Zespół Ferrari dzięki świetnej jeździe Sebastiana Vettela już na Węgrzech zrealizował swój przedsezonowy cel jakim było wygranie dwóch wyścigów w sezonie 2015. Wyścig pod Budapesztem z pewnością jednak pozostawia niedosyt wśród samych kierowców, jak i kibiców, którzy widzieli realną szansę na podwójne zwycięstwo Scuderii. Sebastian Vettel swoją drugą wygraną w tym roku zadedykował zmarłemu w ubiegłym tygodniu Julesowi Bianchiemu oraz jego rodzinie.
Sebastian Vettel, P1„To był tydzień wzlotów i upadków. Jak już mówiłem zaraz po wyścigu, dedykuję to zwycięstwo Julesowi i jego rodzinie. Wyścig był trudny zwłaszcza pod koniec, gdy wiele myśli przychodziło mi do głowy, ale jestem zadowolony z wyniku. Nasz wyścig był bardzo mocny od samego początku. Mieliśmy świetny start, a potem dobre tempo, dzięki któremu mogliśmy kontrolować wyścig. Oczywiście wyjazd samochodu bezpieczeństwa pod koniec nie pomagał nam, ale i tak udało nam się utrzymać na czele i wygrać Grand Prix. Wspaniale było widzieć wszystkich członków zespołu wokół nas, gdy patrzyłem z podium. Wszyscy byli bardzo szczęśliwi. Dzisiaj pokazaliśmy, że nasze tempo nie ma nic wspólnego ze szczęściem. W rzeczywistości mieliśmy pecha jeżeli chodzi o samochód bezpieczeństwa, ale nasze tempo na średniej mieszance opon było naprawdę dobre, więc naciskaliśmy i nigdy nie pozwoliliśmy zbliżyć się pozostałym kierowcom w zasięg strefy DRS. Wszyscy dali z siebie wszystko a my nieźle podnieśliśmy się po piątkowych problemach, zwłaszcza, że słyszeliśmy już jakoby zespół nasz przechodził kryzys… Podziękowania dla wszystkich naszych partnerów za wsparcie oraz dla Shella, który poprawił naszą moc.”
Kimi Raikkonen, DNF
„Szkoda, że tak musiało się to zakończyć, ale gdy ma się pecha to tylko pech. Dzisiaj daliśmy z siebie wszystko. Start był bardzo dobry dla nas obydwu, prawdopodobnie wyszedł on nam najlepiej w tym roku; mieliśmy dobrą prędkość, mogliśmy odjeżdżać stawce i pozostać na prowadzeniu. Mieliśmy prędkość a ja chciałem naciskać do samego końca, ale w pewnym momencie usłyszałem coś dziwnego, dźwięk auta się zmienił i stawał się coraz gorszy. Staraliśmy się to naprawić, ale nie było to możliwe i zdecydowaliśmy się wycofać. Jako zespół mamy całkiem udany dzień ze względu na wygraną Sebastiana, ale uważam, że zasłużyliśmy na lepszy wynik dzisiaj, więcej niż tylko wygraną. Gdyby nie mój problem, moglibyśmy bardzo łatwo zdobyć podwójne zwycięstwo, ale jak widać wszystko zawsze musi iść najgorszym scenariuszem. Ogólnie w pierwszej części sezonu mieliśmy prędkość, ale mieliśmy także trochę pecha. Zawsze coś wypaczało ostateczny wynik dość mocno. Najważniejszą rzeczą jest teraz uporanie się ze wszystkimi problemami. Będziemy dalej naciskać i być może szczęście powróci i zdobędziemy to na co zasługujemy.”
26.07.2015 20:24
0
Naprawdę NIEWIARYGODNY PECH Kimiego...... P1 P2 były w kieszeni, a tu taka katastrofa... :/ Ale Seba pojechał jak wielki mistrz.... start zespołowy Vettel zrobił miejsce Kimiemu i pięknie objechali Mercedesy..... Potem przy SC wydawało mi się, że to koniec Ferrari ale Seba pięknie trzymał ponad sekundę i Rosberg nie miał DRS.... ogólnie szalony wyścig... odważę sie powiedzieć, że to wyścig sezonu. :D
26.07.2015 20:40
0
Świetny wyścig Sebastian oby tak dalej szkoda Kimiego zasłużył na podium
26.07.2015 20:50
0
Ferrari koncertowo rozegrało start jak na Interlagos 2007. Kimi, kiedy przestaniesz mieć pecha? Było pewne 2 miejsce. Gdyby nie awaria to by na nim pozostał, a może by pokusił się o zwycięstwo po tym jak straty się zniwelowały po SC. Kimi to wieczny pechowiec a Vettel to wieczny szczęściarz. Nie umniejszam mu oczywiście bo dziś pojechał fenomenalnie. Zjadł jeden i drugi dwóch kierowców Mercedesa. A kierowcy Mercedesa dziś pokazali, że to tylko kierowcy z kosmicznym bolidem. Vettel i Raikkonen objechali ich jak dzieci, jak amatorów, juniorów, początkujących. Wystarczyło przycisnąć Mercedesa i oni od razu się gubią. Z tego Hamiltona i tym bardziej Rosberga żadni świetni kierowcy. Vettel mając taki bolid obydwu by ich zjadł. Kimi też, oczywiście w formie z 2012 i 2013 bo ostatnio Fin zjechał nieco w dół. Pewnie z racji wieku.
26.07.2015 21:04
0
Kimi, Kimi, Kimi, poza jednym sezonem kierowca mający sporego pecha w swojej karierze kierowcy F1. Jeździł w McLarenie będąc naprawdę szybkim i walcząc z Schumim, ale problemy techniczne pozbawiły go tytułów. Bardzo dobrze prezentował się w Lotusie, choć wtedy widać było już brak dawnego błysku. Po powrocie do Ferrari nie układa mu się, poprzedni sezon klapa bo w dużej mierze wybitnie nie pasowało mu auto, ale w tym sezonie prezentuje się lepiej, widać motywację do jazdy o czym mówi głośno, chciałby zostać jeszcze jeden sezon i udowodnić że potrafi jeździć. Jednak brakuje mu szczęścia, tego szczęścia które sprzyja Vettelowi. Osobiście chciałbym zobaczyć Fina w przyszłym sezonie w kombinezonie Scuderii.
26.07.2015 22:00
0
3. Pięknie napisane, podpisuje się pod tym.
26.07.2015 22:10
0
Szczęście sprzyja lepszym. Kimi szczyt miał w McLarenie potem już tylko gorzej było. Szkoda jego wyniku dzisiaj bo był mocnym P2.
26.07.2015 22:41
0
@ 6. Jahar Jeśli szczęście sprzyja lepszym, to wychodzi, że np. Alonso jest jednym z gorszych w stawce ... ;-) ( do jakiego zespołu nie przejdzie, na kolejny tytuł mistrza szans nie ma ). Gratulacje dla Sebastiana. Szkoda Kimiego. Tym bardziej, że teraz naprawdę potrzebuje dobrego wyścigu i dużej ilości punktów ... - o ile Ferrari nie podpisało już kontraktu na przyszły sezon z innym kierowcą ...
26.07.2015 22:41
0
Jak do tej pory najlepszy wyścig sezonu, a jak najlepszy to też nie mógł się skończyć inaczej, brawo Sebastian!
26.07.2015 23:07
0
Aż oczy bolą od czytania tych wpisów. Od dłuższego czasu tylko czytam i po prostu ręce opadają, jak Ci co się najwięcej wypowiadają na tym portalu nie mają zielonego pojęcia o tym sporcie. Poza kilkoma wpisami niektórych osób aż szkoda czasy nawet na czytanie. @Jahar myśl. Skoro szczyt Kimi miał w Mcl to tytuł w Ferrari to co w takim razie był? A druga sprawa..... Alonso również swoje najlepsze lata mial w Renault a potem coraz gorzej. Raz na górze raz na dole. Ale nigdy nie najwyżej. Podobnie Kimi. Podobnie Button. Będziecie płakać jak zabraknie w stawce Alonso Buttona i Kimiego. Oby jeździli najdłużej jak się da. Bo ta nowa młoda siła to dzieciaki bez charakteru o których za kilkanaście lat nie będzie się pamiętać. Na żadne pytania nie będę odpowiadał, zwłaszcza odnoście Kimiego kontraktu. I tak nawiasem - jak się nie jest obecnym to wypisujcie jeden z drugim mojego nicku w waszych wypocinach. Same bzdury!
26.07.2015 23:08
0
I tak nawiasem - jak się nie jest obecnym to nie wypisujcie jeden z drugim mojego nicku w waszych wypocinach. Same bzdury!
26.07.2015 23:34
0
Bzdury czy też nie Kimi miał ogromnego pecha i bardzo mi przykro, że nie ma 2 ferrari na czele.
27.07.2015 00:05
0
@elin. Alonso przynajmniej nie przegrywał z partnerami zespolowymi i zawsze był brany pod uwagę przy obstawianiu przynajmniej podium. @viggen Kimi w Ferrari zdobył tytuł i tym się broni ale nie jeździł tam tak dobrze jak w McLarenie. Takie jest moje zdanie. Dzisiaj np też jechał dobrze ale do zwycięstwa było to za mało i tak te jego dobre wyścigi wyglądają.
27.07.2015 00:20
0
@12 Trzeba czytać i słuchać co mówią inni. Vettel dzisiaj powiedział, że Kimi miał szansę nawet wygrać. W I stincie oszczędzał opony. W pitstopie stracił ok.3s do Vettela. Itd Trzeba oglądać również wyścigi i nie mieć klapek na oczach. I kolejna sprawa. Alonso miał wygrany bój z partnerem na papierze w każdym zespole (oprócz McL 2007 i obecnie) zanim nawet dotknął bolidu. Tym to różni jego "zwycięstwa" Dla mnie jak ktoś pisze, że Alonso nie przegrywa z kolegą zespołowym to po prostu nie ma pojęcia o F1. Lewis przegrywał z kolegą zespołowym, Button przegrywał, Schumacher przegrywał, Vettel przegrywał, itd. Alonso nie był wyjątkiem. Jemu zwycięstwa gwarantował kontrakt. Ale Ty i tak tego nie zrozumiesz.
27.07.2015 00:21
0
Źle napisałem. Oszczędzał opony i paliwo.
27.07.2015 00:40
0
9. viggen "Skoro szczyt Kimi miał w Mcl to tytuł w Ferrari to co w takim razie był? " Tytuł Raikkonena w Ferrari to była kupa szczęścia. Po dobrym początku jeździł dosyć słabo, (na szczęście w końcówce znów znalazł formę) a później Hamilton z Alonso sami siebie zwalczali, a to co już odwalił Hamilton w ostatnim wyścigu to było apogeum głupoty, bo tytuł miał niemal pewny. O tyle dobrze się stało, że wtedy McLaren w ogóle nie zasługiwał na jakikolwiek tytuł. Kimi daleko był wtedy od formy z McLarena, chociaż nie tak daleko jak jest teraz. "Jemu zwycięstwa gwarantował kontrakt." Hahaha, no kurczę niezłe znajomości miał ten Alonso skoro przychodząc jako żółtodziób rozwalił w Renault mającego pozycję doświadczonego kierowcy Fisichellę. Ciekawe jest to, że jakoś przed sezonem 2014 twierdziłeś, że Raikkonen rozwali Alonso i zarzekałeś się, że wcale nie ma podziału na kierowców nr 1 i 2. To jak, zmienił się kontrakt? No bo przecież nie powiesz, że wygrał, bo był lepszy, bo jak to tak!
27.07.2015 08:25
0
@viggen Mistrzowie są numerami 1, zgadzam się całkowicie... Ogólnie to twoja wiedza o kontraktach jest nic nie warta to po co rozpoczynasz ten temat. Twój idol coś ostatnio mówił ile osób zna kontrakty zawodników. Wątpię żebyś to był Ty. Poza tym jak ktoś dostaje tak jak Ty mówisz pozycję w zespole przy zielonym stoliku to znaczy, że musi być na prawdę dobry, lepszy od obecnych rozwiązań.
27.07.2015 09:59
0
@15 "Tytuł Raikkonena w Ferrari to była kupa szczęścia. Po dobrym początku jeździł dosyć słabo, (na szczęście w końcówce znów znalazł formę) a później Hamilton z Alonso sami siebie zwalczali, a to co już odwalił Hamilton w ostatnim wyścigu to było apogeum głupoty, bo tytuł miał niemal pewny" Bzdura. Widać tyle wiesz. Za bardzo się Kubicy przyglądałeś. Jaka końcówka? W II części sezonu zdobył najwięcej punktów a nie w końcówce. Podobnie w 2009r w II połowie sezonu szrotem Ferrari zdobył najwięcej punktów z całej stawki. Odnośnie formy w McLarenie znowu jesteście w błędzie. Kimi na oponach Michelin był najszybszym kierowcą w stawce. Nawet Alonso z zespole Renault z ukladem z Michelin nie byli szybsi. Niestety wadą McL była wysoka awaryjnośc. A jakim Ty Fisichelli mówisz chłopcze. Jak przyszedł do Renault to jego partnerem był Jarno Trulli. Ponadto jak to porównujesz, to co powiesz na to, że Kimi w 2003 pokonał swojego kolegę Davida Coultharda, wicemistrza z 2001r? Itd Więc proszę najpierw w KOŃCU szukać wiadomości poza polskimi portalami a nie siedzieć tylko na dziel pasje i udawać wielkich specjalistów. @Jahar Kimi sie wypowiadał ogólnie do dziennikarzy. Nadal ma zaufanych z tej branży. A co do kontraktów nie pomyliłem się w związku z Kimimi i w związku z Alonso. Więc ja mam dobre źródła. A w ogóle co Wy możecie wiedzieć, jak Wy nawet na wyścigu jesteście ślepi.
27.07.2015 10:03
0
PS Alonso jako żółtodziób nie rozwalił Jarno. Doszło do kłótni w zespole i Jarno odszedł (nawet do końca sezonu nie jeździł). Bo Alonso nie był zadowolony z tego, że kolega go bije. To nie miało być tak w kontrakcie, więc poszedł do Flavio Briatore na skargę. Znafcy od siedmiu boleści.....
27.07.2015 10:43
0
@18 viggen, nie ma co żyć wspomnieniami. Kimi się kończy i jak go wywalą z F1, to będzie po zabawie. Pech pechem, ale jak ktoś jest dobry, to potrafi przełamać każdą złą passę. Finowi brakuje motywacji i to pewnie przyciąga te wieczne "nieszczęścia" wokoło.
27.07.2015 11:23
0
Alonso też ma ciągłe awarie i nieszczęścia w McL. Więc jego również należy wywalić bo brakuje mu motywacji i to pewnie przyciąga te wieczne "nieszczęścia" wokoło.
27.07.2015 11:37
0
Alonso ma Buttona, który udowadnia, że wina jest zespołu a nie kierowcy. Raikkonen niestety ma Vettela, który pokazuje co można w Ferrari w tym sezonie zrobić. 2 wygrane, 2X więcej punktów itd. Vettel zmiażdżył Raikkonena bardziej niż Alonso w 2014.
27.07.2015 12:02
0
@19 i 21 Pecha to my wszyscy mamy bo musimy czytać albo przynajmniej przewijać Twoje wpisy. Jesteś kolejnym artystą, który patrzy na suche dane a nie na to, co się dzieje na torze i skąd takie wyniki wynikają. Dla przypomnienia Kimi nie dojechał do mety w 3 wyścigach gdzie Vettel miał co najmniej podium. Ale dobra kończe, bo szkoda mi czasu. Nic się na tym portalu nie zmieniło
27.07.2015 12:04
0
PS Kimi zostaje w Ferrari, przynajmniej na przyszły sezon. Czy sie Wam podoba czy nie. Off
27.07.2015 12:12
0
Haha no właśnie to jest sedno problemu. Ja patrzę na "suche dane" a ty jesteś mitomanem, który generuje równoległą rzeczywistość kompletnie bez pokrycia w wynikach. Jedyna szansa na zostanie Raikkonena w F1 to jest Sebastian Vettel. Jeśli Seb go poprze i zespół uzna, że nie znajdzie na jego miejsce drugiego takiego bezkonfliktowego średniaka, to zostanie jeszcze rok. Ale patrząc po tempie rozwoju i ambicjach na przyszłość, Ferrari chce wrócić do walki o tytuł, a wtedy nie można tracić czasu na takich utracjuszy jak Fin.
27.07.2015 14:02
0
@24 kończ waść, wstydu oszczędź! Kimi w tym roku jeździ dużo lepiej niż w sezonie 2014, kiedy kompletnie nie pasował mu bolid. Teraz bolid mu pasuje, sam mówi, że prędkość jest, ale ma za to gigantycznego pecha w zasadzie w każdy weekend. Nie było w tym sezonie chyba wyścigu, w którym Fin nie miałby jakichś problemów, no chyba, ze Bahrajn ewentualnie. Tylko przypomnę, bo co niektórzy tutaj o pewnych rzeczach zapominają... Australia - świetna jazda w wyścigu i pewne czwarte miejsce, gdyby nie źle dokręcono koło przez mechaników. Sebastian wówczas był trzeci. Czyli różnica 15-12. Malezja - pechowe kwalifikacje Raikkonena i P11 w nich. Potem ponownie bardzo dobra jazda w wyścigu i czwarte miejsce, choć gdyby nie kapeć, przez który stracił sporo czasu, pewnie mógłby być na podium, co najmniej trzeci. Vettel wygrał, więc po tym wyścigu w punktach 40-27. Chiny - gorsze kwalifikacje i P6 w nich, po czym ponownie super występ w niedzielę i tempo lepsze od Seba. Czwarte miejsce, Vettel trzeci, więc w punktach 55-39. Bahrajn - czasówka tradycyjnie słabsza od Sebastiana i P4. W niedzielę świetna strategia + świetna jazda Fina i drugie miejsce, podczas gdy Vettel na piątym. W punktach 65-57. Hiszpania - W Barcelonie Fin korzystał ze starej wersji bolidu podczas gdy Vettel z nowej, to pewnie miało wpływ na różnicę między nimi głównie w kwalifikacjach, która wyniosła bodajże 0,9 sekundy. W wyścigu Kimi na P5, Seb na P3. W punktach 80-67. Monako - w czasówce P6, Vettel na P3. W wyścigu spokojnie jechał po P4, gdyby nie kamikadze z Red Bulla (Ricciardo) go nie trącił dowiózłby to do mety, Vettel na P2. 98-75. Kanada - Świetne kwalifikacje zakończone na P3, choć za chwilę pewnie ktoś napisze że gdyby nie awaria VET byłby czwarty, no tak... jasnowidze. W wyścigu jazda na P3 po spinie (nie z winy Fina) spadek na P4. Jednak można liczyć te P3 i P5 Seba. 108-90. Austria - kwalifikacje zawalone głównie przez zespół i złe decyzje i start z P16. Wyścig Vettel kończy na P4, a patrząc na przebieg wyścigu gdyby nie uderzenie Alonso i skonczenie na bandzie Kimi mógłby być spokojnie piąty. 120-100. Wlk. Brytania - Kimi cały weekend szybszy od Sebastiana, także w kwalifikacjach po raz pierwszy w tym roku. Wyścig przebiega pomyślnie, aż do spadnięcia deszczu i decyzji odnośnie założenia za wcześnie deszczówek. Po odpanięciu z walki Williamsów w tych warunkach można się spodziewać, ze Fin byłby trzeci, Vettel czwarty. Zwłaszcza, że to RAI był z przodu i to pod niego dobierana byłaby strategia (miałby pierwszeństwo w picie). 132-115. Węgry - dobry weekend Kimiego, choć przegrane kwalifikacje na P5. Wyścig to kolejny popis Raikkonena i spokojna jazda na P2 po dublet z Vettelem. 157-133. Wychodzą całe 24 punkty różnicy, rzeczywiście przepaść....
27.07.2015 14:49
0
Alonso też ma pecha , podobnego do Raikonena , chodź w Ferrari bodajże w 2013 roku przegrał minimalnie z Vettelem mistrza i wtedy każdy by mówił że Alonso Geniusz , a jak zabraklo szczęścia to już że słaby...
27.07.2015 15:00
0
Cześć viggen i inni fani RAI. Ja nie śledzę teraz tak uważnie jak kiedyś wiadomości z F1, ale w paru źródłach było, że Kimi zostaje w Ferrari w 2016. Logika wskazuję na to, aczkolwiek nie zawsze ona wygrywa. Po pierwsze, kto przy zdrowych zmysłach wywala ulubieńca kibiców (patrz ostatnie ankiety)? Po drugie, kto niszczy dobrze funkcjonujący duet 2 kierowców? Tym bardziej, że mają dość podobne wymagania względem bolidu. RIC ma zupełnie inny, BOT bliższy RAI. Poza tym, ani RIC ani BOT wyraźnie nie wygrywają ze swoimi partnerami zespołowymi. Zresztą moim zdaniem RIC znowu sędziowie za dużo pozwalają, przypominam RAI i RIC w Monaco. Po trzecie, doświadczeni kierowcy są w cenie, przy rozwoju bolidu i ciągle zmieniających się przepisach. Po czwarte, dobra atmosfera w zespole. Pozdrawiam fanów RAI.
27.07.2015 15:08
0
RAI zostaje w Ferrari na bank. Wywołują na nim presję, żeby zrobić z niego grzecznego ciecia dla Vettela. VET ma zbierać największe punkty, a RAI ma mu w tym nie przeszkadzać, a pomagać. Nie przeszkadzać czyli musi być wolniejszy od VET i taki jest. Pomagać czyli utrzymywać pozycje za VET. Jeżeli ktoś nowy ma przejść do Ferrari to tylko kierowca szybszy od VET, który przejmie po nim rolę lidera i zbieracza punktów. Ferrari chce majstra kierowcy. Majster zespołu ma mniejsze znaczenie. RAI jest teraz idealny w Ferrari, a po tej presji jeszcze ich w pupki wycałuje, żeby go zostawili w zespole. Nie za szybki, nie za wolny. Vettelowi nie zagrozi, punkty dla zespołu zbiera. Jak by ktoś nowy miał przyjść to tylko szybszy od VET.
27.07.2015 16:28
0
Mi się tez wydaje ze Kimi zostanie, ale 2016 to będzie jego ostatni sezon, jest wolniejszy od Vettela i tylko ślepy tego nie widzi, ale nie zmienia to faktu, że jest cennym zawodnikiem z dużym doświadczeniem i najważniejsze chyba to, że w ferrari w koncu jest dobra atmosfera, a przynajmniej taka dla nas kibiców wydaje się być, Alonso jest najszybszy w stawce, ale ma strasznie cięzki charakter, Kimi jest bezproblemowy.
27.07.2015 16:34
0
Szkoda że dublet uciekł, ale Ferrari pojechało koncertowo. Nie sam świetny start cieszy tylko tempo na pierwszym stincie. Żeby dołożyć Mercedesowi 30 sekund do momentu wyjazdu SC. Oby więcej takich wyścigów ze strony Ferrari. Shell pochwalił się nową mieszanką paliwową, którą na ten weekend dostało Ferrari. Plan minimum wykonany, teraz apetyt dopiero rośnie :)
27.07.2015 17:18
0
17. viggen Nie wiem jak liczy psychicznie chory człowiek, ale dla mnie sezon dzieli się na 3 części - początek, środek i końcówka. A w środku sezonu jeździł marnie, a dopiero od połowy sezonu zaczął jeździć tak jak powinien. No, ale widać to nie ja patrzyłem na Kubicę. To chyba twój jedyny argument jaki twój marny móżdżek jest w stanie przerobić, bo setki razy tłumaczyłem, że Kubica mi zwisał i powiewał i możesz sobie przejrzeć historię postów, ale dalej nie dociera. " Niestety wadą McL była wysoka awaryjnośc. " Brawo Sherlocku. A teraz przeczytaj co napisałem - najlepsza forma Kimiego była za McLarena, ale tego pewnie nie pamięta ktoś kto tylko oglądał F1 dla Kubicy i ma z tego powodu kompleks. Wtedy w 100% zasługiwał na tytuł, ale w 2007 miał gigantyczne szczęście, bo wystarczyło, że Hamilton nic by nie odwalił tylko dojechał i by mistrza nie miał. Z kolei bez pomocy Massy mistrzostwo miałby Alonso. "A jakim Ty Fisichelli mówisz chłopcze. Jak przyszedł do Renault to jego partnerem był Jarno Trulli." Brawo Sherlocku jeszcze raz. Teraz połącz te dwie kulki co masz być może między uszami, a później sprawdź wikipedię (KONIECZNIE ZAGRANICZNĄ!!) i dowiedz się kiedy zdobył mistrzostwo. Więc jeżdżąc z Fisichellą BYŁ jeszcze żółtodziobem, a Fisichella nawet wygrał pierwszy wyścig, więc co z tego, że z Trullim jeździł na początku, skoro wcale sobie wielkiej pozycji wtedy nie wyrobił (bo punktowo niewiele wygrał, a mistrzostwa nie zdobył)? Jak już wysilisz się na to, żeby znowu nie walnąć jakiegoś argumentu z Kubicą to połącz jeszcze jeden fakt - o jakim "wygrywaniu przez kontrakt" w takim razie mówisz? Przecież wtedy to nie Fisichella wygrałby pierwszy wyścig. "Więc proszę najpierw w KOŃCU szukać wiadomości poza polskimi portalami a nie siedzieć tylko na dziel pasje i udawać wielkich specjalistów." Uu znowu kompleks niższości się ujawnił? Spokojnie, wiadomości zawsze biorę z BBC od lat i w przeciwieństwie do ciebie nie UDAJĘ eksperta jak ty, ani nim nie jestem. Ale to widzę kolejne urojenie.
27.07.2015 18:49
0
@25 MasterKimi - mylisz emocjonalną ocenę fana z analizą biznesową. Kimi może mieć super potencjał, ale co z tego potencjału jak przez 2 sezony "ma pecha" itd. Dlaczego Ferrari podpisało z nim kontrakt na 2 lata z opcją przedłużenia? Rozumiesz co to znaczy? To znaczy, że w okresie dwóch lat będzie weryfikacja efektów współpracy i jeśli będą zadowalające, to zostanie ona przedłużona. Patrząc przez pryzmat osiągnięć Vettela w debiutanckim sezonie w SF - nie są zbytnio zadowalające. Na forach można sobie pisać, że jacyś kibice uwielbiają Raikkonena, ale dla Ferrari liczą się punkty zdobyte na torze i podliczone na koniec sezonu. W sporcie są tacy zawodnicy, którzy w ocenie ekspertów mają super możliwości, potencjał i perspektywy, a potem wchodzą do akcji i zawodzą. Jak ktoś nie daje rady, to zawsze ma 100 różnych opowieści co tym razem zawiodło i dlaczego to nie była jego wina. Takimi właśnie zawodnikami są Raikkonen i Massa. Dla równowagi dobry przykład przeciwieństwa takiej postawy to Alonso. Ja go aktualnie nie lubię za te psycho-machloje z czasów Ferrari, ale trzeba przyznać, że to jest koleś, który wie co robi. Ma tak samo pecha w decyzjach, miał pecha na torze w czasach McLarena, ale co on robi? Jak trzeba to wysiada i sam pcha bolid do boksu, jak walczył z Hamiltonem w McL, to wyciągnął kasę i powiedział, że w każdym GP, w którym będzie wyżej od Hamiltona wypłaca swoim mechanikom premię z własnej kasy. I to jest prawidłowa postawa. Raikkonen zalicza kolejną wtopę, wysiada, duka 'samsink łent rong' zza czarnych okularów i spada wsuwać lody na patyku. Jeśli zostanie w Ferrari to tylko dzięki współpracy z Vettelem i przeszłości - nikt nie chciałby go wywalać z Ferrari w podobnym stylu jak za pierwszym razem. Już pewnie woleliby przecierpieć jeszcze rok do rozwiązania się umowy, bo Vettel tradycyjnie tłucze punkty za dwóch. Jak w 2016 Raikkonen dalej miałby pecha, to powinien w połowie sezonu sam odejść. Obecnie jego sytuacja to klasyczny "efekt Vettela" - nie jest łatwo jeździć w zespole z kierowcą idealnym.
27.07.2015 18:52
0
@MasterKimi Ciekawy opis wyścigów ale chyba tylko dla kogoś kto nie oglądał poprzednich zawodów. Zamiast bajkopisarstwem lepiej przedstaw ludziom fakty. Suche dane. Ile razy Kimi pokonał Vettela mimo niby świetnego tempa. Sam policzysz czy Ci to podać?
27.07.2015 19:18
0
@32RyżyWuj, "Dla równowagi dobry przykład przeciwieństwa takiej postawy to Alonso. Ja go aktualnie nie lubię za te psycho-machloje z czasów Ferrari, ale trzeba przyznać, że to jest koleś, który wie co robi. Ma tak samo pecha w decyzjach, miał pecha na torze w czasach McLarena, ale co on robi? Jak trzeba to wysiada i sam pcha bolid do boksu, jak walczył z Hamiltonem w McL, to wyciągnął kasę i powiedział, że w każdym GP, w którym będzie wyżej od Hamiltona wypłaca swoim mechanikom premię z własnej kasy. I to jest prawidłowa postawa" Tak, bo każdy zawodnik ma taki sam charakter i reprezentuje identyczną postawę na torze i poza nim. Alonso może spędzać na torze całe dnie i noce, podczas gdy inny dużo mniej i nie można porównywać kierowców pod tym kątem. To, że pcha bolid do boksu, to jego włansa sprawa, nikt mu przecież tego nie każe robić, a Alonso już kilka razy w tym sezonie pokazywał i to na początku jaki jest 'zadowolony' z jazdy tym crapem. Czy to jest wina Raikkonena, że ma pecha i mu nie idzie, nawet jak jest szybki, a nawet bardzo szybki? Czy to jego wina, że szybki, ale awaryjny McLaren w 2005 tak często się psuł, że przez to stracił wówczas pewny tytuł? Czy to jego wina, że nie dokręcają mu w pit stopie koła, po czym jadąc mocny wyścig odpada z niego? Ale tak... oczywiście dla niektórych liczą się suche liczby i tylko patrzą na pozycje na mecie, a nie na wszystkie okoliczności, ktore miały miejsce podczas wyścigu czy całego w ogóle weekendu. Kimi zostanie w SF na 2016 i oby limit pecha wyczerpał się już w tym roku, po czym za rok Fin w być może ostatnim swoim sezonie startów pokaże ponownie klasę. A Wy dalej się jarajcie Bottasem, tym, że podpisał kontrakt z Ferrari, dobre sobie.
27.07.2015 19:33
0
"Nie wiem jak liczy psychicznie chory człowiek, ale dla mnie sezon dzieli się na 3 części - początek, środek i końcówka. A w środku sezonu jeździł marnie, a dopiero od połowy sezonu zaczął jeździć tak jak powinie" Nie wiem co miałeś z matmy ale chyba pałę. Jak dzielisz sezon na 3 części to masz 1/3 2/3 i 3/3 czyli pełny sezon. A skąd się u Ciebie wzięła połowa? W połowie sezonu miał Kimi dwa zwycięstwa, dwa razy był drugi a na GP Europy padła mu hydraulika. Kolejny raz coś chcesz udowodnić a wrypałeś się jak śliwka w kompot. Mało tego, wymyślasz bzdury bo teraz Ci łyso. Sorry Winnetou ale błyśnięcie Ci nie wyszło. Kimi nie ukończył dwóch wyścigów z powodu awarii i nie ze swojej winy. Alonso zaprzepaścił tytuł rozbijając się na GP Japonii. "A teraz przeczytaj co napisałem - najlepsza forma Kimiego była za McLarena, ale tego pewnie nie pamięta ktoś kto tylko oglądał F1 dla Kubicy i ma z tego powodu kompleks. Wtedy w 100% zasługiwał na tytuł, ale w 2007 miał gigantyczne szczęście, bo wystarczyło, że Hamilton nic by nie odwalił tylko dojechał i by mistrza nie miał. Z kolei bez pomocy Massy mistrzostwo miałby Alonso." Same bzdury. Tu nie chodziło o formę. Kimi był najszybszym kierowcą na oponach Michelin. Umiał sie z nimi dogadać i nie potrzebował układu takiego jakie miało Renault. To Alonso miał szczęście w 2005r bo tylko musiał dojechać do mety, nie ważne na jakiej pozycji. W przeciwieństwie do Ciebie wszystkie sezony Kimiego w F1 widziałem w TV i nie znam jak Ty z opowieści. "Więc jeżdżąc z Fisichellą BYŁ jeszcze żółtodziobem, a Fisichella nawet wygrał pierwszy wyścig, więc co z tego, że z Trullim jeździł na początku, skoro wcale sobie wielkiej pozycji wtedy nie wyrobił (bo punktowo niewiele wygrał, a mistrzostwa nie zdobył)? Jak już wysilisz się na to, żeby znowu nie walnąć jakiegoś argumentu z Kubicą to połącz jeszcze jeden fakt - o jakim "wygrywaniu przez kontrakt" w takim razie mówisz? Przecież wtedy to nie Fisichella wygrałby pierwszy wyścig" Kolejne bzdury! Alonso był żółtodziobem w F1 w sezonie 2001 w Minardi. 2002 - grzanie ławki. W Renault w 2003 wygrał walkę z Jarno (o ile można to nazwać walką skoro w kontrakcie ma już nr1) bo Jarno nie mógł sie dogadać z bolidem. W 2004 Jarno jeździł lepiej i wygrywał z Alonso a babie z Hiszpanii się to nie podobało. W sezonie 2005 dla Alonso to był 3 sezon z rzędu w Renault. Fisichella miał mu nie przeszkadzać, co potem wyszło szydło z worka w 2006, jak Schumacher odrabiał straty a Alonso płakał w mediach, że Schumiego faworyzuje FIA a jego partner mu nie pomaga. Ale pewnie nie pamiętasz co? Fisichella zdobył PP a Alonso miał 13 pole startowe w pierwszym wyścigu? To co miał zrobić Włoch? Przepuścić wszystkich? Dawn z Ciebie. Kolejny raz nie zabłysnąłeś A później więcej Fisico kończył przed wcześniej wyścig jak dojeżdżał do mety. Żółtodziobem to był w F1 Kimi, który nawet nie liznął ówczesną na te czasy formuły3000. Ale to były zamierzchłe czasy i tyle. Więc kończ Waść i wstydu sobie oszczędź, bo wiedzy to Ty nie masz. A BBC podaje Ci informacje oficjalne, jak każdy inny portal, nawet polski, który to w słowo słowo tłumaczenie GPUpdate Autosport AMuS BBC i inne popularne. Jeżeli chcesz mnie czymś zaskoczyć czy też zagiąć, to się najpierw przygotuj SHERLOCKU. "Jak trzeba to wysiada i sam pcha bolid do boksu" "Raikkonen zalicza kolejną wtopę, wysiada, duka 'samsink łent rong' zza czarnych okularów i spada wsuwać lody na patyku." Pokazuje właśnie jaką masz wiedzę o F1. Kimi akurat jadł lody na patyku bo został zalany Kers i skończył się dla niego wyścig. Ale to co oglądasz na YT z Glockiem w roli głównej to Niemiec wtedy o tym nie wiedział. I cały kontrast. Alonso raz popchnął bolid - super hiper mega zaagażowanie kierowcy Kimi przebrał spodenki i wyciągnął Magnuma z lodówki - największy obibok w F1. "le razy Kimi pokonał Vettela mimo niby świetnego tempa." Kolejny AS wiedzy o F1. Oni jadą chłopie tym samym bolidem. Kimi musiałby mieć tempo co najmniej o 1s lepsze niż Vettel aby go wyprzedzić podczas wyścigu. Vettel ma 4 tytuły i to nie jest jakaś lama. Szkoda po prostu klawiatury i czasu na pisanie z niedzielnymi specami od F1. THE END
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się