WIADOMOŚCI

Massa kontra F1. W sądzie w Londynie ruszyło postępowanie
Massa kontra F1. W sądzie w Londynie ruszyło postępowanie

Przed sądem w Londynie rozpoczął się proces Felipe Massy przeciwko Formule 1. Brazylijski kierowca domaga się od Formuły 1 odzyskania tytułu, ale też aż 82 milionów dolarów zadośćuczynienia.

2025-baner-f1-dziel-pasje-v2.jpg

Władze Formuły 1 nie zdecydowały się na ugodę z byłym kierowcą, który zdecydował się na podjęcie kroków prawnych w 2023 roku po głośnym wywiadzie Berniego Ecclestone. Były włodarz F1 stwierdził w nim wprost, że zarówno Max Mosley, ówczesny prezydent FIA, jak i on sam, jako CEO Formuły 1, już w 2008 roku wiedzieli, że wypadek Nelsona Piqueta jr. nie był dziełem przypadku, a wszystko zostało ukartowane przez, stojących na czele zespołu Renault, Flavio Briatore i Pata Symonda.

Przed sądem w Londynie stawili się prawnicy reprezentujący Formula One Management, byłego szefa F1, Berniego Ecclestone'a, oraz FIA, zgodnie wnosząc o odrzucenie przez sąd pozwu.

Felipe Massa będzie próbował przed sadem odzyskać tytuł mistrzowski, wskazując, że główną przyczyną, dla którego po niego wtedy nie sięgnął była afera crashgate. Mało kto wierzy, że uda mu się odzyskać tytuł, ale w tle przewija się też niebagatelna kwota zadośćuczynienia wynosząca 82 miliony dolarów.

Przypominając w skrócie wydarzenia sprzed 17 lat należy przypomnieć, że wyścig ten wygrał wtedy Fernando Alonso. Jego przełożeni, wspomniani wyżej Flavio Briatore oraz Pat Symonds uknuli spisek, w którym wykorzystali młodziutkiego Nelsona Piquet'a jr, drugiego kierowcę Renault a zarazem syna trzykrotnego mistrza świata F1 i nakazali mu się rozbić na ulicznym torze w dogodnym momencie, aby drugi bolid, prowadzony przez Fernando Alonso mógł skorzystać na zjeździe do alei serwisowej podczas neutralizacji.

Sprawa być może nigdy nie ujrzałaby światła dziennego, ale młody kierowca poczuł się wykorzystany, gdy podziękowano mu za współpracę. W tamtym czasie FIA i Bernie Ecclestone twardo zapewnili, że o niczym nie wiedzieli. Jednak dwa lata temu ni stąd, ni zowąd Ecclestone odpalił króciutki lont do bomby.

Nie trzeba było długo czekać na reakcję poszkodowanego w całym zajściu Massy i sprawa w tym tygodniu trafiła na wokandę.

Reprezentujący 95-letniego już Berniego Ecclestone'a prawnik, David Quest, stwierdził krótko, że jego klient "nie pamięta, że udzielił takiego wywiadu".

Prawnicy Massy z kolei twierdzą, że zarówno Ecclestone, jak i Mosley dobrze zdawali sobie sprawę z okoliczności "ustawki" i nie podjęli żadnych działań w celu wyjaśnienia tego skandalu.

Nick De Marco KC, reprezentujący Massę, stwierdził w pisemnych oświadczeniach, że sprawa powinna trafić do pełnego procesu, ponieważ pozwani "nie mogą wykazać, że roszczenia pana Massy nie mają realnych szans na powodzenie."

"Pan Massa ma realne szanse na odniesienie sukcesu we wszystkich punktach" dodawał De Marco, argumentując, że "to czy FIA naruszyła swoje obowiązki, jest kwestią zależną od faktów, której sąd nie powinien rozstrzygać w formie mini procesu."

Przesłuchania mają zakończyć się w piątek, a decyzja sąd zostanie ogłoszona w terminie późniejszym.

Prawnicy Maasy uważają, że gdyby wyniki GP Singapuru uznano za nielegalne w związku z celowym działaniem osób trzecich, Lewis Hamilton nie dysponowałby na koniec sezonu większą ilością punktów niż Massa.

Obrona argumentuj z kolei, że roszczenia Massy zostały złożone zbyt późno, a o przegranej w tym wyścigu zdecydowały błędy samego kierowcy i jaki i jego zespołu, Ferrari. Warto przypomnieć, że to właśnie w tym wyścigu, podczas neutralizacji Felipe Massa zjeżdżając do boksu, aby się dotankować, wyrwał wąż z dystrybutora.

Felipe Massa był obecny na sali sądowej, gdy David Quest, broniący Ecclestone'a stwierdził, że Brazylijczyk w Singapurze "spisywał się bardzo słabo", kończący wyścig na 13. miejscu bez zdobycia punktów.

Obrońcy oskarżonych twierdzili, że Massa mógł swój pozew wnieść w 2008 lub 2009 roku. Stwierdzili również, że roszczenia Massy, mogłyby niesprawiedliwie wpłynąć na Lewisa Hamiltona, który nie jest stroną procesu, a który w 2008 roku sięgnął po swój pierwszy z siedmiu tytułów mistrzowskich.

W pisemnych oświadczeniach Quest stwierdził, że roszczenia Massy "są błędną próbą ponownego rozpatrzenia wyników mistrzostw kierowców F1 z 2008 roku" i mogłyby "pozbawić pana Hamiltona jego tytułu z 2008 roku", mimo że brytyjski kierowca był "w równym stopniu narażony na skutki wypadku."

Prawnicy Massy przekonywali z kolei, że podstawy prawne do wszczęcia postępowania otrzymali dopiero w 2023 roku, po głośnym wywiadzie Berniego Ecclestone'a.

John Mehrzad KC, reprezentujący FIA, krótko skomentował pozew jako "męczący, jak i nadmiernie ambitny" oraz stwierdził, że "rażąco pomija całą listę własnych błędów [kierowcy]."

Reprezentująca Formułę 1 Anneliese Day KC, wprost stwierdziła, że Massa "przegra" sprawę.

"W rzeczywistości to nie wprowadzenie samochodu bezpieczeństwa zmieniło bieg historii dla pana Massy, lecz seria kolejnych błędów wyścigowych popełnionych przez niego i jego zespół podczas pozostałych 47 okrążeń wyścigu" pisała.
"Prosty fakt jest taki, że zarówno w trakcie Grand Prix Singapuru, jak i w całym sezonie 2008, pan Hamilton przewyższył pana Massę oraz wszystkich innych zawodników."

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

15 KOMENTARZY
avatar
ZS69

30.10.2025 22:12

2

5

Gdyby jeden incydent miał decydować o sukcesie ,wszyscy musieliby się sądzić.


avatar
mcjs

30.10.2025 22:45

2

3

2008 tytuł dla Massy

2021 tytuł dla Hamiltona

2025 tytuł dla Verstappena

I wszyscy zadowoleni 😅 Za ten sezon McLaren sam sobie winny.


avatar
Lulu

31.10.2025 12:36

1

0

@mcjs  2025 chyba jeszcze trwa ? 


avatar
ojciec3d

31.10.2025 21:09 zmodyfikowany

1

0

@Lulu  plotki ze mclaren się dogadał z fia w kwestii budzetu. O to mu chodzi


avatar
ojciec3d

31.10.2025 21:10 zmodyfikowany

0

2

@mcjs  jeszcze  Alonso 2012. Vettel wyprzedzał pod zółtą flagą i sędziowie to zignorowali. Wydrukowali Vettelowi tego MŚ. Powinien dostać przejazd przez boksy kary. https://zapodaj.net/plik-f2YrliC3VY


avatar
tytus83

01.11.2025 07:16

6

2

Massa to błazen. Jak można anulować cały wyścig za takie coś? Czemu są winni inni kierowcy? Co najwyżej można zdyskwalifikować zespół Renault z tego wyścigu, a wtedy Hamilton będzie miał więcej punktów na koniec sezonu, a Massa nadal tyle samo. Gdyby tak robić, że anuluje się cały wyścig to może dojść do precedensu. Weźmy za przykład sezon 2021. Przed ostatnim wyścigiem Verstappen i Hamilton mają tyle samo punktów, ale Verstappen był na pierwszym miejscu. RBR przekupuje takiego Latifiego, żeby się specjalnie rozwalił. On to robi. Wyścig wygrywa np. Hamilton, a wtedy ktoś życzliwy (na cichą prośbę RBR) zgłasza, że Latifi specjalnie się rozbił i trzeba anulować wyścig. Wiadomo, że napisałem to w uproszczeniu i w realu ktoś by to mocno dopracował. Przykład ma pokazać tylko to, że nie można po takich krzywych akcjach wrzucać wszystkich do jednego wora. Gdyby Massa w tamtym wyścigu był 2 lub 3, a Hamilton po za punktami i na koniec sezonu Massa przegrał by tak jak to było o 1 punkt to jeszcze bym go zrozumiał. Wtedy po dyskwalifikacji Alonso Massa zyskałby 2 punkty i wyprzedziłby Hamiltona, więc mógłby się czuć oszukany. Ale w takim układzie jak to było to niech da sobie spokój. Hamilton i inni kierowcy nie byli niczemu winni i tak jak już napisałem mogliby co najwyżej zdyskwalifikować Alonso (Renault) z tego wyścigu. 


avatar
bezblub

01.11.2025 08:52

4

2

Massa pokazał, jakim jest płaczkiem.

 #ebło, to #ebło, na ch... drążyć.

Hamilton jakoś nie narzeka na 2021, a wszyscy widzieli drukowanie.


avatar
Brzoza2

03.11.2025 07:31

0

Tytułu mu nie przyznają ale $ mu się należą. 


avatar
ZS69

03.11.2025 10:04

1

1

@Brzoza2  a za co mu się należą dolary? Za to,że wyjechał z wężem do tankowania? Bez przesady ,tytuł zdobywa kierowca i zespół który punkty zdobywa przez cały sezon i na koniec ma ich więcej od reszty. Takie przekręty były i są wszędzie gdzie sędziują ludzie i ustawiają wyniki,teoretycznie w wyścigach sytuacja powinna być jasna -wygrywa pierwszy ale sędziowie mogą przyznać kary i zmienić wyniki a my sobie oglądamy i albo cieszymy się albo nie.


avatar
Brzoza2

03.11.2025 12:01

0

1

@ZS69  Jezeli władze federacji wiedziały o przestępstwie w trakcie sezonu, powinny natychmiast unieważnić wyniki takiego wyścigu.  


avatar
ZS69

03.11.2025 16:21

1

1

@Brzoza2  powinne, no co by to zmieniło? Następne wyścigi też mogłyby potoczyć się inaczej. 

To jak w bajce -gdyby babcia miała wąsy byłaby dziadkiem.

Było minęło ,najgorsze jest to główny inicjator zamieszania (Flavio),mimo wykluczenia z F1 ,wrócił i jest szefem i głównym dowodzącym w tym samym zespole może już nie renault a alpine ale to to samo.

Dyrektor Massi odpowiedzialny za przekręt i naruszenie regulami z restartem ,też był zawieszony w F1 ,zastąpiony w kolejnych sezonach a jak wszyscy wiedzą nadal jest obecny w FIA.


avatar
Brzoza2

05.11.2025 08:19

0

@ZS69  Nie wiem ile wyścigów zostało do końca w momencie kiedy władze F1 zaczęły wiedzieć o ustawionym wyścigu. Wygląda jednak na to, że decyzja o unieważnieniu wyścigu zmieniła by wszystko. Władze zamiotły sprawę pod dywan by nie psuć sobie wizerunku. Massa stał się głównym beneficjentem oszustwa o którym on i my dowiedzieliśmy się po latach. I dlatego sprawa wraca dopiero teraz. Co do roku 2021,  Hamilton i cały świat wiedzieli od razu i mogli coś z tym zrobić. To była jego i Mercedesa decyzja że nic nie zrobili. 

Może właśnie wygrana Massy i olbrzymie odszkodowanie spowoduje, że coś się zmieni i święte krowy zaczną odpowiadać i ponosić konsekwencję swoich nie tylko złych decyzji ale przede wszystkim decyzji z pogranicza przestepstwa.   


avatar
Brzoza2

05.11.2025 12:39

0

@Brzoza2  beneficjent w „”.


avatar
tytus83

05.11.2025 13:18 zmodyfikowany

0

@Brzoza2  Dlaczego mięliby anulować cały wyścig? Czemu winni byli pozostali kierowcy? Ukarać tylko winnych. Dyskwalifikacja Renault i ich kierowców i tyle. Jak ktoś do mety dojeżdża bolidem, który nie spełnia wymogów to dyskwalifikowany jest on, a nie cały wyścig.


avatar
Brzoza2

05.11.2025 18:30 zmodyfikowany

0

@tytus83  Chcesz mi powiedzieć, że gdyby  Lewandowski strzelił gola w meczu , w którym kontrola dopingowa by wykazała , że był na dopingu to takiego meczu się nie unieważnia tylko nakłada indywidualną karę. Wybacz ale mam inny pogląd na takie sytuacje. Jeżeli przestepstwo wpłynęło na wynik zawodów to dla mnie ów wynik jest nielegalny.

Przedstawiłem swój pogląd. Jak będzie zobaczymy za kilka lat gdy wyrok zapadnie. 


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA, a zastosowanie mają Polityka prywatności oraz Warunki korzystania Google.
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu
Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA, a zastosowanie mają Polityka prywatności oraz Warunki korzystania Google.