WIADOMOŚCI

Haas w Bahrajnie planuje serię próbnych pit stopów
Haas w Bahrajnie planuje serię próbnych pit stopów
Zespól Gene'a Haasa w Bahrajnie planuje serię próbnych pit stopów sugerując, że słabe przygotowanie tego elementu przed sezonem doprowadziło do bardzo kosztownych dwóch błędów podczas GP Australii.
baner_rbr_v3.jpg
Kevin Magnussen i Romain Grosjean w połowie wyścigu jechali na piątej i szóstej pozycji, a ich tempo mogło pozwolić im ukończyć pierwszy wyścig na takich miejscach. Wyścig zespołu Haasa zrujnowały pit stopy. Najpierw Romain Grosjean wyjechał z niedokręconym tylnym lewym kołem, a chwilę później Kevin Magnussen.

Obaj musieli wycofać się z wyścigu, a FIA nałożyła na ekipę dodatkowo karę w wysokości 10 000 dolarów.

Szef zespołu, Gunther Steiner stwierdził, że do problemów w pit stopach przyczynił się prawdopodobnie brak odpowiedniego przygotowania, gdyż mechanicy źle nałożyli nakrętki mocujące koła i przekręcili ich gwinty.

"To był intensywny weekend dla nas- mieliśmy problemy w pierwszym treningu, drugim, nie mieliśmy zbyt dużo części zapasowych więc nie wykonaliśmy zbyt dużo próbnych pit stopów a to mogło być jednym z powodów takiej sytuacji" mówił po wyścigu szef ekipy.

"To był po prostu zły pit stop. Nakrętka została źle nałożona i została przekręcona. Nie mogliśmy tego wcześniej wychwycić. Pracujemy w oknie 2,5 sekundy i mieliśmy po prostu dużo pecha."

"Pistolet obsługiwał ten sam człowiek co w zeszłym roku, któremu nigdy takie coś się nie zdarzyło. To jedna z tych rzeczy."

"Musimy więcej nad tym popracować. Odbyć więcej próbnych pit stopów. Gdy znajdziemy się w Bahrajnie zaczniemy od razu ćwiczyć, aby chłopaki mogli nabrać pewności siebie."

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

12 KOMENTARZY
avatar
tysu

26.03.2018 10:26

0

To nie lepiej mieć pistolet, który dokręca z określona siłą? Problemu by nie było.


avatar
s1986seba

26.03.2018 10:37

0

Prawdopodobnie tak jest, ale przy niewłaściwym założeniu nakrętki zostaje ona zniszczona. To jest trochę bardziej skomplikowane niż zwykła nakrętka, z tego co pamiętam to McLaren kiedyś wspominał że JEDNA nakrętka to koszt ok. 1200 euro, i że jest ona jednorazowa. Dziwi mnie jednak ze muszą z treningami czekać aż do Bahrajnu, nie można w fabryce postawić makiety bolidu i przez dwa tygodnie non stop trenować zmiany?


avatar
SpookyF1

26.03.2018 11:29

0

Moim zdaniem zrzucenie winy na mechanika to zasłona dymna. Tam nie pracują Pan Kazio i Pan Zdzisio z monopolowego za rogiem tylko prawdziwi fachowcy. Są od lat szkoleni, więc dodatkowy trening zawsze pomoże, ale wielkiego sensu nie ma. Co najwyżej może być formą kary dla nich. Dwóm kierowcom stało się to samo w tym samym czasie chyba u różnych mechaników, więc węszyłbym problem gdzieś indziej. Zespół wcale nie musi mówić prawdy, że to wina mechaników. Poza tym lizakowy powinien też ostro dostać po tyłku. Mechanik wyraźnie machał mu 2 rękami wysoko uniesionymi w górze, że ma nie puszczać, a on puścił. Koordynacji zespołu brak. Stres wywołany pewnie presją, że jest wynik i trzeba go utrzymać i nie wytrzymali tego psychicznie.


avatar
josef

26.03.2018 11:38

0

@1 Rozbawiłeś mnie teraz :)


avatar
josef

26.03.2018 11:44

0

A swoją drogą ciekawe czy mają takie same nakrętki jak Ferrari, czy muszą sami je projektować i wykonywać. Maszyn CNC im nie brakuje :) Może nie najwyższej klasy ,ale zawsze. Nakrętka musi mieć taką konstrukcję ,aby zminimalizować takie rzeczy jakie zdarzyły się im w niedzielę. Osobiście byłem zaskoczony tempem ich bolidów. Szkoda tych błędów. Płacą za brak doświadczenia.


avatar
Gloomy

26.03.2018 13:55

0

Nie żebym się czepiał, ale najpierw był problem Magnussena, a dopiero potem Grosjeana. Tak dla porządku...;-)


avatar
GO7

26.03.2018 14:30

0

@3 Faktycznie, ten mechanik który jeb.ął drzwiami zaraz po akcji też był pewnie podstawiony żebyśmy mogli myśleć, że to wszystko wina mechanika...


avatar
orto

26.03.2018 18:47

0

Coś mi tu nie pasuje z tą teorią o źle założonych nakrętkach na klucz! Odkręcający nie zakłada nakrętki na pistolet. Auto staje i wtedy pistolet wciska w nakrętkę, następnie odkręca koło i tą samą nakrętką tkwiącą w pistolecie przykręca kolejne koło. Nie zauważyłem nigdy, by po odkręceniu w pit line nakrętki z poprzedniego koła, zakładano nową przed przykręceniem kolejnego koła. Wydaje mi się, że wygodniej było przedstawić taką przyczynę opartą o słabość "materiału ludzkiego".


avatar
nonam3k

26.03.2018 23:46

0

Na problem z niedokreconymi kolami jest jeden prosty sposob . Przed bolidem na wyswietlaczu powinno byc czerwone swiatlo , ktore zmienia sie na zielone dopiero wtedy gdy kazdy mechanik potwierdzi zmiane kola za pomoca przycisku na pistolecie .


avatar
berko

27.03.2018 09:49

0

#8 orto Podejrzewam że nakrętka jest zintegrowana z felgą. Tzn. jest zamocowana tak aby nie wypadła a mogła się obracac np. poprzez jakiś rowek wpustowy.


avatar
marc1508

27.03.2018 17:38

0

"Najpierw Romain Grosjean wyjechał z niedokręconym tylnym lewym kołem, a chwilę później Kevin Magnussen." Było odwrotnie - Magnussen na 24, a Grosjean na 26 ;)


avatar
orto

27.03.2018 20:31

0

@ 10.berko Nie pomyślałem o tym, jest to bardzo prawdopodobne! Dziękuję :-)


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu