WIADOMOŚCI

Vettel: Ferrari za bardzo ułatwiło życie Mercedesowi
Vettel: Ferrari za bardzo ułatwiło życie Mercedesowi
Scuderia Ferrari przechodzi trudny okres. W ostatnich czterech wyścigach bardzo znacząco zmniejszyły się szanse ekipy na zdobycie któregoś z mistrzostw. Sebastian Vettel uważa, że wszystko stało się w zbyt prosty dla ich rywali sposób.
baner_rbr_v3.jpg
Kryzys Ferrari to woda na młyn dla Mercedesa. Lewis Hamilton wygrał cztery wyścigi z rzędu i cieszy się 67-punktowym prowadzeniem w klasyfikacji kierowców. Już podczas rundy w Stanach Zjednoczonych może zostać mistrzem świata. Patrząc na to, że przez 13 rund sezonu 2018 rywalizacja była bardzo zacięta, można uznać, że wszystko "łatwo poszło" w ostatnim czasie.

Takiego zdania jest Sebastian Vettel. Niemiec nie traci nadziei, ale zdaje sobie sprawę ze swojego położenia i sytuacji w mistrzostwach.

"Oczywiście, szansa nadal jest, ale tak naprawdę to w ostatnim czasie za bardzo ułatwiliśmy życie Mercedesowi. Szacunek dla nich, bo wykorzystali to. Takie są zasady gry. Musimy zając się sobą, zrobić co należy w najbliższych rundach i wtedy zobaczymy, co dalej. Z pewnością, gdy dojeżdżasz szósty, a rywale wygrywają, to nie pomaga."

Na Suzuce pogoń Vettela szła bardzo dobrze, dopóki nie zderzył się z Maxem Verstappenem. Sebastian sądzi, że mógł nawiązać walkę przynajmniej z jednym z Mercedesów. W ostatnim czasie kierowca Ferrari startuje jednak za Srebrnymi Strzałami, a błędy zespołu, takie jak strategia w Singapurze czy przejściówki w Japonii, tylko utrudniają mu walkę. Niemiec nie wie jednak, skąd bierze się kryzys w zespole.

"To zawsze była zacięta walka. W ostatnim czasie nie byliśmy wystarczająco mocni, a to, że szło nam lepiej w wyścigu wynikało z tego, że Mercedesy nie musiały naciskać tak mocno. Nigdy nie będzie więc pełnego przekroju osiągów."

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

27 KOMENTARZY
avatar
Mat5

09.10.2018 19:42

0

Vettel stracił sporo punktów do Hamiltona tak naprawdę na własne życzenie: -gdyby nie błąd w GP Niemiec, Vettel zdobyłby w tym wyścigu 7 punktów więcej od Hamiltona -gdyby odpuścił przy wyprzedzaniu Hamiltona w GP Włoch (ze spokojem zrobiłby to na Variante Ascari, Parabolice lub Rettifilo a Kimi prędzej czy później by go przepuścił) zdobyłby 7 lub 10 punktów więcej od Brytyjczyka -gdyby nie przedstrzlił hamowania przy wyprzedzaniu Bottasa w Baku miałby 7 punktów więcej od Hamiltona (uwzględniłem późniejszego kapcia Bottasa) -gdyby wyprzedził Verstappena przed 130R a nie na spoon, co zrobiłby prędzej czy później ze względu na większą moc silnika i prędkość maksymalną, miałby co najwyżej 10 punktów mniej od Hamiltona Jak widać, Vettel stracił 34 punkty w odniesieniu do Hamiltona po własnych błędach. Kolejnym aspektem są błędy strategiczne zespołu: -GP Japonii - błędna strategia w Q3. Zamiast slicków założyli intermediaty a nie padało na tyle, żeby je zakładać -GP Singapuru - błędna strategia podczas wyścigu. Mogli założyć Niemcowi miękkie opony Jedynym wyścigiem, w którym Vettel stracił punkty nie z własnej winy to GP Chin, gdzie Verstappen przesadził na dohamowaniu do T14 i skasował Niemca. Porównując Vettela z Hamiltonem w dużej mierze na niekorzyść Niemca działa psychika i jazda w deszczu, czego dowód mieliśmy podczas chociażby GP Niemiec. Ten wyścig w zasadzie okazał się punktem zwrotnym w walce tych panów o tytuł. Odnoszę wrażenie, że Vettel od tego czasu do dziś się nie pozbierał. Miał zwycięstwo na widelcu.


avatar
Magicgarage

09.10.2018 19:45

0

Vettel poczytaj sobie włoską prasę , dowiesz się co teraz myślą o tobie makaroniarze .


avatar
sliwa007

09.10.2018 19:58

0

No i mniej więcej to samo kilka osób na tym forum próbuje wytłumaczyć zagorzałym, ślepym fanom Vettela. Vettel oddał tytuł bez walki, zmarnował największą szansę na tytuł dla Ferrari chyba od 2010r. Widzą to media na całym świecie, widzą obiektywni kibice, nawet sam Vettel to zrozumiał, ale część i tak dalej będzie powtarzać, że Vettel walczył jak lew ale z bolidem Mercedesa nie da się walczyć...


avatar
XandiOfficial

09.10.2018 20:06

0

@1 No tak fakt stracił ale to nie można tak mówić bo co innego robił by wtedy Hamilton! Jak cofniesz się w czasie i zmienisz jedną rzecz to pociągnie to za sobą wiele innych rzeczy. Hamilton może by wygrał we Włoszech i bez tej kolizji a nie takie pisanie i gdybanie. To najgłupsza rzecz jaką Wy ludzie tutaj piszecie. Tak byłby zapewne bliżej chociaż sam się łapie teraz w swoje słówka. Błąd był jeszcze we Francji bo nie wiedział, że tak bardzo stracił docisk z przodu i błędów strategicznych też było więcej. Hamilton ma lepszą maszynę w przekroju sezonu, przegrane kilka razy kwalifikacje o niczym nie świadczyły. Mercedes zawsze był wstanie wygrać wyścig gdy z przodu byli czerwoni bo nie mieli ogromnej przewagi, nie mieli żadnej przewagi bo po prostu prowadzili w wyścigu (Vettel). GP Hiszpanii, Francji, Austrii, kto wie co by było gdyby Hamilton nie miał przygody z Kimim wy UK ale to samo można pisać w 2 stronę czyli stracone pozycje Vettela w Austrii i tak dalej. Hamilton wygra bo jest lepszy w "TYM SEZONIE!" ma lepszy zespół, bardziej poukładany strategicznie, maszyna też daje osiągami przewagę, głównie na deszczu. Jazda w deszczu to najbardziej zdradliwa rzecz w Ferrari. Bolidy są teraz tak czułe, że to nie to samo co 2008-2013 gdzie Hamilton i Vettel obaj jeździli genialnie w deszczu i przecież te warunki "wyrównywały" szansę a kto jak jeździł, kto oglądał ten wie. Bolid Ferrari na deszczu nie ma podejścia do Merca i trzeba brać to pod uwagę. Hamilton i tak jest lepszy na deszczu ale czasem gdyby Ferrari nie budowało tylko na sucho konstrukcji swojej (albo to kwestia ustawień) to może Vettel byłby szybszy. Lepszy to nie szybszy i na odwrót. Pozdrawiam bo czuję duży spam bo to post o Vettelu.


avatar
Raptor202

09.10.2018 20:41

0

@4 Zamknij się w końcu idioto.


avatar
RoyalFlesh F1

09.10.2018 20:59

0

W tym roku Było wiele okazji żeby przycisnąć Hamiltona, ale Vettel tego nie wykorzystał. Mam małą nadzieje, że Leclerc da radę za rok pokonać HAM. Nie wiem ile jest wart bolid Ferrari bo Vettel notorycznie popełnia błędy.


avatar
Vendeur

09.10.2018 21:04

0

Vettel nie powinien się wypowiadać w liczbie mnogiej, to nie oni ułatwili życie Mercedesowi, tylko w głównej mierze zrobił to sam. Sobie przede wszystkim powinien podziękować za utratę szansy na walkę o tytuł.


avatar
Tetracampeon

09.10.2018 21:12

0

To nie Ferrari za bardzo ułatwiło życie Mercedesowi, tylko Vettel. Fakt, stratedzy Ferrari kilkukrotnie się nie spisali, ale tytuł został przegrany głównie z winy Vettela. Oto zestawienie: Australia - wszystko poszło perfekcyjnie Bahrajn - wszystko poszło perfekcyjnie, jednak Bottas był bardzo szybki w końcówce, a Vettel jechał na "martwych oponach". Chiny - wyścig przegrany przez strategię i głupotę Verstappena Azerbejdżan - wyścig przegrany przez błąd po restarcie Hiszpania - błędna strategia Monako - gorsi od Red Bulla ale lepsi od Mercedesa Kanada - wszystko poszło perfekcyjnie Francja - zawalony wyścig przez niepotrzebną kolizję z Bottasem Austria - kara +3 na starcie za przeszkodzenie Sainzowi w Q2, bez tej kary mogło być zwycięstwo Wielka Brytania - wszystko poszło perfekcyjnie Niemcy - chyba najbardziej kosztowny błąd Vettela w tym sezonie, za który słono zapłacił Węgry - wyścig zawalony przez strategię i przegrane kwalifikacje Belgia - wszystko poszło perfekcyjnie Włochy - gorąca głowa Vettela Singapur - wyścig zawalony przez strategię i problem z oponami Rosja - perfekcyjny weekend Mercedesa, a Ferrari nie nadążało za Srebrnymi Strzałami Japonia - spaprana strategia w kwalifikacjach, błędy Vettela zarówno w kwalifikacjach jak i w wyścigu


avatar
Orlo

09.10.2018 21:26

0

@Mat5 Twoja matematyka przeraża... W samych Niemczech Vettel stracił do Lewisa 32 pkt...


avatar
Jen

09.10.2018 21:36

0

@1 Mat5 Nie do końca zgodzę się z oceną sytuacji na Monzy. Bolid Mercedesa wcale nie był słabszy od Ferrari. Ich osiągi były wtedy porównywalne. Gdyby Vettel odpuścił to pewnie dojechałby do mety za Hamiltonem. Strata punktowa byłaby tylko mniejsza. Mam też spore wątpliwosci czy zespół zdecydowałby się na team orders. Trzeba pamiętać, że po kwalifikacjach wielu komentatorów i kibiców życzyło Kimiemu wygranej. To nakładało na Ferrari presję. Zespół od jakiegoś czasu kryje się z TO jak tylko może. Najlepszy przykład to Niemcy. Dziesięć okrążeń Seb się wlekł za Kimim, zanim doszło do zamiany. Tymczasem w Mercedesie nie mają z tym żadnego problemu. @2 Magicgarage Mądry sportowiec w chwili kryzysu odcina od siebie przekaz medialny na swój temat. Opinia publiczna jest jak żagiel. Wystarczą gorsze wyniki na zawodach i od razu leje się nienawiść na zawodnika. Jak tylko sportowiec z powrotem wraca do czołówki, to nagłówki prasowe ponownie go kochają. Kibice skandują jego imię itd. Podam przykład mojego ulubionego piłkarza Zinedine Zidane'a. Po słynnej główce na Matterazzim i przegranej Francji, wręcz wybuchła narodowa afera. Dziennikarze z wielu krajów jechali po Zidane ile mogli. Minęło trochę czasu, afera przycichła, Francuz został trenerem i wywalczył swój pierwszy puchar z Realem Madryt. Ponownie jest uwielbiany i doceniany. Znów jest wielkim Zizou.


avatar
TomPo

09.10.2018 22:11

0

Jak ja "lubie" Vettela i te jego liczbe mnoga... Jak tu juz wyzej koledzy bardzo szczegolow wymienili... to glownie Vettel przegral te mistrzostwa, indywidualnie i dla zespolu. W wiekszej mierze Vettel przerznal te tytly niz je Lewis w tym roku wywalczyl. Jak juz to niedawno napisalem... czekam kiedy tifosi zaczna Vettela wygwizdywac. Nie mozna tak jezdzic bolidem Ferrari, po prostu nie mozna. Mam nadzieje, ze przyjdzie Leclerc i pokaze Niemcowi miejsce w szeregu. Nie nastapi to pewnie ani w pierwszym, ani drugim wyscigu, ale wierze ze to nastapi i to juz w przyszlym sezonie. 4-krotny mistrz swiata bledow i wymowek. W momencie kiedy pojawia sie presja (a jazda w Ferrari to wieczna presja i cisnienie) i chlop sie gubi na torze niczym Kwiat czy Magnusen. Jakby tak do Merca trafil Ocon, a Leclerc zaczal wywierac presje na Mercu... wtedy mielibysmy widowisko. Jesli Russel trafi do Williamsa (duzo na to wsazuje) to jest tez szansa, ze do Merca trafi Ocon za Bottasa, bo mimo paru przeblyskow (i pecha), to jednak za bardzo odstaje od Lewisa.


avatar
Heniek007

09.10.2018 22:11

0

@10 Powoli można wysuwać wniosek, że Sebastian Vettel nie sprawdził się w Ferrari jako nr 1 (co nie powinno być zaskoczeniem). A co do piłkarza Zinedine Zidane-Francja i cały świat okrzyknęli go geniuszem piłkarskim, więc drobne incydenty nie były w stanie nic zmienić. Jedynie Francja zarzucała mistrzowi,że w Hiszpanii skończył szkołę trenerską w 3 lata, a we Francji trwałoby to 5 lat-ale akurat zwisało mu to i powiewało.


avatar
Jen

09.10.2018 22:30

0

@12 Heniek007 To czy Vettel nie sprawdził się w Ferrari, będzie można oceniać dopiero po jego odejściu z tego zespołu. Jeśli zdobędzie tytuł dla czerwonych to mało kto będzie już pamiętał mu ten sezon. Jak to bywa w takich sytuacjach, najbardziej obrywa lider zespołu. Francuskie media bezpośrednio obarczyły winą Zidane'a za przegrany mecz finałowy z Włochami. Przez pewien czas mało kto chciał pamiętać jego wcześniejsze zasługi.


avatar
Heniek007

09.10.2018 23:23

0

@13 Jestem realistą, Tobie nikt nie zabroni wierzyć w potencjał Vettela. Francuskie media na sile szukały kozła ofiarnego, ale szybko ucichly.


avatar
narya

09.10.2018 23:50

0

Nawet w Ferrari już nikt nie wierzy w potencjał Vettela, ale jego fani wiedzą lepiej ;). Seba miał swoją szansę, ale rozczarował, dlatego zatrudniono Leclerca. On jest wychowankiem czerwonych i kolejną nadzieją, Niemiec może być co najwyżej nr 2.


avatar
XandiOfficial

10.10.2018 00:11

0

To jest pierwszy sezon za który Vettel może czuć nie dosyt ale dalej twierdzę, że i tak patrząc na przebieg błędów i nie błędów tytułu nie dałoby się wygrać a walka tylko opóźniłaby się do Brazylii... 2017 ? Kompletna żadna porażka a solidny fundament pod 2018. 2018 też byli gorsi w osiągach na przestrzeni sezonu i nie wliczam tego oddalenia się Merca od Singapuru ale każdy widział jak te osiągi się prezentowały. Było porównywalnie z przewagą Merca chyba, że czerwoni byli z przodu to wygrywali. To jest sport a forum tutaj zamiast kibicować Lewisowi w większości, to hejtuje Vettela jakby mieli żal, że nie wygra tego mistrzostwa. Vettel to jedyny kierowca który jest wstanie w tempie bez pomocników pokonać Hamiltona jak nie być od niego szybszym bo to jego najmocniejsza strona. Będzie Leclerc i zobaczycie, że to wcale nie takie proste a ja czekam na Ocona od 2020 chyba, że Lewis powie "Odchodzę po 2020 więc chce na rok jeszcze Bottasa".


avatar
TomPo

10.10.2018 01:08

0

@15 tez tak to widze. Dlatego po raz chyba pierwszy w Ferrari siegnieto po takiego mlodzika. Zobaczyli ze z Vettelem nie uda im sie zdobyc mistrzostwa, pokazala to koncowka zeszlego sezonu i caly obecny. Bo o ile wczesniej to bolidy Merca byly po prostu za szybkie, tak ostatnio to juz tylko bledy sprawily ze znowu zero. Tak wiec jedyne co im zostalo to zaryzykowanie, ze mlody zacznie wygryzac Sebe i nastapi zmiana nr1. Jesli ten manewr sie nie uda, coz... beda dali mieli Sebe i mlodego i tanszego Leclerca jako skrzydlowego. Tzw win-win dla Ferrari. Mam tez wrazenie ze w 2020 do Merca zawita Ocon zamiast Bottasa, bo za duzo odstaje i nie nadaje sie chyba na lidera, w razie jakby Lewis skonczyl kariere. A co do fan(atykow) Vettela - wiara umiera ostatnia :)


avatar
sebsaa

10.10.2018 10:12

0

@17 TomPo prawdziwy kibic jest z zawodnikiem na dobre i złe natomiast na tym forum przeważają ?kibice? tego, który aktualnie wygrywa.


avatar
PiotrFanF1

10.10.2018 11:32

0

pisałem o tym już nie raz, vettel to cienki kierowca, a jego tytuły przypadły na czasy gdy miał bezkonkurencyjny bolid, nigdy się nie ścigał, odjeżdżał z p1 i jechał przed siebie to cały trud jaki przyniósł mu 4 mistrzostwa, nigdy nie wygrał wyścigu startując z pozycji niższej niż 3-cia, to cud że do tej pory jakoś mu się udawało, teraz gdy przyjdzie do Ferrari Lecerc wrócą czasy gdzie będzie kierowcą numer dwa, podobnie jak to było za czasów gdy za partnera miał Ricciardo, i nic na to nie poradzi


avatar
MicCal

10.10.2018 11:47

0

@1 Skoro bawimy się w wyliczanki, to liczmy sprawiedliwie: - Australia - + 7 pkt nad Hamiltonem, który był murowanym faworytem, - Bahrajn - zwycięstwo dowiezione ledwo, ledwo dzięki świetnej jeździe Vettela, który trzymał tempo jednocześnie nie niszcząc zbyt mocno opon. A Bottas naciskał... - Wlk. Brytania - + 7 pkt nad Hamiltonem dzięki Vettelowi, który objechał Lewisa na starcie, - Belgia - j.w., +7 pkt dzięki objechaniu Lewisa na starcie i obronie pozycji po neutralizacji. O podwójnym defekcie Mercedesa w Austrii już nie wspomnę. Zakładając zatem, że każdy zespół wykorzystałby w 100% możliwości na danym torze i tak wychodzi nam, że Mercedes byłby z przodu. Owszem, Vettel i Ferrari porobili błędy i potracili punkty, ale Mercedes i Hamilton też.


avatar
sliwa007

10.10.2018 13:53

0

20. MicCal Sztuką jest właśnie unikanie błędów po swojej stronie i wykorzystywanie błędów u rywali. Każdy gdzieś zgubi punkty, ale Mercedesa czy Hamiltona nikt nie będzie rozliczał bo oni swój cel osiągną. Vettel i Ferrari właśnie dlatego są krytykowani - bo rywal nie jedzie świetnego sezonu. Do Singapuru Mercedes był słaby jak nigdy wcześniej w erze V6, trzeba było to wykorzystać a mieli do tego narzędzia. Inna sprawa, że skala strat po stronie Hamiltona i Vettela jest nieporównywalna. Awarii nie liczmy bo zawodnik nie ma na to wpływu. U Hamiltona trudno doszukać się większych błędów, owszem na początku sezonu był trochę zamroczony, ale głupich błędów nie robił. Środek sezonu to popis umiejętności, zwłaszcza w deszczowych kwalifikacjach gdzie robił wielką różnicę. Formę trzyma do chwili obecnej.


avatar
mjk77

10.10.2018 13:55

0

@1 Kompletnie błędne obliczenia "jak widać, Vettel stracił 34 punkty w odniesieniu do Hamiltona po własnych błędach". W samym GP Niemiec stracił 32 punkty w stosunku do Ham, bo stracił 25 które by zdobył i jeszcze 7 które Lewis zgarnął jako bonus po awansie na 1 miejsce.


avatar
TomPo

10.10.2018 15:19

0

@22 teoretycznie tak, stracil 32 punkty w samych Niemczech bylby 1 i mialby 25 pkt, Ham 2 i 18 pkt - bilans +7 dla Seby bylo 0 dla Seby, a Ham mial 25 - bilans -25 dla Seby Teoretycznie wychodzi, ze stracil wtedy 32 punkty, ale nie jestem pewien, czy tak mozna to liczyc :) Tak czy owak, kierowca Ferrari nie ma prawa tak jezdzic, jak Seba w tym sezonie. Tak to nawet nie mogl jezdzic Maldonado czy Kwiat, w o wiele gorszych zespolach.


avatar
Orlo

10.10.2018 19:09

0

@MicCal "- Australia - + 7 pkt nad Hamiltonem, który był murowanym faworytem" Łał. To jest dopiero argument... Ja rozumiem, że fani Vettela szukają na siłę jego rozgrzeszenia, ale poważnie? Twoim argumentem jest, że to Hamilton "stracił" 7 pkt bo był "faworytem" przed pierwszym GP w sezonie? I to jest, wg Ciebie, liczenie sprawiedliwe? A co do całej reszty - wychodzi +14 pkt na koncie Seby (to że Bottas naciskał niewiele znaczy)... A jak to już wiele osób przytoczyło, w samym GP Niemiec Vet stracił 32pkt... Ja rozumiem, sercem sercem, ale matma nie kłamie...


avatar
XandiOfficial

11.10.2018 00:54

0

@19 Pan chyba nie wie co to bezkonkurencyjny bolid. Vettel'a dało się ograć wtedy ale jednak był najlepszy wtedy bez względu na maszynę. Sezon 2010 to RedBull był tylko dobry w kwalifikacjach, w wyścigach ich bolid tracił sporo i po mimo dużych problemów wygrał tytuł (5 wyścigów wygrał tylko) więc co robili inni? Gdzie nieomylny Lewis? Najwidoczniej nie oglądał Pan uważnie tego sezonu a sprawdził sobie wyniki. Sezon 2012 i słabszy RedBull od McLarena, nie będę więcej pisał. Każdy "normalny" widział jak było. 2011 i 2013 rok to co? Vettel miał wyjść na głupca mając bardzo dobry bolid? 2011 to bolid wygrał, przyznaję ale 2013? Tam Vettela można było bardziej strzelić bo bolid nie był tyle z przodu co 2011 gdzie nie wygrali tyle co w 2013. Sebastian był wtedy w wysokiej formie i jeździł genialnie i tyle. Pamiętny Singapur 2013 i płacz Mercedesa, że Vettel ma kontrolę trakcji hmmmmm miodzio. Zasłużył Vettel i to co wygrał to jego i śmieszy mnie jak piszecie, że błędy nie godne 4-krotnego Mistrza Globu w tym sezonie zaprzepaściły tytuł. Ja uważam, że i tak bez nich nie dałoby się pokonać Merców ale to tylko ja i kilka ludzi. Lewis też miał "dominujący bolid" 3 lata z rzędu i wygrał wszystko. Jednak nie, przegrał raz z Rosbergiem. Teraz ma najmocniejszy bolid i zapewne też wygra (zasłużył tak czy siak). PS: Proszę pisać "Vettel" z dużej litery bo to brak szacunku dla tego sportowca, Pan Vandeur będzie bardzo zły a lepiej go nie złościć. Innych zawodników napisał Pan już dobrze więc o co chodzi? Przecież to tylko zwykła opinia bez wglądu na sympatię? Hmmmmmmmm chyba jednak nie ale to przecież "przyjazne forum". Cześć!


avatar
Heniek007

11.10.2018 17:40

0

@25 Od razu lepiej! Merytoryka wypowiedzi ta sama, a lżejsza bez wyzwisk.


avatar
jogi2

12.10.2018 09:37

0

Wreszcie po tylu latach miło się czyta prawdę o vettelu. on zawsze był średniakiem i nie umiał szybko jeździć w deszczu .Powtarzam to odkąd się tu zalaogowałem .Dwa mistrzostwa fartem .Dwa w bolidzie po za zasięgiem innych. Ucieczka do ferrari po łomocie od Riccardo po której pisałem ,że to strzał w kolano przez Ferrari i będą jeszcze płakać. Liczę,że Ferrari pozwoli na to i Lecrec wreszcie uświadomi tego bufona gdzie jego miejsce


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu