Przedsezonowe testy w Bahrajnie kompletnie nie poszły pomyśli Sebastiana Vettela. Niemiec miał ogromne problemy z bolidem Astona Martina i stracił dużo cennego czasu przed startem sezonu. Jego rodak, Ralf Schumacher obawia się, że ta sytuacja może odbić się na nim podczas inauguracyjnego Grand Prix.

Z pewnością nie tak swoje oficjalne pierwsze jazdy nowym samochodem Astona Martina wyobrażał sobie Sebastian Vettel. Czterokrotny mistrz świata po nieudanej przygodzie z Ferrari postanowił dołączyć do brytyjskiego teamu i odbudować swoją reputację. Jednakże początek w nowym zespole nie zaliczy zdecydowanie do udanych.

Niemiec przejechał zaledwie 117 okrążeń w czasie przedsezonowych testów. Taką małą liczbę kółek "zawdzięcza" przede wszystkim problemom Astona Martina z elementami dostarczonymi przez Mercedesa. Ralf Schumacher martwi się, że Vettel będzie nieprzygotowany do pierwszego wyścigu, który odbędzie się już 28 marca w Bahrajnie:

"To może być dla niego trudny weekend", powiedział były kierowca Williamsa w rozmowie dla Sky Deutschland.

"Dla Sebastiana jest to wielka strata. Nie mógł przetestować wszystkich nowych systemów, np. kierownicy."

"W nowy sezon wchodzi w zupełnie nowym dla siebie samochodzie. Już zdążył powiedzieć, że układ kierowniczy działa inaczej i nie jest z tego powodu zadowolony. Po prostu stracił okazję, aby dostosować się do tego wszystkiego."

Niemiec zaapelował również do kibiców, aby nie skreślali Vettela po ewentualnej porażce z zespołowym partnerem, Lance'em Strollem w GP Bahrajnu:

"Nie wydaję mi się, by był wolniejszy od niego w kwalifikacjach. Natomiast jeśli tak się stanie, nie może być zaskoczony. Po tych testach trzeba mu na to pozwolić."