Kanadyjska dyrektywa z drugim dnem? Na celowniku Red Bull i Ferrari
Próbując maksymalnie ograniczyć efekt porposingu, FIA dopatrzyła się pewnych nieprawidłowości związanych ze sztywnością deski pod podłogą niektórych bolidów. Wątek ten natychmiast został już podchwycony przez Mercedesa, który domaga się natychmiastowej reakcji, z czym kompletnie nie zgadza się Red Bull. Austriacy przekonują, że Federacja swoimi działaniami chce wyrównać stawkę.Weekend na Silverstone przynosi kolejną odsłonę cyrku związanego z "legendarną" już dyrektywą techniczną TDO39. Wytyczne, które miały zredukować zjawisko mocnego podbijania, wciąż nie zostały jednak formalnie wprowadzone, a zamiast tego doczekały się sporych aktualizacji.
W nich znalazł się już słynny wzór matematyczny, dzięki któremu FIA zamierza kontrolować dopuszczalne wartości oscylacji pionowych. Początkowo padok F1 skupił się tylko na nim, kompletnie pomijając drugą, tę ważniejszą część zmian.
Poruszono w nich bowiem wątek zużycia i sztywności deski znajdującej się pod podłogą. Jak się okazuje, taka wzmianka nie była przypadkowa. Federacja miała odkryć, że niektóre ekipy mocno kombinują na tym polu, zwiększając efektywność tunelu pod autem. Wszystko dzięki uginającej się podłodze, która w wielu momentach ma wychodzić poza dozwolone 2 mm.
Według Auto Motor und Sport i The Race, najprawdopodobniej chodzi o Red Bulla i Ferrari. Oba te zespoły miały zablokować pomysł z jednolitym usztywnieniem podłogi na całej powierzchni. Teoria ta ma być również poparta tym, że RB18 i F1-75 są całkowicie innymi projektami, a mimo to generują znacznie większą siłę docisku niż rywale.
Gdyby doszło do jakichś modyfikacji w przepisach, potencjalnie najwięcej straciliby właśnie Austriacy oraz Włosi, a najwięcej zyskałby... Mercedes. Ewentualne ograniczenie docisku pochodzącego od podłogi pozwoliłoby bowiem pozostać Niemcom przy ich "agresywnej" koncepcji W13. Zdaniem Red Bulla i Ferrari, nie jest to przypadek i podejrzewają, że to właśnie oni poinformowali o całej sprawie FIA. Drugim zespołem, który również mógłby sporo zyskać, jest McLaren.
Toto Wolff nie zgadza się jednak z oskarżeniami rywalami, twierdząc, że Mercedes był kompletnie zaskoczony informacjami, jakie Federacja ostatnio przekazała:
"Nikt nie miał o tym pojęcia, dopóki FIA nie poinformowała o tym na ostatnim spotkaniu Technicznego Komitetu Doradczego. To było spore zaskoczenie dla wszystkich ekip, gdyż przepisy są całkiem jasne w tym temacie. Nie ma żadnego powodu, dla którego ktoś mógłby wychodzić poza to, co jest w regulaminie. To trochę niespodzianka", mówił boss ekipy z Brackley, cytowany przez The Race.
Począwszy od GP Francji, dotychczasowe interpretacje związane z elastycznością podłogi nie będą już akceptowane. Federacja zaostrzy tam kontrole, a teamy, które kombinowały na tym polu, będą musiały się do nich dostosować. Żeby była jasność, kwestia ta nie będzie miała nic wspólnego z działaniami ws. ograniczenia dobijania.
Christian Horner twierdzi jednak, że obie te sprawy są ze sobą powiązane. Według Brytyjczyka, ruchy Federacji odnośnie porposingu i podłogi mają jeden cel - wyrównać nieco osiągi między zespołami:
"Jak tak dalej pójdzie, ustawienia samochodów będą uzależnione od dyrektyw FIA. Jeżeli chodzi o podłogę, wiadomo, że to kluczowy czynnik dla osiągów, więc można zrozumieć, dlaczego się jej przyglądają", powiedział boss Red Bulla.
"Natomiast jeżeli jakiś bolid pojedzie za szeroko w zakręcie "Copse", jestem pewny, że wówczas tyłek kierowcy robi się ciepły z powodu odpadającego drewna na agresywnych tarkach. Osoby odpowiedzialne za przepisy muszą się więc temu przyglądać pod kątem tego, czy ktoś tego nie nadużywa."
Oliwy do ognia dolał co ciekawe przedstawiciel Mercedesa, Andrew Shovlin, sugerując, że działania FIA odnoszące się do elastycznej podłogi faktycznie mogą zbliżyć do siebie niektóre ekipy:
"Gdy cała sprawa wyszła na jaw, zdaliśmy sobie sprawę z tego, iż są możliwości, których być może w ogóle nie wykorzystujemy. Z tego powodu nie wpłynie to na sposób prowadzenia naszego bolidu. Może to natomiast wpłynąć na naszych oponentów, dzięki czemu możemy się trochę zbliżyć", oznajmił brytyjski inżynier.
komentarze
1. Grzesiek 12.
Po raz kolejny na przestrzeni ostatnich lat FIA zmienia przepisy na korzyść Merca...
2. hubos21
@2
I od razu będzie jacy oni są super ach i och a to widać nie do rozwoje, temat podłogi załatwią szybciej niż podskakiwanie
3. Grzesiek 12.
2
Na moje oko ingerencja FIA zmieni drastycznie układ sił w czołówce...
Och czuję smrodek :(
4. Sasilton
1. Grzesiek 12.
Co ostatnio zmienili pod Merca?
Rok temu Mercedes po zmianie przepisów stracił najwięcej, kilka lat wcześniej usunęli tryby kwalifikacyjne, gdzie też stracili najwięcej.
Jeszcze wcześniej FIA w trakcie sezonu zmieniła cos w zawieszeniu które miały trafić w Mercedesa. Trafili, ale wtedy Merc miał taką przewagę, że ta zmiana nic nie dała.
5. weres
skoro ferrari i red bull jedzą z nieregulaminową podłogą to albo dyskwalifikacja albo zakaz używania w przyszłości a nic takiego nie miało miejsca. A jak merc dodał coś nowego bodajze w baku to zaraz był krzyk i musieli zrezygnować, a hejterzy z wypranym mózgiem dalej będą wierzyć, że fia wspiera merca...
6. giovanni paolo
Jeżeli jest tylko cień szans, że można udowodnić niewłaściwe uginanie podłogi to z dnia na dzień wprowadzą testy o kilkukrotnie większej sile byleby podłogi RBR i Ferrari okazały się być "poza limitem".
7. CzerwonyByk
Nie można mieć większych pretensji do federacji, że próbuje wyrównać stawkę. Oczywiście, mam świadomość tego, że dla jednych jest to niesprawiedliwe, a dla innych bardzo korzystne. Najważniejsze, żeby było to robione niezależnie od tego, kto jest na czele stawki. Takie działanie zawsze budzi wątpliwości, bo niejako wstrzymuje rozwój nauki i ogranicza kreatywność. Jednak po drugiej stronie szali, jest nagroda w postaci zwiększonej komercjalizacji F1, czego koronnym przykładem był tamten sezon. Nic tak nie wpływa na popularność F1, jak wyrównana rywalizacja wyrazistych kierowców. Przeciętnego widza nie interesują nowinki techniczne dotyczące budowy bolidu. Ich przyciągają emocje, a na pewno ich się nie uda dostarczyć, kiedy któryś z zespołów dominuje nad resztą.
8. yaiba83
@5 problem w tym że nie jest nieregulaminowa. Za to już kombinują co zrobić aby była, żeby to RBR i Ferrari musieli się przeprojektować a nie Mercedes czy reszta...
9. CzerwonyByk
W sumie, to z drugiej strony takie zmiany przepisów próbujące wyrównać stawkę, jednak w pewnym stopniu mogą wzmóc kreatywność u inżynierów, bo wtedy są zmuszeni do wymyślenia jakichś nowych koncepcji, aby znowu spróbować zyskać przewagę w danym obszarze.
10. Cube83
Standard, Mercedes stworzył g$wniany bolid to trzeba mu "pomóc" odpowiednim dociśnięciem pozostałych zespołów.
11. Tomek_VR4
Jak Red Bull korzystał na jakiś przepisach to było ok a jak teraz Mercedes skorzysta to wielkie oburzenie to jest właśnie hipokryzja
12. Slazak
zaczyna się, MERC to ten zły , a RB to ten pokrzywdzony .....
Pewnie jak zwykle Geniusz AN wymyślił coś na granicy przepisów, co okazuje się może dawać przewagę.
Mentalność Kallego przemawia przez puszko-wyznawców - jak RB coś przekombinuje/oszuka to dobrze ale jeśli ukarać za to RB to wielka niesprawiedliwość!!!
13. Krukkk
@8. W punkt!
@5. Gdyby podlogi Ferrari i RBR byly nieregulaminowe, to "inzynier" Hamilton i Wolff dotad lezeliby w FIA, az ta nakazalaby zmienic konstrukcje podlog :D
14. Globtrotter
Eh... gdyby tak bardzo FIA robiła coś pod Merca to po 2013 roku nie byłoby juz żadnych znaczących zmian w regulaminie, nie byłoby zeszłorocznej rewolucji a Lewis miałby już 8 tytuł i w tym momencie miał w klasyfikacji 80pkt. przewagi nad resztą :)
Kojarzycie mema z dwoma Spider-Manami pokazującymi na siebie? Tak właśnie wygląda obóz RBR vs. obóz Mercedesa :)
15. komik
4.sasilton.
Fia zmienia to że RB miał elastyczne tylne skrzydło i zabrali tego używać. Jak Mercedes wymyślił system DAS to mogli go używać przez cały sezon jaka tu jest uczciwość? Żadna.
16. Sasilton
15. komik
Elastyczne skrzydło było nielegalne, co było w przepisach, a DAS był legalny, bo nic nie było o takim projekcie.
Dwie różne sytuacje.
17. Grzesiek 12.
4 Sasilton
W zasadzie user komik odpowiedział na Twoje pytanie.
Ale jak widzę masz swoje zdanie z temacie. Dla mnie to dalszy ciąg decyzji FIA sprzyjające Mercedesowi od czasu gdy jeszcze dwa lata wcześniej znali wytyczne odnośnie silników ery turbo....
18. Biziscoot
@5 jeżeli "jedzą" z nieregulaminową podłogą to nie można ich dyskwalifikować, na stołówce przepisy FIA nie obowiązują.
Natomiast jeżdzą z regulaminową podłogą bo inaczej dawno dobraliby się im do tyłka.
Mercedes zbudował fatalny bolid jak na ich możliwości zarówno techniczne i finansowe.
Toto na koniec sezonu powiedział że w kolejnym wszyscy się będą ich bali ... pytam czego? że przy współpracy z FIA będą modyfikować regulamin bo im nie wyszło.
Kiedyś brylowało Ferrari potem Red Bull następnie Mercedes to są wyścigi. Na torze ścigają się kierowcy a w garażach konstruktorzy. Takie zawsze było F1.
19. Jacko
@8. yaiba83
Czytaj ze zrozumieniem. Jeśli rzeczywiscie ugina się wiecej niz te dozwolone 2 mm, to juz teraz jest nieregulaminowa, bez żadnej zmiany przepisów.
Problem w tym, ze to trudno udowodnić, bo te różne ugięcia podłóg, tylnych czy przednich skrzydeł itp. występują w ruchu, przy pewnych warunkach, a na testach ststycznych zazwyczaj jest wszystko ok.
20. Cadanowa
Nic dziwnego oni nigdy nie mieli legalnego jeśli się ugina to dyskwalifikacja. Mieli dyfuzor, tylnie skrzydło uginające, teraz podłoga, dlatego nie chcą zmian.
21. Glorafindel
8. yaiba83
Skoro to podłogi Ferrari i RB różnią się od pozostałych 8 teamów dlaczego mają przebudowywać swoje podłogi 8 zespołów, a nie dwa?
Miało nie być elastycznych podłóg i aktywnego zawieszenia. Jak widać dwa zespoły mają bardziej 3lastyczne podłogi od reszty. Oczywistym jest że będzie się równać 2 do 8, a nie 8 do 2.
22. Glorafindel
18. Biziscoot
Pragnę przypomnieć że Horner na testach w Barcelonie pierwszy beczał po zobaczeniu bolidu Merca, że FIA może w tym roku zmieniać przepisy i aby nie bali się tego robić.
A teraz co? Już nie mogą bo RB najlepszy czy co bo nie rozumiem?
23. komik
16.sasilton.
Oczywiście było dopiero jak merc to oprotestował i FIA zaostrzyła regulamin w tym zakresie od chyba go Włoch. Bo jakby było nie legalne to od razu by był dnf dla RB.
24. Biziscoot
@22 Glorafinder mi nie chodzi o RB tylko uważam że jeżeli nie udowodni się o nielegalności jakiegoś elementu to wtedy są to tylko spekulacje. Więc FIA nie powinna się mieszać żeby nie było podejrzeń że pomaga temu czy innemu zespołowi.
Jeżeli natomiast chodzi o bezpieczeństwo kierowców w razie "W" to FIA powinna mieć zielone światło dla poprawienia bezpieczeństwa.
25. Krukkk
@21. Musisz ustalic z Kolega weres czy podlogi w bolidach Ferrari i RBR sa nielegalne, czy tylko roznia sie od bolidow pozostalych osmiu ekip :D
Ale jaja :D
26. alfaromeo2
Q4 W punkt, ale kibice Ferrari i Red Bull będą dalej uważać że wszystko jest robione pod Mercedesa żeby wygrywali. Ale daleko nie szukając po pierwszych testach 2022 Horner najgłośniej płakał żeby minimalną wagę bolidu podnieść ,a jaki bolid najwięcej przekroczył dopuszczalną wagę Red Bull, i FIA podniosła wage inaczej Red Bull musiał by przeprojektować bolid i kto wie gdzie by teraz byli.
27. Krukkk
@26. Jezeli FIA nie podnioslaby minimalnej wagi bolidow, to Byki zamontowalyby lzejsze akumulatory w swoich bolidach, bo to one glownie sa odpowiedzialne za duza wage bolidow. FIA bez wahania zgodzila sie na taki krok, bo zalezy im na maksymalnym promowaniu napedu elektrycznego.
Przeprojektownie bolidu czeka nikogo innego jak Mercedesa, ale przy obecnych przepisach jest to niemozliwe w trakcie sezonu, wiec Wolff dwoi sie i troi, zeby ugrac cos na kolejne sezony.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz