Hamilton chce być "najczyściej ścigającym się" kierowcą w F1
Lewis Hamilton przed decydującymi dwoma wyścigami sezonu przekonuje, że ważne jest dla niego nie tylko zdobywanie tytułów mistrzowskich, ale również sposób w jaki to robi. Nie od dzisiaj wiadomo również, że Hamilton chce być postrzegany jako "najczyściej jeżdżący" zawodnik, który nie chwyta się ciosów poniżej pasa.Nie tak dawno Paddy Lowe, James Allison oraz Nico Rosberg zwracali uwagę na fakt, że 7-krotny mistrz świata wyrównując rekord Michaela Schumachera praktycznie nie ma na swoim koncie żadnych brudnych zagrań, jak w przeszłości robili to jego poprzednicy, w tym sam Ayrton Senna, idol Brytyjczyka.
"Tak wychował mnie mój tata" mówił Hamilton pytany o czyste konto w rywalizacji o najwyższe laury w F1. "Zawsze powtarzał mi żeby rozmawiał przez czyny na torze."
"Jako dziecko byłem prześladowany zarówno w szkole, jak i na torze, a my chcieliśmy pokonać ich nie poprzez usterkę bolidu czy kolizję."
"Wtedy nie można zaprzeczyć, że jesteś lepszy. Jeżeli masz kolizje zawsze mogą powiedzieć: no tak, ale doszło do takich sytuacji i że ten kierowca ma taką taktykę."
"Chcę być najczyściej jeżdżącym kierowcą, pokazując prędkość, ciężką pracę i determinację, aby później nie można było zaprzeczać moim osiągnięciom."
Styl jazdy Hamiltona, który w minionych latach, za wyjątkiem rywalizacji z Nico Rosbergiem, nie miał równego sobie rywala mógł sprzyjać takiemu podejściu, ale w tym roku kierowca Mercedesa musi stawić czoło bardzo agresywnemu Maksowi Verstappenowi. Mimo iż doszło między nimi do dwóch głośnych kolizji na Silverstone i na Monzy, a w Brazylii Verstappen szeroko wywiózł w czwartym zakręcie Brytyjczyka, ten wielokrotnie w tym roku wykazywał się rozwagą i odpuszczał w kluczowych momentach, mając na względzie końcowy sukces.
Zapytany o to jak podchodzi do ścigania się z kierowcą pokroju Verstappena, który lubi rozpychać się łokciami, odpierał: "Trzeba być bardzo, bardzo świadomym. Bardziej niż wcześniej."
"Zamiast dawać komuś kredyt zaufania, musisz wiedzieć co może się wydarzyć. Zawsze musisz być gotowy do uniknięcia kolizji za wszelką cenę, nawet jeżeli oznacza to szeroki wyjazd na pobocze, gdyż ostatecznie zależy ci na ukończeniu wyścigu, prawda?"
"Jeżeli uprzesz się, aby trzymać pozycję, rozbijesz się. Właśnie tak staram się do tego podchodzić. Staram się unikać kolizji."
"Myślę, że w większości przypadków nieźle mi to wychodziło. Nie zawsze można to wyćwiczyć do perfekcji, ale są inni kierowcy, przeciwko którym ścigasz się, którzy są agresywni i inaczej okazują szacunek."
"To nie jedyny kierowca, przeciwko któremu w ten sposób się ścigałem. Było wielu zawodników za moich czasów i wszyscy bardzo różnili się w swoim zachowaniu. To ciekawe. Teraz jestem starszy, patrzę na wszystko trochę szerzej i głębiej spoglądam w ich charaktery, pochodzenie i wychowanie."
"To nasze wychowanie kształtuje to jak się zachowujemy, czy jesteśmy dobrzy, czy źli. Staram się to zrozumieć, aby lepiej zrozumieć charakter, z którym się ścigam."
7-krotny mistrz świata na początku sezonu pokazał, że potrafi odpuścić twardą rywalizację koło w koło z Verstappenem. Najbardziej widoczne było to chociażby na Imoli czy pod Barceloną. Hamilton nie uważa, aby odpuszczenie w takim momencie było oznaką słabości i podkreśla, że kolizja na Silverstone nie była wynikiem tego, że przesadził pod wpływem emocji albo, że chciał tam coś udowodnić.
"Jadąc po zewnętrznej wycofanie się zawsze jest rozsądną opcją, aby ukończyć wyścig" mówił Hamilton. "Gdy jedziesz po wewnętrznej, są scenariusze, w których mocno wierzę, że miałem rację. Gdy jadę koło w koło z innym bolidem."
"Na Silverstone dla przykładu- przyjrzyjcie się nagraniu: moje przednie koło było na wysokości przedniego koła [Verstappena], to nie było tak, że moje przednie koło było na wysokości jego tylnego koła. W takim scenariuszu, gdybym poszedł w ślady Maksa dla przykładu [z Brazylii] i po prostu trzymał pozycję z nogą wciśniętą w gaz i wyjechał poza tor i utrzymał pozycję, jaki byłby tego scenariusz? Czy patrzyliby w zasady?"
"Nie jestem zbyt duży i nie mam zbyt dużo sukcesów na koncie, aby nie móc się wycofać i powalczyć następnego dnia. Wiem, że czasem trzeba taką ścieżkę obrać. Trzeba być mądrzejszym."
"Czasami traci się punkty, to pewne, ale nie chodzi tylko o mnie. Mam za sobą 2 000 ludzi, a taka samolubna decyzja- będę za wszelką cenę trzymał pozycję- może sprawić, że nie ukończę wyścigu, a to będzie kosztowało cały mój zespół potencjalne bonusy na koniec roku za ciężką pracę jaką wykonuje i uszkodzenie bolidu. Jestem również świadomy tych spraw."
komentarze
1. hubertusss
Nie no se jaja teraz robi. najczyściej jeżdżący zawodnik. I jeszcze Rosberg do tego. Obaj już zapomnieli co wyprawiali. Czy oni naprawdę maja ludzi za durni?
Hamilton na Silverstone miał taki sam plan na Maxa jak Max na niego w Brazylii w zakręcie numer 4. Chciał go wywieść tylko Max nie ustąpił. Specjalnie pojechał bliżej środka toru aby na końcu zakrętu nie zostawić Maxowi miejsca. Bo normalnie jeździ się tam blisko prawej krawędzi. Lewis wywalił z toru wielu kierowców tak jak wielu wywaliło jego. Więc nie wiem po co te bzdury teraz bredzi.
2. sismondi
@1.Aj tam już kto jak kto ale Lewis na pewno nie gra nieczysto po tylu latach nie wykazał się być agresorem dla kolegów nie przesadzajmy ...
3. hubertusss
Jak Bottas jechał przeważnie gdzieś z tyłu to nie. Ale jak Rosberg był blisko to już inaczej sprawy się miały.
4. sliwa007
Taki news to jest dopiero wyzwanie dla fanów Maxa. Zaraz się tutaj zagotują...
Co do samego Hamiltona, na pewno czysty w pełni nie jest, natomiast trudno doszukać się jakichś wyjątkowo brudnych zagrań w jego wykonaniu. Nawet w tym roku przynajmniej 3 razy odpuszczał walkę bo wolał dojechać do mety niż się rozbijać. Dla porównania Max kilkukrotnie wywiózł go na pobocze, nie zrobił nic by uniknąć kolizji na Silverstone, storpedował Hamiltona na Monzy i próbował rozbić się w Brazylii.
Po stronie Hamiltona można przypisać Silverstone, natomiast jeśli już to był to błąd a nie celowe zagranie. Z drugiej strony patrząc na brak reakcji FIA po tym co zrobił Max w Brazylii to i na Silverstone trzeba spojrzeć łaskawiej.
5. tysu
Gościu zapomniał co zrobił z Verstappenem na Silverstone i co robił z Albonem w Brazylii I Austrii ;p
6. Fan Russell
Hamilton się nie zmienił na czasów Rosberga
7. Faustus
Ten artykuł to młyn na wodę wszelakiej maści łowców teorii spiskowych. Każdy z kierowców ma coś za uszami. A czy były to perfidne zagrania czy błędy (a może żadne z powyższych) to wszystko zależy od punktu widzenia każdego z nas. Byle tylko podchodzić do tego z rozsądkiem i chłodną głową. Bez zbytnich emocji.
8. giovanni paolo
On nie musi jeździć nieczysto by wygrać, to zespół ma grać nieczysto by zrobić najszybszy bolid. A w skali sezonu to bolid ma znaczenie a nie szczęśliwa forma podczas jednego wyścigu (jak u Alonso).
Hamilton za czasów mlcarena nie był taki och i ach dżentelmen na torze, szczególnie w czasie zwycięst Vettela. Nawet później, gdy już trafił do mercedesa i dostał najszybszy bolid też nie raz stosował brudne zagrania.
Najlepsze jest to jak wspomina jak ważne jest, by w razie kontaktu z innym bolidem w zakręcie być po wewnętrznej. Popisowy manewr hamiltona. Możesz już nawet dostać karę, ale jeżeli wyeliminujesz w ten sposób rywala to "jesteś w domu". Sprawdzone na przestrzeni całej jego kariery.
9. Faustus
A nie mówiłem... Wystarczy uderzyć w stół... (tematem artykułu).
10. Danielson92
@1, @5 No tak, bo F1 to szachy i nie ma mowy o kontakcie między zawodnikami. Pokażcie mi chociaż jednego kierowcę, który nigdy nie uczestniczył w żadnym wypadku, incydencie wyścigowym. Oczywiście nie chodzi o jakieś chamskie i brudne zagrywki o celowe wypychanie rywali z toru, ale nawet bez celowości, to prędzej czy później każdy zaliczy jakiegoś dzwona. Osobiście nie uważam, żeby Hamilton jeździł jakoś mega agresywnie. Nie mówię, że jest czysty, bo nie jest, ale żadnym bandytą na torze też nie jest. Gdzież mu pod tym względem do Schumachera czy Senny.
Swoją drogą wiedziałem, że większość będzie kpić z tych słów o najczystszej jeździe. Szkoda tylko, że Ci sami nie kpili z Maxa, gdy wygłupił się niedawno mówiąc, że nigdy nie dostaje prezentów od sędziów :-)
11. Faustus
@10
Wyważony tekst. Bez jadu, złośliwości, bluzgów, itp.
12. hubertusss
@10 Nie pisałem, że to szachy i nie może być kontaktu między autami. Po prostu Lewis się ośmiesza. Nie raz wywiózł kogoś z toru i nie raz był wywieziony wyraźnie to napisałem.
13. hubertusss
@4 a ty ciągle nieugięty w zaklinaniu rzeczywistości po swojemu. Tak jak byś próbował rzekę kijem zawrócić. Próbować możesz ale efekt wszyscy znamy. Storpedował w Silverstone. Zabawny jesteś.
14. Tedesinio
Mistrz hipokryzji w rzeczy samej się nam objawił. Śmieszne.
15. XandrasPL
Zasada jest taka, że jedziesz czysto dopiero kiedy walczysz z większym skurwysynem od siebie. Senna był, Schumacher był kompletnym s..., Lewis też nim jest ale trafił się Jos Verstappen, który stworzył postać i darmowe 10 punktów umiejętności władował w bycie s... na torze.
16. Hans1970
Hamilton chyba chce zostać kaznodzieją po zakończeniu kariery w F1.
17. weres
widzę, że dla hejterów lewisa, jeśli anglik nie zjedzie z drogi maxowi to nie jest czysto jeżdzącym kierowcą ponieważ czysto jeżdzący kierowca musi odpuszczać maxowi...
18. Denieru
Facet który uprzykrzał życie każdemu partnerowi zespołowemu, każdemu rywalowi w walce o mistrza i wielu innym kierowcom chce zostać "najczyściej ścigającym się" kierowcą wyścigowym . . . nie no Hamilton jest doskonale znany ze swojej hipokryzji i zakłamywania rzeczywistości ale tym razem pobił samego siebie.
19. Glorafindel
18. Denieru
Jesteś równie zakłamanym hipokrytą co Hamilton którego wyzywasz... Czy to nie absurd?
Nie da się wygrywać i nie uprzykrzać życia rywalom. To się wykucza. Nie da się wygrywać przepuszczając rywali. Nie wiem co trzeba mieć w głowie żeby zarzucać kierowcy wyścigowemu który rywalizuje na torze to że nie dawał się łatwo ogrywać tylko uprzykrzał się rywalom. NIEWIARYGODNE.
Druga sprawa to partner zespołowy, który jest pierwszym i największym rywalem kierowcy w F1. Zawsze jesteś oceniany za to jak wypadasz na tle partnera zespołowego. ZAWSZE. To co osiągasz oceniane jest przez pryzmat tego jak sobie radzi partner z zespołu. Nie wiem co trzeba mieć w głowie aby żeby zarzucać kierowcy F1 to że chce wygrać najważniejszą rywalizację. Oczywistym jest że będą uprzykrzać sobie życie starając się na wzajem pokonać.
Nie znam kierowcy który zdobył mistrzostwo nie rywalizując z partnerem zespołowym czy z innymi rywalami na torze. No może oprócz Raikonena, ale on w ogóle rzadko cokolwiek okazuje.
Dla przykładu Hamilton często korzystał z przysług Bottasa ale w GP Węgier w 2017 oddał koledze pozycjie po tym gdy wcześniej go przepuścił. Nie pamiętam aby kiedykolwiek np Schumacher przepuścił kolegę z zespołu. Nie pamiętam aby zrobił to kiedykolwiek Vettel, Alonso, a już tym bardziej nigdy nie zrobił tego Max.
20. DixSplott
Mając taka przewage bolidu nie musi jezdzic nie czysto zeby wygrywac. Od 2017. Jedzie na 90%, odpuszcza bo moze bo i tak ma przewage. To sie może chełpić, że jedzie czysto. Mialby sytuacje jak w latach 2007-2013 to maska by opadła. Ale to się tyczy każdego kierowcy rzecz jasna. Każdy ma swoje za uszami. Nie róbmy tylko z Lewisa świętego jedynego.
21. Espen
Ludzie, powiedzmy sobie szczerze: Lewis jeździ po prostu czysto. Owszem, wykorzystuje każdy, nawet najdrobniejszy skrawek toru, ale nie jest typem kierowcy, który doprowadza celowo do kolizji. Jeśli ktoś ciągle to Silverstone przypomina to po prostu się ośmiesza - zwykły incydent wyścigowy, gdzie o wiele większą winę miał Max, który nie zostawił żadnego miejsca, jak chwilę później Leclerc. Z Rosbergiem kolizje żadne niezawinione przez LH. Najzwyczajniej w świecie jeździ czysto
22. Denieru
@19
Jasne że próbujesz różnych sztuczek żeby zyskać przewagę nad rywalem ale sytuacje takie jak podczas tegorocznego GP Wielkiej Brytanii to zdecydowane przegięcie i walka o tytuł WDC w żaden sposób tego nie tłumaczy,
Partnerzy zespołowi których otrzymywał Hamilton prawie zawsze byli odgórnie blokowani przez zespół tak aby ich pupil wypadł lepiej (Alonso, Rosberg i Bottas) jedynie Button miał wolną rękę i na efekty nie trzeba było długo czekać.
Ojej Lewis taki miły przepuścił Bottasa . . . Tymczasem Button którego nasz "bohater" chciał rozwalić o ścianę podczas GP Kanady lub Rosberg podczas GP Hiszpanii lub jakże przemiłe zachowanie podczas GP Abu Dhabi . . . oj tak Hamilton to "wspaniały" partner zespołowy.
23. Denieru
@21
Kanada 2011, Hiszpania 2016 lub Abu Dhabi 2016 gdzie przez połowę wyścigu celowo blokował swojego partnera zespołowego i tylko spokój Rosberga i fatalna jazda Vettela sprawiły że wyścig zakończył się bez kolizji.
24. Danielson92
@23
lub Abu Dhabi 2016 gdzie przez połowę wyścigu celowo blokował swojego partnera zespołowego i tylko spokój Rosberga i fatalna jazda Vettela sprawiły że wyścig zakończył się bez kolizji."
Jesteś trollem czy piszesz na serio? Wiesz po co w Abu Dhabi blokował Rosberga. Czemu Rosberg nie ryzykował wtedy?
25. Denieru
@24
Rosberg miał mistrza w kieszeni tak długo jak pozostawał na P2, niestety ale pewnej "przemiłej" osobie taki stan rzeczy bardzo nie odpowiadał ta "przemiła" osoba była do tego stopnia zdeterminowana w swojej zabawie że nawet Paddy Lowe kazał tej osobie przyśpieszyć przyśpieszyć i zakończyć ten cyrk. Tak doskonale pamiętam ten wyścig bo był to jeden z najobrzydliwszych jaki pamiętam,
26. CzerwonyByk
@25
Nie rozumiem, jak można mieć pretensje do Hamiltona o to, że specjalnie spowalniał stawkę, żeby umożliwić przede wszystkim Verstappenowi (a nie Sebowi), walkę z Rosbergiem. Co on może miał jeszcze przepuścić Nico i mu grzecznie, bez walki pogratulować mistrzostwa? Nagannie, to w tamtym momencie zachował się Mercedes, bo mając zapewnione mistrzostwo konstruktorów i w klasyfikacji kierowców miejsca 1 i 2, ingerował w finałowe starcie, decydujące o mistrzostwie dla któregoś z kierowców tego teamu. W sumie, to jest tylko argument, że Lewis od samego początku nie był żadnym "pupilkiem" Mercedesa.
27. CzerwonyByk
Z tego, co mnie pamięć nie myli, to tłumaczeniem Mercedesa, było to, że wtedy oni chyba mieli do pobicia, jakiś rekord. Chyba chodziło o ilość miejsc 1 i 2 w całym sezonie. Jest to zdumiewające patrząc na fakt, o jaką wtedy stawkę toczyła się rywalizacja między ich kierowcami.
28. Denieru
@26
Miał jechać normalnym tempem wyścigowym, i nie narażać zespołu na utratę dwóch aut na co zwrócił mu uwagę Paddy, może pamiętasz odpowiedź Hamiltona na ich polecenie ? "Nie obchodzi mnie to właśnie przegrywam tytuł" nie twierdzę że Hamilton to najgorszy kierowca w historii F1 ale tytuł jaki sobie wymyślił to żart, w żaden sposób na niego nie zasłużył bo ma na koncie liczne kolizje z własnej winy i część tych kolizji była zupełnie nie potrzebna.
Btw.
Verstappen jechał w Ferrari podczas Abu Dhabi w 2016 roku ? bo zabij mnie ale doskonale pamiętam czerwone Ferrari atakujące Rosberga a Verstappen chyba jeździł dla RedBulla dla którego wygrał GP Hiszpanii.
29. Slazak
czytam, czytam i jeden wniosek - gówno-burza w szklance.
analizując powyższe wpisy można przyjąć, że styl jazdy MSCH, Senny to przykładni, grzeczni kierowcy.........
nic już nie dodam w tej kwestii...
30. Denieru
@29
A czy Schumacher lub Senna chcieli sobie nadać tak absurdalny tytuł ? o ile dobrze pamiętam jeden i drugi aspirował do tytułu najlepszego kierowcy w historii F1 (czy im się udało to kwestia bardzo dyskusyjna), Hamilton może i nie ma na koncie tak chamskiego i niesportowego incydentu jak w/w kierowcy ale nie dużo brakowało a mógłby stanąć obok nich dlatego też za żadne skarby nie zasługuje na tytuł "najczyściej ścigającego się" kierowcy, jedyne co mu pozostało to walczyć o tytuł najlepszego w historii F1.
31. CzerwonyByk
@28
Nie rozumiem o co Ci chodzi. Przecież wiadomo, że Verstappen był w Red Bullu. Przed finałowym wyścigiem kibice i dziennikarze spekulowali, że taktyką Hamiltona będzie spowalnianie stawki, bo w przypadku jego wygranej Rosberg musiałby być 4, żeby tytuł zgarnął Lewis. Mówiono, że Hamilton będzie liczył zwłaszcza na walkę Verstappena z Rosbergiem, bo Holender był wtedy bardzo nieobliczalny i o kolizję z nim wcale nie było trudno. W pewnym momencie wyścigu wyglądało to obiecująco, bo Max, który po kontakcie z Hulkenbergiem jechał tylko na 1 pit stop, znalazł się przed Rosbergiem, który już zmieniał opony. Nico był "posrany" na myśl, o walce z Holendrem i przez bardzo długi czas jechał za nim. Dopiero odnalazł jaja, jak realnie zaczął mu zagrażać Raikonen i udało mu sie wyprzedzić Maxa. W końcówce Seb wyprzedził Verstapenna i na ostatnich kilku okrążeniach jechali za Rosbergiem, którego spowalniał Hamilton. Przez większość wyścigu, Max jechał w pobliżu Rosberga, a Nie Vettel.
32. Orlo
Tak, łzy wylewane przez Hamiltona jak dojeżdża na drugim miejscu, bo "oni byli szybsi" są zaiste najczystsze...
Nie ma co "oczerniać" celebryty, bo nie jest jakimś specjalnym hamem na drodze, ale żeby NAJczyściej jeżdżący? Największy hipokryta to bez dwóch zdań...
33. CzerwonyByk
Jeśli chodzi o "najczyściej" jeżdżącego kierowcę w stawce, to dla mnie jest Carlos Sainz.
34. Denieru
@31
Paddy kazał przyśpieszyć Hamiltonowi jak Rosberg walczył z Vettelem który był większym zagrożeniem ze względu na świeże opony i lepsze auto, Verstappen był zagrożeniem tylko i wyłącznie do momentu utraty pozycji na rzecz Rosberga, później nie miał ani opon ani wystarczająco dobrego auta żeby cokolwiek zrobić, ponadto jeżeli zespół mówi ci "rusz dupę bo twoja obecna taktyka jest dziecinna i stanowi zagrożenie dla zespołu" to grzecznie zwiększasz tempo i co najwyżej możesz sobie wyrzucać przesranie tytułu, Hamilton nie potrafił tego zrobić i zamiast tego wolał zrzucić winę na Rosberga co chyba uznał za dobry argument do chamskich i niesportowych prób odebrania koledze uczciwie wywalczonego tytułu, tyle w temacie.
35. CzerwonyByk
@34
A co mnie obchodzi moment w którym Lowe kazał Hamiltowi przyspieszyć tempo w kontekście spowalnonia stawki. Celem nadrzędnym Hamiltona, była walka Rosberga z Verstappenem, a nie Vettel, który nawet gdyby wyprzedził Nico, to i tak Niemiec zostałby mistrzem świata.
36. Denieru
@35
A w jaki sposób wyprzedzenie przez Verstappena by cokolwiek zmieniło ? tak czy siak byłby mistrzem, Holender był zagrożeniem tylko przez kilka sekund później to Vettel miał tempo do atakowania i potencjalnego wyeliminowania "przypadkiem" Rosberga, Mercedes doskonale o tym wiedział i dlatego kazał Hamiltonowi przyśpieszyć.
37. Skoczek130
W tym roku za bardzo mu to nie wyszło. ;) Zresztą przez lata, mając bezkonkurencyjny samochód, tak na prawdę nie musiał z nikim walczyć. W czasach startów w McL miał wiele akcji, w których nie był bez winy.
38. zaodrze244
Ale on już jest tyle tylko że największym HIPOKRYTĄ w F1
39. Espen
I znowu, jeżeli ktoś zaczyna przytaczać GP Abu Zabi jako przykład nieczystej gry LH to chyba nie wie co to jest nieczysta gra xD Normalna walka o tytuł mistrzowski, w.jtorej lider wyścigu robi co chce, a wicelider, który walczy o utrzymanie przewagi w mistrzostwach boi się podjąć jakiekolwiek ryzyko. I Vettel, który wtedy pojechał stosunkowo słaby wyścig. To właśnie powinno się chwalić LH za to, jakim jest kierowcą i że zawsze walczy do samego końca o najwyższe cele
40. Danielson92
Kolega Denieru to chyba zajadły krytyk Hamiltona i stąd jego dziwne wnioski.
Wiadomo, że w Abu Dhabi Lewis nie zrobił nic złego. Gdyby faktycznie miał złe zamiary, to próbowałby doprowadzić do kolizji i wyeliminować Rosberga z wyścigu. Nic takiego jednak nie miało miejsca. To była trochę podobna sytuacja jak w ostatnim wyścigu MotoGp w sezonie 2015.
41. Denieru
@39 @40
Oj tak wiem drodzy psychofani iż przyjęcie krytyki względem Hamlitona jest ponad wasze siły ale niestety nie każdy ma obowiązek go kochać i nie przymknie oka na jego chamstwo i niebezpieczne zachowania na torze, nawet pomijając Abu Dhabi mamy wciąż Kanadę 2011 (Próba wbicia Buttona w ścianę na prostej startowej), Hiszpania 2016 (Znany każdemu wypadek), Brazylia 2019 (Pięknie potraktował Albona), Austria 2020 (Powtórka z rozrywki względem Albona) Wielka Brytania 2021 (Zdecydowanie incydent z winy Hamiltona - opinia choćby Buttona czy Massy) tak więc przykro mi, najwidoczniej jestem naczelnym hejterem Lewisa i jakoś mi to nie przeszkadza ponieważ wiem jak odporni na fakty i wiedzę jesteście.
42. Danielson92
@41 My mowimy o Abu Dhabi, a nie innych incydentach. Po co wspominasz inne skoro przynajmniej moja dyskusja z z Tobą dotyczy tylko wyścigu w Emiratach.
Skoro już przytaczaczasz opinie byłych kierowców na temat tego zdarzenia na Silverstone, to co powiedział Alonso? Tego już nie przytoczyles:-)
43. Denieru
@42
A po co miałbym umieszczać Alonso skoro jasno i wyraźnie napisałem "Zdecydowanie incydent z winy Hamiltona - opinia choćby Buttona czy Massy" czy Hiszpan miał podobną opinię ? - widać problemy z logicznym myśleniem.
A czemu wymieniłem inne incydenty ? bo od kilku postów powtarzacie tę samą odpowiedź w kwestii Abu Dhabi "Lewis nie zrobił nic złego" to o czym mamy tu jeszcze pisać jak się zacięliście ? dałem wam kolejne przykłady róbcie fikołki próbując go z tego wytłumaczyć.
44. Danielson92
@43 Nikt nie robi z Hamiltona aniołka na torze, bo na pewno nim nie jest, ale w Abu Dhabi nie zrobił nic złego tak naprawdę. Podałeś tamten wyścig jako przykład jego nieczystej jazdy, a to bzdura i dlatego o tym dyskutujemy.
No nie umieściłeś Alonso, bo On miał odmienne zdanie na temat tego zdarzenia. Czyli trafiają się też podzielone opinie na ten temat. Tobie jednak to nie na rękę i dlatego o tym nie wspomniałeś.
45. Denieru
@44
Jeden z przykładów który dyskwalifikuje go jako "najczyściej ścigającego się" kierowcę, i wciąż podtrzymuje swoje zdanie, Abu Dhabi to jeden z wielu przykładów "czystej" jazdy Lewisa Hamiltona.
Wyraźnie napisałem (więc przeczytaj to jeszcze raz BARDZO UWAŻNIE) "Zdecydowanie incydent z winy Hamiltona - opinia choćby Buttona czy Massy" czy umieszczenie tam Alonso miałoby jakikolwiek sens ? czy Hiszpan stwierdził że odpowiedzialny za ten incydent był Hamilton ? absolutny brak logiki, poczekaj napiszę to w taki sposób że nawet średnio ogarnięty szympans to zrozumie.
Uważam że Lewis Hamilton doprowadził do kolizji podczas GP Wielkiej Brytanii, więc jako potwierdzenie swojego stanowiska w tej sprawie przytoczę wypowiedzi Fernando Alonso który w sposób nie pozostawiający cienia wątpliwości stwierdził iż Lewis Hamilton NIE JEST ODPOWIEDZIALNY ZA TEN INCYDENT. - Zaczynasz łapać czy wciąż za ciężko ?
46. Hawaii
Czy on był trzeżwy kiedy to mówił? Zapomniał był jak cielęciem był przez pierwsze pięć lat w F1 hahhahahaha
47. SanAndreas92
Lewis chyba zapomniał
48. Danielson92
@45 Kultura dyskusji na wysokim poziomie. Rzucasz się właśnie jak malpa. Nie zrozumiemy się dlatego nie ma co dalej wałkować tematu Silverstone.
49. Denieru
@48
Jak to się nie rozumiemy ? Ja jasno i wyraźnie przestawiłem swoje stanowisko w kwestii GP Wielkiej Brytanii oraz podstawę swojej opinii (wypowiedź Buttona i Massy) a ty chcesz żebym podał jeszcze wypowiedź Alonso która jest sprzeczna z moją opinią . . . gdybym zadał pytanie "Kto jest odpowiedzialny za incydent podczas GP Wielkiej Brytanii" to tak przytoczenie wypowiedzi jednej i drugiej strony byłoby logiczne i konieczne. Przerażające jest to że nawet rozpisanie tego problemu do poziomu zrozumiałego dla szympansa przerasta twoje możliwości.
50. Glorafindel
41. Denieru
Psychofan zarzuca innym bycie psychofanem?
Jesteś niewiarygodnie zakłamany. Pisanie że Hamiltonowi niewiele brakuje do takich kierowców jak Senna czy Schumacher to obrzydliwe kłamstwo albo niewiedza. A wypowiadanie się na temat o którym nie ma się żadnego pojęcia to debilizm.
Na tą chwilę nawet Verstappen, który do tego sezonu jeszcze o nic tak naprawdę nie walczył w swojej karierze, jeździ zdecydowanie brudniej niż Hamilton. Ale i tak znajdzie się jakiś zawistny mały człowieczek który będzie wyrzuć w internetach swoje żale.
51. Denieru
@50
Po 1 ciężko jest być psychofanem kierowcy który opuścił F1 kilka lat temu więc swoje dziwne oskarżenia kieruj gdzie indziej.
Po 2 swoje wypowiedzi opieram na materiałach powszechnie dostępnych w Internecie, mogą to być wywiady z osobami ściśle powiązanymi z F1 (Kierowcy, inżynierowie, właściciele zespołów lub sędziowie) lub na analizach/opracowaniach różnych incydentów/wypadków tudzież innych sytuacji do jakich dochodzi na torze lub poza nim, swoją ocenę Hamiltona opieram na takich właśnie materiałach i skoro z tego powodu jestem zakłamany to trudno opinia takiej osoby jak ty nie ma dla mnie znaczenia.
Po 3 Każdy kierowca miał ten swój "pierwszy raz" w walce od tytuł WDC tak więc opieranie na takim argumencie swojego zarzutu o "brudniejszej" jeździe jednego z kierowców jest zwyczajnie głupie a w twoim przypadku dodatkowo błędne, ponieważ o ile Verstappnen ma fatalną końcówkę sezonu gdzie popełnia błędy kończące się karami (Monza) lub będące dyskusyjne ze względu na ich legalność (Brazylia) tak twój ulubieniec Hamilton miał równie fatalną pierwszą połowę sezonu od głupich błędów (Włochy Emilia-Romagna) po dyskusyjne manewry wyprzedzania (Wielka Brytania), proponuję odpocząć chwilę od F1 może pomoże ci to ogarnąć się trochę i nabrać dystansu.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz