WIADOMOŚCI

Whiting nie widzi potrzeby rozmowy wychowawczej z Verstappenem
Whiting nie widzi potrzeby rozmowy wychowawczej z Verstappenem
Dyrektor wyścigowy FIA, Charlie Whiting uważa, że nie ma potrzeby, aby musiał dodatkowo interweniować w kwestii stylu jazdy Maksa Verstappena.
baner_rbr_v3.jpg
Verstappen w Chinach otrzymał 10-sekundową karę po tym jak doprowadził do kolizji z Sebastianem Vettelem.

Wyścig obu zawodników został w ten sposób zrujnowany, a Holender zaraz po wyścigu osobiście udał się do garażu Ferrari, aby przeprosić Sebastiana Vettela, a w wywiadach dla mediów nie ukrywał, że był to jego błąd.

Tydzień wcześniej Max Verstappen zaliczył jednak kolizję z Lewisem Hamiltonem w Bahrajnie, a podczas inauguracji sezonu stracił panowanie nad swoim autem podczas wyścigu. Jego agresywny styl jazdy ponownie zaczyna wzbudzać duże kontrowersje.

Mimo to Charlie Whiting póki co nie widzi potrzeby przeprowadzenia rozmowy z zawodnikiem Red Bulla.

"Uważam, że sędziowie wykonali swoją robotę" mówił. "Nie sądzę, abym musiał z nim dodatkowo rozmawiać. On popełnił błąd i został za to ukarany."

Oprócz kary czasowej Verstappen w Chinach otrzymał dwa punkty karne, których w okresie ostatnich 12 miesięcy uzbierał już pięć. Whiting jest przekonany, że teraz 20-letni kierowca zacznie teraz uważać. Jeżeli zbierze 12 punktów karnych, może stać się pierwszym kierowcą, który zostanie wykluczony z wyścigu.

"Pojawia się trochę krytyki ale właśnie po to są punkty karne" tłumaczył Whiting. "Nałogowi piraci muszą zwracać na nie uwagę. Obecnie ma już pięć punktów i musi bardziej uważać."

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

26 KOMENTARZY
avatar
ds1976

16.04.2018 11:09

0

Koniec, kropka. Jeżeli Verstappen będzie nadal jeździł jak idiota to kara absencji na jeden wyścig będzie tą łagodną :-)


avatar
sliwa007

16.04.2018 11:18

0

Ten cały system punktów karnych jest za delikatny. Za takie głupie manewry, które niszczą wyścig innemu kierowcy powinno być jakieś 4-5 pkt karnych a nie 2 (przy założeniu że 12 wyklucza z wyścigu). Wtedy z pewnością miałoby to sens, bo w sposób realny byłoby zagrożeniem dla takich piratów wyścigowych. Póki co nie przypominam sobie, by ktoś uzbierał te 12 pkt, a było już kilku poważnych kandydatów.


avatar
ds1976

16.04.2018 11:24

0

@2 sliwa007. Gdyby system karania był tak drakoński jak proponujesz to każdy kierowca (prawdopodobnie nawet Max) najpierw odmówiłby dziesiątek różańca zanim by zaatakował. Wówczas omijanie (bo toż to nie wyprzedzanie) miałoby miejsce wyłącznie w strefie DRS.


avatar
GTR

16.04.2018 12:32

0

@2 sliwa007 Bez przesady. 5 pkt to zdecydowanie za dużo. 3 pkt to absolutne maksimum za tego typu wykroczenie. Rywalizacja musi być i nie można jej tłumić. Tylko musi być czysta. Za to kocha się kierowców. Za precyzję i wykorzystywanie możliwości samochodu. Czego Ricciardo jest świetnym przykładem. Facet w tym wyścigu błysnął nieziemsko. Oczywiście - zasługa miękkich świeżych opon itp, ale błędu nie popełnił i trzymał "fujarę" na wodzy.


avatar
sliwa007

16.04.2018 13:07

0

Verstappen rywalizuje najwyżej o tytuł kierowcy dnia, natomiast Hamilton czy Vettel rywalizują w czymś większym. Nie można o tym zapominać. Największe nazwiska w tym sporcie wyprzedzając ryzykują utratą wielu punktów do klasyfikacji generalnej co jest zdecydowanie większą potencjalną karą, niż te marne 2 pkt karne. Dla mnie Verstappen może sobie kręcić oberki na środku prostej startowej, może zwiedzać pobocza, może rozbijać się o ściany jak w Monaco w zeszłym sezonie - wszystko ok, dopóki nie ściąga za sobą innych zawodników. Względnie dopuszczalna jest też taka walka jak z Hamiltonem w Bahrajnie, bo tak jak piszecie jakaś walka musi być, ale takie głupie manewry jak z Vettelem powinny być srodze karane. Te 10 sekund kary i te 2pkt karne to nie jest coś, co wpłynie na tego zawodnika w sposób adekwatny. Można powiedzieć, że błąd bez konsekwencji a to z pewnością nie mobilizuje do zastanowienia się nad swoją postawą. To nie był błąd po długiej walce bok w bok, gdzie błędy czasem po prostu się zdarzają. Tutaj Verstappen zachował się jak dzieciak grający w F1 na konsoli. Czy 3pkt, czy 4, czy 5 to kwestia dyskusji. Dla mnie po prostu system jest źle zbilansowany, bo skoro mamy w stawce kierowców, których jazda powszechnie budzi duże kontrowersje a mimo to dalej nie łapią się na wykluczenie, to gdzieś jest problem.


avatar
RoyalFlesh F1

16.04.2018 14:06

0

5. sliwa007 Vettel rozbił 3 bolidy w Singapurze i nikt się nie czepiał. Według twojej logiki powinien dostać 15 pkt. Za wyeliminowanie RAI, VER, ALO. ,,Verstappen rywalizuje najwyżej o tytuł kierowcy dnia" Zapomniałeś że inne zespoły może nie będą miały u siebie mistrza świata. Ale walczą o miejsce w klasyfikacji. Dochodzi jeszcze do tego rozwój bolidu. Trzeba naciskać żeby wiedzieć gdzie się jest Oczywiście VER jest winny nie ma innej mowy


avatar
j x s

16.04.2018 14:08

0

To ja jeszcze dorzuce swoj pomysl: kolizja dwa wyscigi pod rzad punkty x2 trzy wyscigi x3 itd. wiadomo, ze i najlepszemy moze sie przytrafic pomylka. przy wyrownanym sezonie taka kolizja moze kosztowac mistrzostwo.


avatar
GTR

16.04.2018 14:11

0

Zgoda. Verstappen zachowuje się niedojrzale na torze, ma bardzo gorącą głowę i lekceważy przeciwników. W ostatnim wyścigu już wcześniej w zakręcie nr 7 miał szczęście w uślizgu, że nie doszło do kolizji z Hamiltonem, który go spychał. Max nie odpuścił a jechał po brudnej stronie z resztkami gumy. Momentalnie pomyślałem o tym jak tył Vettelowi uciekł w SPA w 2011 i wjechał w bok samochodu Buttona. 50/50 i wywaliło go na prawą stronę. Moim zdaniem srogie kary powinny być za manewry typu Kvyat-Vettel w Sochi w 2017 roku. Porażka na całej linii co chłop odwalił.


avatar
Jameson

16.04.2018 14:19

0

@8 GTR Poprawa dat Kolizja Vettela z Buttonem w 2010 roku i słynne (kek) Borowczyka "Gdzie dwóch się bije tam Kubica korzysta". Kvyat z Vettelem to w 2016 roku.


avatar
GTR

16.04.2018 14:23

0

:) Poprzesuwały mi się trochę. Dzięki za sprostowanie.


avatar
Alboviem

16.04.2018 14:38

0

Ojciec powinien przełożyć przez kolano, wlać kilka pasów w dupę i patrzeć czy równo puchnie. Albo wytargać za i tak już długie uszy.


avatar
toddlockwood

16.04.2018 15:01

0

Verstappen == Maldonado


avatar
ahaed

16.04.2018 15:40

0

A nie prościej: typowa kolizja jak w weekend i kara: 30-60sek stop and go? Bez karnych punktów? Poszkodowany, o ile auto jedzie. nadrobi pozycję. Ten kto ją spowodował już nie. Za mniejsze pierdoły dawali przejazd przez aleję itd. Ale tym razem VER zrujnował wyścig VET. W dodatku z 10-15 okrążeń więcej to dojechałby na 2 miejscu. Więc kara 10 sek i 2 punkty to śmiech dla kierowcy przez kilka dni.


avatar
szoko

16.04.2018 15:55

0

13.@. Dokładnie tak bo co za sens karać 10 sek. jak przy świeżych oponach i końcem wyścigu to jest 3 góra 4 okrążenia i gość nadrabia to na luzie.


avatar
rbej1977

16.04.2018 16:55

0

Takie coś co odwalił Verstapen to powinien być minimum przejazd przez pitlane, jeśli nie 10s stop and go.


avatar
Jameson

16.04.2018 17:51

0

@13 ahead Sędziowie nie mogli dać wyższej, bo za takie samo przewinienie Gasly dostał 10 sekund. Wtedy to by było kontrowersyjne jak Gasly dostaje 10sek, a Verstappen 25 lub 10 stop&go. Trzeba tylko liczyć, że Verstappen wyciągnie z tego wnioski, w co bardzo wierzę, że tak bedzie już niedługo.


avatar
fifo

16.04.2018 17:55

0

@16. Jameson on te wnioski "wyciąga" już od paru ładnych lat.


avatar
sliwa007

16.04.2018 19:52

0

Wnioski najpierw musi wyciągnąć Helmut Marko i ojciec Verstappen. Max to tylko marionetka sterowana przez wyżej wymienionych.


avatar
Krys007

16.04.2018 20:00

0

A nikt nie uważa, że taka procesja do mety - gdzie Vettel jedzie jak robot każde kółko jest ciut nudna. Według mnie dzięki VER i jego bądź co bądź agresywnemu stylowi jazdy coś się dzieje w wyścigu. Rozumiem że większość z Was to fanboye Ferrari ale come on! To męski i ostry sport, nie symulacja komputerowa :/


avatar
Unf

16.04.2018 20:23

0

Jeśli wyścigi mają polegać na tym, że "coś się dzieje", bo jakiś pajac rozbija się o innych zawodników to ja osobiście dziękuję za taki męski i ostry "sport".


avatar
IrBiss

16.04.2018 20:57

0

Jeszcze trochę i dorobi się kompilacji w na YT w stylu Maldondo ;)


avatar
Artur fan

16.04.2018 22:01

0

2 wyścigi pauzy obowiązkowo albo wyrzucić całkiem WARIAT zaraz ktoś napisze że nie mam racji bo to wyscig i takie tam hu.. sam nie dojedzie jego strata ale zaczyna robić jak KWIAT


avatar
Jameson

16.04.2018 22:37

0

@17 fifo Tak to i może wygląda, ale niewątpliwie zalicza również świetne występy. Chyba każdemu kopara opadła w Brazylii w 2016, kiedy objechał po zewnętrznej niedoszłego mistrza tego roku jakby jechał dwie klasy lepszym bolidem.


avatar
dody

17.04.2018 00:40

0

jesli tak dalej co bedziemy ogladali, Kierowca wyscigowy musi ryzykowac, wyprzedzac, walczyc. A wy baby co chcecie. Moze pasy na torze.


avatar
roko

17.04.2018 07:36

0

@19 - Akurat GP Chin stało się emocjonujące nie za sprawą Verstappena ale "małych puszek" po której to kolizji dotychczasowa procesja zamieniła się w emocjonujący wyścig. To po pierwsze a po drugie, Max jechał na minimum drugie miejsce w wyścigu i bez problemów objechałby Sebastiana choćby na prostej startowej i dalej goniłby Daniela. Jednak nie, On nie pokazał pazura walki, On pokazał wyłącznie agresję i w tym fragmencie wyścigu zupełnie niewytłumaczalną. P.S. Nie jestem fanem Vettela od zawsze i zapewne nim nie będę ale taka myśl przyszła mi do głowy, że jeśli w tym sezonie Sebastian nie zrobi mistrza i np strata do Hamiltona wyniesie mniej niż 12 punktów, to niewątpliwie będzie to właśnie sprawa tego wydarzenia pod Szanghajem. Jeśli wówczas wszyscy fani Ferrari i Sebastiana gromko o to oskarżą Maxa, to mimo iż nie przepadam za nimi, to przyznam im pełną rację. Jedyne co Maxa może uratować, to zwycięskie jazdy Vettela czy Hamiltona do końca sezonu i na koniec różnice między jednym a drugim na poziomie ok. 20 punktów, wówczas będzie można orzec, że wyścig GP Chin nie miał żadnego znaczenia dla układu tabeli.


avatar
janla

17.04.2018 08:36

0

Jest taka reguła że głupszemu trzeba ustąpić. Zastosował ją Kimi na prostej startowej. Gdyby nie to Farrari byłoby po wyścigu już na pierwszym kółku. Takich sytuacji jak ta z Maxem jest kilka w każdym wyścigu. Te gdzie mądrzejsi myślą o dalszej części wyścigu kończą - się wycieczką na pobocze i płaczem "wypchnął mnie z toru wariat!" do tego jakieś kary sprawiedliwe albo nie. Ale VET nie umiał odpuścić. Wniosek - obaj mają tyle samo oleju w głowie. Przepisy to jedno, ale tylko cały bolid na resztę wyścigu - jest warunkiem sukcesu. W żadnej mierze nie próbuje bronić Maxa - narozrabiał i dostał nauczkę (miał praktycznie to GP w kieszeni). Uważam jednak że jednostronna ocena tego zdarzenia jest niesprawiedliwa, a agresywnie jeżdżą wszyscy, bo to jest warunkiem jakiegokolwiek sukcesu w tym fachu (znowu prosta startowa).


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu