Max Verstappen w ostatnim treningu przełamał dominację Lewisa Hamiltona na arabskim torze ulicznym. Brytyjczyk, który wczoraj dwukrotnie był najszybszy, na pewno jednak nie powiedział ostatniego słowa, ponieważ swój o 0,2 sekundy gorszy czas ustanowił nie na miękkiej a na twardej mieszance opon.

Temperatura powietrza na początku trzeciej sesji treningowej wynosiła około 30 stopni, a samego asfaltu - 36. Ponieważ słońce nad Dżuddą o godzinie 15:00 było wciąż wysoko zawieszone, kierowcy nie rwali się do wyjeżdżania na tor i podejmowania niepotrzebnego ryzyka przed kwalifikacjami zaplanowanymi na 18:00. Po kwadransie tylko czterech zawodników zarejestrowało reprezentatywne kółka na swoim koncie.

W pierwszej serii przejazdów - tak jak to często ostatnio bywa - zespoły Red Bulla i Mercedesa podjęły zupełnie różne programy. Ci pierwsi założyli miękkie opony a urzędujący mistrzowie świata - twarde. Co jednak bardzo ciekawe i warte odnotowania, zarówno Valtteri Bottas jak i Lewis Hamilton, przyodziani w teoretycznie wolniejsze mieszanki, kręcili znacznie lepsze czasy.

Siedmiokrotny mistrz świata wyposażony w brutalnie mocny, "brazylijski" silnik dystansował drugiego Verstappena na 0,3 sekundy, trzeciego Gasly'ego na 0,4, a piątego Pereza na 0,5. Lider klasyfikacji generalnej jednak nie odpuszczał i przed długą wizytą w garażu przebił wyśmienity rekord Brytyjczyka.

Wydawać by się mogło, że Hamilton po dobraniu dużo miększej mieszanki wróci na 1. miejsce, ale pomimo wielu, wielu prób tak się ostatecznie nie stało. Ba, as Mercedesa nawet nie poprawił swojego własnego czasu, a ponadto wydawał się dziwnie rozkojarzony torując drogę szybko jadącemu Gasly'emu oraz Mazepinowi.

Verstappen w końcówce jeszcze dwukrotnie się poprawił i tym samym umocnił się na szczycie tabeli - koniec końców pokonał Lewisa o 0,2 sekundy. Za pretendentami do tytułu mistrzowskiego znalazła się trójka kierowców mających szczęście korzystania z silnika Hondy, kolejno: Sergio Perez, który stracił do partnera zespołowego ponad 0,5 sekundy, Yuki Tsunoda oraz Pierre Gasly, który jako jedyny w całej stawce najlepszą próbę ustanowił na pośrednich oponach.

Dopiero 6. miejsce przypadło Valtteriemu Bottasowi, za którego plecami znalazł się odbudowujący pewność siebie po wczorajszym dzwonie Charles Leclerc. Pierwszą dziesiątkę ze stratą ponad sekundy do lidera zamknęli: Carlos Sainz, Esteban Ocon oraz Lando Norris, dla którego to pierwsza wizyta w tej części tabeli podczas arabskiego weekendu.

Do tradycyjnie zamykających stawkę zespołów Haasa i Williamsa - podobnie jak i wczoraj po południu - dołączyli przedstawiciele Astona Martina.