WIADOMOŚCI

Max Verstappen - symbol nowej ery Formuły 1
Max Verstappen - symbol nowej ery Formuły 1 © Red Bull

Surowe wychowanie, talent odziedziczony po rodzicach i wczesne sukcesy w kartingu zbudowały fundament pod karierę, która miała zrewolucjonizować Red Bull Racing i samą Formułę 1. Ben Hunt w książce "Rozwijając skrzydła. Zakulisowa historia zespołu Red Bull Racing" opisał drogę Maxa Verstappena, który obchodzi dziś 28. urodziny, na szczyt królowej motorsportu: https://bit.ly/f1pasje-gpredbull

2025-baner-f1-dziel-pasje-v2.jpg

Fragment: 

Verstappen był już dobrze znany dziennikarzom zajmującym się F1, ponieważ z zaciekawieniem przyglądali się mu od 2014 roku, gdy wystąpił w pierwszym treningu do Grand Prix Japonii. Miał wtedy 17 lat i 3 dni. Gdy w kolejnym sezonie debiutował w Toro Rosso, wciąż mając 17 lat, na kolejne tory wyścigowe nadal musiał wozić go ojciec, ponieważ w wielu krajach był zbyt młody, by ubiegać się o normalne prawo jazdy. W dniu osiemnastych urodzin – rok po tym, jak otrzymał Superlicencję FIA na starty w Formule 1 – Verstappen napisał na swojej stronie internetowej: „Wspaniale jest mieć 18 lat i prawo jazdy. Przyznaję, że gdy zdałem ten egzamin, poczułem ulgę. Gdy chcę gdzieś się wybrać samemu, teraz w końcu mogę wskoczyć do mojego Renault Clio RS i tam pojechać. To poczucie wolności jest wspaniałe”.


Verstappen urodził się 30 września 1997 roku w Hasselt w Belgii. Jego ojcem jest Jos Verstappen, były kierowca F1, który ścigał się w latach 1994–2003 i reprezentował wiele różnych zespołów. W 106 startach dwukrotnie stawał na podium. Matka Maxa, Sophie Kumpen, odnosiła sukcesy w kartingu, a w 1989 roku rywalizowała z Hornerem w Kartingowych Mistrzostwach Świata Juniorów. Co ciekawe, na stronie internetowej Josa Verstappena można znaleźć relację z narodzin jego syna, utrzymaną w lekko zabawnym, jednak typowym dla F1 stylu. „Tego popołudnia Jos i Sophie z dumą powitali na świecie zdrowego syna – czytamy na stronie. – Ma na imię Max i waży 3265 gramów. Max Emilian, bo tak brzmią oba jego imiona, mierzy 48,5 centymetra. Sophie urodziła Maxa o godzinie 13.20 bez żadnych komplikacji. Poród trwał 40 minut. Max wybrał odpowiedni moment, by pojawić się na świecie. Jos i Sophie mogą spędzić teraz trochę czasu we troje, zanim Jos wyruszy do Japonii. Jeżeli Max odziedziczył talent wyścigowy po obojgu rodzicach, to właśnie narodził się nowy kierowca F1 na sezon 2020”. Ostatecznie okazało się, że Max dostał się do Formuły 1 o cztery lata wcześniej.


Verstappen urodził się w Belgii, wybrał jednak holenderską licencję wyścigową, ponieważ z uwagi na starty w kartingu jako chłopak więcej czasu spędzał w Holandii. Mieszkał tuż przy granicy holenderskiej i twierdził, że zawsze czuł się bardziej Holendrem niż Belgiem. Przez juniorskie serie kartingowe przeszedł jak burza, zaczął jeździć w wieku czterech lat i startował w zawodach od siódmego roku życia. Jako mały chłopak jeździł z ojcem na tory, gdzie Jos ścigał się w F1. Jos był kartingowym mistrzem Holandii, ale w F1 nigdy nie osiągnął sukcesów na miarę swego talentu. Poza tym słynął z tego, że prowadził syna w niezwykle surowy sposób. W 2012 roku Max w wyścigu kartingowym zderzył się z innym zawodnikiem, choć był murowanym faworytem do zwycięstwa. Potem Jos jak zwykle odwoził nastoletniego syna do domu. Kiedy po drodze zatrzymali się na stacji benzynowej, Jos nadal był jeszcze tak wściekły, że kazał synowi wysiąść, po czym odjechał. Jos twierdził później, że pozwolił sobie na coś takiego tylko dlatego, że wiedział, że chwilę za nimi jechała matka Maxa i że go zabierze, ale mimo wszystko – o czymś to świadczy.


Verstappen zrezygnował ze szkoły, gdy miał 15 lat. Na skutek startów w całej Europie narobił sobie zbyt dużych zaległości. W tym samym wieku odbył pierwsze rozmowy z Marko o dołączeniu do programu juniorskiego Red Bulla. Pieniądze ojca oraz wszelkie środki od sponsorów, pozyskane przez menedżera Maxa, Raymonda Vermeulena – który był zarazem menedżerem Josa – zostały już wydane. Wsparcie sponsorskie Red Bulla umożliwiało chłopakowi kontynuowanie kariery. „Zwykle rozmawiam z kierowcą jakieś dwadzieścia minut, chcę poznać jego historię i charakter, ale z Maxem siedziałem półtorej godziny – mówił Marko niemieckiej gazecie »Bild« w wywiadzie z 2016 roku. – Był jeszcze młodym chłopakiem, ale w głowie miał poukładane tak, jak gdyby był trzy do pięciu lat starszy. Teraz jego rozwój zwolnił, osiągnął właściwe tempo, ponieważ jego wiek dorównał rozsądkowi. Pokazał mi wtedy, jaki jest dojrzały, ile nauczył się w kartingu i z jaką determinacją podchodzi do ścigania się”.


Zainteresowanie pozyskaniem Verstappena zgłaszały Ferrari i Lotus, ale w ich przypadku – podobnie jak w przypadku Mercedesa, który miał zakontraktowanych Hamiltona i Rosberga – nie było jasne, jak potoczyłaby się kariera Verstappena, ponieważ te ekipy nie miały dla niego wolnego fotela. Rezygnacja z doświadczonego kierowcy na rzecz niesprawdzonego debiutanta stanowiłaby olbrzymie ryzyko. Red Bull znajdował się w innej sytuacji, ponieważ miał do obsadzenia cztery fotele wyścigowe i mógł zaproponować Verstappenowi realną szansę, o czym świadczyła oferta występu w pierwszym treningu przed Grand Prix Japonii. Max został członkiem programu juniorskie go Red Bulla w 2014 roku, co umożliwiło mu starty w Formule 3, gdzie ukończył sezon na trzecim miejscu. W następnym sezonie jeździł już w F1 z Toro Rosso.
[…]
Talent talentem, ale z pewnością nikt nie przewidywał tego, co zdarzy się już za chwilę. Verstappen w swoim debiutanckim występie w Red Bull Racing wygrał Grand Prix Hiszpanii. Wyszła z tego niesamowita historia – jedna z tych, gdy dziennikarz ma poczucie, że właśnie jest świadkiem czegoś wyjątkowego.
Pierwsze zwycięstwo Verstappena było możliwe na skutek zderzenia Hamiltona z Rosbergiem, przypominającego wypadek Vettela i Webbera z Turcji z 2010 roku. Tamte wydarzenia po dzieliły zespół Hornera i tak samo teraz kolizja na pierwszym okrążeniu w Hiszpanii nieodwracalnie zepsuła relacje między oboma kierowcami Mercedesa. Skoro obaj odpadli z rywalizacji, środowisko F1 odetchnęło z ulgą, ponieważ po raz pierwszy w sezonie 2016 na najwyższym stopniu podium miał stanąć kierowca zespołu innego niż Mercedes. Niesamowitym wydaje się, że szansę tę wykorzystał akurat Verstappen, który nigdy wcześniej nie jeździł samochodem Red Bull Racing i nie miał kontaktu z jednostką napędową TAG Heuer. 


Zespół postanowił dać obu kierowcom różne strategie na wyścig, jeden z nich miał jechać na dwa pit stopy, a drugi – na trzy. Teoretycznie strategia trzech pit stopów, którą stosował Ricciardo, powinna być lepsza. W kwalifikacjach był od Verstappena szybszy, więc to jemu przypadła jej realizacja. Startował z trzeciego pola, a Holender z czwartego. Zespół wychodził z założenia, że pod koniec wyścigu Australijczyk będzie dysponował świeższymi oponami i będzie mógł atakować, zyskiwać pozycje, natomiast Verstappen na starszych gumach będzie musiał się bronić przed rywalami. Verstappen jednak przedłużył żywotność swoich opon i dojechał do mety przed Räikkönenem i Vettelem. Ricciardo zajął czwarte miejsce. W ten sposób Verstappen w wieku 18 lat i 228 dni został najmłodszym kierowcą, który stanął na podium F1, i najmłodszym kierowcą, który prowadził w wyścigu F1, odbierając oba te rekordy Sebastianowi Vettelowi. Przy okazji został pierwszym Holendrem, który triumfował w Grand Prix. Z tej okazji Olav Mol, komentator holenderskiej telewizji, najpierw zaczął ze szczęścia kląć na wizji, a potem zalał się łzami.


Proszę Hornera, by wrócił do tamtych chwil w Barcelonie, gdy w życiu Verstappena wszystko się zmieniło. 
– Od pierwszego okrążenia jechał znakomitym tempem – mówi Horner z przekonaniem w głosie. – Wsiadł i jechał. Już w kwalifikacjach mocno naciskał na Daniela, ale ostatecznie obaj zajęli drugi rząd. Pokonaliśmy wtedy Ferrari i znaleźliśmy się tuż za Mercedesami. Czyhaliśmy na ich potknięcie. Przyznam szczerze, że spodziewaliśmy się, iż lepsza będzie strategia na trzy pit stopy, którą wyznaczyliśmy Danielowi. Uznaliśmy, że w przypadku Maxa zaryzykujemy. On tymczasem znakomicie zarządzał zużyciem opon i to pod presją wywieraną przez Kimiego. Zrobił wszystko, co zrobić musiał, żeby wygrać tamten wyścig. Coś niesamowitego.
[…]
W przedostatnim wyścigu sezonu, w Brazylii, Verstappen ponownie zabłysnął. Swoją jazdą zasłużył na powszechny podziw środowiska dziennikarskiego. Ulewny deszcz sprawił, że warunki były zdradliwe, ale Verstappen wbrew wszelkiemu prawdopodobieństwu zameldował się na mecie na trzecim miejscu. W pewnym momencie wcisnął pedał gazu w bolidzie i stracił przyczepność, ale jakimś cudem udało mu się opanować samochód, zanim ten uderzył w betonową ścianę. Szesnaście okrążeń przed końcem wyścigu ruszył do odrabiania strat, a był wtedy czternasty. Nieomal się rozbił, ale nie zrobiło to na nim wrażenia. Pojechał genialnie. Po raz drugi w tym sezonie byliśmy świadkami prawdziwej magii. Po wyścigu Horner mówił: „Zobaczyliśmy coś bardzo szczególnego. Przypomina mi to popis Ayrtona Senny w Monako i inne wielkie występy”. 


Coś w tym było. Verstappen zakończył ten sezon czwartym miejscem w Abu Zabi, gdzie Ricciardo był piąty. Australijczyk zajął trzecie miejsce w klasyfikacji mistrzostw świata kierowców, za Rosbergiem i Hamiltonem. Red Bull Racing był drugi w klasyfikacji mistrzostw świata konstruktorów. Po kilku trudnych sezonach w zespole wracał optymizm i przekonanie, że podążają we właściwym kierunku.
Rozwiając Skrzydła
O książce: 

Historia outsidera, który został hegemonem Formuły 1!
Oto opowieść o tym, jak marzyciel bez kompleksów wtargnął do uniwersum najbardziej wymagającego i zespołowego sportu na świecie i podbił tory królowej motorsportu na niespotykaną dotąd skalę. Dietrich Mateschitz działał w myśl zasady „nie ma ryzyka, nie ma zabawy” – przejął upadającego Jaguara i przeobraził go w najbardziej bezkompromisową ekipę w dziejach F1.
Ben Hunt w efektowny sposób pokazuje, jak wizja, determinacja i odwaga austriackiej stajni zmieniła oblicze Formuły 1. Każda strona tej książki to jazda na pełnym gazie, od pierwszych Grand Prix z udziałem Davida Coultharda czy Marka Webbera przez pozyskanie z McLarena Adriana Neweya i mistrzowską passę Sebastiana Vettela aż po spektakularną erę panowania Maxa Verstappena.
Rozwijając skrzydła to bilet do niedostępnego świata Red Bull Racing, świata, w którym liczą się tylko innowacyjne technologie, adrenalina, zawrotne prędkości, bezwzględna rywalizacja, pobite rekordy i trofea. To opowieść tak ekscytująca, jak ostatnie okrążenie wyścigu, którego stawką jest mistrzowski tytuł.
Książka jest dostępna na: https://bit.ly/f1pasje-gpredbull

Książkę polecają:

Potęga Red Bull Racing chwieje się w posadach, więc tym bardziej warto poznać nietypowe dzieje tego zespołu. Od wesołych początków w roli padokowych klaunów po bezwzględną dominację w wyścigowym świecie – przez dwie dekady wzlotów i upadków pędzimy w rockandrollowym rytmie, a naszymi przewodnikami są ludzie, którzy własnoręcznie tworzyli historię ekipy.
Mikołaj Sokół

Historia zespołu Red Bull Racing w Formule 1 jest fascynująca. Na początku nie byli traktowani poważnie przez doświadczonych rywali, których bardzo szybko zaczęli pokonywać. Producent napojów energetycznych stworzył jeden z najbardziej utytułowanych zespołów w historii, lepszy niż ekipy znanych producentów samochodów. Dzięki tej książce można prześledzić 20 lat historii zespołu Red Bull w F1, lepiej poznać jego najważniejszych pracowników i kierowców, a także zakulisowe anegdoty.
Karol z Cyrk F1

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

23 KOMENTARZY
avatar
PatrykoLFC

30.09.2025 17:38

3

3

Możemy się tylko cieszyć, że najlepszy kierowca wszechczasów (moim zdaniem) jeździ w naszych czasach. MV1


avatar
EnderWiggin

30.09.2025 17:52

7

4

@PatrykoLFC  Wielu było wybitnych przed nim i wielu będzie wybitnych po nim. Świetny kierowca jakich wielu jeździło w F1, który miał szczęście dostać dominujący bolid dający szansę na walkę o mistrzostwo, niewielu miało takie szczęście. Nic mniej, nic więcej. 


avatar
kiwiknick

30.09.2025 19:42 zmodyfikowany

1

1

@EnderWiggin  akurat wielu było z szansą na dominujący bolid. Botas, Weber, Perez, Massa, Coulthard, Barrichello nawet dwa różne bolidy itd.


avatar
ZS69

01.10.2025 07:59

2

1

@kiwiknick  Wymieniłeś wszystkich ,którzy byli nr 2 w swoich zespołach za Schumacherem,Vettelem,Hakkinenem Hamiltanemi Verstappenem


avatar
kiwiknick

02.10.2025 02:02

0

@ZS69  niemożliwe! Jak na to wpadłeś :-))


avatar
ZS69

03.10.2025 16:30

0

@kiwiknick  od lat oglądam F1. Twoja odpowiedz to zdziwienie czy kpina bo nie bardzo wiem?


avatar
kiwiknick

03.10.2025 17:56

0

@ZS69  sarkazm! Przecież pierwszy czy drugi driver mają na początku ten sam bolid. 


avatar
ZS69

03.10.2025 18:24

0

@kiwiknick  Ten sam bolid ale kontrakty już nie takie same i zespół stawia na nr 1 o czym przekonał się Perez. Bardzo szybko pokazali mu gdzie jego miejsce aż ostatecznie wyleciał z zespołu nawet bez szansy na godne pożegnanie z rywalizacją.

Podobnie było w Ferrari -Michael miał wygrywać a Irvine,Barrichello,Massa byli nr 2 ,w McLarenie to Mika Hakkinen był nr1 a David Coulthard nr 2

Ten sam bolid ale nr1 i nr 2

Fakt nie sarkazm,ironia tylko fakt


avatar
PatrykoLFC

01.10.2025 00:14 zmodyfikowany

8

5

@EnderWiggin  Oczywiście że to sport głównie dominującego bolidu. Co nie zmienia faktu że Max to Messi Formuły 1. Cudowne dziecko które na każdym kroku udowadnia swoją wielkość.  Jeżeli ktoś ma jakiekolwiek pojęcie o F1 i tego nie dostrzega, to jest zwykłym ignorantem lub nie rozumie tego sportu.


avatar
Vendeur

01.10.2025 11:49

3

6

@PatrykoLFC

To nie jest najlepszy kierowca wszech czasów. Jako partnerów ma pomagierów, dodatkowo gnębionych przez zespół, przez co trudno ocenić, jak sprawowałby się prawdziwy konkurent. Jeszcze nie tak dawno temu dostawał baty od partnera w stylu Ricciardo, który też nie był największą rewelacją. A teraz, gdy cały zespół jest robiony pod niego, to zaślepieni tego nie widzą, nie rozumieją i ferują tak bezsensowne wyroki. 


avatar
Frytek

01.10.2025 14:41

10

1

@Vendeur  Z tym Ricciardo to trochę płyniesz. Max dopiero szlifował swój talent I poznawał granice ,więc miał prawo być gorszym. Popełniał przecież też dużo błędów, właśnie szukając granic możliwości. Od 21r jeździ perfekcyjnie, jak zaprogramowany na wygrywanie. Owszem, nie ma za bardzo konkurencji, ale już nie raz udowodnił, ze w obecnej stawce nie ma sobie równych. Nie trzeba go lubić, ale trzeba to przyznać 


avatar
Vendeur

01.10.2025 18:00 zmodyfikowany

1

0

@Frytek  

"w obecnej stawce nie ma sobie równych"

Tego nie jesteś w żaden sposób porównać ani ocenić, więc dlaczego to robisz?


avatar
Frytek

02.10.2025 07:44

2

1

@Vendeur  A kogo widzisz jako rywala równego sobie lub lepszego? Jest kilku kandydatów, ale mimo przebłysków i też szybkości popełniają błędy lub nie wykorzystują okazji tak jak robi to Max. Z pewnością nie raz taki Leclerk czy może Russel pokonali by go w pojedynczych wyścigach, ale nie na etapie całego sezonu. Max w tym sezonie pokazał wielokrotnie, że nie mając najlepszego bolidu nie raz utrudniał życie Mclarenom. Tylko on to robi.

Myślę że jedyny kandydat który mu zagrozi to Piastri, ale nie teraz, on też musi doszlifować swój diament, wtedy Max może trochę przygaśnie a Oscar może błysnąć. Póki co innych kandydatów nie widzę 


avatar
tytus83

02.10.2025 08:24

0

@Frytek  Zgadzam się z Tobą. Też uważam, że Piastri ma zapędy, aby w przyszłości być kimś porównywalnym lub lepszym od Verstappena. Pokazał to parę razy manewrami w miejscach, gdzie tylko Verstappen by się odważył. Leclerc ma czasem takie zapędy, ale on już jeździ długo i powinien takie rzeczy robić co wyścig, także to nie ten kaliber. 


avatar
Vendeur

02.10.2025 12:09

0

@Frytek

 

Zrozum w końcu, że nie da się porównać w ten sposób kierowców w różnych bolidach, tym bardziej jeśli jeden z nich nie ma poważnej konkurencji w postaci swojego partnera.

Aby nadać miano kierowcy wszech czasów, co samo w sobie jest idiotyczne w tym artykule i innych takich ocenach obecnie, trzeba by było wsadzić kierowców z różnych okresów w szczycie formy do identycznego pojazdu... Z oczywistych względów jest to niemożliwe.

Jedynie nie pojmuję, jak można tego nie rozumieć...Nieco inaczej sytuacja mogłaby wyglądać w MotoGP, gdzie masz zawodnika, który zawsze i bezwzględnie "niszczył" swoich partnerów, jednocześnie zamiatając całą konkurencję, często na słabszym sprzęcie, łącznie ze świeżo upieczonymi mistrzami świata. W tym przypadko można byłoby pokusić się określeniem Marca Marqueza jako właśnie kierowcę wszech czasów, choć i tak należałoby to zweryfikować w sposób, który nakreśliłem wyżej.


avatar
Frytek

03.10.2025 07:51

0

@Vendeur  Ja nie nadałem Maxowi miana  "najlepszy kierowca wszech czasów " bo to faktycznie idiotyczne. Ciągle powtarzasz ze powinien mieć godnego przeciwnika w tym samym bolidzie. Ale pytam kogo? Nie ma takiego w obecnej stawce.

Max śmiało zasługuje na miano "najlepszy kierowca obecnej ery". Bo mimo że za nim nie przepadam, to nie widzę godnego przeciwnika.  Taki Sebastian też był czterokrotnym, ale co z tego jak potrafił jeździć tylko z przodu. Lewis swój najlepszy sezon zaliczył w 21r. No i co z tego jak wcześniej miał wzloty i upadki i przede wszystkim idealne bolidy u boku Bottasa 


avatar
Danielson92

01.10.2025 18:11

6

0

@Frytek

Jego nie da się lubić,  ale przyznać trzeba, że jest genialny. W tej chwili po zjeździe formy Hamiltona faktycznie nie ma sobie równych. W 2021 Lewis był na tym samym poziomie później zaliczył zjazd formy a Max idzie w górę cały czas. Szkoda właśnie, że od czasu Hamiltona nie ma praktycznie żadnej konkurencji.  Trudno taką nazwać potykające  się w 2022 roku o własne nogi Ferrari czy McLarena z ubiegłego roku. Ale to w niczym nie umniejsza klasy Holendra . Prawdziwa bestia wyścigowa. Chciałbym żeby poszedł do innego zespołu i sprawdził się np z takim Russellem czy Leclerckiem na ich gruncie i w bolidzie nie budowanym tylko i wyłącznie pod siebie.


avatar
ZS69

03.10.2025 16:45

0

@Vendeur  Od Ricciardo batów nie dostawał,konkurowali i najważniejsza porażka Maxa z Danielem to przegrane kwalifikacje jako najmłodszy kierowca. Faktem jest,że szefowie wszystko robią pod Maxa a drugi dopasowuje się albo wylatuje z zespołu. 

Max jest wybitnym ,szybkim kierowcą jednak zachowanie podczas wyprzedzania i obrony w porównaniu do Hamiltona, Hakkinena, Raikkonena, Schumachera ,Hilla ,Alonso ...nie wspominając o rywalizacji ikon F1: Senny, Prosta czy Laudy pozostawia arogancki styl pozbawiony szacunku i kultury wobec rywali.


avatar
sliwa007

01.10.2025 17:20

3

1

@PatrykoLFC  

Zawodnik wszech czasów? A da się w ogóle taki "tytuł" sprawiedliwie przyznać? To dopiero jest ignorancja... 

Verstappen ma swój czas w F1, podobnie jak miał swój czas Hamilton, wcześniej Alonso i Schumacher a wcześniej jeszcze wielu innych genialnych zawodników. Nie da się ich porównać i wyłonić jednego najlepszego, to nie ma wspólnego mianownika.

Jedno jest pewne, gdzieś tam na świecie chodzi już kolejny wielki talent, który za rok, dwa może 5 lat wejdzie do F1 i przyćmi Maxa. To tylko kwestia czasu.

Co do samego Maxa - genialny zawodnik, ale jak dla mnie brakuje nam realnego porównania z mocnym partnerem zespołowym. Nigdy z nikim wielkim nie walczył w zespole (nie licząc Ricciardo, którego moim zdaniem nie potrafił pokonać na równych warunkach), więc u mnie nigdy nie otrzyma maksymalnej noty. 


avatar
devious

03.10.2025 01:06 zmodyfikowany

0

@sliwa007  Zawodnikiem wszech czasów jest oczywiście Alain Prost :)

-w debiucie pokonał drugiego wicemistrza świata (1982) i zwycięzcę 4 GP Watsona 8 do 3 w wyścigach, 5 do 3 w punktach

-następnie pokonał drugiego wicemistrza świata (1983) i zwycięzcę 7 GP Arnoux 13 do 9 w wyścigach, oraz 77-39 w pkt

-3-krotnego MŚ Nikiego Laudę pokonał 18 do 9 w wyścigach oraz 147,5-86 w pkt (oraz 29-2 w qual!)-Mistrza Świata Keke Rosberga pokonał 12-2 w wyścigach, 72-22 w pkt

-Z 3-krotnym MŚ i prawdopodobnie najszybszym (nie znaczy najlepszym) kierowcą F1 Senną walczył zaciekle: dostał potężne baty w qual (4 do 28), i przegrał 13 do 17 w wyścigach, ale w punktach pokonał Brazylijczyka w obu sezonach, w których jeździli razem, łącznie: 181-154

-Mistrza Świata Mansella pokonał 9-4 w wyścigach i 71-37 w pkt

-zwyzięcę wyścigu Alesiego pokonał 7-4 i 34-21 w pkt

-Mistrza Świata Damona Hilla pokonał 10-6 oraz 99 do 69 w pkt

-Jeszcze po drodze byli zdobywcy podium Cheever i Johansson, oczywiście obaj rozwaleni

Podsumowując:

-Prost pokonał na punkty każdego z 10 partneró zespołowych

-5 mistrzów świata (łącznie 9 tytułów)

-8 zwycięzców GP

-10 zdobywców podium w F1


avatar
sliwa007

03.10.2025 17:41 zmodyfikowany

0

1

komentarz usunięty


avatar
Gumek73

01.10.2025 19:51

1

0

Max jest jaki jest i raczej już inny nie bedzie, czy jest kierowcom wszechczasów, tego nie można w żaden sposób zweryfikować, bo chociażby Senna czy Schumacher też dawali radę, ale obecnie nie ma sobie równych. 

Ktoś powie że to bolid decyduje o wszystkim, otóż nie i wiedzą o tym szefowie topowych zespołów, dla których Max byłby oczywistym pierwszym wyborem.


avatar
partyka

02.10.2025 02:20

1

0

Szczęście, bolid i załoga , dz


avatar
Malmedy19

02.10.2025 15:10

1

0

Zawodnikiem wszechczasów jest Michael. Nie chodzi o tytuły, ale ogrom włożonej pracy i rozwijanie całego zespołu, a nie tylko szybkie kręcenie kierowcą. To potrafi wielu, a to za mało.

Pozostanie nim do końca, bo teraz nie wolno już tak ciężko pracować i są limity budżetowe. To tyle w temacie. 


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA, a zastosowanie mają Polityka prywatności oraz Warunki korzystania Google.
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu
Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA, a zastosowanie mają Polityka prywatności oraz Warunki korzystania Google.