Lewis Hamilton chce, aby w zbliżającym się sezonie 2008 współpraca między nim, a jego nowym kolegą z zespołu przebiegała jak najlepiej.
„Od czasu, kiedy w Brazylii pojawiła się kraciasta flaga, zacząłem odliczać dni do Australii. Naprawdę nie mogę doczekać się sezonu 2008 i pracy z Heikkim jako moim kolegą z teamu. Razem z zespołem zrobimy wszystko, aby mieć pewność że nasza droga do mistrzostwa jest tak klarowna jak to tylko możliwe” mówił Hamilton.„Mój pierwszy rok w Formule 1 był niesamowity. Jestem szczęśliwy że to był rok z McLarenem i mam nadzieję że Heikki będzie zadowolony z pierwszego roku ze swoim nowym zespołem tak samo jak ja” dodaje Lewis.
15.12.2007 16:36
0
Lewis, i tak większość tutaj skrytykuje Cię za te słowa i doszuka się w nich fałszu :-)
15.12.2007 16:40
0
Heikki zechce błysnąć na torach to zaraz się pogryzą jak psy i się skończy jak z Fernando.
15.12.2007 16:42
0
Dla mnie postawa Hamiltona w sezonie 2008 będzie bardzo ciekawa. Patrząc na historię Lewisa i jego starty w różnych seriach wyścigowych widać, że Hamilton potrafi bardzo szybko wyciągać wnioski z niepowodzeń i błyskwicznie je eliminować. Także jego wspólpraca z Kovalainenem będzie ukształtowana poprzez doświadczenie z Alonso. Marzy mi się aby obaj pracowali tak jak zrobili to Reikkonen i Massa w Brazylii, którzy pokazali przykład wręcz podręcznikowej współpracy.
15.12.2007 16:57
0
no tak podobało mi się jak to zrobili na starcie w Brazyli na Interlagos. Ale ferrari też ma na sumieniu (team order)za czasu Shumiego i Baricello (przepraszam za błędy)
15.12.2007 17:02
0
dziarmol - a w Interlagos 2007 nie było w Ferrari team orders? Czyli tego nie muszą mieć "na sumieniu"? (:D baaardzo szeroki uśmiech)
15.12.2007 17:20
0
Wypowiedź Hamiltona zabrzmiała jak ultimatum, wnioski niech wyciąga Kovalainen.
15.12.2007 17:24
0
Marti, w pierwszym poście trafnie odczytałaś intencje Lewisa, zgadzam sie z Tobą
15.12.2007 17:37
0
Tak Marti, na Interlagos był team orders. Lecz większość nie mogła wyjść z zachwytu nad ich jazdą nie zauważając, że team orders są zakazane przez FIA. Ale zwycięzców się nie krytykuje. Gdyby podobnie zrobili Hamilton z Alonso to podniosłaby się wrzawa o kolejne złamanie regulaminu przez team z Woking. Dlatego chciałbym aby kierowcy McLarena w nadchodzącym sezonie zamiast się kłócić wspólnie zaczęli rozgrywać wyścigi patrząc przede wszystkim na swoje dobro, podchodząc do faktu bycia w jednym zespole jako priorytetu.
15.12.2007 18:43
0
Andrzeju, ja nie krytykuję team orders stosowane przez Ferrari, chciałam tylko dać do zrozumienia, że ogólnie krytykuje się team orders za czasów Schumiego-Rubensa i Ferrari a to zastosowane w tym roku w Brazylii ocenia się inaczej. Tak jak już kiedyś pisałam: w dzisiejszych czasach rozsądniej jest postawić na jednego kierowcę w zespole, nie powinno być tak, że przez cały sezon kierowcy z jednego teamu walczą o tytuł i wzajemnie odbieraja sobie punkty tak jak w tym roku Alonso i Hamilton. Gdyby Dennis odpowiednio wcześnie postawił na jednego kierowcę, zespół nie zawalił by walki o tytuł. Musiał by jednak postawić na Lewisa, Fernando się nie zgodził no i finał wszyscy znamy... Myślę, że tegoroczna sytuacja nie powtórzy się w McLarenie. Ciężko stwierdzić, jaki team bedzie najlepszy w 2008, jednak para Hamilton-Kovalainen jest zdecydowanie lepsza od pary Raikkonen-Massa i ten atut powinni wykorzystać (walka i zdobycie tytułu wśród konstruktorów), niezależnie czy Lewis jest/będzie numerem 1 w zespole.
15.12.2007 19:23
0
Marti, wiem, że nie krytykujesz team orders a Twoje porównanie reakcji na nie teraz i za czasów duetu Schumacher-Barichello jest celne. Dlatego napisałem, że Hamilton i McLaren byliby krytykowani za team orders gdyż de facto wszystko co zrobią jest poddawane negatywnym osądom. Podobnie było z Michaelem Schumacherem, który dorobił się rzeszy fanów ale też całej armii wrogów. Broń Boże, nie stawiam znaku równości pomiędzy Michaelem a Lewisem, widzę tylko podobieństwo między nimi w krytyce wszystkiego co jest z nimi związane a przymykaniem oka na występki innych w F1.
15.12.2007 19:38
0
Zgadzam się z Tobą, Andrzeju, z tą różnicą tylko, że Michael raczej nie narobił sobie wrogów w czasie jednego roku tak jak Lewis, którego już opieczętowano na "dzień dobry" ;/
15.12.2007 19:46
0
Masz rację :-) Tylko, że Lewis jako debiutant trafił do topowego teamu, utarł nosa Alonso po drodze ustanawiając parę rekordów, praktycznie przez cały czas chodził uśmiechnięty i zadowolony z życia i za to wielu go nie cierpi.
15.12.2007 20:04
0
Dokładnie. Anty-Lewis'owcy po prostu nie mogą przebololeć, że Hamilton trafił od razu do top-teamu i nie musiał się przebijać z końca stawki i co tu ukrywać, był lepszy od 2-krotnego mistrza... przypomniał mi się cytat, którego dawno temu użył Michael Schumacher w wywiadzie dla "Die Welt", gdy mówił o swoich wrogach. Dosłowne tłumaczenie: "Na litość (współczucie) trzeba sobie zasłużyć, zawiść dostaje się za darmo"...
15.12.2007 20:06
0
Właśnie, ten koleś jest szczęśliwszy ode mnie, a tak przecież nie może być xD
15.12.2007 21:12
0
A czemu mialby nie byc szczesliwy, skoro nawet stewardzi praktycznie wydali prawie, ze oficjalny zakaz wyprzedzania Luiska Hamiltonka Maminsynka? Nie pamietacie co bylo gdy Robert go wyprzedzil? Od razu dostal za to kare. Zatem czemu Luisek FIAmilton mialby nie byc zadowolony?
15.12.2007 21:32
0
Nawet jak traktowali by obu kierowców równo to Heikki nie ma dużych szans. Też nie lubię Hamiltona, ale jego wyniki mówią same za siebie. Dlatego też zespół ma dużą szanse na sukces. To będzie pewnie para jak Fisi i Alonso w Renault, gdzie nie było potrzeby faworyzowania kierowców.
15.12.2007 21:55
0
kibice nie są głupkami i doskonale widzą i wiedzą kto i w jaki sposób osiąga sukcesy i na 100% nie mają zawistnego stosunku do kierowców F1, bardziej adekwatną jest sympatia lub antypatia w tych relacjach, a że Lewis jest szczęśliwy i zawsze uśmiechnięty to taka jego natura, i niechęć większości kibiców do niego pojawiła się, gdy zaczęto go faworyzować wszelkimi sposobami, to jest sedno sprawy a nie zawiść czy zazdrość itp.
15.12.2007 21:59
0
lewusFIA: większość kibiców nie darzy Hamiltona niechęcią. To kibice w Polsce (w Hiszpanii pewnie też) czują do niego nienawiść. Natomiast inaczej ma się z kibicami na świecie o czym świaczą min. nagrody, które otrzymał Hamilton czy też oczekiwanie po kilka godzin w księgarniach aby otrzymać od niego autograf. Zresztą gdyby Hamilton odwiedził Polskę to też przywitałyby go tłumy.
15.12.2007 22:20
0
AO, nie wiem jak ty, ja do nikogo nie czuję ninawiści, to napewno zbyt mocne określenie i myślę, że znakomita większość kibiców się ze mną zgodzi: jednych lubimy mniej czy bardziej a są tacy których nie lubimy, w przypadku Lewisa niekoniecznie z powodu jego osobowości lecz z powodu całkiem innych okoliczności.
15.12.2007 22:42
0
Oczywiście Andrzeju O , że przywitałyby go tłumy. Gdyż jest kierowcą nietuzinkowym i z samej szpicy ( chociaż podejrzewam , że każdego by przywitały ) Jeżeli był w topowym teamie ( a był ) - to po co to wspomaganie czytnników zewętrznych . I właśnie o to chodzi kibicom ( tym prawdziwym - nie mówimy o szaleńcach i rasistach ) A Ty i kilka jeszcze osób nie chcecie tego zauważyć ,że to właśnie tylko o to chodzi (myślę , że się nie obrazisz ). Kibice chcą prawdziwego , a nie lansowanego bohatera -i tyle!
15.12.2007 22:45
0
Napisałem w podobnym tonie co lewusFIA- ale wynikło to z tego że w tym czasie byłem na tej stronie kiedy on pisał - sorka :-)
15.12.2007 22:54
0
dokładnie , obi216, jesteśmy kibicami a nie idiotami
15.12.2007 23:00
0
obi216: w 2007r odbyło się 17 GP. Czy chociaż w większości był wspomagany przez czynniki zewnętrzne? Warto przeanalizować miniony sezon wyścig po wyścigu a konkluzja może być ciekawa. Z drugiej strony jaki ma wpływ Hamilton na decyzje stewardów? Żaden. Czy którykolwiek kierowca zrobiłby aferę gdyby to jemu podano "pomocną dłoń"? Nie. Zauważ jeszcze jedno, jakakolwiek wypowiedź Lewisa zostanie przytoczona na naszym forum to jest krytykowana. Nawet niektórzy czepili się jego ojca, co dla mnie jest wyjątkowo hamskie, gdyż ten człowiek poświęcił wiele aby dać synowi możliwość rozpoczęcia kariery. Tak na prawdę to mam wyrobione zdanie o Hamiltonie, które jest różne od zdania, jak piszesz, większości kibiców na forum.
15.12.2007 23:05
0
... a ha jeszcze jedno. Nie obrażam się tak łatwo :-) Ciekawa jest wymiana poglądów z ludźmi mającymi inne zdanie ale stawiającymi swoje racje w sposób dojrzały. Pozdrawiam :-)
15.12.2007 23:05
0
A ta nienawiść kibiców z Polski (o Hiszpanii nie wspomnę) to za przeproszeniem skąd się bierze ? Sorry,A.Opolski-jak to się stało,że cały F1-świat kocha Lewisa a w Polsce nie (no i trochę w Hiszpanii też nie).Polska to dziwna kraj (jak mówił Zulu-Gula).
15.12.2007 23:20
0
Andrzeju - pozwól , że powtórzę -to nie chodzi o samego Lewisa , a o niektóre durne sytuacje na torze(i czasami poza nim ) z nim związane.Zaś oliwy do ognia dolał sam Hamilton swoimi niefortunnymi wypowiedziami o kolegach z toru itp. Stąd ta niechęć ,może nie do samego Hamiltona , ale on to zbiera - jako główny zainteresowany.
15.12.2007 23:30
0
Do Hamiltona zarzuty, z powodu tego, że dał się rozpieszczać przez FIA. Mógł twardo postawić sprawę i powiedzieć, że chce samodzielnie zdobyć tytuł. Wtedy też nikt nie miałby do Mclarena zarzutów o faworyzowanie Alonso...
16.12.2007 00:34
0
napiszę tak-Hamilton jako kierowca ma nieprzeciętne umiejętności choc jest kilku lepszych , ale tu chodzi o to że on jest zarozumiałym arogantem któremu (za sprawą wujka Rona)wszyscy pomagają. Co do arogancji to znane są jego lekceważące wypowiedzi chocby o Alonso czy Kubicy .
16.12.2007 14:57
0
obi216, przed kim usprawiedliwiasz sie, ze masz podobne zdanie do mojego? moze masz jakies uprzedzenia do mnie ?
16.12.2007 15:25
0
teraz tak mówi ... to taka przykrywka
16.12.2007 18:25
0
Zgadzam sie z LewusFIA w 100%. Marti kto powiedzial, ze niemozemy przebolec pojawienia sie Hamiltona w top team juz na poczatku jego kariery? Bardzo dobrze! Ciesze sie ze ma szanse od razu reprezentowac czolowy team. Nie nienawidzimy go. Ja na poczatku sezonu cieszylam sie z jego sukcesow jednak pozniej sie zaczelo i niestety moja niechec do niego wzrastala. Mogl tak jak napisal shadus samodzielnie zdobyc tytul( zreszta sam o tym mowil) ale tego nie zrobil i to nas denerwuje. chcemy walki fair play wy nie? pozdrawiam
16.12.2007 19:22
0
wlasnie, heidi, na poczatku sezonu Hamilton nie mial absolutnie zadnych nieprzychylnie nastawionych kibicow, mowie o sobie i moich znajomkach, wprost przeciwnie darzylismy go z powodu jego swietnych wynikow szczera sympatia i mysle, ze tak bylo na calym swiecie, tyle, ze potem wyszlo szydlo z worka i nie ma co obwiniac kibicow F1 za stan obecny
16.12.2007 20:41
0
Zgadzam sie z heidi i lewusem ja takze na początku sezonu byłem za Hamiltonem,no ale jego wypowiedzi i arogancja do innych...skromny to on nie jest.Nie twierdze ze jest złym kierowcą ale mozna kogos lubic albo nie,Szanuje wszystkich na tym forum i jestem pełen podziwu dla osob ktore maja takie wiadomosci o F1 jak Marti lub Andrzej O.Ale my tez mamy chyba swoje zdanie i mozemy je opisywac na forum.PS ANDRZEJ MAM NZDZIEJE ZE NIE NAZWIESZ MNIE RASISTA PRZEZ TO ZE NIE LUBIE HAMILTONA,bo dochodziło do tego ze gdy kiedys ktos zle napisal o HAMILTONIE to byl porownywany do rasisty.
16.12.2007 20:41
0
Nie LewusFIA - nie usprawiedliwiam się przed nikim ! Z uprzedzeniami ,to też błędne myślenie . Piszę zawsze co myślę -czsami lepiej , czasami gorzej - różnie to bywa he he he . Hamiltona nie darzę wyjątkową sympatią , ąle nie pałam do niego żadną antypatią . Poprostu staram się się być w miarę obiektywny . Jak było coś nie w porządku na torze , czy coś się Lewisowi przy wypowiedziach wyrwało - to się wściekałem jak wielu kibiców. Nie zmienia to jednak faktu , że postrzegam go , jako bardzo dobrego kierowcę . Podobnie jak wielu cieszyłem sie na początku sezonu gdy jako debiutant świetnie wymiatał skrobiąc starym wyjadaczom przysł. marchewkę . Jednak gdy " włączono mu turbodoładowanie " stałem się bardziej krytyczny i daleki od huraoptymizmu . Ale to nie powód , żeby wylewać na niego frustracje w formie wszelkiego rodzaju inwektyw ,czy też uwłaczających wyzwisk . Jeżeli ktoś inny zachowałby się brzydko - to go skrytykuję bez względu na to, czy darzę tego kogoś sympatią , czy też nie......Obiektywna krytyka nie jest przejawem szczególnej antypatii ani chamstwa - z tego nikt się nie wytłumaczy ., I to by było na tyle - pozdrówka.
17.12.2007 09:27
0
spoko Hamilton - przed 2007 było podobnie z deklaracjami...;-)
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się