komentarze
  • 1. ekwador15
    • 2021-12-05 11:01:47
    • *.legionowodom.pl

    Red Bull za to pełna klasa. jak zwykle. źdźbło w oku Toto widzą a belki w swoim nie xd

  • 2. Glorafindel
    • 2021-12-05 11:02:14
    • Blokada
    • *.icpnet.pl

    Ale sam jest odpowiedzialny za załamanie jakichkolwiek stosunków z kimkolwiek.
    Przez swoje wygadywanie bzdur w mediach i przez swoje niekompetencje jeśli chodzi o prowadzenie rywalizacji sportowej.

  • 3. fpawel19669
    • 2021-12-05 11:15:54
    • *.dip0.t-ipconnect.de

    @2 "i przez swoje niekompetencje jeśli chodzi o prowadzenie rywalizacji sportowej" - moze rozwin, nie za bardzo wiem co masz na mysli.

  • 4. weres
    • 2021-12-05 11:18:39
    • *.net.pulawy.pl

    Po tym jak załamała się teoria, że max wygra z lewisem w samochodzie o 0.2 sekundy wolniejszym, obóz holendra nie ma ochoty weryfikować czy max wygrałby z russelem w mercedesie.

  • 5. grzesiek1870
    • 2021-12-05 11:20:05
    • *.

    Max musi podążyć drogą Hamiltona i odciąć się od swojego ojca w świecie F1.

  • 6. Slazak
    • 2021-12-05 11:29:05
    • Blokada
    • *.telpol.net.pl

    Jos, miał ksywe the Boss ale w znaczeniu pejoratywnym, BUC

  • 7. fpawel19669
    • 2021-12-05 11:32:06
    • *.dip0.t-ipconnect.de

    @5 Zapytam przewrotnie, a dlaczego mialby to zrobic?

  • 8. CzerwonyByk
    • 2021-12-05 11:50:19
    • *.ftth.glasoperator.nl

    Wszystko fajnie, tylko co sobie Jos myślał? Toto Wolff mógł być, czy jest przyjacielem rodziny Verstappenów, tylko, że przede wszystkim Toto Wolff jest szefem zespołu Mercedesa. To jest absolutnie normalne, że w przypadku jakiegoś konfliktu, lider zespołu stoi po stronie teamu i musi oddzielić sferę służbową od prywatnej. Gdyby tego nie zrobił, to jego dalsze przywództwo stałoby pod znakiem zapytania, nie mówiąc już o morale. Wyobraźmy sobie, jak czułby się Hamilton, gdyby widział, że jego szef stoi po stronie rywala. Wolff byłby skończony, a droga do obu mistrzostw zapewne bardzo by się oddaliła.

    Przykład Verstappena i Wolffa dobitnie pokazuje, jak ciężko jest w środowisku F1 o przyjaźnie. To samo zresztą dotyczyło Hamiltona i Rosberga. Mało kto, w obliczu gry o wielką stawkę potrafi w takich sytuacjach zachowywać się racjonalnie, a nie kierować się emocjami.

  • 9. sliwa007
    • 2021-12-05 11:53:03
    • *.multi.internet.cyfrowypolsat.pl

    Verstappen czuje się w Red Bullu jak w domu i nawet to mnie nie dziwi. Bufon zawsze odnajdzie się wśród bufonów.
    Mercedes chociaż święty nie jest, to jednak jest zespołem z klasą. Wolff być może czasem niepotrzebnie odpowiadał na debilne zaczepki słowne, ale czasami nawet człowiek opanowany i ułożony nie potrafi milczeć wobec takiej nagonki jaką robi Red Bull.

  • 10. B_O_N_K
    • 2021-12-05 11:56:06
    • *.play-internet.pl

    RedBull puszcza w świat wszystkie farmazony które przychodzą do głowy Helmuta (a od jakiegoś czasu też Hornera) a później się dziwi że Mercedes nie pała do nich miłością. No litości... :)

  • 11. Davien 78
    • 2021-12-05 12:09:58
    • Blokada
    • *.116.132.58.vegawlan.pl

    Verstapenom nie śpieszy się teraz do Merca bo muszą się przekonać jaka jest forma Rus. W przyszłym roku taką odpowiedź otrzymają. Nie było by dobrze dostać cięgi od Rus na wejściu. Ver w swej karierze miał tylko jednego możliwie szybkiego partnera czyli Ric (który jak się okazuje wcale nie taki szybki). A jak wiadomo różnie to bywało w kwalifikacjach, a w wyścigach jeszcze gorzej na tle Ric. Myślę że w RB dobrze znają prędkość Hama (tony analiz mają zapewne) i to jest wyznacznik dla nich. Jak Ham zleje Rus zacznie im się znowu palić do Merca, a jak Rus wkropi Ham to będą kochać RB. Cóż można sobie gadać że się jest 0.2 sek szybszym od Hama. To tylko gadanie, nic nie kosztuje. Nie licząc Q3 Ver niewiele lepiej wypadał na tle Per. A Per w Q2 miał na pośredniej lepszy czas niż na miękkiej w Q3. Czyli skopał swoje przejazdy, bo wygląda na to puszkom pasuje ten tor i są szybcy. To cała tajemnica tempa Ver w kwalifikacjach. Będzie ciekawie w wyścigu. Ver startuje świetnie w tym roku zresztą Per też dobrze więc będzie ostro na pierwszym zakręcie.

  • 12. Ilona
    • 2021-12-05 12:14:56
    • *.devs.futuro.pl

    8. CzerwonyByk, ale o czym Ty mówisz? Wykonanie choćby tego małego gestu jakim jest okazanie zainteresowania (tylko o to się tutaj rozchodzi) i zapytanie o stan zdrowia kierowcy po tak groźnym wypadku, jest kwestią zwykłej przyzwoitości i okazania szacunku, a nie żadnym "stawaniem po stronie rywala". Naprawdę nie trzeba być "przyjacielem rodziny" żeby zachować się przyzwoicie w takiej sytuacji. Dla mnie od początku żal Maksa, Josa, czy całego Red Bulla w tej sprawie jest naturalny, oczywisty i zrozumiały, ale widzę, że macie tutaj niesamowity problem żeby zrozumieć o co im wszystkim chodzi.

  • 13. hubertusss
    • 2021-12-05 12:22:39
    • *.30.19.19.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl

    Śmiać mi się chce jak czytam jak niektórzy tu się gimnastykują potępiając wszystkich z RB za byle co a gloryfikują np takiego Wolfa. Toto nie jest nic lepszy od Hornera czy Marko. Ale co tam niektórzy dalej będą się na forach gimnastykować by udowodnić, że jest inaczej.

  • 14. Davien 78
    • 2021-12-05 12:29:37
    • Blokada
    • *.116.132.58.vegawlan.pl

    @12 No ciebie to ciężko zrozumieć.......

  • 15. KK75
    • 2021-12-05 12:47:28
    • *.204.23.138.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl

    Ilona, nie przesadzaj. Max wyszedł z bolidu o własnych siłach, a do szpitala pojechał dlatego, że takie są procedury przy tej wielkości przeciążeniach. I Hamilton i Wolff wiedzieli o tym, więc dlaczego mieli cokolwiek robić?
    Obóz RB próbuje na siłę z tego incydentu zrobić jakąś "próbę zabójstwa" a to był zwykły incydent, gdzie obaj kierowcy postanowili nie odpuścić i obaj mają swój udział w tym, że tak się to skończyło. Gdyby Max błędnie nie założył, że Lewis będzie zawsze odpuszczał w sytuacji stykowej, to by puścił Hamiltona przodem i dziś praktycznie cieszył się mistrzostwem. Sam RK powiedział, ze po wydarzeniach z tego sezonu Hamilton "musiał" zaznaczyć, że lekko Max nie będzie miał, bo z odpuszczania Lewisa zaczęła się robić reguła.
    Weź też pod uwagę (czego Max również nie przemyślał), że to było domowe GP Lewisa i było wiadomo, że przy ponad 100 tys. swoich kibiców nie będzie grzecznie puszczał Maxa.
    To są właśnie te niuanse, które Max ignoruje, a które trzeba brać pod uwagę, jeśli walczy się o tytuł z kierowcą na swoim poziomie, prowadzącym bolid o zbliżonych osiągach.
    Ale nie ma co mieć pretensji do Maxa, bo Lewis w jego wieku zachowywał się dokładnie tak samo. Tak samo był hajpowany przez swój zespół i takie samo miał przekonanie o swojej "boskości".
    Na pewno obaj są niewiarygodni w tym co robią, bolidy też bliskie sobie i mamy piękną końcówkę sezonu. I zamiast "grzebać palcem w tyłku" i niezdrowo podniecać się politycznymi wypowiedziami obu zespołów cieszmy się tą walką.

  • 16. CzerwonyByk
    • 2021-12-05 12:51:31
    • *.ftth.glasoperator.nl

    @12 Ilona

    Z tego, co mnie pamięć nie myli, to po wyścigu na Silverstone Wolff mówił, że jak tylko emocje opadną, to porozmawia z Josem na temat tego, co się stało i z mojej strony, to jest bardzo zrozumiała retoryka. Niestety, dla Verstappena to było za późno i oznajmił, że Toto już wcale do niego nie musi dzwonić. Następnie, od Silverstone relacje między oboma zespołami zeszły na drogę wojny totalnej, a takie coś absolutnie nie służy odbudowywaniu jakichkolwiek relacji. Chciałem również podkreślić, że niemal od razu po wypadku Red Bull wysyłał komunikaty, o tym, że Maxowi nic wielkiego się nie stało, więc tym bardziej rozmowa na "gorąco" z Josem większego sensu nie miała. Poza tym, nie mamy wiedzy, czy ze strony Wolffa nie było w późniejszym terminie żadnych prób kontaktu, które po prostu mogły być olane. Mamy tylko wypowiedź Josa, który czuje się zawiedziony i urażony do czego osobiście ma prawo, ale nie oznacza to, że ma racje.

    Mam osobistą nadzieję, że jak tylko sezon się skończy, to obaj panowie, z racji wcześniejszych relacji, które ich ponoć łączyły, będą potrafili zachować się, jak dorośli ludzie i zrozumieć, że ten sezon w pewien sposób był wyjątkowy i się pogodzić.

  • 17. hubertusss
    • 2021-12-05 13:12:52
    • *.30.19.19.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl

    Ludzie nie ma co tu bronić Wolfa. Mógł zadzwonić i zadać tak po ludzku jedno krótkie pytanie. Czy wszystko w porządku. Skoro się znają to nie był chyba jakiś wielki problem. Nikt nie wymagał by wielkiej dyskusji tłumaczenia czy przeprosin. Po prostu jedno krótkie pytanie.

  • 18. CzerwonyByk
    • 2021-12-05 13:36:02
    • *.ftth.glasoperator.nl

    Wygodnie ocenia się sytuację z perspektywy kibica, który siedzi w domu przed telewizorem. Absolutnie, nie chcę tutaj być adwokatem Wolffa. Ja tylko rozumiem jego stanowisko dotyczące tamtego wydarzenia. Każdy wie, że Jos jest impulsywną osobą. Jaki jest sens rozmawiać z nim na "gorąco"? Wyobraźmy sobie, że Toto dzwoni od razu do Verstappena. W rozmowie tej, z pewnością podniesiona zostałaby kwestia winnego, który spowodował tą kolizję. Wolff stałby za Hamiltonem, a Jos za Maxem. Nie trzeba być żadnym Nostradamusem, żeby domyśleć się, że w takiej rozmowie mogłyby paść słowa, które byłyby trudne do odkręcania i być może zakończyłyby całą relację na zawsze. Gdybym był Toto, to podszedłbym do tego tematu w ten sam sposób. Tym bardziej znając charakter swojego rozmówcy.

  • 19. Krukkk
    • 2021-12-05 15:02:29
    • Blokada
    • *.ipv6.abo.wanadoo.fr

    Po pierwsze:
    W F1 nie ma przyjaciol, dobrych relacji, umow dzentelmenskich, lizania sobie tego i owego itd.
    Po drugie:
    RBR-Honda wcale nie zagonili w zaden rog Mercedesa ani Hamiltona.
    Po trzecie:
    Nie ma najmniejszego powodu, zeby Max bral pod uwage tranfer do Mercedesa.
    Po czwarte:
    Jaki jest Red Bull Racing kazdy doskonale wie.
    Po piate:
    Jaki jest Toto i Lewis (caly Mercedes) kazdy doskonale wie.
    Po szoste:
    Miala byc gownoburza, jest gownoburza.

  • 20. Krukkk
    • 2021-12-05 15:16:54
    • Blokada
    • *.ipv6.abo.wanadoo.fr

    PS.
    @Ilona. Nie udawalo ci sie matkowanie Vettelowi i w przypadku Maxa rowniez ci sie to nie udaje. Nie sadzisz, ze pora zmienic merytoryke wypowiedzi?

  • 21. Ocato
    • 2021-12-05 18:10:30
    • *.

    @17

    "Mógł zadzwonić i zadać tak po ludzku jedno krótkie pytanie. Czy wszystko w porządku."

    Tyle, że od razu powiedziano, że wszystko jest w porządku, a do szpitala jedzie, bo procedury. Może miał inaczej sformułować pytanie? Na przykład: "Naprawdę wszystko z nim w porządku, czy znów kłamiecie?".

  • 22. matito
    • 2021-12-06 08:40:24
    • *.blast.pl

    15. KK75

    masz sporo racji.. w GP Wielkiej Brytanii mógł Max odpuścić i być po prostu spokojnie drugi.. widać było do początku że Lewis ma dużo lepsze tempo i nie ma co na siłe się wpychać miałby 18 pkt zamiast czystego 0... i w tym momencie te 18 pkt było by jak zbawienie i tylko formalność przed ostatnim wyścigiem...

    w GP Węgier Bottas pozamiatał aczkolwiek wątpię aby celował w bolidy Redbulla, nie ma co się oszukiwać on jest po prostu przeciętnym kierowcą pokroju Pereza... Jak lubię Nico Rosberga tak już nudzi mnie jego ciągłe powtarzanie jakim jest zajebistym kierowcą bo pokonał Lewisa jako ten jedyny... no ok pokonał bo wykorzystał Lewisa błędy i pecha a zespół aż tak nie wcinał sie w rozgrywkę między nimi.. Takie sytuacje trzeba umieć wykorzystywać bo nie ma co się oszukiwać ale pod tym względem Lewis to prawdziwy as.. tyle szczęścia ile on ma to chyba cała stawka razem wzięta przez ostatnią dekade tyle nie miała... w wyścigach gdzie popełni błąd on czy zespół gdzie wyścig jest przegrany i walka toczy się może o jakiś skromny punkcik zamykający punktowaną dziesiątkę w 95% przypadków następuję szczęśliwy zwrot akcji.. albo SC albo jakieś flagi albo pech kogoś innego.. że Lewis walczy nagle o zwycięstwo...
    Gdyby nie jego szczęśliwa ręka do wychodzenia z takich okoliczności myślę że nie miał by 7 tyt na koncie bo bądź co bądź to Rosberg go cisnął a potem Ferrari też nie odpuszało i choć zdobywał mistrzostwa z bezpieczną przewagą, to gdyby nie wykorzystał szczęścia jakie miał to różnie mogło by być

    Co do GP Baku tam nie ma winnych za bardzo bo Max typowy pech z oponą.. los okazał się sprawiedliwy i wykluczył też Lewisa

    GP Włoch to GP Włoch fani Max powiedzą że wina Lewisa, fani Lewisa że wina Maxa.. z mojej oceny Max wciskał się na granicy przepisów ale nie poza nimi.. najechał na krawężnik ale prawe koła miał na torze, Lewisa zamknął mu trochę furtkę ale miał do tego prawo bo był z przodu, Maxa podbiło na krawężniku i nie miał już kontroli.. przy jeździe na 120% i tak zaciętym pojedynku o mistrza nie szukał bym tu winnych bo obaj mogli pojechać inaczej

Skomentuj artykuł

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

Zarejestruj się już teraz

Ogólnopolski serwis poświęcony Formule 1 - Dziel Pasję
© 2004 - 2024 GPmedia | Polityka prywatności
Kopiowanie treści bez zgody autorów zabronione.

Created by nGroup logo with ICP logo