WIADOMOŚCI

Raikkonen będzie w pełni sprawny na GP Korei
Raikkonen będzie w pełni sprawny na GP Korei
Zdaniem trenera Kimiego Raikkonena, Fin będzie w pełni przygotowany do wyścigu w Korei.
baner_rbr_v3.jpg
Mistrz świata z 2007 roku w Singapurze miał poważne problemy z bólem pleców, które o mały włos uniemożliwiły mu występ w kwalifikacjach.

W padoku dziwne „choroby” Raikkonena były w różny sposób interpretowane a sam Fin podgrzewał atmosferę sugerując, że w Korei także może być niedysponowany.

Trener Raikkonena, Mark Arnall w wywiadzie dla fińskiego Turun Sanomat stwierdził jednak, że: „Kimi będzie w pełni sprawny w przyszłym tygodniu w Korei.”

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

42 KOMENTARZY
avatar
Grzesiek 12.

26.09.2013 08:53

0

Znaczy się ...... że już pieniądze wpłynęły na konto Fina ... ? :D Akurat to się trochę Finowi dziwię że z powodu zaległości robi takie halo ....... , skoro i tak wiadomo ze należne mu pieniądze , dostanie wcześniej czy później ....... :P I jak tutaj się nie zgodzić z Lopezem który stwierdził , że Kimi wrócił do F1 dla pieniędzy ......:P


avatar
kempa007

26.09.2013 09:14

0

Wrocil, zrobil co mial zrobic, dostal lepsza ofert i z niej skorzystal. Nie wiem ktory kierowca majac do wybory Ferrari i Lotusa wybralby Lotusa. Tym bardziej ze ma niewiele wspolnego ze starym Lotusem. Nie ma w tym nic dziwnego.


avatar
Tilion

26.09.2013 09:48

0

Zwłaszcza, że każdy chce zarabiać - Kimi nie jest organizacją charytatywną wspierającą biednego Lotusa, a zawodnikiem z którym Lotus podpisał kontrakt, z którego się zwyczajnie nie wywiązuje. Też byłbym zły, jeślibym nie dostawał pensji pół roku, niezależnie od tego, ile pieniędzy bym nie miał. Bo to zwykłe oszustwo.


avatar
Kriss81

26.09.2013 10:29

0

Kimi i tak "podarował" swojemu pracodawcy ulgę w postaci dwóch wyścigów bez punktów. Kiedy chłopaki liczyli, że podreperują budżet, to ten znowu musiał zdobyć duże punkty i wyciągnąć swoją zimną łapę po kolejną premię. Facet specjalnie doprowadza zespół do ruiny!


avatar
sliwa007

26.09.2013 10:47

0

1. Grzesiek 12. W pewnym sensie Lopez oszukał Kimiego, bo jak mnie pamięć nie myli Kimi przychodząc do Lotusa dostawał zapewnienia, że pieniędzy na rozwój nie braknie i będzie miał możliwość walki o tytuł. Tymczasem już w na początku sezonu wszyscy w Lotusie wiedzieli, że walkę o tytuł można wsadzić między bajki bo jak nie ma pieniędzy na pensje pracowników to o rozwoju można sobie jedynie pomarzyć. A pieniądze mu się należą więc ma prawo mówić, że ich nie otrzymał. W Polsce jak ktoś nie otrzyma pensji przez 2 miesiące to zaraz zbierają się związki i jest strajk. Raikkonen nie dostaje kasy od początku roku a jak o tym powiedział to zaraz ludzie go robią pazernym na kasę...


avatar
silvestre1

26.09.2013 11:16

0

Raikkonen będzie sprawny, to dobra wiadomość. Teraz niech Lotus podda się kuracji, a właściwie Lopez bo coś marnie wygląda.


avatar
brooda2

26.09.2013 11:48

0

Pensje to on dostaje,tu chodzi o premię za punkty, tych nie dostaje od początku roku


avatar
asokolow1

26.09.2013 13:07

0

Lotus szczytów nie osiągnie, ale i w Ferrari coś ostatnimi laty nie za mocno...tak,że nie wiadomo jak na tym Kimi wyjdzie, pewnie tyle że kasa się będzie zgadzać w terminie;)


avatar
Tilion

26.09.2013 13:33

0

@7. Ok, szczerze to nie wiedziałem, czy pensji również nie dostaje. Ale wszyscy wiemy, że kontrakt Kimiego jest tak skonstruowany, że pensja przy premii za wyniki jest mała. Lotus mimowolnie stał się ofiarą formy Kimiego


avatar
Grzesiek 12.

26.09.2013 13:34

0

5 sliwa007 Skoro Fin przedłużył kontrakt z Lotusem na kolejny ( 2013 ) sezon , to raczej akceptował to o tytuł nie powalczy , jak również zdawał sobie sprawę ze z płatnością premii mogą być poślizgi ...... Oczywiście że ma prawo mówić o pieniądzach , tak samo jak udawać chorobę pleców i straszyć że nie wystartuje w GP Korei .... Tylko że skoro swoją wojenkę i gierki z Lotusem wywleka do mediów ..... to niech się później nie dziwi że jest uważany za materialistę :)


avatar
Grzesiek 12.

26.09.2013 13:38

0

* to ZE o o tytuł nie powalczy


avatar
elin

26.09.2013 14:31

0

10. Grzesiek 12. - a niby do jakiego zespołu, Kimi miał przejść po 2012 ??? Sam doskonale wiesz, że nie było lepszego wolnego miejsca, niż w Lotusie. Druga sprawa, Lopez zapewniał o pozyskaniu sponsora, dzięki któremu będzie możliwa walka o tytuł. Słowa nie dotrzymał, więc chyba decyzja Fina o odejściu nie powinna nikogo dziwić. Każdy kierowca czołówki zrobiłby tak samo, mając możliwość zmiany zespołu na lepszy i nie mający problemów finansowych. Jakoś nie zauważyłam, aby Alonso, czy Hamilton jeździli za darmo ... ;-). I jakie udawanie choroby pleców ??? Chyba nie sądzisz, że lekarz McLarena, który w weekend się nim zajmował, aby mógł pojechać w wyścigu, zmyśla i podaje do mediów nieprawdziwe informacje ? ;-)


avatar
zarrr

26.09.2013 14:44

0

Cóż, niektóre wypowiedzi powyżej są..... bardzo subiektywne. Niezależnie co Kimi zrobi, lub nie zrobi ciągle jest tym "złym". Ale każdy ma prawo do własnego zdania i to szanuje, lecz jest to już bardzo zabawne. Co do tematu, Kimi i jego problem z "placami" to zagrywka dla mnie kompletnie niezrozumiała. Lecz na pewno prawdziwa. Ale widać ma do tego swoje powody. @kempa007 napisał wszystko(w skrócie) na temat przejścia do Ferrari. Wracają do tematu "kasy". Materialista? A kto w F1 nim nie jest? Ten sport to pieniądze, bardzo duże pieniądze. I to powinno być zrozumiałe dla każdego. Jeśli ktoś może mieć więcej, to czemu z tego nie skorzystać? A Kimi ma już swoje lata, i chce zapewne hucznie zakończyć swoją karierę(zdobywając kolejny tytuł) i przy okazji zarobić jak najwięcej pieniędzy. W Lotusie, wcale źle nie zarabia(tylko i wyłącznie dzięki swojemu telnetowi), punkty same się nie zdobywają. Fakt, że mówi głośno o niewypłacalności Lotusa jest dla niego oznaką(w jakimś stopniu) Frustracji, każdy wie, że prędzej czy później dostanie swoje pieniądze(w tym On sam). Ale pytanko, kto chce dostać swoją własność później, jeśli może ją mieć od razu? Ma do tego pełne prawo, by wyrażać swoje niezadowolenie, a obecna scena w "sztuce odejście z Lotusa" nie każdemu może się podobać. Ale Kimi ma to na pewno "głęboko w poważaniu". I tyle na ten temat.


avatar
luka55

26.09.2013 14:53

0

Grzesiek 12. Kij ma dwa końce i sprawę można rozważyć od drugiej strony. Piszesz że skoro podpisywał to powinien się liczyć z tym i tamtym. To ja powiem inaczej. Skoro Lotus wiedział jaki ma grunt pod nogami to nie trzeba było obiecywać premii za dobre wyniki albo ustalić ja na innych warunkach. Przecież do takich rozmów zasiadają dwie strony a nie jedna. Tak jak pisze elin, Kimi nie miał za bardzo gdzie iść po 2012 więc tym bardziej Lotus mógł ponegocjować. Naobiecywali premii a teraz się spóźniają. Mając takiego kierowcę jak Raikkonen chyba nie powinni być zdziwieni dobrymi wynikami tym bardziej mając już doświadczenie z sezonu 2012. A teraz to wygląda jakby (oczywiście dosłownie tak nie jest) bali się o dobry wynik bo to kosztuje. Mówisz że starszy ich Koreą. Nie wiem jak to z tym jest ale może absencja Kimiego byłaby na rękę a bardziej na portfel Lotusowi. Pzdr


avatar
zarrr

26.09.2013 15:00

0

12. elin - Witam Bardzo Ci zazdroszczę cierpliwości w tłumaczeniu pewnym osobą, że białe to białe, a nie czarne. Ale czy to ma sens? Co do tajemniczej(dla mnie) choroby pleców. Fakt, że Kimi nie udaje jest niepodważalny. Ale, na pewno jest to w jakimś sensie rozgrywka z Lopezem. Co chce na tym ugrać? Ja nie wiem. Pozdrawiam


avatar
sliwa007

26.09.2013 15:51

0

10. Grzesiek 12 ktoś w telewizji użył słowa "premia" a teraz wszyscy błędnie uważają to za coś co z własnej woli Lotus może wypłacić Kimiemu ale nie musi. Nie, to nie jest premia tylko normalna płaca uzależniona od wyników. Jak ktoś ma tzw umowę śmieciową i stawkę godzinną to dostanie tyle ile godzin przepracuje. Tak samo jest z Kimim ma stawkę uzależnioną od zdobytych punktów i tyle ile ich wywalczy tyle mu się NALEŻY. Skoro Lopez obiecywał walkę o zwycięstwo i jednocześnie nie miał pieniędzy dla Kimiego (należało założyć przed sezonem, że trzeba uzbierać około 250 pkt żeby liczyć się w walce) to znaczy że tak naprawdę już wtedy nie miał realnych planów walki o tytuły a jego gadka była jedynie chęcią zatrzymania Raikkonena - kłamstwem. 15. zarrr trochę sam sobie przeczysz, bo z jednej strony piszesz, że choroba pleców Kimiego jest faktem niepodważalnym a z drugiej strony zakładasz że to jest element rozgrywki z Lopezem czyli coś planowanego... Jedynym wyjściem jest możliwość celowego doprowadzenia się do takiego stanu przez Raikkonena aby te plecy faktycznie go bolały w weekend wyścigowy ... co z złożenia jest chore...


avatar
luka55

26.09.2013 15:55

0

Dodam jeszcze że rozważanie który kierowca jest mniej lub bardziej materialistą ma taki sam sens jak rozważnie który polityk jest mniej nieuczciwy. Pewnie są pomiędzy kierowcami różnice , dla jednego sprawy finansowe są bardziej istotne, jest mniej cierpliwy w tych kwestiach ale jakie to ma znaczenie ? Oczywiście że Raikkonen nie zbiednieje od braku tych premii (zresztą mógłby jeździć za darmo bo się już chyba dorobił) ale tu chodzi o fundamentalną kwestię jaką jest wywiązywanie się ze złożonych obietnic. Mało tego obietnice te są poparte podpisem. Jeśli coś podpisujesz to miej świadomość że do czegoś sie zobowiązujesz. Ktoś powie no dobrze ale czy ten Kimi musi sie tak żalić mediom itd? Nie wiem jeden zrobi tak drugi inaczej dalej jednak chodzi o uczciwość a nie sądzę też aby Raikkonen po pierwszej nie wypłaconej premii zrobił z tego dym. To się musiało raczej nawarstwiać. Ważne jest też tło wydarzeń, aktorzy biorący udział w spektaklu i wpływ mediów. Już wyjaśniam. . Gdyby taka sytuacja dotyczyła przeciętnego człowieka w 99% bylibyśmy zgodni i trzymali stronę poszkodowanego. Gdy chodzi jednak o gościa bardzo bogatego to sprawa nie jest już tak oczywista i być może ofiara jest MATERIALISTĄ. Ale nawet nie tzreba przytaczać tak odmiennie środowiskowo przykładów. Otóż F1. Przykład Hulkenberga któremu zresztą bardzo kibicuję. Nico który jeździ w złomie i jest wielkim talentem i czeka w końcu na ten dobry bolid nie jest materialistą choć tez przyznał że mu Sauber nie płaci i to z tego co wiem to podstawowej pensji! No ale tutaj okoliczności inne, aktor inny to i wnioski inne. No i media które lubią przyklejać łatę i się tego trzymać. Raikkonena wykreowali na materialistę to teraz przy takiej okazji muszą odgrzać kotleta i nabijać punkty.


avatar
luka55

26.09.2013 16:01

0

Jeśli Raikkonen jest nawet tym materialistą i nie przeszkadza mu to być w najściślejszej czołówce obecnych kierowców to co nam do tego. Materialista i świetny kierowca. To pierwsze które nie jest pewne, dla widowiska F1 nie ma najmniejszego znaczenia. To drugie które jest pewne a i owszem.


avatar
zarrr

26.09.2013 16:05

0

16. sliwa007 Źle mnie zrozumiałeś. "Faktem niepodważalnym" jest ból pleców Kimiego w Singapurze. Ale rozgrywka, czyli, niepewność dla zespołu, czy będzie obecny , czy nie w Korei. Każdy próbuje ugrać jak najwięcej. Kimi na pewno też, robi co się da. Ale tego w tym przypadku nie rozumie, jak to ma cel? Wypłatę zaległych pieniędzy tym nie przyspieszy. A brak obecności Fina w Korei, to strata punktowa, a co za tym idzie również finansowa. Więc tu moje pytanie co można na tym zyskać? Bo z pewnością "celowe doprowadzenie się do" choroby jest wykluczone i z pewnością "chore"


avatar
zarrr

26.09.2013 16:20

0

17. luka55 Ładnie napisane. Tym razem nie napisze jak bardzo się z tym zgadzam. P.S W ostatniej naszej rozmowie, nie odpowiedziałeś na mojego posta. Czyli mam rozumieć, że zrozumiałeś w końcu, o co mi chodzi?


avatar
Michael Schumi

26.09.2013 17:14

0

Materialista to jest Alonso. Zgarnia najwięcej kasy za swoją robotę. Nawet Vettel, który daje dobre wyniki zespołowi dostaje od nich 18 mln.


avatar
Martitta

26.09.2013 17:38

0

Zabawna robi się sytuacja na linii LOTUS - RAIKKONEN. Lopez zaskoczony wypowiedzią Kimiego, tłumaczy dziennikarzom, że Fin miał taką samą sytuację w tamtym roku i pieniądze zostaną mu wypłacone pod koniec sezonu. Dolewa oliwy do ognia razem z Alanem Permanem, że Kimi nie może być opłacony w terminie, bo pracownicy zasługują na to dużo bardziej: " Kimi should understand that he CANNOT BE paid first because the laborers at Lotus deserve it so much more". Na koniec wszystko puentuje stwierdzeniem, iż Kimi idzie do Ferrari tylko ze względu na pieniądze ;) Farsa :) Staram się zrozumieć Lotusa oraz ich desperację w obecnym momencie. Gerard ostatnio bez przerwy broni się przed atakami zawistnych dziennikarzy, zarzucającymi mu bankructwo i długi. Nie jest jednak tak źle, skoro dług okazuje się jakąś wirtualną pożyczką, zaciągniętą z własnej firmy. Jednak w tej sytuacji dobitna wypowiedź Kimiego , że odchodzi z Lotusa, bo mu nie płacą, stanowi przybicie gwoździa do trumny dla Lopeza i Lotusa. To nie koniec. W ślady Fina idą również pracownicy. Podkupywani są najlepsi inżynierowie. Jakie zaplecze zostanie Lotusowi? Finansowe? :) Zachowanie szefostwa Lotusa nie jest godne podziwu, a raczej politowania. Jestem jednak przekonana, że gdy "gorący okres" się skończy, relacje między nimi a Kimim wrócą do normy. Lopez po prostu broni się jak może, aby zachować godność zespołu i w sumie chwała mu za to. A propos Raikkonena. Lotus nie zbuduje zwycięskiej maszyny na sezon 2014, tym bardziej, że traci pracowników i tak ważną dla nich - motywację. Tu nie chodzi tylko o pieniądze. Gdyby tak było, Fin nie ścigałby się przez cały sezon na tak wysokim poziomie. Poza tym on ciągle pozostaje fer wobec zespołu. Powiedział mediom prawdę i nie widzę w tym nic zdrożnego. Konkluzją niech będzie to, jak komentarz Lopeza skwitował Oskari Saari : "Kiedy ścigasz się od marca do września za własne pieniądze, nie znaczy to chyba, że jesteś tutaj dla kasy". Lotus dobrze wie, co zawdzięcza Raikkonenowi. To, że Kimi dzięki nim wrócił do F1, jest oczywiście korzyścią obustronną. Fin znalazł dobre miejsce, by powrócić do ścigania się nawet na czele stawki, a Lotus pozyskał sponsorów, fanów, doświadczenie w postaci czołowego kierowcy oraz ikony, której jednak trzeba płacić odpowiednio do tego, co dzięki niej otrzymali... Mogliby zatrudnić młodzika, płacić mu mniej i kasę zainwestować w inżynierię, technikę, zaplecze. Tyle, że każdy kij ma dwa końce... Ciekawe na co postawią w przyszłym roku. Wezmą Massę, jako doświadczenie, czy lepiej dwie młode głowy? Zobaczymy :)


avatar
GrzeSzNY

26.09.2013 17:56

0

@to ja moze pozdrowie wszystkich i uciekam zeby nie miec P.I.T.A. :) ale slowa pelnosprawne i niepoelnosprawne to lekka przesada. Wyolbrzymiaja i dodaja niepotrzebnej dramaturgi.


avatar
Grzesiek 12.

26.09.2013 18:17

0

16 sliwa007 Oczywiście że mu się należy ( nigdy tego nie podważałem i nigdy nie uważałem że od widzimisię Lotusa zależy wypłata premii ....... skąd ten pomysł ? ) i zapewne szybciej czy później dostanie swoje pieniądze :) , tym bardziej nie rozumiem postrachów Fina .... Zauważ również ze Kimi zdobywając punkty , nie tylko pracuje na własne konto ...... ale również zespołu ( czym wyższe miejsce w generalce , więcej manny od Berniego ) . Więc te 250 punktów było by nawet na rękę Lopeza , bo płacąc jakieś 12 mln $ , sam tych $ zgarnął by czterokrotnie więcej ....... Ponadto zauważ że Kimi dla Lopeza był tak samo potrzebny jak Lotus dla Fina , bo tak jak pisałem , skoro wiedział że raczej Lotus mu nie zapewni walki o tytuł mógł odejść . Ale tego nie zrobił bo tak jak pisze @ elin nie miał lepszej opcji :P 12 elin Jasne , ogólnie pełna zgoda :) Tylko że mój wpis był odpowiedzią na wpis usera sliwa007 , który zarzucał że Lopez oszukał Kimiego .... A przecież ( jak już pisałem wyżej ) wszyscy doskonale wiedzą Kimi nie miał innej lepszej opcji do powrotu a następnie do pozostania w F1 ........ wiec niejako kłamstewka Lopeza były na rękę Finowi .....:P Co do bolących pleców ...... To jakoś szybko Kimi się " zregenerował " mając na uwadze powagę urazu . A tym bardziej dziwne dla mnie ze nie opiekował się nim lekarz Lotusa ....... , a McLarena . Jak dla mnie te "dzisiejsze" bóle są wyłącznie gierką i szantażem że strony Fina w celu wymuszenia płatności na Lotusie :P I masz rację , Lewis i Fernando nie jezdzą za darmo ... Tylko że nie pamiętam aby publicznie wypowiadali się o kasie , w przeciwieństwie do Fina ...... Wiec powtarzając z innego newsa po "pewnej Koleżance " skoro Raikkonen sam mówi o pieniądzach musi się liczyć z komentarzem....... :) 14 luka55 Tak jak pisałem . Każdy punkt Fina jest wart czterokrotnie więcej dla całego zespołu i to doskonale Fin wie ......... I jeszcze raz się powtórzę ... W ubiegłym sezonie też było podobnie ,a Fin kasę należną dostał po zakończeniu sezonu . Więc się pytam , o co te halo ? Tym bardziej że raczej Kimi ma z czego płacić za chleb ...... Pzdr.


avatar
hakki

26.09.2013 20:07

0

1@Grzesiek 12. - Nieważne, ile się już zarobiło pieniędzy. Jeśli ktoś podpisuje umowę, powinien się z niej wywiązywać i nie można mieć pretensji o to, że ktoś chce dostać to, co mu się należy. Najlepiej powiedzieć o kimś: materialista. Nie, kolego, to jest ciężka robota za grube pieniądze i nikt darmo robił nie będzie, a już na pewno nie kierowca z takim potencjałem i doświadczeniem. Zauważ, że nie płacą od początku sezonu, a sprawa wyszła dopiero teraz, bo cierpliwość się skończyła. Ja sam nie byłem nigdy fanem Ferrari i też nie jestem zachwycony powrotem Fina do tej stajni, ale wiem, że tam nie będzie nikt zalegał z płatnościami i jeśli będzie możliwość pokonania RBR, nie braknie pieniędzy na rozwój. I właśnie dlatego idzie tam ktoś, kto ma zamiar zdobyć tytuł,. Lotus jest dobry na pół sezonu, póki mają pieniądze. Później można co najwyżej próbować bronić do końca sezonu jak się da pozycji w rankingu za pomocą bolidu, który przestał być rozwijany.


avatar
Suplement

26.09.2013 20:32

0

@24 Hamilton i Alonso może nigdy się na ten temat(pieniądze)nie wypowiadali bo może mieli płacone na czas.... A tak w ogóle to o co afera?Zapytał dziennikarz Kimiego dlaczego przechodzi i ten odpowiedział.Nie rozumiem w czym problem?Jak ktoś pyta człowieka przeciętnego dlaczego zmienia pracę to albo dlatego,że dotychczasowy mu nie płaci,albo przyszły daje mu więcej. Nie rozumiem tej zadymy.


avatar
RyżyWuj

26.09.2013 20:41

0

Raikkonen wrócił DZIĘKI Lotusowi. Skoro był taki świetny, to może trzeba było czekać nie 3 tylko 5 lat i teraz wstać z leżaka w Monaco i iść prosto do Ferrari. Niestety w biznesie nie ma sentymentów. Albo zespół wykorzysta kierowcę, albo kierowca zespół.


avatar
Grzesiek 12.

26.09.2013 21:13

0

25 hakki Ale przecież Lotus , zapewne jak dostanie wypłatę od Berniego , ureguluje zobowiązania wobec Fina ..... Przecież nikt w zespole nie podważa że premia się należy Raikkonenowi ..... Weź pod uwagę w jakim położeniu jest zespół i to jaka jest ich sytuacja finansowa ....... No i skoro zespół postanowił w pierwszym rzędzie zapłacić pracownikom w fabryce , gdyż tylko takie ma możliwości to ja to rozumiem , bo zapewne w wielu przypadkach pracownicy Lotusa nie mają tyle kasy aby przetrwać pół roku ..... Fin raczej ma takie możliwości więc powinien zrozumieć zespół ...... A w zamian , zaraz po podpisaniu umowy w Ferrari skarży się ze nie dostał wszystkich pieniędzy na czas .... ech A to że jest materialistą dobitnie pokazał wychodząc z F1 , gdy McLaren nie był w stanie zapewnić podobnej kasy , niż wypłata z Maranello ... A co gorsze ... to fakt że Fin nie maił żadnych skrupułów aby przyjmować wówczas czeki płacone na czas :/


avatar
Grzesiek 12.

26.09.2013 21:15

0

26 Afera rozchodzi się o bolące plecy Raikkonena i o to że po podpisaniu umowy z Ferrari , Fin nagle Lotusowi robi czarny PR .......


avatar
URAN

26.09.2013 21:55

0

Jedno jest pewne: nikt z szanownych przedmówców nie widział kontraktu Kimiego z Lotusem. A dyskusja zatacza szerokie kręgi, roztrząsane są wszelkie aspekty "sprawy". Chwila refleksji: gdyby Lotus MUSIAŁ płacić zaraz po każdym wyścigu, to zapewne by tak robił. Widocznie NIE MUSI i jest jak jest. Jedna z podstawowych zasad biznesu brzmi: rację ma ten, kto płaci! Moim prywatnym zdaniem Lopez ma poważne problemy finansowe i prawdopodobnie chce sprzedać stajnię.. Kimi dobrze wie co robi dolewając oliwy do ognia. Przecież potencjalny nabywca jest zachwycony informacją, że ktoś ma nóż na gardle. Łatwiej jest się targować. Jak Kimi dostanie kasę, to pojawi się informacja, że już wszystko jest cacy, nawet z nawiązką za zwłokę. Czyli kłopoty finansowe to już przeszłość i chwilowe, przejściowe trudności, jak to w biznesie bywa. Może się mylę, ale tak to widzę.


avatar
LittleMy

26.09.2013 21:57

0

@29 Jaki czarny PR? Zapytany dlaczego odchodzi powiedział, że z powodu nie opłaconej pensji. Tylko tyle. Mógł powiedzieć, że dlatego, że samochód kiepski, bo kasy nie ma, bo inżynierowie odchodzą, bo nie ma wyników jakie mu obiecywano. Nie, powiedział tylko (zresztą zgodnie z prawdą), że nie zapłacono mu wynagrodzenia. Czy to jedyny powód? Pewnie nie, ale przynajmniej nie szkodzi tak bardzo zespołowi, a coś powiedzieć trzeba było. A to, że ktoś mu zarzuci, że jest łasy na kasę, sam zainteresowany ma głęboko w poważaniu.


avatar
elin

26.09.2013 22:15

0

15. zarrr - Witam i przepraszam, że dopiero teraz odpisuję. Co do cierpliwości, z Kolegą Grześkiem sprzeczamy się tutaj o Kimiego od 2009 i oczywiste, że już nikt zdania nie zmieni ... Ale dla zasady - nie zaszkodzi próbować ;-). Właśnie, nie wydaje mi się aby Kimi coś zmyślał w sprawie problemów z plecami. Zbyt wiele osób wypowiadało się w tym temacie. Podając takie szczegóły, iż nie mam wątpliwości - prawda. Ale fakt, trochę dziwnie zgrało się to w czasie z narastającym konfliktem na linii Raikkonen - Lopez ... Chociaż może to tylko zbieg okoliczności. Kimi nie był pewny, jak będzie wyglądała sytuacja z plecami przed GP Korei, a dziennikarze do jego trochę niejasnej odpowiedzi, dorobili resztę, dopasowując to do wcześniejszych wypowiedzi Fina o braku uzgodnionego wynagrodzenia ... i odpowiedzi Lopeza. Ale szczerze, nie wiem. Musimy poczekać na dalszy rozwój tej sprawy - może coś więcej wyjaśni sytuację. @ Grzesiek 12. - moment ... o ile pamiętam, wszystko co Lopez lub Boullier mówili wcześniej o Kimim, traktowałaś jako zwykły PR, teraz ci panowie całkowicie zmienili zdanie o Finie i nagle im wierzysz ? ;-). Raikkonen nie skarżył się zaraz po podpisaniu umowy z Ferrari, że nie dostał wszystkich pieniędzy. On mówił o tym cały czas, jedyne co się zmieniło, to to, że oficjalnie powiedział iż taki był powód jego odejścia z Lotusa. Po drugie, po czym sądzisz, że Kimi po 2009 w ogóle chciał zostać w F1 ? Jeśli jest takim materialistą, dlaczego w 2011 zrezygnował ( podkreślam - on zrezygnował ) ze wsparcia kilku sponsorów i sam dopłacał za swoje starty w rajdach ? I niby dlaczego miał mieć skrupuły do przyjmowania czeków z Maranello ? To on nie chciał dla nich dalej jeździć, czy oni potrzebowali wolnego miejsca dla Alonso ? Co do bolących pleców - nie jestem lekarzem, nie wiem jak poważny był to problem, więc nie będę podważać opinii lekarza. Tym bardziej, że z tego co wiem ( jak już pisałam ), to wszystko prawda. A dlaczego nie zajmował się nimi lekarz Lotusa, nie wiem. Może taki nie był z zespołem w Singapurze, a może McLaren zatrudnia lepszego ;-). @ luka55 - całkowicie zgadzam się z wszystkim co napisałeś. Pozdrawiam :-)


avatar
luka55

26.09.2013 22:23

0

zarrr nr 20 Oj nie pisz nie pisz jak to wygląda procentowo bo znów się nie dogadamy. Jeśli chodzi o ostatnią rozmowę to zerknąłem dla pewności jeszcze raz na Twój ostatni wpis do mnie (pod tamtym tematem) i uważam że można go było uznać za kończący temat. Nic więcej nie dodałbym wówczas. W tamtej rozmowie nie chodziło za bardzo o to czy ja czy też Ty ma coś zrozumieć. Chociaż w tym ostatnim wpisie wyjaśniłeś najważniejszą rzecz dotyczącą twej oceny Vettela. Przyznałeś też że praktycznie nie oceniasz publicznie Vettela w pozytywny sposób, co w dużej mierze wynika z tego że nudzi Cie jego dominacja imasz zwyczajnie tego dosyć. Napisałeś że go nie lubisz ale jednocześnie nie podważasz jego umiejętności tylko o tym nie piszesz. O.K. Tylko sam przyznaj że jeśli o tym nie piszesz a jednocześnie formułujesz czasami tak skrajne wypowiedzi to musisz się liczyć że ktoś może zareagować. Tym bardziej że próbowałeś powiedzieć że w większości twoja opinia była zgodna z opinią innego usera a tak nie do końca było. Znaczy się wnioski płynęły troszeczkę inne. Kurcze nie potrzebnie znowu wciągnąłeś mnie w tamten temat. Naprawdę uważam go za zakończony. Ciesze się że chociaż w powyższym temacie w jakimś (mniemam że w całkiem sporym) procencie sie zgadzamy. Pozdrawiam


avatar
luka55

26.09.2013 22:41

0

elin nr 32 Cieszy mnie to i motywuje. Pozdrawiam


avatar
Suplement

26.09.2013 22:59

0

@29 Jaki czarny PR??? Bo potwierdził,że brak kasy na koncie jest przyczyną??? Przed podpisaniem kontraktu z Ferrari to mu szefostwo bez wazeliny wchodziło licząc,że zostanie w zespole,równocześnie nie płacąc mu kasy.Co z tego,że mu zapłacą na koniec sezonu.W zeszłym sezonie były problemy w tym temacie,a w tym są jeszcze większe.To jest biznes.Jeszcze trochę to się okaże,że Raikkonen powinien dobrowolnie zrzec się swojej pensji na rzecz zespołu ;)


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu