Kolejne smaczki wypływają w związku z batalią sądową Felipe Massy i singapurską aferą z 2008 roku. Tym Brazylijczyk ujawnił niespodziewaną reakcję ze strony Ferrari oraz odpowiedzi, jakie otrzymał od Flavio Briatore i Nelsona Piqueta Jr.
Od kilku dni w londyńskim sądzie toczy się proces Felipe Massy przeciwko F1. Jest to pokłosiem afery Crashgate i słów Berniego Ecclestone'a z 2023 roku o tym, że celowo ją zataili. Brazylijczyk chciał początkowo wykorzystać to do odzyskania tytułu za sezon 2008 - w przypadku anulowania wyników singapurskiej rundy to on wyprzedzałby Lewisa Hamiltona - ale teraz skupia się na otrzymaniu potężnego odszkodowania.
Całe postępowania cieszy się naturalnie bardzo dużym zainteresowaniem w środowisku królowej motorsportu, a media docierają do kolejnych smaczków z całej batalii. Niedawno donosiliśmy o argumentach, jakimi każda ze stron próbuje się zasłaniać. Motorsport Magazine dotarł m.in. do wypowiedzi Massy nt. świadomości Fernando Alonso o ówczesnym planie Flavio Briatore i spółki.
Brazylijski kierowca był tego bardzo pewny do tego stopnia, że zaczął o tym mówić dziennikarzom. Sugerował to już w 2009 roku, co miało nie spodobać się Ferrari. Włosi postanowili nawet za to upomnieć go, zważywszy na zwerbowanie Hiszpana od sezonu 2010:
"W październiku 2009 roku powiedziałem też dziennikarzom, że Fernando Alonso wiedział, iż było to zamierzone. Gdy Ferrari się o tym dowiedziało, GSA [firma Scuderii zajmująca się umowami] napisała do mnie list 16 października 2009 roku, w którym upomniała mnie za te publiczne komentarze w stronę Fernando Alonso", przekazał 44-latek.
"Dowiedziałem się przed wypadkiem [na Hungaroringu] w lipcu 2009 roku, że Alonso będzie ścigał się dla Ferrari w sezonie 2010. Z kolei list został podpisany przez Henry'ego Petera [jednego z prawników Scuderii]. Ferrari przygotowało dla mnie nawet oświadczenie, ale odmówiłem jego wydania. Zamiast tego powiedziałem, że przyszła pora na to, aby spojrzeć już w stronę przyszłości."
O innych ciekawych smaczkach dot. całej sprawy poinformowała agencja Reuters. Massa w swoim oświadczeniu przekazał bowiem, że Jean Todt, a więc ówczesny CEO Ferrari, niemal od razu wiedział też o celowym wypadku Nelsona Piqueta Jr. w Singapurze:
"Po zakończeniu GP Singapuru 2008 bardzo szybko wezwał mnie do swojego biura. Todt powiedział, że był pewny, iż Nelsinho rozbił się celowo. Nie uwierzyłem mu, bo wiedziałem, że Jean Todt nie lubi Flavio Briatore i rywalizują ze sobą", przekazał Brazylijczyk.
Co ciekawe, wicemistrz świata z sezonu 2008 ujawnił również, że w kwietniu 2009 roku zapytał o to zdarzenie samego Briatore, kiedy ten przebywał w jednej z restauracji z Jeanem Alesim. Później w lipcu ten sam wątek poruszył w rozmowie z Piquetem:
"Podczas lunchu zapytałem Flavio Briatore, czy celowo poprosił Nelsinho o rozbicie się w GP Singapuru 2008. Flavio Briatore zaprzeczył jednak, że Nelsinho rozbił się celowo. Zważywszy na to, w jaki sposób mi odpowiedział, pomyślałem, że prawdopodobnie kłamie, ale też sam nie wiedziałem. Jeśli chodzi o Nelsinho, to sposób, w jaki mi odpowiedział, nie przekonał mnie do tego, że mówi prawdę."
© Ferrari


31.10.2025 22:18
0
Przecież to oczywiste, że Alonso wiedział o tym. Zapewne tego nie wymyślił, zapewne ani Briatore ani Alonso, nie spodziewali się, że pomoże to wygrać. Ale pewnie dostał instrukcje. Ogólnie to nie było nic dziwnego w tej strategii renault. Mieli na ten wyścig topowe auto, warto było wystartować lekkim autem, żeby się na starcie przebić.
31.10.2025 23:05
0
Jestem bardzo ciekawy jak to się potoczy. Nie sądziłem, że Ferrari się nawet przyczepiło do Massy o to co mówił. Jeśli to prawda to faktycznie mega wał. Co do sprawy jaką założył to sądzę, że bardziej dostanie trochę kasy, żeby go udobruchać, aby przypadkiem nie zaczął mówić za dużo.
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się