Obóz Ferrari podzielił się po GP Wielkiej Brytanii?
Wydarzenia z rundy na torze Silverstone mogą mieć niebagatelny wpływ na wewnętrzną sytuację we włoskim zespole. Według dobrze zorientowanych raportów, część pracowników miała stanąć po stronie Charlesa Leclerca i nie wziąć udziału w świętowaniu pierwszego zwycięstwa Carlosa Sainza.Mattia Binotto i spółka na długo zapamiętają wydarzenia z GP Wielkiej Brytanii. Mimo iż udało się przerwać zwycięską passę Red Bulla, to jednak we Włoszech nie wszyscy są zadowoleni z przebiegu 10. rundy tegorocznych mistrzostw świata.
A to dlatego, że w odczuciu wielu kibiców nie wygrał ten kierowca, który powinien. Oczywiście Carlos Sainz swoją karierą i dyspozycją na Silverstone jak najbardziej zapracował na ten triumf, natomiast w niedzielę Charles Leclerc prezentował zdecydowanie lepsze od niego tempo, a na dodatek to on od początku sezonu 2022 próbuje realnie zagrozić Maxowi Verstappenowi.
Mimo to Ferrari w Wielkiej Brytanii wyraźnie postawiło na Hiszpana. Tylko madrytczyka wezwano do alei serwisowej po nowe opony podczas neutralizacji, a jeszcze wcześniej nie chciano wobec niego zastosować team orders. Monakijczyk i tak był w stanie naciskać na swojego partnera, ale ostatecznie zajął dopiero 4. miejsce, tylko minimalnie zmniejszając straty do kierowcy Red Bulla.
I chociaż niektórzy obserwatorzy bronili postępowania kierownictwa Scuderii, to - zdaniem byłego jej rzecznika prasowego - nawet zwykli pracownicy go nie rozumieli. Co więcej, część z nich nie chciała wziąć udziału w ceremonii podium i dalszym świętowaniu wiktorii Sainza:
"Przekazano mi - i wierzę temu źródłu - że po wyścigu na Silverstone miał miejsce naprawdę brzydki incydent. Część załogi Ferrari miała odmówić - bynajmniej na początku - udziału w ceremonii podium i późniejszej sesji zdjęciowej", napisał Alberto Antonini w swojej kolumnie na stronie formulapassion.it.
"Jeżeli to prawda, nie wróży to dobrze. Odrobina zdrowej rywalizacji w garażu jest w porządku. Każdy mechanik i każdy spec może kibicować "swojemu" kierowcy, aczkolwiek wspólnym celem powinno być zwyciężanie."
Istotnym obrazkiem z tego wyścigu był również moment, w którym Binotto zaczął grozić palcem Leclercowi tuż po opuszczeniu swojego bolidu. Tłumacząc później tę sytuacją, 24-latek powiedział, że jego szef "próbował go tylko pocieszyć", ale takie wyjaśnienia nie przekonują wielu ekspertów. Jednym z nich jest Jenson Button:
"Gdy chcę poprawić humor moim znajomym, zawsze grożę im palcem", żartował Brytyjczyk na antenie Sky Sports. "To był dla niego trudny wyścig. Już na pierwszym okrążeniu odpadło mu skrzydło po kolizji z "Checo" [Perezem] w "czwórce", ale wciąż prezentował znakomite tempo."
"Później cały czas naciskał na swojego zespołowego partnera, aż w końcu zamienili się pozycjami. Jechał na prowadzeniu, dopóki nie podjęto złej decyzji podczas wyjazdu samochodu bezpieczeństwa. Powtórzyło się po prostu Monako. Nie wiem, kto o tym zadecydował, ale oczywiście odebrało mu to zwycięstwo."
komentarze
1. Harman1997
Usunięty
2. Muni
Usunięty
3. TomPo
Caly swiat, kibice i komentatorzy ze stacji TV wiedzili jakie decyzje nalezalo podjac w tym wyscigu.
Horner i Toto tez wiedzieli, bo podziekowali pozniej za niezrozumiale decyzje Ferrari, bo im pomogli.
Wszyscy wiedzieli tylko nie w Ferrari.
I jeszcze to wymachiwanie paluchem jak kretyn przed LEC i pozniej bronienie strategow.
Binotto robi z tej jakze zasluzonej marki posmiewisko, sprawia ze Ferrari staje sie memem.
Nie wiem jakim cudem decydenci w Ferrari jeszcze to akceptuja.
Niech wroci do tego co potrafi, czyli do pionu technicznego i przestanie blaznic siebie i cala firme.
4. Raptor Traktor
"Część załogi Ferrari miała odmówić - bynajmniej na początku - udziału w ceremonii podium i późniejszej sesji zdjęciowej", napisał Alberto Antonini w swojej kolumnie na stronie formulapassion.it" - rozumiem, że ten fragment tłumaczyła osoba niemająca pojęcia o języku polskim. Bynajmniej nie równa się przynajmniej do cholery.
Ferrari to dzbany. Już kilka razy widzieliśmy, jak chociażby Bottas celowo robił sobie miejsce za Hamiltonem, żeby zrobić podwójny pitstop za SC bez straty pozycji. Czerwoni chyba nie oglądali wtedy F1, skoro nie wpadło im do łba, że mogą zrobić to samo. Późniejsze zachęcanie Sainza do odpuszczenia walki, gdy miał świeże opony, to szczyt absurdu. W taki sposób prędzej całkowicie straciliby zwycięstwo, niż ochronili Leclerca.
5. Raptor Traktor
Ile tutaj trzeba napisać postów, żeby nie czekać na akceptację moderatora?
6. Aeromis
Norris o Carlosie niby podczas żartów gdy jeździli w McLarenie, ale zapewne na serio stwierdził, że ten jest arogancki. Sainz ma pewnie dość silny charakter, co w połączeniu z miękkim Charlesem tworzy przepaść.
W sumie pisałem nie raz, że to kiepski numer 2 w Ferrari, najlepszym byłby pewnie Hulkenberg jak Perez dla Verstappena. Nie ma to jak zmarnowany duży talent, przetyrany mentalnie przez 10 lat + w zespołach środka stawki.
Poza tym nie bądźmy frajerami - to nie po tym wyścigu powstały napięcia - one musiały być i to duże już znacznie wcześniej. Jeśli drugi sezon z rzędu Leclerc przegra z Carlosem, to może się pakować, bo statusu lidera nigdy już nie osiągnie w Ferrari. Chętnie zobaczyłbym przenosiny Leclerca do Mercedesa za Hamiltona. Lewis mógłby wówczas odklepać jazdę w Ferrari. A Leclerc pewnie dogadałby się z Russellem. A Ferrari - niech się udławi swoim Carlosem, tak jak się udławiło Vettelem, Raikkonenem i Massą ostatnimi laty. Sainz potrafi zdobyć więcej niż jest wart - kosztem innych. Ja nie wiem za co on jest lubiany.
7. TomPo
@6
Jak to nie wiesz za co Carlos jest lubiany i wywyzszany w Ferrari pomimo gorszej jazdy - za Santander.
8. hubertusss
@6 jeśli chodzi o mistrza kierowców Hulk był by dobry bo nie zdobywał by nigdy podiów. Ale stajni taki ktoś nie jest potrzebny zwłaszcza Ferrari. Oni musza mieć lepszego kierowcę i mają. Sajnz jest krok za Leclerkiem. I gdyby nie pechowe starty Leclerca to już wszystko w zespole było by ustawione i każdy by wiedział kto jest 1 a kto 2. Tym bardziej, ze Sainz zaliczył w tym sezonie kilka poważnych potknięć ze swojej winy.
Z tymi napięciami i podziałami w zespole to też pewnie więcej media nakręcają niż tego faktycznie jest. Każdy kierowca ma ambicje Sainz widział, że może to wygrać pierwszy raz po 150 startach i nie ustępował. Ferrari nie chciało zrobić z niego drugiego Bottasa w Mercedesie i pozwolili.
9. olejny
Takie rozbieżności w Ferrari nie czynią dobrej atmosfery,a ją tylko zagęszczają.Na takich wewnętrznych wojenkach skorzystają inni.W Ferrari powinni się dogadać i oczyścić przytrutą atmosferę i skupić się na robocie.
10. Aeromis
@7. TomPo
Doprecyzuję - nie wiem za co jest lubiany wśród kibiców.
@8. hubertusss
Zdobywałby, zdobywał. Przesądy to nie rzeczywistość. I szczerze nie sądzę aby kierowca który przegrał z Hulkenbergiem (tak, Sainz) byłby od niego lepszy.
11. Grzesiek 12.
Wywalić Flinstona i dać kogoś z jajami póki nie jest za późno. Bo inaczej sami się zatopią.
12. TomPo
@8
To nie pechowe starty, to sabotowanie wlasnego zawodnika.
Nie znajduje innego wytlumaczenia dla Monaco i UK - zespol sabotuje zawodnika i przy okazji samych siebie.
13. Raptor Traktor
@10 " I szczerze nie sądzę aby kierowca który przegrał z Hulkenbergiem (tak, Sainz) byłby od niego lepszy." - no niebywała logika. W takim razie jak to możliwe, że kierowca, który przegrał dwa sezony z Sainzem (zasłużenie, bo Carlos zdobył więcej punktów mimo większego pecha w obu sezonach) teraz leje typa, który wcześniej skopał dupę Hulkenbergowi?
Cytując klasyka - Jarno Trulli is better than Jarno Trulli
14. Raptor Traktor
@12 Czyli Mercedes też sabotował Hamiltona w Abu Dhabi, bo nie zmienili mu opon przy SC?
15. Franczos2010
Zawsze śmieje się że ferrari zamiast rumaka na logo ma osła, myliłem się takowe zwierzę mają na stanowisku stratega. Sabotaż...
16. sliwa007
Ferrari się dzieli bo widzą, że zamiast ścigać się z Verstappenem i maksymalizować zdobycze punktowe po mocniejszej stronie garażu Binotto skupia się na słabszym zawodniku przez co w zasadzie grzebie marzenia o tytule.
Chłopaki w fabrykach i garażach ciężko walczą o każdą setną część sekundy, którą udaje się urwać a tu Binotto jedną decyzją niszczy wysiłek całej ekipy.
Jestem w szoku, że zespół pokroju Ferrari bardziej niż na wynikach sportowych skupia się na wynikach finansowych i tłustych kontraktach.
Swoją drogą w garażu Red Bulla muszą mieć niezły ubaw jak widzą co wyprawia Ferrari.
17. mcjs
"Część załogi Ferrari miała odmówić - bynajmniej na początku - udziału w ceremonii podium i późniejszej sesji zdjęciowej."
Poprawcie to.
18. berko
Widziałbym na stołku Binotto, Arrivabene lub Briatore za swoich lat z Renault. Po tym wyścigu nie mam już złudzeń kto zdobędzie w tym sezonie podwójne mistrzostwo, o ile RB nie będą nawiedzać awarie.
19. Davien 78
Usunięty
20. Raptor Traktor
@18 Briatore ze swoimi metodami szybko doprowadzi Ferrari do dyskwalifikacji...przepraszam, "tajnej ugody" i tyle będą widzieć mistrzostwo.
21. ryan27
Ten zespół to dno. Jak można podejmować tak idiotyczne decyzje i popełniać te same błędy.
22. Glorafindel
16. sliwa007
Trochę słabe że dla kogoś takiego jak Ty maksymalizowanie wyników to postawienie na tylko jednego zawodnika, faworyzowanie tego jednego i granie tylko do jednej bramki.
Postawienie na słabszego zawodnika? Kto z dwójki Leclerc/Sainz jest słabszy? Nie idzie że wszyscy już wiedzą.
RB się śmieje? Oczywiście. Bo Oni również woleli wybrać sobie jednego zawodnika i to słabszego i go faworyzować kosztem lepszego Daniela. Teraz nawet jak Perez jedzie lepiej podkładają mu nogi aby tylko wygrał osioł na którego postawili. Tak ma wyglądać F1? Perez jadący w punktach dla teamu i ściągany do boksu byleby tylko zrobić najlepsze okrążenie i skoczyć poza punktami byleby tylko Lewis miał jeden punkt mniej to maksymalizowanie wyników? To wstyd.
23. BTX
@3
Kilku kreatywnych myslicieli, uwielbiajacych podejmowanie takich nieszablonowych i nieoczywistych decyzji, nadajacych sie do pracy w SF tutaj na forum tez sie znajdzie. ;-)
24. Power_Driver
Jeśli to prawda, to Ferrari ma przewalone na cały sezon.
25. xandi_F1
Po prostu potrzeba im 2 sek szybszego auta. Pomoże to kierowcom, strategom, autu bo częściej będzie odpoczywać w lżejszym trybie.
26. CzarnyModel
@GLORAFINDEL A MB jak robi? Wstyd! Biedny bottas
27. Bartko
Glorafindel, to nie ma sensu ludzie Cię pod innym postem rozgryźli . Wszyscy wiemy że jesteś tworem redakcji który ma pisać tak żeby ludzie sie kłócili i nabijali wyświetlenia. Zobaczyłem co napisałeś bo byłem nie zalogowany , teraz już nie widzę i radzę każdemu zrobić to samo
28. hubertusss
@10 daj spokój z tymi wyliczankami, ze ktoś kiedyś z kimś przegrał to ten jest lepszy a ten jest gorszy. Zrozum Hulk to był cienias. Kariera każdego kierowcy przypomina wykres gdzie linia najpierw rośnie potem spada. Hulkenberg i Sainz byli na różnych poziomach tego wykresu gdy walczyli razem. Z tym, że finalnie Sainz wspiął się na wyższy poziom a być może dalej się wspina. A Hulk maksymalnie był na dużo niższym poziomie tego wykresu. Więc nie rób takich porównań bo to kpiny czyste są. Riccardo pokonał Vettela więc teoretycznie ile tytułów powinien mieć 4 czy więcej? A ile ma? Skończy karierę razem z Sebem lub wcześniej. Bo Seb za swojej kariery wzniósł się w najlepszych latach na dużo wyższy poziom tej krzywej niż Riccardo. Więc nie rób takich głupich porównań.
29. Malmedy19
Charles jest szybszy, ale nie zdobędzie tytułu. Po co na niego stawiać?
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz