WIADOMOŚCI

Villeneuve staje w obronie Hamiltona po krytyce ze strony O'Sullivana
Villeneuve staje w obronie Hamiltona po krytyce ze strony O'Sullivana
Jacques Villeneuve stanął w obronie Lewisa Hamiltona po tym jak legenda światowego snookera, Ronnie O'Sullivan zasugerował, że wszystkie jego osiągnięcia są zasługą najlepszego bolidu w stawce.
baner_rbr_v3.jpg

"W teorii on musi pokonać tylko swojego kolegę z zespołu, Bottasa, który wydaje się zadowolony z odgrywania w zespole drugich skrzypiec" mówił dla Daily Star O'Sullivan.

"Nie czuł bym się zbyt dobrze, gdy w mojej karierze w snookerze grałbym na stole, który ma większe kieszenie niż mają moim rywale."

Co ciekawe w obronie Hamiltona stanął mistrz świata z 1997 roku, Jacques Villeneuve, który ostatnio słynie raczej z ostrej krytyki obecnej Formuły 1.

"Ok, on posiada najlepsze auto, ale Bottas też je ma" mówił dla Sky Italia Kanadyjczyk. "Bottas ma ten sam bolid, a to Hamilton wygrywa mistrzostwa. W trudnych chwilach takich jak te w Stambule, każdy kierowca zdecydowałby się nie podejmować ryzyka, jechać uważnie- ale nie on."

"Wygrał wyścig w wielkim stylu i poza wszystkim innym to zapewnia ogromną wiarygodność dla wszystkich jego tytułów mistrzowskich."

Sam Lewis Hamilton w podobnym stylu odpowiada na stawiane mu zarzuty. W wywiadzie dla hiszpańskiej Marca Brytyjczyk mówił: "Mamy innego świetnego zawodnika, który prowadzi tego samego Mercedesa i on nie wyciąga z niego tego co ja potrafię."

"Oczywiście, że potrzebujemy wspaniałego zespołu i wspaniałego bolidu- nikt nie wygrał mistrzostw świata w inny sposób."

"Niemniej osobiście, chciałbym, aby było więcej wyścigów takich jak w Turcji, gdyż częściej miałbym możliwość pokazania do czego jestem zdolny."

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

48 KOMENTARZY
avatar
Michael Schumi

23.11.2020 10:32

0

Wszystko fajnie, ale jest jedna rzecz o której Villeneuve zapomina. To nie jest przypadek, że osiągnięcia Lewisa są kwestionowane przez tyle osób. Kwestionuje to sporo ludzi i ciekawe, że to grono się powiększa. Jak już taki Jackie Stewart, który ogólnie wypowiada się bardzo rzadko, mówi że niektórzy mistrzowie są wyżej od Hamiltona to jednak coś jest na rzeczy. Teraz przyznał to nawet jego rodak. Villeneuve też jest potwierdzeniem, że żaden z niego mistrz. Po wygranym tytule tułał się w środku stawki, jeździł średnio, a poza torem jest jeszcze gorszy. Wszystkich wyzywa, krytykuje i narzeka i żywi kilkunastoletnią urazę do Kubicy za to, że okazał się lepszy i twierdził, że Kubica w 2006 r. w każdym z występów popełniał błędy. A co do meritum - Hamilton moim zdaniem nie jest absolutnym numerem 1. Nie dokonał tego, czego Schumacher w Ferrari. Prosty przykład - Michael zastał zespół w kryzysie, podczas gdy Mercedes był gotowy na nową hybrydową erę (sam Lauda stwierdził, że prace nad ich silnikiem zaczęto już w 2007 r.). Hamilton przyszedł bardziej na gotowe.


avatar
lucasdriver22

23.11.2020 10:44

0

Sullivan ma sporo racji tak samo jak @1


avatar
DixSplott

23.11.2020 12:58

0

Niesamowity Hamilton. Jest mistrzem serii gdzie startuje aż 2 kierowców! :D


avatar
weres

23.11.2020 13:12

0

@1 Tak zignorujmy sezon 2007. Ciekawe kiedy Schumi osiągnął coś porównywalnego do wygrania z 2-krotnym z rzędu mistrzem f1 jako debiutant. Przypomnijmy kursy na ten sezon. K Raikkonen 6/4 F Alonso 2/1 F Massa 9/2 J Button 10/1 H Kovalainen 14/1 G Fisichella 16/1 L Hamilton 20/1


avatar
Michael Schumi

23.11.2020 13:39

0

@4 Uwielbiam takie komentarze, w których ktoś zaczepia o dany punkt, którego w ogóle nie poruszono :D Wyjaśniam - nic nie napisałem o zignorowaniu sezonu 2007. Napisałem zupełnie o czymś innym - opisałem rolę jaką odegrał Schumacher w Ferrari a Ty wskazujesz kursy na sezon 2007. Trochę dziwne porównanie, jeśli miało się odnosić w jakikolwiek do tego, co napisałem.


avatar
Del_Piero

23.11.2020 13:44

0

@1, 5 Villeneuve akurat jeździł w środku stawki, bo miał takie same umiejętności w podejmowaniu decyzji jak Alonso. Przejście do BAR w 1999 załatwiło go na amen. A miał ofertę z McLarena, gdzie miał zastąpić Coultharda i jego losy mogły potoczyć się inaczej. A tak to poszedł do BAR i stopniowo popadał w niepamięć.


avatar
ekwador15

23.11.2020 15:39

0

Lewis jest najlepszy i hejterzy mogą zakłamywać rzeczywistość. Nawet jeśli Max i Charles mają tempo, to jeszcze im brakuje obycia w wyścigu. Wielu wygrałoby w Mercu, ale czy wielu tak regularnie pokonywałoby kolegów z zespołów, czy zachowaliby ten poziom bezbłędnej, rownej formy przez lata? kazdy ma grosze dni, gorsze okresy a Lewis jak maszyna seryjnie utrzymuje formę.


avatar
Skoczek130

23.11.2020 15:52

0

Prawda jest taka, że tytuł kierowców w Formule 1 nigdy nie będzie miarodajny. Hamilton jest klasowym kierowcą, ale bez odpowiedniego sprzętu nie osiągnąłby nic. Dla przykładu Alonso mógł osiągnąć dużo więcej, gdyby trafił na dobry sprzęt. Dominacja Vettela i Schumachera została brutalnie zatrzymana przez zmiany w przepisach. Tak to i jeden, i drugi, mógłby dobić do 10 majstrów.


avatar
weres

23.11.2020 15:56

0

@5 Ty to nic nie rozumiesz nawet własnych postów. Napisałeś ,, Nie dokonał tego, czego Schumacher w Ferrari.'' to podałem ci prosty przykład co dokonał Lewis czego nie dokonał Schumacher w Ferrari: wygrał z 2-krotnym mistrzem w debiutanckim sezonie. Napisałeś również: Hamilton przyszedł bardziej na gotowe. Na jakiej podstawie sądzisz, że Lewis przychodząc do Mclarena przyszedł bardziej na gotowe niż Schumacher w Ferrari? Lewis przyszedł jako wingman a Schumacher po to żeby wygrywać. Podsumowując z wyjątkiem tych osiągnięć Lewisa które są lepsze od Schumiego, to Lewis nie osiągnął nic lepszego od Niemca. Normalnie Monty Python i gag o zasługach rzymianach :) A teraz fakt, który konsekwentnie ignorujesz. Gdy Schumi przychodził do Ferrari to dominował Benneton i Williams napędzane silnikami Renault. Następnie Renault wycofało się z f1 i pojawiła się szansa dla Ferrari, Renault powróciło do f1 rozwijało bolid i znów kosztem ferrari zaczęło dominować. Czy Schumacher miałby tyle osiągnięc gdyby Renault zostało w f1? Oczywiście, że nie. Gdyby Merc zamiast inwestować wycofał się z f1 to dziś Seb Vettel byłby 7-krotnym mistrzem f1. Tak, więc pisanie o Lewisie i silniku mercedesa przy jednoczesnym ignorowaniu silnika Renault jest po prostu żałosne.


avatar
sismondi

23.11.2020 16:22

0

Jaki jest Lewis pokazał na ostatnim wyścigu ....i zamkną japy niedowiarkom ..:)


avatar
Vendeur

23.11.2020 16:51

0

Villeneuve standardowo nie zrozumiał wypowiedzi Ronniego... On w ogóle niewiele rozumie. Hamilton to bardziej odpowiedni PR i nie mógł przyznać racji.


avatar
Hooman

23.11.2020 18:10

0

Drugi fotel w Mercedesie powinien dostać Verstappen i może wtedy dopiero zobaczylibyśmy ile jest warte mistrzostwo Hamiltona.


avatar
esbek2

23.11.2020 18:48

0

Hamilton jest świetnym kierowcą, co pokazał m.in. w ostatnim wyścigu. Ale sądzę, że w ostatnich latach było kilku wyśmienitych kierowców którzy gdyby mieli szczęście trafić do Mercedesa mogli by również świętować siódmy tytuł mistrzowski.


avatar
Xandi19

23.11.2020 18:53

0

@12 Nie zgadzam się. Nawet jakby Hamilton przegrał w Mercedesie z Maxem o ile byłaby tam równa rywalizacja pod każdym możliwym względem zaczynając od ekipy, która stoi przy twoim aucie to nie pokazałoby to nic jeśli miałoby się łeb na karku. Hamilton zawsze mógłby powiedzieć, że on ma 36 lat i dalej jest w dobrej formie a ma się ścigać z nowym pokoleniem, które przygotowywało się pod te auta konkretnie. Zobaczymy za kilka lat jak auta znów się zmienią o ile nie zaczną latać jaki będzie Max. Pewnie zawsze będzie w czołówce ale czy ten błysk zostanie czyli te setne lub czasem dycha dwie przed innymi pokazujące kto jest lepszy. Senny do Hamiltona jak porównać nie mogli ale już Schumachera co stykał się generacją bolidów z Hamiltonem to tak. I jeszcze po tym powrocie. I to samo z Maxem. No oni się jeszcze ścigają ale normalnie Max powinien dopiero od sezonu, dwóch debiutować a koleś ma 110 wyścigów już kiedy Hamilton miał 17. Wsadźcie Hamiltona i Alonso do Mercedesa (w sensie bolid a nie team). Wygra raczej Lewis. Wsadźcie ich obu do bolidu Haasa. Wygra Alonso.


avatar
Michael Schumi

23.11.2020 19:15

0

@9 Rozwinę myśl. "Nie dokonał tego, czego Schumacher w Ferrari" - pod tym pojęciem chodziło mi o to, że Niemiec trafił do Ferrari, gdy zaczęli budować swoją potęgę. Rok później walczył o tytuł, ale miał godnego przeciwnika w postaci Williamsa, a w kolejnych latach McLarena. Lewis gdy przyszedł do Mercedesa w 2013 r. to już w 2014 r. miał tak kosmiczny bolid, że deklasował rywali na grube sekundy i poza Rosbergiem to nie miał żadnego przeciwnika. Dostał mega bolid, więc łatwiej mu było bić te rekordy. Schumacherowi musiało dłużej zająć praca nad zdobyciem tytułu. Jak to było wcześniej opisane w innym jeszcze artykule tylko Michael potrafił zdjednoczyć wokół sobie tylu ludzi i nawet Lewis nie dokonał tego. Poza tym, pisząc że osoba X nie dokonała tego, co osoba Y to można pod tym rozumieć, że są pewne osiągnięcia, które osiągnęła osoba X, a których nie osiągnęła osoba Y. To tak jakby wziąć 2 identycznie wybitnych profesorów, z których jedynie jeden z nich zdobył miano doctoris honoris causa i gdyby napisać, że ten drugi nie dokonał tego co pierwszy i dojść do wniosku, że w takim razie osiągnięcia tego drugiego są zanegowane - bo taką logikę pokazałeś. Odpisałeś bowiem z przywołaniem sezonu 2007 r., jakbym rzekomo miał umniejszać Hamiltonowi, że w jednej wskazanej przeze mnie rzeczy nie dokonał tego co Schumacher. Odnosząc się do tego wskazanego przez Ciebie osiągniecia Hamiltona - no cóż, nie moja wina że Schumacher nie trafił w pierwszym debiutanckim sezonie do zespołu z czoła stawki i nie dali mu jeszcze mistrza świata za partnera zespołowego, także nie rozumiem Twoich kontrargumentów (nie wspomnę już, że w poprzednim komentarzu w odpowiedzi na mój podałeś... kursy na sezon 2007) :D


avatar
Jacko

23.11.2020 20:35

0

Cała ta dyskusja jest kompletnie bez sensu, a krytyka Ronniego pokazuje, że nie do końca zna i rozumie F1. Dobre wyniki to połączenie talentu kierowcy, dobrego samochodu oraz ciężkiej pracy i zgrania niezliczonej rzeszy ludzi w całym zespole. Pisałem to już kilka razy: zabierzmy Sennie bezkonkurencyjnego wtedy McLarena i co zostanie z jego "legendy"? Zapewne nic. Byłby jednym z utalentowanych "średniaków", bez żadnego tytułu mistrzowskiego.


avatar
weres

23.11.2020 20:37

0

@15 A ty jak zwykle nie rozumiesz. Schumacher przyszedł do Ferrari gdy zespół ten był 3 w stawce, więc po zniknięciu konkurencji w postaci Renault powinien wyprzedzić Bennetona i Williamsa i zostać mistrzem. Ale tego nie dokonał. W 1995 roku Ferrari zdobyło 73 pkt, a McLaren-Mercedes 30 pkt. W 1998 (po wycofaniu renault) Ferrari zdobyło 133 pkt, ale Mclaren-Mercedes zdobył 156 pkt i Hakkinen został indywidualnym mistrzem. W 1998 w swoim pierwszym wygranym wyścigu Schumi wygrał o 1.08 MINUTY i 1.20 minuty nad benettonem i zdublował williamsa, Lewis w 2014 wygrał o 24 sekundy i 35 sekundy nad Ferrari i RB. Tak, więc w 1998 Ferrari miało bardziej dominujący bolid nad Williamsem i Bennetonem niż Lewis miał nad konkurentami w 2014 roku. I nie jest to zasługa Schumiego tylko wycofania Renault. Tak, więc Lewis dołączył do Mercedesa i przez lata nie dał się przegonić rywalom, a Schumacher najpierw pozwolił się przegonić Mclarenowi, a potem Renault. ,, Schumacherowi musiało dłużej zająć praca nad zdobyciem tytułu. '' To ma być zaleta Schumiego, że dłużej mu zeszło? Wygranie z silnikami renault w 1996-7 byłoby wielkim osiągnięciem, ale w 1998-9 musiał wygrać tylko z zespołami które w chwili jego przybycia do ferrari były słabsze. ,,poza Rosbergiem to nie miał żadnego przeciwnika'' Lewis miał konkurenta w 2 kierowcy mercedesa, a wcześniej mclarena, a Schumi takiego konkurenta nie miał. To ma być plus Schumiego? Kursy na sezon 2007 podałem, żeby udowodnić jak trudne zadanie stało przed Lewisem, żeby wyprzedzić Fernando a jednak to osiągnął. Kiedy Sschumi wygrał z kimś kto miał 10 krotnie większe szanse (wg bukmacherów) na zwycięstwo niż on. ,,Poza tym, pisząc że osoba X nie dokonała tego, co osoba Y to można pod tym rozumieć, że są pewne osiągnięcia, które osiągnęła osoba X, a których nie osiągnęła osoba Y.'' Nie.


avatar
Orlo

24.11.2020 00:16

0

Hamilton to chyba ostatni mistrz F1, który zdobył tytuł nie mając najlepszego bolidu (sezon 2008, Ferrari było szybsze). Nie żebym go bronił, ale tak to widzę. Chociaż chciałby zobaczyć Lewisa zanim zakończy karierę w jednym teami z Maxem, Charlesem albo Dannym Ric. Zrobić tak jak Button w sezonie 2010 - przejść do konkurencyjnej ekipy, w której jeden z kierowców ma status bożka i pokazać mu jego miejsce.


avatar
Skoczek130

24.11.2020 10:33

0

@weres - bredzisz chłopcze... Nie porównuj różnic z lat 90-tych między zespołami do tych, które mają miejsce w erze hybrydowej. Teraz bolidy są tak naszpikowane elektroniką i na tyle rozwinięte aerodynamicznie, że ich precyzja jazdy zakłamuje rzeczywistość. Dużo trudniej jest zyskać przewagę w każdym zakręcie w przeciwieństwie do dawnych czasów. W latach 90-tych pojazdy były nieporównywalnie trudniejsze w prowadzeniu. Był mniejszy margines błędu. Sekunda na okrążeniu w hybrydowych bolidach to przynajmniej 2,5 sekundy, a może nawet trzy w latach 90-tych. Poza tym nie oszukujmy - Merc nigdy nie musiał wykorzystywać pełnego potencjału. Wierzę teoriom, że jakby chcieli, to by zdublowali całą stawkę. Ale po co? To strzał w stopę dla popularności serii i większe domysły co do ich legalności. W WSBK Ducati szczyciło się swoją prędkością. Bautista odstawiał na 15 sekund Reę, co w motocyklowych okolicznościach jest przepaścią. To im skrócili ich przewagę i ostatecznie przerąbali pewne majstry. ;) Merc osiągnął przewagę komfortu nad resztą stawki tak dużą, jak nikt inny wcześniej. I nie ma co tu się oszukiwać...


avatar
Skoczek130

24.11.2020 10:35

0

@Orlo - czy ja wiem? Kovalainen z pewnością nie miał równie przygotowanego bolidu, przez co przegrywał nawet z Kubicą i innymi zawodnikami. Ale Hamilton na niektórych torach miał szybszy bolid od Ferrari, a do tego bezawaryjny. Ferrari miało weekendy, w których byli poza zasięgiem, ale w innych już tak kolorowo nie było. Suma sumarum, przewaga zależała od toru.


avatar
weres

24.11.2020 13:45

0

@19 Bredzę ponieważ wierzysz w teorie spiskowe? Cóż trudno polemizować z takim argumentem... W sezonie 2008 BMW po 10 wyścigach wygrywało w klasyfikacji konstruktorów z McLarenem, następnie Renault stało się bardzo silne (po GP Europy Alonso tracił do Massy 46 punktów a do Lewisa 52 pkt, a skończyło się na 36-37pkt) tak więc można śmiało powiedzieć, że przez większość sezonu w stawce były 3 zespoły zdolne wygrywać i Mclarenbył z nich najsłabszy. Massa miał kolizję z Couthardem w Australii, wypadnięcie z toru w Malezji, piruety w Wielkiej Brytanii, wyrwanie węża w Singapurze. Alonso w Ferrari wygrałby z Lewisem 20 punktami.


avatar
Orlo

24.11.2020 17:04

0

@Skoczek Ale na większości torów to jednak Ferrari było najszybsze.


avatar
weres

24.11.2020 18:22

0

@22 Ferrari miało najszybszy czas okrążenia na 13 torach, mclaren 3, a bmw 2.


avatar
Skoczek130

24.11.2020 19:28

0

@weres - ja do ciebie piszę o erze hybrydowej, a ty mi wyskakujesz z sezonem 2008. xD Nie pitol mi o Kubicy i Alonso. Oni wykorzystywali wyłącznie błędy rywali. W innym przypadku byli bez szans z Ferrari i McLarenem. Najszybsze okrążenia? Hah, Kimi zaszalał fast-lapem, ale w całym wyścigu potrafił nie mieć tempa. Z tyłka ten argument. Poza tym od kiedy to można ocenić szybkość na podstawie pojedynczego fast-lapa? xD Powtórzę się... przestań bredzić. ;) @Orlo - naliczyłem z osiem rund, w których Ferrari było niezaprzeczalnie szybsze, więc błędna jest Twoja teoria. ;) Australia, Kanada, Wielka Brytania, Węgry, Niemcy, Belgia, Japonia, Chiny - tu szybsze były McLareny. Włochy ciężko ocenić przez deszcz. Na pewno też Ferrari gorzej radziło sobie w deszczu, co także obnaża słabości bolidu. I awaryjność - tu niezaprzeczalnie McL górą (oczywiście mowa o Hamiltonie).


avatar
Orlo

24.11.2020 20:13

0

@Skoczek A kto zdobył wtedy mistrzostwo konstruktorów? To był ostatni sezon, kiedy mistrzem świata nie został zawodnik mistrzowskiego zespołu. Ferrari było wtedy najszybsze, a Ham zdobył majstra tylko dzięki swojej jeździe, błędom Ferrari i tego, że McLaren postawił na jednego kierowcę i poświęcali Kovala na rzecz Lewisa.


avatar
Xandi19

24.11.2020 21:03

0

Eeee hehe. Tutaj wychodzi brak wiedzy. To Kimi te FL robił co w tamtych czasach zależało od czynniku kto później zjedzie. Natomiast na przebieg wyścigu nie było to żadnego znaczenia. Widać, że szukanie dziury w całym aby coś udowodnić. McLaren dysponował lepszym samochodem pod kątem całego sezonu. Do tego ten zespół lepiej pracował i oszukać Ferrari nie było trudno. Ktoś pisze o błędach Massy. A ile Hamilton stracił punktów? McLaren nie był znacznie szybszy od Ferrari, może nie był szybszy ale miał lepszy lekko bolid w przekroju sezonu. McLaren w 2012 roku też miał najszybszy bolid a ich kierowcy nie skończyli nawet w 1 trójce. Natomiast McLaren miał znacznie lepszy bolid w 2007 roku i przegrali z Kimim.


avatar
Skoczek130

24.11.2020 21:28

0

@Orlo - a za kogo robi? Koval? Za testera? Ile miał awarii, ile potracił punktów przez złą strategię. McL był skupiony na Hamiltonie i się udało. Tytuł konstruktorów jednak niczemu nie dowodzi. Dowodzi tyle, że Ferrari stawiało na obu, natomiast McL na jednego. Na niektórych torach Hamilton wyraźnie dominował nad Massą i Raikkonenem. Nie czyniłby tego słabszym sprzętem. @Xandi19 - tłumacz to @weresowi... to jak gadanie do ściany. ;)


avatar
Orlo

24.11.2020 21:46

0

@Skoczek Zaciąłeś się czy co? "Na niektórych torach" - na właśnie o to mi chodzi, że tylko na niektórych, ale na większości to Ferrari było najszybsze. Pamiętam nawet wypowiedź Kubicy po drugim czy trzecim GP, że są (BMW Sauber) na poziomie McLarena... Napiszę to jeszcze raz, to był ostatni sezon, w którym mistrzem wśród kierowców nie został zawodnik mistrzowskiego zespołu, a to jednak o czymś świadczy.


avatar
Kruk

24.11.2020 22:20

0

Bardzo ciesze sie z tego, ze Xandiemu minal foch i komentuje nadal w tym serwisie. Xandi, Ty mi tu nie opowiadaj glupot, ze odejdziesz-masz komentowac dalej i szlifowac swoj poglad na wydarzenia F1.


avatar
Xandi19

24.11.2020 23:05

0

@Kruk Do końca sezonu kontrakt


avatar
Skoczek130

25.11.2020 07:58

0

@Orlo - nie zrozumiałeś mnie. Na niektórych torach szybsze było Ferrari, na niektórych McLaren. Moim zdaniem mniej więcej po równo. Nie uważam, by Hamilton zdobył tytuł słabszym pojazdem. Na pewno jego bolid był lepszy, bo lepiej spisywał się w deszczu i był bezawaryjny, czego nie można powiedzieć o Ferrari. Suma sumarum, moim zdaniem Twoja teoria jest błędna. Ale to moje zdanie. I tak najlepszym kierowcą tamtego sezonu był Kubica. Bo zarówno Massa, jak i Hamilton, popełnili od groma błędów. Pozdrawiam.


avatar
weres

25.11.2020 11:34

0

@skoczek Ty już sam nie wiesz o czym piszesz: ,, czy ja wiem? Kovalainen z pewnością nie miał równie przygotowanego bolidu, przez co przegrywał nawet z Kubicą i innymi zawodnikami. Ale Hamilton na niektórych torach miał szybszy bolid od Ferrari, a do tego bezawaryjny. Ferrari miało weekendy, w których byli poza zasięgiem, ale w innych już tak kolorowo nie było. Suma sumarum, przewaga zależała od toru.'' ,, ja do ciebie piszę o erze hybrydowej, a ty mi wyskakujesz z sezonem 2008'' Kovalainen jeździł w erze hybrydowej czy może jednak w sezonie 2008? To, że można wykręcić najszybszy czas kółka a jednocześnie nie mieć tempa przez cały wyścig świadczy tylko o tym, że samochód był lepszy od kierowcy... Gdyby Ferrari stawiało na jednego kierowcę to ten kierowca zostałby mistrzem, dlatego, że miał lepszy bolid. Oczywiście różnica nie była gigantyczna. Wiem, że u ciebie z myśleniem nie za dobrze, ale skoro wydumałeś, że mclaren był lepszy na 8 torach, na 1 ciężko ocenić bo deszcz, to prosta matematyka 18-8-1 wykazuje, że Ferrari było lepsze na 9 torach.


avatar
Orlo

25.11.2020 15:06

0

@Skoczek Skoro to Mac był lepszy, to czemu nie zdobyli tytułu w klasyfikacji konstruktorów? Strata do Ferrari 21 pkt, przewaga na BMW Sauber 16pkt. Wygląda na to, że byli bliżej BMW niż Ferrari... Bolid Lewisa był lepszy w deszczu? No nie wiem. Po pierwsze, to nie jest tak, że jest mokro w co drugim GP. Po drugie, deszczowe warunki bywają zmienne. Po trzecie, z tego co pamiętam, to na mokrym Silverstone Kimi akurat doganiał Lewisa, tylko Ferrari jak zwykle popisało się grande strategią i ostatecznie to Hamilton wygrał. Naprawdę docieniam wymianę argumentów na poziomie, ale prześledź dokładniej tamten sezon to może zmienisz zdanie. A co do tego, że to Kubica był najlepszy w tamtym sezonie to się zgadzam :D


avatar
Skoczek130

25.11.2020 15:49

0

@weres - tragiczna z ciebie postać. :P Skoro już napomknąłeś przygłupie o sezonie 2008, to odpowiedziałem. Z tobą jednak rozmawiałem na temat ery hybrydowej i oczywiście nie odpowiedziałeś. Cały ty... zero argumentów, zero myślenia, totalne zero. Odejdź i nie wracaj. :P


avatar
Skoczek130

25.11.2020 15:55

0

@Orlo - Klasyfikacja generalna w tamtym sezonie była trochę zakłamana. Kovalainen, pomijając jego klasę kierowcy, nie był przez zespół poważnie traktowany. Był zwykłą zapchajdziurą. Jego wyniki z pewnością byłyby lepsze, gdyby ekipa poświęcała mu więcej czasu. A tak przegrywał nawet z Kubicą. Silverstone? Hamilton skończył z dużą przewagą. Wprawdzie wszystko u niego zagrało, ale jednak. KImi jak zawsze rozkręcił się w drugiej połowie wyścigu. Dobrze pamiętam tamten sezon i uważam, że żaden zespół nad drugim nie dominował. Gdyby tak było, nie byłoby żadnej walki o tytuł. Niestety Ferrari wiele wyścigów zawaliło, bo ich bolid był awaryjny lub po prostu popsuli strategię. Od odejścia Todta ten zespół staczał się w dół i obecnie mamy tego efekt w tym sezonie. Ale każdy ma swoje zdanie - szanuję Twoje. Szanuję też Twoją osobę - jesteś jednym z niewielu sensownych, którzy tu się udzielali i udzielają. Bo niestety w ostatnich latach nastąpił wysyp "talentów" pokroju weresów, werterów, ekwadorów15 itd. Pozdro


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu