 19:07

0

@12 Bianchi zmarł na własne życzenie. Wystarczyło tylko przestrzegać żółtej flagi, względnie zmienić opony na deszczowe. Zresztą moim zdaniem był słaby i nie zasłużył na miejsce w Formule 1.


avatar
Airjersey

09.10.2020 19:40

0

@15 nie wiesz kiedy się zamknąć, prawda?


avatar
Raptor202

09.10.2020 19:50

0

@10 Uważaj, bo się zmoczysz.


avatar
XYz1

09.10.2020 19:52

0

@17 Nie znasz innych pocisków kozaczku? W Japonii trafiło na słabego kierowcę, widać musiał zginąć. W sumie jak cały obecny grid.


avatar
XYz1

09.10.2020 19:56

0

@16 Jeden argument, czym wyróżnili się francuscy kierowcy w F1 oprócz ciągłego płakania i naprawdę miernych umiejętności. Zazwyczaj nie odpisuję na takie komentarze, ale w tym przypadku odpowiem XD Leclerca też w to wliczam, bo on jeździł z francuskimi kierowcami. Bianchi nie osiągnął nic, fartem zdobył dwa punkty. I jeszcze przekroczył przepisy w tym wyścigu. Nie nadawał się na to, by jeździć w Formule 1, nie ta klasa. Podobnie Leclerc, nie pokazał nic. Wypychał Lewisa przy 300 km/h i nie dostał kary. Tak wyglądało jego " zwycięstwo". Gdyby Lewis tak zrobił, miałby czarną flagę i wykluczenie na trzy wyścigi. Ostatnim kierowcą z Francji, który dobrze rokował był Olivier Panis.


avatar
Raptor202

09.10.2020 20:07

0

@18 Na takiego idiotę nie będę się wysilał. Powinieneś dokonać eutanazji na samym sobie.


avatar
konewko01

09.10.2020 20:38

0

@19 też niczego nie osiągnąłeś, więc to wg ciebie to równa się z ... No właśnie.


avatar
Airjersey

09.10.2020 20:52

0

Dajmy sobie spokój z tym kretynem. Trzeba być skończonym idiotą, żeby otwarcie mówić takie rzeczy jak ten anonim. Widać, że to durny troll, jest tu po to, żeby szukać uwagi bo kolegów, przyjaciół u niego brak. Rozwinąłbym temat LeClerca i Bianchiego ale koleś jest zbyt głupi żeby wdawać się w dyskusję. Typowy, internetowy napinacz... ja pie***lę


avatar
Rimaro

09.10.2020 21:54

0

Panie XYz1, odnosząc się do " oglądałem wyścig z 2000 roku odbywający się w identycznych warunkach ", który faktycznie wtedy się odbył. Fakt, w tamtym wyścigu też była mgła, ale głównie okalała okolice toru. A to, że helikopter medyczny mógł wtedy wystartować a teraz nie to inna rzecz. Szpital, do którego z toru w razie potrzeby helikopter transportuje ludzi, znajduje się w Adenau, po linii prostej ok. 5,5km. I tu nie chodzi o mgłę przy torze, przez którą nie może wystartować, lecz o to, że po drodze do Adenau występują dwa spore wzniesienia. I to właśnie tam występująca mgła uniemożliwia sprawny transport do szpitala drogą powietrzną. A kamery z toru nie pokazują tych miejsc w transmisji i nie pokazywały go w 2000 roku. Do tego z roku na rok względy bezpieczeństwa są coraz ważniejsze dla FIA ( i bardzo dobrze, bo gdyby dzisiaj odbyło się GP Japonii 2014 prawdopodobnie żyłby o jeden więcej nieprzeciętny kierowca ). Przypomnij sobie wyścig na tym samym torze w 2007 roku, gdzie na końcu prostej startowej w pułapce żwirowej wylądowało bodajże 6 kierowców, nie mówiąc już o tym, że każdy z nich mógł przy większej prędkości wbić się w dźwig, który tam się znajdował próbując ściągnąć pierwszy bolid jaki tam wypadł. Do tego, skoro w wypowiedzi " Jeden argument, czym wyróżnili się francuscy kierowcy w F1 oprócz ciągłego płakania i naprawdę miernych umiejętności " wrzucasz wszystkich francuskich kierowców do jednego wora, nie dziw się, że większość tu forumowiczów wrzuca Cię do jednego wora z internetowymi trollami. Jeśli F1 jest Twoją pasją, powinieneś na wszystko patrzeć szerzej, a czytając co napisałeś odnoszę wrażenie, że patrzysz przez wąski tunel na ten sport próbując faworyzować w swojej głowie tylko jednego kierowcę.


avatar
Rimaro

09.10.2020 21:55

0

@23 " okalała okolicę toru " aż wstyd tak napisać. Przyłączam się do wielu forumowiczów z pytaniem do @kempa - kiedy edycja komentarzy? :(


avatar
XYz1

09.10.2020 22:55

0

@23 Zgadzam się z niemal wszystkim, co Pan napisał. Wyścig z 2007 roku pamiętam dobrze, takie warunki na torze zdarzają się nie wiem, raz na kilkanaście lat? Mam na myśli to, że po pierwszym okrążeniu mamy oberwanie chmury nad torem. Organizatorzy stracili kontrolę nad wydarzeniami, ale też i sami kierowcy nie spodziewali się takich opadów. Dlatego w tym wypadku wyścig trzeba było przerwać. W jednym zakręcie utworzył się potok. Odnośnie Julesa, nieszczęśliwy wypadek, ale to jego wina. Nie FIA, nie deszczu nawet nie bariery. Nikt normalny widząc taki deszcz nie jedzie na przejściowych oponach, jak zrobiła cała stawka w GP Japonii 2014. Nikt normalny też nie gna jak wariant przy podwójnych żółtych flagach. Jak mówiłem, w Formule 1 są sytuacje, w których czerwone flagi czy przerywanie sesji jest zasadne. Znam topografię tamtej okolicy i prawdę mówiąc byłem zdziwiony, że jakimś cudem nikt nie wpadł na pomysł, aby zjechać niżej w przypadku wypadku.


avatar

09.10.2020 22:57

0

@23 Zgadzam się z niemal wszystkim, co Pan napisał. Wyścig z 2007 roku pamiętam dobrze, takie warunki na torze zdarzają się nie wiem, raz na kilkanaście lat? Mam na myśli to, że po pierwszym okrążeniu mamy oberwanie chmury nad torem. Organizatorzy stracili kontrolę nad wydarzeniami, ale też i sami kierowcy nie spodziewali się takich opadów. Dlatego w tym wypadku wyścig trzeba było przerwać. W jednym zakręcie utworzył się potok. Odnośnie Julesa, nieszczęśliwy wypadek, ale to jego wina. Nie FIA, nie deszczu nawet nie bariery. Nikt normalny widząc taki deszcz nie jedzie na przejściowych oponach, jak zrobiła cała stawka w GP Japonii 2014. Nikt normalny też nie gna jak wariant przy podwójnych żółtych flagach. Jak mówiłem, w Formule 1 są sytuacje, w których czerwone flagi czy przerywanie sesji jest zasadne. Znam topografię tamtej okolicy i prawdę mówiąc byłem zdziwiony, że jakimś cudem nikt nie wpadł na pomysł, aby zjechać niżej w przypadku wypadku.


avatar
XYz1

09.10.2020 23:03

0

Odnośnie francuskich kierowców Gasly i Ocon wykorzystują swoją historię w mediach do tego, aby się nad nimi litować. Jeden został wyrzucony za mierne wyniki w Red Bullu, a drugi i tak by nie utrzymał miejsca w Force India. Bez względu na to, czy Stroll kupiłby miejsce dla swojego syna. Leclerc to samo. Nie lubię takich ckliwych historii. Jeździ bardzo kontrowersyjnie, a potem kreuje się na ofiarę. Grosjean to słaby kierowca, który w 2012/2013 trafił na ogólną niemoc stawki, toteż miał w miarę dobre wyniki. Jeszcze jest dwóch, Bourdais i Pic. Pierwszy osiągnął trochę w Champ Car, ale w Formule 1 przegrał znacząco. Zabrakło agresji w jeździe i zwykłej ambicji. Ale miał talent i to wielki talent. Podsumowując, francuscy kierowcy to legendy rajdów i niech tak zostanie.


avatar

09.10.2020 23:04

0

Odnośnie francuskich kierowców Gasly i Ocon wykorzystują swoją historię w mediach do tego, aby się nad nimi litować. Jeden został wyrzucony za mierne wyniki w Red Bullu, a drugi i tak by nie utrzymał miejsca w Force India. Bez względu na to, czy Stroll kupiłby miejsce dla swojego syna. Leclerc to samo. Nie lubię takich ckliwych historii. Jeździ bardzo kontrowersyjnie, a potem kreuje się na ofiarę. Grosjean to słaby kierowca, który w 2012/2013 trafił na ogólną niemoc stawki, toteż miał w miarę dobre wyniki. Jeszcze jest dwóch, Bourdais i Pic. Pierwszy osiągnął trochę w Champ Car, ale w Formule 1 przegrał znacząco. Zabrakło agresji w jeździe i zwykłej ambicji. Ale miał talent i to wielki talent. Podsumowując, francuscy kierowcy to legendy rajdów i niech tak zostanie.


avatar
TomPo

09.10.2020 23:16

0

Ktoz moglby przewidziec ze w polowie pazdziernika w Europie nie bedzie pogody... chyba tylko jakis Jankes. Ale w sumie dobrze, im mniej treningow tym ciekawsze wyscigi.


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu