Czy Mercedes zmusi FIA do działania w kwestii podskakiwania?
Weekend w Azerbejdżanie wywołał dyskusję na temat ewentualnych zmian w przepisach technicznych, co oczywiście jest związane z problematycznym dobijaniem. Problem w tym, że poza Mercedesem i nielicznymi wyjątkami nikt o tym głośno nie mówi, a FIA ma teraz twardy orzech do zgryzienia w tej sprawie.Temat porposingu nie znika od początku sezonu 2022. Zmiany spowodowane powrotem do F1 efektu przyziemienia przyczyniły się do charakterystycznego podbijania bolidów, z którym niektórzy wciąż nie mogą sobie poradzić.
O ile na początku dyskutowano tylko o kwestiach problematycznych dla ogólnych osiągów, o tyle obecnie uwaga padoku skupia się na innej, zdecydowanie ważniejszej rzeczy. Chodzi oczywiście o zdrowie kierowców. Podbijanie ma bowiem na nie negatywny wpływ, a wszystko potęguje sztywne zawieszenie.
Na kłopot ten jako pierwszy zwrócili uwagę przedstawiciele Mercedesa, na czele z George'em Russellem. W Azerbejdżanie trudności te stały się jeszcze bardziej zauważalne, z czego też nie omieszkał skorzystać Brytyjczyk i spółka. Russell zasugerował bowiem FIA zmiany w przepisach technicznych, podczas gdy Toto Wolff twierdził, że występ Lewisa Hamiltona w GP Kanady jest zagrożony.
Naturalnie obrazki, na których obolały siedmiokrotny mistrz świata wysiadał z bolidu W13, wywołały niepokój u niejednego kibica. Z drugiej strony niespodziewane nawoływania o zrewidowanie regulacji - w obszarze sprężyn i amortyzatorów - wydawały się jeszcze bardziej dziwne.
I tutaj do zabawy dołączyli Christian Horner i Karun Chandhok. Ten pierwszy otwarcie wyznał, że w tych całych narzekaniach chodzi o chęć szybkich zmian w przepisach. To z kolei mogłoby najbardziej uderzyć w Red Bulla, który nie ma praktycznie żadnych problemów z porposingiem. Dodatkowo, Brytyjczyk zaproponował Niemcom ciekawe rozwiązania tego kłopotu, jak na przykład zwiększenie prześwitu.
Późniejsza analiza byłego zawodnika Lotusa idealnie zobrazowała różnice w ustawieniach RB18 i W13. Jasno z niej wynikało, że austriacki bolid znajduje się znacznie wyżej niż ten niemiecki. Oczywiście jest to podyktowane tym, że przy ewentualnej zmianie wysokości Mercedes zacznie tracić cenne osiągi. Co ciekawe, gdy cały materiał pokazano Wolffowi, ten wydawał się zainteresowany taką dysproporcją.
Karun Chandhok shows Toto Wolff why the Mercedes isn’t working pic.twitter.com/GX0VThL0ZI
— F1 To Rule Them All (@F1RulesMedia) June 12, 2022
Niemniej jednak, wcześniejsze naciski ekipy z Brackley wywołały poruszenie w strukturach FIA, która wydaje się zaniepokojona dolegliwościami zdrowotnymi kierowców. Zdaniem Auto Motor und Sport, Federacja chce uzyskać pełny obraz sytuacji, zanim podejmie jakieś decyzje w tej sprawie. Planowane są m.in. konsultacje ze specjalistami od medycyny czy zebranie danych z innych serii wyścigowych, takich jak rajdy.
Niemiecki serwis odniósł się również do piątkowego spotkania kierowców, na którym wszyscy (oprócz Fernando Alonso) mieli wyrazić swoje obawy zdrowotne. Jak się okazuje, raptem trzech kierowców miało głośno mówić o tej kwestii (na pewno Hamilton i prawdopodobnie Russell oraz Sainz).
Większość z nich ma zdawać sobie sprawę z tego, że antidotum na porpoising jest po prostu podniesienie bolidu, lecz wiąże się to ze spadkiem osiągów. Powiedział o tym Pierre Gasly, a także anonimowe źródło z padoku:
"Gdyby wszyscy mieli problem, wówczas byłaby to zupełnie inna historia. Wtedy F1 wręcz musiałaby coś zrobić, zważywszy na to, że mogłoby to stanowić potencjalne niebezpieczeństwo. A w tym przypadku dotyczy to głównie Mercedesa", przekazał anonimowy rozmówca, cytowany przez AMuS.
"Na pewno to niezdrowe. Odbywałem sesję z fizjoterapeutą przed i po każdych zajęciach z powodu bólu w okolicach kręgosłupa. Tak naprawdę nie masz zawieszenia, a to odbija się na twoich plecach. Zespół oczywiście pyta mnie, czy możemy pójść na kompromis w kwestii ustawień. I okej przez osiągi narażam swoje zdrowie, ale jako że jestem kierowcą wyścigowym zawsze wybieram najszybszy bolid", dodał Francuz, cytowany przez Motorsport.
"Natomiast w mojej opinii FIA nie powinna nas stawiać w sytuacji, w której trzeba wybierać między zdrowiem a wydajnością. To po prostu trudne. Dyskutowaliśmy o tym na odprawie kierowców i powiedzieliśmy im o tym problemie. Poprosimy ich o znalezienie odpowiedniego rozwiązania, dzięki któremu nie będziemy musieli chodzić z laską w wieku 30 lat."
komentarze
1. hubos21
Jak ktoś ma problem i źle mu się jeździ niech mu mechanicy podniosą bolid, kto chce jechać niżej niech jedzie, przedszkole z tęczowym na czele
2. Grzesiek 12.
1 No właśnie
Tutaj przecież nie chodzi o zdrowie kierowców tylko o to by jak najszybciej zmienić regulamin. Być może wprowadzić aktywne zawieszenie.... Tylko w ten sposób Merc realnie może włączyć się do gry
3. Manik999
Mam nadzieję, że nie ugną się pod naciskiem Mercedesa. Jeżeli chcą zadbać o swoich kierowców to niech lepiej zwiększą prześwit. Sami są sobie winni obecnej sytuacji. Jakakolwiek ingerencja FIA będzie zwyczajnym wypaczaniem rywalizacji, nie pierwszy raz zresztą.
4. fistaszeq
Moim zdaniem jeśli mają to zmieniać to na pewno nie w trakcie sezonu, ale to FIA więc mercsedesowi na pewno zmienią
5. berko
@4. fistaszeq
A tam opowiadasz, skoro dało się zmienić regulamin w trakcie wyścigu, żeby wybraniec został mistrzem, to co za problem zmienić go w trakcie sezonu, zwłaszcza jeśli chodzi o bezpieczeństwo :)
6. sliwa007
Sytuacja jak z wagą bolidów. Ktoś sobie z tym poradził a ktoś nie. Wagę jednak podnieśli to i ten problem mogą rozwiązać podobnie.
7. Chestermaft
Kibicuję Mercowi, ale uważam że nie powinni zmieniać przepisów. Horner ma tu rację, każdy ma dział rozwoju i mógł to przewidzieć bądź naprawić. Jeśli się nie da podnosimy zawieszenie. Jeśli to powoduje pogorszenie osiągów to trudno. Analogicznie, w GP USA bardzo dawno temu tylko 6 bolidów wystartowało, reszta zbojkotowała (opony Michelina nie dawały gwarancji że się nie rozpadną na tym torze i prosili kierowców o to by odpuszcali gaz na ostatnim zakręcie). Wylał się hejt na te 3 teamy. Też uważam że niesłusznie.
8. Glorafindel
4. fistaszeq
Red Bullowi pozwolili ścigać się 6 wyścigów z nieregulaminowym tylnym skrzydłem, a poniżej specjalnie pod Red Bulla zmienili sobie przepisy odnoście SC.
Gdzie wtedy byłeś jak łamano przepisy? Wtedy Ci to nie przeszkadzało? A szczekasz bo "Mercedesowi na pewno zmienią"? Fałsz i obłuda lvl ekspert.
9. xandi_F1
Z jednej strony ta generacja aut to hańba dla F1 bo generalnie takiego gówno nie było nigdy. Z drugiej strony inne ekipy po prostu mają wyżej auto przez co są wolniejsi.
10. MattiM
Już w zeszłym sezonie perfidnie zmieniali przepisy w trakcie sezonu, żeby Mercedes mógł dogonić Red Bulla, więc pewnie w tym zrobią to samo, bo znowu biedny Mercedes sobie nie radzi.
11. Tomek_VR4
@10
Raczej to zmienili pod RBR przez co ucierpiał Mercedes i Aston
12. kacp953
Ludziki, weźcie dajcie spokój z tą walką i nienawiścią. Co by nie powiedzieć polityka polityką, ale I VER i HAM to są ludzie którzy są po prostu dobrzy w tym co robią, pewnie znacznie lepsi w swoich zawodach niż my kiedykolwiek będziemy w naszych :D.
13. Tomek_VR4
Komentarz nr.10 to kamień milowy bo nikt tu jeszcze wprost nie napisał że to RB miał szybszy bolid :D
14. Krukkk
@8. Jezeli dobrze kojarze, to w trakcie sezonu FIA zmienila sposob pomiaru sztywnosci elementow aerodynamicznych. Dzieki kreatywnosci Inzynierow RBR Srebrne Strzaly zostaly sprowadzone na ziemie i spowodowalo to nieudolne proby kopiowania pomyslu Bykow, a Wolff wraz z Lewisem poszli w slady Dr Marko i opowiadali glupty.
Potem FiA przemyslala bezsens zmian regulaminu w trakcie zmagan i oglosili zaniechanie nowej metody pomiaru do konca sezonu.
Jad ktory wylewasz z siebie jest o tyle beznadziejny, ze jezeli dojdzie do zmian w regulaminie technicznym, a Mercedes nadal bedzie odstawal od RBR to pozostanie Ci jedynie wypisywac kolejne teorie spiskowe.
Bedziesz mogl nawet pojsc w slady kolegi weres, ktory stwierdzil, ze zmiany maja na celu spowolnic Mercedesa.
15. rowers
Tu nie chodzi tylko o wysokość. Problemem jest też sztywność zawieszenia i nierówna nawierzchnia części torów. Mercedes w Hiszpanii jeździł w miarę normalnie i nikt jakoś nie narzekał. Tutaj bardziej chodzi o to, że nie może być tak, że budujesz bolid, testujesz go właśnie np. w Hiszpanii i jest ok i nagle z powodu tego, że nawierzchnia może w jakimś stopniu nierówna rozwala ci to wszystko. Oczywiście, RedBull poradził sobie z tym problemem, ale oni sobie radzili z tym od początku. A teraz problem też jest taki, że przez limity budżetowe ciężko jest to zmienić i idąc dalej kierowcy muszą cierpieć co odbija się na ich zdrowiu. Myślę, że nikt na siłę by nie szukał furtek gdyby można było włożyć pieniądze i sobie to po prostu poprawić. Tak jak już pisałem wielokrotnie, teraz jeśli ktoś trafi perfekcyjnie z koncepcją i wydajnością od początku to można dużo postawić na początku sezonu na zwycięstwo tego zespołu, bo nikt nie jest w stanie tego odrobić, dlatego że nie zmieści się w budżecie. Czy ktoś innym bronił zrobić koncepcje RedBulla? Nie. Ale też nikt nie jest alfą i omegą żeby wiedzieć po ograniczonych testach, że na innych torach np. coś nie będzie działać. Bolid F1 to pojazd w zasadzie całkowicie eksperymentalny i ekstremalny w każdym aspekcie. Teraz już tak będzie co sezon. Jakiś zespół wystawi po prostu najbardziej optymalny bolid i ten bolid wygra sezon. RedBull ma dosyć łatwe zwycięstwo w tym sezonie wbrew pozorom. Ferrari bez mocnego silnika nie będzie wygrywać, a będą musieli zejść z wydajnością, żeby co wyścig nie wymieniać paru silników. Aero Ferrari prawdopodobnie nie jest do końca nawet lepsze od Mercedesa. Jak dla mnie, poprzedni sezon był ciekawszy niż ten. Odechciało mi się to oglądać jak sobie uświadomiłem, że najprawdopodobniej już nic specjalnego nie wydarzy się do końca sezonu. Szkoda, bo początek zapowiadał się fajnie. Fajną koncepcją byłoby przy wdrażaniu nowych przepisów dać zespołom większy budżet. A potem w kolejnych latach co roku ograniczać. Choćby np. 250 w pierwszym sezonie, potem 200, a potem 150. I utrzymać aż do kolejnych większych zmian w przepisach.
16. Frytek
@14
Ty jeszcze dyskutujesz z tym gościem? On ma spaczoną psychikę i nawet łopatą nie wybijesz mu z głowy tych głupot które pisze. Większość już o tym wie i mało kto wdaje się z nim w dyskusje.
Aż tak zaślepionego fanatyka nie widziałem ale skoroto to jego sposób na życie, krzywdy nikomu nie robi
17. GP2Engine
@2
Jeżeli chcą powrotu aktywnego zawieszenia to powinien posiadać to każdy zespół, bo niektórzy ludzie starszej daty (od nas) pamiętają jaką dużą przewagę miał Williams w sezonie 1992. W sezonie 1993 bolidy McLarena też posiadały aktywne zawieszenie i inne bajery w również tym TC, jednak mieli jednostki napędowe Forda, które były słabsze o 80 km od silników Renault.
18. Krukkk
@16. Nie dyskutuje z Nim, staram sie przypomniec jak bylo. Oczywiscie masz racje, ze w takich przypadkach szkoda klawiatury.
19. Slazak
Redbull jest kreatywny w oszukiwaniu, koniec kropka!!!!
20. Tomus1
Czemu nie wszystkie komentarze wpadają?
Cenzura jak w komunie???
21. Tomus1
#19 chciałeś chyba napisać, że jest kreatywny i mistrzowski w budowaniu dobrych bolidów a taki Mercedes posuwa się do frajerskich gierek na skutek swoich pomyłek i bezradności. Typowy zespół frajerskich bananowców i płaczących kombinatorów bez twarzy i honoru.
22. Frytek
@21
Trochę przesadzasz. Nawet Horner powiedział że gdyby miał taki problem jak Mercedes to kazałby kierowcom mówić że to jest niebezpieczne. To jest tak samo dobry zespół jak Redbull (bo nie Ferrari). A jak ktoś jest dobry to musi być cwany. Każdy walczy o swoje, nie tylko na torze a że są w czarnej D to chwytają się wszystkiego co możliwe. Ja tam się im nie dziwię, też bym tak robił gdybym był szefem. To nie tylko sport ale też biznes. Nie jest to też jakieś bardzo chamskie posunięcie, próbują tylko znaleźć wyjście z tej mizernej sytuacji. Ale szczerze wątpię aby coś wskórali, na miejscu FIA nakazałbym im podnieść zawieszenie. To rozwiąże problem niebezpieczeństwa
23. goralski
@15 pełna zgoda
24. hubos21
@22
Tylko obudzili się w innej rzeczywistości i ciężko im po zaakceptować, skończyły się czasy, że można było wszystko przykryć mocą silnika, nigdzie nie jest napisane, że Mercedes musi jeździć w top 3, na dodatek skoro Toto szuka rozwiązać na własną rękę i komentator sportowy na filmikach coś mu próbuje pokazać to już zaczyna coraz gorzej wyglądać
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz