WIADOMOŚCI

  • 30.07.2017
  • 8384
Raikkonen zaufał swojej ekipie
Raikkonen zaufał swojej ekipie
Kimi Raikkonen nie ukrywa, że mógł wygrać ten wyścig, ale przez około 40 okrążeń był tarczą Sebastiana Vettela, w którego bolidzie doszło do awarii kierownicy. Niemiec po wszystkim przeprosił Fina za to, że postawił go w tak niekomfortowej sytuacji.
baner_rbr_v3.jpg
Sebastian Vettel, P1
"Każdy dzisiaj może być szczęśliwy i dumny. Po wszystkim przeprosiłem Kimiego, bo podczas wyścigu jechałem wolno i miałem problemy. Znalazł się w kanapce pomiędzy dwoma bolidami. To był dla nas trudny dzień, ale utrzymałem dobrą formę. Miałem kłopot z kierownicą i jeszcze nie wiem, co było powodem. Musimy unikać takich rzeczy. Podczas wyścigu nie miałem możliwości, by to naprawić. Nie mogłem się zatrzymać, sprawdzić co jest nie tak i jechać dalej. To było dziwne uczucie. Starałem się do tego przyzwyczaić i nie myśleć tyle. Nie było łatwo, bo problem cały czas się pogłębiał. Pod koniec miałem dobre tempo. Chciałem też powiedzieć, że nie podoba mi się perspektywa niektórych osób, które po wygranym wyścigu twierdzą, że jesteś bohaterem, ale jak coś pójdzie gorzej to już mówimy o porażce. To nie fair dla ludzi, którzy ciężko pracują nad bolidem. Moim zdaniem mamy najlepszy docisk w stawce, co nie było naszym atutem w poprzednich sezonach. Odczuwam dużą różnicę. Po przerwie wyścig w Belgii. Przywieziemy tam poprawki, więc powinno być dobrze."

Kimi Raikkonen, P2
"Miałem znakomity samochód. Świetnie się prowadził i cały czas czułem się komfortowo, nawet jadąc blisko za Sebem. Nie martwiłem się o to, że Mercedes mnie złapie. Miałem dobry start i dobrze przejechałem przez pierwszy zakręt. Potem wziąłem wszystko na spokojnie. Na tym torze trudno się wyprzedza, więc nie chciałem ryzykować walki z kolegą z zespołu. Nie jest łatwo, gdy znajdujesz się pomiędzy dwoma bolidami. Kiedy poprosili mnie o zjazd na pit-stop, czułem, że mogłem zrobić jeszcze kilka szybkich kółek. Zaufałem zespołowi. Nie byłem w stanie skorzystać z mojej prawdziwej szybkości i cały czas jechałem za Sebem. Dzisiaj miałem wszystko, by skończyć na pierwszym miejscu, ale wiem, że powinienem pojechać lepiej w kwalifikacjach. Najważniejsze jest to, że osiągnęliśmy dobry wynik jako zespół. Ścigam się by wygrywać, ale generalnie to był dobry weekend, wycisnęliśmy z niego maksimum."

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

24 KOMENTARZY
avatar
marcelo9205

30.07.2017 20:12

0

Kimi kolejny bardzo dobry wyscig, tak trzymać !!


avatar
Artur fan

30.07.2017 20:28

0

Kimi super kierowca tylko szkoda że jest drugim w zespole pierwszy jest Seb i tyle Kimi chodz chce to nie może nic zrobić bardzo fajnie dziś sie Lewis zachował w Ferrari raczej nie możliwe coś takiego


avatar
Vicente

30.07.2017 21:07

0

Kimi to już tylko kierowca-zombie. Świetny nr 2 dla Vettela, zawsze można go poświęcić w strategii wyścigowej, by był tarczą dla Niemca. A jechał blisko Seba tylko dlatego, bo ten miał jakieś problemy z bolidem (ściągało go na lewo).


avatar
sliwa007

30.07.2017 21:09

0

"Dzisiaj miałem wszystko, by skończyć na pierwszym miejscu" Mylisz się Kimi - nie miałeś statusu kierowcy nr1... Kimi w wyścigu prawie płakał z powodu tego w jakiej sytuacji się znalazł a tutaj z tej PR-owej paplaniny wychodzi na to, że był spokój i opanowanie sytuacji... Nie wiem czy jest sens publikowania "wypowiedzi" kierowców, kiedyś były wypowiedzi szefów ekip i to miało większy sens


avatar
bazi22

30.07.2017 21:27

0

Robicie aferę z niczego - F1 to również, jeśli nie przede wszystkim, sport zespołowy - Ferrari walczyło o dublet - zaryzykowali, bo mieli świadomość że Vettel prawdopodobnie nie obroniłby się przed Mercedesami - taki to sport - raz Bootas jedzie dla Hamiltona i blokuje Vettela, kiedy indziej Kimi robi to samo. Z drugiej strony duży szacun dla Hamiltona i Mercedesa za oddanie pozycji.


avatar
s1986seba

30.07.2017 21:28

0

@5 Też jestem za przywróceniem wypowiedzi szefów teamów, może to kwestia braków kadrowych do tłumaczenia? A Kimiego bym się nie czepiał. Dostał swoje zadanie, choć może nie wprost, i je wypełnił, tempo utrzymał i blokował tyły. Może nie jest to szczyt ambicji kierowcy, ale taka już jego rola i się chyba z tym pogodził. Paradoksalnie, gdyby nagle zaczął jeździć lepiej i za mocno naciskać Seba, to jego pozycja w zespole by osłabła, bo tam nie trzeba dwóch zwycięzców, tylko jeden. Ale co Kimi ponarzeka to jego, a uwaga odnośnie di Resty była świetna :) (choć niesłuszna, dał chopak rade)


avatar
s1986seba

30.07.2017 21:29

0

to było do @4, ale z @5 też się zgadzam :)


avatar
Del_Piero

30.07.2017 21:51

0

Skoro Mercedes mógł oddać Bottasowi pozycję i finiszować przed Hamiltonem to Ferrari też mogło zamienić się pozycjami, skoro nie było zagrożenia a przecież Hamilton walczy o tytuł, a Bottas nie i może te 3 pkt będą na wagę tytułu mistrzowskiego.


avatar
s1986seba

30.07.2017 21:55

0

@8 Nie tak do końca, prawdopodobnie gdyby Ferrari zamieniło kierowców pozycjami, to Vettel był by od razu łyknięty przez Lewisa, a pewnie i Bottasa i być może Maxa. Tym razem ich strategia był słuszna i przemyślana, choć może trochę krzywdząca, bo nie wygrał najszybszy. Ale taki jest sport, w kolarstwie nikt się nie czepia że 10 zawodników pracuje na sukces jednego, choć jakby bardo chcieli to by mogli coś wygrać. Taka praca, szefa trzeba słuchać dla dobra drużyny.


avatar
KolczastyKaktus

30.07.2017 22:05

0

Kimi sam jest sobie winien tracąc do Vettela jeszcze przed Węgrami mnóstwo punktów i to dlatego jego pozycja w zespole jest jaka jest. Poza tym to zagranie z jego strony to jest podpis pod kontraktem na następny sezon. Bottas walczy o mistrzostwo więc Hamilton żadnej wielkiej łaski mu nie zrobił.


avatar
Fanvettel

30.07.2017 22:20

0

Tak już będzie. Kimi będzie blokować reszte żeby Seb wygrał.


avatar
riki

30.07.2017 22:23

0

A to ciekawe, tak POWAZNA awaria układu kierowniczego i.... nic. Zero. A sędziowie tech. FIA, zespół... Szok, taki prędkości, przeciążenia, a zespół gnaj Seb, gnaj. Paranoja nie mistrzostwa.


avatar
pryk

30.07.2017 22:31

0

@12 - kolejny co kiepsko wyścig ogladał i słuchał. Akurat komunikat i polecenie o unikaniu "krawężników" raczej kłóci się z nakazem "gnania".


avatar
Sasilton

30.07.2017 22:55

0

12. riki No dokładnie. Jak by nagle wszyscy zapomnieli co było początkiem wypadku Senny.


avatar
s1986seba

30.07.2017 23:17

0

@14 To dopiero byłby krzyk, że sędziowie wtrącają się w wyniki. Nic się nie stało, Vettel trzymał tempo, może sekundę tracił na okrążeniu, nie więcej, więc nie było aż tak poważnie. A w wypadku Senny to do dziś nie wiadomo co się tak naprawdę stało, no i teraz jest trochę bezpieczniej, koła nie latają po całym torze. Ale prawda pewnie jak zwykle leży gdzieś po środku, każdy ma swoje cele. Jestem pewien, że gdyby Ferrari albo sędziowie kazali Sebowi zjechać to dopiero byłby krzyk, więc nie dogodzisz wszystkim naraz


avatar
marcelo9205

30.07.2017 23:55

0

Nie wiem jak można porównywać przypadek Senny do dzisiejszego Vettela. Sennie nieudolnie przedłużono drążek kierownicy, który pękł i spowodował wypadek. U Vettela był problem raczej ze wspomaganiem lub czymś podobnym gdzie żeby jechać prosto to musial mieć lekko skręconą kierownicę.


avatar
Arth

31.07.2017 00:38

0

@5 Twój argument jest inwalidą - zespołowo nic by nie stracili jeśli RAI skończyłby przed VET (ta sama ilość punktów w klasyfikacji konstruktorów). Ściągnięcie RAI tak szybko było perfidnym zagraniem po to aby VETwyjechał przed nim. Mogli chociażby na ostatnim okrążeniu swap wykonać - nie było już wtedy ryzyka ze strony merca. Tak jak kibicuje ferce od lat, tak tutaj żal było patrzeć na ich "taktykę". Pod względem zarówno sportowym jak i PRowym porażka totalna


avatar
Patricko

31.07.2017 01:21

0

Pamiętajcie, że Ferrari to makarony, a ich mentalność dała dzisiaj o sobie idealnie znać. Zamiast zrobić podmiane kiedy był na to czas (np. zostawić Kimiego dłużej na super miękkich) to nie robili po prostu nic I liczyli, że dowiozą dublet. Liczyli na lut szczęścia, miłosierdzie santy madonny, itd. Mieli sporego farta, że się im udało, ale gdyby Hamilton wyprzedził Raikkonena to Vettel padł by zaraz potem i w Ferrari jedynie by kiwali głowami... Na Spa czy Monzy takie zagrywki nie przejdą już. Od zawsze lubię i kibicuje Ferrari, ale jak widzę takie zagrywki jak dzisiaj to łapie się za czoło. No typowe Włochy :)


avatar
s1986seba

31.07.2017 01:30

0

@18 Ej, no ale w końcu się udało, więc kto miał racje? Masz pretensje o to że zrobili dobrze, skoro to była najlepsza opcja + trochę szczęścia. To jak w/g Ciebie mieli postąpić, aby Cię zadowolić, zdobyć komplet, nie liczyć na szczęście i madonnę, i jeszcze przewidzieć tempo merca. No nie dogodzisz, niektórzy mają zawsze pod górę, nawet fani Ferrari przy dublecie ich teamu. Człowieku, stul, za przeproszeniem, dzioba, i ciesz się ze Czerwoni na pudle, a nie marudź że coś nie tak, bo mnie drażnisz. Grrr..


avatar
s1986seba

31.07.2017 01:35

0

@18 Sorry za nerwy, ale kurcze no cieszmy się, bo po to tu jesteśmy, kto by nie wygrał to zawsze się maruda znajdzie. A ja się cieszę że oglądam kolejny wyścig, nie mam swojego konkretnego faworyta (poza jednym, ale wiecie, On jeszcze nie jeździ) i cieszę się sportem, dajcie sobie spokój z wycieczkami osobistymi i najeżdżaniem na siebie, bo wstyd trochę


avatar
ds1976

31.07.2017 13:08

0

Jeżeli Kimi chce zostać na kolejny sezon w Ferrari to tylko ze świadomością grania na drugich skrzypcach. Co dla byłego mistrza świata musi być nie dość, że demotywujące to aż upokarzające...


avatar
dody

31.07.2017 16:14

0

mam lekko skrecona kierownice w moim samochodzie, ale wyprzedzam wszystkich na warszawskich drogach


avatar
marek1982

31.07.2017 19:51

0

Kubica za Raikkonena jako kierowca nr. 2. Z marketingowego punktu widzenia bylo by to bardzo dobre posunięcie. A ze sportowego to zobaczymy.


avatar
Vitsman

01.08.2017 01:52

0

Raikonnen świetnie nadaje się na drugiego kierowcę tak samo jak Bottas. Nie ma wewnętrznych konfliktów w zespole,obaj są doświadczeni zawsze zrobią co się im każe. Nie sądzę, że dojdzie do jakiejś podmiany w przyszłym sezonie.


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu