Honda odmówiła wspierania Alonso w Indy 500
Honda nie ma zamiaru umożliwić Hiszpanowi występu w Indy 500 ze swoją jednostką napędową.W ostatnim czasie dużo spekulowało się o prawdopodobnym występie Fernando Alonso w Indy 500 w barwach Andretti Autosport, korzystającego z silników Hondy.
Magazyn RACER podał, że ogłoszenie planowano na miniony tydzień, ale ruch został zablokowany przez główne biuro Hondy w Tokio. Hiszpan planował nie tylko wystartować w Indianapolis, ale także w kilku innych rundach w IndyCar.
Jeśli zawodnikowi nie uda się w jakiś sposób zmienić decyzji Japończyków, pozostanie mu jedynie start z jednostką Chevroleta.
Alonso w 2017 roku opuścił GP Monako i wystartował w Indy 500. Szło mu naprawdę dobrze, ale nie dojechał do mety z powodu usterki silnika Hondy. Dwa lata później razem z McLarenem zaliczył potężną wpadkę i nie przebrnął kwalifikacji.
Jak powszechnie wiadomo, dwukrotny mistrz świata F1 bardzo popsuł swoje relacje z Japończykami w czasie swojego pobytu w Woking, kiedy to otwarcie i bardzo ostro krytykował ich jednostki.
Niektóre z tych komentarzy stały się wręcz kultowe. Zawodnik ostatnio próbował się nawet wytłumaczyć, chwaląc producenta i sugerując, że nie miał bardzo złych zamiarów, gdy wypowiadał słynne "GP2 engine". W niektórych mediach odebrano to jako próbę naprawy relacji. Honda już po GP Niemiec 2019 zaznaczała, że nadal pamięta o tamtej krytyce, wrzucając wymowne "GP2 victories". Decyzja z Tokio pokazuje, że w tej kwestii nic się nie zmieniło.
komentarze
1. BAR 82_MCE
Karma
2. dykov
Sorry ALO... jak Japońce unieśli się honorem to już żadne łagodzenie nie da rady. Spalony most i tyle. Możesz próbować w GP2 :P
3. Frytek
Z jednej strony nie ma co się dziwić że mają Alonso głęboko w D. Z drugiej zaś strony nie ma co się dziwić że Ferdek tak Im wrzucał, bo ten silnik wtedy to była jakaś porażka. Jestem bardziej niż pewien że gdyby Max miał taki silnik to by jeszcze bardziej psioczył na nich niż Ferdek. Gdy ktoś ma ambicje na mistrza to i stalowe nerwy nie pomagają gdy ktoś robi taką lipe
4. Del_Piero
@3. Frytek
Albo Lewis i Seb. Gdyby oni musieli jechać tym co miał Alonso przez 3 sezony, to by chyba mieli załamanie nerwowe.
Nie dziwię się Hondzie, że nie chce mieć z Alonso nic wspólnego, bo takie numery nie pomagają nikomu. Nie dziwię się też Alonso, że był taki krytyczny wobec nich, skoro nie potrafili wykonać zadania i silnik psuł się prawie co weekend.
Po prostu nie wyszło. Jedna z wielu złych decyzji Alonso od zdobycia 2 tytułów. Od tego czasu podejmował ich dużo i za każdym razem odchodził z hukiem. To nie może być zbieg okoliczności.
Dziwię się jedynie Alonso, że chciał znów wystartować pod szyldem Hondy. Chyba nie jest aż tak głupi i zdaje sobie sprawę z tego, co się działo kilka lat wstecz. No chyba, że to narcyz czego wykluczyć nie można.
5. R4F1
@1
Karma :)
jedno słowo, a to najlepszy komentarz jaki ostatnio czytałem
Alonso to pierwszorzędny kierowca, niezwykły talent do wyciskania wszystkiego co można z bolidu, ale jednocześnie chyba niewielu jest takich co chcieliby z nim jeździć w jednym zespole. Również chyba niewiele jest obecnie zespołów, które chciałyby go jeszcze zatrudnić, bo jest po prostu trudny we współpracy.
Co do Hondy, to wcale im się nie dziwię, ale skoro są tacy honorowi, to kilku gości z ich fabryki powinno popełnić rytualne seppuku. Nie chodzi mi tylko o to, że wyprodukowali gniota, ale że dali się wmanewrować w cały ten "size zero concept".
6. XandrasPL
@4
Vettel już miał w 2014 roku. Renówka gnoiła ich nawet aby co wyścig zajmować 3 i 4 pozycję.
Pisałem już o tym miesiąc temu, że Honda nie pozwoli żadnemu zespołu na INDY500 w zespołach gdzie jadą silniki. Za mało oglądam Indy aby stwierdzić czy ewentualna próba na Chevrolecie będzie warta startu.
7. sliwa007
Obrazili się jak małe dzieci.
Niby tacy honorowi a nie potrafią pogodzić się z tym, że zrobili silnik do gokarta a nie do bolidu f1. Nie wyszło i już. Najpierw chodzili z głowami w chmurach, snuli wielkie plany a jak nie wyszło to nie potrafią przyjąć słusznej krytyki z godnością. Śmieszni są.
8. Kruk
Nic dziwnego, ze Honda pogonila Alonso. Bez watpienia Ferdek jest scigantem z krwi, kosci i ma gen zwyciezcy. Niestety standardy scigiania osiagnely dno ekologiczne i smialo krytykowal to przed kamerami. Slawne "engine GP2" to jest nic w porownaniu jak krytykowal cala F1:
-[dziennikarz] Fernando, co myslisz o obecnej F1?
-[ALO] To nie jest juz ta sama F1. Musimy oszczedzac opony, paliwo, hamulce, musimy dbac o
wytrzymalosc baterii.
-[dziennikarz] Lewis a Ty jakie masz zdanie?
-[Lewis] Absolutnie zgadzam sie z tym, co powiedzial Fernando.
Tylko niestety w dupe kopany jest ten, kto pierwszy osmieli sie krytykowac. Sparawa ma tez drugie dno, Ferdek chce wskoczyc w bolid Indycar i tak poprostu wygrac sobie Indy 500. Nie obchodza go parametry silnika, gdyz woli zaliczyc DNF niz dojechac do mety np drugi. W takim razie trudno spodziewac innego stanowiska ze strony Hondy.
9. ds1976
@6 XandrasPL - silnik Chevroleta jest może nawet bardziej konkurencyjny od Hondy w Indycar. Wystarczy wspomnieć, że kierowcy Penske (jakby nie patrzeć największej siły w Indy) korzystają właśnie z tych motorów.
A czy Andretti może w ogóle rozmawiać z Chevy to już inna para kaloszy.
10. mark.
Dlatego młodych kierowców uczy się rozmowy z mediami. Nikt nie lubi gdy się się o nim mówi, dlatego Vettel zawsze o Ferrari mówi dobrze, nawet kiedy robili kijowy bolid. Dzięki temu zawsze znajdzie u nich ciepłą posadkę ;)
11. devious
Głupota i małostkowość Hondy - ale z tego są znani Japończycy.
Przecież to była idealna okazja pięknie ugrać PR-owo - dać Alonso Hondę w Indy (już przecież raz jechał z Hondą i jakoś wtedy nie mieli obiekcji? A do tego oczywiście silnik wybuchł :)))
W razie, jakby Alonso wygrał w Hondzie to mogliby pięknie to rozegrwać wtedy puszczając reklamy "Alonso w końcu wygrywa dzięki Hondzie" itd. czy mogliby nawet nagrać jakiś filmik z Alonso mówiącym "Not GP2 engine anymore!"
Sam Alonso wykonał krok - niejako wytłumaczył się i przeprosił. Ale Honda nadal swoje.
Jaki przekaz poszedł teraz? Że Honda jest uparta, mściwa, unosi się honorem - bardzo negatywny przekaz. Co na tym zyskują poza "vendettą" na Alonso? Nic. W mojej opinii tracą, ale może ja się nie znam na marketingu :)
Zamiast tutaj wykorzystać okazję, zbudować coś pozytywnego na tej przecież negatywnej historii - gdzie straciła i Honda, i McLaren, i Alonso, i Button, i Vandoorne... To Honda dalej swoje. Dziecinada.
Wg. mnie Honda po prostu strzela sobie kolejnego samobója czy też popełnia sepukku. Temat "GP2 Engine" w ten sposób będzie jeszcze wracał jak bumerang, nawet wygrywając MŚ F1 pewnie nadal bedą sami przypominać o tej historii - zamiast spróbować to po latach obrócić w żart, jak mówiłem zbudować coś pozytywnego... Honda sama napędza te żarty. Przecież Renault też miało potężne problemy, Max Verstappen jeszcze niedawno znacznie gorzej mówił o ich silnikach przez radio i co - nie było tematu. Bo samo Renault nie robiło i nie robi "gównoburzy" z tego tematu.
12. devious
@10. mark.
"Dlatego młodych kierowców uczy się rozmowy z mediami. Nikt nie lubi gdy się się o nim mówi, dlatego Vettel zawsze o Ferrari mówi dobrze, nawet kiedy robili kijowy bolid. Dzięki temu zawsze znajdzie u nich ciepłą posadkę ;)"
I dlatego kibice i dziennikarze nienawidzą takiego nawijania makaronu, polit-poprawności i srania a banię. Wszyscy za to doceniają szczerość - nawet brutalną - gości takich jak Alonso, Kubica, Raikkonen, Montoya i spółka. Przy czym akurat Vettel też często i gęsto nie panuje nad językiem - ale raczej na Ferrari złego słowa nie powiedział jeszcze, jak widać jest dużo lepszym politykiem niż ALonso :)
A Alonso wiele razy przesadził, paplał głupoty już w 2005 roku i niestety jego nieudana w gruncie rzeczy kariera w F1 po 2007 roku to też efekt tego paplania... Tak jak z tym GP2 Engine, próbował być zabawny i wyszło fajnie, tylko teraz musi za to płacić niemałą cenę.
13. QuaresmaR7
Okej, Alonso krytykował, ale Japończyki też nie potrafią się przyznać do tego, że mieli słaby silnik i w dodatku bardzo awaryjny? Po co teraz porównują sytuację Red Bulla z McLarenem za czasów Alonso?
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz