Verstappen i Perez wpisali się w retorykę Red Bulla ws. wydarzeń z Sao Paulo
Przedstawiciele Red Bulla już na chłodno w Abu Zabi odnieśli się do wydarzeń, jakie miały miejsce w trakcie i po wyścigu w Brazylii. Obaj podkreślili niedobrą rolę mediów w tej całej sprawie, zarzucając im zrobienie niepotrzebnej otoczki wokół niej.Ekipa z Milton Keynes musiała zmierzyć się z potężną falą krytyki, jaka spadła na nią po wydarzeniach z końcówki GP Sao Paulo. Wówczas o nic walczący Max Verstappen odmówił przepuszczenia Sergio Pereza, tłumacząc to "swoimi powodami", czym - zdaniem holendersko-brytyjskich mediów - miał być celowy wypadek Meksykanina z czasówki w Monako.
W związku z tym w mediach społecznościowych znalazło się wiele osób, które otwarcie ganiły wszystkich austriackich przedstawicieli, a najwięcej oberwało się aktualnemu mistrzowi świata. Chcąc zaradzić jakoś tej sytuacji, Red Bull wydał dziś specjalny komunikat, w którym wyraźnie wziął w obronę holenderskiego zawodnika i potępił hejt, jaki jego dotknął. On sam miał wiele do powiedzenia w tej kwestii podczas konferencji prasowej w Abu Zabi:
"Po wyścigu wyglądałem bardzo źle w mediach, a nikt nie miał jasnego obrazu sytuacji. I prawdę powiedziawszy, takie natychmiastowe szarganie mnie jest niedorzeczne, bo [ludzie] nie wiedzą, jak pracuję w zespole i za co on mnie docenia. Wszystkie rzeczy, o których czytałem, były straszne", mówił Verstappen.
"Co więcej, zaczęto nawet atakować moją rodzinę, grożąc mojej siostrze, mamie, dziewczynie oraz tacie. Dla mnie to posunęło się za daleko, gdyż ci ludzie nie znają nawet dokładnych faktów. To zdecydowanie musi się skończyć. Jeżeli masz do mnie jakiś problem, okej, natomiast zostaw moją rodzinę."
"Idziemy teraz dalej. Mam świetne relacje z Checo i po prostu nie rozumiem tego, że ludzie zaczynają mnie atakować, nie znając pełnego obrazu sytuacji. Liczę jednak, że pewnego dnia to zrozumieją, ponieważ to zwyczajnie karygodne zachowanie. I nie chodzi tylko o kibiców. Chodzi też o ludzi z padoku, którzy piszą takie niedorzeczne rzeczy."
"Naprawdę rozczarowujące jest też to, iż społeczeństwo pisze tak wiele rzeczy, a media [wokół F1] tylko przyczyniają się do takich problemów, nagłaśniając to. Jeśli twoja własna siostra pisze do ciebie, że to o wiele za dużo i musisz coś z tym zrobić, uważam, że jest to wystarczające. I potem dopiero do ciebie dociera to, że nie można atakować mojej familii."
Odchodząc od temat hejtu, Verstappen wciąż nie chciał podać prawdziwych powodów swojego postępowania z ostatniego okrążenia brazylijskich zmagań:
"Niech to pozostanie między mną a zespołem. Jeśli nie macie pełnego obrazu, to może nie piszcie nic. Mam dosyć tego pi*******a wokół tego wszystkiego. Kiedy tylko pojawi się coś negatywnego, od razu należy to podkreślać i niesmacznie być częścią tego, bo koniec końców, nie zrobiłem nic złego. Ludzie po prostu źle zrozumieli to, o co w tym wszystkim chodziło."
Sporo do powiedzenia miał także Perez. Jednakże on skupił się bardziej na obaleniu zarzutów dotyczących kwalifikacji w Monte Carlo:
"Każdy popełnia błędy w Monako. I sami to widzicie w dzisiejszych czasach, mając te wszystkie informacje. Ja natomiast prawie rozbiłem się już w zakręcie numer "1". Po prostu każdy popełnia błędy w Monako, a szczególnie w paru miejscach w kwalifikacjach. I to nie tak, że ktoś rozbija się celowo", dodawał Checo.
"Naciskałem na szybkim okrążeniu w Monako i odwijając je sobie, widać, że prawie rozbiłem się już w "jedynce". Dawałem na nim z siebie wszystko, ponieważ był to ostatni przejazd w Q3. I tak, ludzie po prostu popełniają błędy, bo zdarza się to na szybkim "kółku."
"Rozmawialiśmy wewnątrz zespołu o wydarzeniach Sao Paulo i doszliśmy do wniosku, że lepiej będzie, jak pozostanie to w naszym teamie. Nie będziemy mieszać się w żadne spekulacje. Musimy stać się zespołem, jakim byliśmy wcześniej, czyli zjednoczonym i mocnym. To nasz priorytet."
Dopytywany o to pogłoski, jakoby miał później przyznać się do celowego rozbicia Christianowi Hornerowi i Helmutowi Marko, zawodnik z Guadalajary odpowiedział:
"To medialne doniesienia od ludzi, którzy tworzą plotki. Tak jak już wspomniałem, jesteśmy świadomi tego, co dzieje się w zespole i chcemy, żeby to w nim pozostało. To po prostu część tego sportu i pogłoski, jakie ludzie będą tworzyć. Wszystko to miało miejsce tak wiele rund wcześniej, że dla mnie już to nieistotne."
"Skupiam się na tym weekendzie i tym, aby w ekipie panował dobry nastrój. Mamy za sobą bowiem kapitalny sezon. I nie chcę, żeby cokolwiek zabrało tę radość jakiemuś chłopakowi z mojego teamu. I uważam, że zarówno na mnie, jak i na Maxie spoczywa za to odpowiedzialność."
komentarze
1. Globtrotter
Ot cały Red Bull.
"Nie będziemy mieszać się w żadne spekulacje." - dlatego spekulacje będą narastać bo nie powiedzieli otwarcie, co było powodem zachowania Maxa.
Na dobrą sprawę, nawet rozmowa mogła wyglądac tak - "No nie puściłem go i co? Co mi zrobicie? Zwolnicie?"
Przecież RB nie ruszy swojego złotego chłopca.
Marna próba wybielenia. Verstappen zachował się typowo jak na niego przystało, chamsko i arogancko.
Co to za tajemnicze powodu, których nie chce ujawnić?
Co by nie zrobił, co by nie powiedział, jego zachowanie w Brazylii obnażyło jego prawdziwe oblicze i otworzyło oczy wielu jego fanom.
Kontrowersje wobec niego rosną jak grzyby po deszczu. Za parę lat się okaże, że jego cała kariera to ciąg chamskich zachowań a on zostanie zapamiętany jako największy buc i prostak w historii F1.
2. hubertusss
@1 sęk w tym, że udokładnienie wiadomo jak to tam między nimi było. Perez jak wiemy specjalnie rozbił się w Monako a teraz wyciekłą jeszcze plotka, że w Meksyku prosił szefostwo y to on wygrał. Ja bym tak po Maxie nie jechał. Bo ktoś inny tam się może źle zachował wcześniej. A teraz zespół po prostu próbuje to wyciszyć.
3. giovanni paolo
F1 ciągle ględzi o tolerancji, o poszanowaniu, o zdrowiu psychicznym gdy jest to po drodze ich tęczowemu kamuflażowi a tzw kibice coraz bardziej zatracają się w swojej nienawiści do niektórych osób. O ironio to właśnie ci, którzy bardzo lubią kolory tęczy.
Verstappen się wygłupił a hieny to podłapały. Nawet pan uciśniony który ma ponad 30 lat na karku i różne doświadczenia w tym te nieprzyjemne, nie spotykał się z taką skalą nienawiści, chociaż nie powinno się licytować czyje doświadczenia były trudniejsze.
4. Vampir707
Jak jego fani zachowuja sie jak kompletne bydło to siedzi cicho i niczyjej rodziny nie broni :)
Jeszcze placze ze mu matke atakują, jak ta sama matka na instagramie ploty rozpuszczała ze Perez po Monako zdradzał swoją żone. Niech najpierw matke-internetowa hejterke ogarnie, pozniej za innych sie bierze hipokryta
a i btw 321 zjawia sie Kruk bronic swojego pana :DD
5. Jacko
@2. hubertusss
"Perez jak wiemy specjalnie rozbił się w Monako"
O, to już nawet zdążyłeś zebrać dowody? Jeszcze ostatnio tylko podejrzewałeś. Ja bym na Twoim miejscu zgłosił do FIA, to może Ci coś nawet skapnie. i kto "wiemy"?
Ehhh...
6. devious
@5 Jacko
Dowody na pewno ma Red Bull, bo mają telemetrię... Może to było Monako, może coś innego - inaczej Max by nie mówił tego, co powiedział.
Ale nie może ani on powiedzieć oficjalnie o co chodzi, ani Team tego nie mówi - więc pewnie chodzi o coś "śmierdzącego" albo jakąś nieoficjalną umowę.
Kto wie, może Max ma jakąś klauzulę w kontrakcie, że nie będzie otrzymywał Team Orders? Nie takie rzeczy widziałem w F1, np. Schumacher miał w umowie, że nie musi dzielić się telemetrią z partnerem zespołowym - co chętnie czynił. Oczywiście on zawsze telemetrię rywala miał podaną na tacy :))) Tak to już bywa w F1, goście z samego topu mają różne "tricki" byleby pokonać rywali, w tym rywala w tym samym bolidzie - Senna, Prost, Schumacher czy Alonso doprowadzili tę sztukę do mistrzostwa, Max jest godnym następcą. Chcesz być najlepszy przez wiele lat - musisz być bezwzględny. Dla przykładu Seb tego nie potrafił zrobić i tacy goście jak Ricciardo czy Leclerc go pokonywali.
A co do wypadku w Monaco, krótka analiza - faktycznie dziwnie to wygląda:
youtu. be/fFImqBddhfs
Ja od wielu lat powtarzam, że zasada - rozbijasz się w Q3 = utrzymujesz swoją pozycję z Qual - jest czystym idiotyzmem. Schumacher, Rosberg, Perez, ostatnio Russell - celowo czy przypadkowo - potrafili na tym korzystać (Schumacher dostał karę, pozostali nie).
Powinna być prosta zasada - nie dojeżdżasz do Parc Ferme po zakończeniu kwalifikacji - spadasz na ostatnie miejsce w sesji. Czyli na 10 w Q3. Pech, bywa, trzeba sie było nie rozbijać!
Wtedy nikomu by się nie opłacało rozbijać. Celowo czy przypadkowo.
7. rowers
No cóż, wszyscy to po prostu źle zrozumieliśmy, że nie wypełnił polecenia pracodawcy i olał kolegę z zespołu.
8. Bzik
O ile krytyka zachowania Maxa pozostanie elementem "Cyrku F1", o tyle groźby w kierunku rodziny to k.urestfo.
9. Jacko
@6. devious
Telemetrię ma również FIA i sędziowie. Tak czy inaczej, jak na razie to są przypuszczenia spekulacje i plotki, a nie fakty.
10. Brzoza2
Jedna podstawowa sprawa to dlaczego ktokolwiek nie ma prawa przedstawiać swojego zdania po tym co widział i słyszał na własne oczy i uszy. Oceniani nie przedstawili żadnego sensownego wytłumaczenia zaistniałej sytuacji. Nie mają wiec prawa wymagać od kibiców by ci nie mogli komentować i mieć swój pogląd na sytuacje która zaistniała w przekazie który sami stworzyli i sami działali na rzecz jej upublicznienia. Stara zasada mówi że jeżeli nie chcesz by twoje 4litery były ocenione to nie pokazuj ich na foci w internecie.
11. ekwador15
zgasili pereza a ten woli czasem mieć szansę coś wygrac, niż wylecieć z zespołu. jego forma nie pozwala myśleć, że jakiś inny czołowy zespół go wezmie. jakby stracił posadę w red bullu to tylko środek stawki go czeka.
12. Krukkk
Vampir707. Co i kogo w tej sytuacji bronic? Checo nie powie tego publicznie, bo takich rzeczy nie mowi sie, ale swoja obecna pozycje w generalce zawdziecza Ferrari.
13. hubertusss
@5 jeśli nie rozumiesz co to jest telemetria i jak działa nic na to nie poradzę. Odsyłam do Echa Padoku tam masz pokazane co i jak. Jeśli dalej ni ze zrozumiesz to już tylko czyste zacietrzewienie.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz